-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2014
2023-03-02
NIEDOSYT - słowo które najlepiej opisuje moje odczucia po przewróceniu ostatniej strony "Człowieka z wysokiego zamku".
Już dawno żaden wykreowany świat SCI-FI/Fantasy nie pochłonął mnie aż tak bardzo. Wizja piękna w swojej formie i przerażająca w treści. Bardzo łaskawa dla Japończyków i dużo bardziej rzetelna wobec Niemców. Philip Kindred Dick w swoim utworze pozostawił przy życiu faszystowskich zbrodniarzy stojących na czele 3 rzeszy niemieckiej oraz, do spółki z Japończykami, dał im wygrać II wojnę światową. Podobnie jak miało to miejsce w prawdziwym życiu, zwycięzcy musieli podzielić się wpływami (albo łupami??) co niechybnie prowadzi do kolejnych konfliktów, a my, wraz z bohaterami uczestniczymy w wydarzeniach które mogą doprowadzić do kolejnego z nich.
Najmocniejszą stroną tej powieści są stworzeni na jej potrzeby bohaterowie. Widzimy jak kolejne osoby radziły sobie z porażką swojego narodu. Jak udało im się przeżyć i jak niektórzy odzyskiwali dumę z przynależności do swojego narodu. Widzimy również Japończyków. Tym razem zwycięskich. Zarządzających swoją strefą amerykańskiego kontynentu i starających się współżyć z pokonanymi co odróżnia ich od ich niemieckich sojuszników z czasów minionej wojny.
Wszystko to składa się na małe arcydzieło, ale miałem odczucie jakby Autor zakończył swoją powieść o 2 lub 3 rozdziały za wcześnie. Czuję się jakbym oglądał świetny serial i został pozbawiony możliwości zapoznania się z jego ostatnim odcinkiem. Mimo to jest to jedno z najwspanialszych osiągnięć literackich P.K. Dick'a, oczywiście zaraz po "Ubiku" ;-).
NIEDOSYT - słowo które najlepiej opisuje moje odczucia po przewróceniu ostatniej strony "Człowieka z wysokiego zamku".
Już dawno żaden wykreowany świat SCI-FI/Fantasy nie pochłonął mnie aż tak bardzo. Wizja piękna w swojej formie i przerażająca w treści. Bardzo łaskawa dla Japończyków i dużo bardziej rzetelna wobec Niemców. Philip Kindred Dick w swoim utworze pozostawił...
2019-08-05
Frank Herbert pewnie nie zastanawiał się jak jego dzieło będzie postrzegane po ponad połowie wieku od pierwszej publikacji. Jeżeli się na to zdobył to i tak wątpię aby przewidział, że tworzy tytuł który wywrze wpływ na kulturę i obok dzieł Tolkiena, Lema i Dicka przyczyni się do uznania fantastyki za coś więcej niż tylko bajki do poduszki dla najmłodszych.
Historia rodu Atrydów oraz spisku jaki zawiązali przeciw nim ich polityczni wrogowie wciąga od pierwszych stron, a precyzja kreowanego świata wwierca się w wyobraźnię i zachwyca w każdym detalu prawie do samego finału z którym miałem jeden mały zgrzyt. Jest nim jego mocno podkręcone tempo, w moim odczuciu,mocno niespójne z resztą książki. Przez większość czasu Twórca zagłębiał się w każdy, najmniejszy nawet, szczegół kreowanego świata, a wiele bardzo ważnych aspektów zakończenia poznajemy "z drugiej ręki", czasami poświęcając im jedynie kilka zdań, więc tutaj pojawiło się wyraźne uczucie niedosytu.
Każda doskonała powieść nie może obejść się bez świetnie napisanych bohaterów. Myślę że Paul Artyda, jego ojciec Leto oraz Lady Jessica zaspokoją nawet najbardziej wybredne gusta. Do tego cała masa świetnych postaci na drugim planie i po mistrzowsku tworzone tło polityczno społeczne zarówno rdzennych mieszkańców Arrakis zwanych Fremenami, jak i cała międzygwiezdna struktura z takimi graczami jak zakon Bene Gesserit, Imperator i wszechwładne konsorcjum KHOAM. Każdy ma swoje interesy do załatwienia i nikt nie liczy się z kosztami, zwłaszcza tymi liczonymi w krwi mieszkańców planety o którą toczy się gra. Do tego wszystkiego tony nawiązań do różnych kultur i historii wyważonych w bardzo dobrych proporcjach tak aby tworzyły one wartość dodatnią, a nie zanudzały czytelnika.
