-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
Z jednej strony coś przyciągało do tej książki - chciało się już (!) poznać dalsze losy bohaterów, gdyż Autorka urywała wątek w najlepszym momencie. Nie ukrywam, że miałam duże oczekiwania względem tej książki, została mi mocno polecona i wysławiona blisko niebios. Z drugiej - odpychała ta wielowątkowość, z początku można było utonąć w ilości różnorodnych losów i imion bohaterów. Ma się nieodparte wrażenie, że są oni zwyczajni, na tyle nie wyróżniający się, że aż nudni. Jednak każdy skrywa jakąś tajemnicę - większej lub wręcz nieistotnej wagi. Niektórzy bohaterowie mogliby nie istnieć - denerwowali swoją trywialnością, miałam nieraz ochotę odłożyć przez to książkę. Denerwował: wiecznie pijany policjant, policjant znęcający się nad swoją rodziną, nierozgarnięta małolata nienawidząca cały świat i dokonująca strasznego czynu (i to z kim się wiązał!), i w końcu sama komisarz Kopp - jej "stop, czekaj" odbijało mi się już czkawką od pierwszego przesłuchania. Mimo wewnętrznego konfliktu jaki długo ze sobą prowadziłam, konfliktu z cyklu "czytać - nie czytać, skończyć - porzucić", książka wciąga, zaskakuje, ale w zupełnie innym stylu niż do tej pory. Równocześnie drażni w denerwujący sposób. Polecam szczególnie osobom, które potrafią walczyć ze sprzecznościami, wewnętrznymi także, są cierpliwe i zaczynają swoją przygodę z tego typu książkami. Czytelnicy zaznajomieni z kryminałami/trilerami z wyższej półki, będą zawiedzeni, chyba że szukają lekkiego czytadła dla resetu.
Z jednej strony coś przyciągało do tej książki - chciało się już (!) poznać dalsze losy bohaterów, gdyż Autorka urywała wątek w najlepszym momencie. Nie ukrywam, że miałam duże oczekiwania względem tej książki, została mi mocno polecona i wysławiona blisko niebios. Z drugiej - odpychała ta wielowątkowość, z początku można było utonąć w ilości różnorodnych losów i imion...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-26
"Życie nie idzie prostą drogą, często wchodzi na kręte ścieżki, gdzie podskórnymi wodami płyną pragnienia, których spełnienia wykluczają się wzajemnie. Życie jest kruche, raz cenne, raz nic niewarte, raz zanurzone w lodowatych wodach osamotnienia, a raz w gorącym źródle miłości. Przede wszystkim zaś nie mamy nad nim kontroli. Byle drobiazg może spowodować katastrofę. Wyszeptane słowo, błyszczące spojrzenie, zapraszający uśmiech - wszystko to może wznieść nas na szczyty albo strącić w przepaść. I mimo tej niepewności udajemy, że panujemy nad chaosem, mając nieśmiałą nadzieję, ze potknięcia naszych serc nie pokrzyżują tajemniczych planów Opatrzności".
"Życie nie idzie prostą drogą, często wchodzi na kręte ścieżki, gdzie podskórnymi wodami płyną pragnienia, których spełnienia wykluczają się wzajemnie. Życie jest kruche, raz cenne, raz nic niewarte, raz zanurzone w lodowatych wodach osamotnienia, a raz w gorącym źródle miłości. Przede wszystkim zaś nie mamy nad nim kontroli. Byle drobiazg może spowodować katastrofę....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-16
Cóż to była za książka! Dawno opis z tyłu nie był tak mylny i różny od tego co zastałam. I dawno tak długo nie czekałam na rozwinięcie jakiejkolwiek akcji i spełnienie tego, co mi obiecano. Niestety książka nie spełniła żadnych moich oczekiwań, nie doczekałam się niczego wartościowego, czy chociażby na chwilę absorbującego moją ciekawość. W ogóle powinnam zaznaczyć na wstępie, że miałam kilkanaście podejść do kontynuacji czytania, gdyż utknęłam na 1/4 i nic nie mogło zmusić i zmotywować mnie do dalszej lektury. Srasznie się wynudziłam i z niecierpliwością czekałam na koniec moich mąk...
