Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jest to kolejna książka Fannie Flagg, którą przeczytałam, ale chyba już nic, co wyjdzie spod pióra autorki, nie jest w stanie dorównać "Smażonym, ...". Początkowo było to wielkie rozczarowanie. Liczne, ale krótkie wątki, brak jakiejś ciekawej fabuły (w ogóle trudno mówić o fabule), szybki postęp historii, banalność języka (obecna do samego końca, chociaż później już mniej odczuwalna). Ta ostatnia wręcz mnie doprowadzała do szału i czułam się, jakbym czytałam książkę dla 10-latków. Dopiero z czasem dotarło do mnie z czym mam do czynienia - z kroniką miasta! Po uzmysłowieniu sobie tego faktu, jakoś chętniej sięgałam po książkę. Przyzwyczajałam się do szybko odchodzących i zmieniających się bohaterów (tutaj niespodzianka :p) i jakoś tak zaczęło być miło. Ostatecznie jestem pozytywnie zaskoczona, bo początek był marny. I chociaż nie jest to ambitna literatura, to na wakacje jak znalazł! Ale banalność historii i języka bywa przytłaczająca. I co ciekawe, podsumowując - jest to historia o przemijaniu.

Jest to kolejna książka Fannie Flagg, którą przeczytałam, ale chyba już nic, co wyjdzie spod pióra autorki, nie jest w stanie dorównać "Smażonym, ...". Początkowo było to wielkie rozczarowanie. Liczne, ale krótkie wątki, brak jakiejś ciekawej fabuły (w ogóle trudno mówić o fabule), szybki postęp historii, banalność języka (obecna do samego końca, chociaż później już mniej...

Jedna z lepszych książek o górach i himalaizmie jaką czytałam, a opowiada o czasach, kiedy Polacy największe sukcesy mają dopiero przed sobą. Jednak najbardziej ujmujące w "Ostatnim ataku na Kunyang Chhish" jest nie przedstawienie rywalizacji (z górą), ale szacunek jakim darzyli się wzajemnie uczestnicy tej wyprawy. Nie ma "ja", tylko "my". Zdobycie szczytu to sukces całej wyprawy, a nie jednostki, jak to bywa dzisiaj. Każdy jest doceniony i każdy pracuje na wspólny sukces, bez względu na to kto stanie na szczycie. Dzisiaj trudno o taką postawę. Może brakuje już takich ludzi i liderów, jakim był Andrzej Zawada?

Jedna z lepszych książek o górach i himalaizmie jaką czytałam, a opowiada o czasach, kiedy Polacy największe sukcesy mają dopiero przed sobą. Jednak najbardziej ujmujące w "Ostatnim ataku na Kunyang Chhish" jest nie przedstawienie rywalizacji (z górą), ale szacunek jakim darzyli się wzajemnie uczestnicy tej wyprawy. Nie ma "ja", tylko "my". Zdobycie szczytu to sukces całej...

Książek o górach, himalaizmie i himalaistach przeczytałam już kilka, tak więc postać Wandy Rutkiewicz i historia jej życia i górskich osiągnięć nie była mi obca. Mimo to, książka Anny Kamińskiej jest pozycją obszerną i widać, że dużo pracy zostało włożonej w to, aby ona powstała w takiej właśnie postaci. Dzięki autorce poznajemy Wandę Rutkiewicz jako osobę bardzo złożoną i skomplikowaną, pełną kontrastów, a nie tylko twardą kobietę zdobywającą kolejne szczyty. Dlatego też, różne nastroje towarzyszą nam (mi) podczas lektury. Rutkiewicz bywa osobą, która nas zadziwia i inspiruje, a za chwilę jest tak irytującą, że nie chce się już czytać ani słowa dalej. Tak czy siak, uważam, że jest to jedynie plus książki Kamińskiej. Jedynym minusem - jak dla mnie, jest fakt, że kilka etapów w górskiej karierze Wandy Rutkiewicz zostało pominiętych i dowiadujemy się o nich przypadkiem w dalszej części tekstu, albo zostało potraktowanych po macoszemu. Wiadomo, nie jest to typowa pozycja poruszająca tematykę górską i historię zdobywania kolejnych szczytów z dokładnymi opisami. Ale skoro już opisywać życie najwybitniejszej polskiej himalaistki, to trudno nie wspomnieć o kolejnych zdobytych przez nią ośmiotysięcznikach. Z drugiej jednak strony, poznajemy Wandę Rutkiewicz z tej drugiej, prywatnej strony, co jest dla mnie dużym plusem :)

Książek o górach, himalaizmie i himalaistach przeczytałam już kilka, tak więc postać Wandy Rutkiewicz i historia jej życia i górskich osiągnięć nie była mi obca. Mimo to, książka Anny Kamińskiej jest pozycją obszerną i widać, że dużo pracy zostało włożonej w to, aby ona powstała w takiej właśnie postaci. Dzięki autorce poznajemy Wandę Rutkiewicz jako osobę bardzo złożoną i...