Pierwszy raz zdarzyło mi się tak bardzo nie lubić głównej bohaterki i jej koleżanek. Generalnie książka pokazuje cały 'brud" funkcjonowania szkoły i jak bardzo podłość potrafi zepsuć naszą psychikę.

Pierwszy raz zdarzyło mi się tak bardzo nie lubić głównej bohaterki i jej koleżanek. Generalnie książka pokazuje cały 'brud" funkcjonowania szkoły i jak bardzo podłość potrafi zepsuć naszą psychikę.

☑️Książka ze spoilerem w tytule

To nie była łatwa książka.
Nie chodzi o to, że musiałam się przedzierać przez rozprawy filozoficzne i zdania wielokrotnie złożone, a o wydarzenia, które wciągają główną postać w dół, jak ruchome piaski.

Sama konstrukcja i zamysł powieści bardzo mi się podoba - klimat powtarzającego się dnia i efektu motyla, drobnych zmian, które wywołują tornado w Nowym Jorku. (Nota bene dużo bardziej podobało mi się przedstawienie tej idei w "7 razy dziś" niż w filmie "Efekt motyla", który w mojej opinii jest tak ponury, wyciągnięty do granic możliwości i nie zostawiający żadnej odrobiny dobroci w człowieku, że aż niekomfortowy). Sam Kingston przeżywa ten sam dzień siedem razy i za każdym razem robi to inaczej, choć jej cel jest tylko jeden - uwolnić się z pętli czasowej.

Każda kolejna próba odsłania kolejną warstwę osobowości bohaterki i ludzi ją otaczających, co jest niesamowite o tyle, że Sam ciągle jest sobą i jest spójna w swoim zachowaniu - choć jest ono tak różne od dnia poprzedniego.

Lauren Oliver w przepiękny sposób obrazuje jak wiele może się w człowieku zmienić podczas gdy świat dookoła niego pozostaje taki sam.

Jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności opisania licealnej rzeczywistości i jej "brudu", który z początku jest całkowicie odrzucający, a główne bohaterki tak niewpisujące się w konwenanse społeczne, że aż antypatyczne. Z początku ciężko mi było polubić którąkolwiek z nich, mimo, że główna bohaterka je kocha, a narracja jest prowadzona właśnie z jej perspektywy. Im dalej jednak w las, tym bardziej da się te dziewczyny zrozumieć. Może nie polubić ale na pewno zrozumieć.
Oliver w przepiękny i zgrabny sposób pokazała, że życie bywa paskudne i niekiedy zdarzają się sytuacje, do których doprowadzamy, których żałujemy i wolimy udać, że się nigdy nie wydarzyły. I że czasami najlepsze co możemy zrobić to po prostu żyć dalej.

Samo zakończenie książki nie było dla mnie zaskoczeniem ani rozczarowaniem. Chociaż c h c i a ł a m, żeby książka skończyła się inaczej, wiedziałam, że wówczas nie byłabym usatysfakcjonowana. Taki piękny paradoks.

☑️Książka ze spoilerem w tytule

To nie była łatwa książka.
Nie chodzi o to, że musiałam się przedzierać przez rozprawy filozoficzne i zdania wielokrotnie złożone, a o wydarzenia, które wciągają główną postać w dół, jak ruchome piaski.

Sama konstrukcja i zamysł powieści bardzo mi się podoba - klimat powtarzającego się dnia i efektu motyla, drobnych zmian, które wywołują...

Uważam, że jest to historia, którą każdy powinien przeczytać.
Jest to opowieść o nastolatce. Sam jest popularną, ładną laską, mającą wszystko czego dziewczyny w jej wieku pragną. Dużo róż w kupidynki, przystojnego chłopaka, grupę przyjaciółek i liczne imprezy, na których świetnie się bawi. Jej życie wydaje się idealne dopóki...nie umiera? A jednak budzi ją dzwonek. Piątek, Dzień Kupidyna. Zaraz, zaraz...co?

Generalnie nasza bohaterka ma okazję obserwować ten sam dzień z różnych stron i z różnym nastawieniem. Co zauważa? Jak ludzie na nią tak naprawdę patrzą? Jak ona zachowuje się w stosunku do nich? Do swojej siostrzyczki? Chyba nie musiała jej okrzyczać, gdy ta jej chciała podać rękawiczki, których zapomniała...Czy jej życie faktycznie jest idealne?

Przepiękna książka, będziecie się dławić łzami

Uważam, że jest to historia, którą każdy powinien przeczytać.
Jest to opowieść o nastolatce. Sam jest popularną, ładną laską, mającą wszystko czego dziewczyny w jej wieku pragną. Dużo róż w kupidynki, przystojnego chłopaka, grupę przyjaciółek i liczne imprezy, na których świetnie się bawi. Jej życie wydaje się idealne dopóki...nie umiera? A jednak budzi ją dzwonek. Piątek,...

