Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jest to kolejna książka Fannie Flagg, którą przeczytałam, ale chyba już nic, co wyjdzie spod pióra autorki, nie jest w stanie dorównać "Smażonym, ...". Początkowo było to wielkie rozczarowanie. Liczne, ale krótkie wątki, brak jakiejś ciekawej fabuły (w ogóle trudno mówić o fabule), szybki postęp historii, banalność języka (obecna do samego końca, chociaż później już mniej odczuwalna). Ta ostatnia wręcz mnie doprowadzała do szału i czułam się, jakbym czytałam książkę dla 10-latków. Dopiero z czasem dotarło do mnie z czym mam do czynienia - z kroniką miasta! Po uzmysłowieniu sobie tego faktu, jakoś chętniej sięgałam po książkę. Przyzwyczajałam się do szybko odchodzących i zmieniających się bohaterów (tutaj niespodzianka :p) i jakoś tak zaczęło być miło. Ostatecznie jestem pozytywnie zaskoczona, bo początek był marny. I chociaż nie jest to ambitna literatura, to na wakacje jak znalazł! Ale banalność historii i języka bywa przytłaczająca. I co ciekawe, podsumowując - jest to historia o przemijaniu.

Jest to kolejna książka Fannie Flagg, którą przeczytałam, ale chyba już nic, co wyjdzie spod pióra autorki, nie jest w stanie dorównać "Smażonym, ...". Początkowo było to wielkie rozczarowanie. Liczne, ale krótkie wątki, brak jakiejś ciekawej fabuły (w ogóle trudno mówić o fabule), szybki postęp historii, banalność języka (obecna do samego końca, chociaż później już mniej...