rozwińzwiń

Tainaron

Okładka książki Tainaron Leena Krohn
Okładka książki Tainaron
Leena Krohn Wydawnictwo: Świat Książki fantasy, science fiction
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Tainaron : postia toisesta kaupungista
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324704675
Tłumacz:
Sebastian Musielak
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pelikan. Opowieść z miasta Manuel Blázquez, Leena Krohn
Ocena 7,4
Pelikan. Opowi... Manuel Blázquez, Le...
Okładka książki Czas kultury 5/2005 Iwona Kosmowska, Leena Krohn, Paweł Leszkowicz, Rosa Liksom, Juha Seppälä, Johanna Sinisalo
Ocena 0,0
Czas kultury 5... Iwona Kosmowska, Le...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
165 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
156
71

Na półkach: , , ,

"Tainaron" to krótka książka przedstawiona w formie 30 listów pisanych przez kobietę. Adresatem jest tajemniczy mężczyzna, o którym niestety nic nie wiemy. Tytułowy Tainaron to miasto, w którym żyją owadopodobne istoty. Owady te są bardzo podobne do ludzi, mają swoje mieszkania, sąsiadów, pracę, znajomych, a nawet komunikację miejską. Z opowiadań wiemy, że kobieta pisząca listy jest człowiekiem i przybyła do Tainaronu statkiem. W listach opisuje miasto, niektóre ciekawe postacie oraz sytuacje i wydarzenia, w których brała udział.

Cała książka nie jest może ciekawa fabularnie. Nie ma tam jednej historii czy wątku ciągnącego się przez całą książkę. Listy (rozdziały) to krótkie opowiadania mające na celu przybliżyć czytelnikowi zwyczaje Tainaronian, jak i sam wygląd miasta. Niektóre opowiadania były ciekawsze, niektóre mniej, ale wszystkie były napisane w bardzo podobnym stylu, który mi osobiście odpowiadał. Wiele z nich miało w sobie nutkę filozofii. Autorka skupiła się nie tylko na stworzeniu ciekawego świata, ale także na przekazaniu myśli filozoficznych w swoich opowiadaniach. Najczęściej dotyczyły one życia i przemijania. Uważam to za duży plus, ponieważ każde opowiadanie skłaniało do chwilowej refleksji.

Czy mi się podobała? Ciężko stwierdzić. Jest to zupełnie inna książka niż większość tych co czytam na codzień. Na pewno jest nietypowa i oryginalna, ale nie należy brać jej pod uwagę jako świetną lekturę z gatunku fantastyki. Jeżeli lubicie ciągłą akcję, a skłaniające do refleksji opowiadania nie należą do waszych ulubionych to raczej odradzam. Ja osobiście nie żałuję, że po nią sięgnęłam, choć czytałam ją raczej od czasu do czasu w wolnych chwilach 🤔

"Tainaron" to krótka książka przedstawiona w formie 30 listów pisanych przez kobietę. Adresatem jest tajemniczy mężczyzna, o którym niestety nic nie wiemy. Tytułowy Tainaron to miasto, w którym żyją owadopodobne istoty. Owady te są bardzo podobne do ludzi, mają swoje mieszkania, sąsiadów, pracę, znajomych, a nawet komunikację miejską. Z opowiadań wiemy, że kobieta pisząca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
674
266

Na półkach: , ,

Tainaron to miasto. Lub łąka. Lub ich hybryda. Podobnie tainaronianie są ludźmi. Lub owadami. Lub czymś po środku. Nasza narratorka jest intruzką, a odbiorca jej listów - tajemnicą. A my, czytelnicy? Zagubionymi wędrowcami próbującymi (przynajmniej na początku) uchwycić sens i istotę, kartografami nieudolnie rysującymi mapę wędrujących fal. Tylko czy da się uwiecznić, utrwalić, zatrzymać i zrozumieć zmienność?

