-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-08-05
2022-01
Pierwsza część podobała mi się bardzo. Nie spodziewałem się, że kontynuacja, która powszechnie nie wzbudza wielkiego entuzjazmu, spodoba mi się jeszcze bardziej.
Teoretycznie bardzo przegadana. Filozoficznej gadaniny jest tutaj naprawdę sporo. Rozważania bohaterów dotyczące przewidywania przyszłości, prób jej zmiany oraz ceny jaką świat musi zapłacić za zwycięstwo Kwisatz Haderach naprawdę zajmują lwią część książki. Ostatecznie jednak, każda jedna przytoczona myśl, każda rozmowa okazują się mieć znaczenie dla zakończenia tej fenomenalnej powieści.
Doskonała powieść, polecam koniecznie.
Pierwsza część podobała mi się bardzo. Nie spodziewałem się, że kontynuacja, która powszechnie nie wzbudza wielkiego entuzjazmu, spodoba mi się jeszcze bardziej.
Teoretycznie bardzo przegadana. Filozoficznej gadaniny jest tutaj naprawdę sporo. Rozważania bohaterów dotyczące przewidywania przyszłości, prób jej zmiany oraz ceny jaką świat musi zapłacić za zwycięstwo Kwisatz...
2022-09
Fabuła "Dzieci Diuny" podobała mi się najbardziej z dotychczasowych trzech części. Miała jednak jeden problem - Leto to nie Paul i bardzo ciężko było mi czuć sympatię do następcy Muad'Diba. Spędzając z jakimś bohaterem tak dużo czasu, przyjemniej byłoby gdybyśmy mieli pozytywne odczucia wobec niego. Leto jest jednym z przednarodzonych - urodził się z wiedzą zdobytą przez pokolenia przodków. Niestety, bardzo często jest przez to cynicznym du..iem i były momenty w których liczyłem że ktoś utrze mu nosa, aby trochę spokorniał. Co dziwne, Ganima - siostra Leto, dotknięta tą samą "przypadłością", udała się autorowi wyśmienicie. Pomimo całej wszechwiedzy nie była tak irytującą bohaterką jak jej brat. Co do reszty postaci, Frank Herbert nie pomylił się ani razu, a najlepszą jego decyzją był powrót na karty powieści Lady Jessiki. Jej nieobecność w "Mesjaszu Diuny" była jedyną odczuwalną wadą poprzedniej części cyklu.
Co do przedstawionej historii, Autor ponownie zagłębia się w zagadnienia dotyczące władzy, religii, kultu jednostki oraz niebezpieczeństwa wynikającego z przemieszania wszystkich trzech. Robi to bezbłędnie, choć mógł odrobinę ograniczyć ilość wodolejstwa i popchnąć fabułę do przodu odrobinkę żwawszym tempem.
Podsumowując, fenomenalna lektura z drobnymi niedociągnięciami. Nie na tyle dużymi, aby popsuły mi przyjemność czytania, jednak jest to na tyle wymagająca lektura, że potrzebuję chwilę odpoczynku zanim wrócę na Arrakis i zabiorę się za "Boga Imperatora Diuny".
Fabuła "Dzieci Diuny" podobała mi się najbardziej z dotychczasowych trzech części. Miała jednak jeden problem - Leto to nie Paul i bardzo ciężko było mi czuć sympatię do następcy Muad'Diba. Spędzając z jakimś bohaterem tak dużo czasu, przyjemniej byłoby gdybyśmy mieli pozytywne odczucia wobec niego. Leto jest jednym z przednarodzonych - urodził się z wiedzą zdobytą przez...
więcej mniej Pokaż mimo to
Frank Herbert pewnie nie zastanawiał się jak jego dzieło będzie postrzegane po ponad połowie wieku od pierwszej publikacji. Jeżeli się na to zdobył to i tak wątpię aby przewidział, że tworzy tytuł który wywrze wpływ na kulturę i obok dzieł Tolkiena, Lema i Dicka przyczyni się do uznania fantastyki za coś więcej niż tylko bajki do poduszki dla najmłodszych.
Historia rodu Atrydów oraz spisku jaki zawiązali przeciw nim ich polityczni wrogowie wciąga od pierwszych stron, a precyzja kreowanego świata wwierca się w wyobraźnię i zachwyca w każdym detalu prawie do samego finału z którym miałem jeden mały zgrzyt. Jest nim jego mocno podkręcone tempo, w moim odczuciu,mocno niespójne z resztą książki. Przez większość czasu Twórca zagłębiał się w każdy, najmniejszy nawet, szczegół kreowanego świata, a wiele bardzo ważnych aspektów zakończenia poznajemy "z drugiej ręki", czasami poświęcając im jedynie kilka zdań, więc tutaj pojawiło się wyraźne uczucie niedosytu.
Każda doskonała powieść nie może obejść się bez świetnie napisanych bohaterów. Myślę że Paul Artyda, jego ojciec Leto oraz Lady Jessica zaspokoją nawet najbardziej wybredne gusta. Do tego cała masa świetnych postaci na drugim planie i po mistrzowsku tworzone tło polityczno społeczne zarówno rdzennych mieszkańców Arrakis zwanych Fremenami, jak i cała międzygwiezdna struktura z takimi graczami jak zakon Bene Gesserit, Imperator i wszechwładne konsorcjum KHOAM. Każdy ma swoje interesy do załatwienia i nikt nie liczy się z kosztami, zwłaszcza tymi liczonymi w krwi mieszkańców planety o którą toczy się gra. Do tego wszystkiego tony nawiązań do różnych kultur i historii wyważonych w bardzo dobrych proporcjach tak aby tworzyły one wartość dodatnią, a nie zanudzały czytelnika.
Oczekiwałem arcydzieła doskonałego, kompletnego, bezbłędnego i co tam można jeszcze cudnego można wymyślić. Tego niestety nie dostałem, ale i tak polecam bo jest lektura na bardzo wysokim poziomie, która choć nie jest pozbawiona wad, to jednak zasługuje na swą nieprzemijalną sławę.
Frank Herbert pewnie nie zastanawiał się jak jego dzieło będzie postrzegane po ponad połowie wieku od pierwszej publikacji. Jeżeli się na to zdobył to i tak wątpię aby przewidział, że tworzy tytuł który wywrze wpływ na kulturę i obok dzieł Tolkiena, Lema i Dicka przyczyni się do uznania fantastyki za coś więcej niż tylko bajki do poduszki dla najmłodszych.
więcej Pokaż mimo toHistoria rodu...