Wirtualne światy, czyli Internet, fantastyka i postpiśmiennictwo
Internet to wynalazek, który zrewolucjonizował świat. Chyba tak można najprościej zdefiniować sieć, w której funkcjonujemy przecież każdego dnia. Ale czym ona właściwie jest? Jakie są szanse i zagrożenia? Co o wirtualnych światach sądzą pisarze związani z science fiction? Nad takimi zagadnieniami, między innymi, chcemy się zastanowić w naszej weekendowej publicystyce.
Gwałtowny rozwój cyfrowego świata przewidywał Stanisław Lem, pisał o nim Umberto Eco, przestrzegał Michel Houellebecq, zastanawiają się niezmiennie Jacek Dukaj czy Olga Tokarczuk. Czym właściwie jest Internet? Co sprawia, że tak chętnie wykorzystujemy wirtualną przestrzeń w naszej codzienności?
Dzień Bezpiecznego Internetu, czyli wirtualna przestrzeń
Punktem wyjścia naszych rozważań jest tak zwany Dzień Bezpiecznego Internetu, który już od kilkunastu lat obchodzony jest w pierwszej połowie lutego. W tym roku przypadał on 7 lutego. Natomiast sprawa bezsprzecznie pozostaje aktualna i ważna. Święto, które jest inicjatywą Komisji Europejskiej, ma na celu zwrócenie uwagi na kwestię bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych. I to też otwiera nas na pytania, które są postawione m.in. w książce Jordana Shapiro „Nowe cyfrowe dzieciństwo. Jak wychowywać dzieci, by radziły sobie w usieciowionym świecie” (Mamania). Ale to tak naprawdę jeden wymiar bardzo złożonego zjawiska.
Życie w sieci, czyli zdefiniować Internet – fenomen, który jest naszą codziennością
Internet to ogólnoświatowy system połączeń między komputerami, określany również jako sieć sieci. Tak brzmi chyba najprostsza definicja zjawiska. Ważne, aby w tym kontekście zwrócić uwagę na określone aspekty – „Socjologia Internetu”, „Społeczeństwo sieci” czy „Świat sieci złożonych” to książki, które pomagają uchwycić kontekst zmieniającego się świata. Choć trzeba brać poprawkę, że treści utrwalone w druku mogą w tym akurat konkretnym przypadku ulegać bardzo gwałtownej dezaktualizacji. W końcu internetowa przestrzeń zmienia się każdego dnia.
Programiści mogliby pewnie dodać, że Internet to specjalna przestrzeń adresów IP przydzielonych hostom i serwerom, która może współistnieć dzięki urządzeniom sieciowym. Istotna jest też infrastruktura telekomunikacyjna. Ale skończmy ze słownikowymi definicjami. Bo najważniejsze jest to, że Internet błyskawicznie wyewoluował od małej sieci łączącej ośrodki akademickie do ogólnoświatowego medium. W jaki sposób? Pytanie kluczowe.
Częściowych odpowiedzi udzielono w książce „Innowatorzy. O tym, jak grupa hakerów, geniuszy i geeków wywołała cyfrową rewolucję” (Insignis). Dzieło Isaacsona jest nie tylko historią cyfrowej rewolucji, ale i jedyną w swoim rodzaju lekcją o tym, jak w rzeczywistości dochodzi do innowacji. Isaacson w jednej ze swoich ostatnich książek pisze o ponadprzeciętnych ludziach, którym zawdzięczamy nadejście i rozkwit ery informacji i cyfrowego świata. „Innowatorzy” to fascynująca, obejmująca ponad półtora wieku opowieść o tym, jak dochodzi do innowacji. Bo Internet to fenomen, który jest naszą codziennością. Fascynującą, choć naznaczoną ryzykiem.
Niebezpieczeństwa w sieci, czyli wyzwania i szanse nowych technologii
Internet to przestrzeń rozwoju, oczywistych szans, ale i równie wielkich zagrożeń. I to na bardzo złożonym poziomie – zarówno w kontekście emocji, finansów, jak i tożsamości. Doskonale zobrazowano to w książce „Dyktatura danych” (HarperCollins Polska), w której Brittany Kaiser, konsultantka polityczna i była pracownica Cambridge Analytica ujawnia niepokojącą prawdę o branży danych wartych wiele miliardów dolarów. Autorka upublicznia informacje, w jaki sposób firmy bogacą się, korzystając z naszych danych osobowych.
