-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2012
2004
Kiedy czytam lub słucham opinii o tej książce często denerwuje mnie to, że fikcję literacką traktuje się jak fakty. Przez to cześć osób zbojkotowało książkę wyłącznie dla zasady. Ja przeczytałam najpierw "Kod Leonarda da Vinci", a później wcześniejsze książki Dana Browna, o których nie było tak głośno. W "Kodzie..." podobał mi się zwłaszcza główny bohater, który jako szanowany naukowiec ma wiele cech, dzięki którym zyskuje sobie sympatyków. Mnie ujął zegarkiem... :)
Kiedy czytam lub słucham opinii o tej książce często denerwuje mnie to, że fikcję literacką traktuje się jak fakty. Przez to cześć osób zbojkotowało książkę wyłącznie dla zasady. Ja przeczytałam najpierw "Kod Leonarda da Vinci", a później wcześniejsze książki Dana Browna, o których nie było tak głośno. W "Kodzie..." podobał mi się zwłaszcza główny bohater, który jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2010
Nie jestem znawczynią gatunku, pewnie dlatego tak często daję się wpuścić autorowi w maliny, kiedy już wydaje mi się, że rozgryzłam zagadkę, po chwili okazuje się, że jednak nie, ale nie denerwuje mnie to, lubię książki Dana Browna. Nie czytam ich po to, żeby znaleźć sensację, jak to robili wszyscy po "Kodzie...", czytam bo lubię. "Zaginiony symbol" czyta się dobrze, a układ rozdziałów wręcz zmusza do przeczytania kolejnego, w ten sposób książkę "połyka się" w ciągu kilku dni. Te z książek Dana Browna, w których głównym bohaterem jest profesor Langdon lubię głównie właśnie za głównego bohatera. Wiedziałam, że się polubimy od chwili, gdy okazało się, że tak szanowany naukowiec nosi zegarek z Myszką Miki.
Nie jestem znawczynią gatunku, pewnie dlatego tak często daję się wpuścić autorowi w maliny, kiedy już wydaje mi się, że rozgryzłam zagadkę, po chwili okazuje się, że jednak nie, ale nie denerwuje mnie to, lubię książki Dana Browna. Nie czytam ich po to, żeby znaleźć sensację, jak to robili wszyscy po "Kodzie...", czytam bo lubię. "Zaginiony symbol" czyta się dobrze, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2012
Dobrze napisana, wciągająca, ciekawa. Pokazuje Osamę bin Ladena w wersji domowej, jako męża i ojca. Bardzo zaskoczyło mnie to, że ta kobieta wypowiada się o swoim mężu z szacunkiem chociaż wyraźnie podkreśla, w których miejscach nie zgadza się z mężem i jego zachowaniem. Część napisana przez syna jest bardziej emocjonalna, ale również pokazuje jak wyglądało życie z Osamą. Warte przeczytania.
Dobrze napisana, wciągająca, ciekawa. Pokazuje Osamę bin Ladena w wersji domowej, jako męża i ojca. Bardzo zaskoczyło mnie to, że ta kobieta wypowiada się o swoim mężu z szacunkiem chociaż wyraźnie podkreśla, w których miejscach nie zgadza się z mężem i jego zachowaniem. Część napisana przez syna jest bardziej emocjonalna, ale również pokazuje jak wyglądało życie z Osamą....
więcej mniej Pokaż mimo toNiestety nie zostanę fanką pana Coelho. Wiem, że sentencje z jego książek zalewają internet i autor ma wielu fanów, nie będę ich krytykować czy oceniać, każdy czyta to, co lubi, ale dla mnie jest mdło, wzniośle, filozoficznie, duchowo, banalnie - nie do zniesienia. Taki filozof dla tłumu.
Niestety nie zostanę fanką pana Coelho. Wiem, że sentencje z jego książek zalewają internet i autor ma wielu fanów, nie będę ich krytykować czy oceniać, każdy czyta to, co lubi, ale dla mnie jest mdło, wzniośle, filozoficznie, duchowo, banalnie - nie do zniesienia. Taki filozof dla tłumu.
Pokaż mimo to2012-01-01
2012-01-01
2012-01-01
2012-01-01
Niestety ta książka bardzo mnie rozczarowała. Miałam nadzieję, że poznam kobietę, która była świadkiem przemian w Polsce, która widziała wiele rzeczy "od środka", ma inne, kobiece przemyślenia z tym związane. A dostałam książkę o utyskiwaniach żony na męża. Rozumiem rozżalenie na brak męża przy boku przez te wszystkie lata, ale brudy rodzinne pierze się w murach domu, a nie na kartach książki. Pomijam warstwę językową tej książki, po prostu źle się ją czyta. Ilość kropek sprawia, że czyta się to fatalnie. Bardzo dziwią mnie ogólne zachwyty nad tą książką. Może zamysł był dobry, ale efekt marny.
Sytuację ratują ostatnie strony, gdzie na temat rodziny Wałęsów wypowiadają się znajomi.
Niestety ta książka bardzo mnie rozczarowała. Miałam nadzieję, że poznam kobietę, która była świadkiem przemian w Polsce, która widziała wiele rzeczy "od środka", ma inne, kobiece przemyślenia z tym związane. A dostałam książkę o utyskiwaniach żony na męża. Rozumiem rozżalenie na brak męża przy boku przez te wszystkie lata, ale brudy rodzinne pierze się w murach domu, a nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-12-01
Gabrielle Zevin zadebiutowała właśnie tą książką i zdobyła dzięki niej kilka nagród i wyróżnień, a dodatkowo jej pierwsza powieść została przetłumaczona na siedemnaście języków. Dobry wynik jak na debiut :)
„Gdzie Indziej” wciąga, właściwie warto zarezerwować sobie jedno popołudnie, bo to książka „na raz”.
Na początek zaskoczenie – śmierć jest punktem wyjścia do kolejnych wydarzeń. Gdzie Indziej to miejsce, które rządzi się trochę innymi prawami niż te, do których przywykliśmy ;-) Początkowo wydawało mi się, że nie będę w stanie zidentyfikować się z bohaterką, która ma jedynie 16 lat. Jednak ta książka skupia się na relacjach międzyludzkich, na rozterkach, które dotyczą wielu osób, na godzeniu się z tym, co przyniósł los. Pewnie dlatego bariera wieku nie była tak zauważalna. Ciekawostka - w Gdzie Indziej ludzi i zwierzęta wreszcie mogą ze sobą porozmawiać :)
Książka prowokuje do myślenia, bo pewnie każdy z nas zastanawiał się, co czeka go po śmierci, ale przyznam, że ja nigdy nie brałam takiej opcji pod uwagę, jaką przedstawiła autorka.
Polecam, ciekawa lektura na popołudnie z herbatką :)
Gabrielle Zevin zadebiutowała właśnie tą książką i zdobyła dzięki niej kilka nagród i wyróżnień, a dodatkowo jej pierwsza powieść została przetłumaczona na siedemnaście języków. Dobry wynik jak na debiut :)
więcej Pokaż mimo to„Gdzie Indziej” wciąga, właściwie warto zarezerwować sobie jedno popołudnie, bo to książka „na raz”.
Na początek zaskoczenie – śmierć jest punktem wyjścia do...