Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ta książka nie jest rewolucyjna w sensie literackim, jednakże zasługuje na uwagę. Natascha zdobywa się na ogromną szczerość i liczy na dialog z czytelnikiem. Najpierw opowiada swoją historię (w sensie dosłownym, bo tak naprawdę książka pisana była przez dwie ghostwriterki, a nie samą Nataschę), a potem, bez pardonu, rozlicza się ze wszystkimi: porywaczem, policją, nieudolnym rządem chcącym zatuszować luki w śledztwie, wszystkimi "współczującymi", a także z rodzicami. Powiedziała tyle, ile chciała, nie tracąc przy tym ani odrobiny godności i moralności.
Co istotne, Natascha podkreśla, że ludzie wciąż chcą widzieć w niej ofiarę, bezbronną, nadal 10-letnią dziewczynkę. Chęć życia własnym życiem, budowanie przyszłości, wykształcenia - to od razu spotyka się z krytyką społeczeństwa, które więzi ją w schemacie uprowadzonej tak samo jak Wolfgang Priklopil kiedyś z małym, zatęchłym pomieszczeniu, kilka metrów pod ziemią.

Ta książka nie jest rewolucyjna w sensie literackim, jednakże zasługuje na uwagę. Natascha zdobywa się na ogromną szczerość i liczy na dialog z czytelnikiem. Najpierw opowiada swoją historię (w sensie dosłownym, bo tak naprawdę książka pisana była przez dwie ghostwriterki, a nie samą Nataschę), a potem, bez pardonu, rozlicza się ze wszystkimi: porywaczem, policją,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

1000/10 punktów!

1000/10 punktów!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo sztampowa, bardzo nudna. Pisałam pracę zaliczeniową na temat narracji. Doprawdy, ledwo dałam radę spłodzić 6 stron.
Ileż można pisac o tym, co przewidywalne?

Bardzo sztampowa, bardzo nudna. Pisałam pracę zaliczeniową na temat narracji. Doprawdy, ledwo dałam radę spłodzić 6 stron.
Ileż można pisac o tym, co przewidywalne?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dostałam ją na Mikołajki, kiedy miałam 6 lat. W cały dzień pochłonęłam tę książkeczkę. Czytam ją do dziś. A mam lat ponad 20.
Jedno z piekniejszych wspomnien z dzieciństwa. Każda karta opatrzona obrazkami. Bardzo wczuwałam się we wszystkie przeżycia towarzyszące postaciom.
Ponadto, jeśli ktoś szuka dla swojego dziecka niesztampowych historyjek z dobrym i mądrym zakończeniem - polecam jak najbardziej.

Dostałam ją na Mikołajki, kiedy miałam 6 lat. W cały dzień pochłonęłam tę książkeczkę. Czytam ją do dziś. A mam lat ponad 20.
Jedno z piekniejszych wspomnien z dzieciństwa. Każda karta opatrzona obrazkami. Bardzo wczuwałam się we wszystkie przeżycia towarzyszące postaciom.
Ponadto, jeśli ktoś szuka dla swojego dziecka niesztampowych historyjek z dobrym i mądrym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tragedyja! Zawsze podziwiałam ludzi wielbiących tego typu książki. I zastanawiałam się, co w "Opowieściach o pilocie Pirxie" jest tak fascynującego, że wciąga to czytelników. Dla mnie to nuda. Jednak wierzę, że może się podobać. Dokładnie: albo się tę książkę uwielbia, albo nie cierpi. Tylko takie opinie słyszałam.
Jako lektura szkolna, uważam, że zdecydowanie za trudna.

Tragedyja! Zawsze podziwiałam ludzi wielbiących tego typu książki. I zastanawiałam się, co w "Opowieściach o pilocie Pirxie" jest tak fascynującego, że wciąga to czytelników. Dla mnie to nuda. Jednak wierzę, że może się podobać. Dokładnie: albo się tę książkę uwielbia, albo nie cierpi. Tylko takie opinie słyszałam.
Jako lektura szkolna, uważam, że zdecydowanie za trudna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będąc fanem "Harry'ego Pottera" można spokojnie umilić sobie czas czytając "Baśnie...". Czytalnik nie musi znać kontekstu "Harry'ego...", aby zrozumieć te krótkie i przyjemne historyjki.
Są mądre, bardzo proste, szybko się je czyta. Dobre do poduchy.

