Amerykański pisarz i wydawca. Pracował w wydawnictwach w Nowym Jorku i w Londynie.
Jako pisarz zadebiutował w 2018 roku powieścią „Kobieta w oknie”, która błyskawicznie stała się bestsellerem. To pierwszy od 2006 roku debiut, który znalazł się na liście bestsellerów „New York Timesa”.
A.J. Finn (właśc. Daniel Mallory) posługuje się pseudonimem z trzech powodów. Po pierwsze, kiedy publikował „Kobietę w oknie”, sam był znanym w branży wydawcą. Nie chciał, by jego tożsamość była brana pod uwagę podczas czytania rękopisu. Po drugie, wydawał kryminały i thrillery. Nie chciał, by autorzy, z którymi współpracował, zobaczyli w księgarniach jego książkę obok swojej. Po trzecie, dba o swoją prywatność i pseudonim pozwala mu oddzielić życie osobiste od zawodowego. Mallory urodził się w Nowym Jorku i wraz z rodziną przeprowadził się do Charlotte w Północnej Karolinie , gdzie uczęszczał do Charlotte Latin School. Następnie studiował na Duke University , gdzie specjalizował się w filologii angielskiej i aktorstwie. Studiował na Uniwersytecie Oksfordzkim w pierwszym roku studiów, a po ukończeniu studiów wrócił do Oksfordu, aby podjąć pracę magisterską. Zanim został pisarzem, Mallory przez kilka lat pracował w wydawnictwach w Nowym Jorku i Londynie, w tym w Little, Brown and Company oraz William Morrow and Company , oddział HarperCollins . Reprezentują go Jennifer Joel z CAA w Stanach Zjednoczonych i Felicity Blunt z Curtis Brown w Wielkiej Brytanii. Mallory napisał swoją pierwszą powieść „Kobieta w oknie” w 2015 roku, mieszkając w Nowym Jorku. Powieść zadebiutowała w styczniu 2018 roku na pierwszym miejscu listy bestsellerów New York Timesa . Powieść została następnie zaadaptowana do filmu fabularnego w reżyserii Joe Wrighta na podstawie scenariusza Tracy Letts . Długo oczekiwana druga powieść Mallory'ego, End of Story , ukaże się w lutym 2024 roku. Opisywano ją jako thriller rozgrywający się w San Francisco , opowiadający o młodej kobiecie piszącej biografię znanego pisarza kryminałów. Od czasu sukcesu „Kobiety w oknie” Mallory jest poszukiwanym mówcą na festiwalach literackich , w tym „Islandia Noir”, Hamptons Whodunit, Międzynarodowe Targi Książki w Sharjah, Festiwal Literatury w Jaipur, Christchurch i inne.https://twitter.com/ajfinnbooks
Szaleństwo jest wtedy, Fox - przypomniał mi Wasley, parafrazujący Einsteina - kiedy wielokrotnie powtarzasz tę samą czynność, za każdym raze...
Szaleństwo jest wtedy, Fox - przypomniał mi Wasley, parafrazujący Einsteina - kiedy wielokrotnie powtarzasz tę samą czynność, za każdym razem oczekując innego rezultatu.
Gdybym miała wszystkie te lata pracy z dziećmi, całe to doświadczenie skondensować do jednej nauki, brzmiałaby ona tak: dzieci są wyjątkowo ...
Gdybym miała wszystkie te lata pracy z dziećmi, całe to doświadczenie skondensować do jednej nauki, brzmiałaby ona tak: dzieci są wyjątkowo odporne. Są w stanie znieść zaniedbanie i przeżyć wykorzystywanie, wytrzymują, a nawet rozwijają się w sytuacjach, w których dorośli łamią się jak drzewa podczas burzy.
Nastawiłam się na obszerną dobrą historię, jaką zapowiadał się „Koniec opowieści”, a niestety boleśnie zderzyłam się ze ścianą. Autor miał naprawdę ciekawy pomysł i w całej historii jest potencjał, który zupełnie nie został przez niego wykorzystany.
Głośna sprawa zniknięcia żony i syna pisarza kryminałów wciąż zastanawia i przejmuje wielu ludzi. Podobnie jest z Nicky, która na niecodzienne zaproszenie Sebastiana zjawia się w jego domu, aby poznać przeszłość pisarza i spisać go w formie swoistej spowiedzi życia. Co kryje tej owiany złą sławą dom i czy pisarz mógł mieć coś wspólnego z rozpadem swojej rodziny?
Moje pierwsze zderzenie ze ścianą pojawiło się już na samym początku, a to za sprawą niezwykle topornego pióra autora, które zupełnie przeszkadzało wgryźć się w historię, wchłonąć w nią. Właściwie już od pierwszych stron niesamowicie męczyłam się z tą historią. Pomimo krótkich rozdziałów, które zazwyczaj dodają tempa i podkręcają akcje, tutaj w ogóle nie zdało to egzaminu. Styl autora jest wręcz chaotyczny, często zdania nie wynikają z siebie, a są jakby dokrewnymi bytami, rzucanymi bez ładu. Podobnie z dialogami, momentami odczuwa się, jakby bohaterowie prowadzili ze sobą dwie odrębne rozmowy.
