-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013
2014
O "Ubiku" powiedziano i napisano już tyle, że pewnie poniższy wywód nie będzie ani odrobinę odkrywczy.
Bardzo ciekawa wizja alternatywnej rzeczywistości 1992 roku, która przeraża i fascynuje jednocześnie. Kilka genialnych pomysłów wprowadzonych poprzez niezwykle umiejętną grę (albo raczej manipulację) czytelnikiem. Troszkę kliszowate postacie, jednak doskonale poprowadzone (z moją faworytką Pat na czele).
Phillip K. Dick nie bawi się w subtelności i daje jasno do zrozumienia, że nawiązania do Biblii nie są przypadkowe. Nie wszystkim się to podoba, jednak polecam przymknąć oko co bardziej przewrażliwionym w tych kwestiach ponieważ, w moim odczuciu, ani trochę nie psuje to odbioru całości.
Pomimo, że od premiery minęło prawie pół wieku, echa "Ubika" pobrzmiewają w kolejnych dziełach z zakresu science fiction i naprawdę nie zanosi się na zmianę tego stanu rzeczy. Pozycja bezwzględnie obowiązkowa dla każdego maniaka gatunku.
O "Ubiku" powiedziano i napisano już tyle, że pewnie poniższy wywód nie będzie ani odrobinę odkrywczy.
Bardzo ciekawa wizja alternatywnej rzeczywistości 1992 roku, która przeraża i fascynuje jednocześnie. Kilka genialnych pomysłów wprowadzonych poprzez niezwykle umiejętną grę (albo raczej manipulację) czytelnikiem. Troszkę kliszowate postacie, jednak doskonale poprowadzone...
2023-03-02
NIEDOSYT - słowo które najlepiej opisuje moje odczucia po przewróceniu ostatniej strony "Człowieka z wysokiego zamku".
Już dawno żaden wykreowany świat SCI-FI/Fantasy nie pochłonął mnie aż tak bardzo. Wizja piękna w swojej formie i przerażająca w treści. Bardzo łaskawa dla Japończyków i dużo bardziej rzetelna wobec Niemców. Philip Kindred Dick w swoim utworze pozostawił przy życiu faszystowskich zbrodniarzy stojących na czele 3 rzeszy niemieckiej oraz, do spółki z Japończykami, dał im wygrać II wojnę światową. Podobnie jak miało to miejsce w prawdziwym życiu, zwycięzcy musieli podzielić się wpływami (albo łupami??) co niechybnie prowadzi do kolejnych konfliktów, a my, wraz z bohaterami uczestniczymy w wydarzeniach które mogą doprowadzić do kolejnego z nich.
Najmocniejszą stroną tej powieści są stworzeni na jej potrzeby bohaterowie. Widzimy jak kolejne osoby radziły sobie z porażką swojego narodu. Jak udało im się przeżyć i jak niektórzy odzyskiwali dumę z przynależności do swojego narodu. Widzimy również Japończyków. Tym razem zwycięskich. Zarządzających swoją strefą amerykańskiego kontynentu i starających się współżyć z pokonanymi co odróżnia ich od ich niemieckich sojuszników z czasów minionej wojny.
Wszystko to składa się na małe arcydzieło, ale miałem odczucie jakby Autor zakończył swoją powieść o 2 lub 3 rozdziały za wcześnie. Czuję się jakbym oglądał świetny serial i został pozbawiony możliwości zapoznania się z jego ostatnim odcinkiem. Mimo to jest to jedno z najwspanialszych osiągnięć literackich P.K. Dick'a, oczywiście zaraz po "Ubiku" ;-).
NIEDOSYT - słowo które najlepiej opisuje moje odczucia po przewróceniu ostatniej strony "Człowieka z wysokiego zamku".
Już dawno żaden wykreowany świat SCI-FI/Fantasy nie pochłonął mnie aż tak bardzo. Wizja piękna w swojej formie i przerażająca w treści. Bardzo łaskawa dla Japończyków i dużo bardziej rzetelna wobec Niemców. Philip Kindred Dick w swoim utworze pozostawił...
Jeden z najbardziej znanych utworów Philipa K. Dicka, ale jak dla mnie, zdecydowanie nie najlepszy.
Przyznaję bez bicia, najpierw widziałem filmową interpretację Ridleya Scotta, który potraktował literacki oryginał co najwyżej jako zbiór wytycznych, zamiast podstawę do scenariusza. Czy to źle? Zdecydowanie nie. "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" są zdecydowanie zbyt krótkie, aby je uznać za powieść, ale też za długie na tradycyjne opowiadanie. W tym, niezbyt obszernym tekście, Autor skupił się na poszukiwaniu człowieczeństwa przez maszyny oraz poszukiwaniu absolutu przez człowieka. Gdyby pozwolił sobie na nieco dłuższy format, to przy jego talencie, na pewno wyszedłby z tego obronną ręką. Niestety, próbując uchwycić oba te tematy w krótkiej formie, nie wyeksploatował w pełni żadnego z nich. Twórcy ekranizacji, kompletnie zignorowali wątki religijne i skupili się jedynie na pragnieniach androidów, co w moim odczuciu okazało się lepszym rozwiązaniem.
Mimo mojego rozczarowania, jest to pozycja godna polecenia. Pewnie zasługuje na więcej niż 6/10, a moja subiektywna ocena jest zaniżona z powodu wybujałych oczekiwań jakie narosły po obejrzeniu wcześniej filmu, który zasługuje na status klasyka.
Jeden z najbardziej znanych utworów Philipa K. Dicka, ale jak dla mnie, zdecydowanie nie najlepszy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyznaję bez bicia, najpierw widziałem filmową interpretację Ridleya Scotta, który potraktował literacki oryginał co najwyżej jako zbiór wytycznych, zamiast podstawę do scenariusza. Czy to źle? Zdecydowanie nie. "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" są zdecydowanie...