-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
„Księga nocy” jest już drugą powieścią Holly Black, która wkracza w bardziej mroczne klimaty. Jest też pierwszą książką dla dorosłego czytelnika. Jest to książka od której naprawdę trudno się oderwać. Fabuła jest przemyślana, a bohaterowie skonstruowani w taki sposób, że z każdą stroną, chcemy odkryć ich mroczne sekrety i odkryć tajemnice przedstawionego przez autorkę świata cieni.
Holly Black tym razem wzięła bowiem na tapetę właśnie cienie, które grają tu rolę pierwszoplanową. Główna bohaterka, Charlie Hall – niegdyś złodziejka na usługach umbromantów, magów nakazujących cieniom zaglądać do zamkniętych pokoi i m.in. dusić ludzi przez sen, obecnie barmanka w klubie nocnym, która nie potrafi do końca oderwać się od dawnego życia. Od czasu do czasu przyjmuje zlecenia, które wymagają jej umiejętności i znajomości z półświatka. Kiedy znika jej tajemniczy chłopak Vince, a przeszłość znów zjawia się w jej życiu, Charlie zmuszona jest ponownie wniknąć w świat od którego chciała się odciąć.
Fabuła rozwija się powoli, dawkując czytelnikowi informacje. W pewnym momencie jednak nabiera tempa, a kulminacja akcji zapiera dech w piersiach. Osobiście uwielbiam takie książki, mroczne, tajemnicze, które mają swoje indywidualne tempo, dopasowane do historii, którą autorka nam przedstawia oraz autentycznych bohaterów, którzy są autentyczni, nieidealni i na swój sposób skomplikowani. Holly Black sprawiła, że stworzony przez nią świat pochłania bez reszty.❤️
Mam nadzieję, że i Wy dacie się wciągnąć w tę magiczną krainę cieni. ❤️
„Księga nocy” jest już drugą powieścią Holly Black, która wkracza w bardziej mroczne klimaty. Jest też pierwszą książką dla dorosłego czytelnika. Jest to książka od której naprawdę trudno się oderwać. Fabuła jest przemyślana, a bohaterowie skonstruowani w taki sposób, że z każdą stroną, chcemy odkryć ich mroczne sekrety i odkryć tajemnice przedstawionego przez autorkę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Lonely Heart” to pierwsza część, w której poznajemy naszych głównych bohaterów: Rosie oraz Adama. Rosie od nastoletnich czasów rozwija swój kanał na youtube, gdzie przeprowadza wywiady z muzykami. Pewnego dnia otrzymuje niepowtarzalną okazję wywiadu z zespołem, którego jest fanką od chwili, kiedy jeszcze jako nieznani muzycy, publikowali swoje piosenki w internecie. Teraz, jako rozpoznawalny zespół Scarlet Luck zdobywa kolejne setki tysięcy serc wiernych fanów. Niestety, kiedy zespół zjawia się w małym studiu Rosie, wszystko idzie nie tak jak trzeba, a Rosie, upokorzona przed swoimi widzami zostaje zalana falą hejtu.
Scarlet Luck postanawia załagodzić całą sytuację, zapraszając Rosie i jej współpracowniczkę na koncert, po którym mają zrobić wspólne zdjęcie, mające zostać opublikowane w ich social mediach z nagłówkiem o nietolerancji hejtu. Gdy jednak na koncercie, Rosie ponownie pada ofiarą niewybrednych komentarzy, nie wytrzymuje i chowa się przed wszystkimi. Zapłakaną dziewczynę znajduje Adam, perkusista z zespołu, znany jako Bestia. Mężczyzna nie znosi dotyku, stroni też od kontaktów z nieznajomymi, w dodatku to on na kanapie w studiu Rosie znalazł rzeczy, które sprawiły, że w gniewnie opuścił wraz z przyjaciółmi wywiad. Widząc jednak, co hejt zrobił z zapłakaną dziewczyną, coś w jego sercu drgnęło. Rozumiał ból, który dostrzegł w jej oczach.
Ta jedna chwila zmieniła wszystko, a pomiędzy Rosie i Adamem rodzi się nić porozumienia, która z czasem sprawia, że zaczyna łączyć ich coś znacznie więcej.
„Lonely Heart” to powieść napisana w narracji pierwszoplanowej, z dwóch perspektyw. Bohaterowie są wielowymiarowi, niejednoznaczni, przez co są ciekawi i niebanalni. To książka, która sprawia, że czytelnik przeżywa całą kanonadę uczuć, od wzruszenia poprzez rozbawienie aż po ból w sercu. Mona Kasten, jak to ma już w swoim zwyczaju, potrafi przedstawić historię, która sprawia, że czytelnik rozpada się na kawałki, czekając z zapartym tchem na to, co wydarzy się dalej. Jeżeli chcecie, żeby Wasze serca zabiły mocniej, potrzebujecie historii, która Wami emocjonalnie wstrząśnie, to koniecznie musicie sięgnąć po „Lonely Heart”.
„Lonely Heart” to pierwsza część, w której poznajemy naszych głównych bohaterów: Rosie oraz Adama. Rosie od nastoletnich czasów rozwija swój kanał na youtube, gdzie przeprowadza wywiady z muzykami. Pewnego dnia otrzymuje niepowtarzalną okazję wywiadu z zespołem, którego jest fanką od chwili, kiedy jeszcze jako nieznani muzycy, publikowali swoje piosenki w internecie. Teraz,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tym razem mamy przed sobą historię Emily i Royce’a. Emily jest młodą i utalentowaną wokalistką zespołu country–rockowego Carolina George, który ma ambicje stania się legendą branży muzycznej. Royce jest przedstawicielem dużej wytwórni płytowej, a do tego buntownikiem, który pod eleganckim garniturem skrywa tatuaże i mroczną przeszłość. Kiedy spotykają się w barze, okazuje się, że od razu czują do siebie pociąg. Wypita przez Emily tequila sprawia, że ulega seksownemu mężczyźnie, nie wiedząc, że spotka go kolejnego dnia. Członkowie Carolina George pragną wejść na kolejny poziom rozwoju kariery muzycznej, jednak Emily nie jest gotowa. W niedalekiej przeszłości Emily została skrzywdzona przez człowieka, który także jest związany z wytwórnią, z którą jej brat i pozostali członkowie grupy chcą zawrzeć umowę. Kiedy następnego ranka okazuje się, że jej nocna przygoda Z nieufnością podchodzi do pomysłu, by Royce pojechał z jej zespołem w trasę, zwłaszcza że jej uczucia względem niego wcale nie wygasły. Nie ulega wątpliwości, że Royce ma swoje własne plany względem zespołu, które zaczynają się chwiać przez dziewczynę, która skradła jego serce i myśli.
Oboje poranieni w przeszłości, próbują na nowo żyć. Emily wciąż nękają demony z przeszłości, które powodują jej strach przed publicznością i ponowną radością z bycia na scenie. Również Royce zmaga się z bolesną historią. Dwójka poranionych dusz, które połączy wzajemne zauroczenie. Czy jednak chęć zemsty Royce’a oraz strach i zraniona duma Emily, nie przekreślą dla nich szczęśliwego zakończenia?
Książka napisana w podobnej konwencji, co pierwsza część serii „Falling stars”, więc mamy tu narrację pierwszoosobową. Fabuła poprowadzona została zarówno z punktu widzenia Emily, jak i Royce’a. Cała historia jest ewidentnie przemyślana i wydaje mi się, że bardziej mi się podobała od jej poprzedniczki. Sami bohaterowie są złożeni charakterologicznie i zróżnicowani. Również relacje pomiędzy bohaterami, nie tylko pierwszoosobowymi, lecz również pozostałymi postaciami pojawiającymi się na kartach książki a mającymi znaczenie dla toku fabularnego były dobrze napisane. Jako czytelnik, zostałam wciągnięta w tę historię i przyznaję, do samego końca czytałam z niecierpliwością, jak się wszystko rozwinie.
