-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-04-03
2020-10-26
Okazało się, że mam w swojej biblioteczne literacki diament.
"Morfina" to bardzo wymagająca książka. Nie jest o łatwym temacie, nie ma bohatera, którego czytelnik pokocha od pierwszych stron i nie ma prostej, łatwo przyswajalnej narracji. Szczepan Twardoch wymusił na czytelniku więcej wysiłku czy lekturze, ale opłaca się on w stu procentach. Jeszcze nie spotkałam się z takim anty-bohaterem, jakim jest Konstanty, nie miałam do czynienia z tak ironicznym podejściem do II wojny światowej i zaburzeniem całej martylogii, gdzie wszyscy są patriotami od urodzenia, i są gotowi ginąć za Ojczyznę, kosztem osobistego szczęścia. A narracja... Trzeba przetrwać te pierwsze 50 stron, aby docenić to, w jaki sposób autor przedstawia świat w powieści. To po prostu trzeba samemu zobaczyć.
Co jeszcze mogę dodać? To, że Szczepan Twardoch ma jedną fankę więcej.
Okazało się, że mam w swojej biblioteczne literacki diament.
"Morfina" to bardzo wymagająca książka. Nie jest o łatwym temacie, nie ma bohatera, którego czytelnik pokocha od pierwszych stron i nie ma prostej, łatwo przyswajalnej narracji. Szczepan Twardoch wymusił na czytelniku więcej wysiłku czy lekturze, ale opłaca się on w stu procentach. Jeszcze nie spotkałam się z...
2023-03-11
To nie tylko krótka książka o tym, jak wychować feministkę. To mądre spostrzeżenia autorki o świecie, ludziach i konwenansach. Tak, konwenanse - że trzeba zachowywać się tak, a nie inaczej. Autorka opisała wszystko krótko, zwięźle i bardzo autentycznie. Myślę, że każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, nieważne, czy ma się dzieci, czy nie.
To nie tylko krótka książka o tym, jak wychować feministkę. To mądre spostrzeżenia autorki o świecie, ludziach i konwenansach. Tak, konwenanse - że trzeba zachowywać się tak, a nie inaczej. Autorka opisała wszystko krótko, zwięźle i bardzo autentycznie. Myślę, że każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, nieważne, czy ma się dzieci, czy nie.
Pokaż mimo to2023-03-30
Lubię oglądać, jak Natalia gotuje w mediach społecznościowych, kilka jej przepisów wypróbowałam, i chciałam mieć te przepisy pod ręką, a nie szukać wśród mnóstwa filmików 😉
Jak widzicie, nie jestem obiektywna, bo lubię profile, gdzie ludzie gotują, a "Proste przyjemności", jak sam tytuł sugeruje, naprawdę nie wymaga mnóstwa umiejętności kulinarnych, aby cieszyć się pysznymi daniami. I dlatego książka stoi w mojej biblioteczce.
Lubię oglądać, jak Natalia gotuje w mediach społecznościowych, kilka jej przepisów wypróbowałam, i chciałam mieć te przepisy pod ręką, a nie szukać wśród mnóstwa filmików 😉
Jak widzicie, nie jestem obiektywna, bo lubię profile, gdzie ludzie gotują, a "Proste przyjemności", jak sam tytuł sugeruje, naprawdę nie wymaga mnóstwa umiejętności kulinarnych, aby cieszyć się pysznymi...
2023-07-22
W mojej ocenie, tytuł przeczy temu, co znajdujemy w tej książce.
Autor, który napisał wiele książek o samorozwoju i ma ogromny dar przekonywania, tym razem sam zaplątał się we własne sidła. Czytałam "Przestań się naprawiać", i nawet podobała mi się koncepcja zawarta w tym poradniku. Do momentu, kiedy na spokojnie nie zastanowiłam się nad całością. Bo najpierw dowiadujesz się, że aby być szczęśliwym, nie musisz w sobie niczego zmieniać, masz wszystko to, co ci potrzebne i nie trzeba niczego zbierać czy zdobywać, aby poczuć spełnienie, tylko jest jedno "ale". Jednak musisz coś w sobie zmienić - sposób myślenia. Tak, nie naprawiaj siebie, ale zmień swoje myśli i postrzeganie świata. Czyli jednak, aby poczuć się dobrze, trzeba coś w sobie naprawić. Takie, moim zdaniem, wprowadzanie czytelnika w błąd samym tytułem, bo treść jest zgoła inna.
