-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-01-11
2018-12-27
💔"Kocham ją tak bardzo, że przeraża mnie myśl o jej utracie."
.
.
Hardin i Tessa są jak ogień i woda. Ich miłość jest szalona, prawdziwa ale także toksyczna. Powoli wyniszcza ich oboje. Jednak, to nie powstrzymuje ich walki o związek na całe życie. Czy bohaterowie będą w stanie zbudować relacje pełną zaufania, wzajemnego zrozumienia a przede wszystkim czy będą gotowi do poświęceń? Bo prawdziwa miłość wymaga wielu wyrzeczeń.
"Ocal mnie" to już trzeci tom z serii AFTER. Podeszłam raczej sceptycznie do tej historii, ponieważ poprzednia część trochę mnie zawiodła. Myślałam, że autorka już niczym mnie nie zaskoczy ale jak bardzo się myliłam!
.
Hardin przez przypadek odkrywa skrywaną przez Tessę tajemnice. Chłopak, jednak nie zamierza ułatwiać jej wyjazdu do Seattle- miasta w którym marzyła zawsze zamieszkać i. Jest w stanie zrobić wszystko, by zatrzymać ukochaną. Ale czy kłamstwa oraz intrygi powstrzymają dziewczynę przed wyjazdem jej marzeń? Jak daleko Hardin jest w stanie się posunąć, aby zatrzymać Tessę?
.
Ich związek od początku nie był usłany różami. W tej części autorka zwraca uwagę na coraz częściej ujawniające się problemy Hardina, jakimi są alkoholizm oraz agresja. Odzywa się również, jego dawne życie i mnogość intryg, które odbijają się na Tessie. Pojawia się też wielu nowych bohaterów oraz nowe wątki. Narastają problemy z ojcem Tessy i jego nałogiem, praca Hardina jest również dla mnie zagadką, gdyż uważam, że etat w wydawnictwie to nie jego jedyne zajęcie. Dziewczyna, nie daje już rady, dlatego z chwilą jej wyjazdu do Seattle podejmują bolesną decyzję o rozstaniu. Jak to jednak bywa w ich przypadku, nie potrafią bez siebie wytrzymać. Hardin nie pochwala związków na odległość ale długie rozmowy przez telefon z ukochaną świadczą o czymś innym. Starają się zachować przyjacielską relacje co zaskakująco bardzo dobrze wychodzi im na odległość. Gdy spotykają się po dłuższych przerwach ich relacją kieruję niepohamowana namiętność. Prawda z przeszłości jaka wychodzi na jaw na końcu tomu, na zawsze odmieni życie Hardina i jego relację z Tess. Mnie osobiście ta nowinka zwaliła z nóg.
.
Przeczytałam tę książkę jednym tchem, cała seria ma w sobie coś magicznego, coś co mnie do niej przyciąga. Nie potrafię jednoznacznie określić co tak naprawdę mnie w niej urzekło. "Ocal mnie" to jak dla mnie najlepsza część z serii. Bohaterowie próbują się zmienić. Hardin stara się zapanować nad swoją zazdrością, gniewem i emocjami. Próbuje zaufać swojej ukochanej ale niestety nie wychodzi mu to za dobrze. Tessę też zaczęłam podziwiać. Nie bała się już gróźb Hardina, podejmowała własne decyzje. Choć nie zawsze życie okazywało się takie jak sobie je wyobrażała w dzieciństwie. Spotkało ją wiele złego, jej chłopak znieważył ją słownie wielokrotnie a ona i tak o niego walczyła. Wspierała go, a przede wszystkim kocha go nad życie. Ich miłość jest trudna do opisania. Z jednej strony chciałabym, żeby sobie ze wszystkim poradzili, byli na zawsze razem. Jednak z drugiej, wolałabym, żeby zastali tylko przyjaciółmi, dali sobie spokój, bo ich związek oboje zaczął wykańczać. Ta książka wywołuje we mnie multum emocji. Zarwałam przez nią trzy noce po kolei. Nie mogłam się od niej oderwać, bo nie sposób to zrobić.
.
W ich przypadku miłość jest siłą niszczącą ale i budującą. Ich burzliwe losy są hipnotyzujące. Uwielbiam autorkę za stworzenie tej serii i całkowicie nie żałuję, że sięgnęłam po nią. A tymczasem przede mną ostatnia część losów tej pary. Mam nadzieję, że jeszcze jest dla nich nadzieja bo ich związek przeszedł wiele prób ale czy przetrwa również kolejne? Ile los przygotował jeszcze dla nich niemiłych niespodzianek? Czy to będzie już koniec ich miłości?
💔"Kocham ją tak bardzo, że przeraża mnie myśl o jej utracie."
.
.
Hardin i Tessa są jak ogień i woda. Ich miłość jest szalona, prawdziwa ale także toksyczna. Powoli wyniszcza ich oboje. Jednak, to nie powstrzymuje ich walki o związek na całe życie. Czy bohaterowie będą w stanie zbudować relacje pełną zaufania, wzajemnego zrozumienia a przede wszystkim czy będą gotowi do...
2018-12-01
💔"Czasami myślisz, że kogoś znasz ale to nieprawda"
.
.
Zdania co do serii AFTER są podzielone. Jedni czytelnicy są zachwyceni, inni jednak dotkliwie krytykują książki Anny Tood. Seria porównywana jest do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" od E. L. James tyle że ma być ona młodzieżowym odpowiednikiem. Ja z tym stwierdzeniem kompletnie się nie zgadzam. Nie widzę żadnych podobieństw między Hardinem a znanym Christianem Grey'em. Nie ma tu żadnych umów, dziwnych upodobań i kar. To książka o życiu w collegu, pierwszych razach, prawdziwym szczęściu i szalonej miłości pełnej intryg i kłótni.
.
Tessę Young poznajemy jako ułożoną, pedantyczną osiemnastolatkę, która każdy szczegół dnia ma zaplanowany. Jej idealny chłopak jest rok młodszy i pochodzi z dobrego domu. Młodzi planują zamieszkać razem dopiero po ślubie, tak samo jak planują do tego czasu zaczekać ze swoim pierwszym razem. Są idealną parą, niemal jak z obrazkami. W dniu wyjazdu do collegu dziewczyna ma wszytko szczegółowo zaplanowane: kupić samochód, znaleźć pracę lub świetny staż, uczęszczać na wiele zajęć dodatkowych. Jednak, gdy przekracza próg swojego pokoju w akademiku doznaje szoku. Jej współlokatorka Steph jest jej kompletnym przeciwieństwem a jej wytatuowani znajomi budzą w Tessie odrazę. Pierwszego dnia poznaje również jednego z przyjaciół Steph, którym jest Hardin- chłopak, który przewróci życie dziewczyny do góry nogami.