Ja Wam polecam ten romans. Mimo że porusza trudne tematy, to jednak jest to lektura lekka i przyjemna, a do tego również i gorąca, co romansoholiczki lubią najbardziej. xD
Tym razem mamy przed sobą historię Emily i Royce’a. Emily jest młodą i utalentowaną wokalistką zespołu country–rockowego Carolina George, który ma ambicje stania się legendą branży muzycznej. Royce jest przedstawicielem dużej wytwórni płytowej, a do tego buntownikiem, który pod eleganckim garniturem skrywa tatuaże i mroczną przeszłość. Kiedy spotykają się w barze, okazuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Autorka przedstawia nam historię Mii i Leifa na jednej z imprez brata Mii, Liryka – gitarzysty znanego zespołu rockowego Sunder. Oboje, zarówno Mia jak i Leif nie przepadają za takimi przyjęciami. Kiedy zbiegiem okoliczności spotkają się w miejscu, które wybrali na swoją kryjówkę, od razu coś między nimi zaiskrzy. Przede wszystkim zrozumienie tego, że chcieliby być wszędzie byle nie na tej głośnej gali charytatywnej z błyskami fleszów z każdej strony, ale i czują wzajemny pociąg do siebie, choć kompletnie nic o sobie nie wiedzą, oboje mają wrażenie, że stanowią dla siebie pokusę, której nie potrafili się oprzeć. Sądząc jednak, że już nigdy się nie zobaczą. Kiedy zatem spotykają się ponownie, tym razem w posiadłości brata Mii, są całkowicie zaskoczeni, a jednocześnie między na powrót zaczyna iskrzyć.
Mia wraz z córką ukrywa się przed nękającym ją człowiekiem. W dodatku ma dość swojego byłego partnera, który próbuje Choć strach rządzi jej życiem, tylko Leif sprawia, że czuła się nie tylko bezpieczna, ale i miała odwagę sięgnąć po więcej. Leif także walczy z własnymi demonami, jednak nie potrafi trzymać się od Mii z daleka.
Czy jednak będzie na tyle silny, by pozostawić w końcu przeszłość tam, gdzie jej miejsce? Czy miłość przyniesie obojgu ukojenie? Czy dadzą sobie nawzajem szansę na szczęśliwe zakończenie?
„Pocałunek gwiazdy” jest pierwszą częścią nowej serii A.L. Jackson Falling Stars. Książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej i poprowadzona została z dwóch punktów widzenia głównych bohaterów. Podobała mi się kreacja bohaterów. Wczułam się w ich sytuację i naprawdę trzymałam za ich relację kciuki. Trzeba przyznać, że A.L. Jackson potrafi wzruszyć, ale i trzymać w napięciu. Podobała mi się zarówno sama fabuła, jak i bohaterowie, do których czytelnik może się przywiązać. Polecam każdej romantyczce. smile
Autorka przedstawia nam historię Mii i Leifa na jednej z imprez brata Mii, Liryka – gitarzysty znanego zespołu rockowego Sunder. Oboje, zarówno Mia jak i Leif nie przepadają za takimi przyjęciami. Kiedy zbiegiem okoliczności spotkają się w miejscu, które wybrali na swoją kryjówkę, od razu coś między nimi zaiskrzy. Przede wszystkim zrozumienie tego, że chcieliby być wszędzie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nadszedł czas na historię Mosesa Buforda, którego mieliśmy okazję poznać w trylogii „Gabriel Legend”. W pierwszej części dylogii „Magnolia” pt. „Kreol” fabuła została poprowadzona bezpośrednio po wydarzeniach mających miejsce w ostatniej części „Gabriel Legend”. W związku z tym, polecam zacząć przygodę z tymi postaciami właśnie od historii Gabriela i Scarlett, by przejść do poznania dalszych losów Mosesa i jego walki o serce ukochanej, Magnolii. wink
Główny bohater „Kreol” zmienia nam się bowiem diametralnie, w porównaniu do tego, jaki był przeszłości. Mamy do czynienia z mężczyzną, który pragnie w końcu zaznać szczęścia u boku kobiety, którą pokochał piętnaście lat temu, jednak przez swoją przeszłość nie mógł w tamtym czasie z nią być. Teraz, po latach, wraca tam, gdzie zostawił swoje serce. Magnolia jednak również się zmieniła. Kobieta walczyła o to, by odzyskać władzę nad swoim życiem i w końcu osiąść w miejscu w którym będzie czuła się bezpiecznie. Kiedy już zdaje się, że wszystko zmierza dla obojga w odpowiednim kierunku, przeszłość daje o sobie znać, burząc ich spokój.
Książka napisana została w narracji pierwszoosobowej, głównie z punktu widzenia głównych bohaterów Magnolii oraz Mosesa. Pojawiają się jednak również wstawki, które wprowadzają nam zły charakter, mącący w życiu pary która próbuje na nowo ułożyć swoje relacje. Całość tworzy przemyślaną historię, która wciąga czytelnika od pierwszych stron. Niebanalna i emocjonująca, do tego ze złożonymi charakterologicznie i emocjonalnie bohaterami. Kobieta, która przeżyła piekło i mężczyzna, który postanowił odkupić zbrodnie. Do tego lekkie pióro autorki i swoboda z jaką opisuje wydarzenia sprawiają, że czyta się tę powieść z wypiekami na twarzy.
Nie wątpię, że zakochacie się w Mosesie. Nie łudźmy się, jego się nie da nie kochać. xD A twarda Magnolia sprawi, że zapragniecie mieć choć część jej hartu ducha. wink Śmiem twierdzić, że to para idealna. smile Koniecznie sięgnijcie po tę książkę, bo warto. Jest to wspaniały romans, który szturmem zdobędzie Wasze serca.
Nadszedł czas na historię Mosesa Buforda, którego mieliśmy okazję poznać w trylogii „Gabriel Legend”. W pierwszej części dylogii „Magnolia” pt. „Kreol” fabuła została poprowadzona bezpośrednio po wydarzeniach mających miejsce w ostatniej części „Gabriel Legend”. W związku z tym, polecam zacząć przygodę z tymi postaciami właśnie od historii Gabriela i Scarlett, by przejść do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
I nadszedł ten dzień. Doszliśmy do ostatniej części trylogii: Gabriel Legend pt. „Decydujące starcie” od Megan March wydana nakładem Wydawnictwa Editio Red.
Ostatnia część zbudowana została w tej samej konwencji jak i poprzednie dwa tomy. Narracja pierwszoosobowa poprowadzona została z punktu widzenia dwójki głównych bohaterów. Akcja niewątpliwie w tej części nabiera tempa, by doprowadzić czytelnika do punktu kulminacyjnego tej historii. Niezmiennie książka napisana jest lekko, płynnie i pięknym językiem, co jest mi wyjątkowo bliskie sercu.
„Decydujące starcie” – tytuł mówi sam za siebie. W ostatnim tomie autorka opisuje przygotowanie Gabriela do ostatniej walki, która ma rozstrzygnąć wszystko. Scarlett wspierając ukochanego jest gotowa na wiele, by mogli zacząć wieść spokojne życie. Fakt, iż wciąż oboje czują na karku oddech Mosesa, który im grozi, nie pomaga. Choć problemy się piętrzą, zdumiewające jest jak dobrze działają nasi główni bohaterowie, gdy są razem. Ten aspekt ich relacji i rozwoju fabuły podobał mi się najbardziej. Główni bohaterowie nie ukrywają swoich problemów, rozmawiają o nich i starają się znaleźć wspólnie rozwiązanie. Niezwykle rzadko zdarza się taka kreacja związku bohaterów w romansach, gdzie na pierwszy plan wychodzi prawdziwe partnerstwo pomiędzy dwojgiem ludzi.
