rozwińzwiń

Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości

Okładka książki Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości David Graeber, David Wengrow
Okładka książki Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości
David GraeberDavid Wengrow Wydawnictwo: Zysk i S-ka historia
672 str. 11 godz. 12 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
The Dawn of Everything: A New History of Humanity
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2022-11-29
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-19
Liczba stron:
672
Czas czytania
11 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382027099
Tłumacz:
Robert Filipowski
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wataha Putina Hieronim Grala, Witold Jurasz
Ocena 7,1
Wataha Putina Hieronim Grala, Wit...
Okładka książki Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet Thomas Cirotteau, Jennifer Kerner, Eric Pincas
Ocena 6,1
Lady Sapiens. ... Thomas Cirotteau, J...
Okładka książki Spin dyktatorzy. Nowe oblicze tyranii w XXI wieku Sergei Guriev, Daniel Treisman
Ocena 7,0
Spin dyktatorz... Sergei Guriev, Dani...

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
162
92

Na półkach:

Jestem raczej rozczarowana. Spodziewałam się co prawda, że rzekoma rewolucyjność tez jest reklamą, mocno na wyrost, ale miałam nadzieję na jakąś dawkę ciekawej wiedzy o życiu naszych przodków, tak w uproszczeniu. W ostatnich latach wyszło przecież sporo książek i publikacji, które przybliżają laikowi tematykę "prehistorii" ,bo i jest o czym pisać: nauka i badania nad przeszłością bardzo przyspieszyły. Tymczasem ta książka jest raczej dość trudną do przełknięcia próbą przefilozofowania tematu. Większość tekstu traktuje o rdzennych mieszkańcach Ameryk, których życie i zwyczaje, w dość naciągany sposób próbują autorzy przełożyć na prawdopodobne życie i zwyczaje ludzi sprzed dziesiątek tysięcy lat. I to też tylko wtedy, gdy się autorom przypomni o czym to mieli pisać. Na pewno skłania to do myślenia, ale wiedzy specjalnie nie poszerzy, bo w końcu dojdziemy wraz z piszącymi do wniosku, że ostatecznie i tak nic nie jest na pewno wiadome. Słowem, dużo reklamy, dużo hałasu, mało konkretów. Kolejny argument, żeby nie kupować tzw głośnych książek.

Jestem raczej rozczarowana. Spodziewałam się co prawda, że rzekoma rewolucyjność tez jest reklamą, mocno na wyrost, ale miałam nadzieję na jakąś dawkę ciekawej wiedzy o życiu naszych przodków, tak w uproszczeniu. W ostatnich latach wyszło przecież sporo książek i publikacji, które przybliżają laikowi tematykę "prehistorii" ,bo i jest o czym pisać: nauka i badania nad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
43

Na półkach:

Po odczekaniu wielu tygodni w kolejce w bibliotece zdobyłam książkę. Prawie 700 stron. Byłam naprawdę zainteresowana i głodna nowej wiedzy i nowych teorii. Zastanawiałam się wielokrotnie, jak powstawały społeczeństwa, jak ludzie żyli, dlaczego są wojny, przemoc, dlaczego czlowiek czlowiekowi wilkiem, a inni są altruistami. Niestety, chyba jestem za głupia lub za mało filozofująca albo książka jednak nie jest popularnonaukowa, tylko specjalistyczna. Nie boję sie przyznać, że niewiele z tego rozumiem. Czuję się jak w pralce, pranie wiruje, autorzy w kółko powtarzaja tę samą informację. Streszczenie tej ksiażki jest: Było zupełnie inaczej, ale nie wiadomo jak.