Hardin Scott to typ niegrzecznego chłopca. Ma pełno kolczyków i tatuaży. Ciągle imprezy to dla niego norma. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki nie licząc się z nikim i niczym. Jest arogancki i pewny siebie. Od początku zachodzi Tessie za skórę. Ich relacja zaczyna się rozwijać w zastraszającym tempie. Ale czy ta bańka w której zaczęli żyć jest prawdziwa? Czy może ich relacja zniszczy ich oboje?
.
Podziwiam główną bohaterkę za to jaka stała się dzięki Hardowi. Wydaje się, że dzięki niemu wreszcie zaczęła żyć, być naprawdę szczęśliwą. Wydoroślała, zaczęła podejmować dorosłe decyzję choć niekoniecznie słuszne. Ich codzienne życie było pełne kłótni po której szybko się godzili a ich związek od początku był burzliwy, niemal toksyczny i owiany tajemnicą. Hardin przy Tessie raz potrafił być słodki a raz potrafił pokazać swoje mroczne oblicze. Skrywa on w dalszym ciągu wiele tajemnic, które w pierwszej części książki nie wszystkie zostały wyjawione. Jego konflikt z ojcem, babcią owiany jest tajemnicą tak samo jak sprawa jego mamy. Tessa, również ma problemy z rodzicielką. Nie akceptuje ona wyborów córki, która porzuciła idealnego chłopaka dla kogoś zupełnie do niej niepasującego.
.
Tessa i Hardin są swoim kompletnym przeciwieństwem. Główny bohater z każdą stroną przechodził przemianę, z każdym kolejnym "kocham cię" lubiłam go coraz bardziej ale po tym co wyszło na jaw w ostatnich rozdziałach kompletnie zmieniałam o nim zdanie. Zakończenie jest zaskakujące, wywołuje ogrom emocji w czytelniku. Całe szczęście pary, ich związek okazał się tylko jedną wielką iluzją i kłamstwem. Miałam w tamtym momencie ochotę zrobić Hardinowi krzywdę za to jak skrzywdził Tessę, jak ją potraktował. Za to, że nie wyjawił jej prawdy w odpowiednim czasie. Mamił ją przez długi czas co dla mnie jest nie wybaczalne. Ośmieszył ją przed wszystkimi znajomymi. Dziewczyna nie znała wcześniej takiego życia, wciągnęła się w wir mieszkania w akademiku, imprez. Zaufała Hardinowi, przeżyła z nim wszystkie bezcenne momenty w swoim życiu, oddała mu coś co należało tylko do niej a co najważniejsze zakochała się w nim a on to wszystko zepsuł. Nie tylko żenującym zakładem ale również swoim zachowaniem. Chyba do końca był pewny, że za pieniądze wykupi zapewnienie, że Tessa nigdy go nie zostawi. W pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się, które jego wyznania miłości były prawdziwe a które były tylko grą. Czy Tessa była dla niego lekarstwem na koszmary czy to też była tylko iluzja? Czy miłość Hardina do Tessy była w jakimś ułamku prawdziwa?
.
"Płomień pod moją skórą" wciągnęło mnie od pierwszych rozdziałów. Mimo iż, książka ma ponad 600 stron nie było czasu na nudę. Pochłaniałam rozdziały w zaskakująco szybkim tempie, nie mogłam się od niej oderwać. Wywołała we mnie mnóstwo emocji. Czasami irytowały mnie kłótnie bohaterów a na Hardina za to jak postąpił w stosunku do Tessy byłam okropnie zła. Jestem w rozsypce emocjonalnej po skończeniu pierwszej części cyklu AFTER. Zabieram się już za drugi tom, jestem naprawdę ciekawa co autorka przygotowała dla nas w kolejnej części. Serię AFTER polecam nie tylko młodzieży. Stwierdzam również, że nie warto sugerować się wieloma negatywnymi opiniami. Trzeba sięgnąć i samemu się przekonać jaka jest dana książka. Ja osobiście jestem tą częścią zachwycona i z niecierpliwością czekam na premierę film, który mam nadzieję w Polsce już niebawem.
💔"Czasami myślisz, że kogoś znasz ale to nieprawda"
.
.
Zdania co do serii AFTER są podzielone. Jedni czytelnicy są zachwyceni, inni jednak dotkliwie krytykują książki Anny Tood. Seria porównywana jest do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" od E. L. James tyle że ma być ona młodzieżowym odpowiednikiem. Ja z tym stwierdzeniem kompletnie się nie zgadzam. Nie widzę żadnych...
2019-04-16
Przeczytana po raz drugi, a dalej wywołuje te same ogromne emocje ❤
Przeczytana po raz drugi, a dalej wywołuje te same ogromne emocje ❤
Pokaż mimo to2019-01-15
❤"Czuję się tak, jakbym umierał z pragnienia, a ona była wodą przeciekającą mi przez palce."
.
.
Od czasu kiedy zobaczyłam zapowiedź książki "Birthday girl" z niecierpliwością czekałam na jej premierę. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wcześniej nie miałam przyjemności sięgnąć po jej dzieła ale jestem pewna, że w najbliższym czasie nadrobię to niedopatrzenie. Penelope Douglas uwiodła mnie swoją powieścią. Historia opisana w "Birthday girl" jest dopracowana, przemyślana i wyjątkowa. Zakochałam się w głównych bohaterach i ich perypetiach. Już dawno żadna książka tak mnie nie wciągnęła, to było niezwykłe doświadczenie śledzić rodzące się prawdziwe, wręcz magiczne uczucie między Jordan a Pike'm. Autorka pokazała, że miłość nie ma żadnych granic a różnica wieku tak naprawdę nie ma znaczenia.
.