Cóż to była za książka! Dawno opis z tyłu nie był tak mylny i różny od tego co zastałam. I dawno tak długo nie czekałam na rozwinięcie jakiejkolwiek akcji i spełnienie tego, co mi obiecano. Niestety książka nie spełniła żadnych moich oczekiwań, nie doczekałam się niczego wartościowego, czy chociażby na chwilę absorbującego moją ciekawość. W ogóle powinnam zaznaczyć na...
więcej mniej Pokaż mimo to
O dziwo to moje pierwsze spotkanie z Cobenem. Książkę ową dostałam w prezencie, bo gdyby nie ten fakt, nasze drogi pewnie nieprędko by się połączyły...
Jestem w kropce, podobnie jak było przy moim pierwszym spotkaniu z twórczością Camilii Lackberg. Autorzy wysławieni, z bogatym zapleczem artystycznym, wiele pozytywnych opini na temat ich książek przeczytałam. Tymczasem ja jestem zawiedziona. Szczerze powiem, że książka w ogóle mnie nie porwała, była nijaka. Początek podsycił we mnie ciekawość i chęć wtopienia się w wydarzenia w niej opisane. Z początku wir akcji wciągnął mnie z pełną siłą, ale jej rozwój powodował, że ta siła malała, aż przy końcu prawie ustała... Bardzo natomiast podobał mi się główny bohater - jego charakter, "wyjątkowy" sposób postępowania, nietuzinkowy umysł, przebiegłość, spostrzegawczość i konsekwencja w działaniu. Chyba tylko jego postać sprawiła, że dokończyłam czytanie tej książki.
O dziwo to moje pierwsze spotkanie z Cobenem. Książkę ową dostałam w prezencie, bo gdyby nie ten fakt, nasze drogi pewnie nieprędko by się połączyły...
Jestem w kropce, podobnie jak było przy moim pierwszym spotkaniu z twórczością Camilii Lackberg. Autorzy wysławieni, z bogatym zapleczem artystycznym, wiele pozytywnych opini na temat ich książek przeczytałam. Tymczasem ja...
Z początku byłam zawiedziona. Małam duże oczekiwania względem tej książki, jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej się nudziłam i chciałam z niej zrezygnować. No i zrezygnowałam... Po tygodniu przerwy powróciłam do niej i była to dobra decyzja. Książka jest interesująca, miejscami zaskakująca, choć także przewidywalna. Do przeczytania raz i odłożenia na półkę. Zapewne nie zapadnie w pamięć, gdyż według mnie nie ma tego "czegoś".
Z początku byłam zawiedziona. Małam duże oczekiwania względem tej książki, jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej się nudziłam i chciałam z niej zrezygnować. No i zrezygnowałam... Po tygodniu przerwy powróciłam do niej i była to dobra decyzja. Książka jest interesująca, miejscami zaskakująca, choć także przewidywalna. Do przeczytania raz i odłożenia na półkę. Zapewne...
więcej mniej Pokaż mimo toZatkało mnie... Jestem zachwycona, uszczęśliwiona, zapłakana, zdruzgotana i w totalnej rozsypce. Wszystko w jednym. Ta książka to prawdziwy roller coaster! Jest tak dojrzała, tak głęboka i prawdziwa, że z pewnością poruszy każde serce. To taki skarb na półce - cichy, skromny, ale krzyczący bezgłośnie swoim przekazem. Karton chusteczek wskazany! Polecam każdemu, szczególnie osobom o głębokich i szczerych uczuciach, a także tym na życiowym zakręcie. Uleczy niejedno zagubione, skołatane, poharatane i pęknięte serce. Po prostu brakuje słów, by opisać co robi z wnętrzem duszy i serca. Być może stanie się dla kogoś nieocenionym lekiem... Cudowna książka!