Bardzo mi się podobał rozwój uczucia pomiędzy głównymi bohaterami, mimo że działo się to na krótkiej przestrzeni czasu. Autorka na tyle sprawnie poprowadziła wydarzenia, że byłam skłonna uwierzyć, iż ta dwójka jest w sobie zakochana i naprawdę chcą stworzyć trwałą relację. Nie było cały czas słodko, dzięki czemu jeszcze bardziej nabrała ona na realności. Czy jednak sama miłość wystarczy by pokonać przeciwności z jakimi muszą się zmierzyć zakochani? Cóż, musicie o tym przekonać się sami.
Nie czytałam pozostałych serii autorki, więc nie wiem czy została opublikowana historia przyrodniej siostry Scarlett, a to właśnie o tej dziewczynie chętnie przeczytałabym w następnej kolejności. I tu dochodzimy do kwestii postaci drugoplanowych i pobocznych wątków. Uwielbiam książki, które pomimo skupiania się na głównych bohaterach i ich historii, nie pomijają również osób pobocznych, które wpływają znacznie bądź mniej na to, co dzieje się w głównej osi fabularnej. Pozostali bohaterowie są różnorodni charakterologicznie dzięki czemu cała historia była jeszcze ciekawsza i barwna.
Cała trylogia niezwykle mi się podobała, jednak w tej chwili mogę już ocenić, że ostatnia część jest moją ulubioną. Meghan March całkowicie mnie przekonała do sięgnięcia po pozostałe jej książki ciekawą fabułą, lekkością jej prowadzenia i bohaterami. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tej serii, to koniecznie musicie to nadrobić. Ja uwielbiam pióro Meghan March i z pewnością sięgnę po pozostałe jej książki. A Wam, polecam trylogię „Gabriel Legend” z całego serducha.
I nadszedł ten dzień. Doszliśmy do ostatniej części trylogii: Gabriel Legend pt. „Decydujące starcie” od Megan March wydana nakładem Wydawnictwa Editio Red.
Ostatnia część zbudowana została w tej samej konwencji jak i poprzednie dwa tomy. Narracja pierwszoosobowa poprowadzona została z punktu widzenia dwójki głównych bohaterów. Akcja niewątpliwie w tej części nabiera...
„Miłość szuka właściciela” Abby Jimenez, to druga książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać i na pewno nie ostatnia. Powieść ta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, przyprawiając o szybsze bicie serca i wyciskając morze łez.
Ale nie uprzedzajmy faktów…
Książka opowiada historię Sloan Monroe, przyjaciółkę Kristen Peterson - głównej bohaterki „To tylko przyjaciel”. Kobieta pogrążona w żałobie po śmierci ukochanego narzeczonego odcina się od świata, zatracając się w swojej tęsknocie i smutku, zapominając przy tym o sobie i swoich marzeniach. Na szczęście pewnego dnia, spotyka rudego psiaka, który rozpala w niej płomyk nadziei, że jeszcze będzie dobrze i zazna znów szczęścia. Może właśnie u boku jego pana, którym okazuje się sławny muzyk Jason aka Jaxon Waters? Czy autorka kulinarnego bloga ŻONA MYŚLIWGO i piosenkarz to dobre połączenie, a może kolejny cios od losu dla Sloan? Któż to wie? 😉
Mam słabość, do powieści, które są pięknie napisane, przez jakie się płynie, gdzie każda kolejna strona tylko zaostrza apetyt na finał historii, ale też, która dostarczy mi ogromu wrażeń, emocji. I wiecie, co? Abby Jimenez znów się to udało – oczarowała mnie swoją subtelnością, ale też mądrością, z jaką opowiedziała historię Sloan i Jasona, zapadając głęboko w mojej pamięci i serduchu.
Okładka powieści, przywodzi na myśl, lekką spokojną historię, osadzoną w wakacyjnym klimacie, jednak nic z tych rzeczy. Owszem, książka traktuje o rodzącym się uczuciu, prawdziwej i jakże pięknej przyjaźni, zawiera gustownie napisane sceny seksu oraz wyraziste postacie, ale też jest opowieścią, która wbija w fotel i skłania do przemyśleń o kruchości ludzkiego życia. Jednak przede wszystkim pokazuje by być dla tych, których kochamy, zawsze, a najbardziej, w chwilach, gdy wali im się świat, by móc ich powstrzymać przed upadkiem i poczuciem niekończącej się straty, jakiego doświadczyła Sloan. Autorka z ogromnym wyczuciem przelała na papier doświadczenia swojej przyjaciółki, która podobnie jak główna bohaterka cierpiała na patologiczne zaburzenia w przeżywaniu żałoby. Dostrzeżenie tego problemu jest niezwykle istotne, lecz pomoc takim osobom jeszcze bardziej ważna z uwagi na to, że do czasu aż o nią sami nie poproszą, nie możemy nic zrobić. Do nich należy zrobienie pierwszego kroku, a my po prostu bądźmy wtedy przy nich, by móc przywrócić w nich dawny blask i radość z każdego kolejnego dnia.
Ta historia była dla mnie prawdziwym wyciskaczem łez, zarówno tych smutnych jak i płynących z rozbawienia wywołanego ciętymi dialogami i temperamentem bohaterów, których pokochałam od pierwszych kart książki „To tylko przyjaciel”. Druga część serii sprawiła, że owa miłość stała się po prostu jeszcze większa, choć nie myślałam, iż to jeszcze możliwe. ❤️
Serdecznie polecam Wam „Miłość szuka właściciela”. Literatura obowiązkowa dla tych, którzy czytali pierwszą część serii, ale nie tylko. Z pewnością skradnie serca wszystkich romantycznych dusz – moje oczywiście też. 😉❤️
„Miłość szuka właściciela” Abby Jimenez, to druga książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać i na pewno nie ostatnia. Powieść ta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, przyprawiając o szybsze bicie serca i wyciskając morze łez.
Ale nie uprzedzajmy faktów…
Książka opowiada historię Sloan Monroe, przyjaciółkę Kristen Peterson - głównej bohaterki „To tylko przyjaciel”....
Meghan March przyzwyczaiła już zapewne czytelniczki do karuzeli emocji podczas czytania jej powieści. Nie inaczej było w części drugiej, która stanowi bezpośrednią kontynuację „Upadku Legendy”. Nie mamy bowiem żadnego przeskoku czasowego pomiędzy obiema częściami, co osobiście bardzo mi się podoba. grinheart
Co zmieniło się względem poprzedniej części, jeśli chodzi o moje odczucia względem bohaterów? Cóż, Scarlett znacznie mniej mnie irytowała. xD Za to pan Legend… O matko, co się temu facetowi przydarzyło?! Wiem, miłość. xD Nieodmiennie podczas lektury odnosiłam wrażenie, że Gabriel trochę za bardzo zmiękł, jeśli można tak to określić. Choć nie do końca jest to minusem. Bardzo podobał mi się taki mruczkowaty i mało dostępny z pierwszej części. W drugiej, stara się ponownie wkraść do serca ukochanej, choć momentami odnosiłam wrażenie, że zrobił się z niego nieco miękiszon. xD Ale, żeby być sprawiedliwą, nadal przystojny i rozkoszny, co tu dużo mówić – mężczyzna marzeń. sunglassesheart
Książka, tak jak poprzedni tom, napisana jest w narracji pierwszoosobowej, z dwóch punktów widzenia, co niezmiennie uwielbiam. Fabuła jest zwarta, przemyślana, stanowiąca bezpośrednią kontynuację poprzedniej części. Doskonale autorka poprowadziła rozwój uczucia i związku Gabriela i Scarlett. Niezmiennie uwielbiam tę dwójkę. Idealnie się uzupełniają, przez co tym bardziej chce się kibicować ich relacji. smile Przez drugi tom płynie się równie dobrze, jak przez poprzedni, z przyjemnością i z dreszczykiem niepewności, co dalej.
