-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2020-03-31
2019-03-27
Krwiście czerwona okładka sprawiła, że nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie. Zachęta samego Stephena Kinga - króla Horroru - dodatkowo spotęgowała uczucie ekscytacji, które poczułam trzymając tę książkę w rękach. Czy warto mieć "Ocalałe" na swojej półce?
Quincy Carpenter to kobieta, która dziesięć lat wcześniej jako jedyna przeżyła masakrę w Pine Cottage - małej chatce pośrodku lasu. Dziś Quincy ma chłopaka, dom, blog kulinarny oraz nowe życie. Jednak wydarzenia sprzed lat na zawsze pozostawiły ślady i odcisnęły piętno na jej osobie. Takich "Ocalałych" jak ona jest więcej. Poznajemy trzy kobiety i trzy na pozór różne od siebie historie. Czy możliwym jest, aby jednak miały ze sobą coś wspólnego?
Książka dosłownie już od pierwszej strony przypadła mi do gustu. Autorka doskonale buduje napięcie oraz dozuje informacje.
Podczas czytania ciągle towarzyszył mi niepokój oraz ciekawość o wydarzenia sprzed dziesięciu lat. Riley Sager stworzyła bardzo realistyczne oraz trudne postaci, które przeżywają całą gamę uczuć. Gdy w pewnym momencie myślimy, że wiemy już o nich wszystko, to chwilę później okazuje się, że tak na prawdę nie wiemy nic. Pomimo, iż czytałam ją już jakiś czas temu historia ciągle siedzi mi w głowie. Już dawno nie czytałam czegoś tak dobrego.
Podsumowując, jeśli lubicie krwawe masakry, trudnych do rozgryzienia bohaterów oraz historie, które wprost wprawią was w osłupienie - koniecznie musicie przeczytać "Ocalałe". Zdecydowanie jest to pozycja z gatunku "must read".
Krwiście czerwona okładka sprawiła, że nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie. Zachęta samego Stephena Kinga - króla Horroru - dodatkowo spotęgowała uczucie ekscytacji, które poczułam trzymając tę książkę w rękach. Czy warto mieć "Ocalałe" na swojej półce?
Quincy Carpenter to kobieta, która dziesięć lat wcześniej jako jedyna przeżyła masakrę w Pine Cottage - małej...
2019-03-11
Książką zainteresowałam się po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu powstałego na jej podstawie. Niewątpliwie jest to bardzo wstrząsająca i aktualna opowieść. Ale czy to wystarczy by po nią sięgnąć?
Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w Republice Gilead (dawne Stany Zjednoczone). Klęska ekologiczna doprowadziła świat do sytuacji, w której przyrost naturalny w zatrważającym tempie ciągle maleje. Bank Myśli Jakuba to organizacja terrorystyczno - religijna, która siłą objęła rządy w Republice oraz stworzyła nowy system, dzięki któremu sytuacja ma się wkrótce poprawić. Przemocą nakłoniono wszystkie płodne kobiety do odgrywania roli Podręcznych, które muszą rodzić dzieci wysoko postawionym Komendantom oraz ich Żonom. Główna bohaterka jako w pełni płodna kobieta zostaje przydzielona do obozu Podręcznych, w momencie gdy zostaje rozdzielona ze swoim mężem oraz córeczką przy próbie ucieczki z kraju. Gdy trafia do "nowego domu" jej życie ulega całkowitej zmianie. Freda musi być posłuszna w każdej sprawie, nieproszona nie ma prawa głosu, nie może niczego dotykać, czytać, a nawet patrzeć na inne Podręczne. Raz w miesiącu musi brać udział w Ceremonii zapłodnienia przez swojego Komendanta w obecności jego Żony. Czy właśnie taka przyszłość nas czeka?
"Opowieść Podręcznej" zdecydowanie nie jest łatwą lekturą. Teraźniejszość ciągle miesza się z przeszłością. Ciągłe skoki w czasie mogą spowodować, że zamiast zaciekawić, książka po prostu zacznie irytować. Jednak tego czego brakowało mi chyba najbardziej był fakt, że sytuacja rządowa oraz polityczna nie została dokładniej rozbudowana. Brak dopracowania tej kwestii ciągle rzucał mi się w oczy? Bo gdzie walka o kraj? Gdzie bunt? Gdzie pomoc ze strony innych państw? Wydawać by się mogło, że odgrodzenie murem oraz zmuszanie kobiet do prokreacji nie obeszło tak na prawdę nikogo.
Pomimo wad, książka niewątpliwie posiada także atuty, których na próżno szukać w innych książkach tego typu. Przede wszystkim opowieść porusza bardzo aktualne problemy. Problem bezpłodności, zmniejszającego się przyrostu naturalnego, wolności oraz roli kobiet we współczesnym świecie. Książkę czyta się z zapartym tchem. Wyjątkowa historia oraz bardzo realni bohaterowie sprawiają, że pozycja ta na długo zapada w pamięć.
Na prawdę warto przeczytać "Opowieść Podręcznej". Niewątpliwie serial został bardziej rozbudowany i poruszonych w nim zostało o wiele więcej kwestii i problemów. Jednak uważam, że książka także zasługuje na waszą uwagę. Polecam!
Książką zainteresowałam się po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu powstałego na jej podstawie. Niewątpliwie jest to bardzo wstrząsająca i aktualna opowieść. Ale czy to wystarczy by po nią sięgnąć?
Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w Republice Gilead (dawne Stany Zjednoczone). Klęska ekologiczna doprowadziła świat do sytuacji, w której przyrost...
2019-03-09
Do tej pory nigdy nie miałam styczności z twórczością A.G. Riddle. Książkę przypadkowo znalazłam na jednej z marketowych wyprzedaży. Jak to zwykle bywa - okładka przykuła moją uwagę. Gdy przeczytałam opis miałam nadzieję na opowieść rodem z serialu "Lost - Zagubieni". Niestety, ale trochę się pomyliłam...