Jordan to dziewiętnastolatka, która nie miała w życiu lekko. Sama musi pracować na swoje utrzymanie od kiedy wyprowadziła się od rodziny, której kompletnie na niej nie zależało. Nikt nie nauczył jej jak postępować w życiu. Razem z siostrą musiały radzić sobie same. Panna Hadley mieszka ze swoim chłopakiem Cole'm w wynajętym mieszkaniu. Jednak w dzień jej urodzin przez postępowanie chłopaka zostają wyrzuceni ze swojego lokum. Z pomocą przychodzi im Pike- ojciec Cola, który proponuje im zamieszkanie u siebie w amerykańskim domku w zamian za pomoc w drobnych pracach domowych...
Pike ma 38 lat, mieszka sam, nigdy się nie ożenił. Nie jest bogaty, jeździ starym samochodem. Od kiedy na świat przyszedł jego syn rzucił się w wir pracy, zrezygnował z marzeń, by zapewnić mu jak najlepsze życie. Teraz jednak nie dogadują się zbyt dobrze, a to za sprawą manipulacji matki chłopaka. Pewnego dnia w kinie mężczyzna poznaje intrygującą dziewczynę. Podczas sensu świetnie się dogadują, od razu łapią wspólny język i czują się w swoim towarzystwie komfortowo. Jakie jest jego zdziwienie, gdy okazuję się, że owa dziewczyna jest kobietą jego syna. Gdy przeprowadza się do jego domu spędzają ze sobą mnóstwo czasu. Rozmawiają, oglądają filmy, mają idealny harmonogram dnia do którego zaczynają się przyzwyczajać. Ale czy będą potrafili powstrzymać kiełkujące się w ich sercach uczucie do siebie? Czy pozwolą sobie na zakazaną miłość?
.
Brak mi słów, żeby opisać tę historię. Jednym słowem była po prostu idealna. Dojrzała jak na swój wiek bohaterka, która pragnie stabilizacji i szczęścia. Nie marzy o ślubie i pieniądzach, ale o tym aby każdy kolejny dzień był lepszy. Dzień jej 19-stych urodzin to jej szczęśliwy dzień, ponieważ to moment w którym poznaje Pike'a - mężczyznę, który kompletnie odmieni jej życie. Sprawi, że stanie się lepsze. Pomimo swojego wieku mężczyzna był nieśmiały ale również bardzo sympatyczny, to bohater, którego nie da się nie lubić. Uczucie, które rodzi się między nimi jest elektryzujące. Czytelnik jest w stanie je poczuć. Przeżywa wszystkie wzloty i upadki razem z bohaterami. Od kiedy Jordan i pan Lawson poznali się, kibicowałam im. Czułam, że mimo tej różnicy wieku stworzą cudowną, szczęśliwą parę, która wzajemnie się dopełni. Dziewczyna, była z synem mężczyzny, ale on od początku według mnie ją wykorzystywał i wysługiwał się nią. Gołym okiem czytelnik może dostrzec, że nie był idealnym kandydatem na chłopaka dla tej świetnej dziewczyny. Styl autorki jest niespotykany, lekki, jestem nim kompletnie oczarowana. Jej słowa działają niewyobrażalnie na wyobraźnie czytelnika. Sceny intymne są idealnie, napisane w sposób niebanalny i stonowany. Pani Douglas całkowicie mnie zaskoczyła. Do końca nie widziałam jaki los będzie czekał tę dwójkę. Czy różnica wieku przeszkodzi im w tym by być razem? Czy będą mieli odwagę powiedzieć o tym światu?
.
Przeczytałam w życiu mnóstwo książek tego typu. Autorzy muszą naprawdę się postarać, żeby mnie zaskoczyć. W Birthday girl" znalazłam wszystko czego oczekuje wymagający czytelnik. Przede wszystkim, była to niebanalna historia zakazanej, kontrowersyjnej miłości z dużą różnicą wieku. Ja osobiście uwielbiam, gdy bohaterów dzieli taka różnica, jak mają inne poglądy i zachowania. Pike i Jordan różnili się ale w głębi duszy byli tacy sami, jak dwie połówki jabłka.
Dopiero zaczął się nowy rok a ja już jestem pewna, że ta książka będzie jedną z najlepszych, do której będę często wracać. To powieść, którą czyta się jednym tchem, jest warta tego aby zarwać nie jedną noc. Autorka uzmysławia czytelnikom, że nie ważna jest opinia innych. Ważne są nasze uczucia, bo to nasze życie w którym sami dokonujemy wyborów. Ja pokochałam Pike'a i Jordan i mam nadzieję, że Wy też sięgnięcie po tę lekturę, bo naprawdę warto. Jestem pewna, że zapamiętacie tę historię na długo.
❤"Czuję się tak, jakbym umierał z pragnienia, a ona była wodą przeciekającą mi przez palce."
.
.
Od czasu kiedy zobaczyłam zapowiedź książki "Birthday girl" z niecierpliwością czekałam na jej premierę. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wcześniej nie miałam przyjemności sięgnąć po jej dzieła ale jestem pewna, że w najbliższym czasie nadrobię to niedopatrzenie....
2019-04-23
Druga część serii jeszcze lepsza od pierwszej! Polecam wszystkim fanom mafijnego świata ❤ Valentina i Dante cóż to była za para ❤❤❤
Druga część serii jeszcze lepsza od pierwszej! Polecam wszystkim fanom mafijnego świata ❤ Valentina i Dante cóż to była za para ❤❤❤
Pokaż mimo to2019-04-25
Jestem po prostu zakochana w tej serii! Historia Gianny i Matteo skradła moje serce. Bohaterowie nietuzinkowi, jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką wyjątkową kreacją bohaterów. Polecam Wam ten tytuł z całego serca. Autorka przedstawiła tutaj bezwzględny świat mafii w sposób wyjątkowy, który całkowicie mnie urzekł. Liczę, że będę mogła już niedługo mieć całą tę serię w języku polskim na swojej półce ❤
Jestem po prostu zakochana w tej serii! Historia Gianny i Matteo skradła moje serce. Bohaterowie nietuzinkowi, jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką wyjątkową kreacją bohaterów. Polecam Wam ten tytuł z całego serca. Autorka przedstawiła tutaj bezwzględny świat mafii w sposób wyjątkowy, który całkowicie mnie urzekł. Liczę, że będę mogła już niedługo mieć całą tę serię w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-26
Czwarta część serii a była jeszcze lepsza od pierwszej. Podziwiam autorkę za tak wspaniałe i niepowtarzalne historie. Romero i Lily zakochują się w sobie ale ich uczucie jest zakazane. Dziewczyna nigdy nie dostanie pozwolenia od ojca na ślub ze zwykłym żołnierzem. Ta świadomość nie powstrzyma ich jednak, przed chwilami namiętności. Czy uda im się przezwyciężyć przeciwności losu i będę mieli szansę na szczęśliwą przyszłość?