Po odczekaniu wielu tygodni w kolejce w bibliotece zdobyłam książkę. Prawie 700 stron. Byłam naprawdę zainteresowana i głodna nowej wiedzy i nowych teorii. Zastanawiałam się wielokrotnie, jak powstawały społeczeństwa, jak ludzie żyli, dlaczego są wojny, przemoc, dlaczego czlowiek czlowiekowi wilkiem, a inni są altruistami. Niestety, chyba jestem za głupia lub za mało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
124

Na półkach:

o czym wlasciwie jest ta ksiazka? o poczatku "cywilizacji" w innych zakatkach swiata? o tym, ze europejska cywilizacja to niejedyna cywilizacj swiata i zaproponowane przez nia schematy nie byly jedyna mozliwoscia ludzkosci? wydaje sie, ze autorzy do konca nie wiedzieli co chca przekazac. troche tego, troche owego i jeszcze troche o tamtym. w polowie robi sie z tego pomieszanie z poplataniem. stanowczo za duzo jest tez: "wydaje sie, ze", "mozna zalozyc" "mozna sie domyslac" "najprawopodobniej bylo" "nalezy przypuszcac". jednym z przykladow takich przypuszczen jest to o Catalhoyuk lub Gobekli Tepe (nie pamietam dokladnie): w trakcie wykopalisk odkryto sale, nalezy wiec zalozyc, ze byla to sala zgromadzen rady, ale poniewaz autorom wydaje sie, ze wystroj sali nie pasuje do elementu meskiego nalezy zalozyc, ze w radzie zasiadaly same kobiety, wobec czego najprawdopodobniej protomiasto bylo zarzdadzane przez kobiety. tak manipulowac mozna doslownie kazdym wykopaliskiem. np. wg autorow poniewaz wiekszosc paleolitycznych figurek przedstawia kobiety mamy z pewnoscia do czynienia z matriarchatem. czy to samo powiedzieliby autorzy gdyby znalezli skrzynke Playbojow?

o czym wlasciwie jest ta ksiazka? o poczatku "cywilizacji" w innych zakatkach swiata? o tym, ze europejska cywilizacja to niejedyna cywilizacj swiata i zaproponowane przez nia schematy nie byly jedyna mozliwoscia ludzkosci? wydaje sie, ze autorzy do konca nie wiedzieli co chca przekazac. troche tego, troche owego i jeszcze troche o tamtym. w polowie robi sie z tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
13

Na półkach:

Autorzy, David Graeber i David Wengrow, otwierają przed nami zupełnie nową perspektywę, ukazując, że historia może być znacznie bardziej złożona i fascynująca, niż nam się dotychczas wydawało. To książka, która radykalnie zmienia nasze spojrzenie na historię ludzkości i porusza fundamentalne pytania dotyczące naszego ewolucyjnego rozwoju. Czytając ją, czułam fascynację i zdumienie, widząc, jak autorzy odwracają konwencjonalne przekonania o naszych przodkach. Ich perspektywa pozwala zrozumieć historię jako bardziej złożoną, pełną niespodzianek i możliwości. Świetna

Autorzy, David Graeber i David Wengrow, otwierają przed nami zupełnie nową perspektywę, ukazując, że historia może być znacznie bardziej złożona i fascynująca, niż nam się dotychczas wydawało. To książka, która radykalnie zmienia nasze spojrzenie na historię ludzkości i porusza fundamentalne pytania dotyczące naszego ewolucyjnego rozwoju. Czytając ją, czułam fascynację i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
136

Na półkach: ,

Już długo nie zaliczyłem książki, podczas której czytania:

1. Prawie zostałem socjalistą. Taki dżołk.
2. Każdy akapit zmuszał do chwili zastanowienia się, co też ja przed chwilą przeczytałem i na ile jest to rewolucyjne w porównaniu z dotąd zdobytą wiedzą.
3. Często sięgałem po inne źródła celem konfrontacji.

Graeber z Wengrowem, antropolog i archeolog, porwali się na rzecz z pozoru arcytrudną, postanawiając przedstawić początki społeczeństw, rolnictwa, miast i państw bez naleciałości, trącących myszką ustaleń naukowców sprzed kilkudziesięciu lat i bez uprzedzeń do wydawałoby się irracjonalnych wyników niszowych badań. Wszystko po to, aby ustalić chociażby, skąd we współczesnym świecie tak potężne nierówności, czy ograniczenia wolności, i czy nasi przodkowie nie podpowiadają nam pewnych rozwiązań tych problemów.

