-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Gdybym mogła zadać jedno pytanie Gillian Flynn, spytałabym się jej, czy jako czarne charaktery, widzi tylko kobiety? Bo to trzeba podkreślić, w każdej jej powieści (no dobra, póki co przeczytałam 2), kobieta stanowi największą zagadkę, a zarazem największe niebezpieczeństwo. Z pozoru delikatna, niewinna i nieśmiała, a naprawdę niczym huragan, niszczy wszystko co stanie jej na drodze.
"Mroczny zakątek" to opowieść o Libby Day, która będąc małą dziewczynką jest świadkiem brutalnego mordu na jej matce i sióstr. Libby oskarża o zbrodnię swojego brata Bena, chociaż do końca nie jest pewna swojego zeznania. Po 25 latach dziewczyna żyje w odosobnieniu, jednak sytuacja finansowa zmusza ją do wyjścia z cienia. W zamian za pieniądze zaczyna współpracę z Klubem Kryminalnych Ciekawostek, który za wszelką cenę chce udowodnić niewinność Bena. Czy Libby da się przekonać do tego, że jej brat jest niewinny? A jeśli tak, to kto w takim razie zabił jej rodzinę?
Libby jest nienormalna. Jako mała dziewczynka oskarża brata o potrójne morderstwo, nie mając pewności, czy jest on winny. Rozumiem, że została ona do tego nakłoniona, a to co widziała, tylko to potwierdza, jednak przez cały czas żyła ze świadomością, że kłamała! Już to odtrąciło mnie od głównej bohaterki. Libby jest leniwą, zachłanną i przekupną osobą. Żyje z pieniędzy, które zyskała dzięki książce, w której radzi, jak pogodzić się z tragedią i jak zacząć życie od nowa. Szkoda tylko, że wszystkim wciska kit. To prawda, miała ona ciężkie dzieciństwo, a brak miłości tylko to pogorszyło. Niesamowicie irytowała mnie postać Libby, a z drugiej strony bardzo jej współczułam.
Tylko dzięki przeplatanym rozdziałom byłam w stanie dokończyć książkę i to właśnie spowodowało, że polubiłam tę powieść. Wspomnienia Patty, matki Libby, a także wspomnienia Bena sprawiły, że pożarłam książkę w tak krótkim czasie. Patty, życiowy nieudacznik, kobieta, która przez męża wpakowała się w kłopoty i wkrótce miała zostać bez domu. Do tego jej syn, który wiecznie sprawia problemy. Nie ma lekko. A Ben... Ben mnie zachwycił. Nie miał męskiego wzorca i nie wiedział, co należy, a czego nie. Chłopak zupełnie się zagubił, a towarzystwo, w którym się obraca tylko pogarsza jego stan. Dlatego nie dziwię się, że to on jest jako pierwszy podejrzany o zabójstwo swoich krewnych. Jednak przez całą powieść, wierzyłam, że jest on niewinny.
Kryminał spełnił swoją rolę. Do końca nie spodziewałam się, kto, co i jak. Miałam podejrzenia, byłam blisko, jednak nie trafiłam. I właśnie za to uwielbiam Gillian. Jest wspaniała, a jej pomysły mnie zachwycają. Mimo iż nie była to jej najlepsza powieść, bardzo mi się spodobała. Język, który jest prosty, ułatwia czytanie. Jak już wspomniałam, kobiety w powieści są bardzo skomplikowane, są zagadką dla czytelnika.
Powieść zachwyca, zakończenie zaskakuje, a całość bardzo mi się podobała. Nie mogę doczekać się kolejnych pozycji Gillian Flynn. Jestem pewna, że podbije ona świat, a może stać się nawet mistrzem kryminałów.
Gdybym mogła zadać jedno pytanie Gillian Flynn, spytałabym się jej, czy jako czarne charaktery, widzi tylko kobiety? Bo to trzeba podkreślić, w każdej jej powieści (no dobra, póki co przeczytałam 2), kobieta stanowi największą zagadkę, a zarazem największe niebezpieczeństwo. Z pozoru delikatna, niewinna i nieśmiała, a naprawdę niczym huragan, niszczy wszystko co stanie jej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rzadko kiedy udaje się mnie zaskoczyć, dlatego uwielbiam zagłębiać się w fikcyjne historie, które przedstawione są na kartach powieści. Od niedawna zafascynowały mnie kryminały. Stało się to za sprawą bestsellerowej "Zaginionej dziewczyny" i postanowiłam, że zacznę częściej sięgać po tego rodzaju literaturę.