Jeśli dopiero ktoś zaczyna przygodę z takimi książkami, to może poczuć, że coś znalazł tam dla siebie. Dla osób, które już trochę się naczytały, nie ma tam nic nowego. Co więcej, od razu może się włączyć krytyczne myślenie. Może i dobrze?
W mojej ocenie, tytuł przeczy temu, co znajdujemy w tej książce.
Autor, który napisał wiele książek o samorozwoju i ma ogromny dar przekonywania, tym razem sam zaplątał się we własne sidła. Czytałam "Przestań się naprawiać", i nawet podobała mi się koncepcja zawarta w tym poradniku. Do momentu, kiedy na spokojnie nie zastanowiłam się nad całością. Bo najpierw dowiadujesz...
2023-08-03
Tego typu historie to moje czytelnicze "guilty pleasure".
Tak, kocham powieści, których akcja dzieje się wiele lat temu, kiedy panowały ciasne konwenanse, kocham kostiumowy klimat (zarówno w książkach, jak i w filmach) oraz, co najważniejsze, kocham schemat Pięknej i Bestii. Tutaj, co prawda, główny bohater nie jest paskudny, ale przez wiele lat unika kobiet i miłości, wszystko przez tragiczne wydarzenie z przeszłości. I pojawienie się nowej pomocy kuchennej zmienia wszystko w jego życiu. Kocham takie opowieści.
"Kucharkę z Castamar" czytało mi się świetnie, podobała mi się cała intryga, połączenia poszczególnych wątków i bohaterów, ale w jednej sprawie muszę wyrazić swoje niezadowolenie. Za mało było wspólnych scen z głównymi bohaterami, czyli Clarą i Diegiem! Tak bardzo chciałam czytać ich rozmowy i opisy ich spotkań, i tu jestem trochę rozczarowana. Mam nadzieję, że w serialu tego jest więcej...
Bardzo przyjemna w lekturze powieść, przy której można zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. I porządnie zgłodnieć, ponieważ opisy dań są bardzo, bardzo smakowite.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka powyżej 500 stron".
Tego typu historie to moje czytelnicze "guilty pleasure".
Tak, kocham powieści, których akcja dzieje się wiele lat temu, kiedy panowały ciasne konwenanse, kocham kostiumowy klimat (zarówno w książkach, jak i w filmach) oraz, co najważniejsze, kocham schemat Pięknej i Bestii. Tutaj, co prawda, główny bohater nie jest paskudny, ale przez wiele lat unika kobiet i miłości,...
2023-08-04
2023-08-26
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
Co będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można było spodziewać się po powieści (sic!) napisanej przez ówczesną gwiazdę, Księżniczkę Popu, która była wtedy w szczycie kariery? I jeszcze razem z mamą to napisała? Tą mamą, z którą były różne, nie ukrywajmy, zamieszania, kontrole i afery? Jak czytałam podziękowania, to aż miałam ciarki żenady. Tylko skąd młoda ja i inni młodzi czytelnicy mogliby to wiedzieć? Dla nich ważniejsza była opowieść o wielkiej miłości matki i córki oraz o spełnieniu marzeń.
Dla mnie to ciekawostka literacka, nic więcej. Jedyna wartość, jaką ma, to imię i nazwisko autorki. I to, że odczuwa się sentyment.
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
Co będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można...
2023-08-26
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale jednak wolę zobaczyć Christinę Ricci i Jamesa McAvoya.
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale...
2023-11-10
2023-12-02
Początek był genialny, i zapowiadało się ciekawie, ale... potencjał nie został do końca wykorzystany.
Tytuł - intrygujący, szkielet fabuły - genialny, wstęp - pomysłowy, i aż miałam ogromne oczekiwania wobec "Moja siostra morduje seryjnie". I, niestety, im dalej czytałam, tym było słabiej. Co mnie bardzo zasmuciło. Bo udało mi się przewidzieć, jak fabuła się potoczy, i nic mnie nie zaskoczyło. A naprawdę zapowiadało się ciekawie i wyjątkowo!
Książka do przeczytania, ale potem można o niej zapomnieć. A szkoda...
Początek był genialny, i zapowiadało się ciekawie, ale... potencjał nie został do końca wykorzystany.