Jak na obecne standardy „Koniec opowieści” jest dość obszerną książką, co początkowo wydawało się zaletą tejże. Niestety, okazało się zupełnie odwrotnie. Tak naprawdę przez blisko połowę książki nie dzieje się nic specjalnie ciekawego, a to, co ważne, można byłoby skrócić do 3-4 rozdziałów. I w moim odczuciu książka dużo by na tym zyskała, bo na pewno poprawiłoby to tempo akcji i być może łatwiej byłoby się wciągnąć w opisywany wir wydarzeń.
Na szczęście sama zagadka i tym bardziej jej rozwiązanie jest naprawdę dobrym elementem tej gry. Bardzo lubię zabieg, kiedy na sam koniec któryś z bohaterów ze szczegółami opowiada historię, dzięki czemu wszystkie elementy wskakują na swoje miejsce i dostajemy pełen obraz tego, czego drobne wskazówki dostawaliśmy w fabule. Myślę, że pomysł na rozwiązanie jest niesamowicie ciekawy i na pewno niespodziewany.
„Koniec opowieści” to przede wszystkim opowieść o rodzinnych relacjach, który nie zawsze są łatwe i chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się, że ktoś wiedzie sielankowe życie, wcale tak nie jest. To też bardzo przykry obraz braku tolerancji, wsparcia, niepodejmowania prób zrozumienia drugiej osoby, która ewidentnie potrzebuje pomocy. Jest to również opowieść pełna bólu, niesprawiedliwości i poczucia odrzucenia.
Tak, jak wspomniałam, ta opowieść miała naprawdę ogromny potencjał. Gdyby zapomnieć o mniej więcej 200-250 stronach tej książki, można byłoby z pewnością stwierdzić, że to naprawdę ciekawa, pełna emocji opowieść. Niestety, ten toporny styl, dużo chaosu w tym wszystkim i niemożność do końca wciągnięcia się w tę historię, pozostaje mi po niej mimo wszystko rozczarowanie i sporo niedosytu.
Męczenie się podczas czytania „Końca opowieści” sprawia, że niestety nie mogę jej z czystym sercem polecić, niemniej mam poczucie, że ta historia na pewno znajdzie swoich odbiorców.
Lubicie, kiedy jedna książka łączy w sobie kilka gatunków? “Koniec opowieści” A.J.Finna wychodzi naprzeciw takim oczekiwaniom. I choć oficjalnie jest to kryminał czy też thriller, to naszym zdaniem tytuł ten wychodzi poza ramy literatury gatunkowej.
Sebastian Trapp, znany i lubiany pisarz kryminałów, zaprasza do swojej rezydencji w San Francisco Nicky Hunter, ekspertkę w dziedzinie kryminałów, z którą autor koresponduje od lat, a która ma być odpowiedzialna za spisanie historii jego życia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 20 lat wcześniej pierwsza żona Sebastiana oraz jego syn zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, a sama sprawa nie została rozwiązana mimo podejrzeń, że m0rdercą mógł być Sebastian we własnej osobie. Podczas wizyty Nicky w posiadłości autora znalezione zostaje ciało, a przeszłość coraz bardziej zaczyna o sobie przypominać.
Od razu powiemy - nie jest to typowy kryminał i na to trzeba się nastawić od samego początku. Dla nas była to swego rodzaju uczta, bo zagadka wplątana była w powieść obyczajową z elementami literatury pięknej. Język w powieści jest dość specyficzny i na pewno nie trafi do każdego, ale w naszym wypadku był to strzał w dziesiątkę. Więcej znajdziemy tutaj drążenia historii Sebastiana i jego rodziny, próby odkrycia nieopisanych relacji, związków czy wydarzeń z przeszłości, aniżeli śledztwa samego w sobie (którego nie ma tu za wiele, bo w rozwiązaniu zagadki nie towarzyszy nam zgraja policjantów czy detektywów). Więź, jaka zaczyna się tworzyć między Sebastianem i Nicky, jest tutaj kluczowa, a połączenie kropek, do którego stopniowo będziemy dążyć, stanowi tło całości. Wielobarwne opisy i rozbudowane dialogi skupiają się wokół emocji i uczuć, co wynosi tę powieść ponad typowe kryminały. Koniec na pewno Was zaskoczy, nam zdecydowanie dał wiele do myślenia.
A.J. Finn nie pisze po prostu kryminałów. On je maluje, zagłębiając się w emocje i relacje, korzystając z możliwości, jakie dają literatura piękna, obyczajowa, historyczna czy też psychologiczna.