Ja, Olga Hepnarová
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Olga Hepnarová - Zabijela protože neuměla žít
- Wydawnictwo:
- Afera
- Data wydania:
- 2016-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-19
- Data 1. wydania:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394169503
- Tłumacz:
- Julia Różewicz
- Ekranizacje:
- Ja, Olga Hepnarova (2017)
- Tagi:
- Czechosłowacja demagogia frustracja literatura faktu manipulacja orientacja seksualna reportaż zabójstwo
- Inne
10 lipca 1973, aleja Obrońców Pokoju w Pradze. Olga Hepnarová, lat 22, wjeżdża ciężarówką w pełen ludzi przystanek tramwajowy. Ofiary śmiertelne, ciężko ranni, panika i chaos. Mundurowi zasypują sprawczynię wypadku pytaniami:
– Hamulce się zacięły czy co? Na Boga, zasnęła pani za kierownicą?!
Hepnarová spokojnie odpowiada:
– Nie, nie zasnęłam, hamulce są sprawne. Umyślnie wjechałam na chodnik, to moja zemsta na społeczeństwie za to, jak traktowało mnie przez całe moje życie.
Rozpoczyna się śledztwo w sprawie katastrofy przy alei Obrońców Pokoju, z góry znane są jednak odpowiedzi na sześć z siedmiu złotych pytań kryminalistyki:
Co? Gdzie? Kiedy? Jak? Czym? Kto?
Uwaga musi więc zostać skierowana na jedno, ostatnie: Dlaczego?
Tragiczną historię masowej zabójczyni Olgi Hepnarovej ‒ ostatniej kobiety skazanej w Czechach na karę śmierci ‒ czyta się raczej jak wciągający kryminał psychologiczny niż typową literaturę faktu.
Roman Cílek nikogo nie ocenia, jednak z rzetelnie zebranych przez autora zeznań świadków, listów, dokumentów sądowych i policyjnych wyłania się wstrząsający obraz zakłamania ówczesnego systemu, niekompetencji służby zdrowia, stronniczości sądu, a także wyobcowanej w społeczeństwie jednostki, która postanawia przekuć swoją bezsilność i nienawiść w czyn: zbrodnię.
Na podstawie książki powstał film w czesko-polsko-słowackiej koprodukcji (reż. Tomáš Weinreb, Petr Kazda),w roli Olgi Hepnarovej wystąpiła polska aktorka Michalina Olszańska. Pokazy festiwalowe filmu zaczną się w Polsce wiosną 2016, premiera kinowa planowana jest na jesień 2016.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Error czy terror
Zacznę od końca, ale dla mnie od początku, czyli od Hrabala, bo od Hrabala zaczęło się moje halo na punkcie czeskiej literatury i kultury czeskiej w ogóle. Otóż Bohumil Hrabal w wydanych 1990 w Czechosłowacji „Podziemnych rzeczkach” przytacza słowa przypadkowo spotkanego praskiego kata: Ja osobiście – odezwał się czule – jestem przeciwko śmierci, przeciwko karze śmierci przez powieszenie, a to od tej chwili, kiedy wieszałem tą piękną pannę, która tak długo krążyła po placu Sztrosmajera, aż zebrało się na przystanku tramwajowym tyle ludzi, że już nie wahała się i władowała się w nich tą swoją ciężarówką, i zabiła sześcioro ludzi, i dostała karę śmierci... zanim ją zaprowadziłem, a potem powiesiłem, zesrała mi się i zeszczała, i na dodatek porzygała, tak że mi ten zawód zbrzydł do reszty... dlatego jestem przeciwko karze śmierci! Słowa te dotyczą Olgi Hepnarovej – ostatniej kobiecie, na której wykonano karę śmierci u naszych południowych sąsiadów. Było to 12 marca 1975, a historię tę po 26. latach przypomniał Roman Cilek w książce „Ja, Olga Hepnarova”. Dziś dzięki wydawnictwu „Afera” i doskonałemu, jak zawsze, tłumaczeniu Julii Różewicz może sięgnąć po nią polski czytelnik.
