-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2020-09-22
2019-11-06
Pięknie napisana historia, w bardzo ogólnym zarysie oparta na życiorysie Williama Adamsa.
James Clavell posłużył się biografią XVI-wiecznego żeglarza do sportretowania różnic kulturowych pomiędzy dwoma światami, które na pierwszy rzut oka różni absolutnie wszystko, a ostatecznie wraz z epilogiem staje się jasne, że obyczaje to jedno, ale patologie władzy oraz brak szacunku możnych do ludzi na niższych szczeblach drabiny społecznej okazują się niezależne od szerokości geograficznej.
John Blackthorne, bo tak nazywa się książkowy odpowiednik Adamsa, zostaje porwany w wir walki o władzę, która zbiera w Japonii krwawe żniwo. Obserwujemy Żeglarza jak z europejczyka swojej epoki przeistacza się w japońskiego samuraja żyjącego w zgodzie z kodeksem Bushido. W cieniu politycznych gier oraz wewnętrznej przemiany bohatera, obserwujemy również piękną historię o miłości którą obdarzył kobietę jaką kochać mu nie było wolno.
"Szogun" to wielowątkowa historia która zachwyca i nie daje o sobie zapomnieć po przewróceniu ostatniej strony. Aspirowała by do tytułu wybitnego gdyby Autor okazał się bardziej wstrzemięźliwy w nagromadzaniu wątków pobocznych. Wszystkie są dopracowane i ciekawe, ale stanowczo na zbyt długo odciągają nas od głównego motywu lektury i wydłużają ją do granic możliwości. Mimo to jest to wspaniała książka, której warto poświęcić sporo czasu. Polecam
Pięknie napisana historia, w bardzo ogólnym zarysie oparta na życiorysie Williama Adamsa.
James Clavell posłużył się biografią XVI-wiecznego żeglarza do sportretowania różnic kulturowych pomiędzy dwoma światami, które na pierwszy rzut oka różni absolutnie wszystko, a ostatecznie wraz z epilogiem staje się jasne, że obyczaje to jedno, ale patologie władzy oraz brak szacunku...
2018-06-29
Druga część "Malazańskiej księgi poległych" choć kontynuuje wątki "Ogrodów księżyca" to nie jest ich klasyczną kontynuacją. Wielu kluczowych bohaterów ląduje na ławce rezerwowych, inni spadają na drugi plan, ale w zamian pojawia się cała armia nowych postaci.
Podobnie jak w pierwszej części, autor nie bawi się w szczegółowe objaśnienia i zmusza nas, czytelników, do maksymalnej uwagi. Tworzy on świat pełen nadnaturalnych istot których moc pochodzi z tzw. "grot". Jest to, moim zdaniem, jedyny mankament tej powieści, gdyż cała zasada ich działania jest mało przejrzyście przedstawiona. Dla porównania Brandon Sanderson w swoim "Archiwum burzowego światła" tworzy równie skomplikowany świat, a wykłada go w sposób o wiele bardziej przystępny w odbiorze. Ten jeden negatywny aspekt nie psuje jednak odbioru całości. Kilka równolegle prowadzonych wątków i fenomenalnie przedstawieni bohaterowie sprawiają, że nawet po skończonej lekturze ciągle siedzimy w stworzonym przez Eriksona świecie nie mogąc się otrząsnąć po ostatnich 200 stronach gdzie tempo i dramaturgia wydarzeń wskoczyła na najwyższe możliwe obroty.
Jak dla mnie fenomenalna pozycja, równie udana co pierwsza część, a nawet odrobinę lepsza. Autor nie boi się trudnych zagadnień takich jak okrucieństwo wojny, niewolnictwo czy odkupienie win i wszystkie przedstawia z należytym szacunkiem i dbałością. Szczerze polecam.
Druga część "Malazańskiej księgi poległych" choć kontynuuje wątki "Ogrodów księżyca" to nie jest ich klasyczną kontynuacją. Wielu kluczowych bohaterów ląduje na ławce rezerwowych, inni spadają na drugi plan, ale w zamian pojawia się cała armia nowych postaci.
