Pandemia zdemaskowana

Okładka książki Pandemia zdemaskowana Sucharit Bhakdi, Karina Reiss
Okładka książki Pandemia zdemaskowana
Sucharit BhakdiKarina Reiss Wydawnictwo: 3DOM zdrowie, medycyna
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
zdrowie, medycyna
Wydawnictwo:
3DOM
Data wydania:
2021-11-16
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-16
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
Tagi:
Sucharit Bhakdi koronawirus pandemia
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Corona Unmasked Sucharit Bhakdi, Karina Reiss
Ocena 8,0
Corona Unmasked Sucharit Bhakdi, Ka...
Okładka książki Koronawirus - Fałszywy alarm? liczby, konkrety, konteksty Sucharit Bhakdi, Karina Reiss
Ocena 6,2
Koronawirus - ... Sucharit Bhakdi, Ka...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
187
108

Na półkach: , ,

"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz." - Einstein

W tej książce prawdziwy naukowiec, a do tego nieprzekupny, przystępnie wytłumaczył zjawisko zbiorowej paranoi z punktu widzenia wirusologii. Dodatkowo pięknie zajął się zagadnieniami ze statystyki. Ponieważ miałam data science na studiach, zdaję sobie sprawę, jak bardzo można wpłynąć na wynik przez pracę na złych danych czy błędy w rozumowaniu. Bhakdi pokazał w jaki sposób, oczywiście niechcący, politycy popełnili kilka błędów prowadzących do wiadomo jakiej narracji.

Teraz zaczęłam nową książkę "Błądzą wszyscy (ale nie ja). Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania?" i mam wrażenie, że to jest kolejny tom tego opracowania. Ciężko przyznać się do pomyłki czy do konformizmu, ciężko. Już łatwiej zmienić biologię, medycynę i prawo, plus dobrać trochę socjotechnik by mniej ludzi się czepiało.

"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz." - Einstein

W tej książce prawdziwy naukowiec, a do tego nieprzekupny, przystępnie wytłumaczył zjawisko zbiorowej paranoi z punktu widzenia wirusologii. Dodatkowo pięknie zajął się zagadnieniami ze statystyki. Ponieważ miałam data science na studiach, zdaję sobie sprawę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
7

Na półkach:

Pokuszę się na szerszą opinię.
Nie powtarzając informacji wydawniczej, którą znajdziemy np. na stronie współwydawcy 3DOM, wypada przynajmniej przedstawić autorów czyli Dr Karinę Reiss i Dr Sucharita Bhakdi (małżeństwo) - ze wstępu Mariusza Błochowiaka, który jest też redaktorem książki.

Prof. Reiss od 15 lat zajmuje się badaniami naukowymi w dziedzinie biochemii, biologii komórki i medycyny. Prowadzi również wykłady w tym zakresie. Jej zawodowe kwalifikacje są poświadczone przez wyróżnienia i ponad 50 oryginalnych artykułów w międzynarodowych czasopismach naukowych, które były cytowane ponad 3500 razy.
Natomiast prof. med. Sucharit Bhakdi jest naukowcem i lekarzem, wybitnym specjalistą w dziedzinie mikrobiologii i epidemiologii chorób zakaźnych. Przez 22 lata był dyrektorem Instytutu Mikrobiologii Medycznej i Higieny na Uniwersytecie w Moguncji w Niemczech. Jest autorem kilkuset publikacji naukowych i jednym z najczęściej cytowanych naukowców w dziedzinie medycyny w Niemczech. W latach 1990-2012 był redaktorem naczelnym czasopisma naukowego 'Medical Microbiology and Immunulogy'. Za swoją pracę pracę naukową otrzymał kilkanaście wyróżnień".

Autorzy (małżeństwo) w 2020 r. napisali książkę Koronawirus - fałszywy alarm? Liczby, konkrety, konteksty (wyd. Multibook, a S. Bhakdi był współautorem Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy. Cz 1 oraz Fałszywa Pandemia. Część 4 Szczepionki.

Tu omawiana książka jest uzupełnieniem poprzedniej, stąd podtytuł Nowe fakty, dane, konteksty.