Riddle zabiera nas na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku do Londynu. Z niewiadomych przyczyn samolot nagle spada i rozbija się gdzieś w Anglii. Walczący o przetrwanie ocaleni pasażerowie wkrótce zdają sobie sprawę, że świat, w którym się znaleźli zdecydowanie różni się od znanego im dotychczas. Grupa nieznajomych zostaje uwikłana w tajemnicze przygody, które będą miały wpływ na losy ludzkości.
"Lot 305" to połączenie thrillera z science - fiction. Porusza problemy związane z rozwojem technologicznym. Pokazuje nam potencjalne zagrożenia oraz konsekwencje, które mogą wyniknąć z nieodpowiedzialnego postępowania związanego z tą dziedziną. Autor świetnie poradził sobie także z ukazaniem prawdziwej ludzkiej natury. Umiejętnie wniknął w umysły ludzi, od których zależą losy ludzkości.
Skomplikowana fabuła, szybka i wciągająca akcja, prosty język oraz interesująca historia - to tylko niektóre plusy tej powieści. Jednak bardziej wymagający czytelnicy znajdą w niej także wiele minusów - jak chociażby fakt, że w książce, która opiera się na podróży w czasie jest zbyt wiele niejasności i rozbieżności.
Podsumowując, jeżeli należycie do kategorii osób, które lubią połączenie thrillera z science - fiction, gdzie tak na prawdę wszystko się może wydarzyć - po prostu musicie sięgnąć po "Lot 305". Ja niestety jestem trochę zawiedziona, ponieważ spodziewałam się czegoś trochę innego...
Do tej pory nigdy nie miałam styczności z twórczością A.G. Riddle. Książkę przypadkowo znalazłam na jednej z marketowych wyprzedaży. Jak to zwykle bywa - okładka przykuła moją uwagę. Gdy przeczytałam opis miałam nadzieję na opowieść rodem z serialu "Lost - Zagubieni". Niestety, ale trochę się pomyliłam...
Riddle zabiera nas na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku do...
2019-01-26
Tym co lubię najbardziej oprócz czytania dobrej literatury niewątpliwie jest oglądanie horrorów. Uwielbiam mrożące krew w żyłach historie, które przez długi czas nie pozwalają mi zasnąć. Podczas oglądania jednego z takich właśnie filmów natrafiłam na informację o książce, która opisuje przerażające historie prawdziwych ludzi. "Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren" - bo o niej właśnie mowa to książka o małżeństwie amerykańskich demonologów, którzy stoczyli wiele bitew z mrocznymi siłami zła. Myślicie, że to kolejna fikcja literacka mająca na celu przyciągnięcie czytelnika? Przekonajcie się sami!
Ed i Lorraine urodzili się w latach 20. XX wieku - wspólnie przebadali tysiące niesamowitych przypadków nawiedzeń i opętań. Ed Warren był jedynym świeckim demonologiem uznanym przez Watykan, z którego doświadczenia korzystał między innymi Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych. Książka ta opisuje szereg zdarzeń jakie przydarzyły się zwykłym ludziom. Poznajemy m.in. historię domu z Amityville, Enfield, lalki Annabelle czy rodziny Beckfordów. Dowiadujemy się czym jest opętanie, duch, zjawa czy też nawiedzenie. Jak radzić sobie gdy do naszego domu zawita niewidzialny gość czy też gdzie szukać pomocy, gdy wszystkie metody zawodzą?
To prawdziwa relacja ludzi, którzy dosłownie przeszli przez piekło. Warrenowie opowiadają o istnieniu duchów, demonów, zła i szatana. Ich opowieści poparte są niezliczoną ilością zdjęć, filmów oraz nagrań. Zasadnicze pytanie brzmi: Czy jesteście w stanie w to uwierzyć?
Pomimo specjalistycznego języka całość czyta się na prawdę dobrze. Niektórym czytelnikom może jedynie przeszkadzać brak chronologii przedstawianych wydarzeń. Autor niejednokrotnie miesza ze sobą wydarzenia. Opowiada jedną historię, by moment później przytoczyć całkiem inną - a do tego całkowicie wyrwaną z kontekstu.
Niewątpliwie książka o słynnych demonologach mną wstrząsnęła. Świadomość, że przedstawione w niej historie wydarzyły się na prawdę tylko potęgowała uczucie zaniepokojenia. Wielu ludzi nie wierzy w nadnaturalne zdolności, duchy czy też zjawiska, których nie da się logicznie wytłumaczyć. Całkiem do niedawna też uważałam się za osobę, którą przestraszyć takimi "opowiastkami" jest na prawdę trudno. Książka ta zmieniła jednak trochę moje nastawienie. Przecież w każdej historii kryje się ziarenko prawdy...
"Demonolodzy" to książka, którą zapamiętam na bardzo długo. Jest jedną z najbardziej przerażających pozycji jakie miałam okazję przeczytać. Jeżeli lubicie dreszczyk emocji, gorąco ją wam polecam w to mroźne popołudnie :)
Tym co lubię najbardziej oprócz czytania dobrej literatury niewątpliwie jest oglądanie horrorów. Uwielbiam mrożące krew w żyłach historie, które przez długi czas nie pozwalają mi zasnąć. Podczas oglądania jednego z takich właśnie filmów natrafiłam na informację o książce, która opisuje przerażające historie prawdziwych ludzi. "Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren" - bo o...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-16
Gdy tylko książka Aleksandra R. Michalaka trafiła na rynek wydawniczy od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I choć od premiery minęło już trochę czasu w końcu udało mi się tego dokonać. "Denar dla Szczurołapa" przyciągnęła mnie nie tylko bardzo tajemniczą okładką, lecz także obietnicą wyjaśnienia legendy, którą poznałam jako dziecko. Czy było warto?