Podobnie jak w pierwszej części, autor nie bawi się w szczegółowe objaśnienia i zmusza nas, czytelników, do...
2018-07-28
Powrót do jednej z ważniejszych książek w historii polskiej literatury, nie wynikający, tym razem, ze szkolnego obowiązku.
Nie oszukujmy się, przystępując do "Ogniem i mieczem", po przeczytaniu go wcześniej kilkanaście lat temu i obejrzeniu serialu, o którym w najlepszym przypadku można powiedzieć, że był średni z lepszymi momentami, nie mogłem spodziewać się żadnych fabularnych zaskoczeń, a jednak nigdy wcześniej spotkanie z Zagłobą, Skrzetuskim i Bohunem nie sprawiło mi tak dużo przyjemności.
Henryk Sienkiewicz stworzył brawurowe postacie z którymi zapuszczamy się na tereny dzisiejszej Ukrainy w czasach powstań kozackich z połowy XVII wieku.
Nie ma co ukrywać, że autor tworzył Trylogię w określonych realiach historycznych, czego efektem jest nieznośna stronniczość w nakreślaniu motywacji i zachowań bohaterów oraz totalne ograniczenie ról kobiet w opowiadanie historii. O ile ich nieobecność podczas zmagań wojennych jest zrozumiała, to mamy tutaj niemało pobocznych wątków (np. wolna elekcja lub codzienność na dworze Księcia Jaremy), a mimo to otrzymujemy tylko dwie bohaterki, którym autor poświęcił choć troszkę czasu(no dobra, trzy licząc z Anusią Borzobochatą).
Poza tymi drobnymi niedogodnościami dostajemy pięknie nakreślone realia epoki, które są tak sugestywnie przez autora eksponowane, że bardzo łatwo wczuć się w klimat. Do tego jeszcze wspaniale opisane zmagania wojenne bohaterów z fenomenalnie ukazanym oblężeniem Zbaraża. Co do samych bohaterów to oprócz posągowo doskonałych i trochę nudnawych Skrzetuskiego i Wołodyjowskiego pojawia się cała masa niezapomnianych postaci z krwi i kości. Cwaniakowaty Rzędzian, naiwnie zabawny Podbipięta, szalony Bohun i przede wszystkim Zagłoba, czyli jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobistości polskiej literatury, którego powiedzonka na stałe zasiliły nasz język potoczny.
Podsumowując, jest to jest to pozycja którą spotkała naprawdę ogromną krzywda, jaką jest wpisanie jej do kanonu lektur szkolnych. Doskonale pamiętam moją niechęć i opór, który pozbawił mnie możliwości zagłębienia się w opowiadaną historię, więc nie żałuję, że dałem sobie z Sienkiewiczem drugą szansę, bo jest to naprawdę doskonała książka. Polecam wszystkim, nawet tym którzy z przymusu przebrnęli przez nią w podstawówce/gimnazjum i wówczas nie docenili.
Powrót do jednej z ważniejszych książek w historii polskiej literatury, nie wynikający, tym razem, ze szkolnego obowiązku.
Nie oszukujmy się, przystępując do "Ogniem i mieczem", po przeczytaniu go wcześniej kilkanaście lat temu i obejrzeniu serialu, o którym w najlepszym przypadku można powiedzieć, że był średni z lepszymi momentami, nie mogłem spodziewać się żadnych...
2018-11
Kolejny powrót do szkolnej lektury, tym razem nie tak udany jak w przypadku pierwszego tomu trylogii. Zaznaczę, że w okresie szkolnym uważałem "Potop" za drugą najlepszą, po "Quo Vadis", książkę autorstwa Henryka Sienkiewicza.
Ponownie autor wyczerpująco przedstawił tło historycznych wydarzeń. Stworzył niezwykle charyzmatycznego głównego bohatera i w niczym mu nie ustępującą bohaterkę. Kmicic i Oleńka wypadają dużo ciekawiej niż niż Jan Skrzetuski z Heleną. Mimo to, najwięcej mojej sympatii zaskarbili sobie bohaterowie drugiego planu. Soroka, Kiemlicze, Anusia oraz niezapomniany duet Zagłoby z panem Michałem tworzą świetną mozaikę ciekawych postaci. Zwłaszcza ostatni z wymienionych wypada dużo lepiej niż w "Ogniem i mieczem". Pojawia się również bardzo dużo postaci historycznych. Niestety stronniczość w ich przedstawianiu jest nieznośnie nachalna.