Interesująca jest również kwestia dezinformacji, o czym wprost mówi Anna Mierzyńska, autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” (Agora). Bo kwestia prawdy, obiektywnego i rzetelnego przekazywania wiedzy, jest czymś, co w zasadniczy sposób definiuje nasze uczestnictwo w wirtualnym świecie. I tutaj ważną kwestią pozostaje świadome wykorzystanie zasobów internetowych, zwłaszcza (choć oczywiście nie tylko) przez dzieci i młodzież. Czy zabraniać dziecku grać w gry komputerowe? Czy ograniczać czas ekranowy? Jakie pułapki czyhają na dziecko w internecie? Pytania zapisane w książce „Jak nie zgubić dziecka w sieci. Rozwój, edukacja i bezpieczeństwo w cyfrowym świecie” (Muza) otwierają przestrzeń do poszerzonej refleksji nad wyzwaniami i szansami, ale również zagrożeniami, które łączą się z rozwojem sieci.
W tych rozważaniach warto zachować pewien dystans, szukać różnych źródeł, które pomogą nam zrozumieć fenomen współczesnego świata. Bo liczy się emocjonalny rozwój, a także sprawienie, że młodzi ludzie będą świadomie wykorzystywać tak zwane kompetencje przyszłości. „iGen. Dlaczego dzieciaki dorastające w sieci są mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane do dorosłości – i co to oznacza dla nas wszystkich” (Smak Słowa) pozwala spojrzeć na rzeczywistość XXI wieku w bardzo różnorodnych wymiarach.
Przyszłość, emocje, rozwój, czyli literatura w kontekście Internetu
„Samotność w sieci” (Wielka Litera) to książka, która w Polsce stała się fenomenem. Najbardziej poruszająca powieść o miłości. Przypadkowe spotkanie w wirtualnej rzeczywistości staje się początkiem wszystkiego. Nieoczywistej miłości, która wymyka się prostym definicjom. I o tym też warto pamiętać w kontekście życia w sieci. Zmienia się język, inne są komunikaty, natomiast emocje pozostają niesamowicie uniwersalną siłą, o czym przekonuje Janusz Leon Wiśniewski.
Żyjemy w czasie rewolucji technologicznej, która łączy się z określonymi szansami i zagrożeniami. Wojciech Orliński, autor książki „Internet. Czas się bać” (Agora), przekonuje o tym, że inwigilacja w sieci to proces, który zachodzi każdego dnia, a co więcej – wydaje się czymś nieodwracalnym. Według autora nigdy w historii ludzkości nie pojawiła się sytuacja, w której wolność słowa, tajemnica korespondencji czy przepływy pieniędzy zależały od kilku korporacji. Jaka jest prawda o rewolucjach, które wybuchają w serwisach społecznościowych, a zwyciężają na ulicach? Jak świat pogrążył się w tym szaleństwie i czy da się to jeszcze naprawić? Orliński przekonuje, że jest to możliwe, zapraszając nas do wyjątkowej podróży po współczesnej sieci.
Bardzo interesujący w kontekście rozwoju wirtualnych światów jest serial „Czarne lustro”, jedna z najgłośniejszych produkcji science fiction – twórcy nawiązują w antologii do idei i pomysłów zawartych w dziełach m.in. Stanisława Lema czy Philipa K. Dicka. W książce „Black Mirror. Czy to już się dzieje” (Wydawnictwo Dolnośląskie) omówiono wszystkie odcinki i sezony serialu, kompleksowo i wyczerpująco przedstawiając powiązania między wątkami filmowymi a światem, w którym żyjemy lub żyć będziemy. Okazuje się, że nowe technologie i ich powszechność nie tylko zwiększają komfort i poprawiają jakość naszego życia, ale też zmieniają społeczeństwo, i to w wielu wymiarach: społecznym, kulturowym, cywilizacyjnym, ekonomicznym, psychologicznym.
