-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
Do sięgnięcia po nią skusiła mnie postać Susan Sontag choć wiedziałam, że jej w tej książce akurat będzie najmniej. To bybło 140 stron, które czytałam bardzo długo i nie raz wracałam do niektórych momentów. Taka literacka podróż z człowiekiem, który próbuje sobie poradzić jakoś ze śmiercią bliskiej osoby, bywa pocieszeniem w trudnych momentach, bo każdy z nas prędzej czy później z taką sytuacją będzie sobie musiał poradzić na swój sposób.
Do sięgnięcia po nią skusiła mnie postać Susan Sontag choć wiedziałam, że jej w tej książce akurat będzie najmniej. To bybło 140 stron, które czytałam bardzo długo i nie raz wracałam do niektórych momentów. Taka literacka podróż z człowiekiem, który próbuje sobie poradzić jakoś ze śmiercią bliskiej osoby, bywa pocieszeniem w trudnych momentach, bo każdy z nas prędzej czy...
więcej mniej Pokaż mimo toJego wizytówką są oszczędne słowa, które uderzają z podwójną siłą. I tym razem jest tak samo. Lubię to uczucie, kiedy odwracam ostatnią stronę i zostaje we mnie burza myśli, które biją się ze sobą jeszcze przez bardzo długi czas. Tak nie wiele jest reportaży uderzających w nasze polskie podwórko, że tym bardziej docenia się ich wartość. A Wojciech Tochman znów wcielił się w bezwzględnego obserwatora, który dotyka słowem tego o oczym ludzie rozmawiać nie lubią.
Jego wizytówką są oszczędne słowa, które uderzają z podwójną siłą. I tym razem jest tak samo. Lubię to uczucie, kiedy odwracam ostatnią stronę i zostaje we mnie burza myśli, które biją się ze sobą jeszcze przez bardzo długi czas. Tak nie wiele jest reportaży uderzających w nasze polskie podwórko, że tym bardziej docenia się ich wartość. A Wojciech Tochman znów wcielił się w...
więcej mniej Pokaż mimo toJak to się stało, że na twórczość Dawida Grosmana trafiłam dopiero teraz? Nie wiem gdzie ja miałam głowę, ale lepiej późno niż wcale. Zyskałam kolejne nazwisko do którego będę wracała z przyjemnością i to nie tylko dzięki świetnej fabule, ale też sposobie narracji i pisania. Jest coś w tej pozycji takiego, że mimo ogromu smutku z niej wlewającej się to nie sposób jej odłożyć na bok.
Jak to się stało, że na twórczość Dawida Grosmana trafiłam dopiero teraz? Nie wiem gdzie ja miałam głowę, ale lepiej późno niż wcale. Zyskałam kolejne nazwisko do którego będę wracała z przyjemnością i to nie tylko dzięki świetnej fabule, ale też sposobie narracji i pisania. Jest coś w tej pozycji takiego, że mimo ogromu smutku z niej wlewającej się to nie sposób jej...
więcej mniej Pokaż mimo toDla mnie, absolutnego fana Vonneguta to była odjazdowa przygoda i oczywiście książka zajęła miejsce na mojej ulubione półce, choć jak to już ktoś tutaj zauważył, nasze polskie wydanie nie obyło się bez wpadek. Jednak książka warta przeczytania, polecam, świat Kurta to niezywkle ciekawe miejsce.
Dla mnie, absolutnego fana Vonneguta to była odjazdowa przygoda i oczywiście książka zajęła miejsce na mojej ulubione półce, choć jak to już ktoś tutaj zauważył, nasze polskie wydanie nie obyło się bez wpadek. Jednak książka warta przeczytania, polecam, świat Kurta to niezywkle ciekawe miejsce.
Pokaż mimo toW przypadku tego Pana nigdy nie będę obiektywna, bo jak to zrobić kiedy przy zwykłych porządkach w moje ręce wpada mój sczytany do cna egzemplarz "Śniadania mistrzów" i porządki niestety muszą zaczekać, bo skoro już ją otwarłam i przeczytałam pierwszą stronę to muszę brnąć dalej w ten potok sarkazmu i czarnego humoru.
