-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant11
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać343
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
Długo wyczekiwałam dalszych losów Damiana. Nawet nie Kasandry, bo myślałam że ostatecznie zapadnie się pod ziemię, lecz mocno zastanawiałam się jak potoczy się dalsze życie Wernera. Więc z wielkimi emocjami i bijącym sercem wzięłam do rąk książkę "Nieodgadniona". Zastanawiałam się w którą stronę pójdzie Autor, czy aby nie przesadzi, nie zagmatwa historii, nie zaplącze jej tak, że tylko On sam będzie się w stanie w tym wszystkim połapać. I najważniejsze - bałam się czy ta część nie będzie gorsza od poprzedniej i nie zniszczy mi wizji i zachwytu "Nieodnalezioną". I muszę przyznać, że po raz kolejny chylę czoła przed Autorem! Panie Remigiuszu, trzymał mnie Pan w wielkim napięciu, emocje targały mną dwa dni, podczas których chłonęłam książkę, znowu goniłam po całym Opolu za tropem Ewy razem z Damianem i Klizą, cieszę się, że jej osobę ujął Pan w książce. Stała się ważnym ogniwem i świetnym uzupełnieniem Damiana. Z początku wszystko wydaje się łatwe, wiadomo kto mówi prawdę a kto się z nią mija. Jednak im dalej w las tym więcej niepewności, zagadek, urywków, które trzeba logicznie ze sobą łączyć. Nie wiadomo kto mówi prawdę i chce pomóc Wernowi a kto chce go oszukać, zmylić, odwieść od chęci poznania prawdy. Ale czy warto za nią gonić? Czy te wszystkie wysiłki warte są jej poznania? Czy Damian to udźwignie, przetrawi, pogodzi się ze wszystkim co zgotował mu los? Co się tak naprawdę stało z Ewą? Czy będzie umiał zamknąć ten rozdział swojego życia? Czy może jednak odnajdzie swoją miłość i będzie szczęśliwy? Naprawdę warto poznać dalsze losy bohaterów. Nic nie będzie prawdą z tego, czego dowiedzieliście się z "Nieodnalezionej", Autor wszystko wywalił do góry nogami i warto się w to wszystko zagłębić, świat przestanie istnieć, książka Was pochłonie w całości! Polecam!
Choć muszę przyznać, że pod koniec (ostatnich kilka stron) czułam lekkie rozczarowanie i ekscytacja przygasła, lecz emocje nadal były na wysokim poziomie.
Długo wyczekiwałam dalszych losów Damiana. Nawet nie Kasandry, bo myślałam że ostatecznie zapadnie się pod ziemię, lecz mocno zastanawiałam się jak potoczy się dalsze życie Wernera. Więc z wielkimi emocjami i bijącym sercem wzięłam do rąk książkę "Nieodgadniona". Zastanawiałam się w którą stronę pójdzie Autor, czy aby nie przesadzi, nie zagmatwa historii, nie zaplącze jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZatkało mnie... Jestem zachwycona, uszczęśliwiona, zapłakana, zdruzgotana i w totalnej rozsypce. Wszystko w jednym. Ta książka to prawdziwy roller coaster! Jest tak dojrzała, tak głęboka i prawdziwa, że z pewnością poruszy każde serce. To taki skarb na półce - cichy, skromny, ale krzyczący bezgłośnie swoim przekazem. Karton chusteczek wskazany! Polecam każdemu, szczególnie osobom o głębokich i szczerych uczuciach, a także tym na życiowym zakręcie. Uleczy niejedno zagubione, skołatane, poharatane i pęknięte serce. Po prostu brakuje słów, by opisać co robi z wnętrzem duszy i serca. Być może stanie się dla kogoś nieocenionym lekiem... Cudowna książka!