Nie będąc fanem "Harry'ego Pottera" można spokojnie umilić sobie czas czytając "Baśnie...". Czytalnik nie musi znać kontekstu "Harry'ego...", aby zrozumieć te krótkie i przyjemne historyjki.
Są mądre, bardzo proste, szybko się je czyta. Dobre do poduchy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Aby recenzowac taką poezję, trzeba być naprawdę kimś więcej niż filologiem, znawcą, pasjonatem. Chyba najlepiej być poetą/-ką. Ja nią nie jestem.

Sadzę, że wnikliwa analiza zabije to, co w poezji Plath jest najpiękniejsze. To, że chcąc się w nią wgłębić, nadal balansujemy jedynie na jej powierzchni. Wszystko przesypuje się między palcami i pozostaje między słowami.
Trzeba przyznać, że najlepiej poezja Sylvii brzmi w oryginale.

Aby recenzowac taką poezję, trzeba być naprawdę kimś więcej niż filologiem, znawcą, pasjonatem. Chyba najlepiej być poetą/-ką. Ja nią nie jestem.

Sadzę, że wnikliwa analiza zabije to, co w poezji Plath jest najpiękniejsze. To, że chcąc się w nią wgłębić, nadal balansujemy jedynie na jej powierzchni. Wszystko przesypuje się między palcami i pozostaje między słowami.
Trzeba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do Witkacego nie należy zabierać się na siłę. Mi zajęło parę lat, aby naprawdę zrozumieć to, co pisał. Dopiero w trakcie studiów filologicznych sięgałam po większość jego utworów. Czytałam o Czystej Formie, o tym, jakie dzieciństwo miał Witkacy, czym była dla niego sztuka, jakie piętno odcisnęła na nim rewolucja w Rosji.
Czytając "Szewców" można dostrzec, że Witkacy w całym swoim szaleństwie (zwą jak zwą) był geniuszem i prorokiem. Przepowiedział koniec cywilizacji, koniec ludzkości. Czuł wojnę całym sobą i wiedział, że totalitaryzm jest czymś nieuchronnym.
W "Szewcach", jak i niemal wszystkich jego dramatach, dostrzeżemy gamę tzw. typów postaci. Są to typy powielane, jak już wspomniałam, w każdym dramacie Witkacego. Każde imię i nazwisko coś znaczy.
Jeśli ktoś nie dostrzega kontekstu i nie jest w stanie powiązać sposobu myślenia Witkacego z tym, co przekazał w "Szwecach" - próżno czytać. Wyjdzie bełkot wynikający z niewiedzy, którą sami sobie narzucamy.

Do Witkacego nie należy zabierać się na siłę. Mi zajęło parę lat, aby naprawdę zrozumieć to, co pisał. Dopiero w trakcie studiów filologicznych sięgałam po większość jego utworów. Czytałam o Czystej Formie, o tym, jakie dzieciństwo miał Witkacy, czym była dla niego sztuka, jakie piętno odcisnęła na nim rewolucja w Rosji.
Czytając "Szewców" można dostrzec, że Witkacy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudna książka. Język jest oniryczny, nieco zawiły.
Powinnam wrócić do tej książki za parę lat, a nawet miesięcy. Wtedy być może w pełni zrozumiem jej przesłanie.

Bardzo trudna książka. Język jest oniryczny, nieco zawiły.
Powinnam wrócić do tej książki za parę lat, a nawet miesięcy. Wtedy być może w pełni zrozumiem jej przesłanie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako dziecko byłam pod ogromnym wrażeniem. Identyfikowałam się z główną boheterką jako, że mamy tak samo na imię. Dziś jeszcze raz sięgnęłabym po tę lekturę.

Jako dziecko byłam pod ogromnym wrażeniem. Identyfikowałam się z główną boheterką jako, że mamy tak samo na imię. Dziś jeszcze raz sięgnęłabym po tę lekturę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiła, ciężka i nudna. Język bardzo nieprzystępny. Jako dziecko dostawałam drgawek, kiedy tylko słyszałam coś na temat tej książki.

