-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać22
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
Opis książki zdecydowanie nie zachęca. "Są dwie Weverly", "Jest dwóch Marshallów, jeden z nich to bad boy"... jednym słowem - nie miałam zbyt wielkich oczekiwań wobec tej książki. Owszem, okładka śliczna, (choć nie ocenia się po okładce, czyż nie?) ale nie tylko to się liczy w książce! Jak widać, opisy mylą.
Książka prócz nastoletniej miłości niesie za sobą przesłanie i ciężko to negować. Wiele osób, zwłaszcza młodych, lubi przybierać maski. Jedna, dwie, może więcej. Często oceniamy siebie przez pryzmat tych masek, zbyt powierzchownie. Co jeśli dwie osoby są dla siebie idealne, choć mury, które wokół siebie rozstawiły uniemożliwiają im spotkanie? Tak właśnie wygląda tak książka - gdy dwa, pozornie różne światy łączą się.
Opis książki zdecydowanie nie zachęca. "Są dwie Weverly", "Jest dwóch Marshallów, jeden z nich to bad boy"... jednym słowem - nie miałam zbyt wielkich oczekiwań wobec tej książki. Owszem, okładka śliczna, (choć nie ocenia się po okładce, czyż nie?) ale nie tylko to się liczy w książce! Jak widać, opisy mylą.
Książka prócz nastoletniej miłości niesie za sobą przesłanie i...
2016-10-08
Zabrałam się za tę książkę około dwa lata temu, zaraz po skończeniu serii Dmitrija Glukhowskiego "Metro 2033", jednak wtedy nie przypadła mi do gustu i zniechęciły mnie długie opisy i brak szybkich zwrotów akcji.
Teraz powracając do niej sama się sobie dziwię - długie opisy są inspirujące i idealnie napisane, a zwroty akcji są, chociaż dopiero pod koniec, tak to raczej książka jest spokojną, acz brutalną książką.
Gleb to dwunastoletni chłopiec, sierota. Jego świat kręci się wokół niewielkiej stacji Moskiewskiej, na której często panuje głód. Nie to, by chłopiec był wyjątkowo poszkodowany, jak na standardy skażonego świata - ma przyjaciół, a ostatnimi czasy nawet może się najeść. Wszystko jednak zmienia się, gdy poznaje stalkera Tarana, chociaż ciężko to nazwać "poznaniem się"... a jednak los łączy ich drogi. Ich relacje są początkowo szorstkie, jednak jak potoczy się to dalej?
Gleb, Taran i grupa innych stalkerów wyrusza z petersburskiego metra w poszukiwaniu światła. Ale czy ono w ogóle istnieje?
Jedno można powiedzieć. Nadzieja to dziwne uczucie.
Książka z pewnością pozostawia po sobie niezwykle pozytywne wrażenie - jest niezwykle emocjonalna, głęboka i mroczna. Polecam. Po prostu polecam.
Zabrałam się za tę książkę około dwa lata temu, zaraz po skończeniu serii Dmitrija Glukhowskiego "Metro 2033", jednak wtedy nie przypadła mi do gustu i zniechęciły mnie długie opisy i brak szybkich zwrotów akcji.
Teraz powracając do niej sama się sobie dziwię - długie opisy są inspirujące i idealnie napisane, a zwroty akcji są, chociaż dopiero pod koniec, tak to raczej...
Nie miałam wobec tej książki wielkich oczekiwań. Nie lubię powieści historycznych, a więc i tą z góry znielubiłam. Długo musiałam się przekonywać, co było błędem, bo jest rewelacyjna.
Constance Kopp żyje w latach, gdzie kobiety mają mniejsze praca. Ciężej o pracę, a nawet jej brat wciąż uważa, że na farmie sobie nie radzą jego trzy siostry. A jednak Constance jest bardziej zaradna niż można by się tego spodziewać. A jednocześnie nie jest głupia, wszystko, co robi, robi ostrożnie. Zwykle.
Pasjonująca, lekko napisana powieść nie skupia się na strzelaninach. Właściwie typowej strzelaniny nie było, pojedyncze strzały - pełen realizm. Historia nie była ani trochę nudna, mimo, że nie trzymała w napięciu była pasjonująca i ciekawa.
Polecam wszystkim, którzy mają opory przed powieściami historycznymi.
Nie miałam wobec tej książki wielkich oczekiwań. Nie lubię powieści historycznych, a więc i tą z góry znielubiłam. Długo musiałam się przekonywać, co było błędem, bo jest rewelacyjna.
Constance Kopp żyje w latach, gdzie kobiety mają mniejsze praca. Ciężej o pracę, a nawet jej brat wciąż uważa, że na farmie sobie nie radzą jego trzy siostry. A jednak Constance jest bardziej...
Mimo, że byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej książki w końcu się do niej przekonałam. I wcale nie żałuję, bo była świetna.