Kocham tą serię, tą część przeczytałam w kilka godzin. Nie można się od tych książek oderwać. Polecam Wam ten cykl z całego serca ❤ Autorka naprawdę ma talent do mafijnych historii ❤
Czwarta część serii a była jeszcze lepsza od pierwszej. Podziwiam autorkę za tak wspaniałe i niepowtarzalne historie. Romero i Lily zakochują się w sobie ale ich uczucie jest zakazane. Dziewczyna nigdy nie dostanie pozwolenia od ojca na ślub ze zwykłym żołnierzem. Ta świadomość nie powstrzyma ich jednak, przed chwilami namiętności. Czy uda im się przezwyciężyć przeciwności...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-14
✨"Rosie dawno temu nauczyła się, że należało spełniać marzenia, nim nie będzie się miało na to szansy."
.
.
Mężczyźni z rodu de Vincent zakochują się tylko raz! A do tego mocno i do szaleństwa. Lucian i Gabriel są tego najlepszym przykładem. Teraz przyszła pora na najstarszego z braci. Ale czy Devlin, z pozoru zimny, groźny i wycofany z życia rodzinnego diabeł, znajdzie wybrankę swojego serca, która zaakceptuje go, takiego jakim jest? Mężczyzna nie jedno ma za uszami. Nie bez powodu ma na imię Devlin. Do tego wszystkiego mieszka w przerażającym i nawiedzonym dworze. Ale okazuję się, że po ziemi stąpa kobieta, która w najstarszym z braci de Vincent zobaczy coś więcej, niż inni. Dostrzeże go całego pełnego blizn, opiekuńczego, troskliwego mężczyznę podsycającego jej najskrytsze fantazję. Rosie na co dzień pracuje w cukierni rodziców, ale po godzinach zmienia się w pogromczynie duchów i wszelakiego rodzaju straszydeł. Devlina poznaje przypadkiem podczas wizyty na grobie zmarłego męża. Bardzo szybko okazuje się, że kobieta jest w jakiś sposób związana z de Vincentami. Jej przyjaciółka w końcu jest dziewczyną Gabriela. Ale to nie wszystko. Historia w jaką zostanie wplątana kobieta okaże się grą o wysoką stawkę. Jej życie będzie w ogromnym niebezpieczeństwie. Devlin podejrzewa kobietę o wszystko to, co złe. Ma jej wiele do zarzucania, a przede wszystkim jej nie ufa. Jednocześnie będąc z nią sam na sam ma ochotę wyjawić jej wszystkie swoje tajemnice. Rosie wyzwala w Devlinie wszystko to, co najlepsze. Ale czy ta znajomość ma szansę przetrwać? Czy klątwa de Vincentów da o sobie znać i pokrzyżuje ich plany?
.
Tak długo czekałam na premierę tego tomu. Odliczałam tylko do tej jedynej daty, kiedy to w księgarniach miała się pojawić najnowsza część braci de Vincent. Po wielu recenzjach jesteśmy w stanie przekonać się, iż to najlepsza część z tej serii, a ja się całkowicie pod tym stwierdzeniem podpisuje. Ta powieść była tak dobra, aż brakuje mi słów. Jennifer L. Armentrout stworzyła niezwykły, mroczny klimat, między innymi dzięki klątwie tego rodu i duchom pojawiającymi się w tle. Nie zabrakło też paranormalnych zjawisk. Kreacja bohaterów to kompletne mistrzostwo i dzieło sztuki. On zimny, wycofany, zraniony i zniszczony przez życie. W środku jednak skrywał inne, całkowicie odmienne cechy, takie jak troska czy ciepło. Był całkowicie oddany rodzeństwu, ich dobro i szczęście to dla niego priorytet. Zależało mu też na innych osobach, które darzył uczuciem, a nie było ich za wiele. Nigdy nie zdarzyło mu się pokochać, nikogo spoza rodziny, ale Rosie zdołał 'polubić'. Od samego początku znajomości, coś przyciągało go do niej. Ona jest kobietą nieskrępowaną, nie boi się powiedzieć prawdy, nawet okrutnej, prosto w twarz, wyjawić swoich myśli i wahań. Prawdopodobnie ta szczerość sprawiła, iż Devlin był w stanie otworzyć swoje serce. Nie było to dla niego łatwe, dorastał można powiedzieć w 'patologicznej' rodzinie, uwielbianej i wpływowej. Nikt nie mógł się spodziewać, że za zamkniętymi drzwiami mały chłopiec przeżywał piekło z rąk najbliższych. Przez doświadczenia, jakie spotkały go na dotychczasowo przebytej życiowej ścieżce, miał ogromne problemy z zaufaniem. Tak naprawdę nie ufał nikomu, Rosie również, ale odważył się mimo wielu wątpliwości, wyznać jej całą prawdę o sobie, wszystkie tajemnice, których nie znali nawet jego bracia. Panna Herpin, też wiele przeżyła. W młodym wieku straciła męża z którym myślała, że będzie do końca swoich dni. Był jej licealną miłością, dawał jej ogromne szczęście. Budowali powoli swoją przyszłość, ale coś po drodze poszło nie tak i sprawiło, iż ta pyskata i uśmiechnięta kobieta stała się wdową. Devlina i Rosie wiele łączy, on dokładnie wie, czego od niej pragnie, a ją ciągle coś popycha w jego ramiona, ramiona diabła.
