-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać312
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
Kurczę! Nie umiem się określić po lekturze tej książki. Coś mnie w niej urzekło, pochłonęło i nie chciało wypuścić. Jakbym na parę chwil została zaklęta w czasie i przestrzenii. Ciekawe spotkanie, mam nadzieje, że kolejne książki tego autora będą równie magiczne.
Kurczę! Nie umiem się określić po lekturze tej książki. Coś mnie w niej urzekło, pochłonęło i nie chciało wypuścić. Jakbym na parę chwil została zaklęta w czasie i przestrzenii. Ciekawe spotkanie, mam nadzieje, że kolejne książki tego autora będą równie magiczne.
Pokaż mimo toJak to się stało, że na twórczość Dawida Grosmana trafiłam dopiero teraz? Nie wiem gdzie ja miałam głowę, ale lepiej późno niż wcale. Zyskałam kolejne nazwisko do którego będę wracała z przyjemnością i to nie tylko dzięki świetnej fabule, ale też sposobie narracji i pisania. Jest coś w tej pozycji takiego, że mimo ogromu smutku z niej wlewającej się to nie sposób jej odłożyć na bok.
Jak to się stało, że na twórczość Dawida Grosmana trafiłam dopiero teraz? Nie wiem gdzie ja miałam głowę, ale lepiej późno niż wcale. Zyskałam kolejne nazwisko do którego będę wracała z przyjemnością i to nie tylko dzięki świetnej fabule, ale też sposobie narracji i pisania. Jest coś w tej pozycji takiego, że mimo ogromu smutku z niej wlewającej się to nie sposób jej...
więcej mniej Pokaż mimo toW przypadku tego Pana nigdy nie będę obiektywna, bo jak to zrobić kiedy przy zwykłych porządkach w moje ręce wpada mój sczytany do cna egzemplarz "Śniadania mistrzów" i porządki niestety muszą zaczekać, bo skoro już ją otwarłam i przeczytałam pierwszą stronę to muszę brnąć dalej w ten potok sarkazmu i czarnego humoru.
W przypadku tego Pana nigdy nie będę obiektywna, bo jak to zrobić kiedy przy zwykłych porządkach w moje ręce wpada mój sczytany do cna egzemplarz "Śniadania mistrzów" i porządki niestety muszą zaczekać, bo skoro już ją otwarłam i przeczytałam pierwszą stronę to muszę brnąć dalej w ten potok sarkazmu i czarnego humoru.
Pokaż mimo toJeden dzień, jedna kawa i książka przeczytana. Choć ze smutkiem stwierdzam, że niestety nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak poprzednie, jak dla mnie za bardzo ekstrawertyczna. Jednak doceniam warstwę językową, która z pewnością mnie urzekła. Może mnie ta pozycja nie porwała, ale nudno nie było, momentami ciekawie.
Jeden dzień, jedna kawa i książka przeczytana. Choć ze smutkiem stwierdzam, że niestety nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak poprzednie, jak dla mnie za bardzo ekstrawertyczna. Jednak doceniam warstwę językową, która z pewnością mnie urzekła. Może mnie ta pozycja nie porwała, ale nudno nie było, momentami ciekawie.
Pokaż mimo toKsiążka z kategorii: nie ma we mnie nic specjalnego, ale nie zamkniesz mnie i nie odłożysz na półkę, bo nie umiesz się ode mnie oderwać. Wsiąkłam w fabułę i dyskretnie towarzyszyłam bohaterom. Było zwyczajnie, a zarazem nietuzinkowo, urokliwie i życiowo. Lubię wracać do Llosy i jego świata, jest jednym z nielicznych, który potrafi ze zwykłej historii, stworzyć wciągającą opowieść.
Książka z kategorii: nie ma we mnie nic specjalnego, ale nie zamkniesz mnie i nie odłożysz na półkę, bo nie umiesz się ode mnie oderwać. Wsiąkłam w fabułę i dyskretnie towarzyszyłam bohaterom. Było zwyczajnie, a zarazem nietuzinkowo, urokliwie i życiowo. Lubię wracać do Llosy i jego świata, jest jednym z nielicznych, który potrafi ze zwykłej historii, stworzyć wciągającą...
więcej mniej Pokaż mimo toMoje pierwsze spotkanie z autorem, ale bardzo udane. Mój sentyment do śląska tylko i wyłącznie pogłębił uśmiech, który pojawił się przy czytaniu. Doskonała satyryczna charakterystyka małomiasteczkowej społeczności, która z przymrużeniem oka obnaża ludzkie słabostki. A ja do mojej listy ciekawych autorów mogę dopisać nowe nazwisko i z pewnością mogę powiedzieć, że szczęśliwy ten kto poznał Hrdlaka.