To się wydarzyło 10 lipca 1973 r. Olga Hepnarova miała wtedy 22 lata. Wspaniały czas, wiosna życia w pełni. Co popchnęło tę delikatną, kruchą kobietę o łagodnych rysach do tak strasznego czynu? Wiadomo prawie wszystko: co, kto, gdzie, kiedy, jak, czym. Pozostaje tylko jedna kwestia: dlaczego? I ona też zostaje wkrótce rozwiązana. Hepnarova cały czas trwania procesu będzie powtarzać jedno zdanie: chciałam zemścić się na społeczeństwie, które mnie nienawidziło.
Dziwnym trafem osiem ofiar wypadku były to osoby w podeszłym wieku. W socjalistycznej Pradze praca była niemal obowiązkiem, co może poniekąd tłumaczyć, że zebrani o poranku na Placu Strossmajera ludzie byli w wieku emerytalnym. To pogłębia według mnie ponurą groteskowość tej tragicznej sytuacji – młoda dziewczyna w akcie paranoicznej zemsty na społeczeństwie zabija tych, którzy są tak samo bezbronni i doświadczeni cierpieniem. Dla Olgi Hepnarovej nie miało jednak znaczenia, kim byli ludzie, których w bestialski sposób zgładziła. Tak jak dla terrorysty, którego nie obchodzi, kim są poszczególne ofiary.
W książce Cilka wszystko jest wiadome od początku, nie ma tutaj miejsca na spoilery. Jedyne pytanie, jakie zadaje sobie czytelnik podczas lektury, dotyczy kwestii zdrowia psychicznego bohaterki, kwestii, która mogłaby ocalić jej życie. Hepnarova od początku procesu twierdziła, że jest przy zdrowych zmysłach i wszystko, co zrobiła, było od początku do końca przemyślane i zaplanowane. Tyle, że większość szaleńców pewnie zachowuje się w podobny sposób – są przekonani, że to świat zwariował, a nie oni.
„Ja, Olga Hepnarova” to opowieść o dwóch szaleństwach – szaleństwie pojedynczego człowieka i szaleństwie systemu. „Ja, Olga Hepnarova” jest opowieścią o narodzinach terroru, który godzina po godzinie, dzień po dniu rozrasta się w duszy chorego na wykluczenie człowieka. Dziś słowo „wykluczenie” ma wymowę, która niesie ze sobą poczucie wyższości i litości. Olgi Hepnarovej żałować nie sposób, tak samo jak nikt normalny nie będzie żałował terrorysty, który zabija niewinnych ludzi. A jednak była wykluczona, nieakceptowana, wyrzucona poza margines rzeczywistości. Z książki Cilka dowiadujemy się nie tylko o przebiegu procesu, ale poznajemy młodą morderczynię, widzimy świat z jej perspektywy – perspektywy pełnej mroku i zimna, bo taki był on dla bohaterki tej książki.
Ludziom społecznie dostosowanym, tak zwanym normalsom, pewnie łatwiej byłoby przyjąć do świadomości, że Hepnarova popełniła samobójstwo, bo taką cenę płaci się za nieumiejętność funkcjonowania w świecie – ot kolejny szajbus znaleziony z podciętymi żyłami, bądź wiszący na rurce w łaźni czy piwnicy. Jednak ona nie była w stanie zdobyć się na taką nienawiść wobec samej siebie, by się unicestwić, umiała jednak, kierowana swą nienawiścią, rozpędzić ciężarówkę i wjechać w pełen ludzi przystanek tramwajowy.