Styl jakim posługuje się Jennifer L. Armentrout jest dosłownie nie z tej ziemi. Lekki, wciągający, a zarazem absorbujący. Śledzimy tutaj nie dość, że uwielbianą przeze mnie relacje hate - love, to i zawiłe relacje rodzinne, nie mówiąc już o nietypowych 'zmartwywstaniach'. Niepojęta jest dla mnie magia ujawniająca się w piórze Jennifer L. Armentrout. Zwykły dotyk czy delikatny pocałunek bohaterów jest w stanie wywołać na całym ciele czytelnika dreszcze. Czytając sceny, w których pojawiali się razem, miałam wrażenie, jakbym czuła te prądy, to przyciągnie, jakie ich połączyło. Rosie i Devlin niewątpliwie to wybuchowa mieszanka. Ona zawsze miała przygotowaną ciętą ripostę na narzekania mężczyzny, a Dave'a po prostu cieszyło towarzystwo Rosie. Nigdy nie kochał nikogo innego niż członkowie rodziny, ale pierwszy raz miał wrażenie, że byłby w stanie się zakochać. Coś silnego i niewytłumaczalnego ciągnie tego cichego i wycofanego z życia towarzyskiego faceta, do żywiołowej i dowcipnej łowczyni duchów. W tej części autorka na szczęście wykłada wszystkie karty na stół i wyjawia niewiadome z historii rodu de Vincent. Tajemnice, które wychodzą na jaw zaskakują, ale i mrożą krew w żyłach. Wielokrotnie przy lekturze padałam ze śmiechu ze względu na różne teksty i przekomarzania Rosie. Szczególnie, gdy pragnęła uświadomić Deva, że nie ma szans, aby się szybko 'odfiucił'.
.
"Devlin" to zaskakująca historia najstarszego z braci de Vincent, a zarazem pożegnanie z bohaterami tej serii. Doświadczyłam dzięki niej mnóstwo pozytywnych emocji, nie zabrakło też momentów, gdy miałam ochotę się popłakać. Im bliżej końca tej lektury byłam, tym większy odczuwałam smutek. Nie chciałam, ani nie miałam ochoty kończyć przygody z tymi, jakże demonicznymi braćmi. Rosie i Devlina połączyło piękne, a zarazem prawdziwe uczucie, które dało im siłę. Mam nadzieję, że tak samo mocno jak ja, pokochacie tę książkę całym sercem. Ja już tęsknię za de Vincentami. Mam nadzieję, że autorka nie zakończy ich historii na trzecim tomie, a zaskoczy nas ich dalszymi losami. Jeśli jeszcze nie znacie twórczość Jennifer L. Armentrout to polecam Wam serdecznie się z nią zapoznać, bo jest taką pisarką, która każdym swoim tekstem potrafi sprawić, aby czytelnik zatracił się w nim na wiele godzin.
✨"Rosie dawno temu nauczyła się, że należało spełniać marzenia, nim nie będzie się miało na to szansy."
.
.
Mężczyźni z rodu de Vincent zakochują się tylko raz! A do tego mocno i do szaleństwa. Lucian i Gabriel są tego najlepszym przykładem. Teraz przyszła pora na najstarszego z braci. Ale czy Devlin, z pozoru zimny, groźny i wycofany z życia rodzinnego diabeł, znajdzie...
2019-11-12
🔪"Najtrudniejsze w utracie kogoś nie jest pożegnanie, ale życie w świecie bez tej osoby, ciągła próba wypełnienia pozostawionej przez nią pustki."
.
.
Czasami życie niektórych ludzi wydaje się idealne. Zazdrościmy im pieniędzy, udanego małżeństwa i szczęścia, jakiego doznają. Mało kto wie, czy nawet zdaje sobie sprawę, iż za zamkniętymi drzwiami przeżywają osobiste piekło. Krzywdy, jakich doświadczają na zawsze ich zmieniają, zostawiając w psychice głęboki i trwały ślad. Każdego dnia marzą tylko, aby ten koszmar się skończył. Mają nadzieję, iż nadarzy się okazja, aby horror w którym grają główną rolę był tylko snem. Ale niestety nim nie jest i wtedy pojawia się pytanie? Czy znajdzie się jakiś sposób, by się uwolnić? Czy będą mogli jednocześnie ocalić swoje życie i zakończyć koszmar, którego doświadczają we własnym domu? Alejandra przekonała się na własnej skórze, jak to jest poślubić bestie. Jej życie miało być zgoła inne. Planowała ślub, wesele i wspólne życie z mężczyzną, który będzie ją kochał i szanował. Ale status córki mafioza zobowiązuje. Młoda kobieta została postawiona przed podjętą z góry decyzją. Aranżowany ślub z przystojnym i pięknym z zewnątrz mężczyzną z innej mafijnej rodziny, był nie tylko początkiem sojuszu między dwoma rodami, ale też rozpoczęciem małżeństwa, które sprawiło, iż Alejandra w środku stała się martwa. Krzywdy, jakie spotykały ją z rąk męża i jego braci okażą się nieodwracalne w skutkach...
Kłamstwo do jakiego posunie się kobieta, rozpęta ogromną burzę. Ktoś się uwolni, a ktoś zginie. Ktoś ucieknie, a ktoś zacznie gonić tym samym tropem. Julius pojawi się i dokona czegoś, czego Alejandra od zawsze pragnęła...
Był piękny zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Chciał jej pomóc, a ona go oszukała. Teraz wszyscy na nią polują, za jej głowę wyznaczona została ogromna nagroda. Pytanie brzmi: kto dorwie ją pierwszy? I czy Julius będzie w stanie zmienić życie kobiety, która nie ma już nic do stracenia i jest martwa w środku?
.
Chwilę spędzone z niektórymi książkami są po prostu niezapomniane. Od początku lektury zaprzątają one naszą głowę, nie możemy się odpędzić od snucia dalszych scenariuszy historii. Nie mamy ochoty robić nic innego, bo w głowie krąży fabuła i przypuszczenia, co wydarzy się w dalszych rozdziałach. Lektura "DIRTY" sprawiła, iż przez dwa dni byłam jak zaczarowana i nie potrafiłam odłożyć mojego egzemplarza. To, co ta książka ze mną zrobiła jest zdecydowanie nie do opisania. Belle Aurora bawiła się moimi uczuciami, dodając stopniowo coraz więcej łamiących serce wydarzeń. Tę książkę przeżyłam całą sobą, nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek, jakakolwiek powieść tak mną wstrząsnęła. Belle Aurora wykreowała genialnych bohaterów. Alejandra piękna, silna, ale też zmuszona do uległości. Pragnęła szczęścia i lepszego życia. Żeby to osiągnąć, na chwilę musiała zapomnieć o wszystkich skrupułach i stać się wyrachowaną suką. Mimo doświadczonych w życiu krzywd, wciąż miała nadzieję, karmiła się nią. Wmawiała sobie, że zacznie nowe życie z dala od swojej rodziny, ale w głębi duszy wiedziała, iż za czyny jakich się dopuściła, czeka ją kara, a jej dni są policzone. Julius okazał się zbawieniem Alejandry. Od zawsze kojarzony był jako bezwzględny zabójca, ale my wiemy, iż dla kobiet i bliskich jest łagodny i okazuje im całkowity szacunek. Dba o swoją siostrę i siostrzenicę, kocha ich, a przede wszystkim, dzięki nim ma dla kogo żyć. Zamiast zwrócić mafii ich księżniczkę, on ją sobie zatrzymuje. Razem tworzą zespół, a zarazem rodzi się między nimi ogromna chemia i pożądanie. Stają się dla siebie rodziną.