Mimo że autorzy są naukowcami, to ich wypowiedź jest prosta i zrozumiała dla przeciętnego czytelnika. Można polecić wszystkim, najlepiej z poprzednią - by lepiej zrozumieć przesłanie autorów.
Od strony formalnej - zdania są krótkie, jasne. Profesorowie na wstępie zastrzegają się, że książka nie jest pracą naukową, ale są skromni - można ją potraktować jako przegląd naukowy, ponieważ podają niezliczoną ilość odnośników (uwzględniając dalsze odsyłacze) do prac naukowych, statystyk, oświadczeń rządów i ich instytucji. Zatem ew. krytycy nie powinni etykietować ich pracy jako prywatne zdanie autorów. Wykorzystują zwłaszcza źródła niemieckie. Wnoszą też swój własny wkład o charakterze naukowym.

Recenzja tego rodzaju pracy nie może być wartościowa jeśli przynajmniej w pewnym stopniu nie odnosi się do merytoryki, zatem włączam właśnie takie elementy i miejscami swoje komentarze.

Tytuł książki nie mówi wszystkiego, ponieważ nie chodzi tylko o demaskację samej pandemii, ale o wiele zjawisk jakie jej towarzyszyły oraz aspektów samej pandemii. Już z samego spisu treści (znajdziesz na stronie Wydawcy) widać jak szeroki zakres tematyczny poruszają - od zagadnień medycznych i biologicznych do społecznych i politycznych.

Samo słowo "zdemaskowana" przywołuje temat masek poruszony w rozdziale Maseczkowy obłęd.
Za zgodą wydawnictwa przedstawiam go w całości na swojej stronie www (info na życzenie) w osobnym artykule o takim właśnie tytule - różne aspekty zagadnienia masek ochronnych ze wskazaniem na podstawie badań, że maski nic nie dają, a mogą zagrażać zdrowiu i traumatyzować, zwłaszcza dzieci i osoby starsze.

Na początku książki zadano pytanie: Od czego zaczęła się światowa panika i dalsze działania? Od "testu" PCR odnośnie SARS-COV-2 opracowanego przez prof. Ch. Drostena, o którym to teście wiemy, że nie można go używać do stwierdzenia lub wykluczenia przypadków zakażenia, co zresztą było napisane nawet na opakowaniu od producenta.
WHO jednak go szybko uznała (bez walidacji) i propagowała. Autorzy wyjaśniają działanie tego testu, który wg oryginalnego wynalazcy prof. C. Mullisa jest tylko narzędziem badawczym w mikrobiologii, natomiast w praktykowanym zastosowaniu epidemiologicznym jest wysoce niewiarygodny. A szczególnie przy stosowaniu wysokiej wartości tzw. cykli replikacji, co niestety było zalecane w powszechnej praktyce. (O tym "teście" jest dużo informacji i w innych książkach ale widocznie nie dość tego powtarzać. Także w bezpłatnym urywku z książki na stronie wydawnictwa zamieszczono odnośny podrozdział).
I w ten sposób stwierdzano nierealne, zawyżone ilości zakażeń. Nadto, ewentualnej infekcji nie należy mylić z chorobą zakaźną, która wcale nie musi się rozwinąć. Zatem strach przed SARS-CoV-2 był sztucznie rozdmuchany i nieuzasadniony. To wywołało fatalne skutki w wielu wymiarach - obserwowaliśmy je przez ponad dwa lata.

Jak to się rozwijało na świecie opisuje rozdział Kronika pewnego kryzysu. Skracając - było wiele fałszywych alarmów, a statystyki były manipulowane, do czego wystarczyły niedopowiedzenia lub zła metodologia. Książka dyskutuje też z przyjętymi wskaźnikami epidemicznymi jak np. wskaźnik zapadalności, oraz pokazuje, że tzw. testy szybkie są jeszcze bardziej niewiarygodne i dodatkowo wypaczają obraz rzekomych zakażeń. Niestety "naukowcy dali się uwieść przez władzę i wyrzucili za burtę wszystkie standardy nauki wraz z jakąkolwiek odpowiedzialnością". Większość lekarzy poszło tą samą drogą.