Zatkało mnie... Jestem zachwycona, uszczęśliwiona, zapłakana, zdruzgotana i w totalnej rozsypce. Wszystko w jednym. Ta książka to prawdziwy roller coaster! Jest tak dojrzała, tak głęboka i prawdziwa, że z pewnością poruszy każde serce. To taki skarb na półce - cichy, skromny, ale krzyczący bezgłośnie swoim przekazem. Karton chusteczek wskazany! Polecam każdemu, szczególnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po pierwsze - co jest zarazem nieistotne - jestem zauroczona okładką! Jestem w niej wręcz zakochana! Jeszcze nie zdarzyło mi się patrzeć na okładkę dłużej niż 5 sekund. A tu... Jest hipnotyzująca, przepiękna barwowo, ma magiczny klimat, aż trudno oderwać wzrok od tej pięknej dziewczyny, od jej niesamowitych oczu! Jakkolwiek nie odwrócisz okładki, gdziekolwiek nie położysz książki, ona nadal na Ciebie patrzy tymi świdrującymi oczami i nie pozwala o sobie zapomnieć. Po prostu przyciąga jak magnes i bezgłośnie woła, abyś jej nie zostawiał. Jak i losy głównej bohaterki - Kick. Przyciągają z ogromną siłą, jak już zacznie się czytać o jej życiu - trudno odłożyć książkę i zapomnieć o tej dziewczynie. Jej losy są mocną historią, nie opisaną dzień po dniu czy miesiąc po miesiącu, nie było to potrzebne, bo wyobrażamy sobie ogrom tragedii, przez które przebrnęła Kick z samych krótkich wspomnień. Myślę, że gdyby te losy były dokładnie opisane, książka stałaby się zbyt "ciężka" do udźwignięcia. Rozmiar tragedii przytłoczyłby Czytelnika a serce pękłoby Mu na tysiące kawałków. I bez tego serce krwawi i głowę rozsadza na samą myśl o temacie jaki poruszyła Autorka - temacie pedofilii... A tak mamy do czynienia z tropieniem oprawców, poznajemy schematy ich działania, brutalnej, przymusowej i siłowej zmiany życia małych dzieci, możemy tropić ich razem z Kick i Bishopem. Mimo, iż oboje wydają się być całkowicie wyprani z uczuć, pozbawieni normalnego życia, bez rodziny i przyjaciół, polubiłam ich bardzo i związałam się niewidzialnymi więzami. Razem z nimi wyruszyłam w podróż tropem porwanych dzieci i ich katów. Byłam zawsze obok gotowa także zaatakować wroga. Razem z Kick cierpiałam i płakałam. Autorka do tego stopnia mnie wciągnęła w historię i losy bohaterki, że czułam pod palcami sierść Monstera. Brawo!
Chociaż muszę przyznać, ze zakończenie trochę mnie rozczarowało, liczyłam na coś innego, ale duży plus za otwarte zakończenie i z niecierpliwością oraz gęsią skórką czekam na to, co będzie dalej!
Po pierwsze - co jest zarazem nieistotne - jestem zauroczona okładką! Jestem w niej wręcz zakochana! Jeszcze nie zdarzyło mi się patrzeć na okładkę dłużej niż 5 sekund. A tu... Jest hipnotyzująca, przepiękna barwowo, ma magiczny klimat, aż trudno oderwać wzrok od tej pięknej dziewczyny, od jej niesamowitych oczu! Jakkolwiek nie odwrócisz okładki, gdziekolwiek nie położysz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Właściwie to nie wiem za bardzo co napisać. Pierwszy raz Autor tak mnie zaczarował zwrotami akcji, że jak skończyłam czytać to wiedziałam wszystko, ale po głębszym zastanowieniu się nie wiem nic… Wydarzenia wcale nie są oczywiste i proste. Bohaterowie nie są takimi jakimi nam się wydają. Nie ma tu prostoty. Nic nie jest łatwe. Historia ma drugie dno. Dno tak głębokie, że tylko nieliczni mogliby tam trafić.
Wraz z Damianem szukałam Ewy z niecierpliwością, wytrwałością i zawziętością. Chłonęłam każdą kolejną stronę jakby od tego zależało moje życie, właściwie każda kolejna strona była dla mnie jak wdychane powietrze. Kiedy byliśmy już blisko niej – ona nam się wymykała. Ale czy aby na pewno to ona? Czy jest w ogóle sens jej szukać? Czy ona w ogóle żyje?