W przypadku tego Pana nigdy nie będę obiektywna, bo jak to zrobić kiedy przy zwykłych porządkach w moje ręce wpada mój sczytany do cna egzemplarz "Śniadania mistrzów" i porządki niestety muszą zaczekać, bo skoro już ją otwarłam i przeczytałam pierwszą stronę to muszę brnąć dalej w ten potok sarkazmu i czarnego humoru.
Pokaż mimo toPoraz kolejny warsztat pisarski Tochamana sprawia, że książka wgryza się w czytelnika. Oszczędność i lakoniczność połączona z celnością opisów i dobitnością powodują, że ta mała, niepozorna książeczka daje czytelnikowi popalić.
Poraz kolejny warsztat pisarski Tochamana sprawia, że książka wgryza się w czytelnika. Oszczędność i lakoniczność połączona z celnością opisów i dobitnością powodują, że ta mała, niepozorna książeczka daje czytelnikowi popalić.
Pokaż mimo toCiekawa rozmowa, momentami inspirująca, momentami kontrowersyjna. Czytając raz byłam pod wrażeniem, a za chwilę zmieszana, czasami zaskoczona i nie zawsze podzielałam przekonania głównej bohaterki. Co nie zmienia faktu, iż książka jest zdecydowanie warta uwagi. Ta rozmowa ma coś w sobie, kolokwialnie mówiąc, nie owija w bawełnę, przedstawia portret kobiety, która postanowiła poradzić sobie z życiem na swój własnych sposób i czytelnikowi nie musi się to podobać. Jednak warto poznać tę historią dla samej historii, bo to zawsze jakieś kolejne czytelnicze doświadczenie i inny punkt widzenia.
Ciekawa rozmowa, momentami inspirująca, momentami kontrowersyjna. Czytając raz byłam pod wrażeniem, a za chwilę zmieszana, czasami zaskoczona i nie zawsze podzielałam przekonania głównej bohaterki. Co nie zmienia faktu, iż książka jest zdecydowanie warta uwagi. Ta rozmowa ma coś w sobie, kolokwialnie mówiąc, nie owija w bawełnę, przedstawia portret kobiety, która...
więcej mniej Pokaż mimo toTo nie jest książka Oriany - dziennikarki, to jest książka Oriany - człowieka. Wzburzona i rozgoryczona otaczającym ją światem, wyrzuciła wszystko co leżało jej na wątrobie. I trudno się dziwić, to kobieta innej epoki z kompletnie odmienny postrzeganiem świata i wartości nim rządzących. Książka jest bezkompromisowa, bezpardonowa, nieprzejednana. To książka osoby, która jest zła, Może się nie podobać, ale trudno jest nie zrozumieć źródła owej złości. Choć odbiór pewnie był zupełnie inny po ataku na Stany, a inny jest teraz.
To nie jest książka Oriany - dziennikarki, to jest książka Oriany - człowieka. Wzburzona i rozgoryczona otaczającym ją światem, wyrzuciła wszystko co leżało jej na wątrobie. I trudno się dziwić, to kobieta innej epoki z kompletnie odmienny postrzeganiem świata i wartości nim rządzących. Książka jest bezkompromisowa, bezpardonowa, nieprzejednana. To książka osoby, która jest...
więcej mniej Pokaż mimo toŻyjemy w brzydkim, szarym kraju i nikt nie widzi w tym nic złego. Jak to w ogóle możliwe? Po lekturze tej książki odnoszę wrażenie, że powinna być lekturą obowiązkową, może wtedy obudzilibyśmy się z amoku zarabiania nawet na naszej przestrzeni publicznej, która jednak powinna spełniać przynajmniej minimalne estetyczne wymogi!Jednak i tak najciekawsza jest reakcja w trakcie czytania. Początkowe rozbawienie stopniowo przeradza się w zwątpienie, tylko po to żeby na końcu pozostać z totalnym niesmakiem i niedowierzaniem na twarzy. Zachęcam do lektury, niezwykle pobudzająca.