Kiedy rok temu czytałam Słońce życia, powieść fińską z I połowy XX wieku, zastanawiałam się, czy traktowana nieco mistycznie przyroda, mglistość i arealizm są środkami wyrazu używanymi w fińskiej literaturze w ogóle, czy to był tylko ślepy traf, coś charakterystycznego dla tego jednego autora (zresztą - noblisty!). Przy ostatniej (przed epidemią) wizycie w bibliotece nogi same zaprowadziły mnie do półki z twórczością skandynawską. Opis na okładce Tainaronu pewnie normalnie by mnie nie zaciekawił (mikrokosmos i robale to niezupełnie moje klimaty),ale myśl, by sprawdzić, jak inna fińska pisarka widzi świat przyrody, zwyciężyła. Tym bardziej, że podobnie jak Słońce życia, i ta książeczka do grubych nie należy. Najwyżej trzy godziny czytania.

Tainaron to trzydzieści listów opisujących pobyt naszej narratorki i przewodniczki, bezimiennej kobiety, w obcym mieście, które stara się poznać. Mieście? Tak je nazywa - ale nie raz miałam wątpliwości, gdzie kończy się łąka a zaczynają ulice. Niektóre kwiaty są wielkości ludzi, do niektórych można wejść jak do pokoju. Owady z wzajemnością wykorzystują kwiaty, zaspakajając swoje zachcianki, ale mają ludzki głos. Czy to opis miasta porównanego do łąki? Czy łąki porównywanej do miasta? To owady umiejące mówić? Czy to właśnie ludzie o owadzich cechach, z nogogłaszczkami czy skrzydełkami? Trudno zrozumieć, z jakiej perspektywy patrzymy - to makro- czy mikroskala? Narratorka jest człowiekiem, obcym zwiedzającym łąkę, uczłowieczającą przyrodę, czy może to, co opisuje, nie jest metaforą, a fantastyczną rzeczywistością?

Miasto gładko przechodzi w łąkę i na odwrót. Na próżno doszukiwać się naszego sensu, wcisnąć Tainaron w nasze miary, wyobrażenia i wytyczne. Tainaron to nie kolejny świat rodem z fantasy, jak Śródziemie czy Narnia. Owadzi bohaterowie to nie skrzaty, ogry lub elfy. Autorka nie tworzy słowników i encyklopedii swojego świata, nie tłumaczy różnic. Nasza narratorka nie jest jak Łucja oprowadzana po dziewiczej krainie przez fauny i lwy. Nie ma szafy rozgraniczającej światy. I to pewnie wielu będzie irytować. "Książka o niczym!", "Co tu się w ogóle dzieje?!", "Czym w końcu jest ten Tainaron?", "Co było dalej?", "Kim jest adresat listów?!"...

Ostatnio czym bardziej niejednoznaczna powieść, im więcej dróg interpretacji i odczuwania, tym lepiej mi się ją czyta. Nie nudzą Wam się czasem fabuły ograniczone prawdopodobieństwem i ludzką psychiką? Niby każda inna - a jednak to tylko kolejne historie, lepiej lub gorzej napisane. Nie jestem wielką fanką i znawczynią genologii, nie lubię grzebać w słowach w poszukiwaniu gatunków, ale zastanawiam się, do jakiej szufladki można by włożyć Tainaron. Pierwsza nasuwa się powieść epistolarna (Cierpienia młodego Wertera to zapewne pierwsze skojarzenie, dla mnie raczej przykre),ale polemizowałabym z tym. Bo czym jest powieść? To nie synonim książki. To utwór, który po pierwsze ma fabułę, zwykle rozbudowaną, wielowątkową. Jeśli wrażenia narratorki i jej spotkania z miastem i jego mieszkańcami można nazwać fabułą, to w porządku. Ale nie liczcie na porywającą historię z punktem kulminacyjnym, romansem i intrygą. Ani na to, że dostaniecie jakieś odpowiedzi.

Mam nadzieję, że w tych kilku akapitach udało mi się choć delikatnie uchwycić, na czym polega fantastyczność tej opowieści. Łatwo się jednak domyślić, że ta cała owadzia otoczka ma czemuś służyć. Tainaron porusza kwestie filozoficzne - pyta o istotę bytu, o tożsamość, o to, kim jest człowiek. Przede wszystkim zaś zastanawia się nad zmiennością. Tu może po prostu przywołam fragment:

"tainaronianie mają co najmniej dwa żywoty, które mogą się między sobą krańcowo różnić, mimo że jeden wypływa z drugiego w sposób dla mnie niepojęty. I my się zmieniamy, ale odbywa się to stopniowo. (...) Tutaj jest inaczej. Nadal jest dla mnie zagadką, co naprawdę łączy dwa kolejne żywoty tutejszych mieszkańców. Jak osoba, która zmienia się tak całkowicie, może jeszcze twierdzić, że w jakimś sensie nadal pozostaje sobą?"