Nie odniosłem wrażenia, że autorzy kreują się na „alfę i omegę”, uparcie trzymających się swoich tez. Przedstawiają je w sposób przystępny, ale bez efekciarstwa tak typowego dla gigantów pop-nauki. Jednocześnie zdają sobie sprawę z potężnych ograniczeń – wciąż o prehistorii ludzkości wiemy tak niewiele. Pewne jest jednak to, że nie doceniamy naszych przodków, zapominając o tym, że nie byli mniej inteligentni od nas.

Już długo nie zaliczyłem książki, podczas której czytania:

1. Prawie zostałem socjalistą. Taki dżołk.
2. Każdy akapit zmuszał do chwili zastanowienia się, co też ja przed chwilą przeczytałem i na ile jest to rewolucyjne w porównaniu z dotąd zdobytą wiedzą.
3. Często sięgałem po inne źródła celem konfrontacji.

Graeber z Wengrowem, antropolog i archeolog, porwali się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
161
47

Na półkach:

Książka o tym, że w przeszłości społeczeństwa dość często zmieniały swój system, a przy podejmowaniu decyzji udział brały wszystkie osoby. Ciekawe jest to, że nowinki także technologiczne można odrzucać jeśli mogą mieć negatywny wpływ na system jaki chcemy mieć w naszej społeczności.

Antropologia, archeologia, socjologia, historia z ciekawostkami

Książka o tym, że w przeszłości społeczeństwa dość często zmieniały swój system, a przy podejmowaniu decyzji udział brały wszystkie osoby. Ciekawe jest to, że nowinki także technologiczne można odrzucać jeśli mogą mieć negatywny wpływ na system jaki chcemy mieć w naszej społeczności.

Antropologia, archeologia, socjologia, historia z ciekawostkami

Pokaż mimo to

avatar
613
70

Na półkach:

Poszerzenie pola walki_albo Stan Natury na nowo odkryty lub nie_apostołowie wywrotowych genealogii_albo w stronę pirackiego oświecenia

