-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać342
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
Kurczę! Nie umiem się określić po lekturze tej książki. Coś mnie w niej urzekło, pochłonęło i nie chciało wypuścić. Jakbym na parę chwil została zaklęta w czasie i przestrzenii. Ciekawe spotkanie, mam nadzieje, że kolejne książki tego autora będą równie magiczne.
Kurczę! Nie umiem się określić po lekturze tej książki. Coś mnie w niej urzekło, pochłonęło i nie chciało wypuścić. Jakbym na parę chwil została zaklęta w czasie i przestrzenii. Ciekawe spotkanie, mam nadzieje, że kolejne książki tego autora będą równie magiczne.
Pokaż mimo toOj! Chyba trochę powiało nudą. Tym razem autorka sprawiła, że książka ciągnęła mi się niesamowicie. W połowie już myślałam, że odłożę z powrotem na półkę i poczekam na lepszy moment. Jednak cudem udało mi się dobrnąć do końca. Nie wiem w sumie czego mi brakowało tym razem, a może tych rzeczy było tak wiele, że nie potrafię wskazać tej jednej. Trochę się rozczarowała, bo oczekiwania miałam większe...
Oj! Chyba trochę powiało nudą. Tym razem autorka sprawiła, że książka ciągnęła mi się niesamowicie. W połowie już myślałam, że odłożę z powrotem na półkę i poczekam na lepszy moment. Jednak cudem udało mi się dobrnąć do końca. Nie wiem w sumie czego mi brakowało tym razem, a może tych rzeczy było tak wiele, że nie potrafię wskazać tej jednej. Trochę się rozczarowała, bo...
więcej mniej Pokaż mimo toWiecie co się robi gdy w pociągu kończy wam się książka, a podróż jeszcze daleka? Przekopuje się swój czytnik w poszukiwaniu czegoś ciekawego, ale czasami warto wrócić do starej dobrej klasyki gatunku. Byłam ciekawa czy wciągnie mnie tak samo jak przed laty i swoją ciekawość zaspokoiłam z uśmiechem na twarzy. Dobrze wiedzieć, że są takie książki, które można po prostu określić mianem bardzo dobrych (zawsze). Z pociągu wysiadłam z uśmiechem godnym Hannibala Lectera.
Wiecie co się robi gdy w pociągu kończy wam się książka, a podróż jeszcze daleka? Przekopuje się swój czytnik w poszukiwaniu czegoś ciekawego, ale czasami warto wrócić do starej dobrej klasyki gatunku. Byłam ciekawa czy wciągnie mnie tak samo jak przed laty i swoją ciekawość zaspokoiłam z uśmiechem na twarzy. Dobrze wiedzieć, że są takie książki, które można po prostu...
więcej mniej Pokaż mimo toCamilla jak to Camilla. Cąły czas taka sama. W świetnej formie z solidną historią i niezawodnymi bohaterami. Książkę dosłownie połknęłam w jeden dzień, bo oderwać się nie umiałam, tym bardziej po tak długiej przerwie jaką zafundowała nam autorka, jednak przyzwyczaiłam się już do tego schematu i nie robi na mnie aż tak ogromnego wrażenia jak kiedyś. Traktuję już Fjallbacke jak miejsce, do którego wraca się z ogromnym sentymentem, bo wcześniej nas w sobie rozkochało.
Camilla jak to Camilla. Cąły czas taka sama. W świetnej formie z solidną historią i niezawodnymi bohaterami. Książkę dosłownie połknęłam w jeden dzień, bo oderwać się nie umiałam, tym bardziej po tak długiej przerwie jaką zafundowała nam autorka, jednak przyzwyczaiłam się już do tego schematu i nie robi na mnie aż tak ogromnego wrażenia jak kiedyś. Traktuję już Fjallbacke...
więcej mniej Pokaż mimo toJak na pierwszą część z cyklu książek o Hubercie Meyerze jest bardzo obiecująca. Ja niestety miałam to nieszczęście czytać ją jako ostatnią, więc zrobiła na mnie nieco mniejsze wrażenie niż pozostałe. Jednak gdybym zachowała kolejność podejrzewam, że zachęciłaby mnie do zapoznania się z resztą. Są momenty, którym przydałyby się poprawki, ale mnie wciągnęła i nadal uważam, że możemy się chwalić Katarzyną Bondą na lewo i prawo.