Jak bardzo my się zmieniamy? Czy ja sprzed dziesięciu lat to nadal ja? Czy może ktoś zupełnie inny, ktoś, kogo ze mną łączy tylko imię? Ile mamy w sobie z owada? Podobnie jak tainaronianie zmienia się całe miasto - nagle, z sekundy na sekundę. Dlatego tworzenie mapy nie ma żadnego sensu. "Jestem miarą wszystkich rzeczy" mówi jakby za Protagorasem jeden z tainaronian, mierniczy. Czy świat jest po prostu taki, jak ja go widzę i oceniam? Czasem rozważania autorki są zbyt widoczne, za bardzo naświetlone, łopatologiczne, ale mimo wszystko dają przestrzeń do indywidualnych rozmyślań.

Tainaron to książka pełna wrażliwości nie tylko na przyrodę, ale też na człowieka. Przemawia do wyobraźni, pochłania swoją cudacznością i cudownością, W tym tekście nie wyczerpałam wszystkich tematów poruszanych przez autorkę i na pewno nie uchwyciłam całego zamysłu i uroku tej opowieści. Zostaje mi tylko zachęcić do poświęcenia chwilki na lekturę jeśli nie tej, to innej książki fińskiego autora i podzielenia się wrażeniami.

https://balladybezludne.blogspot.com/2020/03/przeobrazenia-nage-i-stopniowe-tainaron.html

Tainaron to miasto. Lub łąka. Lub ich hybryda. Podobnie tainaronianie są ludźmi. Lub owadami. Lub czymś po środku. Nasza narratorka jest intruzką, a odbiorca jej listów - tajemnicą. A my, czytelnicy? Zagubionymi wędrowcami próbującymi (przynajmniej na początku) uchwycić sens i istotę, kartografami nieudolnie rysującymi mapę wędrujących fal. Tylko czy da się uwiecznić,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
3

Na półkach: , ,

Na pewno jest oryginalna, tego jej odmówić nie mogę. Leena Krohn wybrała formę trzydziestu listów, co akurat mi się spodobało. Ich nadawcą jest kobieta, która z nieznanego nam powodu przybyła do tytułowego Tainaronu. Nie jest to jednak zwykłe miasteczko, daleko mu do normalności. Tutejsi mieszkańcy z wyglądu nie przypominają nikogo z nas, są to stworzenia o kształtach owadów, tyle że dużo większych rozmiarów. Samo miejsce akcji ciągle ulega zmianą, tak samo, jak jego mieszkańcy, którzy mają więcej niż jedno życie. Co o niej sadzę? Sama koncepcja mnie zachwyciła, a zresztą różnie by to bywało. Genialne było to, że miała jakby drugie dno, tu nie chodziło jedynie o poznanie tego dziwnego świata, ale także nas samych. Sama bohaterka pisze listy do człowieka, którego mam wrażenie, że darzyła bardzo mocnym uczuciem, bo już na samym początku porównuje to, co było z nim do tego, co ją spotyka tutaj. Co o niej wiemy? Tak naprawdę niewiele, ale za to poznajemy kilka jej wspomnień i rozmyślenia, widzimy ją od tej ciekawskiej strony, ale nie ma się co dziwić. Jak tu nie mieć mnóstwa pytań, kiedy jest się wśród owadopodobnych istot? Jeśli szukacie książki na jeden wieczór (nie ma nawet dwustu stron) to idealna pozycja dla Was, zwłaszcza jeśli macie ochotę na odrobinę refleksji, po tym, jak ją przeczytacie. Osobiście polecam, ja jestem z niej bardzo zadowolona.