Kończąc książkę czułam się jakbym dostała w głowę zaczarowanym kijem baseballowym – bez urazów, lecz otumaniona i z zawrotami głowy chylę ją przed Autorem za pomysł i wykonanie. Genialny scenariusz, rewelacyjne zwroty akcji, trudno się domyślić końca – nawet tam Autor nas przechytrzył!
Właściwie to nie wiem za bardzo co napisać. Pierwszy raz Autor tak mnie zaczarował zwrotami akcji, że jak skończyłam czytać to wiedziałam wszystko, ale po głębszym zastanowieniu się nie wiem nic… Wydarzenia wcale nie są oczywiste i proste. Bohaterowie nie są takimi jakimi nam się wydają. Nie ma tu prostoty. Nic nie jest łatwe. Historia ma drugie dno. Dno tak głębokie, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Pożądanie pochłania każdą cząstkę ciebie, wyostrzając wszystkie zmysły. Wyostrza zmysł wzroku i nagle możesz się skupić tylko na osobie przed tobą. Wyostrza zmysł powonienia i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że dopiero co umyła włosy i ma na sobie świeżo wyprane ubranie.. Wyostrza zmysł dotyku i nagle po twojej skórze przebiegają ciarki, czujesz mrowienie w koniuszkach palców i pragniesz tylko cudzego dotyku. Wyostrza zmysł smaku i nagle twoje usta stają się spragnione, a ich pragnienie zaspokoić mogą tylko cudze usta pragnące tego samego (...)"
"Pożądanie pochłania każdą cząstkę ciebie, wyostrzając wszystkie zmysły. Wyostrza zmysł wzroku i nagle możesz się skupić tylko na osobie przed tobą. Wyostrza zmysł powonienia i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że dopiero co umyła włosy i ma na sobie świeżo wyprane ubranie.. Wyostrza zmysł dotyku i nagle po twojej skórze przebiegają ciarki, czujesz mrowienie w koniuszkach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzy tylko ja zakochałam się w tym słodkim brutalu? Czy tylko ja mam słabość do tego kryminalisty kochającego nad życie swoją kobietę? Ktoś pokochał tak to jego "zwierzaczkowanie" równie mocno jak ja? Te kontrasty i sprzeczności między Kingiem a Doe/Ray podsycają żar książki i wywołują u Czytelnika ciarki na plecach. Czy można być tak skrajnie różnym i pokochać się bez opamiętania? Czy można porzucić całą swoją przeszłość i życie dla miłości bez, wydawałoby się, przyszłości? Raz nienawidzą żeby zaraz kochać. Raz zabijają żeby za chwilę połączyć się w jedno. Kochać tak żeby nienawidzić? A może nienawidzić tak, że aż kochać? Tęsknić tak żeby zabić? Sprzedać duszę diabłu aby móc być przez chwilę razem? Takie rzeczy tylko tutaj! Dzięki tej książce przejdziesz przez cały przekrój emocji. Ciarki, uśmiech, przerażenie, pękające serce i strach - przygotuj się na wszystko to naraz! Już tęsknię za tak niedobranymi z pozoru bohaterami, czytalabym ich losy w nieskończoność. Aż chciałoby się wejść w ich życie i poznać w rzeczywistości. Gratuluję Autorce stworzenia takich cudnych bohaterów, ich losów, stylu pisania i otwartości oraz bezpośredniości, że Czytelnik się z nimi identyfikuje, potrafi im współczuć, cieszyć się wraz z nimi, przeżywać uniesienia i upadki. Teraz pozostanie po nich pustka...