Jak na pierwszą część z cyklu książek o Hubercie Meyerze jest bardzo obiecująca. Ja niestety miałam to nieszczęście czytać ją jako ostatnią, więc zrobiła na mnie nieco mniejsze wrażenie niż pozostałe. Jednak gdybym zachowała kolejność podejrzewam, że zachęciłaby mnie do zapoznania się z resztą. Są momenty, którym przydałyby się poprawki, ale mnie wciągnęła i nadal uważam,...
więcej mniej Pokaż mimo toHmmm...tak przyzwyczaiłam się do postaci Huberta Meyera, że trudno było mi się przestawić i polubić Saszę Załuską, tym bardziej, że jest jakąś dziwną choć nie mówie, że nie ciekawą postacią. Ale postanowiłam dać jej szansę i nie żałuję. Może nie było idealnie i w paru miejscach można było lepiej, ale wątek mi się spodobał, a Sasza w końcu do mnie przemówiła. Miejmy nadzieje, że dalej będzie tylko lepiej i "Okularnik" podbije moje serce.
Hmmm...tak przyzwyczaiłam się do postaci Huberta Meyera, że trudno było mi się przestawić i polubić Saszę Załuską, tym bardziej, że jest jakąś dziwną choć nie mówie, że nie ciekawą postacią. Ale postanowiłam dać jej szansę i nie żałuję. Może nie było idealnie i w paru miejscach można było lepiej, ale wątek mi się spodobał, a Sasza w końcu do mnie przemówiła. Miejmy...
więcej mniej Pokaż mimo toMoje drugie spotkanie z Katarzyną Bondą było nawet lepsze niż pierwsze. Florystka mnie całkowicie wciągnęła i spowodowała, że polubiłam te zawiłe fabuły autorki. Pomysłowość i (nie)zawodny Hubert Meyer spowodowały, że odbyłam całkiem miłą podróż polskim PKP, a o to raczej trudno.
Moje drugie spotkanie z Katarzyną Bondą było nawet lepsze niż pierwsze. Florystka mnie całkowicie wciągnęła i spowodowała, że polubiłam te zawiłe fabuły autorki. Pomysłowość i (nie)zawodny Hubert Meyer spowodowały, że odbyłam całkiem miłą podróż polskim PKP, a o to raczej trudno.
Pokaż mimo toNie miałam nic akuratnego do czytania i tak przechodząc koło półki mojej rodzicielki przykuła moją uwagę mała czarna książeczka, więc z braku laku czemu nie? I o dziwo nie było wcale źle, a nawet mi się spodobało. Ogromny plus za umieszczenie akcji w moich rodzinny okolicach, co pozwoliło mi sobie dokładnie odtworzyć ścieżki naszych bohaterów. Hubert Meyer faktycznie skradł moje serce, ale Szerszeń też był niczego sobie. Co prawda miejscami pewne wątki mogłyby zostać troszkę skrócone, autorka tez nie ustrzegła się paru powtórzeń, ale nie zmieniło to faktu, że mam zamiar zajrzeć do pozostałych jej pozycji, bo jakoś mnie zaciekawiła.
Nie miałam nic akuratnego do czytania i tak przechodząc koło półki mojej rodzicielki przykuła moją uwagę mała czarna książeczka, więc z braku laku czemu nie? I o dziwo nie było wcale źle, a nawet mi się spodobało. Ogromny plus za umieszczenie akcji w moich rodzinny okolicach, co pozwoliło mi sobie dokładnie odtworzyć ścieżki naszych bohaterów. Hubert Meyer faktycznie skradł...
więcej mniej Pokaż mimo toNo wciągnęłam się jak nigdy. W ogóle nie planowałam zaglądać do Miłoszewskiego w najbliższym czasie, ale tak mi go wmawiano dookoła, że pewnego wieczoru po prostu dałam za wygraną i wpadłam jak śliwka w kompot, bo oderwać się nie mogłam. Z pewnością najlepsza z części, ogromny plus za zakończenie, które w pierwszym momencie wywołało u mnie napad gniewu, ale jakoś przeżyłam.
No wciągnęłam się jak nigdy. W ogóle nie planowałam zaglądać do Miłoszewskiego w najbliższym czasie, ale tak mi go wmawiano dookoła, że pewnego wieczoru po prostu dałam za wygraną i wpadłam jak śliwka w kompot, bo oderwać się nie mogłam. Z pewnością najlepsza z części, ogromny plus za zakończenie, które w pierwszym momencie wywołało u mnie napad gniewu, ale jakoś przeżyłam.
Pokaż mimo toTak sobie tym razem, szału nie ma. Książkę można połknąć w jeden wieczór a raczej w godzinę przed pójściem spać. Fabuła jak fabuła, niby ciekawa, ale jakoś nie wciąga, takie sobie zwykłe opowiadanie dla zabicia czasu, nic więcej.