Głównym bohaterem książki jest akademicki wykładowca i naukowiec - Gabor Horthy. Podczas swojej pracy natrafia on na prace XIX- wiecznego teologa Augusta Erdmanna. Horthy chce dowiedzieć się dlaczego Erdmann zmienił kierunek swoich badań i aż do śmierci zajmował się legendą o Szczurołapie z Hameln. Jak głosi owa legenda - w 1248 roku małe miasteczko w Niemczech nawiedziła plaga szczurów. Mieszkańcy, nie mogąc sobie z nią poradzić wynajęli Szczurołapa. Mężczyzna ten za obietnicą zapłaty, za pomocą gry na flecie wywabił szczury z miasta. Po wykonanej pracy został jednak oszukany. W akcie zemsty, Flecista powrócił, tym razem wyprowadzając z miasta wszystkie dzieci, które następnie przepadły bez wieści. Gabor Horthy chcąc zgłębić tę legendę natrafia na coś więcej niż tylko zagadki przeszłości. Z legendą o Szczurołapie wiążą się bowiem mroczne i bardzo potężne moce.
Tym co zdecydowanie wyróżnia tę książkę na rynku czytelniczym jest bardzo ciekawe połączenie elementów legendy z pradawnymi rytuałami i wierzeniami pochodzącymi z całego świata. Na uznanie zdecydowanie zasługuje także kreacja głównego bohatera. Horthy to postać, która łączy w sobie bardzo skrajne cechy. Z jednej strony poznajemy go jako awanturnika i kobieciarza, który swoje związki z kobietami traktuje jako przygody na chwilę. Z drugiej jednak strony jest to osoba bardzo pracowita, która potrafi poświęcić swoim badaniom całe swoje życie.
"Denar dla Szczurołapa" na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Jestem w pełni usatysfakcjonowana tą książką i muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych pozycji jaką ostatnio czytałam. Aleksander R. Michalak zadbał nawet o najmniejszy detal. W tej książce nic bowiem nie dzieje się przypadkowo. Niesamowity klimat oraz bardzo ciekawa historia w połączeniu z XIII wieczną legendą sprawia, że po prostu nie można się od niej oderwać.
Jeśli lubicie książki pełne przygód i czającego się na każdym kroku zła, "Denar dla Szczurołapa" jest właśnie dla was! Polecam!
Gdy tylko książka Aleksandra R. Michalaka trafiła na rynek wydawniczy od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I choć od premiery minęło już trochę czasu w końcu udało mi się tego dokonać. "Denar dla Szczurołapa" przyciągnęła mnie nie tylko bardzo tajemniczą okładką, lecz także obietnicą wyjaśnienia legendy, którą poznałam jako dziecko. Czy było warto?
Głównym...
2019-01-07
Książka "Profil Mordercy" opowiada o życiu i pracy jednego z najsłynniejszych profilerów na świecie - Paula Brittona. Ten niezwykły specjalista od spraw kryminalistyki tworzy portrety psychologiczne sprawców najokropniejszych zbrodni.
Kim jest morderca? Czy jest on osobą popularną i powszechnie lubianą, czy może jest outsiderem i samotnikiem? Co chciał osiągnąć mordując swoje ofiary? Na te oraz na wiele innych pytań codziennie musi sobie odpowiadać w swojej pracy właśnie Paul Britton. Pomimo pewnych schematów myślenia i działania psychopatów, każdy przypadek jest inny. Pomimo wielu podobieństw czasami jeden mały szczegół może zaważyć na pomyślności całego śledztwa.
"Profil mordercy" to książka, w której oprócz tajników profilowania i opisów makabrycznych zbrodni możemy znaleźć także historię całego życia Paula: jego dzieciństwo, pierwsze sprawy kryminalne oraz rozwój jego kariery. Dowiadujemy się co wpłynęło na jego decyzję o obraniu takiej, a nie innej drogi życiowej. Dużą część książki poświęcono jego sferze emocjonalnej. Britton opisuje jak czuł się mając styczność z morderstwami, jak odbierano go jako profilera oraz jak wielu przeciwnościom losu musiał sprostać na początku swojej kariery.
Całość czyta się po prostu rewelacyjnie. Prosty język oraz bardzo precyzyjne wyjaśnienia nawet najbardziej zawiłych terminów z zakresu kryminalistyki tylko potęgują chęć na przeczytanie kolejnych rozdziałów. "Profil mordercy" niesamowicie wciąga oraz trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
Jeżeli chcecie znać odpowiedź na pytanie skąd bierze się zbrodnia lub co sprawia, że ludzie decydują się na popełnienie makabrycznych czynów koniecznie musicie przeczytać właśnie tę książkę!
Książka "Profil Mordercy" opowiada o życiu i pracy jednego z najsłynniejszych profilerów na świecie - Paula Brittona. Ten niezwykły specjalista od spraw kryminalistyki tworzy portrety psychologiczne sprawców najokropniejszych zbrodni.
Kim jest morderca? Czy jest on osobą popularną i powszechnie lubianą, czy może jest outsiderem i samotnikiem? Co chciał osiągnąć mordując...
2019-01-02
XXI Anglia. Kilkunastoletnia dziewczynka Rebecca Shaw spędzająca przerwę świąteczną wraz z rodziną ginie bez wieści. Wyszła wraz z ojcem i matką na spacer w góry i już nigdy nie wróciła. W poszukiwania angażuje się miejscowa policja oraz wszyscy mieszkańcy wsi. Niestety dziewczynki nie udaje się odnaleźć. To tragiczne wydarzenie odciska swoje piętno nie tylko na zrozpaczonych rodzicach, lecz także na wszystkich osobach zamieszkałych w niewielkiej wsi. Jon McGregor zabiera nas w 13letnią podróż podczas której możemy zaobserwować jak zmienia się świat po stracie bliskiej osoby oraz przede wszystkim jak tragiczne wydarzenie wpłynęło na najbliższą społeczność.