Oczekiwałem arcydzieła doskonałego, kompletnego, bezbłędnego i co tam można jeszcze cudnego można wymyślić. Tego niestety nie dostałem, ale i tak polecam bo jest lektura na bardzo wysokim poziomie, która choć nie jest pozbawiona wad, to jednak zasługuje na swą nieprzemijalną sławę.
Frank Herbert pewnie nie zastanawiał się jak jego dzieło będzie postrzegane po ponad połowie wieku od pierwszej publikacji. Jeżeli się na to zdobył to i tak wątpię aby przewidział, że tworzy tytuł który wywrze wpływ na kulturę i obok dzieł Tolkiena, Lema i Dicka przyczyni się do uznania fantastyki za coś więcej niż tylko bajki do poduszki dla najmłodszych.
Historia rodu...
2022-01
Pierwsza część podobała mi się bardzo. Nie spodziewałem się, że kontynuacja, która powszechnie nie wzbudza wielkiego entuzjazmu, spodoba mi się jeszcze bardziej.
Teoretycznie bardzo przegadana. Filozoficznej gadaniny jest tutaj naprawdę sporo. Rozważania bohaterów dotyczące przewidywania przyszłości, prób jej zmiany oraz ceny jaką świat musi zapłacić za zwycięstwo Kwisatz Haderach naprawdę zajmują lwią część książki. Ostatecznie jednak, każda jedna przytoczona myśl, każda rozmowa okazują się mieć znaczenie dla zakończenia tej fenomenalnej powieści.
Doskonała powieść, polecam koniecznie.
Pierwsza część podobała mi się bardzo. Nie spodziewałem się, że kontynuacja, która powszechnie nie wzbudza wielkiego entuzjazmu, spodoba mi się jeszcze bardziej.
Teoretycznie bardzo przegadana. Filozoficznej gadaniny jest tutaj naprawdę sporo. Rozważania bohaterów dotyczące przewidywania przyszłości, prób jej zmiany oraz ceny jaką świat musi zapłacić za zwycięstwo Kwisatz...
2022-09
Fabuła "Dzieci Diuny" podobała mi się najbardziej z dotychczasowych trzech części. Miała jednak jeden problem - Leto to nie Paul i bardzo ciężko było mi czuć sympatię do następcy Muad'Diba. Spędzając z jakimś bohaterem tak dużo czasu, przyjemniej byłoby gdybyśmy mieli pozytywne odczucia wobec niego. Leto jest jednym z przednarodzonych - urodził się z wiedzą zdobytą przez pokolenia przodków. Niestety, bardzo często jest przez to cynicznym du..iem i były momenty w których liczyłem że ktoś utrze mu nosa, aby trochę spokorniał. Co dziwne, Ganima - siostra Leto, dotknięta tą samą "przypadłością", udała się autorowi wyśmienicie. Pomimo całej wszechwiedzy nie była tak irytującą bohaterką jak jej brat. Co do reszty postaci, Frank Herbert nie pomylił się ani razu, a najlepszą jego decyzją był powrót na karty powieści Lady Jessiki. Jej nieobecność w "Mesjaszu Diuny" była jedyną odczuwalną wadą poprzedniej części cyklu.
Co do przedstawionej historii, Autor ponownie zagłębia się w zagadnienia dotyczące władzy, religii, kultu jednostki oraz niebezpieczeństwa wynikającego z przemieszania wszystkich trzech. Robi to bezbłędnie, choć mógł odrobinę ograniczyć ilość wodolejstwa i popchnąć fabułę do przodu odrobinkę żwawszym tempem.
Podsumowując, fenomenalna lektura z drobnymi niedociągnięciami. Nie na tyle dużymi, aby popsuły mi przyjemność czytania, jednak jest to na tyle wymagająca lektura, że potrzebuję chwilę odpoczynku zanim wrócę na Arrakis i zabiorę się za "Boga Imperatora Diuny".