Zatkało mnie... Jestem zachwycona, uszczęśliwiona, zapłakana, zdruzgotana i w totalnej rozsypce. Wszystko w jednym. Ta książka to prawdziwy roller coaster! Jest tak dojrzała, tak głęboka i prawdziwa, że z pewnością poruszy każde serce. To taki skarb na półce - cichy, skromny, ale krzyczący bezgłośnie swoim przekazem. Karton chusteczek wskazany! Polecam każdemu, szczególnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po pierwsze - co jest zarazem nieistotne - jestem zauroczona okładką! Jestem w niej wręcz zakochana! Jeszcze nie zdarzyło mi się patrzeć na okładkę dłużej niż 5 sekund. A tu... Jest hipnotyzująca, przepiękna barwowo, ma magiczny klimat, aż trudno oderwać wzrok od tej pięknej dziewczyny, od jej niesamowitych oczu! Jakkolwiek nie odwrócisz okładki, gdziekolwiek nie położysz książki, ona nadal na Ciebie patrzy tymi świdrującymi oczami i nie pozwala o sobie zapomnieć. Po prostu przyciąga jak magnes i bezgłośnie woła, abyś jej nie zostawiał. Jak i losy głównej bohaterki - Kick. Przyciągają z ogromną siłą, jak już zacznie się czytać o jej życiu - trudno odłożyć książkę i zapomnieć o tej dziewczynie. Jej losy są mocną historią, nie opisaną dzień po dniu czy miesiąc po miesiącu, nie było to potrzebne, bo wyobrażamy sobie ogrom tragedii, przez które przebrnęła Kick z samych krótkich wspomnień. Myślę, że gdyby te losy były dokładnie opisane, książka stałaby się zbyt "ciężka" do udźwignięcia. Rozmiar tragedii przytłoczyłby Czytelnika a serce pękłoby Mu na tysiące kawałków. I bez tego serce krwawi i głowę rozsadza na samą myśl o temacie jaki poruszyła Autorka - temacie pedofilii... A tak mamy do czynienia z tropieniem oprawców, poznajemy schematy ich działania, brutalnej, przymusowej i siłowej zmiany życia małych dzieci, możemy tropić ich razem z Kick i Bishopem. Mimo, iż oboje wydają się być całkowicie wyprani z uczuć, pozbawieni normalnego życia, bez rodziny i przyjaciół, polubiłam ich bardzo i związałam się niewidzialnymi więzami. Razem z nimi wyruszyłam w podróż tropem porwanych dzieci i ich katów. Byłam zawsze obok gotowa także zaatakować wroga. Razem z Kick cierpiałam i płakałam. Autorka do tego stopnia mnie wciągnęła w historię i losy bohaterki, że czułam pod palcami sierść Monstera. Brawo!
Chociaż muszę przyznać, ze zakończenie trochę mnie rozczarowało, liczyłam na coś innego, ale duży plus za otwarte zakończenie i z niecierpliwością oraz gęsią skórką czekam na to, co będzie dalej!
Po pierwsze - co jest zarazem nieistotne - jestem zauroczona okładką! Jestem w niej wręcz zakochana! Jeszcze nie zdarzyło mi się patrzeć na okładkę dłużej niż 5 sekund. A tu... Jest hipnotyzująca, przepiękna barwowo, ma magiczny klimat, aż trudno oderwać wzrok od tej pięknej dziewczyny, od jej niesamowitych oczu! Jakkolwiek nie odwrócisz okładki, gdziekolwiek nie położysz...
więcej mniej Pokaż mimo to
Właściwie to nie wiem za bardzo co napisać. Pierwszy raz Autor tak mnie zaczarował zwrotami akcji, że jak skończyłam czytać to wiedziałam wszystko, ale po głębszym zastanowieniu się nie wiem nic… Wydarzenia wcale nie są oczywiste i proste. Bohaterowie nie są takimi jakimi nam się wydają. Nie ma tu prostoty. Nic nie jest łatwe. Historia ma drugie dno. Dno tak głębokie, że tylko nieliczni mogliby tam trafić.
Wraz z Damianem szukałam Ewy z niecierpliwością, wytrwałością i zawziętością. Chłonęłam każdą kolejną stronę jakby od tego zależało moje życie, właściwie każda kolejna strona była dla mnie jak wdychane powietrze. Kiedy byliśmy już blisko niej – ona nam się wymykała. Ale czy aby na pewno to ona? Czy jest w ogóle sens jej szukać? Czy ona w ogóle żyje?
Kończąc książkę czułam się jakbym dostała w głowę zaczarowanym kijem baseballowym – bez urazów, lecz otumaniona i z zawrotami głowy chylę ją przed Autorem za pomysł i wykonanie. Genialny scenariusz, rewelacyjne zwroty akcji, trudno się domyślić końca – nawet tam Autor nas przechytrzył!
