Foucault w Warszawie
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Seria Reporterska
- Wydawnictwo:
- Dowody
- Data wydania:
- 2017-05-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-05-12
- Liczba stron:
- 218
- Czas czytania
- 3 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394725440
- Tagi:
- Michela Foucault teczki SB Warszawa 1958 śledztwo LGBTQ+
Warszawa 1958. Szare ulice, na każdym kroku milicja. W mieście pojawia się mężczyzna o niebanalnej urodzie i światowych manierach. Wynajmuje mieszkanie, zaczyna pracę, wieczorami wychodzi albo przyjmuje u siebie.
Ilu mężczyzn składało o nim raporty? Na ilu SB zbierała informacje? Czy istnieją różowe teczki? Kogo kochał najbardziej i kto zdradził go najboleśniej? Jak wyglądało jego życie na co dzień i dlaczego naprawdę musiał wrócić do Francji? I wreszcie – kim był jego legendarny kochanek?
Nieznana historia Michela Foucault, wielkiego francuskiego filozofa, który przez rok przebywał w Polsce i pozostawił po sobie dopiero dziś odkryte ślady. Teczki SB, które nie miały ujrzeć światła dziennego. Pamięć ludzi, którzy go znali i dla których dużo znaczył. Wspomnienia, fakty, dokumenty.
Śledztwo, którego efektu nikt się nie spodziewał.
Książka powstała dzięki Stypendium m.st. Warszawy oraz Stypendium Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 416
- 363
- 121
- 12
- 12
- 11
- 7
- 7
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Rozkręca się powoli, zagadek nie łatwo rozgryźć. Nieśpieszna i nie bardzo wymagająca to lektura, ale koniec książki daje satysfakcję. Jedna z tych, które z końcem otwierają oczy, zadają cios, trzeba je rozkminiać na spacerze.
Rozkręca się powoli, zagadek nie łatwo rozgryźć. Nieśpieszna i nie bardzo wymagająca to lektura, ale koniec książki daje satysfakcję. Jedna z tych, które z końcem otwierają oczy, zadają cios, trzeba je rozkminiać na spacerze.
Pokaż mimo toNie byłem w stanie przez to przebrnąć. Temat bardzo ciekawy, ale napisane tak, że odrzuca. Nuda straszna.
Nie byłem w stanie przez to przebrnąć. Temat bardzo ciekawy, ale napisane tak, że odrzuca. Nuda straszna.
Pokaż mimo toOcena tej książki powinna zostać uwarunkowana pewnymi przyjętymi wytycznymi. Można ją oceniać w zgodzie z tytułem jako książkę o Foucaulcie w Warszawie, albo jako książkę samą w sobie, w oderwaniu od tej postaci. Jako pierwsza – kuleje bardzo, jako druga – jest wspaniała!
Foucault jest zapewne dobrym słowem kluczem, które przyciąga uwagę i miło, że pojawia się w tytule, szkoda, że w książce jest zepchnięty na drugi plan. Tak naprawdę konkretów tutaj mniej niż mało jeśli chodzi o jego pobyt w stolicy naszego kraju. Książka opiera się o mgliste wspomnienia, nieistniejące teczki i domysły. To zdecydowanie zbyt mało, żeby satysfakcjonować. ALE...
Jako zapis tamtych czasów, jako podróż do tamtego okresu sprawdza się doskonale. Autor ma lekkie pióro i nie waha się z niego korzystać. To jest naprawdę przyjemna lektura! Aż chciałoby się, żeby Ryziński pisał więcej o świecie homoseksualistów w powojennych czasach, bo robi to w sposób fascynujący! Dlatego ocena tej książki niech będzie średnia dwóch ocen:
1. Książka o sławnym filozofie: 5/10
2. Książka o życiu osób homoseksualnych w powojennej Warszawie: 9/10
Średnia: 7/10
Naprawdę szybko i przyjemnie się to czyta. Choć nazywanie tej książki reportażem jest nieco naciągane. A stawianie w centrum uwagi pobytu Foucaulta w Warszawie niedorzeczne, bo nie o jego obecności, ale o braku dowodów na nią.
Ocena tej książki powinna zostać uwarunkowana pewnymi przyjętymi wytycznymi. Można ją oceniać w zgodzie z tytułem jako książkę o Foucaulcie w Warszawie, albo jako książkę samą w sobie, w oderwaniu od tej postaci. Jako pierwsza – kuleje bardzo, jako druga – jest wspaniała!
więcej Pokaż mimo toFoucault jest zapewne dobrym słowem kluczem, które przyciąga uwagę i miło, że pojawia się w tytule,...