Na pewno jest oryginalna, tego jej odmówić nie mogę. Leena Krohn wybrała formę trzydziestu listów, co akurat mi się spodobało. Ich nadawcą jest kobieta, która z nieznanego nam powodu przybyła do tytułowego Tainaronu. Nie jest to jednak zwykłe miasteczko, daleko mu do normalności. Tutejsi mieszkańcy z wyglądu nie przypominają nikogo z nas, są to stworzenia o kształtach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
925
680

Na półkach: ,

Przyznam, że ledwo umęczyłam tę książkę. Najpierw miałam nadzieję, że coś może się wydarzy, albo, że ta opowieść coś wniesie ciekawego w moje życie, ale była po prostu nudna. Właściwie, to nie wiadomo kto i do kogo pisze listy i co chce w tych listach powiedzieć. Takie tam pisanie o niczym. Żałuję, że straciłam te kilka dni na czytanie takiej książki.

Przyznam, że ledwo umęczyłam tę książkę. Najpierw miałam nadzieję, że coś może się wydarzy, albo, że ta opowieść coś wniesie ciekawego w moje życie, ale była po prostu nudna. Właściwie, to nie wiadomo kto i do kogo pisze listy i co chce w tych listach powiedzieć. Takie tam pisanie o niczym. Żałuję, że straciłam te kilka dni na czytanie takiej książki.

Pokaż mimo to

avatar
34
6

Na półkach:

https://maartiwhite.blogspot.com/2017/11/przygoda-z-finska-literatura-cziii.html

Dzień powszedni? Rano dzwoni budzik. Wciskam "drzemkę" x dwa. Wstaję w biegu. Piję sok jabłkowy z wodą z filtra z kapką gorącej. Jadę do pracy. Nie jem śniadania. Jem w pracy. Wracam do domu i spędzam czas z rodziną.

Brzmi nudno i zwyczajnie. To moja powszedniość. Powszedniość jakaś, bynajmniej nie nijaka.

Czy mieszkaniec Tainaronu zdziwiłby się obserwując mój dzień? Zapewne. Tak samo, jak i my dziwilibyśmy się niektórym zwyczajom mieszkańców Tainaronu. Tak samo jak dziwi się im kobieta, nadawca trzydziestu listów z tego miasta do nieznanego adresata.

Tainaron jest miejscem szczególnym. Przypomina do złudzenia jedną z naszych ziemskich metropolii, chociaż zamieszkują go owady. W trakcie lektury poznajemy ich zwyczaje, tak dziwne,
a zarazem tak oczywiste i wytłumaczalne. W owadzich zachowaniach odnajdujemy analogie do ludzkich cech charakteru.

Czytając tę książkę odnosiłam wrażenie, że jestem z autorką na wakacjach, wszystko jest nowe
i fascynujące. Zwiedzamy miasto, spacerujemy po jego uliczkach przyglądając się co najmniej egzotycznym jego mieszkańcom, i nie możemy się doczekać tego, co kryje się za rogiem.

Obserwujemy mieszkańców w ich środowisku, przy codziennych obowiązkach, patrzymy na ich dzień powszedni.
Powszedniość kojarzy się z nudą i czymś przewidywalnym. Czy jednak bycie "powszednim" oznacza monotonię? Nie w Tainaronie.

Tam powszedniością jest wszechobecna zmiana. Zmieniają się mieszkańcy, zmienia się miasto.
W jeden dzień pijesz słodki lokalny napój w jednej z małych kawiarenek tuż za rogiem, a na następny dzień już jej nie ma.

Pomimo iż mieszkańcy Tainaronu są w pewnych kwestiach podobni do nas, różni ich mentalnie właśnie zmiana. Oni nie boją się zmian. Zmiana jest ich życiem. Zmiana ich ukształtowała.
Świętują zmiany i są do nich przygotowani. Nie boją się przemijania, i chyba dlatego te wszechogarniające zmiany nie robią na nich wrażenia.


"Tainaron" jest książką ciekawą w formie i lekką w czytaniu. Po każdym przeczytanym rozdziale skłaniającą do refleksji. Warto po nią sięgnąć.

https://maartiwhite.blogspot.com/2017/11/przygoda-z-finska-literatura-cziii.html

Dzień powszedni? Rano dzwoni budzik. Wciskam "drzemkę" x dwa. Wstaję w biegu. Piję sok jabłkowy z wodą z filtra z kapką gorącej. Jadę do pracy. Nie jem śniadania. Jem w pracy. Wracam do domu i spędzam czas z rodziną.