Zawiła, ciężka i nudna. Język bardzo nieprzystępny. Jako dziecko dostawałam drgawek, kiedy tylko słyszałam coś na temat tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dla amatorów landrynkowych wrażeń. Choć wiele osób pewnie tylko tyle zobaczy w tej ksiażce. Radzę przejrzeć Internet i obejrzeć wywiad z autorką "Dziennika...". Inteligentna kobieta, która dobrze wiedziała, co robi. Jej decyzja nie była umotywowana szybkim zarobkiem.

Nie dla amatorów landrynkowych wrażeń. Choć wiele osób pewnie tylko tyle zobaczy w tej ksiażce. Radzę przejrzeć Internet i obejrzeć wywiad z autorką "Dziennika...". Inteligentna kobieta, która dobrze wiedziała, co robi. Jej decyzja nie była umotywowana szybkim zarobkiem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako nastolatka byłam tą książką zafascynowana. Miałam fioła na jej punkcie. Dzięki niej zaczęło się moje zainteresowanie aniołami i tematyką z nimi związaną.
Wielokrotnie powracałam do tej lektury i mam nadzieję jeszcze nie raz po nią sięgnać.
Autor pokazuje, że warto wierzyć. Że duch i wiara to coś niezwykłego, a anioły to najpiękniejsze stworzenia we wszechświecie. Polecam książkę wszystkim - agnostykom, niewierzącym, tym, którzy sądzą, że nic dobrego ich w życiu nie spotka. Książka doskonała na zajęcia z biblioterapii.

Jako nastolatka byłam tą książką zafascynowana. Miałam fioła na jej punkcie. Dzięki niej zaczęło się moje zainteresowanie aniołami i tematyką z nimi związaną.
Wielokrotnie powracałam do tej lektury i mam nadzieję jeszcze nie raz po nią sięgnać.
Autor pokazuje, że warto wierzyć. Że duch i wiara to coś niezwykłego, a anioły to najpiękniejsze stworzenia we wszechświecie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ani na plus, ani na minus.
Początek nieco nudnawy, choć trzeba przyznać, że fabuła rozwija się ciekawie. Zakończenie - jak najbardziej zaskakujące. Lektura momentami mroczna, a nawet przygnębiająca. Czuć fascynację Grey'a męskim ciałem.
Poza tym, nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele cytatów z tej książki, jest używanych na codzień, jako "ozdobniki" (że tak je nazwę).
Jest i przesłanie, i to nie wyłożone czytelnikowi na tacy już na pierwszych stronach.

Książka ani na plus, ani na minus.
Początek nieco nudnawy, choć trzeba przyznać, że fabuła rozwija się ciekawie. Zakończenie - jak najbardziej zaskakujące. Lektura momentami mroczna, a nawet przygnębiająca. Czuć fascynację Grey'a męskim ciałem.
Poza tym, nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele cytatów z tej książki, jest używanych na codzień, jako "ozdobniki" (że tak je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tyle się nasłuchałam o McEwanie na zajęciach z literatury brytyjskiej, że w końcu postanowiłam przeczytać którąś z jego książek. Wybór padł na tę najświeższą. I rozczarowałam się nieco.
Pomysł nie jest oklepany, jednak McEwan nie wciągnął mnie do swojej lektury tak, jak tego oczekiwałam. Momentami jest nawet nudnawo. Nie zastanawiałam się, co stanie się z dwójką głównych bohaterów. Stali mi się obojętni.
Książkę wymęczyłam. Wracałam do niej parokrotnie, aż w końcu dotrwałam do ostatniej kartki. Dla fanów niebanalnych opowieści i miłości - może być. Ale ja nie tego oczekiwałam.

Tyle się nasłuchałam o McEwanie na zajęciach z literatury brytyjskiej, że w końcu postanowiłam przeczytać którąś z jego książek. Wybór padł na tę najświeższą. I rozczarowałam się nieco.
Pomysł nie jest oklepany, jednak McEwan nie wciągnął mnie do swojej lektury tak, jak tego oczekiwałam. Momentami jest nawet nudnawo. Nie zastanawiałam się, co stanie się z dwójką głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, o ile "Boska komedia" - tak. O tyle "Nie-boska..." - nie!