Podobne fałszerstwa zostały opisane w rozdziale Stan nadzwyczajny w szpitalach? gdzie pokazano (statystyki i opinie personelu),że szpitale wcale nie były przeciążone, a nawet wskaźniki przyjęć były niższe niż w poprzednich latach.
Przez bezsensowne przepisy wielu naprawdę chorych, w tym na różne choroby, nie przyjmowano.
Budowano za to dodatkowe szpitale, które też były mało zapełnione lub wcale. Np. w Berlinie zbudowano za 40 miliony euro klinikę covidową, której nie oddano do użytku, ale samo jej utrzymanie kosztowało 13,1 miliona euro.
Wygląda na to, że nie tyle chodziło o zdrowie, a o pieniądze drenowane z budżetów służb zdrowia.
Podobnie było z respiratorami, których zbyt pospieszne lub niewłaściwe stosowanie było nawet przeciwskuteczne.

Tytuł rozdziału Pandemia stulecia bez podwyższonej śmiertelności dobrze oddaje konkluzję, że nie było pandemii, przynajmniej wg klasycznej definicji.

Rozdział Czy obostrzenia nas uratowały? wykazuje, że nie. Wykazują to statystyki, ale także badania naukowe. Niestety, spowodowały za to wiele szkód, o których dalej. Podano też dane z Afryki, co dla niektórych jest zaskoczeniem, dla innych kolejnym potwierdzeniem złych praktyk. Otóż wskaźnik zgonów na milion mieszkańców w porównaniu z Europą jest dużo niższy mimo na ogół słabej służby zdrowia, gorszych warunków sanitarnych i mniejszego przejmowania się zasadami higieny. Rzucam osobistą tezę: to potwierdza, że pandemia był w dużym stopniu tworem medialnym lub że bogatym społeczeństwom farmacja bardzie zaszkodziła niż pomogła. Medycyn ludowa, zioła, czystsze otoczenie dają lepsze wyniki.

Jednym z obostrzeń był nakaz noszenia maseczek. O tym we wspomnianym osobnym artykule Maseczkowy obłęd. Różne aspekty zagadnienia masek ochronnych ze wskazaniem na podstawie badań, że maski niemal nic nie dają, a mogą zagrażać zdrowiu i traumatyzować, zwłaszcza dzieci i osoby starsze.

Rozdział Mit bezobjawowego zakażania podaje argumenty, że taki przypadek jest niezwykle rzadki i uwarunkowany. Wynika to z przeprowadzonych badań i samej wiedzy autorów - z racji ich profesji.

W następnym rozdziale pokazano, że "zniknięcie" grypy w czasie Covid to po prostu kwalifikowanie jej jako coronawirusa, podobnie jak szeregu innych patogenów. Wg ulotki testu RT-PCR na SARS-Cov2 z firmy Biomol, test ten reaguje pozytywnie na wiele odmian grypy, ale także na wirus oddechowy RSV, adenowirusy (typ 3 i 7),bakterię Haemophylis infuenza, gronkowiec złocisty, streptotok zapalenia płuc itd.

Rozdział Gdzie jest analiza korzyści l zagrożeń? podsumowuje różne fatalne konsekwencje przyjętej strategii "obrony" społeczeństw przez pandemią. Cudzysłów jest zasłużony ponieważ w wyniku wielu błędów i braku oceny korzyści względem strat "lekarstwo było gorsze od choroby". Widzimy nienotowany wcześniej przyrost zgonów, które wcale nie były spowodowane przez Covid-19. Przykładowo przytoczono tabelę porównującą wiele przyczyn nadmiarowych zgonów z innych powodów, gdzie ważną rolę odegrały odroczone terapie, zamknięcie ludzi w domach (samotność, dystans społeczny, brak ruchu, słońca...) i strach ludzi przed zgłaszaniem chorób i hospitalizacją. Szpitale były przedstawiane jako miejsce masowych zgonów i tragedii ludzi. Wiemy też, że de facto tam często nie leczono lub leczono niewłaściwie.
Ważnym aspektem tragedii jest szkodzenie dzieciom - też zamkniętym, bez naturalnej socjalizacji, zastraszanym że mogą "zabić dziadków", zamaskowanym więc i niedotlenionym. To wszystko nie tylko fizycznie, ale i psychologicznie może obciążyć je na całe życie. Nawarstwiły się traumy, wystąpiło wiele samobójstw wśród młodzieży.
Osobiście uważam, że ten rozdział mógłby być dużo obszerniejszy w fakty, ponieważ te inne, oprócz śmierci, szkody - psychologiczne, neurologiczne, społeczne i gospodarcze z powodu złej polityki zdrowotnej, zwiedzenie przesadzonym zagrożeniem, były niespotykane w poprzednich pandemiach i to w takiej skali.