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał pierwszej części, to UWAGA SPOILER! – choć któż nie podejrzewał, że właśnie tak to się rozwiąże, niech nie rzuca książką – toż to kwintesencja romansów. ;P
Po tym, jak Gabe wyrzucił Scarlett po ich pierwszym zbliżeniu ze swojego gabinetu, dziewczyna czuje się upokorzona i bardzo zraniona. Zaczęła darzyć tego buca uczuciem, więc choć z jednej strony chce go nienawidzić, z drugiej nie potrafi wymazać tego co razem przeszli od tak, jak również więzi jaka się między nimi nawiązała. Szybko Gabriel orientuje się, jakim jest głupcem, że wypuścił z dłoni możliwość na szczęście, jednak przeszłość, która ciągnie się za nim niczym nieodłączny cień z groźbą niszczenia wszystkiego, co dla niego drogie, powstrzymuje go przed ruszeniem do dziewczyny i błaganiem o przebaczenie. Dopiero groźba utraty Scarlett na zawsze i to nie z jego winy, zmusza Gabriela do zrobienia wszystkiego, by kobieta którą kocha nigdy więcej nie musiała przez niego cierpieć. Koniec drugiego tomu to kolejny, szokujący zwrot akcji. Przez takie zakończenia, na kolejne części czeka się z zapartym tchem. Polecam Wam tę trylogię, choć jestem przed ostatnią częścią, której nie mogę się doczekać. Bardzo ciekawi mnie, jak Meghan March zakończy tę historię. grinheart
Meghan March przyzwyczaiła już zapewne czytelniczki do karuzeli emocji podczas czytania jej powieści. Nie inaczej było w części drugiej, która stanowi bezpośrednią kontynuację „Upadku Legendy”. Nie mamy bowiem żadnego przeskoku czasowego pomiędzy obiema częściami, co osobiście bardzo mi się podoba. grinheart
Co zmieniło się względem poprzedniej części, jeśli chodzi o moje...
Devney i Sean przyjaźnią się od bardzo dawna, chociaż ich drogi kilka lat wcześniej nieco się rozeszły, wciąż jednak są najlepszymi przyjaciółmi. Do czasu jednak, kiedy Sean całuję dziewczynę i wszystko staje na głowie. Skrywane w sercach sekrety zaczynają wypełzać na wierzch, a nad ich głowami zbiera się coraz więcej wątpliwości.
Przyznam szczerze, że miałam spore wątpliwości, czy zaczynanie serii od trzeciego tomu, kiedy nie znałam wcześniejszych, to dobry pomysł. Zmieniłam jednak zdanie zaraz po prologu, bo książka wciągnęła mnie bez reszty, porwała w wir historii i ocknęłam się dopiero, kiedy skończyłam. Corinne Michaels potrafi oczarować czytelnika i sprawić, że zapomni o tym, co dzieje się wokół niego.
Niestety, historia miała też minusa, który jednak sprawił, że miałam momenty zwątpienia, a to za sprawą tego, że rozmowy bohaterów często dotyczyły jednego tematu, który nieustannie wałkowali. Nudziło mnie to i miałam wrażenie, że autorka nie potrafiła nic innego już wymyślić, lecz potem zrzuciła na mnie prawdziwą bombę, więc rozmowy bohaterów zeszły na dalszy plan - liczyły się tylko ich uczucia, sekrety, którymi byli obarczeni i to, jakie decyzje podejmą.
Devney i Sean zyskali moją sympatię, pokochałam ich niemal od pierwszych stron i wiernie kibicowałam, ciągle jednak byłam niepewna, jak potoczą się ich losy. Devney była silną i niezłomną bohaterką, która przeszła w życiu całkiem sporo; popełniła w życiu kilka błędów, miała chwile słabości, ale jednocześnie nie poddawała się i dzielnie szła przez życie z uśmiechem na ustach. Nic więc dziwnego, że ją polubiłam, bo wydaję mi się, że to dziewczyna z krwi i kości, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić, gdyby była prawdziwa.
Devney i Sean zyskali moją sympatię, pokochałam ich niemal od pierwszych stron i wiernie kibicowałam, ciągle jednak byłam niepewna, jak potoczą się ich losy. Devney była silną i niezłomną bohaterką, która przeszła w życiu całkiem sporo; popełniła w życiu kilka błędów, miała chwile słabości, ale jednocześnie nie poddawała się i dzielnie szła przez życie z uśmiechem na ustach. Nic więc dziwnego, że ją polubiłam, bo wydaję mi się, że to dziewczyna z krwi i kości, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić, gdyby była prawdziwa.
Z Seanem nie było inaczej. Pomimo tego, że był gwiazdą baseballu i wokół niego zawsze kręciły się chętne kobiety, pozostał sobą; dobrym chłopakiem z sąsiedztwa, trochę upartym, ale dobrym. Nie bał się swoich uczuć i nie bał się poświęceń, za co go pokochałam! Uwielbiam takich męskich bohaterów, którzy mimo swojej pozycji, sławy czy pieniędzy, pozostają sobą i nie ukrywają swoich uczuć.
Co do reszty bohaterów, to oni również zyskali moją sympatię i chętnie sięgnę po wcześniejsze tomy, by dowiedzieć się, co wydarzyło się przed "On jest dla mnie".
Corinne Michaels napisała świetną książkę i sugeruję się tym, że pozostałe tony również nie odbiegają od normy, dlatego myślę, że chętnie zajrzę do kolejnych bohaterów, ale już teraz wiem, że będą to przyjemnie spędzone godziny.
Polecam każdemu, kto jeszcze nie miał okazji poznać braci Arrowood, bo warto.
Devney i Sean przyjaźnią się od bardzo dawna, chociaż ich drogi kilka lat wcześniej nieco się rozeszły, wciąż jednak są najlepszymi przyjaciółmi. Do czasu jednak, kiedy Sean całuję dziewczynę i wszystko staje na głowie. Skrywane w sercach sekrety zaczynają wypełzać na wierzch, a nad ich głowami zbiera się coraz więcej wątpliwości.
Przyznam szczerze, że miałam spore...
Kolejny dzień, kolejna świetna książka. 😄
„Upadek legendy” to część pierwsza z serii Gabriel Legend od Megan March wydana nakładem Wydawnictwa Editio Red.
Gdy przeczytałam opis, wiedziałam że ta książka będzie świetna i nie pomyliłam się. Intuicja mnie nie zawiodła, bowiem genialnie się bawiłam. Uwielbiam Gabriela Legenda! Ten facet od samego początku skradł moje serce i do samego końca trzymałam za niego kciuki. Również postać kobieca została dobrze wykreowana przez autorkę, choć w moim czytelniczym sercu, toczyła się burza. Raz ją lubiłam, raz mnie niesamowicie wkurzała. Cała karuzela emocji. 😄
O czym jest „Upadek legendy”?
Mamy dwójkę bohaterów, Scarlett Priest – influenserka i właścicielka świetnie prosperującego biznesu oraz Gabriela Legenda – właściciela klubu nocnego, który jest na skraju upadku po strzelaninie. Każde z nich pochodzi z kompletnie różnych światów, a jednak coś ich do siebie przyciąga od pierwszej chwili, gdy spotykają się w bardzo niekomfortowych dla nich okolicznościach. Scarlett bowiem zostaje porwana przez przyjaciela Gabriela. Kiedy do dziewczyny dociera, że Gabriel nie zamierza jej zabić, postanawia przyjąć zaskakujące zlecenie – ma bowiem, wykorzystując swoje znajomości, uchronić klub od upadku.