Gdzieś między 12 tysięcy lat temu a 500 r. przed naszą erą(nasza era, czyli era chrześcijan z Zachodu) zdarzyło się coś, czego skutki materialnie w ok. 99% znajdują się pod ziemią, pod wodą lub dawno zmieniło stan skupienia. Jednak nauki historyczne(w tym wypadku rękami i głowami antropologa i archeologa) próbują zgadnąć z 1% pozostałości, co to mogło być, bo efektem tych zmian było powstanie człowieka i jego różnych cywilizacji. Co więcej proporcje się powoli zmniejszają dzięki pracom archeologów, genetyce populacyjnej, obniżaniu poziomu mórz i pracom nad kulturami nieeuropejskimi(nowe cywilizacje rolne to m.in. lasy tropikalne Amazonii, obszary górskie Nowej Gwinei, lasy wschodnie Ameryki Północnej, obszary trawiaste Afryki Zachodniej zob. s.261, a także megastanowiska w Ukrainie).
Książka jest kolejnym kamyczkiem w debacie o Stanie natury tj. mitycznym początku kiedy ze zwierzęcia staliśmy się ludźmi(przejście od natury do kultury). Czy da się go uhistorycznić? Czy będzie zawsze przedmiotem spekulacji i „takich sobie bajeczek”? Kto wygra Hobbes(zła natura ludzka, dobra cywilizacja),czy Rousseau(dobra natura ludzka, zła cywilizacja)? Jesteśmy z natury altruistami, czy egoistami? Indywidualistami, czy kolektywistami jak terminy i mrówki?
Książka jest wydarzeniem w świecie naukowym(pewnie bardzie w świecie nauk społecznych),recenzują ją w Polsce*, i zagranicą**. Dlaczego?
Primo, jest to książka antropologa i archeologa, opowiada o tym, co często w podręcznikach zwiemy „prehistorią”, a więc dziejami świata przed wynalezieniem pisemnych relacji z doświadczenia. Dzięki nowym metodom i nowym odkryciom możemy „kopać” głębiej. Ostatnie 30 lat przyniosło coś na kształt „rewolucji naukowej”*** w tych dziedzinach, gdzie nowe odkrycia każą zmienić znaczenie starych pojęć takich jak „rewolucja agrarna”, czy „wczesne państwo”.
Secundo, Graeber, obok Pikietty’ego, konceptualizuje naszą epokę po kryzysie 2008 roku(z lewej strony),a jego książki o pracy i długu redefiniuje nam te pojęcia****. Bullshit jobs(gówniane prace lub prace bez sensu),czy hasło „we are 99%” stały się tematami w debacie publicznej.
Tertio, książka jest polemiką z determinizmem geograficzno-biologicznym, a szczególnie z takim postaciami jak Harari(zob. polemika z Hararim o roli pszenicy w rozwoju cywilizacji, czyli czy istnieje punkt widzenia pszenicy s.239),czy Jared Diamond*****. Wydaje się, że jest też peanem na część plastyczności człowieka, gdzie adwersarze skupiają się „adapcyjności” homo sapiens. To nie jest tak, że autorzy tworzą nowy paradygmat, mówiąc kuhnowsko, oni tylko zebrali „anomalie” i pokazali, że od początków wiele zależy, a o początku wiemy niewiele, a jak myślimy, że wiemy to zwykle źle myślimy. (Jeszcze głębiej kopie w swych publikacjach Tim Flannery******, historie z punktu widzenia ewolucji tłumaczy Peter Turchin, autor koncepcji kliodynamiki(historia jako nauka ścisła)).
Gdzie adwersarze naświetlają człowieka z perspektywy tego, co naturalne, tam Graeber i Wengrow patrzą bardziej na wymiar społeczny i woluntarystyczny(radykalne wolności). Tendencja do naturalizacji nauk społecznych napotyka tutaj może nie na odpór, ale na zdanie odrębne. Dotyka ona oczywiście kwestii fundamentalnej(wolność i wolnej woli, a także statusu ontologicznego intencji i wartości, jednak nie wchodźmy na pole minowe).
Najciekawszym dla mnie był rozdział o wczesnych państwach. Para autorów pisze: „W ten sposób budowano piramidy: zmieniając poddanych w wielkie społeczne maszyny, co potem było stosowane na masową skalę(…)Może tym właśnie jest państwo: połączeniem wyjątkowej przemocy z tworzeniem skomplikowanej maszyny społecznej rzekomo w celu troski i oddania”(tendencja do przenoszenia impulsu opiekuńczego na rzeczy abstrakcyjne tj. naród, plemię, bóg). Wczesne państwa składy się z trzech elementów: spektakularnej przemocy, patriarchalnie zorganizowanych gospodarstwach domowych i podziale społeczeństwa na klasy(dla celów obrzędowych tj. karmienia zmarłych wymagano m.in. chleba i piwa, których składników uprawa wymagała rolników z pługiem i wołem zorganizowanych w gospodarstwa. W ten sposób powstali pierwsi chłopi, a wraz z nimi sieć zobowiązań i długów na których oparły się podziały klasowe. Graeber i Wengrow zatem odwracają deterministyczny związek przyczynowy(obrzęd spełnia funkcję integracyjną),na obrzęd kształtuje ramy potrzeb. Oto historia społeczeństwa teatralnego.
Tradycja, władza, solidarność, status, alienacja, sacrum to sprawy podstawowe dla antropologii, historii czy archeologii a, spór o nie toczy się co najmniej od czasów Oświecenia i powstania nauk społecznych. Toczy się on między radykałami, a tradycjonalistami. Oświecenie definiują autorzy jako zbiór świadomych projektów przekształcających społeczeństwo zgodnie z jakąś racjonalną ideą(s.504),a zatem wg nich od rozumienia tych podstawowych idei takich jak władza zależy sposób zmian w społeczeństwach.
Nauki społeczne skupiają się na badaniu tego, w jaki sposób istota ludzka nie jest wolna(co nas determinują lub co jest poza naszą kontrolą). Wszelkie zaś opowieści z nutką wolności dostają często łatkę „iluzorycznych”, czekających na „wyjaśnienie naukowe”. W dobie komputerów, sztandarową determinantą rozwoju społeczeństw są technologie. Jednak nie negując roli innowacji technicznych w rozwoju, Graeber i Wengrow chcą wskazać na kolektywnym aspekt zmian niż na wybuchy geniuszu.
Takie skupienie na ograniczeniach (historia jako ciąg rewolucji technologicznych i ich konsekwencji) według autorów ma swój negatywny skutek, gdyż patrzymy na siebie jako na istoty mniej wolne niż jesteśmy w rzeczywistości.
Owa zdolność wybierania i przemieszczania się między porządkami społecznymi jest tym, co według autorów zatraciliśmy, a co jest potężną siłą(wyobrażanie sobie zmian). Owa siła jest powiązana z instynktem wolności rozumianym jako wolność przemieszczania się, wolność od słuchania rozkazów i wolność zmiany stosunków społecznych last but not te least. Czemu te wolności i ta siła ulegają zatraceniu w raz z postępem cywilizacji? Czy wyodrębnianie się obszarów kulturowych(tożsamości zbiorowych) i powstanie klasy rządzącej stanowi jakieś wyjaśnienie? Czy ma to coś wspólnego z ideą wojny? Czy logika wojny nie zdominowała naszego pojmowania społeczeństwa(patrz: uwagi o prawie rzymskim s. 519 z tezą: dominacja zaczyna się w domu?). Czy rzutowanie pojęć rzymskich na resztę świata jest dobrą strategią poznawczą? Czy to połączenie troski i przemocy, które w cywilizacji zachodniej ma mieć źródło w instytucji pater familias nie jest tym podstawowym błędnym algorytmem, który definiuje losy naszych społeczeństw? A może zgodnie z większościowym poglądem, struktury dominacji są po prostu skutkiem rozrostu populacji(ewolucjonizm, teoria złożoności)?