Brzmi nudno i zwyczajnie. To moja powszedniość. Powszedniość jakaś,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1111
665

Na półkach:

Olśniewająca, magiczna, pełna subtelnego światła i dźwięków książka. Krótka ta powieść składa się z trzydziestu listów z miasta Tainaron napisanych przez kobietę do mężczyzny, przez kobietę, która toczyzdumiewający monolog bo jej partrner milczy. Ona w niezwykłym mieście po drugiej stronie Okeanosu(właściwie to inny i różny od naszego świat),o nim wiemy tylko to co ona powie. Właściwie nie powinno się tego utworu nazywać powieścią, to raczej długi poemat prozą przenoszący czytelnika w niezwykłą, dziwną przestrzeń, niby ze snu.To tajemnicze miasto Tainaron zamieszkane przez fantastyczne owadopodobne istoty rozumne zadziwia na każdym kroku. Tak inne jest tu wszystko: architektura, obyczaje, relacje społeczne. Wszystko to przedstawia zanurzona w tym obcym świecie narratorka. Właściwie zamiast fabuły mamy tu ciąg obrazów pojawiających się kolejno po sobie. To bogaty tekst wizyjny. Oczywiście nie do uniknięcia są problemy z kwalifikacją gatunkową: science fiction czy fantasy? Moim zdaniem najwłaściwsze określenie to fantastyka oniryczna. Mają coś z poetyki snu opisywane tu wydarzenia, język, który słyszymy zdaje się brzmieć muzyką: "Tainaron pełen jest odgłosów. Nigdzie indziej nie słyszałam czegoś podobnego.Tutaj zaczęłam dostrzegać, że granica między muzyką a językiem nie jest wyraźna. Tainaronianie bowiem wydają z siebie dźwięki, które można raz odbierać jak mowę, a innym razem jak muzykę".
To przecież definicja czystej poezji. Podobnie obrazowym językiem posługiwał się w swej prozie Bruno Schulz i to jedyne skojarzenie literackie, jakie przechodzi mi do głowy. Wyobraźnia autorki rozpina przed czytelnikiem prawdziwie zwodnicze miraże. Lektura "Tainaronu" to obcowanie z pięknem czystym,choć urojonym.

Olśniewająca, magiczna, pełna subtelnego światła i dźwięków książka. Krótka ta powieść składa się z trzydziestu listów z miasta Tainaron napisanych przez kobietę do mężczyzny, przez kobietę, która toczyzdumiewający monolog bo jej partrner milczy. Ona w niezwykłym mieście po drugiej stronie Okeanosu(właściwie to inny i różny od naszego świat),o nim wiemy tylko to co ona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
53

Na półkach: ,

Tainaron. Dziwne miasto. Inne. Pełne tajemniczości, osobliwości i swoistego uroku. Właśnie tu spędza urlop pewna kobieta, której imienia nie znamy. Nie znamy też adresata, do którego pisze listy dzieląc się swoimi wrażeniami, zadziwieniem tym, co wokół niej. A dzieje się bardzo dużo. Zmiany następują szybko, nieprzewidywalnie. Tylko ona jest inna. Jest człowiekiem, natomiast przebywa w mikrokosmosie. Poznaje świat różnorodnych stworzeń, ich wygląd, zajęcia, życie i wszelkie transformacje, jakie w nich zachodzą. Jest gościem, więc ma osobistego przewodnika. To on tłumaczy jej wszystkie zjawiska, o których do tej pory nie miała pojęcia, a które dla mieszkańców są tak zwyczajne, że aż banalne. Bohaterka dziwi się wszystkiemu - mieszkańcy natomiast dziwią się jej zdziwieniem. Razem z nią poruszamy się w innej rzeczywistości. I razem z nią odkrywamy rządzące w tej przestrzeni prawa i zasady. Kobieta jest nie tylko zaintrygowana i zafascynowana. Są chwile, kiedy czuje obawę i zaniepokojenie. Im bardziej jednak poznaje Tantaron, tym bardziej się nim zachwyca. Pragnie stać się członkiem tej "społeczności", chociaż jest ona tak odmienna.
Autorka - Leena Krohn, snuje opowieść w bardzo specyficzny i ciekawy sposób. Jest to forma dziennika, pamiętnika napisana w trzydziestu listach. Pisarka posługuje się pięknym stylem, prostym językiem, odznacza się nieskrępowaną wyobraźnią.
Miasto zamieszkałe przez owady lub istoty do nich podobne. Dlaczego właśnie to miejsce tak zauroczyło główną bohaterkę? Co w nim takiego, że świat ludzi bardzo traci na znaczeniu? Myślę, że inność, która nikogo nie dziwi. Zmiany, które nikogo nie dziwią. Zachowania, które nikogo nie krzywdzą. Tego wszystkiego tak bardzo brakuje w naszym, ludzkim często gloryfikowanym świecie.
Książka jak najbardziej warta przeczytania.