Sama historia, jest przesadnie rozwleczona i nie wywołuje takich emocji jak poprzednia część. Najlepiej to widać porównując próby zdobycia Częstochowy z oblężeniem Zbaraża, kiedy to Sienkiewicz trzymał czytelnika za gardło do ostatniej strony.
Nadal jest to bardzo dobra książka, ale tak jak "Ogniem i mieczem" zyskało dla mnie na wartości, tak "Potop" sporo stracił przez te wszystkie lata. Mimo to, szczerze polecam.
Kolejny powrót do szkolnej lektury, tym razem nie tak udany jak w przypadku pierwszego tomu trylogii. Zaznaczę, że w okresie szkolnym uważałem "Potop" za drugą najlepszą, po "Quo Vadis", książkę autorstwa Henryka Sienkiewicza.
Ponownie autor wyczerpująco przedstawił tło historycznych wydarzeń. Stworzył niezwykle charyzmatycznego głównego bohatera i w niczym mu nie...
2019-01-10
Kontynuując podróż z Reynevanem, możemy być pewni, że ów bohater ponownie będzie ładował siebie i swoich towarzyszy we wszystkie potencjalne nieszczęścia i katastrofy. Popędzany słomianym idealizmem oraz gorliwym pożądaniem do swojej ukochanej daje się wciągnąć w wir wielkiej historii, która ma w zwyczaju niszczyć krnąbrne jednostki jego pokroju. Nienauczony dotychczasowymi doświadczeniami ponownie pozwala się pojmać na każdym kroku i gdyby nie oddani przyjaciele to już dawno kto inny robiłby za głównego bohatera powieści. Mimo wszystko, zaczyna być widoczny pewien progres w zakresie jego procesów myślowych i w końcówce patrzymy na postać jakiej się nie spodziewaliśmy pierwotnie ujrzeć.
Szarlej z Miodkiem znów stanowią klasę dla samych siebie. Ze swoim podejściem do wszystkiego oraz ciętym językiem stanowią doskonałą przeciwwagę dla pierdołowatego Reinmara. Ciekawą ewolucję zalicza również "Nikoletta". Wielka Miłość głównego bohatera, która w pierwszej części nie wywarła na mnie większego wrażenia, tutaj okazuje się być dużo bardziej interesująca, choć nie mniej naiwna od swojego wybranka.
Andrzej Sapkowski przyzwyczaił nas do wypełniania drugiego planu fantastycznymi postaciami. Opatka, Elencza, Flutek, Tybalt czy Agnes de Apolda świadczą o tym dobitnie. Szkoda tylko, że tak niewiele miejsca tym razem dostali Heńcze, Dzierżka oraz Urban Horn, którzy byli moimi faworytami w "Narrenturmie".
Dużo lepiej wypadają również antagoniści. Pomurnik i jego jeźdźcy siali postrach od początku, ale dopiero w drugiej części działania Biskupa oraz księcia Jana przybrały na intensywności.
Co do samej historii, to prezentuje się ona o wiele ciekawiej niż poprzednio, jednak największe uznanie należy się autorowi za genialne opisy scen batalistycznych, umiejętnie wpleciony humor i bardzo zjadliwy komentarz dla wszelkich rewolucji. Doskonale ukazał jak piękne słowa oraz idee, będące nośnikiem wielkich zrywów, giną w szczęku stali i morzu krwi.
Reasumując, po przyjemnym, ale nieporywającym "Narrenturmie" nie spodziewałem się, że kolejna odsłona pochłonie mnie w takim stopniu. Mam tylko nadzieję, że ostatnia część utrzyma ten poziom.
