-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-08-03
2023-07-23
2023-03-26
2021-02-16
2017-12-23
2018-07-27
2018-07-03
2018-06-26
2018-06-21
2018-05-02
2018-02-14
2018-01-20
2018-01-13
2020-03-21
Do książki wróciłam po dokładnie pięciu latach - natchniona nagłym przypływem sentymentu do świata Nocnych Łowców, który zapamiętałam jako niesamowicie złożony i fascynujący, sięgnęłam po serię wspominaną najmilej, właśnie po "Diabelskie maszyny". Kiedy pierwszy raz skończyłam czytanie tomu z zapartym tchem, pokochałam bohaterów miłością bezgraniczną; szanowałam Clare za kreację rzeczywistości wiktoriańskiej Anglii, za stworzenie bohaterów tak prawdziwych, a przede wszystkim - ludzkich.
Niemniej jednak moje obecne spojrzenie na tę książkę uległo zmianie. Nie mogę powiedzieć, że ocena jest w tym momencie bardziej "obiektywna" niż wcześniej - gdy nie mogłam oderwać się od fabuły i z nieokiełznanym książkowym głodem pożerałam kolejne tomy traktujące o Nefilim. Dzisiaj po lekturze "Mechanicznego anioła" widzę inspiracje innymi znanymi perłami literatury (czy tylko mnie scena przed epilogiem przypomina "Przeminęło z wiatrem"?), co jest całkowicie zrozumiałe - w końcu, sama konwencja postaci Tessy Gray tego wymagała. Jest to spostrzeżenie nowe, które wywołało u mnie lekki uśmiech - odkrywanie takich "smaczków" sprawia niezmierną radość.
Sytuacja ma się gorzej z dialogami bohaterów. Wydawały mi się one... sztuczne. Zabrakło mi tej żywiołowości, którą zapamiętałam. Czasami wzdrygałam się, gdy brak logiki w wymianie zdań dawał o sobie znać, co mimo wszystko nie odbierało mi radości z czytania. Bo jednak dobrze jest wrócić w znane rejony.
Sami bohaterowie są ujmujący - nie mogę się powstrzymać, żeby nie rozczulać się nad Henrym albo podziwiać energię Charlotte. Tessa, Will i Jem nadal bawią i stają się idealnymi protagonistami, a co do fabuły - cóż, jest to książka z pewnością lekka, którą czyta się szybko i przyjemnie. Można się dopatrzeć pewnych zwrotów akcji, ale schematy u Clare często się powtarzają; może takie było jej założenie, skoro historia kołem się toczy, a uniwersum Nocnych Łowców cały czas się rozrasta?
"Mechaniczny anioł" to książka, która nie pozostawia wielu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, dlatego poprzestanie lektury na jednej części nie ma sensu - a w czasie długich dni spędzonych w domu ta seria może być ciekawą alternatywą do spędzenia paru chwil z bohaterami, którzy zyskają naszą sympatię.
Do książki wróciłam po dokładnie pięciu latach - natchniona nagłym przypływem sentymentu do świata Nocnych Łowców, który zapamiętałam jako niesamowicie złożony i fascynujący, sięgnęłam po serię wspominaną najmilej, właśnie po "Diabelskie maszyny". Kiedy pierwszy raz skończyłam czytanie tomu z zapartym tchem, pokochałam bohaterów miłością bezgraniczną; szanowałam Clare za...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-25
2020-03-29
2020-05-17
2020-05-24
2020-06-22
"Królowa Mroku i Powietrza" jest bezapelacyjnie najdłuższą książką autorstwa Clare; przez ponad tysiąc stron można śledzić zmagania Nocnych Łowców w kolejnej walce z przeciwnościami.
Cała seria skupia się na losach rodziny Blackthornów, których na przestrzeni kolejnych stron poznajemy z zupełnie różnych perspektyw. Odkrywamy skomplikowane relacje między nimi, skrupulatnie ukrywane pod wyidealizowanym obrazkiem rodziny. Wbrew pozorom jest to historia o dzieciach, których młodość została przekreślona przez Mroczną Wojnę; Julian, zmuszony do opieki nad swoim rodzeństwem, walczy z postępującym szaleństwem spowodowanym więzią, którą Nefilim uważają za nienaruszalną - Emma dzielnie stoi u jego boku, wspierając go i cierpiąc razem z nim. Mark i Cristina poznają się na nowo, odkrywają wcześniej niezauważane potrzeby i uczucia, a tłem tych wydarzeń staje się dojście do władzy skrajnego obozu Nocnych Łowców.
Należy zadać pytanie - w jakim sposób Clare przedstawiła kolejny zamęt panujący w Świecie Cieni?
Oczywiście, różnica między poszczególnymi seriami jest olbrzymia - styl autorki ewoluował, opisy przestrzeni, wydarzeń, postaci są bardziej szczegółowe, nie mamy do czynienia z suchymi dialogami. Czytelnik dzięki temu współodczuwa razem z bohaterami, jednoczy się ze światem przedstawionym. Można stwierdzić, że jest to najlepsza seria pod względem technicznym. Czy podobne wnioski można wyciągnąć z samej fabuły?