Czy tylko ja zakochałam się w tym słodkim brutalu? Czy tylko ja mam słabość do tego kryminalisty kochającego nad życie swoją kobietę? Ktoś pokochał tak to jego "zwierzaczkowanie" równie mocno jak ja? Te kontrasty i sprzeczności między Kingiem a Doe/Ray podsycają żar książki i wywołują u Czytelnika ciarki na plecach. Czy można być tak skrajnie różnym i pokochać się bez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCudowna książka! Uwielbiam takich bohaterów jak King! Ma paskudny i ciężki charakterek a zarazem jest delikatny i słodki jak miód. Jest brutalnym przestępcą a jednocześnie ma miękkie i kochające serce. Nie ma żadnych skrupułów i zahamowań, a jednocześnie jest delikatny i kochający. Już na sam jego widok miałoby się ochotę zapaść pod ziemię ze strachu a jednocześnie chciałoby się zatopić w jego silnych i wytatuowanych ramionach. Takie sprzeczności jeszcze bardziej podsycają żar, który bije od jednego z głównych bohaterów, jak i stawiają książkę wysoko w mojej ocenie i odbiorze. Nie da się przejść obok niej obojętnie! Pozycja obowiązkowa dla Czytelników ceniących sobie szczery i niejednokrotnie wulgarny styl pisania i język, lubiących szybką akcję, otwartych na świat przestępców, kochających wstrząsające losy i mocnych bohaterów z niewyparzonym językiem. Gdyby ktoś chciał mi wyjąć książkę z rąk to udusiłabym go chyba. Gdyby chciał mnie od niej oderwać to trzasnęłabym mu drzwiami przed nosem i go zmiażdżyła. Po prostu pochłonęła mnie całkowicie! Zawładnęła moim umysłem i sercem! Zakochałam się w niej i już nie mogę doczekać się co będzie dalej! Byłam zła na Autorkę, że każe mi czekać na dalsze losy. Zakończenie zaskakuje i wstrząsa Czytelnikiem. Najpierw przeżywasz chwile uniesienia wraz z Doe i Kingiem, żeby za chwilę cierpieć jak oni i próbować wejść w ich skórę żeby ich dokładnie zrozumieć i być obok nich, aby ukoić ich złamane i skołatane serca. I taką książkę można nazwać współczesnym Dziełem – kiedy nie możesz o niej zapomnieć a emocje targają Tobą w dalszym ciągu. Niesamowita książka! Polecam ją z całego serca!
Cudowna książka! Uwielbiam takich bohaterów jak King! Ma paskudny i ciężki charakterek a zarazem jest delikatny i słodki jak miód. Jest brutalnym przestępcą a jednocześnie ma miękkie i kochające serce. Nie ma żadnych skrupułów i zahamowań, a jednocześnie jest delikatny i kochający. Już na sam jego widok miałoby się ochotę zapaść pod ziemię ze strachu a jednocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-20
"Miłość pochodząca od Boga jest czysta, ale gdy trafia w nasze ręce, potrafimy to spieprzyć. My, zwykli śmiertelnicy, często nadużywamy miłości. Miłość zbyt silna może być tylko żądzą, a miłość nadużywająca może doprowadzić do gniewu (...)"
"Miłość pochodząca od Boga jest czysta, ale gdy trafia w nasze ręce, potrafimy to spieprzyć. My, zwykli śmiertelnicy, często nadużywamy miłości. Miłość zbyt silna może być tylko żądzą, a miłość nadużywająca może doprowadzić do gniewu (...)"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Każdy nosi w sobie agresję. Ujawnia ją zwłaszcza wtedy, gdy musi bronić tych, których kocha. Miłość i nienawiść od zawsze idą w parze (…)
Rzeczywistość często bywa gorsza od naszych najbardziej mrocznych wizji (…)"
"Każdy nosi w sobie agresję. Ujawnia ją zwłaszcza wtedy, gdy musi bronić tych, których kocha. Miłość i nienawiść od zawsze idą w parze (…)
Rzeczywistość często bywa gorsza od naszych najbardziej mrocznych wizji (…)"
Cudowna książka! Wspaniała! Fenomenalna! Skradnie Ci serce i duszę z pewnością, pochłonie Cię w całości już od pierwszych stron! Z resztą jak każda Brittainy!
Mocno chwyta za serce, zakrada się w jego najgłębsze zakamarki kradnąc każdą cząstkę, na pewno szybko nie puści i nie pozwoli o sobie zapomnieć...
