Enneia

Profil użytkownika: Enneia

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
105
Przeczytanych
książek
128
Książek
w biblioteczce
40
Opinii
228
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Doskonale wiedziałam, że "Jutro" jest książką skierowaną do młodzieży. I choć nie powinno to być kojarzone z ujmą, niestety ostatnio coraz
częściej tak jest.

Główną bohaterką jest tu Ellie, która wraz z sześcioma znajomymi wybiera się w niebezpieczną podróż do Piekła. Oczywiście nie tego faktycznego, ale do kotliny, którą tak się nazywa w jej okolicy. Droga jest trudna i nudna, ale do tego przejdę za chwilę. W każdym razie jak z niej powracają po tygodniu czeka ich "nowe jutro", bo świat, który znali przestał istnieć (małe rozczarowanie z mojej strony, bo w tych wydarzeniach nie ma nic nadnaturalnego czy generalnie porywającego).

Pierwszym minusem książki jest zatrważająca ilość głównych bohaterów. Początkowo mówiłam o siedmiu, lecz gdzieś w środku książki dociera ósma osoba, co tylko pogarsza sytuację. Bohaterów spośród siebie wyróżnia niewiele cech - Robyn jest chrześcijanką i lubi krew, Homer był w klasie chuliganem, a teraz wykazuje się sprytem, Lee jest miły, a Fi ułożona i dobrze wychowana etc etc. Żaden z bohaterów nie przykuł mojej uwagi ani nie zdobył choć cienia sympatii. Zachowywali się bardzo podobnie, ale też co ważne - wszyscy po kolei byli odważni i szlachetni. Przy takiej liczbie postaci było to wręcz zaskakujące i oczywiście odejmowało realizmu.

Trudno jest się pochylić nad fabułą bez zdradzenia, co właściwie stało się po ich wyjściu z Piekła. Nie sądzę zresztą, by był to najlepszy pomysł - poza tą częścią nie ma tu żadnego zaskoczenia, zwrotów akcji, generalnie czegokolwiek, co mogłoby utrzymać napięcie - jednak jest mi to dosyć potrzebne, by to skomentować.

Otóż okazuje się, że wybuchł konflikt zbrojny. Żadna III wojna światowa - to, a zwłaszcza post-apokaliptyczne klimaty byłyby moim zdaniem o wiele lepszą scenerią w tym przypadku, ale mniejsza - tylko po prostu najazd sąsiednich państw. W skrócie wojska patrolujące ulice, brak mieszkańców w domach i bombardowania. Jednak z jakiegoś powodu dopóki bohaterowie nie odkrywają, co się stało, nie natykają się na żadnego żołnierza. Dopiero później wojska są w s z ę d z i e, a poruszanie się po terenie nawet nocą bywa strasznie problematyczne.

Bohaterowie oczywiście są wyidealizowani, a cały świat zagina się na ich korzyść. Wymyślenie w sekundę planu jak pokonać żołnierzy pomimo bycia niewytrenowanym i w stresowej sytuacji? Co to dla nich! unikanie kul z łatwością? Ha, najśmieszniej było jak jedna z postaci została faktycznie postrzelona, więc na miejscu pojawił się - och, co za ulga! - dentysta, który bezproblemowo i za darmo odkaził i zszył ranę plus pouczył osobę towarzyszącą jak zdjąć szwy. Nie mówię, że nie ma dobrych i bezinteresownych ludzi na świecie, ale był w dobrym miejscu o dobrej porze, idealnie się nadawał do pomocy i chciał pomóc. Za dużo zbiegów okoliczności, co było po prostu męczące.

Dużo nic nieznaczących wątków pobocznych, w tym miłosnych. Ani to fajne, ani ciekawe, ani trzymające w emocjach. Może rozwiną się w kolejnych częściach? Nigdy się nie dowiem, bo nie mam zamiaru sięgać po kolejne tomy.

Sam styl pisania jest do przyjęcia. Na tyle do przyjęcia, że dokończyłam lekturę i to dosyć szybko. Ale zakończenie? Nie zaskoczyło mnie, nie porwało, miało być dramatyczne, a wyszło ledwo znośnie. Nadal mnie nie ciągnie do kolejnych części.

Reasumując, książka jest znośna, ale nie poleciłabym jej nikomu powyżej dwunastu lat. Nie wyobrażam sobie, bym mogła przeczytać całą ośmio częściową jeśli się mylę serię. Ale przeczytajcie, jeśli kręci was 100 stron zbierania zapasów i omijania w ostatniej chwili strzałów przeciwnika! Albo chociaż zbyt rozwleczoną akcję.

Doskonale wiedziałam, że "Jutro" jest książką skierowaną do młodzieży. I choć nie powinno to być kojarzone z ujmą, niestety ostatnio coraz
częściej tak jest.

Główną bohaterką jest tu Ellie, która wraz z sześcioma znajomymi wybiera się w niebezpieczną podróż do Piekła. Oczywiście nie tego faktycznego, ale do kotliny, którą tak się nazywa w jej okolicy. Droga jest trudna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim pierwsze skojarzenie dotyczące "Kolekcjonera motyli" była książka Natashy Preston "Uwięzione", spodziewałam się jednak zamiast kwiatów motyli. Czyli, jednym słowem, nie miałam jakichś wygórowanych oczekiwań i przeczytałam Kolekcjonera bardziej dla porównania.

