-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-09-05
2022-01-15
2021-02-26
2021-03-12
Jeśli ktoś liczy na coś w stylu Pieśni Lodu i Ognia, to jednocześnie dostanie i nie dostanie tego, czego chciał. Dzieło Druona to ciekawy przykład powieści historycznej, w której akcja leci jak szalona do przodu, co dla mnie było kompletnym zaskoczeniem. Nie ma tutaj miejsca na długie opisy otoczenia czy bohaterów, wewnętrzne monologi czy poboczne wywody. Intrygi, spiski, narady, romanse, zdrady, zabójstwa, tajemnice, średniowieczne czarymary i zabobony - rozdział po rozdziale. Oczywiście, czyta się to rewelacyjnie, większość to dialogi, sceny są napisane świetnie (choć czasami razi nadmierna ekspozycja w dialogach). Cierpi na tym jednak trochę głębia, zarówno świata, ale przede wszystkim postaci, które wydają się trochę kartonowe, bo po prostu autor nie poświęca im zbyt dużo czasu, zwłaszcza, że jest ich wiele, a czasami równie szybko pojawiają się jak i znikają, tudzież umierają. Ekspresowa, podana w formie przystępnej prozy lekcja historii. Podejrzewam, że do szerszej oceny będę zdolny dopiero po lekturze kolejnych tomików (bo ciężko 200-250 stronicowe pozycje nazywać tomami).
Ważna uwaga: jeśli nie chcecie sobie spoilerować, to lepiej nie zaglądać na koniec książki do drzew genealogicznych, bo od razu można zobaczyć, kto kiedy umrze, kto z kim się zwiąże, kto zostanie (kiedy i na ile) królem, co może popsuć zabawę. Mimo uważania i próbie przeglądania tylko samych nazwisk, aby połapać się w rodowodach bohaterów sam sobie kilka nadchodzących wydarzeń zaspoilerowałem... To samo tyczy się listy osób, jak i niestety, jednego czy dwóch przypisów. Taki urok powieści historycznych.
Jeśli ktoś liczy na coś w stylu Pieśni Lodu i Ognia, to jednocześnie dostanie i nie dostanie tego, czego chciał. Dzieło Druona to ciekawy przykład powieści historycznej, w której akcja leci jak szalona do przodu, co dla mnie było kompletnym zaskoczeniem. Nie ma tutaj miejsca na długie opisy otoczenia czy bohaterów, wewnętrzne monologi czy poboczne wywody. Intrygi, spiski,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-19
Widzę, że jestem jednym z nielicznych facetów, którzy się na to skusili... Miałem ochotę poczytać coś kobiecego i wrażliwego po wielu książkach zbyt przegiętych przez męski punkt widzenia. Zachęcony świetnymi ocenami sięgnąłem po Zimowy Ogród... Po lekturze mam tylko jedno pytanie: Jak można napisać aż tak ckliwą książkę? Nawet miałem wystawić jej ocenę pozytywną, ale ostatnie rozdziały i epilog po prostu położyły ją na łopatki. Przez całą powieść atakuje z wszystkich stron sztuczna ckliwość, na dodatek ma się wrażenie, że każdego dnia bohaterkami targa burza emocji, ale przynajmniej postacie w jakimś sensie są przedstawione wiarygodnie. Za to w ostatnich rozdziałach ckliwość zostaje skondensowane do potęgi, przez co powieść staje się karykaturą samej siebie, zaś fabuła zostaje rozwalcowana i podziurawiona jak ser szwajcarski. O ile przedtem tylko kwestionowałem wybory i zachowanie bohaterki, nie przecząc jednak, że ktoś taki mógbłby istnieć, o tyle po ostatnich rozdziałach i epilogu przestały one mieć jakikolwiek sens. Powieść byłaby lepsza bez ostatniego rozdziału i epilogu...
Nigdy więcej "bestsellerów" zupełnie przemilczanych przez krytykę.
Widzę, że jestem jednym z nielicznych facetów, którzy się na to skusili... Miałem ochotę poczytać coś kobiecego i wrażliwego po wielu książkach zbyt przegiętych przez męski punkt widzenia. Zachęcony świetnymi ocenami sięgnąłem po Zimowy Ogród... Po lekturze mam tylko jedno pytanie: Jak można napisać aż tak ckliwą książkę? Nawet miałem wystawić jej ocenę pozytywną, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to
Joł brada, obczaj tę knigę koniecznie. Mówię Ci, to jest coś naprawdę extra. Mówią, że to wymieszanie Scorsese i Tarantino, ale oni przy tym ciency zawodnicy. I tylko bez gadek, że ty taki sufferah, że nie będziesz czytał, bo to brutalne, wulgarne i dużo przemocy. Życie jest ciężke man, taka prawda, zwłaszcza ludzi żyjących w biednych dzielnicach takich miast jak Kingston, Jamaica. Tylko taki rudeboy jak Marlon James mógł to napisać. Dobrze, że ten brada się wychował w dobrym domku w tym Kingston i mógł nam zaserwować takie danie. Ale on tam był, mimo że w bezpiecznej dzielnicy, i to widział, i słyszał, i czytał, i czuł. A jak jeszcze ogarniasz reggae lub słuchałeś mistrza Boba i cokolwiek ogarniasz o tamtejszej kulturze i muzyce, to człowieku, czuj się jak w swoim szałasie, bo kopara Ci opadnie, muzyka i słowa lecą z tekstu. Czego tu nie ma stary? Gangi, polityka, strzelaniny, CIA, spiski, osiedlowe akcje, narkotyki, seks, duchy. Hehe, tylko ogarniaj kto opowiada kiedy jeszcze jest żywy, a kiedy jest już duchem. Ale to żadne fantasy śmiazy, ktoś tam coś pisał że jakiś Faulknerem zalatuje czasami, ale to real life ziomek, jakiego na szczęście nie znamy z autopsji. Ale żeby nie było, jest też kupa śmiechu, mówie Ci. A na dodatek można się dowiedzieć o całej srukturze tamtejszego społeczeństwa i relacjach między poszczególnymi warstwami. Język powieści miodzo, brada tłumacz dał radę opór, szacun dla niego. I szacun dla Marlona, się wie. Ja lecę się przewietrzyć, bo mi się za bardzo udzieliło, a Ty marsz chybcikiem do księgarni albo na jej stronę łebową zakupić ten wybitny book. Them crazy...
Joł brada, obczaj tę knigę koniecznie. Mówię Ci, to jest coś naprawdę extra. Mówią, że to wymieszanie Scorsese i Tarantino, ale oni przy tym ciency zawodnicy. I tylko bez gadek, że ty taki sufferah, że nie będziesz czytał, bo to brutalne, wulgarne i dużo przemocy. Życie jest ciężke man, taka prawda, zwłaszcza ludzi żyjących w biednych dzielnicach takich miast jak Kingston,...
więcej Pokaż mimo to