W dwóch następnych rozdziałach mamy uzasadnienie tezy, że straszono nas przesadzonym zagrożeniem oraz okłamywano.
Oceniono faktyczne wskaźniki epidemiologiczne IFR i CFR oraz zakwestionowano merytorycznie i statystycznie szereg medialnych i pseudomedycznych "straszaków". Np.: że obraz kliniczny Covid-19 był inny niż wcześniejszych chorób, że C-19 zabija nie tylko starych ale i młodych i że ma straszne następstwa długoterminowe, że może atakować wszystkie organy (co później okazało się powikłaniem po szczepieniach w związku z tzw. białkiem kolca.

Jedną z głównych manipulacji było nie rozróżnianie zgonu z koronawirusem od zgonu na koronawirusa, co jest przedmiotem i tytułem kolejnego rozdziału. Za winowajcę można uznać wytyczną WHO, w której napisano "Zgonu z powodu COVID-19 nie wolno sprowadzać do innej choroby (np. raka). COVID-19 należy wpisywać [w dokumentacji] jako wyjściową przyczynę zgonu u wszystkich zmarłych, u których choroba wywołała lub przypuszczalnie wywołała zgon lub przyczyniła się do zgonu".
Ta rekomendacja była stosowana globalnie w szpitalach, nawet gdy ewidentnie przyczyną zgonu był rak, atak serca itp. Tak postępowano zwłaszcza gdy lekarz nie miał pewności jaka była przyczyna zgonu, nawet gdy wynik testu RT-PCR był wielokrotnie ujemny, a tym bardziej gdy dodatni, co, jak widomo, nie determinuje choroby C-19. Skądinąd wiemy, że taka postawa była motywowana ekonomicznie co bezwstydnie wykorzystywano.

W rozdziale W kwestii odporności na COVID-19 autorzy przedstawiają merytorycznie odnośne mechanizmy mikrobiologiczne, co sprowadza się do następujący ważnych wniosków:

1. Podnoszenie "statusu odpornościowego" opartego na przeciwciałach nie ma żadnego sensu

2. Szanse na sukces szczepienia są nie do przewidzenia z góry.

Nie wchodzę tutaj w specjalistyczne rozważania autorów, ale mają one konsekwencje w zakresie metod leczenia oraz roli szczepień, co jest przedmiotem kolejnego rozdziału - Szczepionka jako uniwersalne remedium?

Wg autorów masowe szczepienia nie mają sensu, gdy znaczna część populacji jest już w sporym stopniu dostatecznie zabezpieczona przed ciężkim zachorowaniem, co ma miejsce w przypadku SARS-CoV-2. Oraz, że "światowy program szczepień przeciw SARS-CoV-2 nie ma sensu i z góry skazany jest na niepowodzenie".
Dalej przedstawiono znane główne szczepionki i ich działanie od strony biologicznej i założeń strategicznych jakie przyświecały producentom. Wspomniano o błędach i fatalnych skutkach innych szczepień w przeszłości oraz o szczególnych zagrożeniach na bazie preparatów z DNA z tytułu zapaleń systemowych oraz możliwych oddziaływań toksycznych. Przypomniano ważne i znane zastrzeżenia, że żadna szczepionka oparta na genach nie była nigdy wcześniej dopuszczona do stosowania na ludziach, a obecnie szczepionki na koronawirusa nie zostały poddane dostatecznym testom przedklinicznym, jak to przewidują w normalnych warunkach przepisy międzynarodowe. Nastąpiło tylko warunkowe dopuszczenie do użycia, zatem przeprowadza się eksperyment na ludziach - na olbrzymią skalę, bez znajomości ew. niepożądanych skutków. A te już licznie się pojawiają.

Uzasadniony jest więc tytuł kolejnego rozdziału Odurzenie szczepionkowe.