Na koniec, warto podzielić się zdaniem oponenta(deterministy) Iana Morrisa:
Co zatem możemy powiedzieć o „Narodzinach Wszystkiego”? Jest to dzieło starannych badań i ogromnej oryginalności. Jest to również traktat na miarę naszych czasów, który przenosi odległą przeszłość do kwestii, które głęboko dotyczą wykształconych odbiorców w bogatych krajach w 2020 roku. Jest to prawdopodobnie najważniejsze wydarzenie wydawnicze w archeologii od dziesięcioleci, a jego żywa, opiniotwórcza proza przypomina nam, że fajnie jest zadawać i próbować odpowiedzieć na największe pytania historii. Ale jednocześnie jego argumenty opierają się bardziej na retoryce niż logice. Podnosząca na duchu byłaby myśl, że wszystko, czego nie lubimy w naszej epoce, utrzymuje się tylko dlatego, że do tej pory brakowało nam wyobraźni i / lub odwagi, by zastąpić to czymś lepszym. Dla antropologów, archeologów i historyków świadomość, że zmiana sposobu, w jaki nasi czytelnicy myślą o odległej przeszłości, może zmienić to, co przyniesie przyszłość, byłaby naprawdę wzmacniająca. Ale rzeczywistość nieustannie wkracza. Tworzymy własną historię, ale nie w wybrany przez nas sposób. Naleganie, by było inaczej, oznacza utratę sensu