Reportaż R. Rzyzińskiego przenosi czytelnika do czasów PRL-u i przedstawia zjawisko PRL-owskiego homoseksualizmu. Cały obraz tamtego okresu spaja jedna postać, tj. Michael Foucault – francuski filozof, historyk i socjolog, który w latach 50-tych sprawował funkcję dyrektora Ośrodka Kultury Francuskiej przy Uniwersytecie Warszawskim. Ten wybitny przedstawiciel francuskiej inteligencji, mimo swojej obecności w Polsce i wywarcia ogromnego wpływu na kulturę oraz warszawskie środowisko homoseksualistów, za sprawą prowokacji i intryg ówczesnego systemu został zmuszony do zniknięcia z Warszawy, przez co wydaje się być swoistym duchem tamtych czasów. Głównego bohatera można uznać zatem za swoiste uosobienie homoseksualizmu, który istniał i istnieje lecz traktowany był i jest raczej w kategorii tabu, newralgiczności i kontrowersji wypierającej to zjawisko ze społecznej świadomości za sprawą bliżej nieokreślonej siły. R. Rzyziński dzięki usilnym staraniom i poszukiwaniom dociera do faktów, śladowych dokumentów i osób tamtego okresu. W ciekawym i raczej lekkim stylu z domieszką ironii, opisuje gejowski świat PRL-u, zabierając nas do autentycznych miejsc. Uzmysławia nam jednocześnie ogromną skalę homoseksualizmu, który miał miejsce tak naprawdę na każdym szczeblu hierarchii społecznej (od studentów, przez inteligencję, po żołnierzy). Książka obnaża także uporczywe działania władz - starających się zatuszować ten niewygodny temat i wykorzystać gejów do własnych celów. W książce znajdziemy prawdziwych bohaterów, autentyczne rozmowy i realistyczne opisy PRL-owskiej rzeczywistości. Autor pokazuje potężną machinę inwigilacji, która często napędzana była informacjami uzyskiwanymi od prześladowanych homoseksualistów, za sprawą ubeckich metod. „Foucault w Warszawie” to niesamowicie inteligentny reportaż wart polecenia chociażby dla odkrycia i poznania kolejnej warstwy komunistycznej codzienności, z której wyłania się kolejny, skrzętnie ukrywany i pomijany aspekt.
Polecam.
Damiano
Reportaż R. Rzyzińskiego przenosi czytelnika do czasów PRL-u i przedstawia zjawisko PRL-owskiego homoseksualizmu. Cały obraz tamtego okresu spaja jedna postać, tj. Michael Foucault – francuski filozof, historyk i socjolog, który w latach 50-tych sprawował funkcję dyrektora Ośrodka Kultury Francuskiej przy Uniwersytecie Warszawskim. Ten wybitny przedstawiciel francuskiej...
więcej Pokaż mimo toBez wątpienia ogrom wykonanej pracy badawczej, ale efekty? Niewielkie (nie z winy autora).
Nieporozumieniem jest publikacja tej książki w "Serii Reporterskiej", bo jednak wszelkich "być może", "najprawdopodobniej", "musiał" jest zdecydowanie za dużo. Może lepsza byłaby konwencja znana z "Serii na F/Aktach" nieodżałowanego wydawnictwa Od Deski do Deski. Widać, że autor ma potencjał w tym kierunku, parafrazując "Złego" Tyrmanda.
A tak, to czytelnik niby sięga po książkę reporterską o Foucalt, a otrzymuje ciekawy opis życia homoseksualistów we wczesnym PRL, z mnóstwem domniemanych historii.
Bez wątpienia ogrom wykonanej pracy badawczej, ale efekty? Niewielkie (nie z winy autora).
więcej Pokaż mimo toNieporozumieniem jest publikacja tej książki w "Serii Reporterskiej", bo jednak wszelkich "być może", "najprawdopodobniej", "musiał" jest zdecydowanie za dużo. Może lepsza byłaby konwencja znana z "Serii na F/Aktach" nieodżałowanego wydawnictwa Od Deski do Deski. Widać, że autor ma...
Nie mam pojęcia czemu nie udało mi się skończyć tej książki. Być może żywię do niej niechęć, bo w głębi duszy uważam, że to JA powinnam ją była napisać.
Nie mam pojęcia czemu nie udało mi się skończyć tej książki. Być może żywię do niej niechęć, bo w głębi duszy uważam, że to JA powinnam ją była napisać.