Tytuł - intrygujący, szkielet fabuły - genialny, wstęp - pomysłowy, i aż miałam ogromne oczekiwania wobec "Moja siostra morduje seryjnie". I, niestety, im dalej czytałam, tym było słabiej. Co mnie bardzo zasmuciło. Bo udało mi się przewidzieć, jak fabuła się potoczy, i nic...
2023-12-11
2023-12-14
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim rodzaju, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, i nic nie jest pewne, ani takie, na co wygląda. Wyobraźnia Brzechwy naprawdę nie znała granic. Mi na początku wydawało się, że wszystko jest chaotyczne, bez ładu i składu, ale, jakby nie patrzeć, sam pan Kleks też taki był, a jakaś logika pojawiała się w jego zachowaniu. I to też ostatecznie znajdujemy na koniec książki...
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka zekranizowana" (nie powiem, ciekawi mnie, jak wypadnie najnowsza adaptacja tej powieści).
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim...
2023-04-16
Jeśli chcecie nacieszyć pięknym, literackim językiem, i dodatkowo poznać, jaką moc ma psychoterapia, i zastanowić się chociaż ch żewilę nad sobą i w swoim życiem, to książki Irvinga Yaloma będą dla Was idealne.
"Istoty ulotne", jak sam tytuł wskazuje, to zbiór dziesięciu opowiadań, w których przenika - wyraźnie lub w domyśle - śmierć. Każdy z pacjentów pana doktora ma problem, z którym nie może sobie sam poradzić, ale gdzieś tam pojawia się lęk przed przemijaniem, zniknięciem i końcem. Czytałam każdy tekst, i byłam pod wrażeniem, jak niby proste pytania Yaloma oraz sugestie mogą wpływać na jego pacjentów i ich spojrzenie na świat, przeszłość oraz samych siebie. Autor nie boi się trudnych tematów, w końcu, jako psychiatra, słyszał pewnie różne opowieści, i nic, co ludzkie, nie było mu obce. Dodatkowo wszystko napisane jest po prostu pięknie. Nie dość, że nacieszyłam oko wspaniałym stylem, to i jeszcze miałam okazję zastanowić się, do którego pacjenta z opowiadania jest mi bliżej. I myślę, że będzie to kobieta, która pragnęła wrócić do pisania i spełnić marzenie z młodości o wydaniu swoich utworów. Ale reszta osób, każda po trochu, też zyskała moje zainteresowanie, ponieważ ich problemy są tak naprawdę uniwersalne. Każdy z nas chociaż raz mógł przeżyć w życiu to, co oni... Bardzo podobało mi się to, że opowiadania mają otwarte zakończenia - jak to w życiu, nic nie jest jak w filmach, i nie wiemy, co dalej z tymi pacjentami. Prawie tak jak Yalom, możemy tylko się domyślać...
Opowiadania oparte na prawdziwych pacjentach, cieszący oko język oraz mądre spostrzeżenia Yaloma - czego chcieć więcej?
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 roku pod hasłem "Książka oparta na faktach".
Jeśli chcecie nacieszyć pięknym, literackim językiem, i dodatkowo poznać, jaką moc ma psychoterapia, i zastanowić się chociaż ch żewilę nad sobą i w swoim życiem, to książki Irvinga Yaloma będą dla Was idealne.
"Istoty ulotne", jak sam tytuł wskazuje, to zbiór dziesięciu opowiadań, w których przenika - wyraźnie lub w domyśle - śmierć. Każdy z pacjentów pana doktora ma...
2023-12-17
Nie będę się długo rozpisywała - każdą część serii o Zuzie Lewandowskiej będę czytała z przyjemnością, bo mam gwarancję ciekawej historii ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Zarówno Zuza, jak i Mariański, trzymają swój wysoki poziom. Przepraszam, zapomniałam o Zgadze, która też jest świetna 🙂 Jak nic, czytam dalej.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Zwierzę lub stwór w tytule".
Nie będę się długo rozpisywała - każdą część serii o Zuzie Lewandowskiej będę czytała z przyjemnością, bo mam gwarancję ciekawej historii ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Zarówno Zuza, jak i Mariański, trzymają swój wysoki poziom. Przepraszam, zapomniałam o Zgadze, która też jest świetna 🙂 Jak nic, czytam dalej.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem...
2024-01-26
Jeśli przeczytało się w tej książce nową wersję baśni o Roszpunce, to już nic innego nie zaskoczy. Serio.