"Ponieważ serca mają tę cudowną moc, że kiedy myślisz, że są pełne, w jakiś magiczny sposób robi się w nich miejsce i udaje ci się tam zmieścić jeszcze więcej miłości (…)
Prawdziwa miłość nie istnieje jedynie w bajkach. Prawdziwa miłość potrzebuje czasu, pracy i komunikacji. Prawdziwa miłość rozkwitała jedynie dla tych, którzy poświęcali czas, by ją pielęgnować, odżywiali ją i dawali jej światło (…)
Samotność jest złym doradcą. Jest toksyczna, przeważnie zabójcza. Zmusza ludzi do wiary, że lepiej by im było z samym diabłem niż samotnie, ponieważ bycie samemu oznacza porażkę. W jakiś sposób samotność znaczy bycie niewystarczająco dobrym, często więc trucizna samotności wnika w życie i sprawia, że osoba bierze jakąkolwiek uwagę za miłość. Fałszywa miłość zbudowana na podwalinach samotności nie przetrwa (…)"
Cudowna książka! Wspaniała! Fenomenalna! Skradnie Ci serce i duszę z pewnością, pochłonie Cię w całości już od pierwszych stron! Z resztą jak każda Brittainy!
Mocno chwyta za serce, zakrada się w jego najgłębsze zakamarki kradnąc każdą cząstkę, na pewno szybko nie puści i nie pozwoli o sobie zapomnieć...
"Ponieważ serca mają tę cudowną moc, że kiedy myślisz, że są pełne,...
"Czasami milczenie może powiedzieć więcej niż słowa (…)
Prawdziwe problemy nie biorą się z oszustwa; mają źródło w prawdzie (…)
Bestie występują w różnych formach i rozmiarach. Najbardziej niebezpieczne są te, których o nic się nie podejrzewa, które wzbudzają zaufanie (…) "
Szkoda, że Tess w tej części odeszła od opisów sekcji, krwawych szczegółów i wątków śledztwa. Jest ono prowadzone według mnie mało wnikliwie przez Jane i Maurę, a właściwie za mało jest samego opisu prowadzonej przez nie sprawy. Znajdziemy tam raczej dzieje bohaterów. To tak jakby wracała troszkę do początków twórczości, ale nie do wątków miłosnych a opisów życia ofiar. A wszystko kosztem mistrzowskiego opisu zabójstw, od którego narodziła się moja miłość do pióra Tess. Znajdziemy tu historię dzieci a nie morderstw i dochodzenia. Szkoda... Pozostał niesmak, ale liczę na kolejne części trzymające w napięciu z krwawymi wątkami i szczegółowym opisem zbrodni, co nadaje książkom Gerritsen smaczku i niepowtarzalności, a ją czyni królową gatunku!
"Czasami milczenie może powiedzieć więcej niż słowa (…)
Prawdziwe problemy nie biorą się z oszustwa; mają źródło w prawdzie (…)
Bestie występują w różnych formach i rozmiarach. Najbardziej niebezpieczne są te, których o nic się nie podejrzewa, które wzbudzają zaufanie (…) "
Szkoda, że Tess w tej części odeszła od opisów sekcji, krwawych szczegółów i wątków śledztwa. Jest...
Książka przeczytana pod tytułem "Dawca".
Książka przeczytana pod tytułem "Dawca".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Czy ludzkie życie jest celem samym w sobie, czy też wyłącznie mechanizmem biologicznym? A śmierć? Czy jest pozbawiona sensu, czy raczej otwiera nam drogę do innego życia, jakiegoś miejsca, do którego wszyscy dążymy? (…)”
Moje drugie podejście do twórczości tego autora. I tym razem bardzo udane! Książka ma w sobie coś magnetycznego, nieuchwytnego, coś czego nie poczułam czytając inne książki, coś co przyciąga do niej i nie pozwala przerwać czytać, wznosząc jednocześnie duszę ponad ciało i roztapiając serce. Jest magiczna, przenosi nas do innej rzeczywistości i każe się zastanowić nad swoim życiem. A Ty drogi Czytelniku, gdybyś miał okazję spotkać się z najbliższą Ci, zmarłą osobą, wykorzystałbyś każdą minutę tego spotkania by nadrobić wszystko co niespełnione, niepowiedziane, niedopowiedziane i niewyjaśnione...?
„Czy ludzkie życie jest celem samym w sobie, czy też wyłącznie mechanizmem biologicznym? A śmierć? Czy jest pozbawiona sensu, czy raczej otwiera nam drogę do innego życia, jakiegoś miejsca, do którego wszyscy dążymy? (…)”
Moje drugie podejście do twórczości tego autora. I tym razem bardzo udane! Książka ma w sobie coś magnetycznego, nieuchwytnego, coś czego nie poczułam...
