-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2023-11-30
2023-04-19
2021-03-04
2022-07-30
2023-09-04
2023-04-16
2022-04-30
2019-07-04
2019-03-11
2019-01-15
Czyta się nie najgorzej. Ale używanie dekoracji Auschwitz do banalnego romansu uważam za głęboko niesmaczne. Jeszcze z tabliczką "oparte na faktach".
Największym kuriozum moim zdaniem jest jedna z ostatnich scen: austriackie kobiety (zadbane i wcale nie głodujące) z wielką ochotą (tak!) pozwalają się gwałcić oficerom Armii Czerwonej w zamian za 10 marek i pierścionki z diamentem. Tak jakby owi oficerowie musieli pytać się o zdanie i płacić na dodatek... Ktoś ewidentnie czerpie "wiedzę" nt radzieckiej generalicji z powieści Tołstoja... Ale bzdury zgłoszone przez panią Wandę Witek-Malicką w krytyce publikowanej w tutejszym serwisie też oczywiście są rażące: poszukiwania penicyliny przed jej wynalezieniem, niemożliwy związek Żydówki i SS-mana, ogólny nastrój przyjaźni i solidarności w obozie zagłady. Autorka nie ma pojęcia o czym pisze. Ewidentnie. W przypadku sci-fi to by tak nie raziło, ale tu nie odpuszczę.
Nie wolno tak pisać o wojnie!
Głupia, zła książka. Czyli pewniak na Książkę Roku LCz... ;P
Czyta się nie najgorzej. Ale używanie dekoracji Auschwitz do banalnego romansu uważam za głęboko niesmaczne. Jeszcze z tabliczką "oparte na faktach".
Największym kuriozum moim zdaniem jest jedna z ostatnich scen: austriackie kobiety (zadbane i wcale nie głodujące) z wielką ochotą (tak!) pozwalają się gwałcić oficerom Armii Czerwonej w zamian za 10 marek i pierścionki z...
2018-06-05
Kupując myślałem: "dobra, trzeba zaliczyć, kiedyś Hey dużo dla mnie znaczył, może to będzie coś więcej niż wspomnienia smutnej celebrytki". Gdy wziąłem do ręki: "taka cienka i jeszcze połowa stron to rysunki? nie dam więcej niż 5/10, pewnie to spis monologów z insta". Po kilku stronach niedowierzanie - nie mogę przestać czytać! To jest dobre i mądre! No może z tą mądrością bywa różnie, ale czyta się świetnie... Największy minus to, że kończy się tak szybko, ale treści wbrew pozorom jest dużo. Jak w poezji.
Przy okazji Kaśka wynalzla nowy gatunek: autobiografia w formie poradnika psychologicznego. :)
Kupując myślałem: "dobra, trzeba zaliczyć, kiedyś Hey dużo dla mnie znaczył, może to będzie coś więcej niż wspomnienia smutnej celebrytki". Gdy wziąłem do ręki: "taka cienka i jeszcze połowa stron to rysunki? nie dam więcej niż 5/10, pewnie to spis monologów z insta". Po kilku stronach niedowierzanie - nie mogę przestać czytać! To jest dobre i mądre! No może z tą mądrością...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-12
Sentymentalna, aż boli. Sama opowieść i język akceptowalne, acz poziom płaczliwej słodkości może wywołać mdłości. Naiwnych "mądrości" mógłby sam mistrz-Coehlo pozazdrościć. :P
Sentymentalna, aż boli. Sama opowieść i język akceptowalne, acz poziom płaczliwej słodkości może wywołać mdłości. Naiwnych "mądrości" mógłby sam mistrz-Coehlo pozazdrościć. :P
Pokaż mimo to2018-07-28
Percy Jackson dla nastolatek. Ale słowiański Percy. I owa obecność ludowych obrzędów i słowiańskiej mitologii nadaje jakiś sens lekturze tej książeczki, gdyż sam wątek przewodni, czyli banalnie schematyczny i naiwnie sentymentalny romans jest bardzo trudny do przebrnięcia przez dorosłego czytelnika...
Nijak nie mogę zrozumieć, że ta saga pokunuje Sandersona w plebiscycie.
Percy Jackson dla nastolatek. Ale słowiański Percy. I owa obecność ludowych obrzędów i słowiańskiej mitologii nadaje jakiś sens lekturze tej książeczki, gdyż sam wątek przewodni, czyli banalnie schematyczny i naiwnie sentymentalny romans jest bardzo trudny do przebrnięcia przez dorosłego czytelnika...
Nijak nie mogę zrozumieć, że ta saga pokunuje Sandersona w plebiscycie.
