Naukowiec i pisarz polski, magister fizyki (Uniwersytet Mikołaja Kopernika),magister ekonomii (Uniwersytet Mikołaja Kopernika),doktor informatyki (Politechnika Warszawska),doktor habilitowany chemii (Politechnika Łódzka).
Rybak dalekomorski, magister fizyki, doktor informatyki i doktor habilitowany chemii (program komputerowy jego autorstwa stosuje większość najważniejszych firm chemicznych w świecie). Naukowiec i pisarz. Debiutancka "Samotność w Sieci" stała się w Polsce i w Rosji kultowym bestsellerem, została sfilmowana i przetłumaczona na wiele języków. Autor zbioru opowiadań "Zespoły napięć", "powieści Los powtórzony", tomików esejów "Intymna teoria względności", "Molekuły emocji", "Sceny z życia za ścianą", "Czy mężczyźni są światu potrzebni?", "Zbliżenia", oraz naukowej bajki dla dzieci "W poszukiwaniu Najważniejszego: bajka trochę naukowa". Z Małgorzatą Domagalik napisał dwie powieści epistolograficzne: "188 dni i nocy" oraz "Między wierszami".
Większość jego książek trafiła na listy bestsellerów. Ojciec dwóch córek: Joanny i Adrianny. Obecnie mieszka i pracuje we Frankfurcie nad Menem. Na swojej stronie internetowej pisze: :Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies".http://wisniewski.net/
Czasem musimy przeczytać pewne książki. Musimy przeczytać, przetrawić i coś z niej zostawić dla siebie. Janusz L. Wiśniewski jest mistrzem opisywania trudnych i głębokich emocji. Bo nic nie jest czarne i białe.
"I odpuść nam nasze..." to książka nie tylko o uczuciach, zbrodni i pokucie. To również opowieść o Polsce i Polakach żyjących w czasach komunizmu. Jest tu miejsce również na religię, kościół i Boga. Temat winy i kary w perspektywie kościoła wstrząsa i zarazem odświeża nasze spojrzenie na ten nasz ludzki świat. "A przecież to świadomość jest tym, co się najbardziej w życiu liczy. Ten cały bezgraniczny kosmos w naszej głowie..."
Wisienką na torcie dla niezdecydowanych będzie fakt, że Wiśniewski napisał tą historię po spotkaniu z zabójcą Zauchy.
I na sam koniec cytat z Goethego: "Śmierć jest podstępem natury, aby mieć wiele życia za życia".
Społeczność czytelników dzieli się na dwie kategorie, dla jednych hobby jest czytanie, a dla tych drugich – kupowanie. Ostatnio coraz bliżej mi do tej drugiej grupy, dlatego cieszę się, że dzięki powieści Janusza Leona Wiśniewskiego „I odpuść nam nasze...” sięgnęłam po biografię Andrzeja Zauchy, która już długi czas zalegała na stosie wstydu.
Podstawą do napisania powieści były tragiczne wydarzenia, które wstrząsnęły całą Polską: 10 października 1991 roku na parkingu przed krakowskim teatrem, Yves Goulais śmiertelnie postrzelił wybitnego wokalistę Andrzeja Zauchę. Nieszczęśliwie kula sięgnęła też jego żony - Zuzanny, kobieta zmarła kilka dni później w szpitalu. Mężczyzna do Zauchy strzelił z pewną świadomością. Miała być to kara za wdanie się w romans z Zuzanną. Nie wiedział, że w wyniku tego zdarzenia straci również żonę. Goulais oddał się w ręce policji; przyznając do winy, został skazany na 15 lat pozbawienia wolności.
Czytanie „I odpuść nam nasze...” szło mi niezwykle opornie. Długo przyzwyczajałam się do specyficznego stylu autora, częstych dalekich dygresji oraz stosowania nagromadzenia synonimów. To dramat obyczajowy, choć nie na faktach to inspirowany wspomnianymi wyżej wydarzeniami. Tutaj bohaterem jest Vincent, którego życie poznajemy na dwóch płaszczyznach fabularnych: gdy odsiaduje wyrok i gdy próbuje ułożyć sobie życie na nowo z Agnieszką, po zakończonej odsiadce. Autor nie tyle z kronikarskim detalem opisuje życie Vincenta, ale prowadzi czytelnika przez myśli bohatera, wymuszając przemyślenia i refleksje. Przez większość „I odpuść nam nasze...” Wiśniewski udowadnia, że życie po karze istnieje, każdemu należy dać drugą szansę.
Sporo w „I odpuść nam nasze...” więziennej gwary, szkiców ze zmian społeczno-obyczajowych Polski lat 80. I 90. Rzeczywistość oglądamy z perspektywy Francuza, ateisty, który porzucił Francję na rzecz Polski. Szczegółów strasznej zbrodni tu nie znajdziecie, ba! nazwisko Zauchy ani nie razu w niej nie pada.
„I odpuść nam nasze...” to historia o uczuciach, zbrodni i pokucie. Na koniec pozostawia czytelnika z refleksją. Do fanek Wiśniewskiego nie należę, nie była to też powieść wybitna. Dla mnie była inspiracją do przybliżenia sylwetki Andrzeja Zauchy (w pewnym sensie uzupełnieniem jego historii). A dla Ciebie?
Książka z Klubu Recenzenta nakanapie.pl