-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-01-07
2023-07-09
2023-05-12
2013-12-06
2022-12-26
2014-01-22
Trochę mi żal, że to już piąta część cyklu i przede mną zostały już tylko dwie. Miałem przerwę w czytaniu Druona i nie wiem, czy dlatego ten tom podobał mi się tak bardzo czy po prostu jest tak dobry. Oczywiście, można mówić, że w tomie mało się dzieje. Bitew tu prawie nie uświadczysz.... takich z rycerzami, zbrojami itd. Ale starcia charakterów! To jest piękne jak Druon przedstawia polityczne afery w tak przystępny sposób.
Autor ma też niezwykły dar - potrafi poprowadzić postać tak, że lubimy ją od początku i kibicujemy jej, po czym kończąc książkę, czujemy, że jest zupełnie odwrotnie. Rzecz tyczy się też postaci, którym życzyliśmy klęski, a później ich żałujemy. Nigdy nie lubiłem Karola de Valois, ale gdy "umarł wciąż żyjąc" poczułem okropny żal... Jak francuscy dworzanie poczułem, że kończy się jakaś epoka. Od początku nienawidziłem Edwarda, tylko po to by ostatnie strony czytać z łomoczącym sercem, nie dowierzając w tak wielkie ludzkie okrucieństwo. Od początku imponował mi Roger Mortimer, po czym zupełnie stracił mój szacunek. I chyba tylko Izabela i jej syn zyskali od początku moją przychylność i nie stracili jej na kolejnych stronach...
Cenie też Druona za umiejętność pokazania przewrotności ludzkiego losu. I to wszystko w w sumie cienkiej książeczce.
Tak, Wilczyca z Francji ukąsiła mnie swoimi drobnymi ząbkami. Jak dla mnie najlepsza część cyklu jak dotąd.
Trochę mi żal, że to już piąta część cyklu i przede mną zostały już tylko dwie. Miałem przerwę w czytaniu Druona i nie wiem, czy dlatego ten tom podobał mi się tak bardzo czy po prostu jest tak dobry. Oczywiście, można mówić, że w tomie mało się dzieje. Bitew tu prawie nie uświadczysz.... takich z rycerzami, zbrojami itd. Ale starcia charakterów! To jest piękne jak Druon...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-24
Mam z tą książką duży problem. Nie tyle z jej treścią, co z jej tytułem...
Od dawna szukałem czegoś, co mogłoby pogłębić moją wiedzę o żegludze średniowiecznej czy starożytnej. Kiedy zauważyłem w bibliotece tytuł "Tajemnice starożytnej żeglugi" wypożyczyłem go bez wahania. Dopiero gdy otworzyłem książkę i sprawdziłem spis treści, w głowie usłyszałem... "KLOPS!!!".
Liczyłem na jakieś wiadomości o statkach, porównywanie kadłubów, teoretycznych osiągów, używanego sprzętu... nic z tego. Tak naprawdę książka powinna nosić tytuł "Tajemnice starożytnej geografii".
I to właściwie mój jedyny zarzut, bo po przełknięciu pigułki rozczarowania, treść okazała się bardzo smaczna. Autor nie popełnia błędu wielu dzisiejszych historyków (Ha, wymyślam kontrowersyjną tezę - typu, że Mieszko był wikingiem - i opisuje i naciągam rzeczywistość tak, żeby wszystko do tej tezy mi pasowało, a o argumentach przeciw nic nie napiszę). Przytacza starożytne relacje, opinie wcześniejszych historyków, wyniki różnorakich badań, po czym bardzo radośnie (przyznając się do tego!) gdyba i gdyba, co czyta się bardzo przyjemnie, bo autor w wielu miejscach przypomina, że to tylko gdybania, a poza tym ma świetny styl.
Podoba mi się też to, że taki niby poważny historyk potrafi pisać o teoriach zupełnie fantastycznych. Zaczyna od hiszpańskiego Tartessos, tajemniczej krainy Punt z której egpicjanie przywozili heban, kość słoniową i pigmejów, poszukuje źródeł Nilu i śladów po starożytnym Kanale Sueskim, zastanawia się nad tajemnicami Santorini i Krety, zwraca uwagę na trwającą pięćset lat rywalizacja fenicko-grecką, zastanawia się, czy w starożytności opłynięto afrykę, pokazuje, że Czarnobrody i inni karaibscy piraci nie mogą się równać z tymi starożytnymi...
...po czym dowala jeszcze bardziej! Zastanawia się, czy Kartagińczycy mogli mieć kolonie w Brazylii i Ameryce Północnej, poszukuje Atlantydy i Ultima Thule, a po drodze miażdży teorie Dainekena (wow, poważny historyk nie boi się poruszyć takiego tematu, po prostu wow!).
Ta książka pokazuje, że nadal nie doceniamy starożytnych. Jeśli lubicie poczytać o zagadkach historii, to ta książka jest dla was. Napisał ją człowiek, który ma odpowiedni warsztat, by zachować dystans do tego co pisze.
Mam z tą książką duży problem. Nie tyle z jej treścią, co z jej tytułem...
Od dawna szukałem czegoś, co mogłoby pogłębić moją wiedzę o żegludze średniowiecznej czy starożytnej. Kiedy zauważyłem w bibliotece tytuł "Tajemnice starożytnej żeglugi" wypożyczyłem go bez wahania. Dopiero gdy otworzyłem książkę i sprawdziłem spis treści, w głowie usłyszałem... "KLOPS!!!"....
2022-03-05
2022-03-30
2019-02-10
Zdecydowanie najlepsza książka o władzy i władcy jaką kiedykolwiek czytałem.
Zdecydowanie najlepsza książka o władzy i władcy jaką kiedykolwiek czytałem.
Pokaż mimo to