"Umarli odchodzą na zawsze, ale prawdę można wskrzesić (…)
Widziałam, na jakie okrucieństwa stać ludzi. Robią tak straszne rzeczy, że zastanawiam się czasem, co znaczy być człowiekiem i czy jesteśmy lepsi od zwierząt (…)"
"Umarli odchodzą na zawsze, ale prawdę można wskrzesić (…)
Widziałam, na jakie okrucieństwa stać ludzi. Robią tak straszne rzeczy, że zastanawiam się czasem, co znaczy być człowiekiem i czy jesteśmy lepsi od zwierząt (…)"
„Chce poznać moje myśli, wejść do mojego świata. Jest gotowa. Czeka tylko, żebym ją tam zabrał. Zamierzam to zrobić (…)
Większość ekscytujących momentów naszego życia przychodzi niespodziewanie, więc powinniśmy się nauczyć smakować owe rzadkie dreszcze rozkoszy, które przerywają monotonię upływającego czasu (…)
Spróbuj wniknąć w jego umysł, w jego świat wyobrażeń. To, co nam się wydaje chore, dla niego jest kawałkiem raju (…)
Lepiej nie żyć, niż żyć, nie poznawszy samego siebie (…) Triumf wymaga widowni; rozumiem to doskonale (…)”
„Chce poznać moje myśli, wejść do mojego świata. Jest gotowa. Czeka tylko, żebym ją tam zabrał. Zamierzam to zrobić (…)
Większość ekscytujących momentów naszego życia przychodzi niespodziewanie, więc powinniśmy się nauczyć smakować owe rzadkie dreszcze rozkoszy, które przerywają monotonię upływającego czasu (…)
Spróbuj wniknąć w jego umysł, w jego świat wyobrażeń. To, co...
"Bez względu na to, jak jesteśmy ostrożne, zło wie, gdzie mieszkamy. Wie, jak nas znaleźć (…)
Ból łączy dwoje ludzi o wiele silniej niż miłość czy namiętność (…)"
"Bez względu na to, jak jesteśmy ostrożne, zło wie, gdzie mieszkamy. Wie, jak nas znaleźć (…)
Ból łączy dwoje ludzi o wiele silniej niż miłość czy namiętność (…)"
"Czasami, kiedy siedzisz samotnie, twoje myśli wędrują w nieodpowiednie miejsca. Niekiedy stają się wrogie. Trzeba nauczyć się rozprawiać z własnymi myślami. Musimy umieć oddzielać prawdę od plew naszego umysłu, inaczej staniemy się niewolnikami oków, w które sami się zapinamy (…)
Czasami nasze umysły są trucizną same dla siebie, więc musimy im agresywnie powiedzieć, by dały nam spokój z kłamstwami (…)
Czasami deszcz był przyjemniejszy niż słońce. Niekiedy ból był bardziej satysfakcjonujący niż zdrowienie. I w pewnych przypadkach kawałki układanki były piękniejsze, gdy były porozrzucane (…)
Nie wszystko, co zniszczone, wymaga naprawy. Czasami wystarczy miłość. Byłoby szkoda, gdyby tylko ludzie o nieporanionej psychice zasługiwali na uczucie (…) Właśnie taka była miłość. Nie odchodziła, bo ktoś tego chciał. Pozostawała w tle, krwawiąc z ran i modląc się o to, by wszystko potoczyło się inaczej (…)
Właśnie na tym polegała prawdziwa miłość. Na śmianiu się z pomyłek. Na szeptaniu sobie nawzajem tajemnic. Na tańczeniu w parze, nigdy a samotności (…) Miłość nie potrzebowała wytycznych. Spływała na ciebie jedynie nadzieją. Nie miała reguł, których musiałeś przestrzegać. Nie dawała instrukcji, byś zachował jej czystość. Po prostu pojawiała się po cichu, błagając, byś nie pozwolił jej odejść (…)
Byliśmy dwoma duszami modlącymi się o ratunek, mimo to z każdym pocałunkiem poziom wody się podnosił (…)"
"Czasami, kiedy siedzisz samotnie, twoje myśli wędrują w nieodpowiednie miejsca. Niekiedy stają się wrogie. Trzeba nauczyć się rozprawiać z własnymi myślami. Musimy umieć oddzielać prawdę od plew naszego umysłu, inaczej staniemy się niewolnikami oków, w które sami się zapinamy (…)
Czasami nasze umysły są trucizną same dla siebie, więc musimy im agresywnie powiedzieć, by...