I tak, i nie. O ile samo wplecenie fragmentu historii Nocnych Łowców jest z pewnością zaletą (zgłębianie faktów z wykreowanego świata jest gratką dla czytelników dbających o najmniejsze szczegóły), o tyle ilość samych wątków rozpoczętych przez Clare przyćmiewa główną problematykę, jakim tym razem były zmagania Juliana i Emmy z klątwą. Ich historia miała potencjał; nie można powiedzieć tego, że została źle rozwinięta, lecz momentami odnosiło się wrażenie, iż inne historie spychają ją na dalszy plan. Natomiast ekspozycja zawirowań politycznych, walki o władzę i chaosu panującego w ojczyźnie Nocnych Łowców, Idrisie, jest zdecydowanie pozytywną stroną tej książki - nie było to zwykłe, banalne przeciwstawienie sobie dwóch różnych armii i skategoryzowanie ich na tych "złych", i tych "dobrych". Teraz mamy do czynienia z ciągiem przyczynowo-skutkowym (choć momentami sama autorka starała się przedstawić to w zbyt zawiły sposób), który doprowadził do zawiązania akcji, czego zdecydowanie brakowało w poprzednich seriach.
Czuję ogromny sentyment do tego uniwersum, dlatego pojawienie się postaci z poprzednich książek odebrałam jak powitanie ze starymi przyjaciółmi. Dzięki temu ciągłość między historiami każdej serii zostaje zachowana, jednak to skutkuje zwróceniem całej uwagi na dobrze znanych bohaterów, odbierając szansę głównym protagonistom na zaistnienie.
Jedno jest pewne - z przyjemnością będę wracała do tych książek.
"Królowa Mroku i Powietrza" jest bezapelacyjnie najdłuższą książką autorstwa Clare; przez ponad tysiąc stron można śledzić zmagania Nocnych Łowców w kolejnej walce z przeciwnościami.
Cała seria skupia się na losach rodziny Blackthornów, których na przestrzeni kolejnych stron poznajemy z zupełnie różnych perspektyw. Odkrywamy skomplikowane relacje między nimi, skrupulatnie...
2019-06-21
Jak pogodzić ze sobą te sprzeczności - czerwoną krew i srebrne umiejętności, wiarę w lepszą przyszłość i okrutną teraźniejszość, uczucia i zdradę? Mare Barrow staje w obliczu trudnych decyzji i nieoczekiwanych wydarzeń, które mogą prowadzić do głębszych zmian, umożliwiających zakończenie dyskryminacji innych ze względu na brak mocy, gwarantujących władzę w królestwie. Rodzi się pytanie: czy uda się stworzyć lepszy świat na przegniłych fundamentach, które są kłamstwem?
Fabuła jest dość ciekawa, choć da się zauważyć w niej pewne luki, jednak one nie wpływają znacząco na sam odbiór powieści. Ma się wrażenie, że autorka zapomina dokończyć niektóre sceny i w pośpiechu przechodzi do kolejnego wątku; brakuje rozbudowanych opisów, które wciągnęłyby czytelnika w świat Czerwonych i Srebrnych. Można uznać, że przyczyną tych martwych, rzeczowych opisów są niemrawe zachowania bohaterów, które momentami wydają się sztuczne i mechaniczne. Czasami odnosi się wrażenie, że mamy do czynienia z dwuwymiarowymi cieniami bohaterów, pozbawionych wyrazistej osobowości, co nie zmienia faktu, że protagonistka - Mare Barrow - została wystarczająco dobrze wyeksponowana.
Ten efekt został uzyskany poprzez wykorzystanie pierwszoosobowej narracji - obserwujemy Nortę z perspektywy dziewczyny, która przypadkowo odkrywa swoje zdolności, przez co zyskuje nowe, uciążliwe życie. Mimo to w książce nie ma wielu przemyśleń Mare, raczej spotykamy się z rzeczowymi opisami wydarzeń, rzadziej z emocjami. Tak samo relacje między postaciami zostały potraktowane po macoszemu - trudno jest uwierzyć w głębokie przyjaźnie lub miłości między nimi, kiedy tak naprawdę w samej "Czerwonej królowej" nie ma wielu okazji, by być świadkami rozwijających się uczuć.
Oprócz tych mankamentów, książka sama w sobie jest przyjemną lekturą na nudne wieczory. Ten rodzaj fantastyki zawsze będzie wzbudzał moją sympatię, dlatego też nie wątpię, że kiedyś jeszcze raz sięgnę po tę pozycję - choćby tylko po to, by móc ponownie uwikłać się w świat intryg srebrnych możnowładców i poczuć odwagę czerwonych rebeliantów.
Jak pogodzić ze sobą te sprzeczności - czerwoną krew i srebrne umiejętności, wiarę w lepszą przyszłość i okrutną teraźniejszość, uczucia i zdradę? Mare Barrow staje w obliczu trudnych decyzji i nieoczekiwanych wydarzeń, które mogą prowadzić do głębszych zmian, umożliwiających zakończenie dyskryminacji innych ze względu na brak mocy, gwarantujących władzę w królestwie. Rodzi...
więcej Pokaż mimo to