Scarlett nie potrafi zapomnieć błękitnych oczu, które zawładnęły nią od pierwszej chwili. Również na Gabrielu wywarła olbrzymie wrażenie odważna kobieta, która mimo porwania, postanowiła mu pomóc. Były pięściarz i księżniczka social mediów. Czy ta dwójka ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Co się wydarzy dalej? Jak rozwinie się ich relacja? Przeczytajcie koniecznie. 😄
Książka jest napisana z dwóch punktów widzenia, co osobiście uwielbiam, w narracji pierwszoosobowej. Fabuła jest niewątpliwie przemyślana i dobrze poprowadzona, tak jak relacja między Gabrielem i Scarlett. Powiem Wam szczerze, uwielbiam ich! 😄 To, w jak subtelny, a jednocześnie niezwykle elektryzujący sposób nakreśliła ich charaktery i rozwój ich znajomości. Do tego jest napisana ładnym językiem, dzięki któremu po prostu płynie się przez tę książkę z przyjemnością. Do tego zakończenie, które łamie serducho. Czegóż chcieć więcej? Na szczęście na rynku jest już dostępna druga część, więc tym bardziej polecam zakupić od razu obie i przeczytać.
O autorce wiele słyszałam, jednak dopiero teraz miałam okazję zaznajomić się z jej twórczością i nie żałuję. Meghan March potrafi przyciągnąć czytelnika, zachwycić go i zatrzymać, co w dzisiejszych czasach wcale nie jest najprostszym zadaniem. Jestem przekonana, że będzie to jedna z moich ulubionych autorek romansów i z niecierpliwością będę wypatrywać jej nowych książek.
Kolejny dzień, kolejna świetna książka. 😄
„Upadek legendy” to część pierwsza z serii Gabriel Legend od Megan March wydana nakładem Wydawnictwa Editio Red.
Gdy przeczytałam opis, wiedziałam że ta książka będzie świetna i nie pomyliłam się. Intuicja mnie nie zawiodła, bowiem genialnie się bawiłam. Uwielbiam Gabriela Legenda! Ten facet od samego początku skradł moje serce i...
„Więcej niż przyjaciel” Kristen Callihan, drugi tom nowej serii autorki pt. „Game on”, ma dziś swoją premierę! Kochani, szybciutko chwytajcie za portfele i kupujcie tę cudowną historię dwójki przyjaciół, których połączyła piękna miłość. Czy jednak będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie? Musicie dowiedzieć się sami, ale kurczaki, naprawdę warto. smile
Już pierwsza część o futbolistach zdobyła moje serce, druga, tylko utwierdziła w przekonaniu, że Kristen Callihan stanie się moją ulubioną autorką romansów sportowych. Autorka świetnie prowadzi całą fabułę, a przede wszystkim mistrzowsko buduje relacje pomiędzy bohaterami.
Tym razem poznajemy historię przyjaźni, która dojrzewa i rozkwita, niczym róża przepełniona miłością. Głównym bohaterem jest przyjaciel znanego nam z pierwszego tomu Drew, Gray Grayson, gwiazda futbolu. Kiedy w trakcie rekonwalescencji Drew oddaje mu swój samochód, musi użyczyć różowy pojazd córki swojego agenta. Dziewczyna bardzo przeżywa fakt, że futbolista będzie rozbijał się jej ukochanym samochodem, więc wysyła do Drew smsowe ostrzeżenie, które niewątpliwie zwróciło uwagę mężczyzny. Od tej wiadomości rozpoczyna się znajomość przyszłej właścicielki piekarni oraz gwiazdy futbolu. Oboje działają sobie na nerwy, a mimo to wciąż coś ich do siebie przyciąga. Czy jednak oboje zdecydują się przekroczyć próg przyjaźni, by dostać od życia coś znacznie więcej?
Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej i podzielona na dwa punkty widzenia głównych bohaterów. Oboje zostali świetnie nakreśleni, a charaktery genialnie zróżnicowanie. Bohaterów po prostu nie da się nie polubić. Od pierwszych stron wypływa z tej historii fantastyczny humor. Iskrzenie pomiędzy Ivy i Drew tylko dopełnia całości. Podobała mi się nie tylko złożoność postaci, ale również problemów z jakimi przyszło im się zmierzyć. Każde z nich jest inne, a jednak połączyło ich coś wyjątkowego. Uwielbiam pióro Kristen Callihan i to w jak lekki sposób potrafi stworzyć historię. Ta książka była jednocześnie pełna humoru, namiętności ale i wzruszająca. Polecam Wam sięgnąć, zarówno po pierwszą, jak i kolejną część.
„Więcej niż przyjaciel” Kristen Callihan, drugi tom nowej serii autorki pt. „Game on”, ma dziś swoją premierę! Kochani, szybciutko chwytajcie za portfele i kupujcie tę cudowną historię dwójki przyjaciół, których połączyła piękna miłość. Czy jednak będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie? Musicie dowiedzieć się sami, ale kurczaki, naprawdę warto. smile
Już pierwsza część o...
2021-05-30
Dziś zapraszamy na recenzję nowej książki Kristen Callihan „Na jedną noc”.
Sportowy romans. Niewiele ich na rynku i może dlatego każdy, który miałam okazję przeczytać był naprawdę dobry, jednak „Na jedną noc” Kristen Callihan na razie wybija się ponad dotychczasowe. Anna Jones jest studentką z planami na przyszłość. W jej uporządkowane życie szturmem wdziera się gwiazda fudbolowa Drew Baylor. Mężczyzna z cierpliwością godną najlepszego stratego, stara się o względy pięknej, mądrej i wyjątkowo złośliwej Anny. Dziewczyna nie ma miejsca w swoich planach na chłopaka wygrzewającego się w blasku reflektorów.
Mimo swojego postanowienia, by oprzeć się niewątpliwemu urokowi Drew, chłopak przyciąga ją do siebie niczym magnes. Anna w końcu ulega namiętnym spojrzeniom Baylora, jednak pod pewnymi warunkami. Mimo że nie podoba się to mężczyźnie, to uczucie względem Anny jest na tyle silne, że jest w stanie zgodzić się na wiele, by tylko spróbować zdobyć miłość dziewczyny. Czy jednak ta gra przyniesie mu zwycięstwo? Czy Anna w końcu odważy się pokochać Drew?
Gdy skończyłam czytać tę książkę, pomyślałam – wow! Naprawdę wciągnęła mnie historia Anny i Drew. W dodatku, pierwszy raz od dawna Autorka po raz kolejny wywołała u mnie całą gamę emocji. Ta powieść jest zabawna, wzruszająca i niezwykle seksowna. smile Kristen ukazuje całą historię z perspektywy dwojga głównych bohaterów, dzięki czemu jeszcze bardziej możemy się do nich przywiązać i kibicować ich działaniom, bądź wściekać, gdy uparcie odsuwają od siebie to, co wydaje się dla nich najlepsze. Niezwykle podoba mi się to, w jaki sposób autorka kreuje swoich bohaterów. Są prawdziwi z realnymi problemami. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki Kristen Callihan. Autorka stała się jedną z moich ulubionych, której powieści mogę Wam z całego serca polecić. ☺️
Dziś zapraszamy na recenzję nowej książki Kristen Callihan „Na jedną noc”.
Sportowy romans. Niewiele ich na rynku i może dlatego każdy, który miałam okazję przeczytać był naprawdę dobry, jednak „Na jedną noc” Kristen Callihan na razie wybija się ponad dotychczasowe. Anna Jones jest studentką z planami na przyszłość. W jej uporządkowane życie szturmem wdziera się gwiazda...