Kontynuując podróż z Reynevanem, możemy być pewni, że ów bohater ponownie będzie ładował siebie i swoich towarzyszy we wszystkie potencjalne nieszczęścia i katastrofy. Popędzany słomianym idealizmem oraz gorliwym pożądaniem do swojej ukochanej daje się wciągnąć w wir wielkiej historii, która ma w zwyczaju niszczyć krnąbrne jednostki jego pokroju. Nienauczony dotychczasowymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-16
Dobre, choć nieidealne, zwieńczenie narodowej "Trylogii" pisanej ku pokrzepieniu serc.
Tym razem przedstawione wydarzenia po trosze dotyczą rozterek sercowych tytułowego bohatera oraz w większości początków wojny polsko - tureckiej z lat 1672-1676. O ile pierwsza część książki, będąca romansidłem w pełnym tego słowa znaczeniu, rozczaruje każdego kto liczył na wojenne przygody pierwszego szermierza wojsk polskich, tak druga jest o wiele bardziej satysfakcjonująca. Obserwujemy wiele dramatycznych wydarzeń mających miejsce na południowo-wschodnich krańcach ówczesnej Rzeczypospolitej i widzimy co, według autora, doprowadziło do klęsk w pierwszej fazie konfliktu. Świetne poprowadzona historia oraz dramatyczny finał skupiający się na straceńczej obronie twierdzy kamienieckiej tworzą wspaniałą historię zwieńczającą losy Małego Rycerza.
Henryk Sienkiewicz ponownie serwuje nam wielu niezwykle ciekawych i charyzmatycznych bohaterów. Oprócz Wołodyjowskiego obserwujemy młodego Nowowiejskiego, łucznika Muszalskiego, okrutnego Zydora Luśnię, porywczego Azję i przede wszystkim Baśkę zwaną "Hajduczkiem". To tylko niektóre postaci z którymi ciężko się rozstać po skończonej lekturze. Dziwna sprawa ma się z Zagłobą. W pierwszej "romansowej" części utworu wiekowy szlachcic błyszczy na każdym kroku swoim humorem i przegrywa walkę o naszą sympatię jedynie ze wspomnianym "Hajduczkiem". W drugiej zaś towarzyszy Baśce i Michałowi, ale jego obecość, po raz pierwszy na przestrzeni całej "Trylogii", nie wnosi niczego do opowiadanej historii. Ewidentnie Sienkiewicz nie miał pomysłu na swojego najbardziej wygadanego szlachcica, więc podczas wydarzeń w Chreptiowie i Kamieńcu przewija się on w tle bez większego celu pozostawiając nas z uczuciem niedosytu.
Podsumowując, czas spędzony przy finałowej części "Trylogii" uważam za lepiej spożytkowny niż podczas czytania "Potopu", ale nadal to nie było to samo co przy pierwszym tomie "Ogniem i mieczem". Fantastyczni bohaterowie i niezwykle ciekawa historia tworzą wspaniałą opowieść z niesamowicie rozwleczonym wstępem, który trochę mi popsół odbiór całości. Wartość kulturowa omawianego tytułu sprawia jednak, że znać powinien ją każdy polak, pomimo uzasadnionych narzekań historyków co do rzetelności Sienkiewicza.
Dobre, choć nieidealne, zwieńczenie narodowej "Trylogii" pisanej ku pokrzepieniu serc.
Tym razem przedstawione wydarzenia po trosze dotyczą rozterek sercowych tytułowego bohatera oraz w większości początków wojny polsko - tureckiej z lat 1672-1676. O ile pierwsza część książki, będąca romansidłem w pełnym tego słowa znaczeniu, rozczaruje każdego kto liczył na wojenne...
2019-03-03
Mam niemały problem z oceną ostatniej części "Trylogii husyckiej". Z jednej strony, od początku do prawie samego zakończenia jest to wspaniała historia. Nie brakuje wydarzeń, które wzbudzają radość, smutek lub strach o naszych ulubionych bohaterów, spinając ładną klamrą losy Reynevana, Szarleja i Samsona. Z drugiej zaś, bardzo niespójny epilog. Po ogromnym przeskoku w czasie zwieńczonym jedną rozmową, która omawia wydarzenia jakie miały miejsce na przestrzeni kilku lat "poza kadrem", autor serwuje dzikie tempo zamykania niedokończonych wątków. Nagle pojawia się dodatkowa bohaterka, która okazuje się niezwykle kluczowa dla przedstawionej historii. Ta postać mogła być bardzo ciekawa, ale niestety przez to jak mało miejsca jej poświęcono wydaje się dopisana na siłę.
