-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać318
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
Biblioteczka
2020-01-16
Boże, co to było?! Jakim cudem ja wytrwałam do końca tej książki?! Coś strasznego... Dialogi są na niszowym poziomie, żadnej akcji tu nie ma, miłość lepsza jak z obrazka, przyjaźń bez skazy i na każde zawołanie, wszyscy grzeczni i ułożeni jak pod linijkę. Ani się pośmiać, ani wzruszyć czy wkręcić w akcję. Może nastolatkom spodoba się fabuła i sposób pisania, może dialogi będą dla nich górnolotne i coś znaczące, ale dla mnie była to mordęga. Książka nie ma żadnego przesłania, szkoda na nią czasu.
Boże, co to było?! Jakim cudem ja wytrwałam do końca tej książki?! Coś strasznego... Dialogi są na niszowym poziomie, żadnej akcji tu nie ma, miłość lepsza jak z obrazka, przyjaźń bez skazy i na każde zawołanie, wszyscy grzeczni i ułożeni jak pod linijkę. Ani się pośmiać, ani wzruszyć czy wkręcić w akcję. Może nastolatkom spodoba się fabuła i sposób pisania, może dialogi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sięgnęłam po nią widząc na okładce zachęcające słowa Simona Becketta: „Niesamowicie pomysłowy debiut, zmrozi cię do kości”. No nie zmroził… Strasznie męcząca książka, mało wciąga, pod byle pretekstem ją odkładałam, gdyż nie zachęcała by się w nią zagłębić i poznać dalsze losy bohaterów. Przyznam, że czytałam ją trochę z przymusu, bo kończył mi się czas jej wypożyczenia z biblioteki. Usypiałam już od pierwszych stron, liczyłam ile zostało do końca. Ale dotarłam do ostatniej strony…
Książka od początku jest bardzo chaotyczna, pojawiają się liczne błędy stylistyczne, tłumaczeniowe, brak znaków interpunkcyjnych, przez co czyta się jeszcze ciężej. Ruszyła się dopiero w połowie, ale też bez szału. Jeśli ktoś jakimś cudem dotrwa do jej połowy, to pewnie ją skończy, choć będzie zawiedziony… Książka nie trzyma w napięciu, posiada otwarte zakończenie. Z pewnością nie przeczytam dalszych części jeśli się pojawią. Mimo wszystko nie czuję by był to stracony czas, ale nie polecam jej.
„Kości. Chroniłem je. Byłem ich kustoszem (…) Dbałem o rodzinną kolekcję. To była moja praca. Moja powinność (…) Opiekowałem się nimi. Okazywałem im szacunek (…)
Ból straty mógł człowieka pochłonąć, jeśli tylko mu się na to pozwoliło. Niektóre nieszczęsne dusze, kiedy go już dopuszczą, nigdy nie są w stanie ponownie odetchnąć (…)”
Sięgnęłam po nią widząc na okładce zachęcające słowa Simona Becketta: „Niesamowicie pomysłowy debiut, zmrozi cię do kości”. No nie zmroził… Strasznie męcząca książka, mało wciąga, pod byle pretekstem ją odkładałam, gdyż nie zachęcała by się w nią zagłębić i poznać dalsze losy bohaterów. Przyznam, że czytałam ją trochę z przymusu, bo kończył mi się czas jej wypożyczenia z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Alleluja! Nareszcie ją skończyłam! Czytanie tej książki to jak niekończąca się droga krzyżowa. Codziennie zmuszałam się do jej czytania. Jest strasznie umolna, uciążliwa, nudna, przeciągnięta, naciągnięta z braku dobrego pomysłu na kontynuację losów Lou po śmierci Willa. Skończyłam ją, bo założyłam się z koleżanką, że dotrwam do końca, ona wytrzymała tylko do setki i podziękowała za mordęgę. Co prawda ja miałam kryzys już na pierwszych stronach, ale jakimś cudem dotrwałam do tej upragnionej 489 strony…
O ile w pierwszej części bohaterka była nieporadna życiowo w sposób słodki i śmieszny, tak tu… Lou jest jak dziecko we mgle – niezdolna do samodzielnego życia, dziewczyna o dwóch lewych rękach, istna życiowa cierpiętnica i męczennica, którą chciałoby się straszliwie potrząsnąć i powiedzieć: „Kobieto! Weź się ogranij w końcu, dorośnij i przestań żyć i myśleć jak małe dziecko!”. Jej postawa do życia odpychała mnie od książki z każdą stroną coraz silniej. Traciła każdą okazję, by stanąć na nogi, bądź nie chciała jej wykorzystywać. Bo po co skoro można wiecznie cierpieć i narzekać? Bohaterka ma na wszystko bardzo dziecinne wytłumaczenia, brak w niej jak i w książce życia. Brak także humoru, żartów Lou, lekkości no i przede wszystkim - jakiejkolwiek akcji! Chyba jak każdy, spodziewałam się kolejnych fajerwerków po sukcesie i dobrej ekranizacji pierwszej części, a tu można ją polecić jedynie osobom, które mają problemy z zasypianiem. Gwarantuję, że Hypnos weźmie Was w swoje ramiona po pięciu minutach przy pomocy Morfeusza. Nie marnuj więc swojego czasu Czytelniku – sięgnij po lepszą pozycję z półki!