Fabuła "Dzieci Diuny" podobała mi się najbardziej z dotychczasowych trzech części. Miała jednak jeden problem - Leto to nie Paul i bardzo ciężko było mi czuć sympatię do następcy Muad'Diba. Spędzając z jakimś bohaterem tak dużo czasu, przyjemniej byłoby gdybyśmy mieli pozytywne odczucia wobec niego. Leto jest jednym z przednarodzonych - urodził się z wiedzą zdobytą przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2017
Kolejny etap podróży do mitycznej Mrocznej Wieży. Tym razem trafiamy do miasteczka nawiedzanego co około 20 lat przez zamaskowane postacie, które porywają dzieci mieszkańców i z nieznanych przyczyn przemieniają je w potężne upośledzone pokury.
Stephen King przyzwyczaił nas, że wspaniale potrafi mieszać różne gatunki i nie inaczej jest tym razem. Dostajemy przesiąknięty fantastyką western, z robotami inspirowanymi popkulturą lat 80, więc po mało fantastycznym "Czarnoksiężniku i krysztale" jest to powrót do tego co charakteryzowało części 2 i 3. Do tego cała masa bohaterów pobocznych, którym autor poświęca odpowiednio dużo czasu z ojcem Callahan'em na czele i dostajemy świetną powieść którą przeżywamy od pierwszej do ostatniej strony.
W mojej opinii książka jest na tym samym poziomie jakościowym co druga część "Powołanie trójki", czyli lepsza od "Ziemi jałowych" i prawie tak dobra jak wspomniany wcześniej "Czarnoksiężnik i Kryształ", ale to już moja subiektywna opinia. Szczerze wszystkim polecam i miłej lektury.
Kolejny etap podróży do mitycznej Mrocznej Wieży. Tym razem trafiamy do miasteczka nawiedzanego co około 20 lat przez zamaskowane postacie, które porywają dzieci mieszkańców i z nieznanych przyczyn przemieniają je w potężne upośledzone pokury.
Stephen King przyzwyczaił nas, że wspaniale potrafi mieszać różne gatunki i nie inaczej jest tym razem. Dostajemy przesiąknięty...
2017
Przez ostatnie trzy tomy podróżowaliśmy po Ameryce w różnych okresach XX wieku oraz po ruinach świata pośredniego. Tym razem Roland zabiera nas w kolejną podróż w czasie, choć nie tak dosłownie jak do tej pory.
Po pierwszych rozdziałach które właściwie są epilogiem "Ziemi jałowych" nasz rewolwerowiec opowiada swoim towarzyszom historię z okresu swojej młodości. Wypełniając wraz ze swoim pierwszym tet Alainem i Cuthbertem pewną misję, spotkali na swojej drodze Susan Delgado oraz bardzo starą wiedźmę Rhea'e z Coos.
Gatunkowo jest to nadal fantastyka, ale dużo więcej tutaj westernu oraz romansu. Nie bójcie się jednak, to nie jest romans do jakich przyzwyczaiły nad dzisiejsze powieści typu "young adult". King daje nam możliwość poznania bliżej bohaterów, którzy do tej pory byli jedynie cieniami z przeszłości Rolanda i robi to na tyle dobrze, że kiedy rewolwerowiec skończył opowiadać swoją historię czułem niedosyt i chciałem poznawać kolejne historie z tymi postaciami, więc istnienie pobocznych komiksów bardzo mnie cieszy.
W sumie jest to najmniej pokręcona czyli najbardziej odstająca od pozostałych część serii. Jako zamknięta całość jest to jednak jedna z moich ulubionych książek zaproponowanych mi przez tego autora.
Przez ostatnie trzy tomy podróżowaliśmy po Ameryce w różnych okresach XX wieku oraz po ruinach świata pośredniego. Tym razem Roland zabiera nas w kolejną podróż w czasie, choć nie tak dosłownie jak do tej pory.
Po pierwszych rozdziałach które właściwie są epilogiem "Ziemi jałowych" nasz rewolwerowiec opowiada swoim towarzyszom historię z okresu swojej młodości. Wypełniając...