Co stało się z zaginioną trzynastolatką? Gdzie są świadkowie? Dlaczego nie ujawniono nawet najmniejszych śladów? Podczas lektury zadajemy sobie bardzo trudne pytania, które niestety nie doczekają się żadnych odpowiedzi. Mijają kolejne lata, a skrywana prawda nigdy nie ujrzy światła dziennego. Jon McGregor postanowił bowiem ukazać nam - nie ofiarę, nie pogrążonych w smutku jej rodziców, nie policjantów starających się rozwiązać zagadkę zaginięcia - lecz zwykłych ludzi. Osoby, które zazwyczaj stoją daleko za policyjną taśmą. Poznajemy ich codzienne życie, zwyczaje oraz problemy. Obserwujemy jak ci zwykli ludzie radzą sobie z tragedią, która rozegrała się tak blisko nich. W "Zbiorniku 13" na próżno szukać dialogów czy też zadziwiających zwrotów akcji. Wszystko co ważne i nurtujące zostaje zepchnięte na dalszy plan. Czytelnikowi pozostaje tylko bierna obserwacja wiejskiego cyklu życia: pracy, narodzin, zgonów, ślubów czy też rozwodów. W tej opowieści przyroda spokojnie odmierza czas niewzruszona tragicznym zaginięciem młodej dziewczynki.
"Zbiornik 13" niewątpliwie posiada wady. Tym co najbardziej "raziło mnie w oczy" był brak możliwości utożsamienia się z którymkolwiek z bohaterów. Wszystkie osoby ukazane zostały jednowymiarowo. Nie posiadały one żadnych szczególnych cech charakteru, które mogłyby przyciągnąć mnie jako czytelnika.
Jon McGregor stworzył książkę, która zdecydowanie wyróżnia się na rynku czytelniczym. Opisy przyrody, które zapierają dech w piersiach oraz piękno ukazane w prostocie codzienności to tylko niektóre atuty tej pozycji. Jednak książka nie jest dla wszystkich. Jeżeli lubicie "dłużyzny", brak dialogów oraz kontemplacje przyrody serdecznie wam ją polecam. Jednak jeśli wymienione wyżej cechy nie trafiają w wasze gusta po prostu sięgnijcie po inną pozycję :)
XXI Anglia. Kilkunastoletnia dziewczynka Rebecca Shaw spędzająca przerwę świąteczną wraz z rodziną ginie bez wieści. Wyszła wraz z ojcem i matką na spacer w góry i już nigdy nie wróciła. W poszukiwania angażuje się miejscowa policja oraz wszyscy mieszkańcy wsi. Niestety dziewczynki nie udaje się odnaleźć. To tragiczne wydarzenie odciska swoje piętno nie tylko na...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-06
Z twórczością Agnieszki Lingas - Łoniewskiej jak dotąd nie miałam styczności. "W szponach szaleństwa" natrafiłam całkiem przypadkiem w miejskiej bibliotece. Pozycja ta przyciągnęła moją uwagę swoją okładką, która jest bardzo wyjątkowa. Od samego początku obiecuje nam silne emocje, brutalność oraz tajemniczość. Ale czy faktycznie to dostajemy?
Komisarz Ewa Barska - policjantka z powołania, silna, niezależna oraz inteligentna kobieta - zostaje wezwana na miejsce morderstwa młodej studentki wydziału historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie jest to jednak zwykła zbrodnia, gdyż cechuje ją niezwykła brutalność. Ofierze wręcz z chirurgiczną precyzją zostaje usunięty mózg. Pani Komisarz nie ma ani chwili do stracenia, gdyż kolejne ofiary zaczynają pojawiać się w zastraszającym tempie. Barska rozpoczyna śledztwo, które zaprowadza ją wprost pod drzwi wykładowcy Mateusza Herza oraz do beskidzkiej sekty, której kultem jest rozum... Czy uczucia wezmą górę nad logiką? Kim jest seryjny i psychopatyczny morderca?
Książkę czyta się po prostu świetnie. Szybkie tempo oraz fabuła, od której niejednokrotnie jeży się włos na głowie. Kreacje głównych bohaterów, motyw sekty oraz szaleństwa stworzone z dbałością o najmniejsze nawet szczegóły. Fanatyzm religijny, proces manipulacji i mieszania zmysłów oraz tajniki działania sekty. Do tej pory jeszcze w żadnej książce nie spotkałam się z tak nadzwyczajnym śledztwem. A tak na prawdę to wcale nie jest koniec - to dopiero początek. Wierzchołek góry lodowej. W tej książce nic nie dzieje się bez przyczyny ani przypadkowo. Pomimo swoich niewielkich rozmiarów zawiera morze uczuć, emocji oraz tajemnic.
"W szponach szaleństwa" to thriller, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością. Akcja nie pozwala na znużenie, a emocje wprost sięgają zenitu. Zdecydowanie jest to książka pełna niespodzianek, która niejednego czytelnika wprowadzi w osłupienie. Jeżeli szukacie książki pełnej emocji, tajemnic, brutalności oraz szaleństwa - polecam wam właśnie ją! Na pewno was nie zawiedzie!
Z twórczością Agnieszki Lingas - Łoniewskiej jak dotąd nie miałam styczności. "W szponach szaleństwa" natrafiłam całkiem przypadkiem w miejskiej bibliotece. Pozycja ta przyciągnęła moją uwagę swoją okładką, która jest bardzo wyjątkowa. Od samego początku obiecuje nam silne emocje, brutalność oraz tajemniczość. Ale czy faktycznie to dostajemy?
Komisarz Ewa Barska -...
2018-11-19
Czy dla miłośnika żeglugi może być coś piękniejszego od oglądania wschodów i zachodów na pełnym oceanie bądź morzu? Czy może być coś przyjemniejszego od ciszy, przerywanej delikatnym szumem fal? Żeglarzem zdecydowanie trzeba się urodzić. To nie jest zawód. To sposób bycia. To przede wszystkim pasja, wytrwałość i miłość. Miłość do żywiołu, który potrafi to uczucie odwzajemnić, lecz może także przemienić je w śmiertelną pułapkę. "41 dni nadziei" to opowieść o kobiecie, która pomimo własnych słabości oraz tragedii, która ją spotkała podjęła nierówną walkę z bezmiarem oceanu.