Niestety, o ile "Boska komedia" - tak. O tyle "Nie-boska..." - nie!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto czytać, będąc dorosłym. Wracać i wracać to lektur, takich jak ta. W liceum przerzuca się parę kartek i już przeczytane. Dopiero na studiach doceniłam wartość "Fausta".

Warto czytać, będąc dorosłym. Wracać i wracać to lektur, takich jak ta. W liceum przerzuca się parę kartek i już przeczytane. Dopiero na studiach doceniłam wartość "Fausta".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłam nastolatką, kedy czytałam tę książkę. Pamiętam, że bardzo mi się podobała. Marna to opinia, ale zawsze...

Byłam nastolatką, kedy czytałam tę książkę. Pamiętam, że bardzo mi się podobała. Marna to opinia, ale zawsze...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako dziecko, nigdy nie lubiłam tej bajki. Mimo, że czytałam pięknie ilustrowaną książkę wersji Disney'a. Dla mnie historia kończyła się w momencie, kiedy Alicja wpadała do dziury. Potem było już tylko gorzej. Po co te zwierzęta? Kim jest kot?
Z rozmów ze znajomymi wiem, że oni mieli podobne spostrzeżenia.
Dopiero na zajęciach z literatury brytyjskiej dowiedziałam się, że pierwotnie Carroll wcale nie zamierzał dedykować swej ksiażki najmłodszym czytelnikom. Jest z niej zbyt wiele podtekstów seksualnych, odniesień do inicjajcji seksualnej, menstruacji, dojrzewania płciowego. Sam autor był wielokrotnie posądzany o pedofilię, w jego domu znaleziono nawet dowody...
I nie chodzi tu o to, że niczym harda obrończyni niewinnych dzieciaczków drżę o ich niezwichrowaną jeszcze psychikę. Chcą, niech czytają. Tylko, czy zrozumieją? Wierzę, że jest wiele, którym bajka się podoba.
Najlepiej chyba przeczytać "Alicję..." będąc już dorosłą osobą. Choć przyznam, że po raz kolejny była to dla mnie męka. Nie miewam problemów z klasykami, nie oczekuję od lektury papkowatego przekazu i języka dla półmózgów. Wolę pomyśleć. Jednak do "Alicji..." wracałam chyba pięć razy, zanim skończyłam jej czytanie na dobre. Co za ulga.

Jako dziecko, nigdy nie lubiłam tej bajki. Mimo, że czytałam pięknie ilustrowaną książkę wersji Disney'a. Dla mnie historia kończyła się w momencie, kiedy Alicja wpadała do dziury. Potem było już tylko gorzej. Po co te zwierzęta? Kim jest kot?
Z rozmów ze znajomymi wiem, że oni mieli podobne spostrzeżenia.
Dopiero na zajęciach z literatury brytyjskiej dowiedziałam się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka na dwa wieczory. Nie jest to wysoka półka, lecz jak na literaturę, nazwijmy ją - rozrywkową, bardzo dobrze spełnia swoje zadanie.
Jest i dowcip, i odrobina polotu. Styl a la lepsza Grochola, odmłodzona o 20 lat.
Oczywiście, między wszysto wpleciona jest historyjka o miłości, ale, dzięki Bogu, nie kończy się szczęśliwie. Byłoby zbyt pięknie i zbyt sztampowo, a jest całkiem przyjemnie.
Mimo wszystko, główna bohaterka jest za słodka, za ładna. Oczekiwałam opowieści o charakternej, pyskatej "klasie średniej", przemieniającej się w jeszcze bardziej pyskatą "klasę wyższą". Cóż, w końcu to Prada. A tam brzydulek z małych miasteczek się nie wybiera.

Książka na dwa wieczory. Nie jest to wysoka półka, lecz jak na literaturę, nazwijmy ją - rozrywkową, bardzo dobrze spełnia swoje zadanie.
Jest i dowcip, i odrobina polotu. Styl a la lepsza Grochola, odmłodzona o 20 lat.
Oczywiście, między wszysto wpleciona jest historyjka o miłości, ale, dzięki Bogu, nie kończy się szczęśliwie. Byłoby zbyt pięknie i zbyt sztampowo, a jest...

więcej Pokaż mimo to