2017
Po "Rolandzie" ciężko było się zmusić do kolejnego spotkania z ostatnim rewolwerowcem świata pośredniego.
Pierwszy tom rozczarował, ale tutaj Stephen King wynagradza nam wszystkie bolączki z jakimi borykaliśmy się poprzednio.
W ogólnym skrócie Roland po wydarzeniach z pierwszej części kompletuje ekipę z którą zamierza przemierzyć świat, albo kilka światów, w celu dotarcia do mitycznej Mrocznej Wieży. Różne światy, różne czasy i cała potęga nieskrępowanej wyobraźni autora tworzą mieszankę która jest zadziwiająco spójna biorąc pod uwagę z jakich składników powstała. To co przyciąga jednak najbardziej to bohaterowie. Żaden nie jest idealny, ale odkrywanie ich historii oraz obserwowanie ewolucji jest najmocniejszym punktem książki.
Tak więc kto nie czytał i fantastyka nie ogranicza się dla niego do elfów, krasnoludów i klimatów średniowiecznych to nie zwlekajcie dłużej i łapcie za omawianą książkę
Po "Rolandzie" ciężko było się zmusić do kolejnego spotkania z ostatnim rewolwerowcem świata pośredniego.
Pierwszy tom rozczarował, ale tutaj Stephen King wynagradza nam wszystkie bolączki z jakimi borykaliśmy się poprzednio.
W ogólnym skrócie Roland po wydarzeniach z pierwszej części kompletuje ekipę z którą zamierza przemierzyć świat, albo kilka światów, w celu dotarcia...
2020-07-17
Po słabiutkim "Znaku czterech" powrót na jakościowo dobre tory.
Zabawny i przyjemny humor, ciekawa intryga, fenomenalnie zgrany/niezgrany duet Holmes - Watson.
Jak do tej pory, najlepsze opowiadanie z cyklu.
Po słabiutkim "Znaku czterech" powrót na jakościowo dobre tory.
Zabawny i przyjemny humor, ciekawa intryga, fenomenalnie zgrany/niezgrany duet Holmes - Watson.
Jak do tej pory, najlepsze opowiadanie z cyklu.
2023-01-13
Kompletnie nie tego się spodziewałem.
Jak do tej pory, moja jedyna styczność z twórczością Agathy Christie to były sporadycznie widziane odcinki serialu o detektywie Poirot, więc był to kontakt, nazwijmy to, pośredni. Oczekiwałem dość prostego w schemacie kryminału z potencjalnie zaskakującym zakończeniem, a dostałem trzymający za gardło thriller z finałem, który bardzo przerósł moje oczekiwania. Może nie chodzi o tożsamość sprawcy całego zamieszania, bo od początku Ta Osoba była w ścisłej czołówce moich podejrzanych, ale bardziej chodzi o losy 10 bohaterów którzy przypłynęli na Wyspę Żołnierzyków.
Absolutnie genialna powieść. Kto nie miał jeszcze okazji niech szybko nadrabia. Ja na pewno bliżej zapoznam się z innymi owocami twórczości Agathy Christie.
Kompletnie nie tego się spodziewałem.
Jak do tej pory, moja jedyna styczność z twórczością Agathy Christie to były sporadycznie widziane odcinki serialu o detektywie Poirot, więc był to kontakt, nazwijmy to, pośredni. Oczekiwałem dość prostego w schemacie kryminału z potencjalnie zaskakującym zakończeniem, a dostałem trzymający za gardło thriller z finałem, który bardzo...
2019-12-10
Tak właściwie, to "Cienie" są chyba najsłabszym kryminałem ze wszystkich dotychczas napisanych przez Wojciecha Chmielarza. Rozwiązanie zagadki morderstwa jest może i zaskakujące, ale próba jego wyjaśnienia przez cały czas trwania lektury majaczy się gdzieś w tle i ginie w natłoku wszystkich innych wydarzeń, a dzieje się sporo. Absolutnie wszyscy liczący się w stawce bohaterowie co rusz są przypierani do ściany i zmuszani do niechcianych lub bardzo niechcianych sojuszy. Zaciskające się pętle zmuszają ich do działań na granicy prawa, moralności i własnych zasad, zacierając granice pomiędzy dobrem a złem. Przy takim rollercoasterze wydarzeń, autor ani na chwilę nie zaniedbał swoich bohaterów i to oni są największym atutem "Cieni".
