Sztuka kochania

Legendarny poradnik słynnej seksuolożki, który zapoczątkował rewolucję seksualną w Polsce.
Po raz pierwszy wydany w 1976 roku.

W książce autorka wykorzystała doświadczenia płynące z rozmów z pacjentami, materiały i wnioski z dyskusji prasowych oraz z lektury wielu listów.

Poradnik czytelny, w większości tekstu aktualny, pomocny.
Dla młodzieży i dorosłych.
Niewątpliwie ma sporo zalet mimo upływu, trzeba jednak mieć na uwadze, że zawiera też bzdury i dyrdymały, takie jak obwinianie ofiar gwałtów. Tekst dowodzący, że osoba została zgwałcona lub napastowana, bo miała kuszący strój lub zachowywała się wyzywająco powinien być bezwzględnie z publikacji usunięty. Podobnie niedorzeczności, że kobieta ciężarna powinna ukrywać swój stan pod ubraniem, gdyż jest nieatrakcyjny dla płci męskiej.

Trudno też nie zauważyć, że w wielu miejscach książka jest oparta na przestarzałej obyczajowości - ulgowe traktowanie mężczyzn, dyskryminowanie kobiet i sprowadzanie ich do stereotypowych ról.

Nowe wydania zostały uzupełnione o aktualną wiedzę specjalistów z zakresu ginekologii i seksuologii. Jest też wskazanie, które fragmenty autorstwa Wisłockiej trzeba traktować jako historię medycyny (np. przestarzałe metody antykoncepcyjne).

Legendarny poradnik słynnej seksuolożki, który zapoczątkował rewolucję seksualną w Polsce.
Po raz pierwszy wydany w 1976 roku.

W książce autorka wykorzystała doświadczenia płynące z rozmów z pacjentami, materiały i wnioski z dyskusji prasowych oraz z lektury wielu listów.

Poradnik czytelny, w większości tekstu aktualny, pomocny.
Dla młodzieży i dorosłych.
Niewątpliwie ma...

Książka przyjemna do czytania. Przedstawia szereg procesów jakie zachodzą w ciele (głównie kobiety) w różnych fazach seksualnego życia. Od etapów pobudzenia w trakcie stosunku jak i o zachodzących zmianach w ciele w trakcie ciąży. Opisuje co wpływa na pobudzenie i jak to jak to wykorzystywać. Pozycja godna polecenia.

Książka przyjemna do czytania. Przedstawia szereg procesów jakie zachodzą w ciele (głównie kobiety) w różnych fazach seksualnego życia. Od etapów pobudzenia w trakcie stosunku jak i o zachodzących zmianach w ciele w trakcie ciąży. Opisuje co wpływa na pobudzenie i jak to jak to wykorzystywać. Pozycja godna polecenia.

Książka jest trochę przekłamana, szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn. Dla przykładu takie zdanie:

"Jeśli zaraz po orgazmie członek zostanie wyjęty z pochwy, drugi etap odprężenia następuje bardzo szybko. Również rozmowa o sprawach obojętnych, zapalenie papierosa, odwrócenie się (brak kontaktu) zaraz po stosunku powoduje szybkie zwiotczenie członka. Zwiotczenie to umożliwia oddanie moczu, przywracając połączenie z pęcherzem cewki moczowej, zaciśniętej dotąd przez wzgórek nasienny.
I przeciwnie, jeżeli członek pozostaje nadal w pochwie, podrażniony dotykiem jej ścianek i skurczem mięśni, jeśli kontakt ciał i przytulenie pozostaje nadal – upływa wiele czasu, zanim wzwód całkowicie ustąpi. Może się zdarzyć, że po początkowym spadku, wróci znów do fazy plateau i dojdzie do ponownego orgazmu."

Jestem przekonany, że każdy członek potrafi oddać mocz w pełnym wzwodzie przy braku pobudzania nerwów: mogących u mężczyźny przez ich drażnienie mechaniczne wywołać oddanie moczu w sposób bezwarunkowy aż do bólu nerek opróżniając cały pęcherz moczowy. To jednak jest nieprzyjemne takie pobudzanie nerwowe.
Natomiast wzwód nie uniemożliwia oddawania moczu.