Właściwie to nie wiem za bardzo co napisać. Pierwszy raz Autor tak mnie zaczarował zwrotami akcji, że jak skończyłam czytać to wiedziałam wszystko, ale po głębszym zastanowieniu się nie wiem nic… Wydarzenia wcale nie są oczywiste i proste. Bohaterowie nie są takimi jakimi nam się wydają. Nie ma tu prostoty. Nic nie jest łatwe. Historia ma drugie dno. Dno tak głębokie, że...
więcej mniej Pokaż mimo to"Pożądanie pochłania każdą cząstkę ciebie, wyostrzając wszystkie zmysły. Wyostrza zmysł wzroku i nagle możesz się skupić tylko na osobie przed tobą. Wyostrza zmysł powonienia i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że dopiero co umyła włosy i ma na sobie świeżo wyprane ubranie.. Wyostrza zmysł dotyku i nagle po twojej skórze przebiegają ciarki, czujesz mrowienie w koniuszkach palców i pragniesz tylko cudzego dotyku. Wyostrza zmysł smaku i nagle twoje usta stają się spragnione, a ich pragnienie zaspokoić mogą tylko cudze usta pragnące tego samego (...)"
"Pożądanie pochłania każdą cząstkę ciebie, wyostrzając wszystkie zmysły. Wyostrza zmysł wzroku i nagle możesz się skupić tylko na osobie przed tobą. Wyostrza zmysł powonienia i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że dopiero co umyła włosy i ma na sobie świeżo wyprane ubranie.. Wyostrza zmysł dotyku i nagle po twojej skórze przebiegają ciarki, czujesz mrowienie w koniuszkach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam problem z klasyfikacją tej książki, ponieważ z jednej strony mnie wciągnęła i nie mogłam jej odłożyć, a z drugiej nudziła tą swoją romantycznością i brakiem krwawych akcji. Jednak miała w sobie to "coś", co nie pozwalało jej porzucić mimo nijakiej akcji. Charakter pióra, styl pisania i wyjątkowość Autorki trzyma Czytelnika przy książce i zamyka w hermetycznym i jedynym w swoim rodzaju malutkim świecie, jaki potrafi stworzyć jedynie Tess.
Jednak trochę za dużo bohaterów wprowadziła Autorka, z początku gubiłam się w nazwiskach, ale to Jej wczesna twórczość więc przymykam na to oko. Trochę chaotyczności się wkradło, trochę nudy i flaków z olejem. Dodatkowo przezroczyści bohaterowie, młoda i naiwna dziewczyna - mieszanka wybuchowa na własną odpowiedzialność.
Mam problem z klasyfikacją tej książki, ponieważ z jednej strony mnie wciągnęła i nie mogłam jej odłożyć, a z drugiej nudziła tą swoją romantycznością i brakiem krwawych akcji. Jednak miała w sobie to "coś", co nie pozwalało jej porzucić mimo nijakiej akcji. Charakter pióra, styl pisania i wyjątkowość Autorki trzyma Czytelnika przy książce i zamyka w hermetycznym i jedynym...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Każdy nosi w sobie agresję. Ujawnia ją zwłaszcza wtedy, gdy musi bronić tych, których kocha. Miłość i nienawiść od zawsze idą w parze (…)
Rzeczywistość często bywa gorsza od naszych najbardziej mrocznych wizji (…)"
"Każdy nosi w sobie agresję. Ujawnia ją zwłaszcza wtedy, gdy musi bronić tych, których kocha. Miłość i nienawiść od zawsze idą w parze (…)
Rzeczywistość często bywa gorsza od naszych najbardziej mrocznych wizji (…)"
"Nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach (…)"
"Nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach (…)"
Pokaż mimo to
„Czy ludzkie życie jest celem samym w sobie, czy też wyłącznie mechanizmem biologicznym? A śmierć? Czy jest pozbawiona sensu, czy raczej otwiera nam drogę do innego życia, jakiegoś miejsca, do którego wszyscy dążymy? (…)”
Moje drugie podejście do twórczości tego autora. I tym razem bardzo udane! Książka ma w sobie coś magnetycznego, nieuchwytnego, coś czego nie poczułam czytając inne książki, coś co przyciąga do niej i nie pozwala przerwać czytać, wznosząc jednocześnie duszę ponad ciało i roztapiając serce. Jest magiczna, przenosi nas do innej rzeczywistości i każe się zastanowić nad swoim życiem. A Ty drogi Czytelniku, gdybyś miał okazję spotkać się z najbliższą Ci, zmarłą osobą, wykorzystałbyś każdą minutę tego spotkania by nadrobić wszystko co niespełnione, niepowiedziane, niedopowiedziane i niewyjaśnione...?