Książkę Romana Cilka czyta się jak kryminał najlepszej próby. Nie mogłem oderwać się od tej przerażającej historii, od której włos jeżył mi się na głowie. Ale jest to kryminał specyficzny o tyle, że nieważne jest kto zabił, jest to dochodzenie w sprawie motywu, a może duszy sprawcy – jak w przypadku Raskolnikowa. Mnie ono zaprowadziło w niebezpieczne rejony, bo zadałem sobie pytanie – czy we mnie też mieszka Olga Hepnarova? Ile razy chciałem zemścić się na świecie za to, że był niesprawiedliwy, okrutny, bezwzględny? Ile razy myśl o odwecie była zaćmieniem w środku słonecznego dnia? I wtedy przeklęta wyobraźnia produkowała niecne warianty zbrodni, odwetu, zemsty. Oczywiście za każdym razem był to tylko wentyl bezpieczeństwa dla gotującej się z poczucia niesprawiedliwości psychiki, ale czytając książkę Romana Cilka „Ja, Olga Hepnarowa” tysiąc razy zadawałem sobie pytanie – gdzie leży granica, za którą człowiek staje się potworem?
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 1 060
- 639
- 135
- 24
- 17
- 14
- 13
- 11
- 11
- 10
OPINIE i DYSKUSJE
Nie rozumiem krytyki skierowanej ku tej pozycji.
Narracja bardzo mi odpowiadała, skupiała się na całym otoczeniu Olgi jak i jej samej. Dawała głos rodzinie, świadkom i ofiarom, dokumentacji faktualnej i tej bardziej plotkarskiej, a wszystko to nie zabierając głosu samej Hepnarovej.
Próbowała ją zrozumieć, ale nie bezkrytycznie, co jest konieczne, według mojej skromnej opinii, przy tak poważnych sprawach kryminalnych.
Bardzo doceniam sposób podzielenia książki (czytelne chronologiczne rozdziały i podrozdziały),bo o wiele łatwiej przyjmowało mi się te wszystkie informacje.
Również bardzo cenię sobie oficjalną dokumentację fotograficzną (o ile to było możliwe, zaznaczam, że nie jest jej jakoś wielce dużo) i tą piśmienniczą.
Ostatnie słowa w książce również robią wiele, i podkreślają np. dlaczego warto wprowadzać autorską krytykę takich czynów, bo do niektórych i tak to ciężko dociera.
Nie rozumiem krytyki skierowanej ku tej pozycji.
więcej Pokaż mimo toNarracja bardzo mi odpowiadała, skupiała się na całym otoczeniu Olgi jak i jej samej. Dawała głos rodzinie, świadkom i ofiarom, dokumentacji faktualnej i tej bardziej plotkarskiej, a wszystko to nie zabierając głosu samej Hepnarovej.
Próbowała ją zrozumieć, ale nie bezkrytycznie, co jest konieczne, według mojej skromnej...
Ten reportaż chodził za mną już jakiś czas ale był albo nie do zdobycia albo w absurdalnych cenach. Na szczęście wydawnictwo Afera zdecydowało się na dodruk.
Nawet nie wiem kiedy i gdzie pierwszy raz usłyszałam o tej historii z lat 70-tych i Oldze Hepnarowej ale nie dziwię się, że mogła wzbudzać silne emocje. Młoda dziewczyna, pozornie ni z tego ni z owego wjeżdża ciężarówką w przystanek pełen ludzi i zabija osiem osób. Ale to motyw szokuje - społeczeństwo mnie niszczyło, więc ja zniszczyłam społeczeństwo.
W reportażu dokładnie przyglądamy się jaką to krzywdę zrobiło Oldze społeczeństwo. Poznajemy ją od czasów dzieciństwa, trudnych relacji rodzinnych i rówieśniczych. Wraz z nią poznajemy jej zaburzenia paranoidalne i pomoc, której nie otrzymała.
Czy społeczeństwo ją zniszczyło? Raczej zostawiło samą sobie. Dziwną, trochę przerażającą, nierozumianą dziewczynę. Zastanawiam się jak potoczyłyby się jej losy w dzisiejszych czasach. Wierzę, że lepiej.
Ten reportaż chodził za mną już jakiś czas ale był albo nie do zdobycia albo w absurdalnych cenach. Na szczęście wydawnictwo Afera zdecydowało się na dodruk.
więcej Pokaż mimo toNawet nie wiem kiedy i gdzie pierwszy raz usłyszałam o tej historii z lat 70-tych i Oldze Hepnarowej ale nie dziwię się, że mogła wzbudzać silne emocje. Młoda dziewczyna, pozornie ni z tego ni z owego wjeżdża...
