-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-04-05
Moje drugie spotkanie z autorem - i o ile za pierwszym razem byłam zaszokowana, tak teraz się po prostu zachwyciłam. Świetnie napisana historia dwóch kobiet, wychowywanych w odmiennych warunkach, których drogi w końcu się łączą - a w tle konflikty w Afganistanie. Sowieci, Talibowie, pozycja kobiety w społeczeństwie i ogrom emocji. To jest jedna z książek, do których na pewno w przyszłości wrócę.
Moje drugie spotkanie z autorem - i o ile za pierwszym razem byłam zaszokowana, tak teraz się po prostu zachwyciłam. Świetnie napisana historia dwóch kobiet, wychowywanych w odmiennych warunkach, których drogi w końcu się łączą - a w tle konflikty w Afganistanie. Sowieci, Talibowie, pozycja kobiety w społeczeństwie i ogrom emocji. To jest jedna z książek, do których na...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-29
Sięgając po "Jeżynową zimę" nie spodziewałam się, że mnie tak wciągnie i na końcu wzruszy. Lata trzydzieste splatające się ze współczesnością, z pozoru trudna do rozwikłania zagadka znajduje swoje rozwiązanie bliżej, niż mogłoby się wydawać. Żałoba, intryga, ciekawość, walka o miłość - do mężczyzny, do dziecka, zarówno kiedyś jak i dziś... I do tego ta nieszczęsna dbałość o dobro nazwiska. Szeroki wachlarz emocji. Jedna z lepszych powieści jakie ostatnio czytałam.
Sięgając po "Jeżynową zimę" nie spodziewałam się, że mnie tak wciągnie i na końcu wzruszy. Lata trzydzieste splatające się ze współczesnością, z pozoru trudna do rozwikłania zagadka znajduje swoje rozwiązanie bliżej, niż mogłoby się wydawać. Żałoba, intryga, ciekawość, walka o miłość - do mężczyzny, do dziecka, zarówno kiedyś jak i dziś... I do tego ta nieszczęsna dbałość o...
więcej mniej Pokaż mimo toJestem bardziej człowiekiem morza niż gór, ale po lekturze "Uwierz w miłość, Calineczko" Zakopane trafiło na moją listę miejsc do zwiedzenia (albo raczej umocniło się na tej pozycji). Górskie szlaki, a przede wszystkim smaki tradycyjnego oscypka z zurawiną, śliwowicy czy pigwówki domowego przepisu, przeplatane góralską gwarą i ciepłem bohaterów - złapała się na tym, że wielokrotnie podczas czytania miałam uśmiech na twarzy. Sama historia Mai też mnie wciągnęła, a relacja z ciocią Rozalią i panią Anielą rozczuliła mnie do głębi. Jak sam tytuł wskazuje - należy wierzyć w miłość, ja bym jeszcze dodała, że nie chodzi tu o wyłącznie damsko-męską (która, jak można się spodziewać, ma tu miejsce), ale też rodzinną. Miłość jako całokształt... Bardzo przyjemna historia, idealna na wieczorny relaks po ciężkim dniu w pracy.
Jestem bardziej człowiekiem morza niż gór, ale po lekturze "Uwierz w miłość, Calineczko" Zakopane trafiło na moją listę miejsc do zwiedzenia (albo raczej umocniło się na tej pozycji). Górskie szlaki, a przede wszystkim smaki tradycyjnego oscypka z zurawiną, śliwowicy czy pigwówki domowego przepisu, przeplatane góralską gwarą i ciepłem bohaterów - złapała się na tym, że...
więcej mniej Pokaż mimo toBajeczka. Taka z gatunku lejących miód na serce. Ciężko chorego mężczyznę w średnim wieku, zaniedbaną dziewczynkę i postrzelonego przez miejscowych zbirów ptaka połączy ciekawa, pełna ciepła historia w miasteczku Lost River w Alabamie. Tam, gdzie wszyscy się lubią i służą pomocą. Nie wierzę, że takie cuda jak tu opisane się zdarzają, ale życie byłoby piękniejsze, gdyby tak czasem było. Chętnie do tej historii wrócę w przyszłym roku...
Bajeczka. Taka z gatunku lejących miód na serce. Ciężko chorego mężczyznę w średnim wieku, zaniedbaną dziewczynkę i postrzelonego przez miejscowych zbirów ptaka połączy ciekawa, pełna ciepła historia w miasteczku Lost River w Alabamie. Tam, gdzie wszyscy się lubią i służą pomocą. Nie wierzę, że takie cuda jak tu opisane się zdarzają, ale życie byłoby piękniejsze, gdyby tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-28
Pamiętam plakaty Kórnickich Spotkań z Białą Damą wiosną 2017 roku, podczas których gwiazdą wieczoru miał być Zbigniew Wodecki. Gdy dowiedziałam się, że trafił do szpitala, czułam, że nie wydobrzeje do tej lokalnej imprezy. Dwa dni po zaplanowanych "Spotkaniach..." kraj obiegła informacja, że zabraknie go na zawsze.
A on w jakiś sposób był obecny w moim życiu od wczesnych lat - począwszy od mojej ukochanej wieczorynki z dzieciństwa, przez różne programy rozrywkowe, a i w radiu raz po raz usłyszało się jego piosenkę. Nie ma Zbigniewa Wodeckiego, coś się skończyło.
Sama książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej, podobnej do klasycznej biografii (choć nie do końca), głównym wątkiem jest współpraca z zespołem Mitch&Mitch. Nie ukrywam, dowiedziałam się sporo. Druga część to świetnie uzupełniający część pierwszą wywiad rzeka przeprowadzony z artystą jeszcze za jego życia. Szczery, wrażliwy, a jednocześnie twardo stąpający po ziemi. I jakaś taka nostalgia mnie wzięła...
Pamiętam plakaty Kórnickich Spotkań z Białą Damą wiosną 2017 roku, podczas których gwiazdą wieczoru miał być Zbigniew Wodecki. Gdy dowiedziałam się, że trafił do szpitala, czułam, że nie wydobrzeje do tej lokalnej imprezy. Dwa dni po zaplanowanych "Spotkaniach..." kraj obiegła informacja, że zabraknie go na zawsze.
A on w jakiś sposób był obecny w moim życiu od wczesnych...
2019-09-28
Z okładki: pięć kobiet, cztery pokolenia, jedno przekleństwo. Czy klątwa Cyganki naprawdę miała moc? Im więcej czasu mijało od jej wypowiedzenia, tym bardziej można to poddać w wątpliwość (co zresztą było widać u bohaterek), ale jakaś część nas chciałaby powiedzieć: "a może coś w tym jest?".
Bardzo mi się podobało pokazanie realiów każdego z pokoleń, od czasów końcówki zaborów po przełom lat 80. i 90., zarówno pod kątem historycznym, jak i społecznym. Widać, jak zmieniało się podejście do pracy, nauki, a także jak kobiety zaczynały, częściowo może nieświadomie, walczyć o swoją niezależność. Najlepiej oddawały to pierwsze trzy części, kolejne przeżywało się jakby w pośpiechu. A może to specyfika czasów? Analizując bieg czasów, im bliżej czasów nam współczesnych, tym bardziej się spieszymy.
Wracając do książki - ma dla mnie to "coś". Kiedyś do niej wrócę.
Z okładki: pięć kobiet, cztery pokolenia, jedno przekleństwo. Czy klątwa Cyganki naprawdę miała moc? Im więcej czasu mijało od jej wypowiedzenia, tym bardziej można to poddać w wątpliwość (co zresztą było widać u bohaterek), ale jakaś część nas chciałaby powiedzieć: "a może coś w tym jest?".
Bardzo mi się podobało pokazanie realiów każdego z pokoleń, od czasów końcówki...
Jedna z ciekawszych pozycji, które przyczytałam tego lata.
Jaro zakłada agencję detektywistyczną, a jego babcia postanawia go wspomóc. Jedno zlecenie, drugie, a może przy okazji da radę wspomóc starsze panie z sąsiedztwa dbające o pobliskie koty...
Lekka z początku historia z biegiem czasu robi się coraz poważniejsza, a wielowątkowość i całkiem zgrabnie zazębienie stereotypów z istotnymi problemami współczesnego społeczeństwa przypadła mi do gustu bardziej, niż się spodziewałam.
Chętnie do niej kiedyś wrócę.
Jedna z ciekawszych pozycji, które przyczytałam tego lata.
Jaro zakłada agencję detektywistyczną, a jego babcia postanawia go wspomóc. Jedno zlecenie, drugie, a może przy okazji da radę wspomóc starsze panie z sąsiedztwa dbające o pobliskie koty...
Lekka z początku historia z biegiem czasu robi się coraz poważniejsza, a wielowątkowość i całkiem zgrabnie zazębienie...
Zgadzam się, że opis z okładki przekłamany - książka skupia się bardziej na uczuciach bohaterów i na wydarzeniu, które nastąpiło po niebezpiecznej "przygodzie" Sadie. Nie wiem jednak dlaczego, ale wciagnęłam się w tę historię. Może dlatego, że w końcu mogłam poczytać o osobach z pokolenia moich rodziców. Może dlatego, że w ujmujący mnie sposób zostały opisane relacje bohaterów z córką. A może to fragment rozmowy młodych o małżeństwach ich rodziców (tak mi osobiście bliski...). No i zakończenie nie tak oczywiste, jak by można zakładać. Kiedyś do tej pozycji wrócę.
Zgadzam się, że opis z okładki przekłamany - książka skupia się bardziej na uczuciach bohaterów i na wydarzeniu, które nastąpiło po niebezpiecznej "przygodzie" Sadie. Nie wiem jednak dlaczego, ale wciagnęłam się w tę historię. Może dlatego, że w końcu mogłam poczytać o osobach z pokolenia moich rodziców. Może dlatego, że w ujmujący mnie sposób zostały opisane relacje...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na "Uwierz w Mikołaja" zapisałam się w bibliotece gdzieś na przełomie lutego i marca, jako że kolejka była na tyle długa, że spodziewałam się zacząć czytać w grudniu.
No i psikus, mamy wrzesień, a ja pierwszą świąteczną lekturę mam za sobą (ale gdzieś już w jakimś sklepie widziałam ozdoby na sprzedaż, więc może "akurat"?)
Niemniej jednak za mną kolejny intensywny tydzień i lekki, ciepły klimat powieści, mimo że tonący w śniegu, pozwolił mi na chwile relaksu wieczorami. Losy Agnieszki, pani Helenki, Marty, Mikołaja, Krystyny, Adama, Anny, Zosi i Roberta splatają się jak w moim ukochanym filmie "To właśnie miłość", z tym że książkowe zakończenie wydało mi się bardziej bajkowe.
Już za kilka tygodni powinnam się porządnie zabrać za tematykę świąteczną. Ta tutaj niech będzie preludium :)
Na "Uwierz w Mikołaja" zapisałam się w bibliotece gdzieś na przełomie lutego i marca, jako że kolejka była na tyle długa, że spodziewałam się zacząć czytać w grudniu.
więcej Pokaż mimo toNo i psikus, mamy wrzesień, a ja pierwszą świąteczną lekturę mam za sobą (ale gdzieś już w jakimś sklepie widziałam ozdoby na sprzedaż, więc może "akurat"?)
Niemniej jednak za mną kolejny intensywny tydzień i...