Moje pierwsze spotkanie z autorem, ale bardzo udane. Mój sentyment do śląska tylko i wyłącznie pogłębił uśmiech, który pojawił się przy czytaniu. Doskonała satyryczna charakterystyka małomiasteczkowej społeczności, która z przymrużeniem oka obnaża ludzkie słabostki. A ja do mojej listy ciekawych autorów mogę dopisać nowe nazwisko i z pewnością mogę powiedzieć, że szczęśliwy...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka z rodzaju tych, których może nie czytamy jednym tchem, ale mimo wszystko czytanie jej sprawia przyjemność. Jej sprawozdawczy charakter może momentami męczyć, ale z pewnością treść, bohaterowie tej opowieści i jemeńskie realia wynagradzają czytelnikowi wszystko. Pozycja godna uwagi ze względu na obraz Jemenu, autorka przedstawia nam dosłownie "od kuchni" jeden z muzułmańskich krajów. Stara się być obiektywna i nie upiększać na siłę, a to ogromny plus.
Książka z rodzaju tych, których może nie czytamy jednym tchem, ale mimo wszystko czytanie jej sprawia przyjemność. Jej sprawozdawczy charakter może momentami męczyć, ale z pewnością treść, bohaterowie tej opowieści i jemeńskie realia wynagradzają czytelnikowi wszystko. Pozycja godna uwagi ze względu na obraz Jemenu, autorka przedstawia nam dosłownie "od kuchni" jeden z...
więcej mniej Pokaż mimo toNareszcie przeczytana! Oj długo leżała i zbierała kurz, czekając aż w końcu zdecyduje się za nią zabrać, ale udało mi się trafić w dobry moment. Kilka przeczytanych artykułów o Capie i Taro, parę wzmianek i zdjęcia, a szczególnie to jedno wszystkim dobrze znane i książka sprawiła, że naprawdę się wciągnęłam. Oboje kompletnie inni, on żyje chwilą, ona chce od życia czegoś więcej, do tego pasja, namiętność, miłość i zmienione tożsamości, które sprawiły, że ich życie zmieniło się nie do poznania a w tym i ich oczekiwania względem siebie. Interesująca pozycja, może nie wybitna, ale za to pełna ciekawostek.
Nareszcie przeczytana! Oj długo leżała i zbierała kurz, czekając aż w końcu zdecyduje się za nią zabrać, ale udało mi się trafić w dobry moment. Kilka przeczytanych artykułów o Capie i Taro, parę wzmianek i zdjęcia, a szczególnie to jedno wszystkim dobrze znane i książka sprawiła, że naprawdę się wciągnęłam. Oboje kompletnie inni, on żyje chwilą, ona chce od życia czegoś...
więcej mniej Pokaż mimo toMuszę przyznać, że się wciągnęłam, przez co niestety (albo stety)zarwałam noc. Wiadomo, że książka przyciągnęła mnie przede wszystkim ze względu na Edgara Allana Poe i jego dość osobliwą postać w historii literatury. Z tym większą przyjemnością stwierdzam, że to nie jedyny jej atut. Historię poznajemy z perspektywy Frances Osgood, co moim zdaniem jest zdecydowaną jej zaletą, jako że jest mniej znaną postacią literatury i autorka miała większe pole manewru, co do kreowania jej sposobu myślenia. Śmiało można stwierdzić, że książka jest momentami niepokojąca jak utwory samego Poe, ale zamierzając ją przeczytać musimy mieć na uwadze (jak w przypadku "Zakochanego Kafki" Jacquelin Raoul-Duval), że w dalszym ciągu jest to tylko do pewnego stopnia odtworzona relacja między bohaterami i mamy do czynienia z interpretacją źródeł informacji. Co nie przeszkadza temu, że jest to ciekawa i wciągająca lektura, której dodatkowym smaczkiem jest portret ówczesnych salonów literackich.