Nowa forma kontaktowania się, czyli świat z perspektywy Internetu
Prawda, fałsz, wirtualna rzeczywistość. Postpiśmiennictwo… młode pokolenie, urodzone w epoce Internetu, zwane niekiedy cyfrowymi tubylcami, może nieco inaczej interpretować świat, w którym żyjemy. Ale zmiana dotyczy nas wszystkich – przedstawicieli różnych pokoleń. Żyjemy w wieku „postprawdy”. Internet to oczywiście wynalazek, który zrewolucjonizował świat, natomiast wspomniana rewolucja jest procesem nieskończonym. Trzeba o tym pamiętać, trzeba uważać, warto myśleć – szukać odpowiedzi.
komentarze [14]
Świat internetu zawsze był mocno zakorzeniony także w jego ciemniejszej stronie. W tej literaturze moim zdaniem zabrakło ciekawego tematu a mianowicie piractwa. Tutaj jest ciekawy temat https://totemat.pl/koniec-warezow-internetowych-stron-z-plikami-do-pobierania/ dotyczący zmierzchu warezów czyli ich upadku na przestrzeni lat. Taki internet się zmienia z biegiem czasu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo chyba jakaś pomyłka w tym zestawieniu książka z 2013 roku??? to już dawno wszystko nieaktualne Wojciech Orliński, autor książki „Internet. Czas się bać” (Agora),
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPowiedzieć, że internet mógłby przestać istnieć byłoby, jeżeli nie głupotą, to na pewno kłamstwem. Wymaga jednak cierpliwości i rozwagi. Zainstalowanie PS4 zajęło mi 5 minut, kolejne 30 zablokowanie wszystkich (naiwna to wiara) funkcji śledzących i zbierających dane. Tak samo było z przeglądarką Google: po dobie użytkowania dostałem komunikat „dla Twoje bezpieczeństwa...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJestem znakomitym przykładem, na to, że bez Internetu i telefonu komórkowego można się obejść, żyć i wcale nie być wykluczonym. Nigdy się nie spodziewałem, ze można napisać tyle bzdur i głupot i być "guru" dla innych, widocznie jeszcze głupszych. I na dodatek niesamowita liczba pozerów i nawiedzonych. Publikują prywatne treści z wakacji, szkoły, i cholera wie skąd jeszcze,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
stereotypowe bzdury o tym, jak to się źle żyje ludziom w realu, więc uciekają do social mediów. Ale przynajmniej sobie ulżyłeś.
Receptę na szczęśliwe życie zdają się mieć wyłącznie ludzie offline i jak na ironię dzielą się nią... w internecie.
Masz absolutną rację, częściowo sobie ulżyłem :) Ale tylko troszeczkę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMyślę, że w necie ludzie są po prostu sobą. Po prostu bardziej widać pewne cechy. Zarówno te dobre, jak i złe.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Ktosia - mylisz się! W intrenecie ludzie (to duże słowo) są jeszcze większymi pozerami niż w realu. Są mądrzejsi, piękniejsi, szczęśliwszy i cool, w ogóle i w szczególe. A przynajmniej tacy chcą być i tak się pokazać. Większość badań i opracowań Big Data o tym świadczy.
Nie oszukujmy się - to naprawdę użytkownicy tych facebooków, twitów i innych portali są oszustami i...
Non dobrze, ale jak długo da się tak udawać? W końcu trafi się ktoś, kto powie "sprawdzam". Sprawdzi czyjąś wiedzę, znajomość języków obcych, chęć pomocy. I wtedy jedni będą błyszczeć, a inni wręcz przeciwnie.
A poza tym nie zapominajmy o ciemnej stronie. W necie widać też czyjeś chamstwo, złośliwość, brak dystansu do siebie. To też da się udokumentować.
Ja w sieci ,a dokładniej na wattpadzie znalazłam ludzi z którymi lubię spędzać czas 😀. A było to dla mnie bardzo wazne, bo w mojej klasie (tak jeszcze chodzę do szkoły) jest tylko jedenaście osób (i tylko jedna ósma), a nie w klasie kogoś takiego jak ja, bo pisze książki i właśnie je czytam w odróżnieniu od całej mojej klasy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postw sieci łatwiej znaleźć kogoś, z kimś można porozmawiać na wybrany temat i być może niektórzy się nie zgodzą, ale więcej w sieci przyjaznych osób niż w realu (moje odczucie)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kult Amatora – Jak Internet niszczy Kulturę
Tak na kontrze do tech-entuzjazmu.
No cóż, człowiek łatwo się przyzwyczaja do dobrego i ciężko mi sobie teraz wyobrazić masowy powrót do czasów bez wszechobecnych telefonów komórkowych, komputerów i internetu. Z drugiej strony wszechobecne usieciowienie pozwala na stworzenie aparatu inwigilacji, o jakim się nawet nie śniło żadnym dyktaturom z XX wieku.
Do książek z artykułu dodałbym:
Chiny 5.0. Jak...