Książka opowiada o znanej szkolnej dziewczynie, która ma sławę i idealne życie. Jest tak dopóki nie zdarza się wypadek, w którym prawdopodobnie zginęła, ale historia zatacza koło i jej dzień, który przeżyła znów się powtarza.
Możemy się domyślać, że bohaterka dostała szansę, na zmianę siebie.
Poznajemy wydarzenia, w których próbuje zmienić swoje życie. Raz jej się nie udaje, a raz wychodzi wszystko tak jak chciała.
Zaczyna dostrzegać małe codzienne rzeczy i się nimi zachwyca.
Jest to książka z przesłaniem. Możemy zauważyć, jak w porę dostrzeżemy zwykłe na pierwszy rzut oka nic nie znaczące rzeczy mogą, np. gotowe śniadanie, troskę rodziców zmienić nasz dzień, ale nie tylko.
Zaczynamy inaczej spostrzegać pewne sprawy czy wydarzenia.
Nie wątpię, że każdy z nas, gdyby wiedział, że umrze zacząłby cieszysz się właśnie z tych nic nie znaczących drobiazgów.
Książka porusza ważne kwestie, ale dla mnie nie była najlepsza.
Jak na razie najgorsza książka jaką przeczytałam w tym roku.
Nudna, ciągnąca się fabuła. Dopiero na końcu książki relacje między główną bohaterką a Kentem mnie zaciekawiła.

Książka opowiada o znanej szkolnej dziewczynie, która ma sławę i idealne życie. Jest tak dopóki nie zdarza się wypadek, w którym prawdopodobnie zginęła, ale historia zatacza koło i jej dzień, który przeżyła znów się powtarza.
Możemy się domyślać, że bohaterka dostała szansę, na zmianę siebie.
Poznajemy wydarzenia, w których próbuje zmienić swoje życie. Raz jej się nie...

Bardzo mi się podobało, wciągnęła mnie od początku. Polecam!

Bardzo mi się podobało, wciągnęła mnie od początku. Polecam!

Sam Kingston ma szczęśliwe życie. Jest popularna, ma przystojnego chłopaka i szalone przyjaciółki, z którymi uwielbia spędzać czas. Robi co chce i niczym się nie przejmuje. Kiedy razem z Lindsay, Ally i Elody idzie do szkoły w Dzień Kupidyna, nic nie zapowiada tego, co wydarzy się wieczorem. Po wyjściu z imprezy oświetlają ją światła jadącego z naprzeciwka samochodu. Uderza ją niewyobrażalny ból a potem czuje jak spada w niekończącą się pustkę.

A jednak budzi się w swoim łóżku i gdy spogląda na ekran telefonu, odkrywa, że znowu jest piątek 12 lutego a ona drugi raz przeżywa ten sam dzień. Co tu się właściwie wydarzyło? Jednego pewna - musi wyrwać się z tej pętli czasowej, by odzyskać swoje idealne życie. Bo przecież było idealne, prawda?

Kilka lat temu oglądałam film '' Zanim odejdę '' nakręcony na podstawie tej książki i bardzo mi się podobał. Znałam już więc tę historię i wiedziałam, czego spodziewać się po lekturze, jednak na początku nie mogłam wciągnąć się w fabułę, co było spowodowane między innymi długimi rozdziałami. Poza tym ciężko było mi polubić bohaterki, ich zachowanie często mnie irytowało, jednak w miarę jak dowiadywałam się o nich więcej, zaczęłam je rozumieć, szczególnie jeśli chodzi o Lindsay i Juliet. Polubiłam też Sam, jej charakter i odwagę, niesamowite jest to jaką przemianę przeszła w tak krótkim czasie za sprawą tego, co się wydarzyło. Bardzo podobał mi się też wątek romantyczny, szczerze mówiąc nie pamiętam czy był tak pokazany w filmie, a jest naprawdę świetny, tym bardziej, że jest to friends to lovers, czyli na ten moment mój ulubiony '' love trope '' w książkach. Szkoda, że tak to się skończyło, bo Sam i Kent naprawdę do siebie pasowali. Uwielbiam też relację Sam z siostrą, jest naprawdę cudowna! Książka zwraca uwagę na problemy młodych ludzi i na to jak są one ważne. Historia pokazuje też, że każdy popełnia błędy. Pomysł na fabułę jest świetny a książka zdecydowanie warta przeczytania.