2021-06-16
„Zawalcz o mnie” autorstwa Corine Michaels jest to kolejna część sagi o braciach Arrwood. Ta część została poświęcona Declanowi, najstarszemu z braci, który osiąga sukcesy jako biznesmen w Nowym Jorku.
Declan z niechęcią wraca w swoje rodzinne strony, by wypełnić ostatnią wolę ojca i nie dopuścić, by ich ziemia przepadła. To jednak kobieta, którą zostawił ze złamanym sercem sprawia, że powrót go przeraża. Wie bowiem, że uczucie do niej może sprawić, iż zapragnie tego, po co nie będzie mógł sięgnąć. Sydney, nie chce więcej widzieć Declana. Gdy wiele lat temu porzucił ją bez słowa wyjaśnienia, wyjeżdżając do Nowego Jorku, jej serce zostało zmiażdżone. Ku zaskoczeniu obojga, uczucie jakie ich połączyło nie wygasło, a rozbudzona namiętność na nowo ich połączyła… na jedną chwilę zapomnienia, która zmieni wszystko.
Tajemnica przeszłości sprawia, że Declan może na zawsze stracić swoją ukochaną. Musi podjąć decyzję, czy dać się pochłonąć swoim demonom, czy też stanąć do walki i udowodnić Sydney, że jest dla niego ważniejsza, niż przeszłość.
„Zawalcz o mnie” to jedna z tych historii, które czyta się szybko i przyjemnie. Zarówno Declan, jak i Sydney są bohaterami, których można polubić i którym z pewnością będziecie kibicować do samego końca. Autorka wprowadza dwa ważne zwroty akcji, które przypłacicie przyśpieszonym biciem serca. Jest zabawnie i wzruszająco, więc przyszykujcie sobie chusteczki. XD
Cała fabuła została poprowadzona w narracji pierwszoosobowej, z dwóch perspektyw. Myślę, że Arrwoodowie potrafią przyciągnąć do siebie i nie puścić do końca. Z ciekawością przeczytam, jak potoczą się losy kolejnego brata. wink
Jeżeli zatem macie ochotę na przyjemną historię przepełnioną humorem i wywołującą masę wzruszeń, to nie ociągajcie się i koniecznie sięgnijcie po te książki.
„Zawalcz o mnie” autorstwa Corine Michaels jest to kolejna część sagi o braciach Arrwood. Ta część została poświęcona Declanowi, najstarszemu z braci, który osiąga sukcesy jako biznesmen w Nowym Jorku.
Declan z niechęcią wraca w swoje rodzinne strony, by wypełnić ostatnią wolę ojca i nie dopuścić, by ich ziemia przepadła. To jednak kobieta, którą zostawił ze złamanym...
2021-05-21
„Someone to stay” Laury Kneidl jest naprawdę niezłym zwieńczeniem tej trylogii „Someone…”. Każda z powieści opowiada historię innej pary, jednak połączone są przyjaźnią pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Każda książka porusza inne problemy z jakimi borykają się główni bohaterowie. W „Someone to stay” poznajemy rozwój przyjaźni i uczucia rodzącego się pomiędzy Alizą i Lucasem.
Aliza to studentka prawa i jednocześnie autorka bloga kulinarnego, która właśnie wydaje swoją pierwszą książkę kucharską, zaś Lucas to student ekonomii, który marzy o byciu charakteryzatorem. Pewnego dnia, tych dwoje spotyka się w kawiarni. Aliza nie potrafi zapomnieć jak przyjemnie spędziła wówczas czas z Lucasem, jednak to kolejne spotkanie sprawia, że widują się coraz częściej, aż stają się parą. Po drodze śledzimy rozwój ich związku, problemy z jakimi oboje muszą sobie poradzić, aż dochodzi do momentu, który zmienia wszystko.
Odnosząc się do kreacji bohaterów, to już staje się dla mnie codziennością, że ponownie najbardziej przypadł mi do gustu bohater męski, czyli Lucas. ;P Dlatego też ogromnie żałuję, że było go dużo mniej niż Alizy i to nie o jego wątpliwościach i obawach czytałam. Fabuła bowiem została poprowadzona wyłącznie z punktu widzenia Alizy w narracji pierwszoosobowej. Lucas wydawał mi się także o wiele bardziej złożoną postacią i z przyjemnością przeczytałabym tę historię właśnie z jego perspektywy. Głównym problemem Alizy jest pogodzenie studiów, które nie do końca czuje, z blogiem i promocją książki, które ewidentnie sprawiają jej radość i spełnienie w tym co robi. Do tego dochodzi jeszcze kiełkujący związek z Lucasem. W pewnym momencie, dziewczyna staje na rozdrożu. Co do Lucasa… Oj, Lucas całkowicie skradł moje serducho. smile Młody mężczyzna nagle stracił rodziców, przez co musiał szybko dorosnąć i zająć się wychowaniem młodszej siostry, Amici. W trakcie lektury możemy dostrzec, jak wymagające było dla Lucasa zastępowanie rodziców siostrze, która sprawiała sporo problemów wychowawczych. Przez to, że mężczyzna musiał utrzymać siebie i Amicę, odłożył marzenia o szkole dla charakteryzatorów w Las Vegas i rozpoczął studia ekonomiczne, dorabiając jako makijażysta. I choć początkowo nie chciał się wiązać z Alizą, to jednak uczucie do niej stało się zbyt silne. Gdy jednak zdaje się, że wszystko zaczyna się naszym bohaterom w miarę układać, jedno zdarzenie kompletnie odmienia los bohaterów.
Z zapartym tchem czytałam wszystkie fragmenty dotyczące Lucasa. Był on najciekawszą postacią w książce. Aliza przy nim bladła, nawet jej problemy wydawały się bardziej błahe, choć w rzeczywistości do końca takie nie były, po prostu stanowiły inną wagę. Momentami utożsamiałam się z Alizą. Miałam bowiem podobny dylemat jak ona, robiąc coś, czego kompletnie nie czułam, więc do pewnego stopnia ją rozumiałam i współczułam. Jednakże, to losy Lucasa sprawiły, że chętnie przeczytałabym tę książkę z jego perspektywy.
Trzecia część trylogii jest napisana na tym samym poziomie, co poprzedniczki, jednak jeżeli mam być szczera, chyba najbardziej i tak zapadła mi w pamięć część pierwsza, czyli „Someone to new”. Styl Laury Kneidl jest niesamowicie lekki, przez co przez historie przez nią napisane wręcz się przepływa. Do tego porusza w swoich powieściach poważne tematy w sposób przystępny. Niejednokrotnie jej książki mnie wzruszały i bawiły. Znalazłam w nich wszystko to, co literatura młodzieżowa i obyczajowa mieć powinna.
Szczerze Wam polecam!
„Someone to stay” Laury Kneidl jest naprawdę niezłym zwieńczeniem tej trylogii „Someone…”. Każda z powieści opowiada historię innej pary, jednak połączone są przyjaźnią pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Każda książka porusza inne problemy z jakimi borykają się główni bohaterowie. W „Someone to stay” poznajemy rozwój przyjaźni i uczucia rodzącego się pomiędzy Alizą i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-26
Na odludnej farmie ktoś morduje całą rodzinę. Policja jednak szybko podejmuje trop i odnajduje mordercę. Na tym można byłoby zakończyć książkę, ale właśnie dopiero wtedy zaczyna się śledztwo, skomplikowana gra, w której bierze również udział była detektyw Mila Vasquez. Kto tak naprawdę stoi za tym makabrycznym morderstwem i co wspólnego ma z tym pani detektyw?