Muszę przyznać, że się wciągnęłam, przez co niestety (albo stety)zarwałam noc. Wiadomo, że książka przyciągnęła mnie przede wszystkim ze względu na Edgara Allana Poe i jego dość osobliwą postać w historii literatury. Z tym większą przyjemnością stwierdzam, że to nie jedyny jej atut. Historię poznajemy z perspektywy Frances Osgood, co moim zdaniem jest zdecydowaną jej...
więcej mniej Pokaż mimo to"Zdarza się". Nooo...zdarza się czytać takie książki! Kiedyś ktoś mi powiedział, że to bełkot, może i tak, ale za to prawdziwy. Jak zaczęłam czytać to nawet nie zauważyłam, kiedy zostało mi do końca zaledwie parę stron, więc będę często do niej wracać, najczęściej jak się tylko da wracać do Vonneguta.
"Zdarza się". Nooo...zdarza się czytać takie książki! Kiedyś ktoś mi powiedział, że to bełkot, może i tak, ale za to prawdziwy. Jak zaczęłam czytać to nawet nie zauważyłam, kiedy zostało mi do końca zaledwie parę stron, więc będę często do niej wracać, najczęściej jak się tylko da wracać do Vonneguta.
Pokaż mimo to"Życie jest zabawne, kiedy się tylko przestać nad nim zastanawiać". To samo można powiedzieć o tej książce, ale nie warto przestać się nad nią zastanawiać, bo od pierwszej do ostatniej strony ta książka jest jednym wielkim pytaniem o sens otaczającego nas świata. Czy naprawdę nasze życie to seria przypadków? Nie wiem, ale za to wiem, że nie ważne, który raz czytam Vonneguta, to tak samo zapadam się w tą książkę, dosłownie wsiąkam w nią.
"Życie jest zabawne, kiedy się tylko przestać nad nim zastanawiać". To samo można powiedzieć o tej książce, ale nie warto przestać się nad nią zastanawiać, bo od pierwszej do ostatniej strony ta książka jest jednym wielkim pytaniem o sens otaczającego nas świata. Czy naprawdę nasze życie to seria przypadków? Nie wiem, ale za to wiem, że nie ważne, który raz czytam...
więcej mniej Pokaż mimo toBłyskotliwa, wciągająca, mądra, smutna, zabawna? Nie wiem, co dokładnie zdecydowało, że zakochałam się w bohaterze w ułamku sekundy, może jego rozsądek i zdolność logicznego myślenia, ale z każdą stroną dosłownie wsiąkałam w książkę. Genialny portret przyjaźni opartej na zrozumieniu i ogromny szacunku mimo często odmiennego punktu widzenia. Choć wydaje mi się, że najlepszą puentą i tak są słowa Pana Petersona cyt: " W długiej historii ludzkości zdrowy rozsądek nigdy nie święcił wielkich triumfów".
Błyskotliwa, wciągająca, mądra, smutna, zabawna? Nie wiem, co dokładnie zdecydowało, że zakochałam się w bohaterze w ułamku sekundy, może jego rozsądek i zdolność logicznego myślenia, ale z każdą stroną dosłownie wsiąkałam w książkę. Genialny portret przyjaźni opartej na zrozumieniu i ogromny szacunku mimo często odmiennego punktu widzenia. Choć wydaje mi się, że najlepszą...
więcej mniej Pokaż mimo toSzczęśliwi ludzie nie czytają takich książek! Oprócz uroczego tytułu nie zachwyciło mnie nic. Niewyróżniająca się historia, żeby nie powiedzieć że dość banalna, schematyczni bohaterowie i zakończenie pisane chyba na kolanie...Fenomen z gatunku jak kolejny raz powielić schemat.
Szczęśliwi ludzie nie czytają takich książek! Oprócz uroczego tytułu nie zachwyciło mnie nic. Niewyróżniająca się historia, żeby nie powiedzieć że dość banalna, schematyczni bohaterowie i zakończenie pisane chyba na kolanie...Fenomen z gatunku jak kolejny raz powielić schemat.
Pokaż mimo toCiekawie i to bardzo. Najbardziej urzekła mnie forma, bo ma się czasami wrażenie jakby Franz sam szeptał nam do ucha o własnych chwiejnościach charakteru. Jednak do książki należy podejść z ogromny dystansem i pamiętać o tym, że to głównie wymyślone dialogi na podstawie przeczytanych listów Kafki. Nie jest to z pewnością książka dla entuzjastów Kafki i jego życia, którzy oczekują iście literackiej analizy jego miłości, choć faktycznie autorka głównie czerpała z jego listów. Przyznaje się, że oderwać się nie mogłam i po pół dnia z książki nie zostało już nic, ale jak dla mnie była to po prostu luźna lektura, ciekawa odskocznia, ale z pewnością nie poważna pozycja traktująca o Kafce. Choć wiele tam ciekawych i interesujących szczegółów biograficznych, które czasami obnażają charakterek Kafki, to jednak trzeba to traktować jako luźną, niezobowiązującą interpretację.