Tami Oldham - amerykańska żeglarka ocalała z katastrofy dzieli się z nami swoimi wspomnieniami z podróży, w którą wyruszyła wraz ze swoim narzeczonym Richardem Sharpem. Miał to być szybki rejs jachtem z wybrzeży Tahiti do Kalifornii. Spokojna podróż jednak stała się prawdziwym koszmarem, gdy tropikalny sztorm zamienił się w niszczycielski huragan. Ogromna fala, która uderzyła w ich żaglowiec sprawiła, że Tami straciła przytomność. Gdy kobieta odzyskała świadomość - połamane maszty, uszkodzone radionadajniki oraz zepsuty silnik wcale nie były dla niej największym problemem. Richard zniknął. Czy uda jej się go odnaleźć? Czy nadzieja, odwaga oraz niezachwiana wiara wystarczą, aby pokonać bezmiar oceanu?
Kreacje głównych bohaterów to zdecydowanie największy plus tej powieści. Odważni i zaradni. Pełni miłości, zaangażowania oraz nadziei na lepsze i piękniejsze jutro. Tami Oldham to autorka, która w rzeczywistości przeżyła walkę z potężnym żywiołem. Wszystkie opisywane w książce sytuacje bezpośrednio dotyczą jej samej. "41 dni nadziei" to przede wszystkim podróż głównej bohaterki do przeszłości. Powrót do historii wręcz niewiarygodnej lecz jednocześnie prawdziwej. Tami wspomina szczęśliwe chwile spędzone u boku narzeczonego, które miały miejsce zanim oboje wyruszyli w rejs - poznanie Richarda, romantyczne randki, zaręczyny oraz szczere rozmowy o wspólnej przyszłości. Wspomina także chwile pełne grozy, które przeżyła tuż po tragedii - zniszczoną łódź, obrażenia, których doznała, rozpacz po stracie ukochanego. Nie zabrakło także opisu ogromnego wsparcia jakiego doświadczyła od rodziny i znajomych. To wszystko sprawia, że czytelnik odczuwa wręcz namacalnie całą gamę uczuć, które towarzyszyły głównej bohaterce. Nie ma tu miejsca na pędzącą z zawrotną szybkością akcję, nie ma typowej walki z żywiołem ani rozlewu krwi. I chociaż w fabule było parę niedociągnięć oraz momentami na prawdę irytujące specjalistyczne słownictwo - nie ma tu także miejsca na krytycyzm. Możemy tylko w wielkim podziwem przewracać kolejne strony.
"41 dni nadziei" to przede wszystkim sposób autorki na poradzenie sobie z przeszłością. Sposób na zamknięcie pewnego rozdziału w życiu oraz na pogodzenie się z losem, który niejednokrotnie potrafi być bezwzględny. To piękna i poruszająca opowieść o miłości, która połączyła dwoje ludzi. Także o miłości do pasji jaką jest żegluga...
Czy dla miłośnika żeglugi może być coś piękniejszego od oglądania wschodów i zachodów na pełnym oceanie bądź morzu? Czy może być coś przyjemniejszego od ciszy, przerywanej delikatnym szumem fal? Żeglarzem zdecydowanie trzeba się urodzić. To nie jest zawód. To sposób bycia. To przede wszystkim pasja, wytrwałość i miłość. Miłość do żywiołu, który potrafi to uczucie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-14
Buszując pośród tysiąca książek miejskiej biblioteki natrafiłam na bardzo intrygującą pozycję. "Kołysanka" - bo o niej mowa - zabiera nas do Gliwic, gdzie od wielu miesięcy policja bezskutecznie próbuje złapać tajemniczego Pana Kołysankę, który porywa i zabija dzieci, a ich ciała porzuca na placach zabaw. W momencie zniknięcia sześcioletniej Zuzi, jej ciotka Gaja Wolf wraz z Oskarem Krulem - przyjacielem ojca dziewczynki rozpoczynają prywatne śledztwo. Czy pomimo dzielących ich różnic uda im się nauczyć ze sobą współpracować? Kim jest Pan Kołysanka? Czy uda im się rozszyfrować zagadkę makabrycznych zbrodni na dzieciach?
Pomimo, iż bardzo zaciekawiła mnie fabuła książki na początku byłam do niej dość sceptycznie nastawiona. A wszystko za sprawą faktu, iż "Kołysanka" jest debiutancką powieścią - a jak to zwykle bywa pierwsze książki z reguły są mało udane. I w tym momencie zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Przede wszystkim kreacjami głównych bohaterów. Gaja Wolf i Oskar Krul to dość specyficzny duet. Gaja to kobieta, która wiele w życiu widziała i która przez większość swojego życia stara się poradzić sobie z demonami przeszłości. Jest to osoba samowystarczalna, która nie lubi okazywać słabości. Smutki zapija alkoholem znajdując ukojenie w ramionach przypadkowo poznanych mężczyzn.
Oskar to były wojskowy, któremu życie również mocno dało w kość. Konsekwentnie próbuje on odkupić swoje winy z przeszłości pomagając Gai złapać porywacza jej bratanicy. Ich wojskowe doświadczenie, determinacja, spryt oraz wewnętrzna siła dodają powieści wyjątkowości. Takich bohaterów na próżno szukać w innych książkach o podobnej tematyce. Są to postaci, które nawet za cenę własnego życia gotowe są walczyć o prawdę do ostatniej kropli krwi.
Dzięki temu, iż "Kołysanka" zawiera nieco ponad dwieście stron czyta się ją płynnie oraz bardzo szybko. Intrygujące zwroty akcji oraz tajemnice, które powoli wychodzą na światło dzienne potęgują ciekawość czytelnika sprawiając, że strony same się przekładają. Bezwzględność oraz okrucieństwo zdecydowanie grają w tej lekturze pierwsze skrzypce. Mogłoby się wydawać, iż porywanie i mordowanie małych dzieci to motyw przewodni w tej książce. Otóż nic bardziej mylnego. Bardzo szybko przekonujemy się, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, z którą przyjdzie się mierzyć naszym bohaterom. Autor ukazuje nam tragedię, z którą żaden z rodziców nie powinien się nigdy spotkać - śmierć dziecka. Niewątpliwie jest to bardzo delikatny temat, z którym Bartłomiej Piotrowski doskonale sobie poradził.