Tak jak pisałem słowem wstępu, kryminał jest to raczej przeciętny, ale jako powieść sensacyjna to jest to jedna z najlepszych pozycji jakie miałem okazję czytać. Szczerze polecam, choć zaznaczę, że znajomość tomu czwartego "Osiedle marzeń", jest konieczna.
Tak właściwie, to "Cienie" są chyba najsłabszym kryminałem ze wszystkich dotychczas napisanych przez Wojciecha Chmielarza. Rozwiązanie zagadki morderstwa jest może i zaskakujące, ale próba jego wyjaśnienia przez cały czas trwania lektury majaczy się gdzieś w tle i ginie w natłoku wszystkich innych wydarzeń, a dzieje się sporo. Absolutnie wszyscy liczący się w stawce...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-26
Jak do tej pory, książki z cyklu o Jakubie Mortce były bardzo dobre, ale czegoś im brakowało do szeroko rozumianej zaje...ości. Tym czymś, a właściwie kimś, okazała się aspirantka Suchocka z którą ta seria wskoczyła na jeszcze wyższy poziom.
Bardzo ciekawa zagadka kryminalna z fenomenalnie plątanymi przez autora tropami, tajemniczy i niezwykle niebezpieczny przeciwnik, wspomniana już aspirantka Suchocka oraz genialny prolog sprawiają, że mamy do czynienia z jednym z najlepszych kryminałów jakie miałem przyjemność czytać. Do tego doliczyć zagmatwane osobiste życie komisarza Mortki, które jest ciekawym dodatkiem, a nie zbędnym zapychaczem i bardzo mocny wątek Kochana, kolegi z komendy głównego bohatera. Wojciech Chmielarz żongluje tym wszystkim i trzeba mu oddać, że pióro mu się nie omsknęło ani razu.
Książka pochłania i nie pozwala odetchnąć do ostatniej strony, więc z czystym sumieniem polecam.
Jak do tej pory, książki z cyklu o Jakubie Mortce były bardzo dobre, ale czegoś im brakowało do szeroko rozumianej zaje...ości. Tym czymś, a właściwie kimś, okazała się aspirantka Suchocka z którą ta seria wskoczyła na jeszcze wyższy poziom.
Bardzo ciekawa zagadka kryminalna z fenomenalnie plątanymi przez autora tropami, tajemniczy i niezwykle niebezpieczny przeciwnik,...
2022-10
Od strony literackiej jest to kawał wybitnej lektury. Praktycznie każde z opowiadań jest co najmniej bardzo dobre, albo i lepiej. Ciekawi bohaterowie, doskonale uchwycony klimat wsi oraz wątki paranormalne które są tylko pretekstem do zaprezentowania ludzkich historii oraz przemijającego czasu. W każdym z opowiadań historia kręci się wokół kolejnych mieszkańców okolicy, ale ze strzępów informacji dowiadujemy się co raz więcej o samej Słaboniowej, i właśnie ta część lektury jest w moim odczuciu najciekawsza. Polecam koniecznie.
Od strony literackiej jest to kawał wybitnej lektury. Praktycznie każde z opowiadań jest co najmniej bardzo dobre, albo i lepiej. Ciekawi bohaterowie, doskonale uchwycony klimat wsi oraz wątki paranormalne które są tylko pretekstem do zaprezentowania ludzkich historii oraz przemijającego czasu. W każdym z opowiadań historia kręci się wokół kolejnych mieszkańców okolicy, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-03
Był to niezły kryminał z ciekawym i niezbyt satysfakcjonującym finałem, ale przede wszystkim genialny thriller szpiegowski z fenomenalnym zakończeniem.