Sam Kingston ma szczęśliwe życie. Jest popularna, ma przystojnego chłopaka i szalone przyjaciółki, z którymi uwielbia spędzać czas. Robi co chce i niczym się nie przejmuje. Kiedy razem z Lindsay, Ally i Elody idzie do szkoły w Dzień Kupidyna, nic nie zapowiada tego, co wydarzy się wieczorem. Po wyjściu z imprezy oświetlają ją światła jadącego z naprzeciwka samochodu. Uderza...

"7 razy dziś" autorstwa Lauren Oliver to książka, która z pewnością różni się od wszystkich młodzieżówek, które miałam okazję czytać. Jednak czy trafiła w mój gust czytelniczy?

Historia przedstawiona nam przez Panią Lauren Oliver opowiada o pewnej nastolatce, zatraconej w swoich najlepszych przyjaciółkach i imprezowaniu. Gdy pewnego dnia dziewczyny postanowiły wybrać się na imprezę do jednego z uczniów ich szkoły, stało się coś, czego z pewnością nikt się nie spodziewał… Aż nagle znów zaczyna się piątek 12 lutego … I wszystko zaczyna się od nowa….

Przyznam szczerze, że sama fabuła tej książki była dosyć ciekawa, motyw pętli czasowej - świetny. Momentami nie umiałam oderwać się od książki bo chciałam jak najszybciej dowiedzieć się czy uda się bohaterce zatrzymać się tą pętlę, czy uda się jej wystarczająco odwrócić bieg wydarzeń, by czas popłynął dalej, a nie ciągle się cofał. Co do kreacji bohaterów niestety miałam jedno ale. Mianowicie główna bohaterka , niestety bardzo mnie irytowała w pierwszej połowie książki... ponieważ wyglądała na bardzo pusta nastolatkę, której w głowie tylko imprezy. Była jedną z tych popularnych dziewczyn w amerykańskim liceum, którym w głowie tylko alkohol i inne tego typu puste wartości. W dodatku mamy tu ukazywane to jak Sam (główna bohaterka) wraz ze swoimi przyjaciółkami publicznie wyśmiewają się z uczniów i nie tylko. To z jednej strony sprawia, że książka jest oryginalna, ponieważ zazwyczaj w książkach młodzieżowych mamy ukazaną główną bohaterkę, która żyje na szkolnym uboczu i jest obiektem drwin… I myślę, że to jest właśnie jedna z zalet książki autorstwa Lauren Oliver, że możemy poznać bohaterów z tej drugiej strony hierarchii społecznej. Bardzo podobało mi się to jak zmieniał się charakter Sam, po każdym spędzonym "ponownie" dniu.

Jeśli chodzi o sam styl pisania autorki - to tu nie mam żadnych zastrzeżeń. Pióro niesamowicie lekkie dzięki czemu książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie. Sposób prowadzenia całej fabuły też nie był taki banalny. Moim zdaniem bardzo łatwo jest zepsuć motyw samej pętli czasowej, trudno jest opisywać jeden dzień w kółko, tak by w każdej wersji działo się coś ciekawego i przede wszystkim, by było to wszystko spójne ze sobą. Autorka nie miała z tym żadnego problemu! I uważam, że historia "7 razy dziś" jest naprawdę godną polecenia młodzieżówką!

Moja ocena to 7/10 ⭐

"7 razy dziś" autorstwa Lauren Oliver to książka, która z pewnością różni się od wszystkich młodzieżówek, które miałam okazję czytać. Jednak czy trafiła w mój gust czytelniczy?

Historia przedstawiona nam przez Panią Lauren Oliver opowiada o pewnej nastolatce, zatraconej w swoich najlepszych przyjaciółkach i imprezowaniu. Gdy pewnego dnia dziewczyny postanowiły wybrać się...

W pewnym momencie stała się monotonna, bardzo się dłużyła. Porusza niby banalne, dobrze znane wszystkim problemy, ale pod płaszczykiem prostej fabuły i lekkiego dość języka może dotrzeć do nastolatków.

W pewnym momencie stała się monotonna, bardzo się dłużyła. Porusza niby banalne, dobrze znane wszystkim problemy, ale pod płaszczykiem prostej fabuły i lekkiego dość języka może dotrzeć do nastolatków.

Nigdy nie jest za późno by zmienić swoje życie i naprawić błędy... Powiem szczerze , że książka ogólnie jest dobra , ale film jakoś bardziej przypadł mi do gustu. Może dlatego , że książka w pewnym momencie zaczyna się robić nużąca przez te ciągłe powroty bohaterki. W filmie lepiej to przedstawili

Nigdy nie jest za późno by zmienić swoje życie i naprawić błędy... Powiem szczerze , że książka ogólnie jest dobra , ale film jakoś bardziej przypadł mi do gustu. Może dlatego , że książka w pewnym momencie zaczyna się robić nużąca przez te ciągłe powroty bohaterki. W filmie lepiej to przedstawili

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam