-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać291
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-03-22
2016-09-07
Niesamowite, że biografia może być tak wciągająca i pouczająca. Książka bardzo realistycznie odtwarza świat sprzed parudziesięciu lat, tak dziś dla nas obcy i niezrozumiały. Jednocześnie nie jest opisem świata lecz tego jak odnajdywała się w nim nietuzinkowa osobowość Einsteina. We wielu momentach aż ciężko uwierzyć z jakimi dziwnymi problemami musiał się mierzyć reprezentując wówczas poglądy, które w naszych czasach uchodziłyby za dość powszechne. Dodatkowo bardzo ciekawe są opisy życia prywatnego, bo nieraz tacy geniusze jak Einstein są stawiani jako jakieś nieomylne autorytety - a jak się czyta jego biografię widać jak bardzo niedoskonałe były pewne aspekty jego życia. Pozostaję pod wielkim wrażeniem.
Niesamowite, że biografia może być tak wciągająca i pouczająca. Książka bardzo realistycznie odtwarza świat sprzed parudziesięciu lat, tak dziś dla nas obcy i niezrozumiały. Jednocześnie nie jest opisem świata lecz tego jak odnajdywała się w nim nietuzinkowa osobowość Einsteina. We wielu momentach aż ciężko uwierzyć z jakimi dziwnymi problemami musiał się mierzyć...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-26
2022-09-02
Ta książka jest tak dobra, że mogłaby być fitnessowym klasykiem przetłumaczonym z angielskiego i bym w to uwierzyła. Aż dziwne, że można u nas wydać tak aktualną, rzetelną i dopracowaną książkę.
"Facefitness" jest niesamowity pod względem merytorycznym. Autorka wprowadza nas w tematy, które nawet w środowiskach trenerskich wciąż uchodzą za nowinki i głębszy poziom wtajemniczenia - mam na myśli taśmy anatomiczne, trening powięziowy i wiele innych. Stąd też większość książki to tłumaczenie różnych składowych, które na koniec stają się widoczne na twarzy. Tematy te są rozległe, skomplikowane i dla wielu osób trudne do zrozumienia, jednak autorce udało się je wytłumaczyć "jak dla 5-letniego dziecka", co dodatkowo potwierdza jej ekspercką wiedzę.
Książka zaskoczyła mnie także jakością ilustracji i wydania. Nawet w atlasach anatomicznych nikomu się nie chce tworzyć czytelnych ilustracji, tu zaś mamy uproszczone rysunki z zaznaczeniem kolorami, dzięki czemu zlokalizowanie omawianych mięśni staje się dziecinnie proste. Również skład tekstu jest tu na najwyższym poziomie.
Na kolejną pochwałę zasługuje omówienie dostępnych zabiegów medycyny estetycznej w ujęciu biomechaniki i procesów metabolicznych, co pozwala nam przewidzieć, co będzie za kilka lat.
Obszerna bibliografia, bogata w dobrane z akademicką precyzją źródła, stanowi zwieńczenie świadczące o poziomie tej publikacji.
Książkę Kateryny Atamanovej polecam każdej osobie zainteresowanej fitnessem, w szczególności trenerom jako idealny materiał do "połączenia kropek", jak różne procesy wpływają na siebie wzajemnie, gdyż na koniec to wszystko wychodzi na twarzy.
Na zakończenie dodam, że ta książka to nie tylko kopalnia wiedzy, to też kopalnia doskonale ujętych myśli - cyt. jedną z nich:
"Wydaje nam się, że źródłem stresu mogą być tylko praca i obowiązki finansowe. (...) Każdemu, niezależnie od wieku i rodzaju zajęć, należy się odpoczynek. Nie warto czekać na moment, kiedy stresu będzie mniej, bo taki moment nigdy nie nastąpi. Stres rodzi się w ciele i musi być z niego świadomie wyprowadzany".
Ta książka jest tak dobra, że mogłaby być fitnessowym klasykiem przetłumaczonym z angielskiego i bym w to uwierzyła. Aż dziwne, że można u nas wydać tak aktualną, rzetelną i dopracowaną książkę.
"Facefitness" jest niesamowity pod względem merytorycznym. Autorka wprowadza nas w tematy, które nawet w środowiskach trenerskich wciąż uchodzą za nowinki i głębszy poziom...
2020-08-21
2020-05
2018-07-11
2020-04-17
Zostało mi niecałe 100 stron Olgi Tokarczuk, ale tak jakoś chwyciłam Harry'ego Pottera z półki, zaczęłam czytać, potem pomyślałam, że poczytam od początku, i w międzyczasie przeczytało mi się prawie 700 stron... Teraz gdy rzeczywistość jest taka, że nic tylko od niej uciec, taka książka jak Harry Potter smakuje jeszcze lepiej niż zwykle. Przecież mugole nic nie kumają!
Zostało mi niecałe 100 stron Olgi Tokarczuk, ale tak jakoś chwyciłam Harry'ego Pottera z półki, zaczęłam czytać, potem pomyślałam, że poczytam od początku, i w międzyczasie przeczytało mi się prawie 700 stron... Teraz gdy rzeczywistość jest taka, że nic tylko od niej uciec, taka książka jak Harry Potter smakuje jeszcze lepiej niż zwykle. Przecież mugole nic nie kumają!
Pokaż mimo to2023-01-02
“Młodzi czytelnicy” to, “młodzi czytelnicy" tamto. Zupełnie jakby starzy czytelnicy wszystko wiedzieli i już nic im nie było potrzebne… Tymczasem z doświadczenia, starzy czytelnicy są tak głupi, że dla nich powinno być specjalne wydanie z samymi obrazkami bez tekstu.
Książka została opracowana z najwyższą starannością. Ciekawostki ze świata przyrody są opowiedziane zwięźle i zrozumiale, a do tego zilustrowane pięknymi, dopasowanymi do treści zdjęciami. Nic nie jest w tej książce przypadkowe czy dla zapchania stron. Zawsze na pierwszym planie jest tam pasja do przekazywania wiedzy oraz zachęcanie do odkrywania przyrody na własną rękę. Dodatkowo autorka rozumie zmieniające się czasy, tak że jak do czegoś może przydać się smartfon, to pokazuje, jak go pożytecznie wykorzystać.
Dzięki tej książce przypomniałam sobie, dlaczego lubiłam przyrodę, jak byłam mała. Zaczęłam znowu na spacerze mocniej przyglądać się mijanym roślinom, ptaszkom, grzybom, porostom… Dowiedziałam się kilku rzeczy, które w życiu występowały tak bardzo od zawsze, że przestało się na nie zwracać uwagę.
Z miłą chęcią sięgnę po pozostałe książki z serii.
“Młodzi czytelnicy” to, “młodzi czytelnicy" tamto. Zupełnie jakby starzy czytelnicy wszystko wiedzieli i już nic im nie było potrzebne… Tymczasem z doświadczenia, starzy czytelnicy są tak głupi, że dla nich powinno być specjalne wydanie z samymi obrazkami bez tekstu.
Książka została opracowana z najwyższą starannością. Ciekawostki ze świata przyrody są opowiedziane zwięźle...
2021-07-19
Ta książka zmieniła moje życie. Zrozumiałam dzięki niej, że joga to nie jest żadna religia, jak to wiele osób uważa, lecz system, który ma prowadzić do lepszego zdrowia psychofizycznego. Ujmę to w skrócie, ciężko nie mieć napięć nerwowych, niestrawności itp., jeśli ktoś chodzi sfrustrowany, żywi się śmieciami i krzywdzi innych. W naszej kulturze przez wieki obowiązywała rozdzielność ciała i umysłu, a w jodze od początku zakładano ścisłe związki i są dzięki temu do przodu z pewnymi tematami. A że ponazywali to po swojemu to cóż, wystarczyło być pierwszym, ale nazywanie tego dziwną filozofią to po prostu ignorancja.
Rzetelne opisy pozwalają na wykonanie niby znanych ćwiczeń w taki sposób, że potrafią być naprawdę męczące. Wykonuję zestaw dedykowany plecom, i po ćwiczeniach czuję się jakby lżejsza o 5 kilo i jakbym miała 12 lat.
Dodatkowo dzięki tej książce zainteresowałam się naturalnymi olejami (ajurweda zaleca masaże dobrej jakości olejami). Nigdy nie miałam tak dobrze odżywionej skóry bez problemów. Mam jeszcze kremy z apteki, ale już ich praktycznie nie używam.
Ta książka zmieniła moje życie. Zrozumiałam dzięki niej, że joga to nie jest żadna religia, jak to wiele osób uważa, lecz system, który ma prowadzić do lepszego zdrowia psychofizycznego. Ujmę to w skrócie, ciężko nie mieć napięć nerwowych, niestrawności itp., jeśli ktoś chodzi sfrustrowany, żywi się śmieciami i krzywdzi innych. W naszej kulturze przez wieki obowiązywała...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-13
Przeczytałam po raz 500-któryś. Dostałam tę książkę w drugiej klasie podstawówki za świadectwo. Teraz jestem taka stara, a wciąż uważam, że trudno o drugą tak pełną mądrości życiowej książkę. Jest tak samo inspirująca zarówno gdy główna bohaterka jest doświadczana życiowo, jak i wtedy, gdy jej życie przypomina największą sielankę.
Przeczytałam po raz 500-któryś. Dostałam tę książkę w drugiej klasie podstawówki za świadectwo. Teraz jestem taka stara, a wciąż uważam, że trudno o drugą tak pełną mądrości życiowej książkę. Jest tak samo inspirująca zarówno gdy główna bohaterka jest doświadczana życiowo, jak i wtedy, gdy jej życie przypomina największą sielankę.
Pokaż mimo to2015
Spośród wielu materiałów dotyczących motywacji czy rozwoju osobistego, z których ok. 95% uważam za truizmy i sprzedawanie marzeń, ta książka jest po prostu najlepsza i jako jedna z niewielu zdecydowanie godna polecenia. Najbardziej ją cenię za to, że nie definiuje za nas naszego celu. To nie jest poradnik "jak spełnić swój amerikan drim", "każdy może być milionerem", "jak być fit" itp. Tu celem może być cokolwiek, a autor tłumaczy szczegółowo a jednocześnie bardzo obrazowo jak działa psychika człowieka w odniesieniu do spełniania marzeń.
Pokazuje też jak tą wiedzę w praktyce wykorzystać. Podaje gotowe algorytmy jak przestawić swoje myślenie w taki sposób by sprzyjało osiąganiu celów. Pokazuje jak pozbyć się ograniczeń, jak wzmocnić to co nam sprzyja, jak osiągnąć stan kiedy nie musimy na co dzień przypominać sobie o podjętych decyzjach, tylko działać z automatu.
Już w trakcie czytania podawane są ćwiczenia pozwalające wprowadzić zmiany w swoje życie. Ja na przykład wyeliminowałam jakieś głupie myśli, które pogarszały mi humor. A cele, które obecnie mam założone, realizuję z taką determinacją jakiej bym chciała.
Nie słuchajcie jak ktoś mówi, że Robbins to jakiś szarlatan wciskający ludziom bezsensowne szkolenia. Wiedza jaką przekazuje w książce jest konkretna i bardzo przydatna, dla mnie w każdym razie okazała się pomocna, w przeciwieństwie do wielu wypocin różnych "Paulo Coelho coachingu". Małe zmiany a cieszą - polecam!
Spośród wielu materiałów dotyczących motywacji czy rozwoju osobistego, z których ok. 95% uważam za truizmy i sprzedawanie marzeń, ta książka jest po prostu najlepsza i jako jedna z niewielu zdecydowanie godna polecenia. Najbardziej ją cenię za to, że nie definiuje za nas naszego celu. To nie jest poradnik "jak spełnić swój amerikan drim", "każdy może być milionerem",...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06
Spodziewałam się, że będzie to fitnessowa pozycja skupiona na jakiejś technice oddechowej, żeby poprawić wyniki sportowe czy coś wyrównać w organizmie.
Okazało się, że książka “Oddech” to fascynująca opowieść, budząca ciekawość, co będzie dalej!
Opowieść ta dotyczy odkrywania na nowo sztuki oddychania, która przetrwała do dziś w niektórych kulturach. Przypomina to poszukiwania Świętego Graala, gdyż techniki oddechowe przeszłości to remedium na wiele dolegliwości, które w dzisiejszych czasach mówi się, że są “genetyczne” bądź w inny sposób od nas niezależne.
Autor nie tylko wykonał ogrom pracy w swoich poszukiwaniach, lecz także przedstawił jej wyniki w fascynujący sposób, któremu trudno się oprzeć. Korzyści z przeczytania jego książki są jak koszt kuponu na loterię, w której na pewno się wygra główną nagrodę.
Spodziewałam się, że będzie to fitnessowa pozycja skupiona na jakiejś technice oddechowej, żeby poprawić wyniki sportowe czy coś wyrównać w organizmie.
Okazało się, że książka “Oddech” to fascynująca opowieść, budząca ciekawość, co będzie dalej!
Opowieść ta dotyczy odkrywania na nowo sztuki oddychania, która przetrwała do dziś w niektórych kulturach. Przypomina to...
2023-05-08
"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz." - Einstein
W tej książce prawdziwy naukowiec, a do tego nieprzekupny, przystępnie wytłumaczył zjawisko zbiorowej paranoi z punktu widzenia wirusologii. Dodatkowo pięknie zajął się zagadnieniami ze statystyki. Ponieważ miałam data science na studiach, zdaję sobie sprawę, jak bardzo można wpłynąć na wynik przez pracę na złych danych czy błędy w rozumowaniu. Bhakdi pokazał w jaki sposób, oczywiście niechcący, politycy popełnili kilka błędów prowadzących do wiadomo jakiej narracji.
Teraz zaczęłam nową książkę "Błądzą wszyscy (ale nie ja). Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania?" i mam wrażenie, że to jest kolejny tom tego opracowania. Ciężko przyznać się do pomyłki czy do konformizmu, ciężko. Już łatwiej zmienić biologię, medycynę i prawo, plus dobrać trochę socjotechnik by mniej ludzi się czepiało.
"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz." - Einstein
W tej książce prawdziwy naukowiec, a do tego nieprzekupny, przystępnie wytłumaczył zjawisko zbiorowej paranoi z punktu widzenia wirusologii. Dodatkowo pięknie zajął się zagadnieniami ze statystyki. Ponieważ miałam data science na studiach, zdaję sobie sprawę,...
2019-07-28
Obowiązkowa lektura dla każdego bywalca siłowni! Kupiłam zachęcona doskonałymi recenzjami utytułowanych sportowców. Podręcznik przerósł moje oczekiwania po wielokroć. Jego autor, Grzegorz Andrzejewski, od 30 lat zajmuje się kulturystyką, co dobrze widać po bibliografii - 3 strony czasopism i książek sięgających od lat 70. do najnowszych wydań. Zatem mamy tu do czynienia z fachową literaturą.
Na rynku jest niewiele rzetelnych książek o kulturystyce. "Perfect body" na ich tle odznacza się tym, że autor posiada wybitny dar do przekazywania wiedzy, potrafi złożone zagadnienia wyłożyć w sposób możliwie prosty, uporządkowany i rzetelny.
Co daje ta książka? Rozkłada na części pierwsze parametry treningu siłowego oraz zależności, jakie mają wpływ na osiąganie celów treningowych. Dzięki temu można sobie samemu tworzyć rozpiski treningowe na dowolnym poziomie zaawansowania. W książce zawarto także niezbędną wiedzę o suplementacji i odżywianiu, z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb. Całokształtem zwiększa zaangażowanie w ćwiczenia, za sprawą świadomości dlaczego robimy tak a nie inaczej, poza tym pozwala wprowadzać własne, świadome modyfikacje. Dla regularnie trenującej osoby, przyswojenie sobie tej wiedzy w skali całego życia to świetna inwestycja.
Czy ta książka może zastąpić trenera? Tak, jeśli dobrze rozumie się opisane zagadnienia, zna się prawidłową technikę ćwiczeń oraz posiada motywację do ćwiczeń inną niż "zapłaciłem tyle hajsu trenerowi". Szczególnie, że wiedza trenerów często oparta jest na szybkich kursach + bro-science, i potem nieraz podają sprzeczne ze sobą informacje - ja tam bardziej ufam komuś, kto od 30 lat trenuje kulturystów. Już po lekturze 1. rozdziału zaczęłam trenować bardziej efektywnie.
Co do ćwiczeń, książka zawiera wiele "wyjściowych" rozpisek dla różnych typów treningów na różnym poziomie zaawansowania. Są tam wypisane poszczególne ćwiczenia, ale już bez wskazówek jak je robić, ponieważ autor założył, że to dość powszechnie dostępna wiedza. Ponadto książka nie zawiera nawiązań do cross-trainingu, ćwiczeń z kettlami itp. gdyby to kogoś interesowało.
Podsumowując, w skali od 1 do 10 daję tej książce 11, zaś autorowi Grzegorzowi Andrzejewskiemu wielkie podziękowanie, że zdecydował się ją napisać.