Idea jest taka - istnieje ogród, w którym pewien mężczyzna przetrzymuje porwane kobiety i robi z nich motyle. Na plecach tatuuje im skrzydła utożsamiając je z jednym z gatunków, a siebie nazywa Ogrodnikiem. Ale właściwie to wszystko to już przeszłość, bo akcja rozgrywa się, gdy Maya, jedna z dziewcząt, opowiada tą historię przed agentami FBI. Ten mały drobiazg trochę niweluje zaskoczenie, że kobiety wychodzą z tej sytuacji obronną ręką, ale tak jest chyba lepiej - autorka świadomie pomieszała kolejność, nie mówiła o wszystkim, bawiła się wspomnieniami Mai. To wychodzi zdecydowanie na plus.

Umotywowanie działań Ogrodnika - dobre, może nie mistrzowskie, ale dobre, ładnie komponujące się z klimatem książki. A jeśli już o klimacie mowa to był on naprawdę przyjemny, zwłaszcza, gdy nie było mowy o ogrodzie. Brzmi to jak coś negatywnego - czy to nie część opisująca dramaty uwięzionych kobiet powinna być najciekawsza? - ale zdecydowanie nie jest. Szczerze mówiąc cała otoczka była znacznie ciekawsza niż nieco przewałkowany temat porwań. Nie ma tu nowatorskiego podejścia do całej sprawy, więc można to ocenić na co najwyżej "przeciętne". Choć jakaś tam część emanuje oryginalnością - to muszę przyznać. Ale nie chcę spoilerować zbyt dużo, także pozostawię to jako niedomówienie.

Idąc dalej, kreacja bohaterów była bardzo przekonująca. Wyważone, realne postacie dają naprawdę dużo, zwłaszcza, gdy tak jak tutaj są wielowymiarowe i na tyle ciekawe, byśmy chcieli poznać ich historię.

Zakończenie natomiast było naprawdę poplątane. Tak jak całość była wcześniej prosta i liniowa, tak potem zaskoczyła mnie samą zmianą w tempie akcji. Chyba wyszło to książce na dobre, ale nie jestem pewna - czuję, że to zakończenie jest trochę oderwane od rzeczywistości i na pewno nie jest czymś, co wiele zmienia w mojej ocenie.

Podsumowując "Kolekcjoner Motyli" to jeden z dobrych przykładów literatury w którym występuje motyw porwanie. Trochę nastolatkowy, ale wciąż dobry. Nie trzymający w napięciu, ale przyjemny i fascynujący.

Moim pierwsze skojarzenie dotyczące "Kolekcjonera motyli" była książka Natashy Preston "Uwięzione", spodziewałam się jednak zamiast kwiatów motyli. Czyli, jednym słowem, nie miałam jakichś wygórowanych oczekiwań i przeczytałam Kolekcjonera bardziej dla porównania.

Idea jest taka - istnieje ogród, w którym pewien mężczyzna przetrzymuje porwane kobiety i robi z nich motyle....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Eleonora i Park" wygląda na dość typową młodzieżówkę. "Eleonora... nie sposób jej nie zauważyć" daje jasno do zrozumienia, że będzie to lekka książka o nastoletniej miłości i o tym, jaka jest ulotna. A nie do końca. Oczywiście opowiada o miłości tytułowej Eleonory i tytułowego Parka, ale porusza wiele innych kwestii - problemy rodzinne, przemoc, ubóstwo, nękanie, lista jest naprawdę długa. I, szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy połączenie cukierkowego romansu z dramatyczną historią jest dobrym pomysłem.

Książkę czyta się lekko - jak na młodzieżówkę przystało. Nieskomplikowani, ale za to jacy kochani bohaterowie - tak, jakżeby inaczej. Uroczy klimat - powiedzmy. Coś romantycznego - już niekoniecznie. Park jest naprawdę przyjaznym bohaterem, ale nie wywołał u mnie większych emocji i wraz z Eleonorą stanowią duet, który łatwo zapomnieć.

Jedna z rzeczy, która mi się spodobała, to klimat. Senne miasteczko, autobusy dowożące dzieciaki do szkoły i brak telefonów komórkowych - ma to swój urok.

Szczerze powiedziawszy, chyba nie ma tu nic nadzwyczajnego, co czyniłoby z tej książki must-have/must-read. Jakiekolwiek emocje poczułam dopiero na samym końcu - i zakończenie bardzo mi się spodobało, było nieoczywiste i przełamało jakiś tam schemat. Ale poza tym? Książka co najwyżej dobra - i to tylko z uwagi na przyjazny styl autorki i zakończenie.

"Eleonora i Park" wygląda na dość typową młodzieżówkę. "Eleonora... nie sposób jej nie zauważyć" daje jasno do zrozumienia, że będzie to lekka książka o nastoletniej miłości i o tym, jaka jest ulotna. A nie do końca. Oczywiście opowiada o miłości tytułowej Eleonory i tytułowego Parka, ale porusza wiele innych kwestii - problemy rodzinne, przemoc, ubóstwo, nękanie, lista...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Enneia

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Remigiusz Mróz
Ocena książek:
7,1 / 10
68 książek
14 cykli
6485 fanów
Małgorzata Warda
Ocena książek:
6,8 / 10
32 książki
2 cykle
284 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Wisława Szymborska - Zobacz więcej
Tahereh Mafi Dar Julii Zobacz więcej
Tahereh Mafi Dar Julii Zobacz więcej
Rachel Van Dyken Ruin Zobacz więcej
Rachel Van Dyken Ruin Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
105
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
228
razy
W sumie
wystawione
99
ocen ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
691
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
13
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]