Podobnie chaotycznie domykano wątki Taboru. Sama bitwa była opisana bardzo ładnie i emocjonująco, ale każdy kto czytał "Panią Jeziora" wie, że Andrzeja Sapkowskiego stać na wiele więcej. Tam mieliśmy skrupulatnie przedstawiony cały kontekst i okoliczności w jakich doszło do bitwy oraz świetnie ukazane jej konsekwencje oraz mity jakie powstały na bazie tamtych wydarzeń. Tutaj wyglądało to po prostu biednie, ponieważ mieliśmy jedynie sprawny opis krótkiego wycinka batalii oraz zgrabne domknięcie losów jedego z bohaterów i w sumie to będzie na tyle, więc jest ok, ale szału nie ma.
Tak jak wspominałem wcześniej, nie podobało mi się jedynie kilka elementów zakończenia. Wszystko co działo się wcześniej wzbudziło we mnie podobne odczucia co "Boży Bojownicy", czyli byłem bardzo blisko zachwytu. Do wspomnianego przeskoku w czasie, wszystkie wątki były prowadzone po mistrzowsku. Szpiegostwo, przygoda, fenomenalny humor i napawający strachem przeciwnicy, a całość okraszona świetnie napisanymi dialogami.
Sam Reynevan przestał w końcu irytować na każdym kroku, jednak nadal to bohaterowie drugiego i trzeciego planu stanowią prawdziwą jakość świadczącą o kunszcie autora. Do uwielbianych przeze mnie Dzierżki, Urbana Horna i Grzegorza Hejncze dołączyli kolejni bohaterowie. Łukasz Bożyczko, zaliczający wprawdzie epizody w dwóch pierwszych tomach, tutaj wyrasta na pierwszego mąciwodę historii. Jednak nawet On został przyćmiony przez jedyną bohaterkę która mogła stawać jak równy z równym przy Szarleju i Samsonie. Rixa Cartafila de Fonseca kradnie każdą stronę na której się pojawia, tym bardziej że bardzo długo nie wiemy jakie są jej prawdziwe intencje, co tylko dodaje jej uroku.
Pomimo pewnego niedosytu z jakim pozostawiło mnie zakończenie, jest to świetne zwieńczenie 3-częściowej historii. Wahałem się czy "8" będzie zasłużoną oceną, jednak nadal jestem pod wpływem panny de Fonseca, więc w sumie nie mam wielkiego wyboru. Śmiało polecam zarówno ostatni tom jak i całą trylogię.
Mam niemały problem z oceną ostatniej części "Trylogii husyckiej". Z jednej strony, od początku do prawie samego zakończenia jest to wspaniała historia. Nie brakuje wydarzeń, które wzbudzają radość, smutek lub strach o naszych ulubionych bohaterów, spinając ładną klamrą losy Reynevana, Szarleja i Samsona. Z drugiej zaś, bardzo niespójny epilog. Po ogromnym przeskoku w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-04
Klasyka literatury przygodowej, która niespodziewanie dobrze zniosła ząb czasu.
Przed rozpoczęciem lektury, miałem obawy, czy historia D'Artagnana oraz jego przyjaciół okaże się dla mnie atrakcyjna. Widziałem przynajmniej kilka adaptacji "Trzech Muszkieterów", więc wyszedłem z mylnego założenia, że niczym zaskoczony nie zostanę. O ile pierwsza część książki faktycznie traktuje o, nadmiernie eksploatowanej przez filmowców, słynnej sprawie spinek Królowej Anny, tak wszystko co miało miejsce dalej nie było już tak oklepane. Pomimo że przedstawiona historia traci momentami odpowiednie tempo, jako całość broni się naprawdę dobrze. Uwierały mnie za to, namnażające się zbiegi okoliczności oraz pewne zdarzenia, które wydały mi się skrajnie nieprawdopodobne, jak na przykład Milady nie rozpoznająca jednego z muszkieterów w "pewnej sytuacji".