Pokaż mimo tochyba z tym reportażem to trochę przesada, skoro pół książki to domysły autora i sformułowania "być może", "mógł powiedzieć", "może mu się spodobało" itd. zgadzam się, że książka wymęczona i gdyby powstał z tego o połowę krótszy tekst, byłby zdecydowanie ciekawszy.
chyba z tym reportażem to trochę przesada, skoro pół książki to domysły autora i sformułowania "być może", "mógł powiedzieć", "może mu się spodobało" itd. zgadzam się, że książka wymęczona i gdyby powstał z tego o połowę krótszy tekst, byłby zdecydowanie ciekawszy.
Pokaż mimo toBardzo dobra reporterska robota!
Opowieści o inwigilacjach i prowokacjach SB przyprawiają o gęsią skórkę,czyta się jak najlepszą fikcję, a to przecież było prawdziwe życie. Szara, polska rzeczywistość lat 50 i 60-tych, a jednak pełna kolorowych ptaków i ognistych romansów, co autor zobrazował z precyzją zegarmistrza.
A czy udało się znaleźć Foucalt? Jak przeczytacie, to się dowiecie. :)
Polecam!
Bardzo dobra reporterska robota!
więcej Pokaż mimo toOpowieści o inwigilacjach i prowokacjach SB przyprawiają o gęsią skórkę,czyta się jak najlepszą fikcję, a to przecież było prawdziwe życie. Szara, polska rzeczywistość lat 50 i 60-tych, a jednak pełna kolorowych ptaków i ognistych romansów, co autor zobrazował z precyzją zegarmistrza.
A czy udało się znaleźć Foucalt? Jak przeczytacie, to...
Zacznijmy od: "być może", "z pewnością widział", "być może był to kolejny powód", "z pewnością się na nią wybrał", następnie przejdźmy do: "niektórzy twierdzą", "mógł powiedzieć", "zapytałby", a finiszujmy z: "nie znała osobiście tego Foucault", "wszystko mogło wyglądać tak", "nie ma tam nic o Foucault".
Z takich oto sformułowań utkana jest ta opowiastka, bo nie mogę się przełamać i nazwać jej reportażem. Za daleko od kanonicznego reportażu ten twór leży.
Jeśli Autor zdecydowałby się zachować swój oryginalny pomysł i przedstawiłby go we właściwej (czyli mocno okrojonej z nadmiaru słów formie),a nie rozwlekać go na ponad dwieście stron, wówczas łatwiej byłoby mi wybaczyć ten nieznośny, cwaniacki styl, jakim się posługuje.
Trochę odtwarza panoramę gejowskiej Warszawy, trochę szpera w historii, by odgrzebać ceny biletów teatralnych czy koszt przejazdu taksówką.
Czasem odwiedza kogoś z tamtych lat, kto mógł pamiętać środowisko, ówczesne trendy, konotacje, związki i rozwiązłości. Te spotkania są jedyną interesującą częścią książki, gdyż wyziera zza nich kawałek człowieka i jego historii.
Nie na tyle by ufać pisarstwu Autora, ale by ocalić opowieść w minimalnym choć zakresie.
Foucault jako punkt wyjścia do opowieści o warszawskim środowisku gejowskim też jest do przyjęcia, ale to nieznośne snucie spekulacji, dorabianie teorii jest zwyczajnie dokuczliwe dla czytelnika. Takiego jak ja, czyli czepiającego się i o dużych wymaganiach.
W obliczu braku dokumentów i świadectw poświadczających codzienność Michela Foucault w Warszawie posługiwanie się miejską legendą czy własną wyobraźnią jest jednym sposobem na zapełnienie wspomnianych wcześniej ponad dwustu stron.
Dużo ciekawiej wybrzmiałaby historia warszawskich homoseksualistów lat 50. i 60., gdyż ubranie ich w domniemania i bajdurzenia spłyca całą historię, degraduje ją w pamięci.
Przerost formy nad treścią,
niestety.
buchbuchbicher.blogspot.com
Zacznijmy od: "być może", "z pewnością widział", "być może był to kolejny powód", "z pewnością się na nią wybrał", następnie przejdźmy do: "niektórzy twierdzą", "mógł powiedzieć", "zapytałby", a finiszujmy z: "nie znała osobiście tego Foucault", "wszystko mogło wyglądać tak", "nie ma tam nic o Foucault".
więcej Pokaż mimo toZ takich oto sformułowań utkana jest ta opowiastka, bo nie mogę się...
Był potencjał w tym temacie, ale chyba zabrakło materiału. Jakby wymęczona ta książka. Cos tam się dowiedziałem nowego. Nad czymś się zastanowiłem, ale żeby to było wow, to nie.
Był potencjał w tym temacie, ale chyba zabrakło materiału. Jakby wymęczona ta książka. Cos tam się dowiedziałem nowego. Nad czymś się zastanowiłem, ale żeby to było wow, to nie.
Pokaż mimo to