-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2020-07-17
2020-04-23
2020-04-19
2020-02-20
2020-04-18
2020-02-06
2019-08-05
2019-03-03
2019-02-27
2019-02-08
2019-02-06
2019-02-05
2018-08-28
2018-08-07
2018-05
2018-06-01
2018-05
2018-04
2018-03-22
Sprawą Gorgonowej interesuję się od dawna. Czytałam, oglądałam różne materiały, potem omawialiśmy tę sprawę pdoczas pewnego przedmiotu na studiach. Wtedy też postawiłam śmiałą tezę na temat śmierci Lusi i tego, kto ją zabił. Sięgnęłam po tę książkę bo skrycie wierzyłam, że może pojawiły się jakieś nowe, nieznane dotąd nikomu fakty, że chociaż będziemy trochę bliżej rozwiązania zagadki i odpwoeidzi na pytanie: kto zabił, czy naprawdę zrobiła to ta piękność z Jugosławii? Niestety treść książki nie odpowiada na to pytanie, co nie zmienia faktu, że jest napsiana w bardzo ciekawy sposób, wciąga - skończyłam ją w kilka dni, nie mogłam oderwać się od lektury. Może nie porusza kilku kwestii, jak np. psotaci doktora Csali, który mógł mieć powody do zabicia Elżbiety, do zemsty, ale też szczegółowo opisuje większość tych spraw, które poruszono pdoczas procesu. Auto daje czytelnikowi możliwość własnego osądu, nie narzuca zdania i nie mówi: to ona zabiła! I oczywiśćie dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, najbardziej zaciekawiła mnie teoria związana ze śmiercią Rity, więc powiększyłam swoją wiedzę, jeśli chodzi o sprawę i osobę samej Gorgonowej.
Sprawą Gorgonowej interesuję się od dawna. Czytałam, oglądałam różne materiały, potem omawialiśmy tę sprawę pdoczas pewnego przedmiotu na studiach. Wtedy też postawiłam śmiałą tezę na temat śmierci Lusi i tego, kto ją zabił. Sięgnęłam po tę książkę bo skrycie wierzyłam, że może pojawiły się jakieś nowe, nieznane dotąd nikomu fakty, że chociaż będziemy trochę bliżej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-17
Zawód, rozczarowanie, niedosyt i złość. Tak można określić moje uczucia, której pojawiały się w trakcie czytania książki i zaraz po jej zakończeniu. Zacząć trzeba od tego, że wielkość tekstu jest zabójcza - już to zapaliło mi lampkę ostrzegawczą w głowie, kiedy przeglądałam "Z nienawiści do kobiet" tuż po tym, kiedy odebrałam swoje zamówienie z księgarni internetowej. Zerknęłam nie wielkość czcionki innych zamówionych książek i niestety, różnica rzucała się w oczy. Jednak przekonana do osoby Justyny Kopińskiej książką "Polska odwraca oczy", która nie dała mi zasnąć, musiałam przeczytać ją w ciągu doby i nie mogłam się od niej oderwać od razu rozpoczęłam czytanie. Niestety, już na samym początku uderzyło we mnie uczucie niedosytu, kiedy skończyłam czytać część o Violetcie Villas - informacje bardzo ogólnikowe, kiedy historia zaczęła się rozwijać, przyspieszać, szybko została ucięta. Inne historie niewiele wspólnego miały z tytułem książki - gdzie ta nienawiść do kobiet przy motywie homoseksualnym? Ja go nie odnalazłam. Albo przy zabójstwie Sobańskich, chociaż tutaj to niejedyny problem bo zauważyłam dużo "przekopiowanych" wątków o policji z "Polska odwraca oczy". Trochę to wygląda, jakby książka składana była na kolanie, w pośpiechu, niestarannie, jak gdyby zebrano przypadkowe reportaże, nie uporządkowano ich nawet, żeby jakoś się przenikały, dopełniały, aby były płynne przejścia tylko ot, tak. Jedyne, co mogę powiedzieć na plus to to, że niektóre z historii były nawet ciekawe, ale na pewno nie porywały tak, jak poprzednie teksty autorki.
Zawód, rozczarowanie, niedosyt i złość. Tak można określić moje uczucia, której pojawiały się w trakcie czytania książki i zaraz po jej zakończeniu. Zacząć trzeba od tego, że wielkość tekstu jest zabójcza - już to zapaliło mi lampkę ostrzegawczą w głowie, kiedy przeglądałam "Z nienawiści do kobiet" tuż po tym, kiedy odebrałam swoje zamówienie z księgarni internetowej....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kiedy dowiedziałam się, że zostanie wydana taka książka, czekałam na nią z niecierpliwością. Urodziłam się w latach 90-tych, dokładnie w 1995 roku, więc czasy te znam z filmów i zdjęć. Za to zawsze jakoś mnie intrygowały, fascynowały, przez pewien okres nawet obawiałam się tego okresu, bowiem lata 90-te kojarzyły mi się z czołówką programu "997", licznymi newsami o zbrodniach popełnianych w tym czasie, oraz mrocznymi zaułkami upadających miast i miasteczek, gdzie zaskoczone nowym ustrojem zakłady nie radziły sobie z nową rzeczywistością. Chciałam więc sięgnąć po książkę, która przybliżyłaby mi jeszcze bardziej tamten czas. Cóż, jak każdy zbiór, są lepsze i gorsze reportaże, niektóre z nich są niesamowite, miałam momentami wrażenie, że przenoszą mnie do lat 90-tych, że dzięki temu a nie innemu reportażowi jestem bliżej w zrozumieniu tamtej dekady i tamtych ludzi. Niekiedy za to czułam niedosyt - zbyt szybko się kończyły, nie zdradzały szczegółów, kiedy z kolei kilka stron dalej pojawiał się tekst, którego temat nudził, a nie ciekawił. Mimo takiej mieszanki uczuć uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, na pewno jest biletem do pociągu w kierunku melancholii.
Kiedy dowiedziałam się, że zostanie wydana taka książka, czekałam na nią z niecierpliwością. Urodziłam się w latach 90-tych, dokładnie w 1995 roku, więc czasy te znam z filmów i zdjęć. Za to zawsze jakoś mnie intrygowały, fascynowały, przez pewien okres nawet obawiałam się tego okresu, bowiem lata 90-te kojarzyły mi się z czołówką programu "997", licznymi newsami o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to