Co do samych postaci to zdecydowanie należą się Autorowi wyrazy wielkiego uznania. Richelieu stworzony przez Dumas'a jest chyba najczęściej odwzorowywanym negatywnym bohaterem w dziejach literatury, filmu, gier, komiksów czy czego tam jeszcze człowiek nie wymyślił aby przedstawić jakąś historię. Milady z kolei, zdecydowanie łapie się na podium w kategorii kobieta upadła wszech czasów, ustępując jedynie Lady Makbet jako liderki zestawienia. Nie mniej ciekawi są również tytułowi trzej muszketerowie. Atos, Portos i Aramis to przykłady niezwykle barwnych i ciekawych bohaterów, którzy razem z D'Artagnanem tworzą mozaikę ekstremalnie różnych osobowości, której nie da się poskąpić sympatii.
"Trzech Muszkiterów" czyta się dzisiaj dokładnie tak samo jak ogląda "Psychozę" Hitchcooka. W obydwu przypadkach mówimy o utworach, które ustanowiły ramy swoich gatunków, ale tak jak "Psychoza" raczej nie przyprawi współczesnego widza o zawał, tak "Trzech Muszkieterów nie porywa z taką samą intensywnością jak 180 lat temu. Nadal jest kawał świetnej literatury, jednak to co nie psuło frajdy w XIX wieku, dzisiaj troszkę kłuje w oczy.
Klasyka literatury przygodowej, która niespodziewanie dobrze zniosła ząb czasu.
Przed rozpoczęciem lektury, miałem obawy, czy historia D'Artagnana oraz jego przyjaciół okaże się dla mnie atrakcyjna. Widziałem przynajmniej kilka adaptacji "Trzech Muszkieterów", więc wyszedłem z mylnego założenia, że niczym zaskoczony nie zostanę. O ile pierwsza część książki faktycznie...
2011
Kontynuacja idealna. Tym razem Szczepan Twardoch nie bawi się z czytelnikami w żadne plot twisty i dostajemy idealnie skrojoną historię o ludziach, których los doświadczył w najokrutniejszy sposób.
Ponownie historia skupia się na Jakubie Szapiro. Po przeczytaniu "Króla" trudno mieć jakiekolwiek złudzenia co do moralności tego bohatera. Dawid oraz Ryfka, których oczami obserwujemy bieżące oraz przeszłe wydarzenia, również są świadomi jak złym człowiekiem jest. Mimo to, jedno z nich chce go za wszelką cenę ocalić , podczas gdy drugie pragnie jego zasłużonej śmierci. Autor doskonale ukazuje motywacje obojga bohaterów i daje nam możliwość zrozumienia ich decyzji pomimo, że są one tak odmienne.
Zrujnowana Warszawa po przegranym powstaniu jest również jednym z bohaterów tej powieści. Czy faktycznie ona tak wygladała w 1944 - tego nie wiem, ale na pewno byłem w stanie uwierzyć w przedstawiony świat podczas lektury. Już w poprzedniej części Szczepan Twardoch potrafił "ożywić" tło wydarzeń, ale tutaj osiągnął ideał, który został dodatkowo wzbogacony o retrospekcje dzięki którym mamy możliwość obserwować kolejne etapy upadku miasta.
Podsumowując, kontynuacja "Króla" przebiła jakościowo oryginał. Jak dla mnie, jedna z najlepszych książek jakie czytałem.
Kontynuacja idealna. Tym razem Szczepan Twardoch nie bawi się z czytelnikami w żadne plot twisty i dostajemy idealnie skrojoną historię o ludziach, których los doświadczył w najokrutniejszy sposób.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPonownie historia skupia się na Jakubie Szapiro. Po przeczytaniu "Króla" trudno mieć jakiekolwiek złudzenia co do moralności tego bohatera. Dawid oraz Ryfka, których oczami...