Autor ma talent do tworzenia zapadających w pamięć postaci. Główny bohater, osoba intrygująca, jednak ciężko darzyć go sympatią. Inna sprawa ma się z jego przyjacielem Benem Bradley'em - wielki bohater akcji ratunkowej z 11 września, bardzo utalentowany policjant i wspaniały mąż. "Saracen", człowiek planujący zbrodnię na ogromną skalę, ale jednak nie jest przedstawiony w czarno-biały sposób. Jego tragiczne losy sprowadziły go na okrutną ścieżkę z której postanowił nie zawracać. Pomimo ogromu zła, który planuje sprowadzić na miliony niewinnych ludzi, ciężko jest mu nie współczuć w wielu momentach.
Pomimo niekończącego się ogromu dygresji, przedstawiona historia wciąga niesamowicie. Najlepszy thriller szpiegowski jaki miałem okazję czytać, a przyczepić mogę się jedynie do tego, że Autor często zapominał o śledztwie w sprawie zabójstwa w zapyziałym hotelu, które było punktem wyjścia dla całej historii.
Był to niezły kryminał z ciekawym i niezbyt satysfakcjonującym finałem, ale przede wszystkim genialny thriller szpiegowski z fenomenalnym zakończeniem.
Autor ma talent do tworzenia zapadających w pamięć postaci. Główny bohater, osoba intrygująca, jednak ciężko darzyć go sympatią. Inna sprawa ma się z jego przyjacielem Benem Bradley'em - wielki bohater akcji ratunkowej z 11...
2020-10
Już pierwsze rozdziały pokazały że Brian McClellan nie zamierza brać jeńców. I o to chodziło!!!
Ciekawy system, magii, zapadający w pamięć bohaterowie oraz całkiem niezła wielowątkowa fabuła. Początek trylogii do której na pewno powrócę.
Już pierwsze rozdziały pokazały że Brian McClellan nie zamierza brać jeńców. I o to chodziło!!!
Ciekawy system, magii, zapadający w pamięć bohaterowie oraz całkiem niezła wielowątkowa fabuła. Początek trylogii do której na pewno powrócę.
2020-11-30
"Wyrwa" była bardzo dobra, ale "Historia Ułana" jest jeszcze lepsza.
Niestety mam najgorsze możliwe podejrzenia co do tego w jakiej formie powstała ta krótka opowieść. Można ją było śmiało wpleść jako retrospekcje do oryginału, ale pewnie ktoś w wydawnictwie stwierdził, że po co zarabiać na czymś jeden raz jak można zarobić dwa razy. Wielka szkoda, że Autor nie napisał tego jako jednolitą spójną historię, bo wtedy czyny bohaterów "Wyrwy" byłyby jeszcze trudniejsze, i jednocześnie ciekawsze, do oceny.
Mimo to jest doskonałe literackie przeżycie. Obok "Żmijowiska", najlepsze jakie wyszło spod ręki Wojciecha Chmielarza.
"Wyrwa" była bardzo dobra, ale "Historia Ułana" jest jeszcze lepsza.
Niestety mam najgorsze możliwe podejrzenia co do tego w jakiej formie powstała ta krótka opowieść. Można ją było śmiało wpleść jako retrospekcje do oryginału, ale pewnie ktoś w wydawnictwie stwierdził, że po co zarabiać na czymś jeden raz jak można zarobić dwa razy. Wielka szkoda, że Autor nie napisał tego...
2020-06-25
Pozycja prawie idealna. Wszystko spinało się perfekcyjnie przez jakieś 90% czasu, a potem przyszly 2 potknięcia które naruszyły ten idealny obrazek.
W ogólnym skrócie, zamknięcie wątku Anny oraz cała absurdalna akcja z samolotem są dla mnie tak niedorzeczne, że mocno popsuły mi przyjemność obcowania z "Królem". Mam wrażenie, że Szczepan Twardoch sam uznał że przegiął w tej kwestii i z jednego z tych rozwiązań "wycofał" się w kontynuacji. Poza tym jest to arcydzieło idealne. Świat przedstawiony jest do bólu autentyczny, bohaterowie jeszcze bardziej, a wydarzenia wciągające tak bardzo, że nie pozwalają odkładać lektury na dłużej.
Żałuję, że Autor nie dowiózł 10 gwiazdek do samego finału, ale i tak jest jedna z najlepszych książek z jakimi miałem ostatnio styczność.