Autorka w małym stopniu zaspokaja też naszą ciekawość, co do dalszych losów Twitcha, który w poprzednim tomie sfingował swoją śmierć dla dobra rodziny. Opuścił ich, by odpokutować za grzechy i zawalczyć o swoją wolność. A to wszystko dla nich, dla najważniejszych osób w jego życiu Lexi i AJ-a.
Zagłębiamy się również w pokrętne myślenie Lyng, poznajemy z lekka jej historię i motywy działania. Fabuła powieści jest dynamiczna i wstrząsająca. Wprowadza skomplikowane sytuację i mroczną atmosferę. Trzyma w niepewności do ostatnich stron. W porównaniu do "RAW" w tym tomie scen erotycznych czy też śmiałych nie doświadczymy, jest ich jak na lekarstwo. Tutaj skupiamy się na mroku i miłości, która nawet w najgorszych chwilach naszego życia może się narodzić i kiełkować.
.
Belle Aurora świetnie czuję się w słodkich i rozczulających historiach, o czym dokładnie możemy się przekonać czytając "Friend-zoned". Jednak mroczne klimaty, to coś co wychodzi jej genialnie. "Dirty" to niesamowita powieść o mrocznej miłości. O dwójce bohaterów, którzy zasługiwali na szczęście i w swoich ramionach go odnaleźli. Autorka podkreśliła wyraźnie brutalne zasady rządzące w mafijnych rodzinach. Śmierć, krew i bezwzględność, tak wygląda codzienność Włoskich familii. Niektórzy za zamkniętymi drzwiami są szczęśliwi, tak samo jak w towarzystwie, a niektórzy doświadczają ogromnych krzywd, za coś na co nie mają wpływu. Miłość nie pojawia się znikąd. Może czasami w najmniej oczekiwanym momencie nas zaskoczy, ale nie mamy możliwość pokochać kogoś "na już". Gdyby mąż Alejandry to zrozumiał, myślę, że wszystko potoczyło by się inaczej...
A tymczasem nic więcej Wam nie zdradzam i zapraszam do lektury książki, którą spokojnie mogą nazwać najlepszą, jaką przeczytałam w życiu. Jeszcze do niedawno moje serce całkowicie należało do "Raw", teraz dołączyło też do niego "Dirty". Już nie mogę doczekać się kontynuacji. Mam nadzieję, iż w trzecim tomie serii Belle Aurora po raz kolejny pokaże, iż każda praca wychodząca spod jej pióra staje się genialna, niewiarygodna oraz pełna wzlotów i upadków.
🔪"Najtrudniejsze w utracie kogoś nie jest pożegnanie, ale życie w świecie bez tej osoby, ciągła próba wypełnienia pozostawionej przez nią pustki."
.
.
Czasami życie niektórych ludzi wydaje się idealne. Zazdrościmy im pieniędzy, udanego małżeństwa i szczęścia, jakiego doznają. Mało kto wie, czy nawet zdaje sobie sprawę, iż za zamkniętymi drzwiami przeżywają osobiste piekło....
2019-08-04
❤"To mnie właśnie przeraża. Świadomość, że kochane osoby znikną z mojego życia i już nigdy więcej ich nie zobaczę."
.
.
Życie niektórych nastolatków to wieczna impreza. Uważają, że młodość to czas na szaleństwa i zdobywanie nowych doświadczeń. Nie zdają sobie sprawy, jak swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem marnują czas, swoje cenne chwilę, na używki, które uważają w swojej egzystencji za najważniejsze. Ale czasem potrzebujemy tylko jednego bodźca, jednej osoby, aby pokierowała nami i obdarzyła nas uczuciem, żebyśmy mieli dla kogo tej zmiany dokonać i w niej trwać.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że życie dziewiętnastoletniego Huntera jest proste i pozbawione jakichkolwiek problemów. Od szesnastego roku życia mieszka sam, ma najpiękniejszą w szkole dziewczynę a jego codzienność wypełnia seks, narkotyki i imprezy. Ma pieniądze i rodziców, którzy nie zwracają na niego zbytniej uwagi a troszczą się jedynie o to, aby jego karta platnicza była zapełniona. Można sądzić, że ma wszystko, czego współczesny nastolatek pragie, ale to nieprawda. Hunter nie doświadczył jednej jedynej rzeczy ważniejszej niż wszystko inne. Nie poznał oblicza prawdziwej miłości, nawet tej rodzicielskiej. Ale to zmienia się w chwili, gdy poznaje Ellison...
Pierwsze spotkanie tej dwójki jest dość wybuchowe i niecodzienne. Ale dziewczyna zaczyna coś w nim zmieniać. Jego priorytety i wartości życiowe ulegają przewartościowaniu, bo wreszcie ma kogoś dla kogo, chcę stać się lepszym człowiekiem. To dzięki Ellison zaczął dostrzegać rzeczy naprawdę w życiu ważne. Ona otworzyła mu oczy i zmieniła jego egzystencję.
.