Obowiązkowa lektura dla każdego bywalca siłowni! Kupiłam zachęcona doskonałymi recenzjami utytułowanych sportowców. Podręcznik przerósł moje oczekiwania po wielokroć. Jego autor, Grzegorz Andrzejewski, od 30 lat zajmuje się kulturystyką, co dobrze widać po bibliografii - 3 strony czasopism i książek sięgających od lat 70. do najnowszych wydań. Zatem mamy tu do czynienia z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-01
Przed zakupem spodziewałam się, że będzie to kolejna książka o treningu funkcjonalnym, wyższości ćwiczeń złożonych nad kulturystycznymi oraz aktywacji jakichś zapomnianych mięśni… Nic podobnego - książka ta to jakość wznosząca się ponad znane schematy ze świata fitness.
Początek książki otwiera „manifest ruchu naturalnego”, czyli w zasadzie esej rozkładający na czynniki pierwsze, PO CO właściwie ćwiczymy i kim tak naprawdę jest sprawny człowiek?
„Tak naprawdę niewielu ludzi chce być sprawnymi, większość chce po prostu wyglądać na sprawnych” - autor ;-)
Podam jeden z przykładów, o co tu chodzi. Trener specjalizujący się w treningu funkcjonalnym powie ci, że do treningu pleców doskonałym ćwiczeniem będzie podciąganie się na drążku, bo to ćwiczenie złożone realizujące wzorzec vertical pull. Zaś Erwan Le Corre zapyta: czy jeśli zamienisz drążek na grubszą belkę czy gałąź, to będziesz w stanie się w ogóle utrzymać?
Książka ta w wielu miejscach przywołuje zaniedbane aspekty życia, np.:
- wydajny oddech
- ekonomię ruchu, czyli o relacji między wydatkiem energetycznym a używaniem właściwych mięśni,
- bieganie naturalne (żadna książka o bieganiu nie powiedziała mi tyle o prawidłowej technice biegu!!!)
- naturalne siedzenie w różnych pozycjach na ziemi lub w głębokim przysiadzie,
- ruch przy ziemi, czyli o tym jak zatracamy umiejętność czołgania się, robienia fikołków itp.
- ćwiczenie równowagi - z rozróżnieniem na stabilne oraz niestabilne podłoże,
- skakanie z wysokości - opisany został nawet „skok tygrysi” z dużej wysokości zakończony przewrotem do przodu!
- wspinaczkę.
Lektura nie wymaga szczegółowej znajomości anatomii. Nie trzeba zastanawiać się nad rolą małych mięśni czy nad rozciąganiem się, ponieważ aktywności ruchu naturalnego SAME rozwiązują te problemy.
Autor zdaje sobie sprawę, że rzucanie się od razu na dziką przyrodę itp. może być niebezpieczne, dlatego daje nam niezliczoną ilość ćwiczeń, technik i rad, jak w bezpiecznym środowisku (np. na siłowni) rozwijać sprawność ruchową w ujęciu „manifestu ruchu naturalnego”.
Książka „Ruch naturalny” wywraca do góry nogami konwencjonalny fitness, otwiera oczy na nowe sposoby myślenia o codzienności. Jedyna wada to że długo się czyta, ale z drugiej strony wszystko jest dokładnie wytłumaczone i bez niedomówień. Tak jak wspomniałam, do tego stopnia, że znajdziemy tu lepsze rady odnośnie biegania, niż w książkach poświęconych specjalnie temu.
Przed zakupem spodziewałam się, że będzie to kolejna książka o treningu funkcjonalnym, wyższości ćwiczeń złożonych nad kulturystycznymi oraz aktywacji jakichś zapomnianych mięśni… Nic podobnego - książka ta to jakość wznosząca się ponad znane schematy ze świata fitness.
Początek książki otwiera „manifest ruchu naturalnego”, czyli w zasadzie esej rozkładający na czynniki...
2019-05-19
2023-03-20
2016-11-28
Na początku wydaje się, że to po prostu bardzo dobrze napisana satyra. Każda strona to esencja. Na moim egzemplarzu z biblioteki praktycznie co stronę był podkreślony śmieszny fragment. Ale poza szyderą Piasecki bardzo przenikliwie wyrysował portret psychologiczny. Czytając nie nadążałam za tym jak bardzo trzeba mieć sprany beret by zachowywać się jak główny bohater. A im bardziej wchodziłam w umysł tego oficera, tym więcej mnożyło mi się przemyśleń rzucających nowe światło na dzisiejszą rzeczywistość. Te drugie dno sprawia, że to nie jest książka o której przestaje się myśleć na następny dzień. (Mijają dni a ta książka nie może ze mnie wypaść - chyba tak już zostanie.) A biorąc pod uwagę sposób napisania, taki że każda strona tekstu jest przemyślana i ma swój cel w przepływie odbioru przez czytelnika, dla mnie książka posiada wszelkie cechy arcydzieła.