Dużo bardziej podobała mi się pierwsza część. Bardzo rzetelnie zarysowane tło i problemy z jakimi mierzyła się Olga. Doceniam wyważony ton, które ani nie robi z niej ofiary społeczeństwa, ani nie próbuje zaszufladkować jej jako bezdusznej istoty. Samo odwzorowanie procesu i kolejny zeznań nieco mniej już zmęczyło.
Czytając, zwróćcie uwagę na narratora! Nie jest przezroczysty, mocno zaznacza swoją obecność. Czasem wręcz ironizuje.
Dużo bardziej podobała mi się pierwsza część. Bardzo rzetelnie zarysowane tło i problemy z jakimi mierzyła się Olga. Doceniam wyważony ton, które ani nie robi z niej ofiary społeczeństwa, ani nie próbuje zaszufladkować jej jako bezdusznej istoty. Samo odwzorowanie procesu i kolejny zeznań nieco mniej już zmęczyło.
więcej Pokaż mimo toCzytając, zwróćcie uwagę na narratora! Nie jest...
Na historię Hepnarovej trafiłam niedawno zupełnie przypadkiem, włączając sobie podcast kryminalny po postaci dotąd mi nieznanej.
Tuż po wysłuchaniu podcastu, miałam już ebooka na swoim Kindle'u.
Uderzyły mnie niektóre podobieństwa pomiędzy doświadczeniami moimi i Olgi.
Ja miałam szczęście urodzić się prawie 50 lat później - miałam więc możliwość skorzystania z psychoterapii, sięgnięcia po poradniki pomocowe, czy chociaż znalezienia internetowej grupy wsparcia.
"Kozioł ofiarny" - sama tak o sobie myślałam.
Książkę Cilka czyta się trochę jak powieść - od początku wiemy, co się stało, ale każdy kolejny rozdział pozwala zbudować nam możliwie najpełniejszy obraz tego, co się działo w głowie i w otoczeniu Olgi.
Dzisiaj zapewne Hepnarova trafiłaby na dożywocie do ośrodka zamkniętego. W latach siedemdziesiątych jednak wyrok od początku wydawał się jasny...
Podobało mi się to, że autor ani nie usprawiedliwia czynu Olgi, ani jej banalnie nie potępia. Świat widziany jej oczami jest groteskowy, powykrzywiany, irytujący w odbiorze, ale też uderzająco przykry i niebezpieczny.
Na historię Hepnarovej trafiłam niedawno zupełnie przypadkiem, włączając sobie podcast kryminalny po postaci dotąd mi nieznanej.
więcej Pokaż mimo toTuż po wysłuchaniu podcastu, miałam już ebooka na swoim Kindle'u.
Uderzyły mnie niektóre podobieństwa pomiędzy doświadczeniami moimi i Olgi.
Ja miałam szczęście urodzić się prawie 50 lat później - miałam więc możliwość skorzystania z...
"Ja, Olga..." choć jest literaturą faktu, to bliską powieściom psychologicznym i kryminalnym. Nie demonizuje, ale i nie usprawiedliwia. Może prosi jedynie by się sobie przyjrzeć.
Ciekawie zbudowana narracja i spokojne ogranie poważnego tematu. Widać można bez przesady.
"Ja, Olga..." choć jest literaturą faktu, to bliską powieściom psychologicznym i kryminalnym. Nie demonizuje, ale i nie usprawiedliwia. Może prosi jedynie by się sobie przyjrzeć.
Pokaż mimo toCiekawie zbudowana narracja i spokojne ogranie poważnego tematu. Widać można bez przesady.
Ciekawa książka o masowej zabójczyni Oldze Hepnarovej, będąca studium przypadku osoby - w jej odczuciu - prześladowanej i krzywdzonej przez rodzinę i społeczeństwo. W pewnym momencie ta młoda kobieta z premedytacją postanowiła odpłacić prześladowcom zabijając maksymalnie dużo osób, co uczyniła wjeżdżając ciężarówką w przechodniów i zabijając osiem osób, wszystkie w wieku emerytalnym. Sprawczyni była ostatnią kobietą skazaną w Czechosłowacji na karę śmierci, gdy wykonano wyrok miała niecałe 24 lata. Polecam.
