-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant29
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać368
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-11
2019-03-18
2023-07-17
2016-12-18
2017-10-01
Dobry reportaż to taki, który nie daje o sobie zapomnieć. Siedzi w głowie jeszcze długo po lekturze, powraca, otwiera oczy na różne sprawy, skłania do przemyśleń. "Ganbare" Katarzyny Boni to zdecydowanie jest dobry reportaż. Nawet bardzo dobry.
Drugi raz w życiu zdarzyło mi się czytać książkę, która teoretycznie skupiona jest wokół jednego tragicznego wydarzenia, a w rzeczywistości mówi o wiele więcej o życiu, historii i obyczajowości danego kraju niż całe sterty literatury podróżniczej i przewodników turystycznych mu poświęconych. Podobne wrażenie miałam przy lekturze "Biesłanu. Pękniętego miasta", gdzie dramat w szkole w Osetii był tak naprawdę tylko pretekstem do snucia poruszającej opowieści o Kaukazie. Katarzyna Boni w "Ganbare" zrobiła coś bardzo podobnego - teoretycznie napisała książkę o tsunami (oraz towarzyszącym mu trzęsieniu ziemi i wybuchu elektrowni jądrowej), a tak naprawdę stworzyła niesamowitą historię o Japonii - kraju pełnym sprzeczności, często nierozumianym, bo tak dalekim kulturowo od tego co znamy na co dzień.
Poszczególne zebrane w książce opowieści - choć króciutkie - zapadają w pamięć bardzo głęboko i nie raz wstrząsają czytelnikiem. Przybliżają i pozwalają lepiej zrozumieć Kraj Kwitnącej Wiśni - motywacje jego mieszkańców, tamtejszą mentalność i kulturę. Nie ma tu sztuczności, ani chęci gonienia za tanią sensacją, która czasem wyznacza kierunek pisania o Japonii - nie przeczytamy tu o popularnych zjawiskach jak np. hotele kapsułkowe, czy oderwani od rzeczywistości zwolennicy mangi. Zamiast tego dostajemy opowieść o ludziach, którzy każdego dnia muszą zmagać się ze świadomością nieuchronnej katastrofy. O ludziach, dla których trzęsienia ziemi i wielkie fale są codziennością, którą muszą zaakceptować i nauczyć się z nią żyć. Z tej perspektywy niektóre zachowania Japończyków - wcześniej dziwne i wywołujące niedowierzanie - stają się bardziej zrozumiałe i bardziej ludzkie.
Katarzyna Boni potrafi niesamowicie opowiadać, łącząc ze sobą różne wątki i nie uciekając od trudnych pytań. Majstersztykiem jest chociażby rozdzialik, w którym z rozmowy z dawnymi pracownikami elektrowni jądrowej, zupełnie mimochodem wyłania się całkiem inna opowieść - o sake: znaczeniu tego trunku i jego rodzajach. Takich zaskakujących połączeń jest w książce znacznie więcej, a w ogólnym rozrachunku powstaje z nich piękna, wielowątkowa opowieść o Japonii - kraju, który jednocześnie intryguje, wzrusza, a momentami przeraża.
Fantastyczna lektura.
Dobry reportaż to taki, który nie daje o sobie zapomnieć. Siedzi w głowie jeszcze długo po lekturze, powraca, otwiera oczy na różne sprawy, skłania do przemyśleń. "Ganbare" Katarzyny Boni to zdecydowanie jest dobry reportaż. Nawet bardzo dobry.
Drugi raz w życiu zdarzyło mi się czytać książkę, która teoretycznie skupiona jest wokół jednego tragicznego wydarzenia, a w...
2021-08-04
2022-03-24
Niesamowite reportaże, które wywracają do góry nogami nasze myślenie o 1945 roku. Pewnie wiele osób – jak ja – miało złudne przekonanie, że koniec strasznej wojny to przecież wielkie szczęście, dobra okazja do świętowania, zapowiedź lepszych dni i spokojnego życia. A tu bach – okazuje się, że rzeczywistość była zupełnie inna, znacznie bardziej brutalna i przerażająca. Że 1945 rok to wcale nie był czas triumfu i radości, a raczej czas strachu, niepewności, walki i wzajemnej nienawiści. Wojna – mimo że oficjalnie zakończona – trwała w najlepsze, a każdy chciał na niej ugrać dla siebie jak najwięcej.
Książka z tych, które absolutnie trzeba przeczytać. Historie zebrane przez Grzebałkowską nie dają o sobie zapomnieć, porażają. Są świetnie napisane, przystępnie, ciekawie, ale też z niezwykłym ładunkiem emocji. Notki z ogłoszeniami z ówczesnej pracy w ramach przerywnika między kolejnymi reportażami, również robią ogromne wrażenie. „Wojna i pokój” praktycznie nie ma wad. Takie książki powinny być lekturami uzupełniającymi na lekcjach historii. Jestem pewna, że uczniowie znacznie lepiej zapamiętają bohaterów wstrząsających reportaży, niż suche fakty z podręcznika, z rozdziału poświęconego II wojnie światowej.
Niesamowite reportaże, które wywracają do góry nogami nasze myślenie o 1945 roku. Pewnie wiele osób – jak ja – miało złudne przekonanie, że koniec strasznej wojny to przecież wielkie szczęście, dobra okazja do świętowania, zapowiedź lepszych dni i spokojnego życia. A tu bach – okazuje się, że rzeczywistość była zupełnie inna, znacznie bardziej brutalna i przerażająca. Że...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to