Rzadko sięgam po kryminały, ale kiedy to robię, zawsze trafia mi się niesamowita książka. “Gra zaklinacza” wciągnęła mnie bez reszty, sprawiła, że weszłam w świat, który pokazał swoje mroczne i przerażające oblicze.
W tej książce plusy przeważają nad minusami. Bohaterowie, zwłaszcza Mila Vasquez, są świetnie skonstruowani, ze swoimi wadami i zaletami, słabościami oraz tajemnicami, które pewnie przerażą niejedną osobę. Akcja jest wyważona; zwalnia tam, gdzie powinna i odpowiednio przyspiesza, by poprowadzić czytelnika na sam koniec książki, pozbawiając go przy okazji tchu.
Autor w bardzo łatwy i przystępny sposób pokazuje kulisy śledztwa, które początkowo wydało się proste, lecz z biegiem czasu zamienia się w grę, w której trudno się połapać.
Minusem jest to, że “Gra zaklinacza” to trzeci tom serii “Mila Vasquez”, dlatego zachęcam do sięgnięcia po pierwszą, chociaż mnie nie przeszkadzała nieznajomość całej serii.
Myślę, że to jeden z lepszych kryminałów, jakie udało mi się na razie przeczytać. Do tej pory mam ciarki, gdy pomyślę o tym, co działo się na stronach “Gry zaklinacza”.
Bardzo dziękuję wydawnictwu Albatros za udostępnienie książki. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy z serii i również zachęcam do tego innych czytelników.
Na odludnej farmie ktoś morduje całą rodzinę. Policja jednak szybko podejmuje trop i odnajduje mordercę. Na tym można byłoby zakończyć książkę, ale właśnie dopiero wtedy zaczyna się śledztwo, skomplikowana gra, w której bierze również udział była detektyw Mila Vasquez. Kto tak naprawdę stoi za tym makabrycznym morderstwem i co wspólnego ma z tym pani detektyw?
Rzadko...
2021-04-26
Droga królów to wielowątkowa powieść high fantasy, w której każdy z bohaterów odgrywa kluczową rolę. W tym tomie poznajemy historię Kaladina, chirurga, który został żołnierzem, arcyksięcia Dalinara oraz jego synów, Shallan, młodą kobietę, która pod pozorem nauki i wielkiej uczonej Jasnah, próbuję coś dla siebie ugrać oraz całą masę innych postaci, które w jakiś sposób mają wpływ na historię. Co tak naprawdę skrywają bohaterowie? I co nadciąga nad ich ziemie?
“Droga królów” to wspaniała, wielowątkowa historia, która powolnym i utartym torem wciąga nas w świat Odpryskowych rycerzy, uczonych i mostowych. Sanderson ma tendencję do rozciągania swoich powieści, często może ona nudzić, ale w tym przypadku to duży plus i chociaż ilość stron ( jest ich ponad 970 ) oraz głównych bohaterów może przerazić, myślę, że warto dać jej szansę. Każdy z bohaterów niesie ze sobą bagaż przeżyć, ciężkich czy lżejszych, ale każdy z nich jest wspaniale poprowadzony i skonstruowany. Z każdym kolejnym rozdziałem zmieniają się, są niezwykle dynamiczni i plastyczni, ale jednocześnie tak ludzcy, że czytelnik nie tylko im współczuje, ale w pewien sposób utożsamia się z nimi.
Sam świat, który stworzył Sanderson, jest równie interesujący, ale bardzo skomplikowany, z niezwykłymi systemami politycznymi, religijnymi czy nawet magicznymi. W tej książce wspiął się na wyżyny swego talentu i pokazał nam, że prawdziwe high fantasy, to nie tylko wymyślone rasy czy bóstwa, ale bohaterowie tak ludzcy i często słabi wobec nadciągających wydarzeń.
Polecam gorącą tę książkę dla czytelników, którzy nie boją się ilości stron i niekiedy bardzo wolnej akcji.
Droga królów to wielowątkowa powieść high fantasy, w której każdy z bohaterów odgrywa kluczową rolę. W tym tomie poznajemy historię Kaladina, chirurga, który został żołnierzem, arcyksięcia Dalinara oraz jego synów, Shallan, młodą kobietę, która pod pozorem nauki i wielkiej uczonej Jasnah, próbuję coś dla siebie ugrać oraz całą masę innych postaci, które w jakiś sposób mają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-26
Alina Starkov to osierocona w dzieciństwie asystentka kartografa i żołnierka. Przed nią trudne zadanie, ponieważ wraz z odziałem i swoim przyjacielem Malem Orecevem, musi pokonać Fałdę Cienie - mroczną połać, w której żyją stwory jak z koszmarów. Jednak po tej wyprawie życie Aliny zmienia się driamteralnie i zostaje wciągnięta w wir niebezpiecznych i fałszywych osób wydarzeń.
“Cień i kość” to pierwszy tom z trylogii Grisza.
Niestety, książka w żaden sposób nie spełniła moich oczekiwań, chociaż niewątpliwie pomysł, jaki miała autorka na to uniwersum, jest oryginalny. Gorzej jednak z wykonaniem.
Akcja jest potraktowana po macoszemu w zasadzie, większość scen przypomina trochę raport z frontu i chociaż dzieje się całkiem sporo, akcja wypada blado, jakbym była za szkłem i wszystko obserwowała to z boku. Bohaterowie natomiast są raczej płascy i irytujący, dlatego trudno mi było wczuć się w historię i ich przeżycia.
Alina miała być niezależną i silną bohaterką, z mocą, która mogłaby powalić na kolana samego Zmroczna, ale okazała się uzależnioną od decyzji innych, zagubioną dziewczyną, która nie potrafi walczyć o swoje szczęście.
Oczywiście nie zamierzam skreślać tej trylogii, jestem jej bardzo ciekawa, dlatego sięgnę po kolejne tomy i zobaczę, co dalej będzie się działo, tym bardziej że niedługo pojawi się seriali na podstawie trylogii Griszy i Szóstki wron.
A jaki Wy macie zdanie o tych książkach?
Alina Starkov to osierocona w dzieciństwie asystentka kartografa i żołnierka. Przed nią trudne zadanie, ponieważ wraz z odziałem i swoim przyjacielem Malem Orecevem, musi pokonać Fałdę Cienie - mroczną połać, w której żyją stwory jak z koszmarów. Jednak po tej wyprawie życie Aliny zmienia się driamteralnie i zostaje wciągnięta w wir niebezpiecznych i fałszywych osób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Seria Rock Chick zapewne jest Wam już dobrze znana, jednak muszę przyznać, że najnowsza historia Kristen Ashley "Idealny detektyw", która będzie miała swoją premierę już jutro, 17 marca 2021 r., podobała mi się najbardziej. 😉
Tym razem poznajemy losy Luka Starka, który do tej pory nie miał szczęścia w miłości i Avy Barlow, która nienawidzi mężczyzn i zupełnie nie jest skłonna do romansowania, a już zwłaszcza z Lukiem, którego zna z lat dziecięcych.
Kiedy ta dwójka spotyka się ponownie po latach, zaczyna iskrzyć i to nie tylko z powodu wzajemnego przyciągania.
Kiedy mąż najlepszej przyjaciółki zdradza ją, Ava postanawia za wszelką cenę pomóc i zebrać dowody, które pozwolą Sissy uwolnić się z nieudanego małżeństwa. Wszystko jednak zaczyna się komplikować, gdy okazuje się, że mąż Sissy jest dosyć szemranym typem. W chwili słabości, Ava postanawia zwrócić się o pomoc do Luka Starka, dawnego przyjaciela z dzieciństwa, w którym od zawsze była zakochana. Kiedy jednak okazuje się, że również po latach nie jest jej obojętny, pragnie się wycofać...