„Czy ludzkie życie jest celem samym w sobie, czy też wyłącznie mechanizmem biologicznym? A śmierć? Czy jest pozbawiona sensu, czy raczej otwiera nam drogę do innego życia, jakiegoś miejsca, do którego wszyscy dążymy? (…)”
Moje drugie podejście do twórczości tego autora. I tym razem bardzo udane! Książka ma w sobie coś magnetycznego, nieuchwytnego, coś czego nie poczułam...
"Niełatwo uwolnić się od przeszłości. Niełatwo uciec z ruchomych piasków swoich obsesji (...)
Najpiękniejsze lata życia to te, które są jeszcze przed nami (...)"
Niby fajna, ale...
No właśnie, skąd to "ale"? Książkę czyta się różnie, początek zasiewa ziarnko ciekawości, fabuła wciąga i chce się poznać dalsze losy bohaterów po zamianie telefonów. Później jest nieciekawie, nudno i na końcu nijako, mimo zaskakującego zakończenia. Im dalej tym mniej życia w tej książce, gdzieś po drodze zgasła ta iskierka. Bohaterowie nie wzbudzili we mnie większej sympatii, pomysł na książkę może i dobry, ale sposób jej napisania mnie nie przekonuje, a samą książkę wrzuciłabym do worka "nie zapada w pamięć". Według mnie to kwestia przeciągnięcia jej, spokojnie moglaby mieć połowę swojej objętości a czytelnik i tak nie straciłby żadnych informacji.
A to moje pierwsze podejście do twórczości Guillaume Musso...
"Niełatwo uwolnić się od przeszłości. Niełatwo uciec z ruchomych piasków swoich obsesji (...)
Najpiękniejsze lata życia to te, które są jeszcze przed nami (...)"
Niby fajna, ale...
No właśnie, skąd to "ale"? Książkę czyta się różnie, początek zasiewa ziarnko ciekawości, fabuła wciąga i chce się poznać dalsze losy bohaterów po zamianie telefonów. Później jest nieciekawie,...
"Życie nie zawsze toczy się po linii prostej. Zbaczamy z drogi, cofamy się, posuwamy się do przodu i na boki. Nikt nie wie wszystkiego od razu. Trzeba żyć, żeby poznać siebie, świat i innych. Nie można dorosnąć, nie popełniając błędów. Nikt nie powinien więc obwiniać się za to, że żyje po swojemu. Nie da się przewidzieć przyszłości. Nie wiemy, jaki wpływ wywieramy na losy ludzi, których spotykamy na swojej drodze (…) Nie trzeba sprawiać, by coś się stało, wystarczy na to pozwolić, jest pani silna i niezależna. Można zacząć myśleć w inny sposób. Nawet jeśli się tego boimy. Boi się pani pozwolić mu odejść. Boi się pani znów zostać sama. Ale koniec końców… każdy z nas jest sam. Otwarcie się na nowe wyzwania może dać poczucie sensu i bliskości, którego tak bardzo pani pragnie. Zamiast więc wstydzić się swojej przeszłości, powinna być pani dumna z każdego doświadczenia, jakie stało się pani udziałem. Ponieważ być żywym, to znaczy angażować się, korzystać z szans i żyć w teraźniejszości… po otwarciu się na nowe wyzwania poczuje się pani pełna życia i energii (…)
Lubiłam poczucie sensu, jakie dawało mi to zajęcie, a także, jak przypuszczam, poczucie wyższości nad klientkami. Wydawały się zupełnie bezbronne, gdy biegały po sklepowych alejkach w poszukiwaniu okazji i tanich skarbów (…) Teraz pragnęłam lepiej poznać sposób myślenia klientów. Co sprawia, że dana rzecz wydaje się godna pożądania i nieodzownie potrzebna? I dlaczego zaraz po zakupie traci ona swój czar? Czy ludzie ulegają jakiemuś przymusowi, powtarzając rytuał zakupów pomimo tak krótkotrwałej satysfakcji – czy też z jej powodu? (…)
Nostalgia to łagodna forma depresji. Może ciągnąc nas w dół i budzić tęsknotę za czymś nieosiągalnym. Jednak może też sprawić, że poczujemy się częścią większej całości. Przeszłość nie znika, lecz trwa. Można dotknąć i zobaczyć jej pozostałości. Zachowana w pamiątkach staje się teraźniejszością. Nie da się tego powiedzieć o przyszłości. Nie istnieją w żadnej formie. Nie może, bo jeszcze nie nastąpiła. Kiedy przychodzi, zmienia się w teraźniejszość, a po chwili w przeszłość. Nie da się wziąć jej w ręce (…)Przeszłość! Jest tu, wśród nas, a my nie zwracamy na nią uwagi, pochłonięci kultem teraźniejszości, tak jakby liczyło się tylko pokolenie „dnia dzisiejszego” (…)
Dlaczego mam żyć według reguł, które moim kosztem przynoszą korzyść ich twórcom?"