2016-03-11
Wciągająca książka historyczna. Zakończenie wojny z różnych perspektyw, nie powiązanych z "Czterema pancernymi". Bardzo pouczające. Miejscami śmiesznawa, miejscami przerażająco okrutna. Dokładnie taka, jak rok o którym opowiada...
Wciągająca książka historyczna. Zakończenie wojny z różnych perspektyw, nie powiązanych z "Czterema pancernymi". Bardzo pouczające. Miejscami śmiesznawa, miejscami przerażająco okrutna. Dokładnie taka, jak rok o którym opowiada...
Pokaż mimo to2016-06-29
2015-07-28
Literackim arcydziełem książka ta nie jest, ale skłania do poważnych przemyśleń i może zachwycać szczerością ocierającą się o naturalizm lub opisem przeraźliwej samotności wśród tłumów.
Literackim arcydziełem książka ta nie jest, ale skłania do poważnych przemyśleń i może zachwycać szczerością ocierającą się o naturalizm lub opisem przeraźliwej samotności wśród tłumów.
Pokaż mimo to2016-02-02
Wymęczyłem się chociaż czyta się lekko. Za lekko. :)
Wymęczyłem się chociaż czyta się lekko. Za lekko. :)
Pokaż mimo to2017-08-24
2018-01-30
Daleki byłbym od entuzjastycznych ocen niektórych tutejszych fanów pana Greena (ta książka nigdy nawet nie stała obok arcydzieła), aczkolwiek jestem w szoku, gdyż ku mojemu bezgranicznemu zaskoczeniu okazała się wcale nie taka tragiczna jak myślałem otwierając ją pewnego beznadziejnie szarego, ponurego, skacowanego poranka. Książka jest prosta, ale nie głupia. No na pewno lepsza od "Małego życia", które fabułą trochę przypomina. Zakwalifikowałem ją na półkach jako romans, ale równie dobrze mógłbym uznać ją za kryminał, popularnonaukowe studium nerwicy, a przede wszystkim za nic nie mówiącą kategorię - powieść młodzieżowa. Problemy z psychiką głównej bohaterki naprawdę przekonująco opisane, akcja dość zwrotna, sentymentalizmu oczywiście za dużo, ale jakoś dałem radę. Na kaca, chandrę lub chandrę na kacu można polecić. Przy czym - nie okłamujmy się - Dostojewski to to nie jest. :)
Daleki byłbym od entuzjastycznych ocen niektórych tutejszych fanów pana Greena (ta książka nigdy nawet nie stała obok arcydzieła), aczkolwiek jestem w szoku, gdyż ku mojemu bezgranicznemu zaskoczeniu okazała się wcale nie taka tragiczna jak myślałem otwierając ją pewnego beznadziejnie szarego, ponurego, skacowanego poranka. Książka jest prosta, ale nie głupia. No na pewno...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-25
Ciężko w sumie określić co nie gra w tej powieści... Niby pomysł dość ciekawy, niby język nie najgorszy, ale coś nie iskrzy. Trochę jak te orgazmy Grażyny:
"Kochałam się z Adamem i nudziłam potwornie. Jakkolwiek bym się nie ułożyła, jak nie wypięła, jak nie oplatała go rękami i nogami, jak on by się nie starał, to i tak nudziłam się jak cholera, łapałam się na tym, że w tym wszystkim najbardziej bawi mnie symulowanie orgazmu, bo to przynajmniej jakieś zadanie aktorskie. Nie żebym nie miewała orgazmów, aż tak to nie, ale jakieś takie były, nie wiem, płytkie."
- niby daje się to czytać, ale jakieś to, nie wiem, płytkie.
Generalnie za dużo za długich opisów seksu. Jakoś mi to Greyem zalatuje. I za dużo ckliwości. Zabrakło w tych opisach dojrzadłości, jakieś takie gówniarskie są.
Chociaż trzeba przyznać, że wątek political fiction robi wrażenie.
To moja pierwsza powieść Miłoszewskiego. Na razie wystarczy.
Ciężko w sumie określić co nie gra w tej powieści... Niby pomysł dość ciekawy, niby język nie najgorszy, ale coś nie iskrzy. Trochę jak te orgazmy Grażyny:
"Kochałam się z Adamem i nudziłam potwornie. Jakkolwiek bym się nie ułożyła, jak nie wypięła, jak nie oplatała go rękami i nogami, jak on by się nie starał, to i tak nudziłam się jak cholera, łapałam się na tym, że w tym...
Prawdopodobnie najlepsza z tegorocznych "Książek Roku", ale Harari i tak lepszy... :)
Prawdopodobnie najlepsza z tegorocznych "Książek Roku", ale Harari i tak lepszy... :)
Pokaż mimo to