Nie jestem osobą, która często się wzrusza. Trzeba naprawdę wiele, aby jakiś film czy książka wywołały we mnie ogromne emocje. Ale pani M. S. Willis udało się mnie zmiękczyć. "Dla Ellison" to pierwsza w tym roku powieść na której uroniłam łzę a moje serce zostało złamane. Nie tego spodziewałam się po tym tytule. Myślałam, że Hunter będzie typowym bad boyem, któremu po wyjeździe na wieś da się w znaki brak imprez czy używek, ale nie. On wziął się do pracy, zaczął pomagać wujkowi. Nie siedział bezczynnie, za to zabrał się wreszcie za przemyślenia dotyczące swojego jak dotąd bezwartościowego życia. Nigdy nie doznał prawdziwej, rodzicielskiej miłości. Został pozostawiony sam sobie, bez nadzoru i bliskości bliźniego. Dzięki swojej znajomości z Ellison nauczył się doceniać ciszę, przyrodę oraz dary natury. Piesze wędrówki stały się dla niego codziennością. Wziął sobie do serca słowa ale też postępowanie dziewczyny. Nie zmienił się gwałtowanie, ale jego stopniową metamorfozę było widać gołym okiem. Dla Ellison pragnął stać się lepszy, chciał być jej godzien. Starał się ją wspierać w trudnych chwilach, mimo iż ona była uparta i nie dopuszczała go do siebie. Pragnął z jej strony jakiego kolwiek uczucia, nie musiała być to miłość, ale chciał, żeby była jego przyjaciółką, żeby mieć jakiś cel w życiu. Tytułowa bohaterka była osobą wybuchową, silną i temperamentną. Od razu ją polubiłam, tę jej determinację i prawdziwość. Kochała naturę, troszczyła się o bliskich bardziej niż o siebie. Nie chciała pokazać komukolwiek swoich słabości, ze wszystkim próbowała radzić sobie sama.
Historia tej dwójki jest złożona z takich problemów, jakie mogą spotkać i dotknąć każdego z nas, przez co staję się powieścią uniwersalną. Jeśli chodzi o epilog to nie mam słów. Były i śmiech i łzy, po prostu piękne zakończenie tej niesamowitej historii.
.
"Dla Ellison" niewątpliwe jest bolesną, głęboką i prawdziwą lekcją życia. Chłopak zakochuje się w dziewczynie, która zmienia jego życie. Jest osobą, dla której wykorzysta swoje intelektualne zdolności do wyższych celów naukowych. To dla niej staje się lepszym człowiekiem, a ona pokazuję mu za to jak wygląda prawdziwa miłość. Ta piękna, niosąca naukę historia mówi, że należy cieszyć się każdym dniem i wykorzystywać go w pełni. Ale trzeba mieć też na uwadze to, że nasze życie na ziemi to nie koniec. Bo gdzieś tam wysoko zaczniemy wszystko od początku z osobami, których już nie ma ale ciągle darzymy ich miłością. Mogę powiedzieć tylko tyle: przeczytajcie! Bo to taka powieść, po którą trzeba samemu sięgnąć, żeby zrozumieć jej wyjątkowość i poznać bolesną lekcje jaką daje.
❤"To mnie właśnie przeraża. Świadomość, że kochane osoby znikną z mojego życia i już nigdy więcej ich nie zobaczę."
.
.
Życie niektórych nastolatków to wieczna impreza. Uważają, że młodość to czas na szaleństwa i zdobywanie nowych doświadczeń. Nie zdają sobie sprawy, jak swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem marnują czas, swoje cenne chwilę, na używki, które uważają w swojej...
Jedna z najlepszych książek tych autorek! Kocham Grahama i Soraye <3
Jedna z najlepszych książek tych autorek! Kocham Grahama i Soraye <3
Pokaż mimo to2019-05-31
🎶"Miłość nie umierała, nawet gdy przestawałeś ją karmić. Tęsknota za kimś, z kim dzieliło się serce, ciało i życie, nie miała daty ważności."
.
.
Muzyka towarzyszy nam od pierwszych chwil istnienia. Jesteśmy otoczeni przez różne dźwięki, które przywołują wspomnienia z różnych momentów naszego życia. Dla Stelli każdy dzień to inna piosenka. Oddycha dla muzyki i swoich marzeń z nią związanych. Sięgając po "Drive" zagłębiamy się w podróż po playliście stworzonej, podczas znaczących momentów w życiu bohaterki. Pierwszym punktem niezaprzeczalnie jest przeprowadzka do siostry, rozpoczęcie pracy w barze i poznanie osoby, która namieszała w jej życiowych przystankach. Reid nie ma nic, ani pieniędzy ani porządnej pracy. Jedyne co posiada to rodziców alkoholików i eksmisję z mieszkania. Jest też muzykiem, kimś kogo Stella miała omijać szerokim łukiem. Jeden pocałunek zmienia bieg ich historii. Pochłania ich żar namiętności i wzajemne, niespodziewane uczucia. Dostają od losu swoje kilka minut szczęścia, które nie mogą trwać wiecznie. Ich relacja rozpoczęła się, w niedpowiednim momencie. Dlatego po krótkim czasie rozpada się jak domek z kart po wyjeździe Reida do rodzinnego miasta. Ale czy Stella będzie w stanie o nim zapomnieć? Przecież podczas ich związku oddała mu część swojego serca.
Tutaj rozpoczyna się kolejny rozdział z życia Stelli. Pogoń za marzeniami związanymi z muzyką. Artykuł o zespole, którego członkiem był Reid staję się jej przepustką do kariery. Nate, młody założyciel lokalnej gazety, który od początku był zauroczony dziewczyną zatrudnia ją ale również dostaje od niej szansę w życiu prywatnym. Razem zaczynają pisać swoją własną historię. Ale Reid ciągle jest, nigdy nie zapomniał o Stelli. Teraz pnie się po szczeblach muzycznej kariery a jego problemy, które wcześniej posiadał zostały zażegnane. Przed dziewczyną trudny wybór. Oddała serce dwóm mężczyznom. Reid to dla niej pierwsza i niezapomniana miłość, a Nate oferuje jej poczucie stabilizacji zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. Stella kocha ich obu ale tylko jednemu, oprócz serca oddała także swoją duszę... Który z nich zostanie jej ukochaną piosenką już na wieki, a może jej wybrankiem zostanie ktoś zupełnie inny?
.
Rzadko kiedy trafiam na powieści, gdzie wydarzenia i sytuację przeżywam razem z bohaterami. Czuję ich emocje, wewnętrzne rozterki i dylematy. W "Drive" od Kate Stewart tego doświadczyłam. Potrafiłam poczuć ból w sercu, tak samo dotkliwie jak Stella. Odczuwałam tą miłość jaką obdarzyła tych dwóch wyjątkowych mężczyzn i siłę jej uczucia do nich. Genialna, gadatliwa i spontaniczna dziewczyna, "petardka" która dąży do spełnienia swoich marzeń. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Jest pełna pasji do muzyki, która towarzyszy jej w każdym życiowym kroku. Zaimponowała mi swoimi dorosłymi decyzjami, które podjęła. Polubiłam również męskich bohaterów, zarówno Reida jak i Nate'a. Obaj byli z innej bajki, jak ogień i woda. Jeden oferował Stelli niepewny każdy kolejny dzień, drugi całkowitą życiową stabilizację. W każdym kochała co innego ale jej uczucia do nich były prawdziwe, oddała im obu całe swoje serce.