W zakresie krytyki obecnych szczepionek przypomniano, że dobre produkty wymagają czasu. W szczególności amerykańska operacja Warp Speed mająca radykalnie przyspieszyć produkcję i dystrybucję szczepionki na SARS-CoV-2, oprócz afery korupcyjnej i lobbystycznej nie mogła spowodować powstania czegoś bezpiecznego i skutecznego. Argument, że prace nad szczepionkami genetycznymi trwały od wielu lat, pomija że żadna poprzednia próba nie odniosła sukcesu nawet na zwierzętach, a na ludziach nie była zastosowana.
Autorzy zadają dwa pytania:
- czy wyszczepienie (jak nie lubię tego określenia z żargonu weterynarii!) całej ludzkości ma sens?
- czy zaszczepienie w ogóle może zapobiec infekcji?
Po obszernym wyjaśnieniu swojego stanowiska odpowiadają odpowiednio: to nie ma sensu, a na na pytanie drugie - nie może przeszkodzić w zainfekowaniu płuc, chociaż w pewnych przypadkach może zatrzymać rozsianie i proliferację bakterii (?).

Natomiast ważniejsze są skutki uboczne (NOPy). Tuszowane ich objawów środkami przeciwbólowymi czy paracetamolem, autorzy określają jako równoznaczne z przestępstwem.
Najpoważniejsze zagrożenie powodowane jest biodystrybucją preparatu do wielu miejsc ciała poprzez krążącą krew i limfę, w tym z możliwością przekraczania bariery krew-mózg. Założenie, że spakowane geny nie wykraczają poza mięsień, gdzie dokonano iniekcji, jest błędne. Kolejnym zagrożeniem jest tzw. efekt wzmocnienia zależnego od przeciwciał - ADE. W uproszczeniu powoduje ono że nieneutralizujące przeciwciała wytworzone w wyniku szczepienia nasilają infekcję wirusową, a np. że limfocyty T wzmacniają swoją aktywność do stopnia w którym atakują inne limfocyty. Nie wnikając dalej w możliwe mechanizmy (naszkicowane w książce) mamy do czynienia z szeregiem zagrożeń, które w praktyce powodowały skrzepy w naczyniach, także w mózgu, a to doprowadzało do udarów i innych groźnych następstw ze śmiercią włącznie. Nie należy łatwo propagować że szczepionki genetyczne są bezpieczne.
Jednym z dowodów jest stan przedstawiony w rozdziale Państwo wzorcowe: Izrael.
Pomimo różnych obostrzeń, zaszczepienia społeczeństwa w wysokim odsetku, ponawianiu dawek, odnotowano tam niepokojąco dużo powikłań, zakażeń i zgonów. Wskaźnik śmiertelności 0,7 procenta nie spadł. Mimo szczepień tam i w innych rejonach świata utrzymano zatem noszenie masek, zaleca sie dystans społeczny (co, jak wykazano, ma minimalny efekt) oraz prowadzi się dalsze kampanie proszczepionkowe.

W następnych rozdziałach wskazano na ruch lekarzy i badaczy, którzy wołają o rozsądek.
W świetle danych z baz skutków ubocznych (VAERS, EUDRA, MHRA itp.),gdzie odnotowuje się tysiące zgonów po szczepieniach, a to i tak tylko część zgłaszanych wydarzeń, obrana polityka szczepień oraz całego działania przeciw pandemii budzi opozycję i głosy przedstawiające inne strategie. Autorzy przywołują akcje podjęte wspólnie z innymi naukowcami z Niemiec i międzynarodowo. Oprócz zaleceń ogólnych, podali konkretne propozycje dotyczące przynajmniej rozpoznania zakrzepic i ich prewencji przez swoiste testy. Te działania, chociaż poparte przez innych naukowców nie zainteresowały jednak EMA (Europejska Agencja Leków),która brnie w swoich zaleceniach stosując przy tym merytoryczne manipulacje, co autorzy pokazali wyraźnie na przykładzie.
Oceniam, że za mało tu powiedziano o skutecznych lekach i ich blokowaniu w praktyce szpitalnej i w prewencji, oraz o metodach terapii naturalnych, które dobrze się sprawdzają w pierwszej fazie choroby, a wzmacniając odporność mogą nie dopuścić do jej zaistnienia.

Krótki rozdział Stracone lata odnosi się do błędnej oceny ze strony niektórych propagandzistów, że szczepienia podarowało wielu ludziom dodatkowe lata. Niezależnie od złej interpretacji wskaźników długości życia, wychodzi na to, że liczne zgony i powikłania pokazują wprost coś odwrotnego. Dodajmy do tego zgony związane z zaniedbaniem leczenia i obraz całkowicie się zmienia.