Żyjemy w brzydkim, szarym kraju i nikt nie widzi w tym nic złego. Jak to w ogóle możliwe? Po lekturze tej książki odnoszę wrażenie, że powinna być lekturą obowiązkową, może wtedy obudzilibyśmy się z amoku zarabiania nawet na naszej przestrzeni publicznej, która jednak powinna spełniać przynajmniej minimalne estetyczne wymogi!Jednak i tak najciekawsza jest reakcja w trakcie...
więcej mniej Pokaż mimo toKrążyłam wokół tej książki i krążyłam, obawiając się, że to będzie toporna lektura, ale koniec końców stwierdziłam, raz kozie śmierć. Skoro miałaś okazję tam bywać i poznałaś ciekawych ludzi, to może polubisz też historię tego miasta. No i nie wiedzieć kiedy totalnie wsiąknęłam w książkę, czytałam wszędzie: w tramwaju, w pracy na przerwię i między zajęciami. Historia miasta jest niesamowita, a autor bardzo umiejętnie połączył ze sobą wszystkie fakty, tworząc błysktoliwy, intrygujący i bogaty w ciekawe spostrzeżenia obraz miasta, które wydaję się być postrzegane jedynie przez pryzmat nagromadzonych przez lata stereotypów. A szkoda, bo kilku rzeczy moglibyśmy się od Amsterdamu nauczyć. To nie jest książka tylko o tym kto, co i kiedy. To książka o liberalizmie, który wydaje się nam dość długo towarzyszyć, ale my chyba do końca nie wiemy jak go postrzegaż i rozumieć.
Krążyłam wokół tej książki i krążyłam, obawiając się, że to będzie toporna lektura, ale koniec końców stwierdziłam, raz kozie śmierć. Skoro miałaś okazję tam bywać i poznałaś ciekawych ludzi, to może polubisz też historię tego miasta. No i nie wiedzieć kiedy totalnie wsiąknęłam w książkę, czytałam wszędzie: w tramwaju, w pracy na przerwię i między zajęciami. Historia miasta...
więcej mniej Pokaż mimo toDo tej pory to były zawsze opowieści snute przez jedną babcię, drugą, dziadka i ich rodzeństwo, które nie bardzo umiałam sobie wyobrazić, chyba nie docierało do mnie to co mówią albo było zbyt odległe. Nie wiem, ale wiem za to, że Swietłanie Aleksijewicz znów udało się uderzyć we mnie ze zdwojoną siłą i wywołać taką mieszankę uczuć, że nie raz musiałam się zatrzymać i chwilę odczekać nim zagłębiłam się w dalszą lekturę. Oddając głos swoim bohaterom pokazuje kolejne z wielu tragicznych oblicz wojny, więcej pisać nie trzeba. Za to trzeba sięgnąć po jej reportaże, bo są tego warte, warte uwagi.
Do tej pory to były zawsze opowieści snute przez jedną babcię, drugą, dziadka i ich rodzeństwo, które nie bardzo umiałam sobie wyobrazić, chyba nie docierało do mnie to co mówią albo było zbyt odległe. Nie wiem, ale wiem za to, że Swietłanie Aleksijewicz znów udało się uderzyć we mnie ze zdwojoną siłą i wywołać taką mieszankę uczuć, że nie raz musiałam się zatrzymać i...
więcej mniej Pokaż mimo toTo jest właśnie jedna z takich książek, od których nie sposób się oderwać. Ma się wrażenie, że Profesor siedzi naprzeciwko nas i próbuje wyjaśnić, co dla niego jest ważne, w co wierzy, co lubi, a czego nie. Pozwala zrozumieć skąd w nim taki hart ducha i wiara w to co robił. Bardzo przyjemna lektura i momentami naprawdę inspirująca. Profesor nie tylko przeszczepiał serca, ale też energię i siłę do działania.