Pozycja prawie idealna. Wszystko spinało się perfekcyjnie przez jakieś 90% czasu, a potem przyszly 2 potknięcia które naruszyły ten idealny obrazek.
W ogólnym skrócie, zamknięcie wątku Anny oraz cała absurdalna akcja z samolotem są dla mnie tak niedorzeczne, że mocno popsuły mi przyjemność obcowania z "Królem". Mam wrażenie, że Szczepan Twardoch sam uznał że przegiął w tej...
2020-09-22
Kontynuacja idealna. Tym razem Szczepan Twardoch nie bawi się z czytelnikami w żadne plot twisty i dostajemy idealnie skrojoną historię o ludziach, których los doświadczył w najokrutniejszy sposób.
Ponownie historia skupia się na Jakubie Szapiro. Po przeczytaniu "Króla" trudno mieć jakiekolwiek złudzenia co do moralności tego bohatera. Dawid oraz Ryfka, których oczami obserwujemy bieżące oraz przeszłe wydarzenia, również są świadomi jak złym człowiekiem jest. Mimo to, jedno z nich chce go za wszelką cenę ocalić , podczas gdy drugie pragnie jego zasłużonej śmierci. Autor doskonale ukazuje motywacje obojga bohaterów i daje nam możliwość zrozumienia ich decyzji pomimo, że są one tak odmienne.
Zrujnowana Warszawa po przegranym powstaniu jest również jednym z bohaterów tej powieści. Czy faktycznie ona tak wygladała w 1944 - tego nie wiem, ale na pewno byłem w stanie uwierzyć w przedstawiony świat podczas lektury. Już w poprzedniej części Szczepan Twardoch potrafił "ożywić" tło wydarzeń, ale tutaj osiągnął ideał, który został dodatkowo wzbogacony o retrospekcje dzięki którym mamy możliwość obserwować kolejne etapy upadku miasta.
Podsumowując, kontynuacja "Króla" przebiła jakościowo oryginał. Jak dla mnie, jedna z najlepszych książek jakie czytałem.
Kontynuacja idealna. Tym razem Szczepan Twardoch nie bawi się z czytelnikami w żadne plot twisty i dostajemy idealnie skrojoną historię o ludziach, których los doświadczył w najokrutniejszy sposób.
Ponownie historia skupia się na Jakubie Szapiro. Po przeczytaniu "Króla" trudno mieć jakiekolwiek złudzenia co do moralności tego bohatera. Dawid oraz Ryfka, których oczami...
2022-03-22
Głupcy idą do nieba (9/10): Początek zwiastował średniaka, ale im dalej w las tym więcej rarytasów :-D. Historia pięknej Ilony tak boleśnie doświadczonej przez los została doskonale doprowadzona do bardzo satysfakcjonującego choć przykrego finału.
Kości i zwłoki (10/10): Na drodze Mortimera ponownie stają kościelni hierarchowie pragnący zawłaszczyć dla siebie kompetencje Świętego Oficjum i ponownie otrzymujemy małe arcydzieło. Razem z "Żarem serca" jest to najlepsze opowiadanie w cyklu, a dzięki postaci Wesołego Kata chyba nawet lepsze.
Sierotki (7/10): Jaś i Małgosia - wersja na sterydach. Przez 2/3 było świetnie, ale nie przypadł mi do gustu sposób w jaki doprowadzono do końca całe zajścia. Po prostu miałem poczucie jakby wszystko rozwiązało się samo, a nowa postać zasługiwała na bardziej rozbudowane wprowadzenie.
Maskarada (9/10): Mortimer tym razem spotkał naprawdę godnego przeciwnika. Zaczęło się bardzo niewinnie, od spotkania z człowiekiem który wydawał się być, w najlepszym wypadku, niespełna rozumu, a potoczyło się w bardzo niespodziewanym kierunku. Finał naprawdę trzyma za gardło.
Miecz Aniołów (8/10): No i powróciła ta straszna sekta, która może zatrzasnąć światem Mortimera. Niewyobrażalnie bluźnierstwo szerzy się w stolicy Hezu, ale niezłomny Inkwizytor stawia mu czoło tym chętniej, że przy okazji może dać się we znaki bardzo irytującemu kościelnemu hierarchowi. Bardzo solidna pozycja z mocnym zakończeniem.