"Słowa potrzebują wypowiedzenia. Ciała dotyku. A umysły snu (…) Ciało to po prostu opakowanie dla skarbów, które skrywamy wewnątrz siebie (…) Młodość i piękno przemijają. Dobroć – nie (…)
Ponieważ jeśli kogoś kochasz, to chcesz, by ten ktoś stał się jak najlepszy (…)
Nie chcę być twoim pierwszym. Wolę być ostatnim (…)"
"Słowa potrzebują wypowiedzenia. Ciała dotyku. A umysły snu (…) Ciało to po prostu opakowanie dla skarbów, które skrywamy wewnątrz siebie (…) Młodość i piękno przemijają. Dobroć – nie (…)
Ponieważ jeśli kogoś kochasz, to chcesz, by ten ktoś stał się jak najlepszy (…)
Nie chcę być twoim pierwszym. Wolę być ostatnim (…)"
„W jaki sposób dwoje rozbitych ludzi potrafiło odnaleźć nawzajem swoje strzaskane kawałki?
Znasz to miejsce, między koszmarem a dobrym snem? To miejsce, gdzie nie ma jutra, a wczoraj nie boli? Miejsce, gdzie nasze serca biją w jednym rytmie? Miejsce, gdzie nie istnieje czas i łatwo jest oddychać?
Wszyscy ostrzegali mnie przed Tristanem, radzili mi trzymać się od niego z daleka. „To gnojek, zdziczały i rozbity, Liz”, mówili „Składa się jedynie z blizn przeszłości”, twierdzili. Ale nie widzieli lub nie chcieli widzieć, że ja również byłam nieco dzika, lekko szalona i całkowicie rozbita (…) Oboje byliśmy niestabilni, strzaskani i nie dawało się temu w prosty sposób zaradzić. On był grzmotem, ja błyskawicą. Sekundy dzieliły nas od stworzenia potężnej burzy (…)
Zmusiłam się do otępienia, ponieważ gdybym tego nie zrobiła, wszystko odczuwałabym zbyt mocno. Z kolei gdyby emocje wzięły nade mną górę, rozpadłabym się na kawałki (…) Szlochałam dziko, jak stworzenie odczuwające nieopisane cierpienie. Wszystko mnie bolało. Wszystko legło w gruzach. Z upływem czasu rosło we mnie wyczerpanie z powodu moich własnych uczuć (…)
- Niełatwo było na niego patrzeć, ponieważ bił od niego smutek, wydawało się jednak, że to właśnie blizny na jego duszy tak bardzo mnie przyciągały (…) W oczach miał więcej życia niż kiedykolwiek, jednak tlił się w nich też wielki smutek. Smutne, burzowe spojrzenie (…) Był teraz w swoim własnym świecie, pośród małych wspomnień. Nawet jeśli nasze światy pozostawały oddzielone, w jakiś sposób udało nam się wyczuwać siebie nawzajem. Samotna dusza często rozpoznawała drugą samotną duszę (…)
- Nie znasz mnie, więc przestań zachowywać się jakby było inaczej (…) Lubiłem, gdy ciało bólem przypominało mi o moich grzechach. Uwielbiałem ból. Ale tylko swój. Uwielbiam ranić sam siebie. Nikt inny nie powinien zostać przeze mnie zraniony. Trzymałem się z dala od ludzi, by ich nie ranić (…) Moja dusza stała w płomieniach, paliła się każda cząstka mnie (…) Chciałem żyć i nigdy nie wiedzieć, jak mocno może boleć złamane serce (…) A jej dusza naznaczona była bliznami, moją strawił ogień. Gdy byliśmy razem, bolało jednak nieco mniej. Kiedy byliśmy we dwoje, przeszłość tak bardzo nie doskwierała. Gdy byliśmy obok, nawet przez chwilę nie czułem się samotny (…)
- Chcę wiedzieć, kim jesteś, Tristanie. Chcę wiedzieć, gdzie znikasz, gdy zatracasz się w myślach. Chcę wiedzieć, co sprawia, że krzyczysz we śnie. Chcę zobaczyć mrok, który codziennie usiłujesz skryć w sobie (…) Chłód w jego spojrzeniu złagodniał na moment, jakby moje słowa zbiły go z tropu. Jednak widziałam go w jego oczach dostrzegałam zarówno nienawiść, jak i ból. Widziałam zniszczoną duszę, która w jakiś sposób pasowała do mojej (..)