.
Ta powieść poruszyła mną do głębi, to książka z gatunku tych, których długo się nie zapomina. Zostają na zawsze w naszym sercu. Łzy podczas śledzenia kolejnych stron lały mi się nieprzerwalnie. W "Drive" mamy do czynienia z nadmiarem uczuć, są one wszędzie, spływają z każdej kartki, z każdego słowa autorki. Ta historia pokazuje, czym jest prawdziwa miłość i przyjaźń, jak długa i zawiła jest droga do spełnienia marzeń. Nie lubię, gdy w książce pojawiają się trójkąty miłosne ale ten tutaj nie był uciążliwy, bohaterowie nie zdradzali się wzajemnie, ich uczucia mieszkały w ich sercach. Lektura do końca pozostawia czytelników w niepewności co do losów bohaterów. Nie wiemy z jakim mężczyzną Stella zdecyduje się być, praktycznie do ostatnich rozdziałów.
.
"Drive" to fenomenalna historia dla wszystkich fanów romansów i muzyki. Zapada w pamięć i zostaje w niej już na zawsze. Każdy powinien przeczytać ten tytuł. Gwarantuje wam wiele łez i emocji oraz ponad 400 stron niezapomnianej lektury.
🎶"Miłość nie umierała, nawet gdy przestawałeś ją karmić. Tęsknota za kimś, z kim dzieliło się serce, ciało i życie, nie miała daty ważności."
.
.
Muzyka towarzyszy nam od pierwszych chwil istnienia. Jesteśmy otoczeni przez różne dźwięki, które przywołują wspomnienia z różnych momentów naszego życia. Dla Stelli każdy dzień to inna piosenka. Oddycha dla muzyki i swoich marzeń...
❤"Jeśli dwoje ludzi kocha się wzajemnie, nie może to mieć szczęśliwego zakończenia."
.
.
Przygoda z serią AFTER to były ponad trzy najlepsze tygodnie mojego życia. Hardin i Tessa przez ten czas zaskarbili sobie całą moją uwagę. Ich historia pochłonęła mnie bez pamięci. Każda z części tej serii była na swój sposób magiczna i mogłabym o nich pisać i pisać. "Bez siebie nie przetrwamy" zdradza czytelnikom zakończenie perypetii Tessy i Hardina. Czy miłość zwycięży i czy zmiany jakie zaszły w tej parze dadzą im szansę na "żyli długo i szczęśliwie"?
.
Po usłyszeniu druzgocącej wiadomości o mrocznej przeszłości swojej rodziny, Hardinowi puszczają wszelkie hamulce. Jego cały światopogląd załamał się, bliscy którym ufał okłamali go w ważnej sprawie. Podczas feralnej nocy przed ślubem swojej matki, chłopak popełnia wiele karygodnych czynów ale największym jest jednak to, że ponownie zaczyna odpychać kobietę, która zrobiłaby dla niego wszystko. Tessa, kocha chłopaka, jest gotowa wspierać go w trudnych chwilach ale zaczyna uświadamiać sobie, że nie może z nim zostać, ponieważ oboje wzajemnie się ranią. Jedyną słuszną opcją jest chwilowa rozłąka ale czy będzie ona tylko krótką przerwą w tym burzliwym związku? Czy oboje zdołają pokonać własne demony? Czy Hardin zawalczy o ich związek, a przede wszystkim o samego siebie?
.
AFTER jest serią, która całkowicie pochłania czytelnika, nie można się od niej oderwać. Staje się na czas czytania głównym wątkiem w naszym życiu. Bohaterowie w tej części przeszli przemianę, oboje dorośli, zaczęli walczyć ze swoimi słabościami. Podjęli wiele poważnych decyzji. Jednak mimo, iż nie zawsze byli razem nie zmieniało to faktu, że byli obecni zawsze w swoich sercach i myślach. Hardin zaczął nad sobą pracować, widać było po nim zmianę w zachowaniu i myśleniu. Pod koniec książki jego przemiana była idealnie widoczna. To udawadnia nam, że dla miłości można zrobić wiele, jesteśmy gotowi do poświęceń. Zakończenie było dla mnie totalnym zaskoczeniem: satysfakcjonujące, a jednak całkowicie w stylu Tessy i Hardina, nic nie było w nim schematycznego. Kilka części epilogów to raj dla czytelnika. Książki Anny Tood to jedna z najlepszych serii jakie przeczytałam. Cudowna historia, dopracowani i przemyślani boherowie. We wcześniejszych częściach trochę działali mi na nerwy ale w tej byli prawdziwi i rzeczywiści. Kompletnie nie rozumiem porównania losów tej pary do trylogii L. J. James. Mogę was w 100 % zapewnić, że Hardin to nie Christan Grey, a Tessa mimo kilku podobieństw to nie Ana.
.
To była niesamowita przygoda przeżywać losy bohaterów razem z nimi. To jedna z tych serii o których można pisać bez końca. Mam mnóstwo przemyśleń i wniosków ale najlepiej samemu zagłębić się w tą doskonałą, uzależniającą historię. Bo trudno słowami oddać magię zdarzeń, które tam poznajemy. Seria AFTER to była przeprawa pełna emocji, wzruszeń a podczas czytania ostatniej części łzy lały mi się bez końca. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że zostałam wierną fanką twórczości Anny Todd. Z niecierpliwością czekam na ekranizacje tych cudownych książek. A wam jeśli nie czytaliście, polecam szybko to zmienić, bo naprawdę warto.
❤"Jeśli dwoje ludzi kocha się wzajemnie, nie może to mieć szczęśliwego zakończenia."
więcej Pokaż mimo to.
.
Przygoda z serią AFTER to były ponad trzy najlepsze tygodnie mojego życia. Hardin i Tessa przez ten czas zaskarbili sobie całą moją uwagę. Ich historia pochłonęła mnie bez pamięci. Każda z części tej serii była na swój sposób magiczna i mogłabym o nich pisać i pisać. "Bez siebie...