* https://www.projektpulsar.pl/struktura/2192896,1,nowa-historia-swiata-recenzja-ksiazki-narodziny-wszystkiego.read czy https://www.nybooks.com/articles/2021/12/16/david-graeber-digging-for-utopia/ czy https://www.tygodnikpowszechny.pl/oducz-sie-wszystkiego-oto-nowa-historia-ludzkosci-181678
** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4845181/dlug-pierwsze-piec-tysiecy-lat i https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4907502/praca-bez-sensu-teoria
*** W sprawie tej rewolucji oddajmy głos ekspertom.
Wiemy, że nie było ani „stanu natury”, ani „stadiów rozwojowych”, ani korelacji między wynalezieniem rolnictwa a powstaniem państwa, ani wielu innych klisz, którymi się posługujemy. Teraz, kiedy kolejne regiony świata zyskują wreszcie możliwość badania odległej historii poza projektem nauki kolonialnej, należy się spodziewać mocnego wstrząśnięcia fundamentami gmachu zachodniej wiedzy.
I dodaje:
Istnienie „sezonowych królów”, podporządkowanie rolnictwa zabawie i wpisanie go w cykliczny kalendarz zbieracko-łowiecki, zbiorowiska wokół megalitycznych konstrukcji stawianych bez użycia pracy niewolnej czy biurokratycznej kontroli, kolektywnie ustalana dystrybucja domostw – te i inne urządzenia społeczne istniały po to, by nie dopuścić do wyłonienia się struktur znanych u sąsiednich ludów. Struktur opartych na charyzmatycznej, despotycznej władzy, systemowym zagarnianiu nadwyżek, niewolnictwie czy wykształcaniu się uprzywilejowanych kast. Struktur, które niestety legły u podstaw zachodniej drogi rozwoju.
Ian Morris w temacie tzw. rewolucji agrarnej:
Od 2000 roku archeolodzy i paleobotanicy odeszli od trzech starszych teorii na temat początków rolnictwa: po pierwsze, że wzrost populacji po zakończeniu epoki lodowcowej (około 9650 pne) doprowadził do eksperymentów z ogrodnictwem i pasterstwem, które doprowadziły do udomowienia roślin i zwierząt na Bliskim Wschodzie; po drugie, że udomowienie miało miejsce w kilku głównych regionach Bliskiego Wschodu, a następnie stopniowo rozprzestrzeniało się na zewnątrz; i po trzecie, że rolnictwo nieuchronnie napędzało procesy sedentyzmu, rosnące nakłady pracy i rosnące nierówności. Zamiast tego większość ekspertów sugeruje obecnie, że związek między populacją a udomowieniem był skomplikowany i zmienny; że eksperymenty z uprawą roślin odbywały się w wielu lokalizacjach, zwłaszcza na terenach podmokłych; że udomowione rośliny przyjmowały się niezwykle wolno, potrzebując trzech tysięcy lat (ok. 9500-6500 p.n.e.),aby przejść z poniżej 20 procent zbiorów Bliskiego Wschodu do ponad 80 procent; że dryf w kierunku udomowionych zasobów był regularnie odwracany; że zamiast powodować sedentyzm, udomowienie było często jego konsekwencją; że sedentyzm i eksperymenty z uprawą roślin rozpoczęły się już 21 000 p.n.e., w najzimniejszym momencie ostatniej epoki lodowcowej; i że niewiele jest oznak zinstytucjonalizowanej nierówności na Bliskim Wschodzie przed około 5500 p.n.e. (Asouti i Fuller [2013] byli szczególnie wpływowi; na populację, Palmisano i in. 2021)
**** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5064634/strzelby-zarazki-i-stal-krotka-hist...
**** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4900468/europa-historia-naturalna
***** https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/u-zarania-wszystkiego-graeber-wengrow-moll/



Słowniczek niepełny pojęć z nauk społecznych:

Schizmogeneza s.183, marcel mauss-wspólny system różnic, klasyczny przypadek Aten i Sparty, Społeczeństwa żyją, pożyczając od siebie, ale definiują siebie raczej poprzez odmowę pożyczania niż jego przyjęcie.
Państwo-(s.369)-instytucja roszcząca sobie prawo do monopolu na przemoc(Ihering/Weber),obrona władzy klasy rządzącej(marksiści),koordynacja poprzez hierarchiczne struktury zarządzania(funkcjonaliści). Połączenie dwóch form zarządzania: biurokratycznej i heroicznej s.370, kontrola przemocy+kontrola informacji+charyzma s.373-trzy podstawy władzy społecznej
Niewolnik s.196-brak więzów społecznych, z punktu widzenia prawa nie ma rodziny, nie może składać obietnic, niewolnicy nie mogą mieć przyjaciół, znajdują się pod całkowitą władzą innej osoby. Znajdują się w stanie śmierci społecznej.
Obszar kulturowy- wyodrębniony m.in. przez schizmogenezę obszar w którym ludzie mają wspólną kulturę o podobnych wartościach
Złożoność- stopień organizacji(hierarchizacji?) danego społeczeństwa, założenie: każde wystarczająco złożone społeczeństwo wymaga państwa do koordynacji
Determinizm ekologiczny- stanowisko, że wymogi środowiska determinują cechy społeczne i psychologiczne
Upadek- spadek hierarchii, specjalizacji, centralizacji, inwestycji w kulturę elitarną, przepływu informacji, integracji gospodarczej i jedności terytorialnej,
Rewolucja agrarna- rolnicy vs łowcy zbieracze, osiadły-moblilny, produkcja-zbiór, własnośc prywatna-brak, nierówności-brak, miasta-demokracja vs. Obrzeża herosi(s.321),heroiczne społeczeństwa obrzeży
Korytarze ekologiczne- s.264-możliwe kierunki rozprzestrzeniania się roślin i zwierząt hodowlanych, oś wschód zachód(Diamond),szczęśliwe równoleżniki(Morris)
Antropocen- epoka w której działalność człowieka wpływa na zmianę globalnego klimatu s.267
Neo-Europy- pokolumbijskie kopie środowisk europejskich, wschód Ameryki, Australia południowa, Nowa Zelandia
Ekologia wolności-s.269, inaczej: zabawa w rolnictwo, uprawianie roli bez stawania się rolnikami
Teoria paleolitycznego mózgu- 95% naszej ewolucji spędziliśmy w małych grupkach, liczba Dunbara(ludzie są nieszczęśliwi w wielkich skupiskach ex definitione),miasta jako część kurczenia się zasięgu geograficznego pojedynczego człowieka „dlaczego tak wiele osób zaczęło mieszkać w jednym miejscu?