- Pomogę ci nie zapomnieć. Pomogę ci go pamiętać. Zaopiekuje się tobą (…) Póki powietrze wpływa i wypływa z moich płuc… Póki oddycham, będę o ciebie walczył. Będę walczył o nas (…) Pokaż mi cienie, które nie dają ci spać. Pocałuj mnie swoim mrokiem (…)
Może najczystsza miłość wzrastała z największego bólu?
Miłość odlicza się jedynie uderzeniami serca (…)
Tracąc kogoś, najtrudniejsze jest to, że tracimy również siebie (…)
Warto mieć złamane serce dla tych kilku chwil szczęścia, a okruchy w naszej piersi można na nowo połączyć. To znaczy, zawsze będą rysy i blizny, czasami też palące wspomnienia, ale ten ból? To tylko przypomnienie, że żyjesz. Ten ból to twoje odrodzenie (…)
Czasami najtrudniejsze w życiu bez ukochanych było to, by pamiętać o oddechu (…)”
„W jaki sposób dwoje rozbitych ludzi potrafiło odnaleźć nawzajem swoje strzaskane kawałki?
Znasz to miejsce, między koszmarem a dobrym snem? To miejsce, gdzie nie ma jutra, a wczoraj nie boli? Miejsce, gdzie nasze serca biją w jednym rytmie? Miejsce, gdzie nie istnieje czas i łatwo jest oddychać?
Wszyscy ostrzegali mnie przed Tristanem, radzili mi trzymać się od niego z...
Druga część cyklu o Lipowie jest moim zdaniem o wiele lepsza niż pierwsza . Temat nie jest wymęczony, bardzo zaskakuje i wciąga Czytelnika w wir krwawych wydarzeń. Mnogość losów bohaterów jest tu plusem. Dobrze, że Autorka całkowicie porzuciła wątek policjantów: Rosoła i Kamińskiego, bo książka okazałaby się dla mnie ciężkostrawna a może i całkowicie niestrawna. Nawet Pani komisarz kryminalna Klementyna Kopp nie denerwuje tak bardzo tym swoim ciągłym „jesteś komiczną starą babą Kopp, zapomnij”. Przymykałam na to oko, gdyż ważniejsze było dla mnie pytanie: kto jest zabójcą? Autorka tak zakręciła akcję, że po raz kolejny każdy bohater ma coś za uszami, jest podejrzany i wydaje się sprawcą. Kiedy już myślisz, że wiesz kto morduje z zimną krwią, okazuje się że Pani Kasia da Ci pstryczka w nos i powie „o nie, moja Droga/mój Drogi, to nie może być takie proste”! Motyw i sposób działania zabójcy jest genialny! Bardzo sprytne posunięcie, które zaskoczy niejednego Czytelnika. Książkę czyta się błyskawicznie, choć wątek miłosny okazał się zupełnie niepotrzebny i trochę mnie drażnił, wzięłam w końcu do rąk kryminał a nie romansidło. Poprzeczka została podniesiona i już nie mogę się doczekać dalszych, trzymających w napięciu, losów mieszkańców Lipowa!
Druga część cyklu o Lipowie jest moim zdaniem o wiele lepsza niż pierwsza . Temat nie jest wymęczony, bardzo zaskakuje i wciąga Czytelnika w wir krwawych wydarzeń. Mnogość losów bohaterów jest tu plusem. Dobrze, że Autorka całkowicie porzuciła wątek policjantów: Rosoła i Kamińskiego, bo książka okazałaby się dla mnie ciężkostrawna a może i całkowicie niestrawna. Nawet...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to