To jest właśnie jedna z takich książek, od których nie sposób się oderwać. Ma się wrażenie, że Profesor siedzi naprzeciwko nas i próbuje wyjaśnić, co dla niego jest ważne, w co wierzy, co lubi, a czego nie. Pozwala zrozumieć skąd w nim taki hart ducha i wiara w to co robił. Bardzo przyjemna lektura i momentami naprawdę inspirująca. Profesor nie tylko przeszczepiał serca,...
więcej mniej Pokaż mimo toTo kobieta wiedziała jak napisać książkę, jak dotrzeć do czytelnika, jak wpuścić go do swojego świata i pokazać, co w jej głowie się kłębiło. Intymna atmosfera tej książki jest jej jedną z największych zalet. Czytając miałam wrażenie, że jestem z tą kobietą, dopinguje jej, że siedzę w jej głowie. Ale gdy już odwórciłam ostatnią stronę uderzyła mnie świadomość: że chwila moment, ale to ja mogę być tą kobietą. To ja mogę zostać osądzona przez wszystkich dookoła bez prawa do własnego zdania, pozostawiona sobie samej, bo "wszyscy" wiedzą lepiej niż ja...Momentami ciężka i smutna, ale warta uwagi, bo dotyka czytelnika w ten specyficzny sposób, który powoduje, że trudno zapomnieć o tym co się przeczytało, trudno jest przejść nad tym do porządku dziennego...takie książki lubię czytać najbardziej, lubię jak mnie dręczą.
To kobieta wiedziała jak napisać książkę, jak dotrzeć do czytelnika, jak wpuścić go do swojego świata i pokazać, co w jej głowie się kłębiło. Intymna atmosfera tej książki jest jej jedną z największych zalet. Czytając miałam wrażenie, że jestem z tą kobietą, dopinguje jej, że siedzę w jej głowie. Ale gdy już odwórciłam ostatnią stronę uderzyła mnie świadomość: że chwila...
więcej mniej Pokaż mimo toKrążyłam wokół tej książki, krążyłam i sama nie wiedziałam czy chce ją przeczytać czy nie, bo jak tu podejść obiektywnie do tematu skoro prywatnie Fallaci po prostu lubię (choć to mało powiedziane, mam słabość do ludzi, którzy są wierni swoim wartością i są gotowi ich bronić). Jednak ciekawość wzięła górę nad obawą i pochłonęłam książkę szybciej niż bym chciała. Orianę Fallaci trudno obdarzyć sympatią, była kobietą silną, zdecydowaną, z własną wizją świata. Dla wielu była po prostu kontrowersyjną, wścibską dziennikarką, która nie znała granic i potrafiła wkurzać, o to z całą pewnością jej wychodziło. Nie czuła respektu przed "wielkimi" tego świata, więc jak dobrze sportretować taką kobietę? Właśnie tak jak zrobiła to Cristina de Stefano - bez owijania w bawełnę, że tak to kolokwialnie nazwę. Po prostu spróbować pokazać ją taką jaką była, z całą gamą jej wad i zalet. Książka ujęła mnie od samego początku, bo nie próbuje kreować Fallaci na wyjątkową postać w historii dziennikarstwa, a przedstawia człowieka, takiego samego jak każdy, który popełnia błędy, ale jest też zdolny do realizacji swoich marzeń. Poza tym tą książkę po prostu dobrze się czyta, wciąga a to najważniejsze!
Krążyłam wokół tej książki, krążyłam i sama nie wiedziałam czy chce ją przeczytać czy nie, bo jak tu podejść obiektywnie do tematu skoro prywatnie Fallaci po prostu lubię (choć to mało powiedziane, mam słabość do ludzi, którzy są wierni swoim wartością i są gotowi ich bronić). Jednak ciekawość wzięła górę nad obawą i pochłonęłam książkę szybciej niż bym chciała. Orianę...
więcej mniej Pokaż mimo toSłowo buduje albo niszczy,a niektóre tajemnice po prostu nie zostaną odkryte. Książkę dostałam w prezencie urodzinowym i pożarłam w dwa dni, bo nie mogłam się oderwać od Wiery Gran i jej życia. Jaką tajemnicę skrywało jej serce i czy warto było dla tego stracić spokój życia? Dla jednych zdrajczyni dla drugich po prostu dobra kobieta, a dla mnie kolejna ofiara wojny...Książka godna uwagi, bo zostaje w głowie na długo.