"Zanim zasnę" opowiada o losach Christine, kobiety, która każdy swój dzień rozpoczyna od nowa. Budzi się w obcym łóżku, u boku nieznajomego i co najdziwniejsze, w cudzym ciele. Kobieta musi codziennie zmagać się z opowieścią o wypadku, którego skutkiem jest amnezja. Ben każdego dnia, od nowa zaczyna opowieść, a zdjęcia są dowodem na ich miłość.
Zaskakującym faktem jest to, że Christine poddaje się terapii, ukrywając to przed mężem. Ben nie wierzy, że można naprawić skutki wypadku. Doktor Nash radzi kobiecie prowadzić dziennik, w którym będzie opisywać swój każdy dzień. Ma jej to pomóc, a jemu dowiedzieć się, co stoi za amnezją. Wszystko wydawałoby się proste, jednak, któregoś dnia Chris znajduje notatkę na początku dziennika: "NIE UFAĆ BENOWI" i zaczyna wątpić w prawdę, którą poznaje każdego dnia.
Muszę przyznać, że nie byłam tak zachwycona tą historią, kiedy zaczynałam ją czytać. Nie podobali mi się bohaterowie, a mianowicie Chris, która ślepo ufała każdemu, Ben, który nie mówił wszystkiego swojej żonie, a także doktor Nash, który przedstawiony jest w książce znikomo, a przecież to on jest przewodnikiem Chris po świecie. Jednak z każdą stroną, gdy opowieść rozwijała się, ja chłonęłam stronę po stronie z wypiekami na twarzy. Co rusz, wymyślałam różne zakończenie książki, które za nic się nie sprawiły. Zagadka, w którą wprowadza nas autor, sprawia, iż nie ma możliwości odłożenia jej, ani na chwilkę.
S. J. Watson opisuje w swojej historii chorobę, z którą nigdy nie miałam styczności i mam nadzieję, że nigdy jej nie zaznam. Autor opisał w niej, swoje długoletnie doświadczenie pracy z ludźmi, którzy ucierpieli na amnezję z różnych przyczyn. Książka wprowadza nas w świat chaosu, strachu i ciemności, w którą zapadają chorzy. Jestem pod wrażeniem (mimo iż to czysta fikcja), jak bardzo musiała cierpieć Chris, ale zarówno jak bardzo walczyła o chociażby jedno wspomnienie. Jak bardzo cierpliwy musiał być Ben i jak bardzo kochał swoją żonę, aby codziennie oprowadzać ją po ich wspólnym domu.
Książkę czytałam z zapartym tchem i serdecznie polecam ją każdemu, kto ma ochotę na lekką nutę dreszczyku!
Rzadko kiedy udaje się mnie zaskoczyć, dlatego uwielbiam zagłębiać się w fikcyjne historie, które przedstawione są na kartach powieści. Od niedawna zafascynowały mnie kryminały. Stało się to za sprawą bestsellerowej "Zaginionej dziewczyny" i postanowiłam, że zacznę częściej sięgać po tego rodzaju literaturę.
"Zanim zasnę" opowiada o losach Christine, kobiety, która każdy...
Trudno wybić się w dzisiejszych czasach nową powieścią, która dodatkowo jest debiutem literackim. Gillian Flynn poznałam już jakiś czas temu, za sprawą "Zaginionej dziewczyny" i pokochałam od pierwszego przeczytania. Sprawą jasną stało się to, że postanowiłam przeczytać pozostałe jej książki. Ostatnią z trzech powieści, jest debiut tej autorki, czyli "Ostre przedmioty", które skończyłam czytać z wypiekami na twarzy.
Camille Preaker to dziennikarka, która otrzymuje od szefa zlecenie na obszerny artykuł, dotyczący morderstwa dziesięciolatki sprzed roku z aktualną sprawą zaginięcia jej rówieśniczki. Bohaterka musi wrócić do swojego rodzinnego domu w Wind Gap, z którego uciekła będąc młodą dziewczyną. Rodzina Camille wyróżnia się pod wieloma względami, z zewnątrz idealna, jednak w środku kryje wiele skaz. Matka zbyt wiele wymaga, ojczym unika spojrzeń na każdym kroku, a siostra, którą Camille widziała ostatnio jako niemowlę, jest tyranem i stręczycielem. Na dodatek zostaje znalezione ciało dziewczynki, a policja i detektyw Richard Willis, który zajmuje się sprawą, nie mają żadnej poszlaki...
Po raz kolejny bohaterami są kobiety. Niezrównoważone kobiety. I to nie jest spoiler, tylko fakt. Kto czytał inne dzieła tej autorki, wie, że nie należy ufać płci pięknej wykreowanych przez Gillian Flynn. Główna bohaterka ma zarówno wady, jak i zalety. Lubi pić, nie ważne czy rano, przed wyjściem, w samotności, czy pośród ludzi. Ma problemy psychiczne, nie akceptuje siebie i nie potrafi zauważyć dobrych cech swojej osoby. Camille mimo wszystko jest dobrą dziennikarką. Zależy jej na sprawie, a widok zamordowanej dziewczynki przyprawia ją o łzy.
Ważnym aspektem książki są także pozostali bohaterowie. Autorka w sposób perfekcyjny wykreowała swoich bohaterów, a ich portret psychologiczny nazwałabym majstersztykiem! Od drobnej rysy na psychice, po najgłębszą ranę. Uwagę przykuwa Amma - siostra Camille. Amma jest trzynastolatką, nad wyraz rozwiniętą jak na swój wiek. Imprezy, alkohol, narkotyki czy seks nie są jej obce. Mimo iż w domu udaje niewinne stworzonko, na zewnątrz ujawnia się jej bestia. Krzywda innych ją podnieca, wywołuje spazmy śmiechu, a widok katowanych zwierząt jest dla niej rozrywką. Trzeba przyznać, że postać ta odpycha Czytelnika, jednak mimo to, czyta się dalej, z zapartym tchem. Poza Ammy, jest także matka dziewczynek. Nie będę ukrywać, normalna to ona nie jest. Kolejna kobieta i kolejna wada w społeczeństwie. Jednak niesamowite jest to, jak każda z bohaterek potrafi manipulować innymi ludźmi, a przede wszystkim mężczyznami. Ojciec Ammy, a przy tym ojczym Camille nie ma wiele do powiedzenia, a za żoną stoi murem. Jak sama główna bohaterka wspomina, w czasie swojego całego życia, odbyła z Alanem tylko jedną rozmowę. Kobiety zdominowały tę powieść, co wyszło jej na korzyść.
Co do całej historii. Czytelnika przyciąga główny wątek, a mianowicie morderstwa. Małe dziewczynki zostałe uduszone, a jedną poszlaką jest brak zębów u obu ofiar. Jednak z pośród trzech powieści tej niesamowitej autorki, muszę stwierdzić, iż "Ostre przedmioty" najmniej mi się podobały. Chociaż nie mogłam się oderwać od tej książki i przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, to nie porwała mnie ona w taki sposób jak poprzednie. Historia z jednej strony przewidywalna, zagadkę rozwiązałam dosyć szybko, a bohaterka przez pierwsze sto stron doprowadzała mnie do szału. Mimo tych wad, podziwiam Gillian Flynn za pomysł i dopracowanie najmniejszych szczegółów powieści. Tworzy ona pole do popisu dla wyobraźni, która działała mi na najwyższych obrotach podczas czytania powieści. Groza stopniowo narasta, brutalność tylko nastraja Czytelnika, a zagadka jest tą wisienką na torcie. Perfekcja pisarki zwala z nóg.
Jest to kolejna dobra książka Gillian Flynn, która wciąga i zadziwia. Trzeba przyznać, że autorka kosi wszystkich innych pisarzy swoją pomysłowością i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję, przeczytać którąś z jej książek. Oby to jeszcze nie był koniec, oby jej kariera dopiero się zaczęła.
Trudno wybić się w dzisiejszych czasach nową powieścią, która dodatkowo jest debiutem literackim. Gillian Flynn poznałam już jakiś czas temu, za sprawą "Zaginionej dziewczyny" i pokochałam od pierwszego przeczytania. Sprawą jasną stało się to, że postanowiłam przeczytać pozostałe jej książki. Ostatnią z trzech powieści, jest debiut tej autorki, czyli "Ostre...
więcej Pokaż mimo to