Ciekawa książka o masowej zabójczyni Oldze Hepnarovej, będąca studium przypadku osoby - w jej odczuciu - prześladowanej i krzywdzonej przez rodzinę i społeczeństwo. W pewnym momencie ta młoda kobieta z premedytacją postanowiła odpłacić prześladowcom zabijając maksymalnie dużo osób, co uczyniła wjeżdżając ciężarówką w przechodniów i zabijając osiem osób, wszystkie w wieku...
więcej Pokaż mimo toDziewczyna, której fotografia znajduje się na stronie tytułowej reportażu Romana Cilka, nie wygrałaby może rankingu na najsympatyczniejszą z okładkowych postaci, ale swoim wyglądem nie przystaje do wizerunku kogoś, kogo zbrodniczy czyn odcisnął się w piętnem w annałach czechosłowackiej kryminalistyki. Drobna, ciemnowłosa, raczej ładna, może nieco mroczna – trochę w stylu Matyldy z „Leona zawodowca”, Olga Hepnarova i jej tragiczne życie doskonale wpisały się w konwencję reportażu, który nie posiada znamion materiału śledczego. Jej okrutny występek – o którym czytelnik dowiaduje się zgodnie z zasadą antycypacji, już na samym początku utworu - nie pozostawia bowiem miejsca na wątpliwości; wiemy, kto, jak i kiedy zabił, możemy jedynie towarzyszyć Cilkowi w jego dążeniach do ustalenia odpowiedzi na najbardziej frapujące zagadnienie: dlaczego?
Aby rzetelnie przedstawić losy ostatniej kobiety w Czechosłowacji, wobec której zastosowano karę śmierci, autor wykonał katorżniczą pracę dobrego reportażysty: dotarł do dokumentów sądowych, rozmawiał z osobami z otoczenia Hepnarovej, przytoczył nam zeznania świadków, zacytował listy. Jego mroczna próba odysei w głąb umysłu dziewczyny, która już w wieku trzynastu lat próbowała odebrać sobie życie w ramach buntu wobec świata traktującego ją– w jej mniemaniu, podle i niesprawiedliwie, to podróż tyleż fascynująca, co męcząca. Zagłębianie się w meandry psychiki kogoś, kto podpala letniskowy domek rodziców, nie bacząc na to, kto może znajdować się w środku; jako zawodowy kierowca wozi ludzką czaszkę w charakterze migaczy; i wreszcie kto realizuje swój z precyzją obmyślony plan – wjeżdża ciężarówką w chodnik pełen ludzi, zabijając osiem osób, po wszystkim żałując jedynie, że jej akt nienawiści wobec społeczeństwa nie pochłonął więcej ofiar, to dojmujące stadium zmarnowanego, źle przeżytego życia.
Reportaż czyta się trochę jak kryminał, bo Cilek nie forsuje wyroków, a ocenę bohaterki pozostawia czytelnikowi. Czy ona – Olga Hepnarova, to ofiara systemu i ludzi, którzy nie potrafili zdiagnozować i leczyć jej psychicznych zaburzeń, czy też najokrutniejsza ze wszystkich psychopatka, niezdolna do odczuwania skruchy i wyrzutów sumienia? Twarz dziewczyny z okładki Romana Cilka pozostaje nieodgadniona.