Ciekawie i to bardzo. Najbardziej urzekła mnie forma, bo ma się czasami wrażenie jakby Franz sam szeptał nam do ucha o własnych chwiejnościach charakteru. Jednak do książki należy podejść z ogromny dystansem i pamiętać o tym, że to głównie wymyślone dialogi na podstawie przeczytanych listów Kafki. Nie jest to z pewnością książka dla entuzjastów Kafki i jego życia, którzy...
więcej mniej Pokaż mimo toPomysł oryginalny. Satyra polityczna dobra. Książka ciekawa. Zakończenie słabe albo nie takie jakiego się spodziewałam. Czytało się dobrze, pewnie dlatego, że niektóre spostrzeżenia, a raczej zastrzeżenia odnośnie działania współczesnego świata (przynajmniej jego zasad) były niezwykle trafne. Dla mnie forma tej satyry była zaskoczeniem, w końcu nie prowadzimy na co dzień luźnych rozmów o Hitlerze, przeważnie towarzyszy temu pewne naładowanie emocjonalne, ale chyba dobrze, że autor wybrał taką a nie inną. Przez to chyba szpile, które wbija współczesnemu "ucywilizowanemu" światu bolą bardziej. Choć jak dla mnie zabrakło kropki nad "i", ale na pewno pozycja godna uwagi.
Pomysł oryginalny. Satyra polityczna dobra. Książka ciekawa. Zakończenie słabe albo nie takie jakiego się spodziewałam. Czytało się dobrze, pewnie dlatego, że niektóre spostrzeżenia, a raczej zastrzeżenia odnośnie działania współczesnego świata (przynajmniej jego zasad) były niezwykle trafne. Dla mnie forma tej satyry była zaskoczeniem, w końcu nie prowadzimy na co dzień...
więcej mniej Pokaż mimo toTypowo dla Schmitta. Krótko, treściwie, z dobrą historią i morałem w tle. Świetna na zakończenie dnia, gorąca herbata i chwila wytchnienia z książką. Poważnie, lecz nie wymagająco i przyjemnie.
Typowo dla Schmitta. Krótko, treściwie, z dobrą historią i morałem w tle. Świetna na zakończenie dnia, gorąca herbata i chwila wytchnienia z książką. Poważnie, lecz nie wymagająco i przyjemnie.
Pokaż mimo toTo moje drugie spotkanie z tym autorem w przeciągu miesiąca i trochę obawiałam się niedosytu. Prawdą jest, że to "Chata" pozostanie moim numerem jeden, ale kamień spadł mi z serce, kiedy z każdą stroną "Rozdroży" przekonywałam się, że autor pozostał wierny swojej filozofii, ale nie powielił schematu. Czytało się szybko, dobrze i trudno było się oderwać, bo mimo dużej dawki humoru dostaje się również dawkę ogromnego, kolokwialnie mówiąc, moralniaka. Można było by powiedzieć, że fabuła trąci trywialnością, ale to nie fabuła w tym przypadku jest ważna, a czytanie między wierszami, więc najpewniej jeszcze nie raz do niej wrócę.
To moje drugie spotkanie z tym autorem w przeciągu miesiąca i trochę obawiałam się niedosytu. Prawdą jest, że to "Chata" pozostanie moim numerem jeden, ale kamień spadł mi z serce, kiedy z każdą stroną "Rozdroży" przekonywałam się, że autor pozostał wierny swojej filozofii, ale nie powielił schematu. Czytało się szybko, dobrze i trudno było się oderwać, bo mimo dużej dawki...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jeśli ktoś ma ochotę spędzić wieczór z dobrą herbatą i przenieść się do trochę innego, dziwnego świata to polecam. Krótka, ale za to nie zwykle inna od wszystkich książek, z pewnością nie należy do tych rozchwytywanych. Dobry warsztat pisarki, sprawia, że ma się wrażenie, że udało jej się zamknąć trochę poezji w prozie. Takie trochę malowanie słowem.
Jeśli ktoś ma ochotę spędzić wieczór z dobrą herbatą i przenieść się do trochę innego, dziwnego świata to polecam. Krótka, ale za to nie zwykle inna od wszystkich książek, z pewnością nie należy do tych rozchwytywanych. Dobry warsztat pisarki, sprawia, że ma się wrażenie, że udało jej się zamknąć trochę poezji w prozie. Takie trochę malowanie słowem.
Pokaż mimo to