"Kołysanka" jest bardzo udaną pozycją, jednak występują w niej także pewnie rażące w oczy niedociągnięcia. Momentami można odnieść wrażenie, że przedstawiona historia jest wręcz nierealna. Nazwiska bohaterów - trochę zbyt banalne. Zachowanie małej Zuzi, która jak na swój wiek zachowuje się zbyt racjonalnie i poważnie. Czy choćby fakt, że w dużym mieście gdzie pełno jest ludzi nikt nie zauważa mężczyzny, który porzuca na placach zabaw martwe dzieci. Zważając jednak, iż książka ta jest debiutem, można na te sprawy przymknąć oko. Przecież początki są zawsze trudne.
Podsumowując, Bartłomiej Piotrowski odwalił kawał dobrej roboty. Stworzył mroczną, brutalną i bardzo wciągającą historię, która zdecydowanie pozostanie w mojej pamięci na bardzo długo. Czy Oskarowi i Gai uda się uratować małą Zuzię? Czy uda im się powstrzymać mordercę? Przekonajcie się sami! Polecam!
Buszując pośród tysiąca książek miejskiej biblioteki natrafiłam na bardzo intrygującą pozycję. "Kołysanka" - bo o niej mowa - zabiera nas do Gliwic, gdzie od wielu miesięcy policja bezskutecznie próbuje złapać tajemniczego Pana Kołysankę, który porywa i zabija dzieci, a ich ciała porzuca na placach zabaw. W momencie zniknięcia sześcioletniej Zuzi, jej ciotka Gaja Wolf wraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-19
Już od dłuższego czasu coś ewidentnie ciągnie mnie do Katarzyny Puzyńskiej i jej serii o Lipowie. Jakiś czas temu w ręce wpadła mi jednak inna pozycja tej autorki. „Policjanci. Ulica”, bo o tej książce mowa, to zbiór wywiadów z siedmioma policjantami o różnym stażu pracy, szczeblu zawodowym i doświadczeniu. Z osobami, które mijamy na naszej drodze praktycznie każdego dnia. Z policjantami, którzy stoją po stronie prawa i aż nazbyt często mierzą się z trudami życia.
Muszę przyznać, że książka ta bardzo mnie zaskoczyła, w pewnym sensie pozytywnie. Policjanci w reportażu kilkakrotnie podkreślali, że w większości społeczeństwo ma negatywny stosunek do nich i ich pracy. Niestety, ale podzielam ich zdanie. Kolejne pytania i odpowiedzi pozwalają nam jednak spojrzeć na tą profesję od innej strony. Ich opowieści pokazują, że służba to nie tylko pomiary prędkości czy mandaty. Wybrany przez nich zawód sprawia, że każdego dnia zostają narażeni na ryzyko utraty zdrowia, czy nawet życia.
Świat przestępstw i zbrodni zostaje nam przedstawiony szczerze i bez cenzury. W wywiadach możemy przeczytać o stresie, strachu o swoje życie, prowokacjach, pomówieniach oraz wyrzeczeniach. O znęcaniu, maltretowaniu, śmierci oraz o wielu innych sprawach związanych z pracą w policji.
„Policjanci.Ulica” z pewnością skłania do refleksji. Jestem pewna, że dzięki tej lekturze większość czytelników zmieni swoje podejście do policjantów. Codziennie wielu z nich naraża swoje życie i zdrowie, żeby zwykły obywatel mógł spać spokojnie. Warto zacząć doceniać ten ciężki zawód.
Szczerze polecam!
Już od dłuższego czasu coś ewidentnie ciągnie mnie do Katarzyny Puzyńskiej i jej serii o Lipowie. Jakiś czas temu w ręce wpadła mi jednak inna pozycja tej autorki. „Policjanci. Ulica”, bo o tej książce mowa, to zbiór wywiadów z siedmioma policjantami o różnym stażu pracy, szczeblu zawodowym i doświadczeniu. Z osobami, które mijamy na naszej drodze praktycznie każdego dnia....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-13
Reporterka Iza Michalewicz w swojej książce „Zbrodnie prawie doskonałe” przybliża nam mrożące krew w żyłach prawdziwe historie morderstw i spraw kryminalych, które przez wiele lat pozostawały nierozwiązane. Autorka przedstawia nam osoby, które do tej pory walczą o prawdę i sprawiedliwość w imieniu ofiar tych zbrodni.
Nie zawsze sprawiedliwości staje się zadość. Większoć spraw zostaje umorzona, zapomniana, bądź co najgorsze zamknięta. Po wielu latach dzięki jednostkom z Wydziału do Spraw Przestępstw Niewykrytych, zwanych policyjnym Archiwum X zostają one na nowo zbadane i dzięki wnikliwości współpracujących ze sobą wytrwałych policjantów, także rozwiązane. Rodzina i bliscy ofiar w końcu mogą zaznać spokoju. Będą jednak i takie, które na zawsze pozostaną tajemnicą. Autorka, Iza Michalewicz rozmawia z policjantami, którzy wciąż pracują nad tymi sprawami. Opisuje przebieg zbrodni, ujawnia metody działania sprawców oraz przytacza nam fragmenty z akt sądowych.
„Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X” Niewątpliwie jest pozycją po którą powinien sięgnąć każdy miłośnik kryminałów. I chociaż dla niektórych może być to książka, którą trudno się czyta – to naprawdę warto! Reportaż pokazuje nam przede wszystkim jak kruche jest ludzkie życie, czasami wystarczy jedna chwila, jeden moment i człowieka, który miał swoje plany i marzenia, już nie ma.
Reporterka Iza Michalewicz w swojej książce „Zbrodnie prawie doskonałe” przybliża nam mrożące krew w żyłach prawdziwe historie morderstw i spraw kryminalych, które przez wiele lat pozostawały nierozwiązane. Autorka przedstawia nam osoby, które do tej pory walczą o prawdę i sprawiedliwość w imieniu ofiar tych zbrodni.