Słowo buduje albo niszczy,a niektóre tajemnice po prostu nie zostaną odkryte. Książkę dostałam w prezencie urodzinowym i pożarłam w dwa dni, bo nie mogłam się oderwać od Wiery Gran i jej życia. Jaką tajemnicę skrywało jej serce i czy warto było dla tego stracić spokój życia? Dla jednych zdrajczyni dla drugich po prostu dobra kobieta, a dla mnie kolejna ofiara...
więcej mniej Pokaż mimo toMoże to wcale nie jest dobry sposób na prowadzenie wywiadu, ale przynajmniej jest jakiś. Czytało się z przyjemnością, bo wciągało, choć obiektywnie nie było. Ale czasami czyta się coś z większą ciekawością jeśli wiadomo, że autor ma swoje zdanie, ma swoją wizję świata i wartości, nie musimy się z tym zgadzać, ale możemy przez chwilę spojrzeć z innej perspektywy...
Może to wcale nie jest dobry sposób na prowadzenie wywiadu, ale przynajmniej jest jakiś. Czytało się z przyjemnością, bo wciągało, choć obiektywnie nie było. Ale czasami czyta się coś z większą ciekawością jeśli wiadomo, że autor ma swoje zdanie, ma swoją wizję świata i wartości, nie musimy się z tym zgadzać, ale możemy przez chwilę spojrzeć z innej perspektywy...
Pokaż mimo toJak to mówią: do trzech razy sztuka! No nareszcie to było to! Ciekawie, zaskakująco, dobrze wykreowani bohaterowie, a ja chłonęłam i nie umiałam się oderwać! Teraz mogę przyznać, że faktycznie Nesbo ma to coś! Choć teraz po prostu muszę sięgnąć po następną!
Jak to mówią: do trzech razy sztuka! No nareszcie to było to! Ciekawie, zaskakująco, dobrze wykreowani bohaterowie, a ja chłonęłam i nie umiałam się oderwać! Teraz mogę przyznać, że faktycznie Nesbo ma to coś! Choć teraz po prostu muszę sięgnąć po następną!
Pokaż mimo toFascynująco! Wychodzi na to, że po dość szorstkim początku, Harry Hole na stałe zagości na mojej półce. "Czerwone gardło" mnie wciągnęło, a "Trzeci klucz" już zaraził na dobre, więc teraz już zostałam więźniem tej serii.
Fascynująco! Wychodzi na to, że po dość szorstkim początku, Harry Hole na stałe zagości na mojej półce. "Czerwone gardło" mnie wciągnęło, a "Trzeci klucz" już zaraził na dobre, więc teraz już zostałam więźniem tej serii.
Pokaż mimo toCzy można było się oderwać? Nie. Trzy dni i trylogia spokojnie odpoczywa na półce, a ja sięgam po kolejną część. Akcja, napięcie, świetna fabuła no i jak zawsze niezawodny (czasami zawodny) Hole. I teraz czy chce czy nie, to po kolejną część sięgnąć muszę!
Czy można było się oderwać? Nie. Trzy dni i trylogia spokojnie odpoczywa na półce, a ja sięgam po kolejną część. Akcja, napięcie, świetna fabuła no i jak zawsze niezawodny (czasami zawodny) Hole. I teraz czy chce czy nie, to po kolejną część sięgnąć muszę!
Pokaż mimo to
Czytając tą książkę czułam się jakbym była w innym świecie. Jak intruz, który podgląda coś kompletnie odmiennego dla swojego postrzegania świata. Nie umiałam się od niej oderwać, bo pokazała mi świat jakiego nie znam. Tak często zapominamy, że to co dla nas jest takie oczywiste dla kogoś może wcale takie nie być.
Czytając tą książkę czułam się jakbym była w innym świecie. Jak intruz, który podgląda coś kompletnie odmiennego dla swojego postrzegania świata. Nie umiałam się od niej oderwać, bo pokazała mi świat jakiego nie znam. Tak często zapominamy, że to co dla nas jest takie oczywiste dla kogoś może wcale takie nie być.
Pokaż mimo to