A dalej, jeśli oddzieli się sam skurcz mięśni od wytrysku, to można w jakiejś zabawie kamasutrą zdziwić się, że pięcokroć coś się zdarzyło w ciągu 20 minut. Ciało inaczej traktuje sam skurcz mięśni a inaczej samą ejakulacje; zwykle ejakulacja wiąże się z natychmiastowym opadem członka... jednakże jeśli nie przebiegnie ona prawidłowo, to ciało będzie zmuszone powtórzyć czynność i tak aż do opróżnienia pojemności jam, tego białego ejakulatu czy pęcherza właśnie: u mężczyzny.
Aż do samych skurczów mięśni.

Dziwi mnie ta książka, bo kiedyś opowiadał mi ktoś o niej jako o książce dla kobiet chcących poczuć się romantycznie czy oglądać telenowele. A tu jednak część wiedzy można usystematyzować.
Jednak chociażby błędne jest umiejscowienie gruczołów Cowpera, które przecież znajdują się w trzonku skąd spływa śluz, a nie przy pęcherzu moczowym. Taki sam śluz wydzielany jest przez niektóre kobiety, bodaj u blondynek jest tak: tak czytałem. Nie każdy posiada takie gruczoły.

Na plus opisanie bruzdy na penisie, szwu który posiada każdy z nas; mężczyzn. Nie ma jednak tego, że jądra dostają gęsiej skórki... kto to Pani ginekolog naopowiadał? :] A w kontekscie innej książki np. Sapolskiego, zastanawia mnie czy przez androgeny faceci czasem plują i czy czerwony barwnik na narządach nie jest fenotypem homo sapiens, bo przecież to melatonina w jakimś rodzaju specjalnym inna niż ta odpowiedzialna za kolor włosów. Tak samo może być z kolorem ust. To nie jest tak, że samo ukrwienie odpowiada za kolor: nie, nie jest tak. To cecha gatunkowa. Czerwony jest kolorem występującym w każdym języku ludzkim, razem z jasnym i czarnym kolorem. Czerwony... no tak, ale to tak samo jak z zapachem selera; też posiada androgeny. Takie klocki Pana Boga i jego kochanki Mądrości.

Książka jest trochę przekłamana, szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn. Dla przykładu takie zdanie:

"Jeśli zaraz po orgazmie członek zostanie wyjęty z pochwy, drugi etap odprężenia następuje bardzo szybko. Również rozmowa o sprawach obojętnych, zapalenie papierosa, odwrócenie się (brak kontaktu) zaraz po stosunku powoduje szybkie zwiotczenie członka. Zwiotczenie to...

Kochanie to piękne polskie słowo, które określa ciepły, serdeczny, pełen przyjaźni i harmonii seksualnej kontakt dwojga bliskich sobie ludzi. W książce autorka wykorzystała doświadczenia płynące z rozmów z pacjentami oraz z lektury mnóstwa listów. Wykorzystała również materiały i wnioski z dyskusji prasowych, w których wojowała uparcie o kulturę uczuć i seksu. Serdecznie polecam do zapoznania się z tą pozycją.

Kochanie to piękne polskie słowo, które określa ciepły, serdeczny, pełen przyjaźni i harmonii seksualnej kontakt dwojga bliskich sobie ludzi. W książce autorka wykorzystała doświadczenia płynące z rozmów z pacjentami oraz z lektury mnóstwa listów. Wykorzystała również materiały i wnioski z dyskusji prasowych, w których wojowała uparcie o kulturę uczuć i seksu. Serdecznie...

Wspaniały poradnik dla par. Myśle nawet, że idealny prezent ślubny!
Książka ta tłumaczy nam, czym tak naprawdę jest miłość, czym jest kochanie, czym jest partnerstwo.
Dzięki temu poradnikowi łatwiej zrozumieć potrzeby swojego partnera, oraz swoje własne. Łatwiej zrozumieć wzajemne wady oraz zalety oraz prawidłowe postępowanie.
Osobiście traktuje ten poradnik jako źródło cennych związkowych informacji, do którego wracam bardzo często.

Nawet jeżeli nie przypadnie to komuś tak samo do gustu, jak mi, to i tak jestem tego pewna, że nie będzie to dla was stratą czasu!

Serdecznie polecam!

