-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-12-31
2018-06-24
Jakoś tak zwykle moje czytanie można nazwać raczej takim bezmyślnym pochłanianiem kolejnej książki. Skupiam się na akcji i fabule, spamiętaniu bohaterów i miejsc…. Ale to w przypadku tego cyklu Zafona mózg przestawia się na piękno słowa pisanego. Niesamowite. Dla mnie sposób pisania podobny do Muminków „Tove Jansson” (Tak wiem nie dość że Muminy to jeszcze porównanie do książek dla dzieci…też se wymyśliła!!! Ale chodzi mi o to że w obu przypadkach obcowanie z tym co napisali wytwarza to samo szczęście w mózgu i ten efekt ….jakby się tam było …w środku książki fajne uczucie !!) Czytanie tej ostatniej części to jak zwykle była czysta przyjemność. Nie pamiętam już kiedy czytanie sprawiało mi taką przyjemność, każda jedna strona to była czysta przyjemność dla szarych komórek. Barcelona która jest opisana zarówno jako miejsce piękne i jednocześnie momentami straszne robi niesamowity klimat i tło dla całej akcji i bohaterów. Ci jak to u Zafona niby to zwyczajnie ale jednocześnie niesamowici a czasem straszni. Zwroty akcji były dla mnie nieprzewidywalne co sprawiało mi dużo frajdy bo nigdy nie wiedziałam co się wydarzy na kolejnej stronie. A chyba o to chodzi żeby przy lekturze dobrze się bawić a nie jęczeć co pół rozdziału „ no tak dokładnie o tym se pomyślałam”, takie czytanie to jest do bani. No i postać Fermina co tu dużo mówić te historie bez niego wiele by straciły. Złotousty filozof i jego mądrości narodów mogą wywoływać jedynie radosny chichot czytającego. Szkoda że to koniec cyklu ale tak sobie myślę że to będą książki do których podobnie jak do wspomnianych Muminków będę wracała z prawdziwą przyjemnością. I dobrze że autor zdecydował się zrobić z tego zamknięty cykl a nie kolejny tasiemiec na miarę telewizyjnej Mody na Sukces Historia zakręcona bez dwóch zdań ale polecam pełną gębą!! Po 100 kroć warto kupić żeby mieć to we własnych zbiorach. Fantastyczna !!
Jakoś tak zwykle moje czytanie można nazwać raczej takim bezmyślnym pochłanianiem kolejnej książki. Skupiam się na akcji i fabule, spamiętaniu bohaterów i miejsc…. Ale to w przypadku tego cyklu Zafona mózg przestawia się na piękno słowa pisanego. Niesamowite. Dla mnie sposób pisania podobny do Muminków „Tove Jansson” (Tak wiem nie dość że Muminy to jeszcze porównanie do...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-30
Tak właśnie powinny być pisane biografie. Ciekawie i z pazurem. O głównej postaci tej książki nie słyszałam nigdy a na książkę trafiłam przez przypadek wertując internety gdzie pojawiała się jako „nowość”. Przeczytałam zajawki i myślę ryzyk fizyk kupiłam. I bardzo dobrze zrobiłam. O takich kobietach aż chce się czytać. Harda baba z charakterem, która przeszła co swoje. Nie ma się co zagłębiać w szczegóły bo wyjdzie spojler. To jest opowieść obrazująca amerykański sen, od pucybuta do milionera i to dosłownie tyle że w wersji kobiecej. Co prawda życie nie do końca ją oszczędzało ale ona się nie dawała. Krachy giełdowe, dwie wojny światowe a w tym wszystkim osobiste perturbacje. A to wszystko na tle Ameryki i Europy przełomu wieków. Ciekawa historia w barwnej scenerii i to świetnie opowiedziana. Tę książkę właściwie czyta się za jednym podejściem i aż szkoda że się kończy bo czytałoby się chętnie dalej.
