-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2014-01-01
Z pozoru książka dla małych dzieci, a więc starsi nie mają tutaj czego szukać. Ale wystarczy zacząć czytać, by przekonać się, że to coś więcej.
Z pozoru książka dla małych dzieci, a więc starsi nie mają tutaj czego szukać. Ale wystarczy zacząć czytać, by przekonać się, że to coś więcej.
Pokaż mimo to
Przeczytać warto.
Nasłuchałam się o tym strasznym dżenderze (w skrócie - przyjdzie dżender i was + wasze przyszłe dzieci zje). Poczytałam w internecie, prasie, przyszedł czas i na książkę. Przerażone miny kolegów i koleżanek z klasy znikły, gdy dobrnęłam do +/- 400-setnej strony, wtedy zaczęły się pytania "co to jest ten dżender?", "czy to naprawdę jest takie złe?". Czyli warto.
Książka - ponad 560 stron - jest wbrew pozorom bardzo ciekawa, a jej przeczytanie nie zajmuje wieczności. Człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia pewnych problemów, po lekturze zaczyna je dostrzegać w swoim otoczeniu. Nagle dostrzega powagę sprawy i o, jednak nie jest tu wcale tak super, jak mogłoby się wydawać.
I nie, dżender nas nie zje. A jak już przyjdzie, to się trzeba będzie co najwyżej cieszyć.
Przeczytać warto.
Nasłuchałam się o tym strasznym dżenderze (w skrócie - przyjdzie dżender i was + wasze przyszłe dzieci zje). Poczytałam w internecie, prasie, przyszedł czas i na książkę. Przerażone miny kolegów i koleżanek z klasy znikły, gdy dobrnęłam do +/- 400-setnej strony, wtedy zaczęły się pytania "co to jest ten dżender?", "czy to naprawdę jest takie złe?"....
Przeczytałabym coś fińskiego - doszłam pewnego dnia do wniosku. Popytałam, wyszedł Tainaron. Zaczęłam szukać i dowiedziałam się, że to fantasy - mina automatycznie mi zrzedła, fantastyki nie trawię. Mimo wszystko książkę przeczytałam jednym tchem, jest doskonała.
Przeczytałabym coś fińskiego - doszłam pewnego dnia do wniosku. Popytałam, wyszedł Tainaron. Zaczęłam szukać i dowiedziałam się, że to fantasy - mina automatycznie mi zrzedła, fantastyki nie trawię. Mimo wszystko książkę przeczytałam jednym tchem, jest doskonała.
Pokaż mimo toNajpierw obejrzałam film - i ochy, i achy, i ja chcę przeczytać książkę. Z automatu internetowe księgarnie, allegro. I nic. Cztery lata później staję się posiadaczką czytnika i pierwsze co robię, to kupuję tę książkę. Trochę się bałam, bo tyle czasu minęło i może trochę się zmieniło moje wyobrażenie, ale gdy tylko zaczęłam czytać... nie mogłam się oderwać. To takie bardzo popularne określenie, ale naprawdę - błyskotliwy język, piękne, zupełnie nie nużące opisy. Czasem zwijanie się ze śmiechu, czasem świeczki w oczach i "jak to?". Dawno takiej książki nie czytałam, warto było te cztery lata szukać (i w końcu e-kupić).
Najpierw obejrzałam film - i ochy, i achy, i ja chcę przeczytać książkę. Z automatu internetowe księgarnie, allegro. I nic. Cztery lata później staję się posiadaczką czytnika i pierwsze co robię, to kupuję tę książkę. Trochę się bałam, bo tyle czasu minęło i może trochę się zmieniło moje wyobrażenie, ale gdy tylko zaczęłam czytać... nie mogłam się oderwać. To takie bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo toUwielbiam melancholijne książki, w których nic się nie dzieje które ciągną się i ciągną, chociaż nie są zbyt długie. "Starego Człowieka (...)" zaczęłam czytać więc z wielką ochotą. Przeczytanie 64 stron zajęło mi ponad tydzień, tydzień, w którym cały czas miałam ochotę odłożyć ją na półkę i na lekcje polskiego przeczytać streszczenie - nigdy wcześniej (a jestem w kl. 3/gim) nie zdarzyło mi się to. Może warto, może kiedyś przyjdzie mi ochota na ponowne zmierzenie się - ale na razie zostają trzy gwiazdki.
Uwielbiam melancholijne książki, w których nic się nie dzieje które ciągną się i ciągną, chociaż nie są zbyt długie. "Starego Człowieka (...)" zaczęłam czytać więc z wielką ochotą. Przeczytanie 64 stron zajęło mi ponad tydzień, tydzień, w którym cały czas miałam ochotę odłożyć ją na półkę i na lekcje polskiego przeczytać streszczenie - nigdy wcześniej (a jestem w kl. 3/gim)...
więcej mniej Pokaż mimo toGenialna książka. Czyta się bardzo krótko, a przed oczami siedzi bardzo długo. Szczególnie jeśli czyta się w Rumunii.
Genialna książka. Czyta się bardzo krótko, a przed oczami siedzi bardzo długo. Szczególnie jeśli czyta się w Rumunii.
Pokaż mimo to
Na początku miałam wrażenie, że to trochę jak kolejny tom przygód Tomka z książek Szklarskiego. Bo jakim ten Amundsen był mądrym Amundsenkiem, jak się książkami zaczytywał, jaki miał zapał, taki dobry chłopiec! Ale nie, całe szczęście ten ton nie trwa wiecznie (albo się po prostu przyzwyczaiłam...). W każdym razie po tych idealnych stronach zaczęło się robić ciekawie, mogę nawet powiedzieć, że historia mnie pochłonęła bez reszty i że teraz mam ochotę na więcej.
Na początku miałam wrażenie, że to trochę jak kolejny tom przygód Tomka z książek Szklarskiego. Bo jakim ten Amundsen był mądrym Amundsenkiem, jak się książkami zaczytywał, jaki miał zapał, taki dobry chłopiec! Ale nie, całe szczęście ten ton nie trwa wiecznie (albo się po prostu przyzwyczaiłam...). W każdym razie po tych idealnych stronach zaczęło się robić ciekawie, mogę...
więcej Pokaż mimo to