-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać312
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
Ciekawa choć momentami dość nie równa, przynajmniej dla mnie. Miałam wrażenie, że niektóre biogramy były lepiej opracowane od innych, a przynajmniej bardziej wnikliwie, co nie zmienia faktu, że książka jest świetnym wprowadzeniem do tematu roli kobiet w historii.
Ciekawa choć momentami dość nie równa, przynajmniej dla mnie. Miałam wrażenie, że niektóre biogramy były lepiej opracowane od innych, a przynajmniej bardziej wnikliwie, co nie zmienia faktu, że książka jest świetnym wprowadzeniem do tematu roli kobiet w historii.
Pokaż mimo toNo co za rozczarowanie! Nie dość że irytujący autor to jeszcze jak to pisał to chyba wyszedł z założenia, że czytelnicy samodzielnie nie analizują tego co przeczytali. Bliżej tej książce do parodii niż do literatury faktu. Było w niej kilka ciekawych wątków, jednak kompletnie nie ratują tej pozycji. Jak to możliwe, że osobisty fotograf Hitlera spisując swoje wspomnienia odmalowuje nam sielankową laurkę życia jako nadworny błazen Hitlera, ale ani razu nie zagłębia się w sprawę żydowską czy politykę prowadzoną przez nazistowskie niemcy? Albo był głuchy, naiwny albo bardzo zależało mu na przedstawieniu siebie w pozytywnym świetle. Strzelam, że to ostatnie, aczkolwiek książki nie polecam, chyba że ktoś lubi się nudzić i wkurzać przy czytaniu.
No co za rozczarowanie! Nie dość że irytujący autor to jeszcze jak to pisał to chyba wyszedł z założenia, że czytelnicy samodzielnie nie analizują tego co przeczytali. Bliżej tej książce do parodii niż do literatury faktu. Było w niej kilka ciekawych wątków, jednak kompletnie nie ratują tej pozycji. Jak to możliwe, że osobisty fotograf Hitlera spisując swoje wspomnienia...
więcej mniej Pokaż mimo toRzetelnie, wciągająco, bez owijania w bawełnę, konsturktywnie i bez nie potrzebnych plotek lub wyssanych z palca teorii spiskowych, czyli bardzo mi się podobała ta czytelnicza przygoda. Ciekawie sportretowane kobiety Zygmunta, pozwalają nie tylko trochę lepiej zrozumieć złot wiek, ale i polityczne zawiłości, w które były uwikłane nasze damy.
Rzetelnie, wciągająco, bez owijania w bawełnę, konsturktywnie i bez nie potrzebnych plotek lub wyssanych z palca teorii spiskowych, czyli bardzo mi się podobała ta czytelnicza przygoda. Ciekawie sportretowane kobiety Zygmunta, pozwalają nie tylko trochę lepiej zrozumieć złot wiek, ale i polityczne zawiłości, w które były uwikłane nasze damy.
Pokaż mimo toKrążyłam wokół tej książki i krążyłam, obawiając się, że to będzie toporna lektura, ale koniec końców stwierdziłam, raz kozie śmierć. Skoro miałaś okazję tam bywać i poznałaś ciekawych ludzi, to może polubisz też historię tego miasta. No i nie wiedzieć kiedy totalnie wsiąknęłam w książkę, czytałam wszędzie: w tramwaju, w pracy na przerwię i między zajęciami. Historia miasta jest niesamowita, a autor bardzo umiejętnie połączył ze sobą wszystkie fakty, tworząc błysktoliwy, intrygujący i bogaty w ciekawe spostrzeżenia obraz miasta, które wydaję się być postrzegane jedynie przez pryzmat nagromadzonych przez lata stereotypów. A szkoda, bo kilku rzeczy moglibyśmy się od Amsterdamu nauczyć. To nie jest książka tylko o tym kto, co i kiedy. To książka o liberalizmie, który wydaje się nam dość długo towarzyszyć, ale my chyba do końca nie wiemy jak go postrzegaż i rozumieć.
Krążyłam wokół tej książki i krążyłam, obawiając się, że to będzie toporna lektura, ale koniec końców stwierdziłam, raz kozie śmierć. Skoro miałaś okazję tam bywać i poznałaś ciekawych ludzi, to może polubisz też historię tego miasta. No i nie wiedzieć kiedy totalnie wsiąknęłam w książkę, czytałam wszędzie: w tramwaju, w pracy na przerwię i między zajęciami. Historia miasta...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka jest świetnym wstępem dla kogoś kto chciałby zgłębić temat. Po przeczytaniu od razu ma się ochotę sięgnąć po bardziej szczegółową literaturę. Krótkie i konkretne rozdziały czyta się szybko i z satysfakcją, bo w końcu każdy z nich dostał za swoje, choć w przypadku tej ekipy kara powinna być dotkliwsza! Dla miłośników tematu obawiam się, że to będzie zbyt mało, ale zawsze mogą oni skorzystać z bibliografii, która oferuje kilka bardzo ciekawych pozycji.
Książka jest świetnym wstępem dla kogoś kto chciałby zgłębić temat. Po przeczytaniu od razu ma się ochotę sięgnąć po bardziej szczegółową literaturę. Krótkie i konkretne rozdziały czyta się szybko i z satysfakcją, bo w końcu każdy z nich dostał za swoje, choć w przypadku tej ekipy kara powinna być dotkliwsza! Dla miłośników tematu obawiam się, że to będzie zbyt mało, ale...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzeczytane, choć łatwo nie było! Wydawało mi się, że to świetny pomysł na książkę, ale okazało się, że nie wszystko co w głowie wydaje się być ciekawym pomysłem przekłada się na rzeczywistość. I tak też jest w tym przypadku. Książka zawiera mnóstwo zaskakujących informacji i z całą pewnością jest pozycją ciekawą, ale nie należy czytać jej jednym tchem (chyba nawet się nie da). Bardzo wnikliwa analiza autora roku 1913, ukazuj nam miesiąc po miesiącu jak szereg procesów ukazuje napięcia i zapowiada przyszłe tragiczne wydarzenia. Do tego ogromną zaletą jest to, że Illies przedstawia nam co najwybitniejsi tamtych czasów robili jednocześnie. To fascynujące, ale jednocześnie ma bardzo nudną formę. Czyta się to jak jakiś wyjątkowo nudzący esej czy felieton. Miesiąc w miesiąc, kartka po kartce ten sam schemat: ten i ten, tego a tego dnia zrobiło to i to, jednocześnie na drugim krańcu świata ten i ten...i tak dalej. Lektura tej książki wymaga niesamowitej cierpliwości bądź można ją czytać na raty, wtedy chyba sprawia największą przyjemność.
Przeczytane, choć łatwo nie było! Wydawało mi się, że to świetny pomysł na książkę, ale okazało się, że nie wszystko co w głowie wydaje się być ciekawym pomysłem przekłada się na rzeczywistość. I tak też jest w tym przypadku. Książka zawiera mnóstwo zaskakujących informacji i z całą pewnością jest pozycją ciekawą, ale nie należy czytać jej jednym tchem (chyba nawet się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Takie książki się połyka, nie można się od nich oderwać, bo pochłaniają człowieka z każdą strona coraz bardziej, ale gdy się kończy odpowiedniego komentarza brak, a w głowie burza myśli...
Takie książki się połyka, nie można się od nich oderwać, bo pochłaniają człowieka z każdą strona coraz bardziej, ale gdy się kończy odpowiedniego komentarza brak, a w głowie burza myśli...
Pokaż mimo to