-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
"Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej." - książka porwała mnie tym pierwszym zdaniem. Nie jest arcydziełem, ale jest dokładnie tym, czego się oczekuje od dobrej przygody do poduszki.
"Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej." - książka porwała mnie tym pierwszym zdaniem. Nie jest arcydziełem, ale jest dokładnie tym, czego się oczekuje od dobrej przygody do poduszki.
Pokaż mimo to
Fascynująca książka. I chyba główna to zasługa jej głównych bohaterów, zwłaszcza Zdzisława, który na dobrą sprawę jest tu narratorem. Rola M. Grzebałkowskiej polegała po prostu na ułożeniu puzzli z 10 tys. elementów. Ale tu trzeba przyznać, że ułożyła to znakomicie - w spójny, wielobarwny, momentami wstrząsający, a czasami zabawny portret Beksińskich (głównie Zdzisława).
Nasuwa mi się tylko taka mała refleksja, że ta książka to wejście z butami w ich życie. Upublicznienie rzeczy, które powinny zostać prywatnymi (bo mimo wszystko trudno nazwać Beksińskich osobami publicznymi, chyba że wedle tabloidowych definicji). I tu mam mieszane uczucia - zwłaszcza w przypadku Tomka. Wywleka się jego przeżycia, cierpienia, problemy psychiczne. Ponadto, jego wizerunek stworzony jest w dużej mierze z opinii innych ludzi. Wizerunek chyba krzywdzący. Z drugiej strony, gdyby nie to "wywlekanie", książka zapewne byłaby gorsza...
Aż strach coś w życiu osiągnąć i "dorobić się" swojego biografa...
Fascynująca książka. I chyba główna to zasługa jej głównych bohaterów, zwłaszcza Zdzisława, który na dobrą sprawę jest tu narratorem. Rola M. Grzebałkowskiej polegała po prostu na ułożeniu puzzli z 10 tys. elementów. Ale tu trzeba przyznać, że ułożyła to znakomicie - w spójny, wielobarwny, momentami wstrząsający, a czasami zabawny portret Beksińskich (głównie Zdzisława)....
więcej mniej Pokaż mimo to
Mój pierwszy kontakt z Mrozem. I ostatni. Zainteresowałem się ze względu na political fiction i nawet fabuła byłaby do przełknięcia, gdyby nie wiejąca zewsząd pustka. To jest literatura po kursie creative writing - wyćwiczony język, research przez google, płaskie postacie, same opisy wyglądu i prostych czynności bohaterów (ile litrów kawy poszło!), dialogi nadmuchane (czyżby? doprawdy? ach tak?). Do tego tak oczywisty dziś obraz polityki, zmediatyzowanej, wulgarnej, pełnej intryg i przekrętów na odpowiednim poziomie powierzchowności. Najzwyczajniej szkoda na to czasu.
Mój pierwszy kontakt z Mrozem. I ostatni. Zainteresowałem się ze względu na political fiction i nawet fabuła byłaby do przełknięcia, gdyby nie wiejąca zewsząd pustka. To jest literatura po kursie creative writing - wyćwiczony język, research przez google, płaskie postacie, same opisy wyglądu i prostych czynności bohaterów (ile litrów kawy poszło!), dialogi nadmuchane...
więcej Pokaż mimo to