Dziewczyna, której fotografia znajduje się na stronie tytułowej reportażu Romana Cilka, nie wygrałaby może rankingu na najsympatyczniejszą z okładkowych postaci, ale swoim wyglądem nie przystaje do wizerunku kogoś, kogo zbrodniczy czyn odcisnął się w piętnem w annałach czechosłowackiej kryminalistyki. Drobna, ciemnowłosa, raczej ładna, może nieco mroczna – trochę w stylu...
więcej Pokaż mimo toTrue crime w najlepszym wydaniu. Nie ma tu zbędnego epatowania okrucieństwem, za to jest szczegółowa analiza sprawy. Są zeznania świadków, są fragmenty akt sprawy, jest dokładna analiza psychiki głównej bohaterki. Rzadko mi się zdarza empatyzować ze sprawcami zbrodni, tym razem jednak, czytając książkę, tak naprawdę współczułam głównej bohaterce, chociaż tak naprawdę nie powinnam, bo opisy ocalałych, którzy skakali przez sklepową szybę, uciekając przed ocierającą się o nich ciężarówką, też robią wrażenie. Jednak osobiście trudno mi uwierzyć, że Olga po prostu urodziła się zła i mam wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście była psychopatką. Książka pozostawia więcej pytań, niż odpowiedzi, bo ciężko jednoznacznie rozstrzygnąć, w którym momencie zaczęło już być za późno, w którym momencie nie było już odwrotu z tej drogi donikąd - czy po którymś pobiciu przez ojca, czy po brutalnym pobiciu przez "koleżanki" w szpitalu psychiatrycznym w Opařanach, a może po odrzuceniu przez kochankę, dla której Olga była tylko przygodą na boku. Czytając tę książkę, trudno też się uwolnić od pytania, czy dało się coś zrobić, żeby zapobiec tej tragedii. W końcu ta historia równie dobrze mogłaby wydarzyć się dzisiaj. Ciekawa była też postać partnera Olgi, Miroslava i to, jak do końca wierzył w nią. Trochę mi to nasunęło skojarzenie z żoną Trynkiewicza, usprawiedliwiającą jego wyczyny, chociaż dla Olgi mam znacznie więcej empatii, niż dla Trynkiewicza. Plus na końcu, jakby tragedii było mało, historia Viktora Kalivody. Mimo, że wiadomo, co się stanie, książka i tak trzyma w napięciu do samego końca. Polecam.
True crime w najlepszym wydaniu. Nie ma tu zbędnego epatowania okrucieństwem, za to jest szczegółowa analiza sprawy. Są zeznania świadków, są fragmenty akt sprawy, jest dokładna analiza psychiki głównej bohaterki. Rzadko mi się zdarza empatyzować ze sprawcami zbrodni, tym razem jednak, czytając książkę, tak naprawdę współczułam głównej bohaterce, chociaż tak naprawdę nie...
więcej Pokaż mimo toCzy zastanawialiście się kiedyś nad granicą indywidualnego cierpienia, która - przekroczona - potrafi popchnąć do zbrodni? Czy będąc częścią nieudolnej "społecznej machiny", ponosimy odpowiedzialność za wykluczonych i nieumiejących w niej funkcjonować?
Od kiedy zetknęłam się z historią czechosłowackiej masowej morderczyni, Olgi Hepnarovej, powyższe pytania przewijają się w mojej głowie nieustannie. Patrząc zresztą na jej zdjęcie, trudno uwierzyć, że ta drobna 22-latka 10 lipca 1973 celowo wjechała ciężarówką w grupę ludzi stojących na przystanku tramwajowym w praskich Holešovicach, zabijając 8 osób. Co skłoniło młodą, pełną życia kobietę do tak makabrycznego czynu? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Roman Cilka w swoim reportażu "Ja, Olga Hepnarová"(w fenomenalnym przekładzie Julii Różewicz).
Autor w dość obiektywny sposób, na podstawie dokumentów sądowych, zeznań świadków czy prywatnych listów, ukazuje nam przede wszystkim cierpienie osoby, która nie potrafi odnaleźć się w sztywno przyjętych ramach społecznych. Cierpienie wiążące się z wykluczeniem i zdaniem sobie sprawy z bycia "niewłaściwym elementem układanki" potrafi, tak jak w przypadku Olgi Hepnarovej, stać się siłą napędową do zbrodni. Doskonale widzimy w reportażu nieudolność wszelkich instytucji, które nie potrafiły pomóc Oldze, kiedy ta swoim zachowaniem wołała o pomoc - i to najbardziej mną wstrząsnęło. Podczas jej procesu, który trwał 5 dni, Hepnarová nie okazała skruchy i ponownie zaznaczyła, że winę za jej zbrodnie ponosi społeczeństwo. Uznana za poczytalną została skazana na karę śmierci przez powieszenie (to ostatni taki wyrok wydany na kobiecie w Czechosłowacji).