Wiedziałam, że "Kopciuszek i szklany sufit" będzie parodią znanych bajek, w których feminizm bije w oczach, ale momentami nie wiedziałam, co mam myśleć. Bardzo podobał mi się "nowy" Kopciuszek, głównie za realizm, ale na przykład "nowa" Roszpunka" mnie bardzo zniesmaczyła. I, tak naprawdę, większość tych opowiadanek prędzej wywoła ciarki żenady niż autentyczne zaciekawienie. Trochę szkoda, bo całość miała naprawdę ogromny potencjał. Chyba że ktoś ma ogromny dystans, wtedy może się świetnie bawić. Ja, no cóż, jestem trochę sztywna, co poradzić?
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2024 pod hasłem "Książka w twardej okładce".
Jeśli przeczytało się w tej książce nową wersję baśni o Roszpunce, to już nic innego nie zaskoczy. Serio.
Wiedziałam, że "Kopciuszek i szklany sufit" będzie parodią znanych bajek, w których feminizm bije w oczach, ale momentami nie wiedziałam, co mam myśleć. Bardzo podobał mi się "nowy" Kopciuszek, głównie za realizm, ale na przykład "nowa" Roszpunka" mnie bardzo...
2022-01-23
Teraz czas na "Milczenie owiec", w końcu 😁
"Czerwony smok" to książka, która wciąga. Nawet jeśli pojawią sie w niej mała ilość charyzmatycznego Hannibala Lectera, nad czym trochę ubolewam. Za to w rekompensacie dostałam bardzo ciekawą postać mordercy, który o wiele bardziej przyciągnął moją uwagę niż policjant. Być może dlatego, że autor bardzo dużo uwagi poświęcił temu, co myślał i czuł przestępca, a policjanta potraktował bardzo ogólnie. Był dziwny? Zaakceptuj to, czytelniku, nie potrzebujesz głębszych wyjaśnień.
Przeczytałam, i uważam, że to był dobrze spędzony czas. Ale większe oczekiwania mam wobec drugiej części, słynnego "Milczenia owiec". Żeby było więcej Lectera, po prostu.
Teraz czas na "Milczenie owiec", w końcu 😁
"Czerwony smok" to książka, która wciąga. Nawet jeśli pojawią sie w niej mała ilość charyzmatycznego Hannibala Lectera, nad czym trochę ubolewam. Za to w rekompensacie dostałam bardzo ciekawą postać mordercy, który o wiele bardziej przyciągnął moją uwagę niż policjant. Być może dlatego, że autor bardzo dużo uwagi poświęcił temu, co...
2022-02-06
Myślicie, że łatwo będzie mi cokolwiek napisać o książce, na podstawie której powstał kultowy już film? Nie, nie będzie, ale chociaż spróbuję.
Jest moc w tej powieści. Jest charyzmatyczny Hannibal Lecter. Jest Clarice Starling. Jest też morderca, ale, co dziwnie mi się pisze, ten z "Czerwonego Smoka" był ciekawszy. No i jest ciekawa historia, która trzyma w napięciu. Więc co mnie gryzie w środku? To, że film jest zdecydowanie lepszy. Rzadko to mówię, ale wolę jednak obejrzeć "Milczenie owiec" i genialnego Anthony'ego Hopkinsa niż przeczytać książkę jeszcze raz...
Powieść jest bardzo dobra, nie chce tu siać jakiś pomówień, że jest to coś kiepskiego, jednak kinematografia w tym przypadku silniej się oddziałała na naszą wyobraźnię.
Myślicie, że łatwo będzie mi cokolwiek napisać o książce, na podstawie której powstał kultowy już film? Nie, nie będzie, ale chociaż spróbuję.
Jest moc w tej powieści. Jest charyzmatyczny Hannibal Lecter. Jest Clarice Starling. Jest też morderca, ale, co dziwnie mi się pisze, ten z "Czerwonego Smoka" był ciekawszy. No i jest ciekawa historia, która trzyma w napięciu. Więc...
2018-08-05
Co zyskałam dzięki tej książce? Odświeżenie sobie piosenek zespołu Hey oraz poznanie innego oblicza Katarzyny Nosowskiej.
Nie zostałam wielką fanką 'A ja żem jej powiedziała...', ale ze dwa, trzy teksty zdobyły moje czytelnicze serce. Przyznam się szczerze, że po takiej reklamie, jaką ma książka, spodziewałam się czegoś innego. Właściwie nie wiem, czego konkretnie - może większej 'petardy' - ale czuję lekkie rozczarowanie. Jak widać, nie trafiły do mnie poczucie humoru pani Katarzyny oraz niektóre jej poglądy na świat.