Tainaron. Dziwne miasto. Inne. Pełne tajemniczości, osobliwości i swoistego uroku. Właśnie tu spędza urlop pewna kobieta, której imienia nie znamy. Nie znamy też adresata, do którego pisze listy dzieląc się swoimi wrażeniami, zadziwieniem tym, co wokół niej. A dzieje się bardzo dużo. Zmiany następują szybko, nieprzewidywalnie. Tylko ona jest inna. Jest człowiekiem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
74

Na półkach: , ,

Bardzo oryginalna wizja świata zamieszkałego przez niezwykłe istoty. Czasem jest trochę nierówno biorąc pod uwagę niektóre listy, ale nie jest to bynajmniej jakiś wielki minus. Niektóre opowieści sprawiają, że włos jeży się głowie (list o powtarzającym się dźwięku przesuwanych mebli nad mieszkaniem bohaterki),a inne powodują smutek, czy też konsternację. Ciekawa pozycja, szkoda, że jest u nas taka niepopularna.

Bardzo oryginalna wizja świata zamieszkałego przez niezwykłe istoty. Czasem jest trochę nierówno biorąc pod uwagę niektóre listy, ale nie jest to bynajmniej jakiś wielki minus. Niektóre opowieści sprawiają, że włos jeży się głowie (list o powtarzającym się dźwięku przesuwanych mebli nad mieszkaniem bohaterki),a inne powodują smutek, czy też konsternację. Ciekawa pozycja,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
453
173

Na półkach:

Na Tainaron trafiłam zupełnie przypadkiem.
To jeden z piękniejszych przypadków w moim życiu.

To przedstawienie świata, w którym od zawsze chciałam się znaleźć. To tak, jakby ktoś wyrwał moje najbardziej skrywane pragnienia i opisał je... pokolorował, ubarwił, dodał poetyckiej nuty.

To coś takiego pięknego, że aż boskiego.

Powróciłam do dzieciństwa, do beztroskich chwil na łące, na ramionach taty, do łapania świetlików wieczorami, do uśmiechu babci, do biegania boso po trawie, do liczenia gwiazd, do nocnych spacerów, do Bieszczad, do radości, do niewinności, do szczęścia.
Jakże ja to wszystko kocham!
Jak bardzo pragnę tam wrócić...
Jak bardzo jestem wdzięczna, za to wszystko... nie wiem komu.

Jakże ja kocham Tainaron...

Na Tainaron trafiłam zupełnie przypadkiem.
To jeden z piękniejszych przypadków w moim życiu.

To przedstawienie świata, w którym od zawsze chciałam się znaleźć. To tak, jakby ktoś wyrwał moje najbardziej skrywane pragnienia i opisał je... pokolorował, ubarwił, dodał poetyckiej nuty.

To coś takiego pięknego, że aż boskiego.

Powróciłam do dzieciństwa, do beztroskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
14

Na półkach:

to chyba było o mrowisku?

to chyba było o mrowisku?

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    215
  • Posiadam
    108
  • Chcę przeczytać
    102
  • Ulubione
    8
  • Studia
    4
  • Literatura fińska
    4
  • Teraz czytam
    4
  • 2014
    3
  • 2018
    3
  • 2012
    3

Cytaty

Więcej
Leena Krohn Tainaron Zobacz więcej
Leena Krohn Tainaron Zobacz więcej
Leena Krohn Tainaron Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także