Wspaniały poradnik dla par. Myśle nawet, że idealny prezent ślubny!
Książka ta tłumaczy nam, czym tak naprawdę jest miłość, czym jest kochanie, czym jest partnerstwo.
Dzięki temu poradnikowi łatwiej zrozumieć potrzeby swojego partnera, oraz swoje własne. Łatwiej zrozumieć wzajemne wady oraz zalety oraz prawidłowe postępowanie.
Osobiście traktuje ten poradnik jako źródło...

Kto miał to pierwsze wydanie to wie że to był i nadal jest hit. Jeden szczegół ją wyróżnia. Jest tam coś o czym współczesne poradniki nie wspominają jednym słowem. Otóż jak mężczyzna zaczyna się podniecać to zaczyna wydzielać z cewki moczowej śluz już na początku zbliżenia. I w tych kilku kroplach jest już kilka milionów plemników z tej puli 400 000 000 w całym ejakulacie. Na 20 czy nawet 30 minut przed szczytowaniem kobieta ma już Jego plemniki w sobie. Przy idealnej płodności Jej i Jego, to wystarczy aby począć Dziecko. Michalina Wisłocka jasno o tym mówi. Zabezpieczenie zakładać należy na penisa nie tuż przed orgazmem ale już na początku. To pierwszy mit, który obala ta książka. A drugi? Wyjęcie penisa z pochwy na parę sekund przed szczytowaniem nie uchroni was Panowie i Waszej Partnerki przed niechcianą ciążą. Tak więc Panowie - gumkę zakładać należy już na samym początku aktu miłosnego. A nie wymyślać, że to zmniejsza doznania. Nieco zbyt naukowa książka? To fakt. Ale za to świetnie napisana przez kobietę, której los nie oszczędzał.

Kto miał to pierwsze wydanie to wie że to był i nadal jest hit. Jeden szczegół ją wyróżnia. Jest tam coś o czym współczesne poradniki nie wspominają jednym słowem. Otóż jak mężczyzna zaczyna się podniecać to zaczyna wydzielać z cewki moczowej śluz już na początku zbliżenia. I w tych kilku kroplach jest już kilka milionów plemników z tej puli 400 000 000 w całym ejakulacie....

Nadal aktualna, choć trochę trąci myszką, przez co momentami jest nawet zabawna.

Nadal aktualna, choć trochę trąci myszką, przez co momentami jest nawet zabawna.

No jasne, że dobre i tak.

No jasne, że dobre i tak.

Pomimo, że książka posiada nie aktualną na dzień dzisiejszy dawke wiedzy, jest ciekawą lekcją hitorii. I wierze w to, że w czasach Michaliny była bardzo potrzebna. Owszem zawiera czasami stereotypy, ktore moga byc krzywdzace, dlatego nie jest to pozycja dla kazdego. A co ciekawe momentami przełamuje pewne sterotypy. Widac jednak ze Michalina piszac ta ksiazke miala jeden cel, pomoc ludziom w milosci. Moze sie wydawac, że jest to książka o sprawach zwiazanych z seksem, jednak nie do końca. Odczuwam wrażenie, że jest to pomoc dla ludzi pragnacych prawdziwej, szczesliwej milosci oraz rodziny. Co bardzo często Michalina podkreśla, a jak wiemy jednym z fundamentów dobrze prosperujących relacji jest umiejętność komunikacji czy to w sypialni czy w codziennym życiu. Podobał mi sie fragment zwrócenia uwagi na potrzeby starszych ludzi w kontekscie seksu.

Pomimo, że książka posiada nie aktualną na dzień dzisiejszy dawke wiedzy, jest ciekawą lekcją hitorii. I wierze w to, że w czasach Michaliny była bardzo potrzebna. Owszem zawiera czasami stereotypy, ktore moga byc krzywdzace, dlatego nie jest to pozycja dla kazdego. A co ciekawe momentami przełamuje pewne sterotypy. Widac jednak ze Michalina piszac ta ksiazke miala jeden...

Myślałam, że dowiem się czegoś ciekawego, a książka ta była napisana w bardzo naukowy sposób. Bardzo ciężko się ją czytało. Miałam wrażenie, że zawiera też sporo błędów i nieaktualnej wiedzy.

Myślałam, że dowiem się czegoś ciekawego, a książka ta była napisana w bardzo naukowy sposób. Bardzo ciężko się ją czytało. Miałam wrażenie, że zawiera też sporo błędów i nieaktualnej wiedzy.