Nosowska to fajna babka (jak wynika z felietonów), jednak nie dołączę do grona fanów jej książki. Za to nadal podziwiam ją jako autorkę tekstów piosenek - trzeba mieć talent, aby napisać 'Teksański' ;-)
Co zyskałam dzięki tej książce? Odświeżenie sobie piosenek zespołu Hey oraz poznanie innego oblicza Katarzyny Nosowskiej.
Nie zostałam wielką fanką 'A ja żem jej powiedziała...', ale ze dwa, trzy teksty zdobyły moje czytelnicze serce. Przyznam się szczerze, że po takiej reklamie, jaką ma książka, spodziewałam się czegoś innego. Właściwie nie wiem, czego konkretnie - może...
2020-09-18
"A ja żem jej powiedziała" nie spodobało mi się jako książka. Co innego "Powrót z Bambuko".
Do nowej książki Kasi Nosowskiej podchodziłam trochę jak pies do jeża - a może znowu się rozczaruję, jak przy debiucie literackim wokalistki? Okazało się, że nie miałam się czym martwić. Teksty w "Powrocie z Bambuko" są o wiele lepsze - takie dojrzalsze i pisane z doświadczenia. W końcu mowa w nim o tym, co ma za sobą autorka, i czego nauczyła się o sobie, ludziach i tym, co jest dla niej najlepsze. Ja po prostu kocham taką tematykę. I humor też mi się podobał (zwłaszcza pierwszy tekst o paznokciach), bo nie był tworzony "na siłę", tylko taki na luzie.
Zdecydowanie "Powrót z Bambuko" to moje klimaty. I jestem książką oczarowana. Całą sobą mówię "tak" Kasi Nosowskiej.
"A ja żem jej powiedziała" nie spodobało mi się jako książka. Co innego "Powrót z Bambuko".
Do nowej książki Kasi Nosowskiej podchodziłam trochę jak pies do jeża - a może znowu się rozczaruję, jak przy debiucie literackim wokalistki? Okazało się, że nie miałam się czym martwić. Teksty w "Powrocie z Bambuko" są o wiele lepsze - takie dojrzalsze i pisane z doświadczenia. W...
Dzięki tej książce przełamałam zastój czytelniczy. I za to należą się duże brawa autorce.
Jestem oczarowana "Życiem Violette". Historia ma swój nieopisany urok, podczas lektury czuje się mnóstwo różnych emocji, aż nie chce się tej powieści tak łatwo odłożyć na półkę. Nigdy nie sądziłam, że opowieść o dozorczyni cmentarza będzie taka ciekawa i żywa. Mimo że sporo w "Życiu Violette" śmierci, to tak naprawdę książka jest pochwałą życia, codzienności, radości z małych rzeczy i pogodzeniem się z tym, co było, akceptacją tego, co jest, i patrzeniem z nadzieją w przyszłość. To, co warto jeszcze tu podkreślić, jest to, że bohaterowie nie są schematyczni - nawet ci, którzy wydają nam się źli, pokazują swoje dobre oblicze, i dzięki temu nasza ocena zmienia się diametralnie.
Czy ta książka ma jakieś wady? Poza tym, że jednak chciałoby się czytać jej więcej? U mnie ma jedną skazę - kiedy powieść obyczajowa, taka naprawdę dobra, zmienia się w coś o charakterze kryminalnym. Wiem, że to ważny element opowieści, ale osobiście nie przepadam za takim zagraniem autorów.
"Życie Violette" to piękna książka, namacalna, i pełna różnych barw. Bije na głowę "Gdzie śpiewają raki", ponieważ więcej w niej realizmu i głębokich przemyśleń o życiu. Gorąco polecam 😊
Dzięki tej książce przełamałam zastój czytelniczy. I za to należą się duże brawa autorce.
więcej Pokaż mimo toJestem oczarowana "Życiem Violette". Historia ma swój nieopisany urok, podczas lektury czuje się mnóstwo różnych emocji, aż nie chce się tej powieści tak łatwo odłożyć na półkę. Nigdy nie sądziłam, że opowieść o dozorczyni cmentarza będzie taka ciekawa i żywa. Mimo że sporo w...