Tytuł rozdziału Fala za falą i tak bez końca dobrze oddaje sytuację, z jaką mamy stale do czynienia - przynajmniej medialnie i wg służb zdrowia. Autorzy podważają zasadność takiej narracji, pokazując między innymi wykorzystywanie naturalnych fal zachorowań w sezonach roku i wskazując, że w żadnej epidemii w historii nie wystąpiła nawet tylko druga jej fala, oprócz słynnej epidemii "hiszpanki" z 1918 roku. Przy okazji pokazują w skrócie przyczynę i przebieg tamtej pandemii.
Do straszenia falami, zagrożeniami epidemii i samą chorobą nawiązuje krótki rozdział Nachalne tytuły na wszystkich kanałach. Komu wierzyć? Nazywają to powodzią dezinformacyjną, co łatwiej zrozumieć znając już konstatacje niniejszej książki i jej podobnych (jest ok. setki wg mojej wiedzy). Siła propagandy jest wielka, ponieważ idzie z samej góry i jest mocno dotowana. Natomiast wiedza przeciętnych ludzi na te tematy jest mała. Dodatkowym zjawiskiem są samozwańczy "weryfikatorzy" i serwisy ich zatrudniające w imieniu koncernów szczepionkowych, na ogół bez dostatecznych kwalifikacji oraz wszechobecna cenzura wykluczająca inne niż oficjalne głosy i zwalczające dyskusję.

I tak Strach jako narzędzie władzy (tytuł kolejnego rozdziału) spełnia swoją destrukcyjną rolę. To stara wypróbowana metoda stosowana przez władze w wielu dziadzinach życia społecznego i polityce. Przytoczono przykładowe scenariusze, liczne metody manipulacji danymi i działaniami. Przykładowo, bodajże najbardziej znaną manipulacją jest nie rozróżnianie zakażeń wirusem od zachorowania. Autorzy oskarżają nawet skądinąd renomowane instytucje jak Instytut Roberta Kocha (RKI) za stosowanie takich praktyk, podporządkowanie władzom, zapewne w imię politycznej poprawności i ciągłości dotacji.
Za urywkiem książki w jej opisie wydawniczym zacytuję następujący jej fragment:
"Już w maju 2020 roku ekonomista Stefan Homburg zwrócił uwagę, że politycy mogą zastosować strach jako instrument dominacji, aby przepchnąć nieuzasadnione naukowo zabiegi. Fachowi siewcy paniki stosują bardzo skuteczną metodę gruntowania i rozszerzania swojej władzy. Strach prowadzi do zawężenia pola widzenia i myślenia, dlatego zbiorowo wygenerowany można wykorzystać, aby wedle potrzeby ukryć przed opinią publiczną procesy decyzyjne. Niepokój blokuje też zdolność do wyciągania racjonalnych wniosków. Politycy z pomocą mediów wykonali kawał roboty, aby zamknąć ludzi w zbiorowej paranoi. Czy taki był zamiar?"

To wszystko budzi głębokie zaniepokojenie i troskę o dokonujący się demontaż demokracji (tytuł rozdziału).

Milczą instytucje wymiaru sprawiedliwości, milczą i manipulują politycy, za nimi media, a stan lekarski i nauka dały się owładnąć i skorumpować, obowiązuje konformizm a nawet oportunizm spowodowany opłacaniem złych praktyk.
Na szczęście budzą się głosy protestu i orędowników praktyk dobrych. Autorzy wymieniają takie niemieckie i międzynarodowe inicjatywy. Także wśród zwykłych obywateli wzrasta świadomość - coraz więcej ludzi widzi że "król jest nagi" - by użyć zacytowanej opowieści Andersena. Potrzebna jest mobilizacja wobec wciąż kolejnych zakusów globalnego podporządkowania społeczeństwa, uzurpacji WHO do ponadnarodowej omnipotencji, zwoływania decydentów na symulacje kolejnych pandemii, co - jak pokazuje historia, jest raczej ich planowaniem.
Ostatni rozdział Quo vadis? Czyli dokąd właściwie maszerujemy? i Zakończenie oprócz jeszcze innych opisanych sygnałów stymulowanych zagrożeń przekazują też mini-manifest pozytywny, wzywający do porzucenia lęków, położenia kresu obłędowi i by zacząć żyć na nowo. Pokazuje nowe postawy i rozwiązania.
Ten przegląd zakończę kolejnym małym fragmentem z opisu wydawniczego:
"CO NAS CZEKA W PRZYSZŁOŚCI? Co nam pozostanie, gdy ze strachu przed śmiercią przestaniemy żyć? Niezależnie od wszystkich ryzyk, jakie ze sobą niesie życie, nie możemy tracić perspektywy całości. Mamy nadzieję, że niniejsza książka w tym pomoże".