Poszerzenie pola walki_albo Stan Natury na nowo odkryty lub nie_apostołowie wywrotowych genealogii_albo w stronę pirackiego oświecenia

Gdzieś między 12 tysięcy lat temu a 500 r. przed naszą erą(nasza era, czyli era chrześcijan z Zachodu) zdarzyło się coś, czego skutki materialnie w ok. 99% znajdują się pod ziemią, pod wodą lub dawno zmieniło stan skupienia. Jednak nauki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
291
291

Na półkach:

Kolejna na mojej drodze książka przyciężkawa w formie, tak naprawdę przyciężkawa i ciekawa w treści, tak naprawdę ciekawa. Autorzy analizują w niej aktualny stan światowej archeologii i wyciągają dość oryginalne wnioski, które zdają się być przerażająco logiczne i prawdopodobne. Są to oczywiście hipotezy, niemniej jak się tak nad nimi na spokojnie zastanowić to aż dziw bierze, że to tylko jakiś odprysk od powszechnie uznawanej linii historii gatunku ludzkiego. Chociaż w sumie wnioski do jakich dochodzą autorzy niespecjalnie są na rękę zapatrzonej w swój własny geniusz "cywilizacji białego człowieka" jak mawiał pewien poseł. Może to z tego powodu ta zdroworozsądkowa wizja naszych dziejów to taka naukowa nisza. Mnie ona przekonuje i z pewnością daje do myślenia bo widze w niej wystarczającą ilość koloru szarego i pstrokacizny, które zazwyczaj cechują bytowanie homo sapiens. Po książkę warto sięgnąć, choćby dlatego żeby wyrobić sobie własne zdanie, niemniej jest spora szansa, że nie wszyscy przez nią przebrną i dotrą na drugi brzeg. Przez nieszczególnie przyjazną formę jest szansa, że sporo osób potopi się po drodze. Tak czy inaczej spróbować warto, moim skromnym.

Kolejna na mojej drodze książka przyciężkawa w formie, tak naprawdę przyciężkawa i ciekawa w treści, tak naprawdę ciekawa. Autorzy analizują w niej aktualny stan światowej archeologii i wyciągają dość oryginalne wnioski, które zdają się być przerażająco logiczne i prawdopodobne. Są to oczywiście hipotezy, niemniej jak się tak nad nimi na spokojnie zastanowić to aż dziw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
73

Na półkach: , ,

Czy natura ludzka jest niewinna, czy zepsuta? Czy jako gatunek jesteśmy z natury skłonni do współpracy, czy do rywalizacji, mili czy samolubni, dobrzy czy źli?

Tytuł sugeruje, że jest to dzieło przełomowe, a dotyczy różnych możliwości organizacji społeczeństw. Najpierw poznajemy koncepcje idealisty Jean J.Rousseau, autora " Umowy społecznej" z kontrą sceptyka Thomasa Hobbesa, autora " Lewiatana".