Całość: 9-/10
Głupcy idą do nieba (9/10): Początek zwiastował średniaka, ale im dalej w las tym więcej rarytasów :-D. Historia pięknej Ilony tak boleśnie doświadczonej przez los została doskonale doprowadzona do bardzo satysfakcjonującego choć przykrego finału.
Kości i zwłoki (10/10): Na drodze Mortimera ponownie stają kościelni hierarchowie pragnący zawłaszczyć dla siebie kompetencje...
2022-03-01
Ogrody pamięci (8/10): Dobrze było się dowiedzieć czegoś o przeszłości Mortimera. Przedstawiona historia ciekawa, podobnie jak pomysł na wprowadzenie kolejnej "niebezpiecznej sekty".
Młot na czarownice (7/10): Przeciągająca się egzekucja z początku opowiadania to kolejny popis talentu Jacka Piekary. Dużo czarnego humoru, trochę dworskich intryg i szkoda że potem trochę wszystko siadło. Samo zakończenie dotyczące Rity Złotowłosej wydaje mi się trochę wydumane, ale jestem bardzo ciekaw czy będzie miało swoje reperkusje w kolejnych opowiadaniach.
Mroczny krąg (7/10): Nic złego na temat tego utworu powiedzieć nie mogę. Jest bardzo solidne, rozpustna Demonica rozbudza wyobraźnię, ale chyba kolejne 2 opowiadania sprawiły, że ten utwór trochę zatarł się w pamięci.
Wąż i gołębica (9/10): Wydaje się, że wampiry to już kompletnie wyeksploatowany temat. Jednak Jacek Piekara miał dobry pomysł na to opowiadanie i bardzo liczę na rozwinięcie tego wątku w kolejnych tomach.
Żar serca (10/10): Absolutnie najlepsze ze wszystkich dotychczasowych opowiadań jakie ukazały się w ramach cyklu o Mortimerze. Świetnie poprowadzona historia z zapadającym w pamięć zakończeniem.
Całość: 8+/10
Ogrody pamięci (8/10): Dobrze było się dowiedzieć czegoś o przeszłości Mortimera. Przedstawiona historia ciekawa, podobnie jak pomysł na wprowadzenie kolejnej "niebezpiecznej sekty".
Młot na czarownice (7/10): Przeciągająca się egzekucja z początku opowiadania to kolejny popis talentu Jacka Piekary. Dużo czarnego humoru, trochę dworskich intryg i szkoda że potem trochę...
O "Ubiku" powiedziano i napisano już tyle, że pewnie poniższy wywód nie będzie ani odrobinę odkrywczy.
Bardzo ciekawa wizja alternatywnej rzeczywistości 1992 roku, która przeraża i fascynuje jednocześnie. Kilka genialnych pomysłów wprowadzonych poprzez niezwykle umiejętną grę (albo raczej manipulację) czytelnikiem. Troszkę kliszowate postacie, jednak doskonale poprowadzone (z moją faworytką Pat na czele).
Phillip K. Dick nie bawi się w subtelności i daje jasno do zrozumienia, że nawiązania do Biblii nie są przypadkowe. Nie wszystkim się to podoba, jednak polecam przymknąć oko co bardziej przewrażliwionym w tych kwestiach ponieważ, w moim odczuciu, ani trochę nie psuje to odbioru całości.
Pomimo, że od premiery minęło prawie pół wieku, echa "Ubika" pobrzmiewają w kolejnych dziełach z zakresu science fiction i naprawdę nie zanosi się na zmianę tego stanu rzeczy. Pozycja bezwzględnie obowiązkowa dla każdego maniaka gatunku.
O "Ubiku" powiedziano i napisano już tyle, że pewnie poniższy wywód nie będzie ani odrobinę odkrywczy.
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawa wizja alternatywnej rzeczywistości 1992 roku, która przeraża i fascynuje jednocześnie. Kilka genialnych pomysłów wprowadzonych poprzez niezwykle umiejętną grę (albo raczej manipulację) czytelnikiem. Troszkę kliszowate postacie, jednak doskonale poprowadzone...