Luke z zaskoczeniem przyjmuje wizytę Avy Barlow w biurze detektywistycznym. Od razu czuje, że ta urocza, miła Ava z przeszłości wpakowała się w poważne kłopoty. Szybko orientuje się też, że dziewczyna bardzo się zmieniła, a on zrobi wszystko, by wydobyć na powrót z niej kobietę, którą od lat darzył uczuciem.
Do całości dokłada się jeszcze dwóch panów, którzy mniej lub bardziej natarczywie, będą się starać zdobyć serce panny Barlow. Przyznam, że niektóre fragmenty były wręcz komiczne, zwłaszcza te z udziałem znanego nam już z wcześniejszych części, czyli Rena Zano.
Powiem Wam szczerze, że bardzo podobała mi się relacja jaką nakreśliła autorka pomiędzy głównymi bohaterami. Zarówno Luka, jak i Avę polubiłam od pierwszej strony. Świetnie się bawiłam dzięki luzowi jaki wprowadziła autorka, a jednocześnie były momenty, które zapierały dech w piersi i wyciskały łzy.
Sama fabuła jest konsekwentna i zwarta. Nie ma tu przypadków, każde zdarzenie pociąga za sobą konsekwencje z którymi muszą się mierzyć nasi bohaterowie.
Kristen Ashley stworzyła wyjątkowo równych sobie partnerów o wyrazistych, mocnych charakterach. Chemia pomiędzy Avą i Lukiem jest wyczuwalna od samego początku tej historii, a rozwój, zarówno ich uczucia, jak i związku przyciąga tak bardzo, że nie sposób było oderwać się od książki.
Dodatkowo smaczku dodają bohaterowie drugoplanowi, których już zdążyliśmy poznać z poprzednich części, zaś w tej poznajemy pomiędzy wierszami ich dalsze losy. Zatem, jeżeli jeszcze nie czytaliście poprzednich części serii, to Was do tego zachęcam. 😉
Całość bardzo mi się podobała i mogę spokojnie powiedzieć, że to najlepsza część serii. Ta historia mnie pochłonęła, a główni bohaterowie zapadli mi głęboko w serce. Jeżeli zatem macie ochotę na romans z dodatkiem sensacji, to "Idealny detektyw" jest idealną lekturą dla Was. Dostaniecie nie tylko dobrą fabułę, iskrzący namiętnością romans, ale i pędzącą do przodu akcję, która nie pozwoli Wam zasnąć, dopóki nie poznacie całej historii. 😁❤
Seria Rock Chick zapewne jest Wam już dobrze znana, jednak muszę przyznać, że najnowsza historia Kristen Ashley "Idealny detektyw", która będzie miała swoją premierę już jutro, 17 marca 2021 r., podobała mi się najbardziej. 😉
Tym razem poznajemy losy Luka Starka, który do tej pory nie miał szczęścia w miłości i Avy Barlow, która nienawidzi mężczyzn i zupełnie nie jest...
„Niegrzeczny manager” to druga część cyklu VIP stworzona przez Kristen Callihan. Tym razem autorka przedstawia losy Gabriela Scotta – managera kapeli rockowej oraz Sophie Darling – fotografki i specjalistki od social mediów. On – seksowny i jednocześnie dumny. Ona – gadatliwa i przekorna. Oboje dzieli wiele, lecz łączy niezwykła więź, która swój początek bierze z pełnego wrażeń lotu.
Gabriel i Sophie poznają się w samolocie, kiedy to niezrozumiałym zrządzeniem losu, będą zmuszeni siedzieć obok siebie. Po kilku godzinach lotu, który spędzają na ożywionej dyskusji i kilku pełnych namiętności chwilach, rozstają się myśląc, że więcej się nie zobaczą. Szybko jednak okazuje się, że będą zmuszeni ze sobą pracować. Spohie ma do wykonania nie tylko pracę… Musi poradzić sobie z wyrzutami sumienia i naprawić wyrządzone w przeszłości krzywdy.
Dla Gabriela najbardziej liczy się dobro zespołu, którego członkowie są jak rodzina. Gdy zatem w uporządkowanym świecie zdystansowanego i chłodnego mężczyzny pojawi się pełna entuzjazmu, inteligentna dziewczyna, stanie przed najważniejszą decyzją – czy poddać się rodzącemu między nimi uczuciu, czy pozostać w bezpiecznym, lecz pustym świecie?
Druga część stworzona przez Kristen Callihan s jest wciągającą historią, od której nie sposób się oderwać od samego początku. Napisana z humorem, odpowiednią dawką erotyki i dramatu sprawiła, że jej lektura była czystą przyjemnością. Nie sposób się tu nudzić, a kreacja bohaterów, którzy są niebanalni i rzeczywiści, sprawia, że będziecie im kibicować do samego końca.
Mogę Wam z czystym sumieniem polecić tę książkę. Z pewnością nie będziecie się nudzić. :wink:
„Niegrzeczny manager” to druga część cyklu VIP stworzona przez Kristen Callihan. Tym razem autorka przedstawia losy Gabriela Scotta – managera kapeli rockowej oraz Sophie Darling – fotografki i specjalistki od social mediów. On – seksowny i jednocześnie dumny. Ona – gadatliwa i przekorna. Oboje dzieli wiele, lecz łączy niezwykła więź, która swój początek bierze z pełnego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo lubię twórczość Elizabeth Camden, chociaż nie po drodze jest mi z wartościami, które próbuje przekazać w swoich książkach, jednak z radością sięgam po kolejne jej tytuły. Autorka potrafi oddać tło historyczne, z nawet najdrobniejszymi szczegółami stara się, by wszystko, co dzieje się wokół bohaterów, było wydarzeniami, które rzeczywiście miały miejsce.
O ile sama fabuła była ciekawa, wciągająca i sprawiała, że nie mogłam się od niej oderwać, tak bohaterowie nieco mnie zawiedli, głównie Luke.
W pierwszych tomach dostałam niepokornego i radosnego młodego mężczyznę, który z chęcią chce łamać zasady i nie poddaje się konwenansom, a w ostatnim tomie widziałam zupełnie kogoś innego. I rozumiem, że przeżycia z pierwszej czy drugiej części miały na niego wpływ, ale cała ta przemiana w spokojnego i prawego mężczyznę wydarzyła się poza książką, gdzieś pomiędzy drugim a trzecim tonem. Szkoda, bo liczyłam, że tym razem główny bohater będzie wyróżniał się swoim charakterem.
Marianne okazała się na szczęście inna, chociaż myślę, że czegoś jej brakowało, tak sądzę, że była postacią, która przeszła pozytywną zmianę z zahukanej i nieśmiałej dziewczyny, w odważną i solidną kobietę, która gotowa była poświęcić wiele. Podobała mi się jej przemiana.
Jeśli chodzi o resztę postaci, to niezwykle ucieszyłam się z epizodów z Gray’em, Anabelle czy Caroline i Nathanielem. Dobrze było poczytać o tym, jakie życie wiodą.
Moim zdaniem to ciekawa i ciepła lektura, jeśli ktoś szuka obyczajówek, które wypełnione są historią i ciekawostkami. Natomiast jeśli chodzi o warstwę romansową, to bardzo brakuje mi jej w książkach Elizabeth Camden. Ale będę wypatrywała kolejnych książek od autorki, bo jestem ciekawa, co dla nas ma.
Bardzo lubię twórczość Elizabeth Camden, chociaż nie po drodze jest mi z wartościami, które próbuje przekazać w swoich książkach, jednak z radością sięgam po kolejne jej tytuły. Autorka potrafi oddać tło historyczne, z nawet najdrobniejszymi szczegółami stara się, by wszystko, co dzieje się wokół bohaterów, było wydarzeniami, które rzeczywiście miały miejsce.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO ile sama...