"Życie nie zawsze toczy się po linii prostej. Zbaczamy z drogi, cofamy się, posuwamy się do przodu i na boki. Nikt nie wie wszystkiego od razu. Trzeba żyć, żeby poznać siebie, świat i innych. Nie można dorosnąć, nie popełniając błędów. Nikt nie powinien więc obwiniać się za to, że żyje po swojemu. Nie da się przewidzieć przyszłości. Nie wiemy, jaki wpływ wywieramy na losy...
więcej mniej Pokaż mimo to"Niedomówienie również jest kłamstwem, nie da się zbudować przyszłości bez uczciwej rozmowy o przeszłości, nawet jeśli ta rozmowa miałaby otwierać stare i powodować nowe rany (…) To taka trucizna wpuszczana do żył małżeństwa (…) Budować cokolwiek można tylko na prawdzie, a nie na niedomówieniach (…)"
"Niedomówienie również jest kłamstwem, nie da się zbudować przyszłości bez uczciwej rozmowy o przeszłości, nawet jeśli ta rozmowa miałaby otwierać stare i powodować nowe rany (…) To taka trucizna wpuszczana do żył małżeństwa (…) Budować cokolwiek można tylko na prawdzie, a nie na niedomówieniach (…)"
Pokaż mimo to
"Kiedyś też zaznasz takiego szczęścia i pochłonie Cię wszechpotężne uczucie, przez które postradasz zmysły. Jeśli napotkasz na swojej drodze taką miłość, oddaj się jej, podsycaj ją. Kiedy jej ulegniesz, narazisz swoje serce na blizny i rozterki. Ale jednocześnie sprawi ona, że poczujesz się nieskończony i niezwyciężony (...)
To właśnie miłość. Sprawia, że człowiek czuje się nieskończony i niezwyciężony. Niestraszne mu żadne przeszkody, a każdy dzień jest pełen cudów. Może dzieje się tak wtedy, kiedy otwieramy się na innych i wpuszczany ich do naszego wnętrza. A może głęboka troska o ukochaną osobę sprawia, że serce się rozrasta (...)
Śmierć sprawia czasem, że ludzie garną się do życia (...)"
"Kiedyś też zaznasz takiego szczęścia i pochłonie Cię wszechpotężne uczucie, przez które postradasz zmysły. Jeśli napotkasz na swojej drodze taką miłość, oddaj się jej, podsycaj ją. Kiedy jej ulegniesz, narazisz swoje serce na blizny i rozterki. Ale jednocześnie sprawi ona, że poczujesz się nieskończony i niezwyciężony (...)
To właśnie miłość. Sprawia, że człowiek czuje się...
Co prawda do zachwycających jej nie włożę, ale książka zdecydowanie warta uwagi i przeczytania. To jedna z tych pozycji, które nie chcesz, aby się kończyły. Zaskakująca, świeża, inna... Polecam!
Co prawda do zachwycających jej nie włożę, ale książka zdecydowanie warta uwagi i przeczytania. To jedna z tych pozycji, które nie chcesz, aby się kończyły. Zaskakująca, świeża, inna... Polecam!
Pokaż mimo to