Książka opowiada historię Rory nastolatki, która żyje w świecie, w którym panuje pewna osobliwa aplikacja. Lux. Jest wspaniała - ułatwia każdemu życie. Obliczy Ci czas podróży, przygotuje dobrą dietę, pomoże wybrać najlepszą sukienkę. Wszyscy ludzie, w tym i Rory jej używają. No, prawie wszyscy.Gdy dziewczyna dostaje się do elitarnej szkoły w Theden poznaje pewnego chłopaka - Northa. North jest typowym buntownikiem - irokez, tatuaże, zuchwały uśmiech. No i nie używa Luxa. Za to pokazuje Rory nieco inny świat, świat bez aplikacji.
Lauren Miller pokazała w tej książce świat, z którym być może kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć. Świat, gdzie telefon jest najważniejszy, gdzie jedna aplikacja zmienia nasze życie. Tu jednak ten świat jest nieco bardziej zawikłany, nie wszyscy są tymi, za kogo się podają. Świat intryg, kłamstw i zbrodni - cudo.
Jednocześnie styl pisarki jest lekki, możemy się łatwo wczuć i w dodatku z chęcią przeczytać całą książkę. Zdecydowanie polecam wszystkim - zwłaszcza uzależnionym od komórek ;)
Mimo, że byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej książki w końcu się do niej przekonałam. I wcale nie żałuję, bo była świetna.
Książka opowiada historię Rory nastolatki, która żyje w świecie, w którym panuje pewna osobliwa aplikacja. Lux. Jest wspaniała - ułatwia każdemu życie. Obliczy Ci czas podróży, przygotuje dobrą dietę, pomoże wybrać najlepszą sukienkę. Wszyscy...
"Co, jeśli" to książka Rebecci Donovan. Po przeczytaniu serii "Oddechy" zafascynowana autorką trafiłam na tę książkę.
Opis na tyle okładki jest fascynujący. Zaginiona Nicole, nowo poznana Nyelle... mój mózg od razu zaczął wymyślać różne teorie. Do tego doszła interesująca okładka - chociaż według mnie zbyt podobna do okładek "Oddechów".
Nie nazwałabym tej książki złą. Zapewniła mi kilka emocjonujących chwil... ale no właśnie, tylko kilka. Fabuła wcale mnie nie wciągnęła, a i bohaterów zbytnio nie polubiłam. Tak, jak Nicole wydała mi się interesującą postacią, tak Nyelle wcale. Sztuczna i pozbawiona jakiegokolwiek sensu postać - wszystko, co robiła było nienormalne. Bycie optymistą cieszącym się z z życia to jedno, bycie wariatem to drugie.
Zastosowanie w tym przypadku wspomnień było dobrym pomysłem, jednak słabo z realizacją. Owe fragmenty mnie nużyły, a ja sama odnosiłam wrażenie, że można by je wyciąć, albo chociaż skrócić nieco, bo nie mam ochoty czytać długiego opisu wprowadzenia się do sąsiedztwa, wybaczcie.
Niestety, ale mało emocji odczułam podczas lektury. Po prostu mało. Gdy przy dobrych książkach potrafię śmiać się czy płakać (bardzo łatwo jest mnie zasmucić czy rozbawić, naprawdę) to tutaj cały czas miałam kamienną minę.
Nie mniej jednak nie jest najgorzej. Książka była całkiem przyjemna, jeśli chodzi o jakąś lekturę, by po prostu coś poczytać polecam. Ale gdy szukacie czegoś emocjonującego i wspaniałego - nie polecam.
"Co, jeśli" to książka Rebecci Donovan. Po przeczytaniu serii "Oddechy" zafascynowana autorką trafiłam na tę książkę.
Opis na tyle okładki jest fascynujący. Zaginiona Nicole, nowo poznana Nyelle... mój mózg od razu zaczął wymyślać różne teorie. Do tego doszła interesująca okładka - chociaż według mnie zbyt podobna do okładek "Oddechów".
Nie nazwałabym tej książki złą....
Słysząc czy czytając, że książka napisana jest językiem zbyt poetyckim, czasem nużącym uśmiecham się tylko i traktuję to jako komplement skierowany do książki. Skreślenia oddają emocje, a dopasowany język z czasem zamienia się na nieco zwyczajniejszy. A zresztą według mnie pasuje on idealnie - pokazuje charakter Julii, jej zagubienie, niepokoje. W końcu czym ma się zająć dziewczyna uwięziona w tak okropnym ciele, dziewczyna, której jedyną rozrywką jest zapisywanie ukradzionego notesu? No może na przykład wymyślać górnolotne porównania. Z czasem, gdy akcja postępuje szybciej, narratorka jakby "zapomina" o skreśleniach czy o zbędnych środkach stylistycznych.
"Dotyk Julii" to książka młodzieżowa, czego nie da się ukryć. Dystopia to jedynie mało istotne tło do tego, co dzieje się tu i teraz. Akcja skupia się na Julii, na jej przeżyciach i można by to uznać za płytkie, ale wcale nie sprawia takiego wrażenia.
Słysząc czy czytając, że książka napisana jest językiem zbyt poetyckim, czasem nużącym uśmiecham się tylko i traktuję to jako komplement skierowany do książki. Skreślenia oddają emocje, a dopasowany język z czasem zamienia się na nieco zwyczajniejszy. A zresztą według mnie pasuje on idealnie - pokazuje charakter Julii, jej zagubienie, niepokoje. W końcu czym ma się zająć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to