Tak sobie tym razem, szału nie ma. Książkę można połknąć w jeden wieczór a raczej w godzinę przed pójściem spać. Fabuła jak fabuła, niby ciekawa, ale jakoś nie wciąga, takie sobie zwykłe opowiadanie dla zabicia czasu, nic więcej.
Pokaż mimo toPrzeciętnie, bardzo przeciętnie. Niby szybko się czyta, ale to dlatego, że paplanina głównej bohaterki zmusza do coraz szybszego przewracania stron i zagłusza sens całej fabuły. A ta koniec końców nie jest najgorsza, ciekawa i klimat wciąga, ale jednak do "Zaginionej dziewczyny" jej daleko. Spodziewałam się czegoś więcej. Tym razem nie było wisienki na torcie, ale przynajmniej był tort.
Przeciętnie, bardzo przeciętnie. Niby szybko się czyta, ale to dlatego, że paplanina głównej bohaterki zmusza do coraz szybszego przewracania stron i zagłusza sens całej fabuły. A ta koniec końców nie jest najgorsza, ciekawa i klimat wciąga, ale jednak do "Zaginionej dziewczyny" jej daleko. Spodziewałam się czegoś więcej. Tym razem nie było wisienki na torcie, ale...
więcej mniej Pokaż mimo toOdetchnęłam z ulgą. Naprawdę cieszę się, że Stephen King postanowił wrócić do gatunku, w którym jest najlepszy. Może nie jestem jego największą fanką, ale doceniam dobrą i ciekawą fabułę, styl, który zachęcał do coraz szybszego czytania by w końcu dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, no i oczywiście puentę. Było miło, ale się skończyło, polecam nie tylko fanom, jako umilacz czasu, taki odrywacz od codziennego zgiełku.
Odetchnęłam z ulgą. Naprawdę cieszę się, że Stephen King postanowił wrócić do gatunku, w którym jest najlepszy. Może nie jestem jego największą fanką, ale doceniam dobrą i ciekawą fabułę, styl, który zachęcał do coraz szybszego czytania by w końcu dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, no i oczywiście puentę. Było miło, ale się skończyło, polecam nie tylko fanom, jako...
więcej mniej Pokaż mimo toTo jedna z niewielu, które czytałam po raz pierwszy i niestety jedna z niewielu która wydaje mi się odrobinę przekombinowana, a nawiązanie do dwunastu prac Herkulesa trochę naiwne. Albo po prostu bardziej pasuje mi forma jednej zagadki, a nie kilku opowiadań, bo nie umiałam się za bardzo wkręcić jak to przeważnie bywało. Mimo to niektóre z prac było ciekawych i na pewno nie był to zmarnowany czas.
To jedna z niewielu, które czytałam po raz pierwszy i niestety jedna z niewielu która wydaje mi się odrobinę przekombinowana, a nawiązanie do dwunastu prac Herkulesa trochę naiwne. Albo po prostu bardziej pasuje mi forma jednej zagadki, a nie kilku opowiadań, bo nie umiałam się za bardzo wkręcić jak to przeważnie bywało. Mimo to niektóre z prac było ciekawych i na pewno nie...
więcej mniej Pokaż mimo toW sumie to jestem zaskoczona, ale drugi tom o detektywie Cormoranie Strike'u nawet trzyma poziom. Nie nazwałabym tego cyklu wybitnym, ale nie jest on też beznadziejny czy nieciekawy. Raczej powiedziałabym, że bardzo angielski, po nitce do kłębka, bez mnóstwa zaskakujących zwrotów akcji, ale mimo to momentami intrygujący. Świetna jeśli chcemy sobie odpocząć z książką, ale nie za bardzo się przy tym wysilać, po prostu podążać za Cormoranem przez kolejne strony.
W sumie to jestem zaskoczona, ale drugi tom o detektywie Cormoranie Strike'u nawet trzyma poziom. Nie nazwałabym tego cyklu wybitnym, ale nie jest on też beznadziejny czy nieciekawy. Raczej powiedziałabym, że bardzo angielski, po nitce do kłębka, bez mnóstwa zaskakujących zwrotów akcji, ale mimo to momentami intrygujący. Świetna jeśli chcemy sobie odpocząć z książką, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to
Aaa mnie się podobało! To było dobry kryminał, którego fabułę śledzi się z zainteresowaniem i powolutku wciąga z każdą stroną. Odkładasz na półkę i masz wrażenie, że czytając odpoczęłaś. A czytanie przecież ma być przyjemnością.
Aaa mnie się podobało! To było dobry kryminał, którego fabułę śledzi się z zainteresowaniem i powolutku wciąga z każdą stroną. Odkładasz na półkę i masz wrażenie, że czytając odpoczęłaś. A czytanie przecież ma być przyjemnością.
Pokaż mimo to