Osobiście brak mi dokładniejszego wskazania na element, którzy niektórzy interpretują jako teorię spiskową, a który coraz wyraźniej się uwidacznia nie jako teoria a praktyka i celowe działanie. Na odgórny plan przygotowywany i realizowany by wprowadzić "nową normalność" zniewolenia i dehumanizacji - wg zamierzeń ukrytej władzy garstki psychopatów i bezwzględnego biznesu. Nie tylko ja tak to widzę.
Wprowadzony w tym celu drakoński sanitaryzm przyczynił się także do wielkich strat gospodarczych i transferu dóbr w kierunku oligarchii i różnych cwaniaków. Ten wątek też nie był dostatecznie zaakcentowany.
Rozumiem jednak, że to nie rola naukowców od biotechnologii i medycyny - zastawmy to komisjom śledczym i innym organizacjom obywatelskim.
Ktoś mógłby zarzucić autorom, że pewne tematy uprościli, ale jak w zastrzeżeniu - to nie jest elaborat naukowy. Zainteresowani szczegółami mogą sięgnąć do naukowych przypisów.
Trudno mi zaleźć jakieś ew. inne "punkty zaczepienia".
Na koniec chciałbym wyrazić swoje uznanie tłumaczowi - Marcinowi Masnemu, który po raz kolejny zaangażował się w sprawę rozsądku i prawdy, co pokazuje i na innych polach swej publicystyki.

Pokuszę się na szerszą opinię.
Nie powtarzając informacji wydawniczej, którą znajdziemy np. na stronie współwydawcy 3DOM, wypada przynajmniej przedstawić autorów czyli Dr Karinę Reiss i Dr Sucharita Bhakdi (małżeństwo) - ze wstępu Mariusza Błochowiaka, który jest też redaktorem książki.

Prof. Reiss od 15 lat zajmuje się badaniami naukowymi w dziedzinie biochemii,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
586

Na półkach: ,

"Oddajemy do Państwa rąk pierwszą książkę wydaną przez Instytut Ordo Medicus, który jest zrzeszeniem lekarzy i naukowców na rzecz zdrowia, wolności, prawdy i niezależnej nauki". "Uniknijmy nieporozumień. Ta książka ma charakter popularnonaukowy. Napisano ją dla ludzi, którzy na co dzień nie czytają branżowych i fachowych czasopism medycznych". W maju 2020 roku ukazała się inna książka pod tytułem "Koronawirus – fałszywy alarm?"

"Już w maju 2020 roku ekonomista Stefan Homburg zwrócił uwagę, że politycy mogą zastosować strach jako instrument dominacji, aby przepchnąć nieuzasadnione naukowo zabiegi. Fachowi siewcy paniki stosują bardzo skuteczną metodę gruntowania i rozszerzania swojej władzy. Strach prowadzi do zawężenia pola widzenia i myślenia, dlatego zbiorowo wygenerowany można wykorzystać, aby wedle potrzeby ukryć przed opinią publiczną procesy decyzyjne. Niepokój blokuje też zdolność do wyciągania racjonalnych wniosków.
Politycy z pomocą mediów wykonali kawał roboty, aby zamknąć ludzi w zbiorowej paranoi. Czy taki był zamiar?
Co nas czeka w przyszłości?
Co nam pozostanie, gdy ze strachu przed śmiercią przestaniemy żyć? Niezależnie od wszystkich ryzyk, jakie ze sobą niesie życie, nie możemy tracić perspektywy całości. Mamy nadzieję, że niniejsza książka w tym pomoże".

Książka głównie dotyczyła obszaru Niemiec, ale znalazły się porównania z innymi krajami i to było ciekawe.