Nie zawsze sprawiedliwości staje się zadość. Większoć...
2018-10-03
Którzy rodzice nie marzą o spokojnych wakacjach na łonie natury, z dala od ulicznego zgiełku, ciągłego biegu za pieniądzem i dni spędzonych na zajmowaniu się dziećmi? Którzy rodzice nie marzą aby na długo wyczekiwanych wakacjach mogli w pełni oddać się relaksowi i odpoczynkowi? I nie chodzi tu o to, aby pokazać, że rodzice chcą uwolnić się od swoich pociech. Nie. Chodzi o to, że każdy rodzic zasługuje chociaż na dwa tygodnie urlopu, podczas którego animator zajmie się dziećmi by dorośli z czystym sumieniem mogli odpocząć i naładować baterie na cały kolejny rok.
Fabuła „Żmijowiska” Wojciecha Chmielarza została oparta właśnie na takich wakacjach. Grupa trzydziestolatków, przyjaciół ze studiów, co roku wyjeżdża wspólnie ze swoimi rodzinami na wakacje. Tym razem trafiają do zagubionej wśród jezior i lasów agroturystyki w niewielkiej wsi Żmijowisko. Bawią się jak zwykle – odreagowując stres szybkiego wielkomiejskiego życia. Podczas jednej z mocno zakrapianych imprez ktoś kogoś prawie topi. Wywiązuje się kłótnia, podczas której otwierają się dawne rany. Następnego dnia córka jednej z par, piętnastoletnia Ada, znika. Pomimo poszukiwań nikomu nie udaje się jej odnaleźć. Rozpływa się w powietrzu. Rok później jej ojciec wraca do Żmijowiska, by podjąć ostatnią próbę odnalezienia córki.
"Żmijowisko" to przede wszystkim historia ogromnej tragedii, która niszczy życie całej rodziny. Jest opowieścią ukazującą ogrom bólu i cierpienia rodziców Ady. Pokazuje jak ciężką i trudną drogę oboje musieli przejść, aby w końcu prawda wyszła na jaw. „Żmijowisko” to także opowieść uniwersalna, ponieważ takie dramaty co roku przeżywa bardzo wiele polskich rodzin. W tej historii emocje są tak prawdziwe, że można wręcz poczuć fizyczny ból. Zamknięcie książki po jej przeczytaniu to nie koniec. Po chwili zaczynamy analizować książkę jeszcze raz od początku do końca.
Zazdroszczę tym, którzy wciąż są przed lekturą „Żmijowiska”. Czeka na nich naprawdę wspaniała porcja świetnej literatury. Po prostu musicie to przeczytać! :)
Którzy rodzice nie marzą o spokojnych wakacjach na łonie natury, z dala od ulicznego zgiełku, ciągłego biegu za pieniądzem i dni spędzonych na zajmowaniu się dziećmi? Którzy rodzice nie marzą aby na długo wyczekiwanych wakacjach mogli w pełni oddać się relaksowi i odpoczynkowi? I nie chodzi tu o to, aby pokazać, że rodzice chcą uwolnić się od swoich pociech. Nie. Chodzi o...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-15
W lesie zostaje znaleziona zamordowana młoda kobieta. Ciało ofiary zostało rozczłonkowane i nasmarowane substancją przypominającą w zapachu mirrę.. Na miejsce zbrodni udaje się komisarz Agnieszka Polkowska, która od samego początku przeczuwa, że ma do czynienia nie ze zwykłym przestępcą, a z psychopatycznym seryjnym mordercą. Komisarz powoli odkrywa kolejne zbrodnie i ofiary, których śmierci nikt przed nią nie połączył. Polkowska wie, że do póki nie złapie Kadzidła – taki przydomek nadali mu śledczy – to zabójca będzie polował na swoją kolejną ofiarę.
Książka ma w sobie coś, co nie pozwala odłożyć jej na półkę. Hipnotyzuje i przyciąga czytelnika. Rozdziały są krótkie, dzięki czemu całość nabiera dynamiki. Był w niej humor, tajemnice, które trzymały w napięciu oraz ludzkie dramaty. To moje pierwsze spotkanie z Igorem Brejdygantem. Nie czytałam jego poprzedniej powieści, ale po lekturze Szadzi będę chciała nadrobić zaległości. Książka wciągnęła mnie od początku do końca i jestem oczarowana jej historią.
W lesie zostaje znaleziona zamordowana młoda kobieta. Ciało ofiary zostało rozczłonkowane i nasmarowane substancją przypominającą w zapachu mirrę.. Na miejsce zbrodni udaje się komisarz Agnieszka Polkowska, która od samego początku przeczuwa, że ma do czynienia nie ze zwykłym przestępcą, a z psychopatycznym seryjnym mordercą. Komisarz powoli odkrywa kolejne zbrodnie i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-21
Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości. Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...
Książka jest bardzo nastrojowa, czytelnik ma szansę uczestniczyć w wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat. Uczucia opisane przez autorkę wymuszają na czytelniku wiele refleksji nad samym sobą i nad swoim życiem. Bohaterowie są realni i wyraziści, do tego są wiarygodni w swoim postępowaniu. Książka choć początkowo trochę monotonna, w dalszych rozdziałach nabiera tempa.
Jest to powieść niezwykle smutna. Przesiąknięta bólem i stratą w przeróżnych ich odcieniach. Niejednokrotnie wzrusza, zmusza do refleksji. Dobitnie uświadamia, że nawet dobrzy ludzie są zdolni do podejmowania złych decyzji, krzywdzących innych.
„Światło między ocenami” to klimatyczna opowieść o miłości - tej małżeńskiej i rodzicielskiej i o tym co człowiek jest w stanie dla niej zrobić. M. L. Stedman zmusza do refleksji - nad zachowaniem bohaterów i nad tym jak zachowalibyśmy się na ich miejscu. Jeśli przepadacie za opowieściami, które traktują o ludzkiej moralności sięgnijcie po debiut M. L. Stedman.
Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości. Los wystawia ich jednak na ciężką...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-08
Diane Setterfield w swym debiucie kreśli przed nami historię Margaret Lea - kobiety, dla której książki stanowią jedyną prawdziwą drogę życia. Jako córka antykwariusza, od najmłodszych lat otoczona woluminami rzadkich książek, zatraca się całkowicie w swym świecie, gdzie wyobraźnia gra pierwsze skrzypce. To właśnie ona - skromna dziewczyna unikająca kontaktów z ludźmi, staje przed wyzwaniem, które okaże się największym w jej dotychczasowym życiu. Jest nim napisanie biografii Vidy Winter - enigmatycznej autorki bestsellerów, światowej sławy literatki.
Powieść polecam, z czystym sumieniem, wszystkim, którzy kochają książki. Można by o niej nic nie pisać, tylko zamieścić wybrane cytaty, bo ta książka jest jednym wielkim cytatem. Tajemnica trzynastej opowieści jest fascynująca, losy poszczególnych postaci zatrważające, a sam koniec zaskakujący. Sięgnijcie po nią, bo warto. Przez wzgląd na kulturę i magię słowa. A dostarczone przez tę lekturę wrażenia na długo z Wami pozostaną.
Diane Setterfield w swym debiucie kreśli przed nami historię Margaret Lea - kobiety, dla której książki stanowią jedyną prawdziwą drogę życia. Jako córka antykwariusza, od najmłodszych lat otoczona woluminami rzadkich książek, zatraca się całkowicie w swym świecie, gdzie wyobraźnia gra pierwsze skrzypce. To właśnie ona - skromna dziewczyna unikająca kontaktów z ludźmi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-27
Początkowo historia wydawała mi się bardzo przewidywalna, a jednak po drodze spotkało mnie kilka niespodzianek. Z każdą przeczytaną kartką byłam bardziej zaciekawiona tym, co wydarzy się w dalszej części opowieści. Wczułam się w opowiadaną historię i zaczęłam przeżywać ją intensywniej, a pod koniec pojawiły się łzy.
To książka o której nie zapomnę po odłożeniu jej na półkę. Według mnie – naprawdę warta przeczytania lektura. Polecam! :)
Początkowo historia wydawała mi się bardzo przewidywalna, a jednak po drodze spotkało mnie kilka niespodzianek. Z każdą przeczytaną kartką byłam bardziej zaciekawiona tym, co wydarzy się w dalszej części opowieści. Wczułam się w opowiadaną historię i zaczęłam przeżywać ją intensywniej, a pod koniec pojawiły się łzy.
To książka o której nie zapomnę po odłożeniu jej na półkę....
2017-09-06
Marsjanin nie będzie raczej należeć do moich ulubionych książek, jednak była to jedna z takich, których nigdy nie zapomnę. Nie zdarzyło mi się jeszcze coś podobnego. Marsjanin to z całą pewnością książka nietypowa, chociaż może wydawać się momentami niewiarygodna. Na całe szczęście jest to taki gatunek, w którym pewne kwestie mogą zostać przemilczane. Tak czy siak, Andy Weir stworzył pełną napięcia, interesującą historię o człowieku, który próbował przetrwać na Marsie.
Marsjanin nie będzie raczej należeć do moich ulubionych książek, jednak była to jedna z takich, których nigdy nie zapomnę. Nie zdarzyło mi się jeszcze coś podobnego. Marsjanin to z całą pewnością książka nietypowa, chociaż może wydawać się momentami niewiarygodna. Na całe szczęście jest to taki gatunek, w którym pewne kwestie mogą zostać przemilczane. Tak czy siak, Andy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-14
3096 dni to książka, której nie da się przeczytać, bez zastanawia się nad ludzkim okrucieństwem z jednej strony i o wielkiej sile i chęci przetrwania z drugiej.Pojawia się myśl: Człowiek człowiekowi bliźnim czy wilkiem? Wracając do samej książki, jest to historia zdecydowanie warta poznania, bez dwóch zdań. A dlaczego? Opowiada ona naprawdę poruszającą, prawdziwą historię.
Trudno pisać o tym, co przeżyła Natascha - jeśli chcecie poznać jej losy, sięgnijcie po tę książkę. Polecam.
3096 dni to książka, której nie da się przeczytać, bez zastanawia się nad ludzkim okrucieństwem z jednej strony i o wielkiej sile i chęci przetrwania z drugiej.Pojawia się myśl: Człowiek człowiekowi bliźnim czy wilkiem? Wracając do samej książki, jest to historia zdecydowanie warta poznania, bez dwóch zdań. A dlaczego? Opowiada ona naprawdę poruszającą, prawdziwą historię....
więcej mniej Pokaż mimo to
Moim zdaniem książka jest rewelacyjna. Obawiam się jednak, że osoby, które nie obserwują autorów na ich kanale na YouTube nie docenią należycie tej pozycji. W książce przedstawianych jest bowiem wiele sytuacji i wydarzeń, które w pełni można zrozumieć jedynie po obejrzeniu filmików.
Jedynym minusem jest dla mnie rozmieszczenie zdjęć. Niejednokrotnie pojawiały się one o dwa rozdziały za późno. A szkoda, bo jednak dobrze jest jednocześnie czytać i oglądać jak to wszystko wyglądało.
Chłopaków na ich kanale oglądam już od bardzo dawna i jestem pod ich wielkim wrażeniem. Włożyli w swoją twórczość na prawdę dużo serca. Mam nadzieję, że niedługo powstanie kolejna książka o ich niesamowitych przygodach i eksploracjach.
Do zobaczenia na następnej wyprawie! ;)
Moim zdaniem książka jest rewelacyjna. Obawiam się jednak, że osoby, które nie obserwują autorów na ich kanale na YouTube nie docenią należycie tej pozycji. W książce przedstawianych jest bowiem wiele sytuacji i wydarzeń, które w pełni można zrozumieć jedynie po obejrzeniu filmików.
więcej Pokaż mimo toJedynym minusem jest dla mnie rozmieszczenie zdjęć. Niejednokrotnie pojawiały się one o ...