Tak właśnie powinny być pisane biografie. Ciekawie i z pazurem. O głównej postaci tej książki nie słyszałam nigdy a na książkę trafiłam przez przypadek wertując internety gdzie pojawiała się jako „nowość”. Przeczytałam zajawki i myślę ryzyk fizyk kupiłam. I bardzo dobrze zrobiłam. O takich kobietach aż chce się czytać. Harda baba z charakterem, która przeszła co swoje. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-06
Kapitalna książka na totalne „odmóżdżenie”!! Polecam każdemu któremu zagotował się mózg od literatury którą ciągle czyta. Naprawdę fantastyczna odskocznia od codziennych czytadeł. Lektura tej książki idzie swoim tempem nie za szybkim nie za wolnym ale kartki same się przewracają. Można sobie przy tej lekturze odpocząć. O dziwo pomimo tego co się na świecie dzieje z naszym klimatem nie jest to ekologiczne bicie piany ….. albo inaczej może jest ale baaaaardzo zawoalowane i nie nachalne. Tak naprawdę jawnie temat przemysłu w Arktyce jest poruszony dopiero na samym końcu ale raczej w formie zmuszającej czytelnika do samodzielnej oceny tego co tam się dzieje. Nie jest to też do końca książka o historii podboju Arktyki chociaż jest ona w niej obecna. Historia nadaje całości szerszy kontekst i zrozumienie. No bo przecież na początku w tym miejscu na mapach była biała plama. Szaleni ludzie którzy próbowali zdobywać biegun albo szukać przejść handlowych albo Bóg wie tam czego przez te kilkaset lat w końcu wypełnili tę lukę w naszej wiedzy. Ale umówmy się, zrobili to bardzo wysokim kosztem. Książka nie nudzi mimo ze to nie powieść akcji. Pierwsza połowa skupia się głównie na zwierzakach które tam żyją zatem będzie trochę czytania o zwyczajach wielorybów, piżmowołów, fok, morsów, niedźwiedzi polarnych, ptaków i innych mniejszych stworów. Ale spokojnie daje się to czytać nie jest to „Nad Niemnem”. A druga połowa skupia się jakby na elemencie ludzkim. Co przebywanie w takich ciężkich warunkach robi z człowiekiem. Co nas ludzi pcha żeby żyć w tak ciężkich warunkach. Czyli pojawią się też Eskimosi i ich zwyczaje.
Ja tam zimna nie lubię a zimno mi się robiło od samego czytania ale to chyba powinna być zaleta tej książki. Serio bardzo dobra odskocznia i w sam raz na zimę…..której w sumie u nas już dawno nie było.
Kapitalna książka na totalne „odmóżdżenie”!! Polecam każdemu któremu zagotował się mózg od literatury którą ciągle czyta. Naprawdę fantastyczna odskocznia od codziennych czytadeł. Lektura tej książki idzie swoim tempem nie za szybkim nie za wolnym ale kartki same się przewracają. Można sobie przy tej lekturze odpocząć. O dziwo pomimo tego co się na świecie dzieje z naszym...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-10
Kolejna część i to bardzo dobra. Mimo że to kontynuacja i tak zwany ciąg dalszy to cały czas trzyma dobre tempo i świetną jakość. Mnie się podobała. Momentami zastanawiałam się czy nie należałoby czytać wszystkiego w ciągu, jedną za drugą ale po zakończeniu lektury dochodzę do wniosku że nie ma takiej potrzeby ewentualnie co kto lubi. Ja robiłam dłuższe przerwy między częściami i szkody to żadnej nie zrobiło. Trzecia cześć wydawałby się że zamyka cykl ale ostatnio odkryłam że a i owszem jest kolejna (którą już zakupiłam ale zgodnie z tradycją nabierze „mocy urzędowej”). Generalnie w tym tomie spotykamy starych i pojawia się kilku nowych bohaterów no i dowiadujemy się jak ta historia w sumie się zakończy….albo i nie. Nie spojleruje tylko sama nie wiem no bo skoro jest kolejny tom ….. Aczkolwiek w moim osobistym odczuciu odpowiadana przez 3 części historia osobliwych dzieci i Pani Peregrin raczej tutaj się zamyka. Zatem sama jestem ciekawa co się wydarzy w kolejnym tomie….i lepiej żeby był równie dobry jak te trzy pierwsze. Oczywiście nie muszę wspominać bo kto czytał albo miał w ręku wersje papierowe jak porządnie są wydane te książki aż przyjemnie trzymać je w ręku ….no i te niesamowite fotografie które stanowią idealne ilustracje dla opowiadanej historii. W sumie czytając zawsze się zastanawiam czy najpierw był tekst do którego szukano odpowiedniego zdjęcia i albo się znalazło albo nie? Czy najpierw było zdjęcie/ ilustracja a dopiero do niego została tworzona historia która jeszcze musiała pasować do opowiadanej fabuły?