P.S. Kolejna część jest jeszcze gorsza?!
Alleluja! Nareszcie ją skończyłam! Czytanie tej książki to jak niekończąca się droga krzyżowa. Codziennie zmuszałam się do jej czytania. Jest strasznie umolna, uciążliwa, nudna, przeciągnięta, naciągnięta z braku dobrego pomysłu na kontynuację losów Lou po śmierci Willa. Skończyłam ją, bo założyłam się z koleżanką, że dotrwam do końca, ona wytrzymała tylko do setki i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSeria "Uwikłani" wciągnęła mnie od pierwszych stron. Miałam wrażenie, że chłonęłam kilka kartek od razu. Niby znowu ten sam schemat co w książkach tego pokroju, a jednak ręce przybetonowały się do książki. Historia głównych bohaterów zawładnęła moimi myślami, sposób pisania zazębił się z moimi oczekiwaniami wręcz idealnie, pikanteria, odwaga i wartka akcja są dodatkowymi plusami. Więc naturalną koleją rzeczy było sięgnięcie po kolejny tom. "Chandler" okazał się jednak książka nudną, wymuszoną, tytułowy bohater jest kochliwym nastolatkiem mającym mózg między nogami, o czym Autorka nie pozwalała zapomnieć, przez co czułam się zrażona już od kilkunastu pierwszych stron. Skończyłam ją czytać przez wzgląd na poprzednie części, ale jest niewarta Twojego czasu drogi Czytelniku. Książka jest płytka, nic się nie dzieje, miejscami jest niesmaczna. Jednym słowem tragedia... Nawet nie można jej mianować "odmóżdżaczem". Nie polecam, nawet dla zabicia czasu...
Seria "Uwikłani" wciągnęła mnie od pierwszych stron. Miałam wrażenie, że chłonęłam kilka kartek od razu. Niby znowu ten sam schemat co w książkach tego pokroju, a jednak ręce przybetonowały się do książki. Historia głównych bohaterów zawładnęła moimi myślami, sposób pisania zazębił się z moimi oczekiwaniami wręcz idealnie, pikanteria, odwaga i wartka akcja są dodatkowymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Niedomówienie również jest kłamstwem, nie da się zbudować przyszłości bez uczciwej rozmowy o przeszłości, nawet jeśli ta rozmowa miałaby otwierać stare i powodować nowe rany (…) To taka trucizna wpuszczana do żył małżeństwa (…) Budować cokolwiek można tylko na prawdzie, a nie na niedomówieniach (…)"
"Niedomówienie również jest kłamstwem, nie da się zbudować przyszłości bez uczciwej rozmowy o przeszłości, nawet jeśli ta rozmowa miałaby otwierać stare i powodować nowe rany (…) To taka trucizna wpuszczana do żył małżeństwa (…) Budować cokolwiek można tylko na prawdzie, a nie na niedomówieniach (…)"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cóż to była za książka! Dawno opis z tyłu nie był tak mylny i różny od tego co zastałam. I dawno tak długo nie czekałam na rozwinięcie jakiejkolwiek akcji i spełnienie tego, co mi obiecano. Niestety książka nie spełniła żadnych moich oczekiwań, nie doczekałam się niczego wartościowego, czy chociażby na chwilę absorbującego moją ciekawość. W ogóle powinnam zaznaczyć na wstępie, że miałam kilkanaście podejść do kontynuacji czytania, gdyż utknęłam na 1/4 i nic nie mogło zmusić i zmotywować mnie do dalszej lektury. Srasznie się wynudziłam i z niecierpliwością czekałam na koniec moich mąk...
Cóż to była za książka! Dawno opis z tyłu nie był tak mylny i różny od tego co zastałam. I dawno tak długo nie czekałam na rozwinięcie jakiejkolwiek akcji i spełnienie tego, co mi obiecano. Niestety książka nie spełniła żadnych moich oczekiwań, nie doczekałam się niczego wartościowego, czy chociażby na chwilę absorbującego moją ciekawość. W ogóle powinnam zaznaczyć na...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to