Noszenie maseczek było bardzo szkodliwe dla zdrowia, skracało życie – szczegóły znalazły się w rozdziale pod tytułem "Maseczkowy obłęd". Przedstawiono mit bezobjawowego zakażenia. Grypę podciągnięto pod chorobę COVID-19, a wtedy zachorowalność na grypę bardzo spadła – więc epidemia okazała się mistyfikacją. Efektem obostrzeń i wzbudzonej paniki pandemicznej była dziesięciokrotnie większa liczba samobójstw wśród dzieci! Strach i lęk niszczyły psychikę.

"Oddajemy do Państwa rąk pierwszą książkę wydaną przez Instytut Ordo Medicus, który jest zrzeszeniem lekarzy i naukowców na rzecz zdrowia, wolności, prawdy i niezależnej nauki". "Uniknijmy nieporozumień. Ta książka ma charakter popularnonaukowy. Napisano ją dla ludzi, którzy na co dzień nie czytają branżowych i fachowych czasopism medycznych". W maju 2020 roku ukazała się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
21

Na półkach:

Wspaniała. Fakty i nic nadto. Wszystko w jednym miejscu. To fałszywa pandemia. Ludzie, żadna maska nie chroni przed wirusem, którego średnica to 60 nanometrów, w 2009 roku WHO zmieniła definicję pandemii, testy PCR nie służą do diagnostyki, nie mogą ocenić, kto jest zdrowy a kto nie. O czym mówił jego twórca - Kary Mullis. Pamiętacie, jak straszyli "chorobą bezobjawową"? To właśnie dodatnie wyniki testu na osobach zdrowych. To taki "straszny" wirus, iż bez testu nie wiesz, iż chorujesz z powodu tego wirusa, bo czujesz się świetnie. A jak test dodatni, to chorujesz, choć możesz zrobić 80 pompek w jednej serii i salto w tył. Jesteś chory i trafiasz do szpitala? Zrobią Tobie test. Dodatni? Na oddział covidowy. I nie ważne, że Twoim problemem nie jest choroba górnych dróg oddechowych. Jak test dodatni, to jesteś chory. I trafiasz do statystyk covidowych, choć Twój problem zdrowotny to coś zgoła odmiennego od chorób płuc. Ile jest rodzajów wirusów atakujących górne drogi oddechowe? Ponad sto. Mamy stukrotnie większą szanse zachorowania na wirusa grypy. Ale to nieistotne. Dzieci nagle przestały chorować na grypę. Ta wyjechała do ciepłych krajów. W jej miejsce przyjechał koronawirus. Stąd konieczne, aby małe dzieci dusiły się w maskach i dezynfekowały ręce. Egzemy i niedotlenienie - to wszystko dla ich dobra. Te tzw. "szczepionki" zostały dopuszczone w trybie warunkowym, czyli okres ich badań został radykalnie skrócony. Codziennie umiera na typowe choroby 1200 - 1300 Polaków, na same nowotwory 350. Ale co tam, dla mediów jedyna choroba w kraju i na świecie to covid. Nawet wówczas, gdy umrze jedna czy kilkanaście osób z dodatnim testem, czyli testem, który, jak już było powiedziane, według jego twórcy, nie nadaje się do oceniania, kto jest chory a kto nie.

Super. Dalej oglądajcie telewizję i ufajcie politykom. Ubierzcie maskę. Nawet w lesie. I zachowajcie dystans.

Wspaniała. Fakty i nic nadto. Wszystko w jednym miejscu. To fałszywa pandemia. Ludzie, żadna maska nie chroni przed wirusem, którego średnica to 60 nanometrów, w 2009 roku WHO zmieniła definicję pandemii, testy PCR nie służą do diagnostyki, nie mogą ocenić, kto jest zdrowy a kto nie. O czym mówił jego twórca - Kary Mullis. Pamiętacie, jak straszyli "chorobą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
72

Na półkach:

Bardzo wazna ksiazka!

Bardzo wazna ksiazka!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    21
  • 2021
    3
  • Posiadam
    3
  • Ulubione
    1
  • 2023
    1
  • KUPIĆ ! ! !
    1
  • Kupić
    1
  • Popularnonaukowe
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pandemia zdemaskowana


Podobne książki

Przeczytaj także