Rousseau mniemał, że dawno temu byliśmy dobrotliwymi zbieraczami, żyliśmy w idyllicznej koegzystencji z naturą, w stanie dziecięcej niewinności ,, każdy był równy, bo wszyscy byli jednakowo biedni ".

Hobbes, ze swoją koncepcją 'o człowieku z natury samolubnym' twierdził, że życie w czasach pierwotnych musiało być " samotne, ubogie, okropne, brutalne i krótkie" i wszelkie opresyjne, hierarchiczne zasady porządku społecznego są koniecznością - wojnę wszystkich ze wszystkimi przerwać mogło jedynie stworzenie władzy absolutnej.

Autorzy, w swym eksperymencie myślowym, lawirują między tymi alternatywami ewolucji społecznej, tropią błędy interpretacyjne uczonych, " semantyczne sidła i metafizyczne miraże ". Przeszukują drobiazgowo archaiczną obyczajowość z optymistyczną konkluzją, że zawsze było sinusoidalnie, różnie, będzie różnie i zwracają uwagę na historyczne znaczenie ekscentryczności.

Dowiadujemy się, że w XVIII-wiecznej Europie popularna była literatura misjonarzy i podróżników, zawierająca zaskakujące idee o społeczeństwach Nowego Świata, funkcjonujących zupełnie inaczej niż europejskie. Autorzy są przekonani, że jakiś egzemplarz " Relacji jezuickich z Nowej Francji" (kolonii francuskich w Ameryce Północnej) czytał Rousseau...a było ich 71 tomów... i z inspiracji tymi zapiskami stworzył słynną utopię.

Krytyczne zapiski jezuitów o 'dzikich' z nowego kontynentu, stały się paradoksalnie frapującym impulsem oświeceniowych refleksji.

,, ...jezuici byli intelektualistami katolickiego świata. Wyszkoleni w klasycznej retoryce i technikach dyskusji uczyli się języków Amerykanów głównie po to, aby móc się z nimi spierać i perswadować im wyższość chrześcijańskiej wiary. A mimo to regularnie zaskakiwały ich i wprawiały w zdumienie wytaczane przez Amerykanów kontrargumenty (...) Jezuici posunęli się dalej, przyznając ( nie bez frustracji),że dzicy Nowego Świata sprawiali wrażenie raczej mądrzejszych od ludzi, z którymi mieli do czynienia w domu ( np." Niemal wszyscy wykazują większą inteligencję w ich sprawach, przemowach, uprzejmościach, kontaktach, podstępach i subtelnościach niż najbystrzejsi mieszkańcy i kupcy we Francji").

Książka tomiszcze, sprawia wrażenie zapisu wykładów dla ekspertów antropologów i wścibskich archeologów... z ciężkostrawną analizą porównawczą upraw fasoli i kukurydzy. Dla laika zbyt drobiazgowa i chaotyczna strukturalnie, napęczniała gabarytowo od przypisów, które stanowią 1/4 całości. Myślę, że w wersji audio jest bardziej przyswajalna.

Niepodważalne aksjomaty pewnie ulegną kolejnej zmianie, gdy lodowiec uwolni Antarktydę ?

Czy natura ludzka jest niewinna, czy zepsuta? Czy jako gatunek jesteśmy z natury skłonni do współpracy, czy do rywalizacji, mili czy samolubni, dobrzy czy źli?

Tytuł sugeruje, że jest to dzieło przełomowe, a dotyczy różnych możliwości organizacji społeczeństw. Najpierw poznajemy koncepcje idealisty Jean J.Rousseau, autora " Umowy społecznej" z kontrą sceptyka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
3

Na półkach:

Brakowało ilustracji

Brakowało ilustracji

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    798
  • Przeczytane
    115
  • Posiadam
    36
  • Teraz czytam
    22
  • Historia
    12
  • 2023
    9
  • Popularnonaukowe
    8
  • Chcę w prezencie
    6
  • Legimi
    5
  • E-book
    4

Cytaty

Więcej
David Graeber Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości Zobacz więcej
David Graeber Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości Zobacz więcej
David Graeber Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne