-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2023-11-12
2015-08-27
Dawno, dawno temu... a może nie tak dawno, może z dwa lata temu? Nieważne. Moje pierwsze podejście do tej powieści, wypożyczonej z wielkimi nadziejami, okazało się wielkim... fiaskiem. Po kilkunastu stronach odłożyłam ją na półkę, stwierdzając z niechęcią, że te wszystkie pozytywne opinie były przesadzone i że na pewno nie przebrnę przez pozostałe pięćset stron.
Wciąż nie wiem, co wtedy było ze mną nie tak.
Są książki-klucze, które zdają się napisane wprost dla nas. Książki, które wpasowują się w serce i otwierają je, wypełniają treścią.
Książki, które zmieniają życie.
Może musiałam przeczytać trochę więcej - dobrych książek, złych książek, przeciętnych, ciekawych, nudnych, słabych, pięknych, różnych - napisać trochę własnych opowiadań i wierszy, poznać moc słów - by docenić "Cień wiatru". Może do niego dorosłam. Może on czekał, aż kupię własny egzemplarz, by roztoczyć przede mną swój czar.
Może po prostu tak miało być.
To nie jest książka. To jest dzieło sztuki, które się smakuje, poznaje, odkrywa - i delektuje nim do ostatniej strony.
Nie czuję się godna pisać recenzji, bo kim niby jestem, by oceniać taki ideał?
Polecam całym sercem i pod każdym cudzym zachwytem podpisuję się rękami i nogami.
I kocham Fermina.
Dawno, dawno temu... a może nie tak dawno, może z dwa lata temu? Nieważne. Moje pierwsze podejście do tej powieści, wypożyczonej z wielkimi nadziejami, okazało się wielkim... fiaskiem. Po kilkunastu stronach odłożyłam ją na półkę, stwierdzając z niechęcią, że te wszystkie pozytywne opinie były przesadzone i że na pewno nie przebrnę przez pozostałe pięćset stron.
Wciąż nie...
2014-07-07
Choć oceny powieści są przeciętnawe, dla mnie ta pozycja zasługuje na 10 i ani odrobiny mniej. Wciąga, oczarowuje - i to naprawdę od początkowych stron. A styl autora jest tak niesamowicie prosty przy jednoczesnej złożoności, tak piękny, dopracowany, wyjątkowy... Obawiam się, że zabraknie mi epitetów. Absolutna perełka.
Choć oceny powieści są przeciętnawe, dla mnie ta pozycja zasługuje na 10 i ani odrobiny mniej. Wciąga, oczarowuje - i to naprawdę od początkowych stron. A styl autora jest tak niesamowicie prosty przy jednoczesnej złożoności, tak piękny, dopracowany, wyjątkowy... Obawiam się, że zabraknie mi epitetów. Absolutna perełka.
Pokaż mimo to2015-02-04
Są książki dobre. Są bardzo dobre. Są niezrównane. Są mistrzowskie. I jest jedna królewska - "Mistrz i Małgorzata", która wymyka się, wznosi ponad wszystkie inne i trwa na samym szczycie.
To powieść, po której pierwszym przeczytaniu już wiadomo, że wróci się do niej - i to nie raz. Nie sposób uciec spod jej szatańskiego geniuszu.
Są książki dobre. Są bardzo dobre. Są niezrównane. Są mistrzowskie. I jest jedna królewska - "Mistrz i Małgorzata", która wymyka się, wznosi ponad wszystkie inne i trwa na samym szczycie.
To powieść, po której pierwszym przeczytaniu już wiadomo, że wróci się do niej - i to nie raz. Nie sposób uciec spod jej szatańskiego geniuszu.
Uwielbiam, uwielbiam!
Książki pani Montgomery mają wszystkie cechy, które cenię w powieściach. Napisane inteligentnym, ale nie niezrozumiałym językiem. Proste, ale wciągające na całe godziny. Często romantyczne, ale nigdy nie przerysowane, przesłodzone. No i przede wszystkim - pełne humoru, daję 11/10 ;)
Uwielbiam, uwielbiam!
Książki pani Montgomery mają wszystkie cechy, które cenię w powieściach. Napisane inteligentnym, ale nie niezrozumiałym językiem. Proste, ale wciągające na całe godziny. Często romantyczne, ale nigdy nie przerysowane, przesłodzone. No i przede wszystkim - pełne humoru, daję 11/10 ;)
2017-08-07
2016-05-21
"Drozdy nic nam nie czynią poza tym, że radują nas swoim śpiewem. Nie niszczą ogrodów, nie gnieżdżą się w szopach na kukurydzę, nie robią żadnej szkody, tylko śpiewają dla nas z głębi swoich ptasich serduszek. Dlatego właśnie grzechem jest zabić drozda."
Chociaż chęć przeczytania tej książki i poznania jej niezrozumiałego fenomenu chodziła za mną od lat - a ściślej, od szóstej (plus minus, głowy nie dam) klasy podstawówki, kiedy to urzekł mnie fragment w podręczniku z polskiego, ten z Cecilem i "starym Hitlerem" - to rzeczywista okazja pojawiła się dopiero niedawno, głównie za sprawą młodszej siostry, która przyniosła tenże fenomen z biblioteki i umożliwiła mi zaspokojenie ciekawości.
Może i dobrze, że sięgnęłam po "Zabić drozda" dopiero teraz. Nie wiem, czy tych parę lat wstecz dostrzegłabym każdy niuans, każdą warstewkę znaczenia tej książki - nie wiem, czy dotarłyby do mnie wszystkie niesamowite barwy z jej palety. Za to wiem, że to jedna z kilku pozycji, po które powinien sięgnąć absolutnie każdy - i przypomnieć sobie niektóre wartości, które są tak oczywiste, że bardzo ławo je przeoczyć.
"Drozdy nic nam nie czynią poza tym, że radują nas swoim śpiewem. Nie niszczą ogrodów, nie gnieżdżą się w szopach na kukurydzę, nie robią żadnej szkody, tylko śpiewają dla nas z głębi swoich ptasich serduszek. Dlatego właśnie grzechem jest zabić drozda."
Chociaż chęć przeczytania tej książki i poznania jej niezrozumiałego fenomenu chodziła za mną od lat - a ściślej, od...
2014-05-17
O ile ekranizację oceniłam na zasłużone dziesięć, o tyle książce nie potrafię oddać sprawiedliwości, bo nie mieści się w przewidzianej skali. Wstrząsająca głęboko, a przy tym tak niesamowicie prosta. Przerażająco smutna, a przesiąknięta poczuciem humoru.
Ciężko z drugiej strony oceniać kryminał, którego rozwiązanie się zna. Ale cóż poradzić, kiedy i film, i powieść zasługują na najwyższe uznanie. Rzadko się zdarza, ale to w końcu King - jego nie obowiązują żadne reguły.
O ile ekranizację oceniłam na zasłużone dziesięć, o tyle książce nie potrafię oddać sprawiedliwości, bo nie mieści się w przewidzianej skali. Wstrząsająca głęboko, a przy tym tak niesamowicie prosta. Przerażająco smutna, a przesiąknięta poczuciem humoru.
Ciężko z drugiej strony oceniać kryminał, którego rozwiązanie się zna. Ale cóż poradzić, kiedy i film, i powieść...
2017-03-30
Chciałam zacząć cytatem, który w paru słowach zawarłby treść tej książki.
Problem polega na tym, że tej treści nie da się pomieścić nawet w prawie pięciuset stronach, bo każdy czytelnik w pewnym momencie pyta: Jak to, już koniec?
Nie da się objąć tej treści ani jej opisać jakoś krótko i trafnie. Ani tych niezrozumiałych słów zakreślonych w "Podręczniku grabarza" i pisanych na ścianie piwnicy, ani kartek wyrwanych z "Mein Kampf" i pomalowanych białą farbą, ani dźwięku milczącego akordeonu przyciśniętego nocą do piersi, ani śladów stóp zostawionych na podłodze biblioteki, ani płatków popiołu, które spadając z nieba poparzyłyby otwarte usta.
Nie da się wyrazić i nie da się zrozumieć. Można tylko poczuć. To nie jest książka, nad którą się płacze, tylko taka, którą się przyciska do piersi tak jak Liesel książkę wyciągniętą z płonącego stosu. Książka, którą się chowa na sercu i trzyma, choć parzy.
Chciałam zacząć cytatem, który w paru słowach zawarłby treść tej książki.
Problem polega na tym, że tej treści nie da się pomieścić nawet w prawie pięciuset stronach, bo każdy czytelnik w pewnym momencie pyta: Jak to, już koniec?
Nie da się objąć tej treści ani jej opisać jakoś krótko i trafnie. Ani tych niezrozumiałych słów zakreślonych w "Podręczniku grabarza" i pisanych...
2014-10-18
2018-09-09
Zazwyczaj o książce, którą oceniłam na 10, powiedziałabym, że jest piękna, przepiękna, wspaniała.
Ta nie jest. Jest straszna. Przerażająca, odbierająca dech i wyciskająca łzy. Sprawia, że człowiek przy czytaniu coraz szerzej otwiera oczy i coraz mocniej zaciska pięści. Czyta się ją jednym tchem, a jednocześnie wymaga robienia sobie przerw, by ten oddech odzyskać i uspokoić. Porusza temat bardzo ważny i bardzo potrzebny, ale ciężki, nieskończenie ciężki i bolesny.
Mało czytam reportaży, więc nie dziwota, że ten mnie poruszył bardziej niż jakikolwiek inny, który czytałam w życiu - ale nie wiem, czy kiedykolwiek znajdę taki, który wstrząśnie mną bardziej.
Zazwyczaj o książce, którą oceniłam na 10, powiedziałabym, że jest piękna, przepiękna, wspaniała.
więcej Pokaż mimo toTa nie jest. Jest straszna. Przerażająca, odbierająca dech i wyciskająca łzy. Sprawia, że człowiek przy czytaniu coraz szerzej otwiera oczy i coraz mocniej zaciska pięści. Czyta się ją jednym tchem, a jednocześnie wymaga robienia sobie przerw, by ten oddech odzyskać i uspokoić....