Na początku wydaje się, że to po prostu bardzo dobrze napisana satyra. Każda strona to esencja. Na moim egzemplarzu z biblioteki praktycznie co stronę był podkreślony śmieszny fragment. Ale poza szyderą Piasecki bardzo przenikliwie wyrysował portret psychologiczny. Czytając nie nadążałam za tym jak bardzo trzeba mieć sprany beret by zachowywać się jak główny bohater. A im...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-31
OKROPNE polskie wydanie. Tłumaczenie było chyba w Google Translate, a korektor dostał 2 dni na dokończenie pracy, więc nawet jej nie zaczął, ew. wyzłośliwił się dorzucając błędy ortograficzne (np. “przenica”). Po prostu wstyd. Jak ktoś może, to niech lepiej czyta to w oryginale 😠
Książka napisana jest przez wybitnego amerykańskiego fizjoterapeutę, człowieka stojącego za sukcesami sportowców olimpijskich w lekkoatletyce. W swoim poradniku dobitnie skupia się na aspektach praktycznych, gdzie najważniejszym “badaniem naukowym” jest doświadczenie z gabinetu. Od lat wykorzystuje rzeczy, które dopiero od niedawna zaczynają przenikać do mainstreamu. Nie patrzy przy tym na poprawność, np. zaleca ograniczanie węglowodanów mimo wciąż mającej się dobrze propagandy spożywania produktów pełnoziarnistych. Często dzieli się swoimi prywatnymi spostrzeżeniami nt. zachowań biegaczy, przez które nie osiągają najlepszej formy.
W książce znajdziemy:
- omówienie jak powinien wyglądać periodyzowany trening lekkoatletyczny,
- narzędzia do diagnostyki funkcjonalnej,
- bezpieczne ćwiczenia rozciągające,
- ćwiczenia wzmacniające “słabe ogniwa”,
- omówienie najważniejszych typów kontuzji wraz z określeniem stadia zaawansowania.
OKROPNE polskie wydanie. Tłumaczenie było chyba w Google Translate, a korektor dostał 2 dni na dokończenie pracy, więc nawet jej nie zaczął, ew. wyzłośliwił się dorzucając błędy ortograficzne (np. “przenica”). Po prostu wstyd. Jak ktoś może, to niech lepiej czyta to w oryginale 😠
Książka napisana jest przez wybitnego amerykańskiego fizjoterapeutę, człowieka stojącego za...
Najlepsza książka ze świata IT jaką czytałam!!! Po prostu wspaniała, takie połączenie akademickiej precyzji z łatwością przekazu. Większość książek dot. cloud computingu pisana jest na wyrywki, opisują konkretną technologię. Natomiast ta książka pozwala "połączyć kropki". Opisuje korzenie, historię i rozwój technologii, które - jako wypadkowa - znane są dziś jako cloud computing. Treść cudownie przedstawiona - do każdego rodziału wprowadzenie, podsumowanie do każdego podrozdziału (<3) i na koniec w punktach podsumowanie rozdziału. Dużo analogii, porównań. I jeszcze żeby się upewnić, że na pewno wszystko rozumiemy, na koniec każdego rozdziału jest sekcja "Review questions" tłumacząca wszelkie pozostałe wątpliwości (<3<3).
Do tego styl pisania - jak dla mnie idealny. Zwykle jeśli w literaturze IT ktoś wysławia się w zrozumiały sposób, to stosuje styl mowy potocznej przepełniony kolokwializmami. Natomiast w tej książce został zachowany szacunek do słowa pisanego, bez żadnej straty na prostocie przekazu.
Polecam każdemu, kto zna z widzenia czy słyszenia takie zagadnienia jak: wirtualizacja, Docker, Kubernetes, mikroserwisy, serverless, Cloud Foundry, Azure, AWS, GAE, konteneryzacja, Xen, IaaS, PaaS, SaaS, SOA :-)
Najlepsza książka ze świata IT jaką czytałam!!! Po prostu wspaniała, takie połączenie akademickiej precyzji z łatwością przekazu. Większość książek dot. cloud computingu pisana jest na wyrywki, opisują konkretną technologię. Natomiast ta książka pozwala "połączyć kropki". Opisuje korzenie, historię i rozwój technologii, które - jako wypadkowa - znane są dziś jako cloud...
więcej Pokaż mimo to