"Ja, Olga Hepnarová" to nie tylko historia masowej morderczyni - to także uświadomienie nam, jak niszczącą siłę ma wykluczenie społeczne czy brak umiejętności znalezienia swojego w nim miejsca. Czy można było pomóc Oldze? Myślę, że tak, jednak historia ma to do siebie, że nie da się jej zmienić. Pozwala nam jednak wyciągnąć wnioski = oby umiejętnie.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad granicą indywidualnego cierpienia, która - przekroczona - potrafi popchnąć do zbrodni? Czy będąc częścią nieudolnej "społecznej machiny", ponosimy odpowiedzialność za wykluczonych i nieumiejących w niej funkcjonować?
więcej Pokaż mimo toOd kiedy zetknęłam się z historią czechosłowackiej masowej morderczyni, Olgi Hepnarovej, powyższe pytania przewijają się...
Olga Hepnarova 22-letnia Czeszka, 10 lipca 1973 roku wjechała ciężarówką w pełen ludzi przystanek tramwajowy w Pradze. Ofiary śmiertelne, ciężko ranni, panika i chaos. Pierwsze pytania do sprawczyni: czy hamulce się zacięły, czy zasnęła za kierownicą, a może była pijana? Hepnarova spokojnie odpowiada, że nie zasnęła, nie jest odurzona i hamulce są sprawne. Umyślnie wjechała na chodnik i zabiła ludzi, bo była to zemsta na społeczeństwie za to jak traktowało ją przez całe życie.
Tak zaczyna się śledztwo i próba zrozumienia tak okropnego czynu, ale też wyłania się z tego wstrząsający obraz zakłamanego sytemu, a także wyobcowania jednostki.
Autor Roman Cilek wszystkie informacje przedstawia za pomocą zeznań świadków, listów, wypowiedzi, dokumentów sądowych i policyjnych. Z nich dowiadujemy się niemalże wszystkiego o Oldze, jej rodzinie i nielicznych znajomych, a także o jej stosunku do otaczającego ją świata. Okazuje nam się jednostka skomplikowana, pełna sprzeczności. Do samego końca nie mogąca zmienić swojego życia, poprosić o pomoc, wyjść z marazmu. Często traktująca swoje życie zrujnowane przez rodzinę i społeczeństwo jako wymówkę spowodowaną ciągłymi niepowodzeniami. Na tym etapie opowieści bardzo często pojawia się współczucie dla Olgi. Jednakże wiedząc co się dzieje później, trudno już się na to zdobyć. Zbrodnia pozostaje zbrodnią. Tym bardziej, że wszystko zostało starannie zaplanowane i przeprowadzone. Bez wyrzutów sumienia czy skruchy.
Autor starał się być do końca obiektywny. Choć kilka razy wyraźnie możemy zobaczyć osobiste poglądy autora podczas oceny danego czynu. Dodatkowo często zwraca się bezpośrednio do czytelnika i wręcz każe nam od razu odpowiedzieć na pytania. Nie przepadam za takimi rozwiązaniami w literaturze faktu.
Polecam osobom lubiącym sprawy true crime w innym wydaniu oraz osobom nie wiedzącym o tej historii za wiele.
Ocena 7/10
Instagram @moze_booka
Olga Hepnarova 22-letnia Czeszka, 10 lipca 1973 roku wjechała ciężarówką w pełen ludzi przystanek tramwajowy w Pradze. Ofiary śmiertelne, ciężko ranni, panika i chaos. Pierwsze pytania do sprawczyni: czy hamulce się zacięły, czy zasnęła za kierownicą, a może była pijana? Hepnarova spokojnie odpowiada, że nie zasnęła, nie jest odurzona i hamulce są sprawne. Umyślnie wjechała...
więcej Pokaż mimo to