Kolejna część i to bardzo dobra. Mimo że to kontynuacja i tak zwany ciąg dalszy to cały czas trzyma dobre tempo i świetną jakość. Mnie się podobała. Momentami zastanawiałam się czy nie należałoby czytać wszystkiego w ciągu, jedną za drugą ale po zakończeniu lektury dochodzę do wniosku że nie ma takiej potrzeby ewentualnie co kto lubi. Ja robiłam dłuższe przerwy między...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-12
Piękna historia opowiedziana/napisana pięknym językiem. Jedna z lepszych książek obyczajowych jaką ostatnio przeczytałam. Sama historia też niebanalna. O wyłowionym z rzeki martwym dziecku które ożywa a to wywołuje splot kolejnych wydarzeń. Nagle okazuje się że jest kilka rodzin które chciałyby zająć się dzieckiem z różnych powodów. Dla jednych może to być utracona nigdy nie widziana wnuczka dla innych porwana nocą córeczka. Tylko że dziecko nie mówi co nie pomaga stwierdzić kim ona w rzeczywistości jest. Wokół tej historii dzieje życie okolicznych miasteczek i wsi co tworzy dosyć urozmaicone tło. O ile umiejscowienie tej historii w miejscu (Anglia, Tamiza) było proste to już czasookres był nieco bardziej enigmatyczny, przynajmniej dla mnie. Ale może przez to cała historia nabierała jeszcze lepszego smaczku. Od wielu lat szukałam książki która podobałaby mi się równie mocno co opowieści Zafona które mnie zachwycały. I znalazłam. Co prawda inny styl i inna opowieść ale przyjemność czytania w tym przypadku powróciła.
Piękna historia opowiedziana/napisana pięknym językiem. Jedna z lepszych książek obyczajowych jaką ostatnio przeczytałam. Sama historia też niebanalna. O wyłowionym z rzeki martwym dziecku które ożywa a to wywołuje splot kolejnych wydarzeń. Nagle okazuje się że jest kilka rodzin które chciałyby zająć się dzieckiem z różnych powodów. Dla jednych może to być utracona nigdy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-06
No chwilę ta walka trwała….. jedną uwagę mam na początek. Folleta zdecydowanie najpierw czytać a dopiero potem ewentualnie oglądać adaptacje filmowe. Z wiadomych względów bo film/serial nigdy nie odda książki ale też dlatego że mam wrażenie że przez to szło mi się bardziej opornie z czytaniem. Inne książki które czytałam bez takiego „bagażu wizualnego” i to zwłaszcza Folleta szły zdecydowanie szybciej. Ale to jest jedyny minus. Książka i opowiedziana w niej historia mieszkańców Kingsbridge robi swoje. Powieść wielowątkowa ale wszystkie dopracowane i opowiedziane do granic chyba możliwości. Może dlatego te książki są takie gigantyczne. Do tego w tle świetnie opracowana rzeczywistość historyczna więc czytelnik rzeczywiście wchodzi cały w opisywany czasookres. Postacie świetnie nakreślone czarnych charakterów od razu nie lubimy a kibicujemy tym dobrym. Dobra lektura ale na bardzo długie wieczory. Nie jestem jakaś szczególną wielbicielką powieści historycznej ale powiem tak dla nieprzekonanych chcących spróbować to jest dobry wybór. I może kogoś przekonać do tego rodzaju literatury
No chwilę ta walka trwała….. jedną uwagę mam na początek. Folleta zdecydowanie najpierw czytać a dopiero potem ewentualnie oglądać adaptacje filmowe. Z wiadomych względów bo film/serial nigdy nie odda książki ale też dlatego że mam wrażenie że przez to szło mi się bardziej opornie z czytaniem. Inne książki które czytałam bez takiego „bagażu wizualnego” i to zwłaszcza...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-28
Na dobrą sprawę to nie umiem powiedzieć czy kiedykolwiek widziałam jakiś film z Gretą Garbo? Ale kto nie zna tego nazwiska i nie widział nigdy tej twarzy? Pytanie retoryczne, ponieważ w obecnych czasach chyba ....wolę nie znać odpowiedzi, bo pewnie są takie osoby i mogę mieć o nich całkiem ....niefajne mniemanie. Książka genialna. Złota era Hollywood. Świetnie opisana oczywiście w kontekście Garbo, bo to ona jest tutaj główną bohaterką i mimo że bardzo strzegła swojej prywatności to jednak udało się co nieco wyszarpać wiedzy na jej temat. Aktorka, która grała zarówno w filmach niemych jak i dźwiękowych. Jako jedna z pierwszych kobiet w tym biznesie stawiała się wielkim wytwórniom i uchodziło jej to płazem. Ikona mody i można tak wymieniać długo. Generalnie na prawdę świetnie napisana biografia i właściwie się ją połyka. Właściwie nawet od razu przestałam psioczyć na cenę jaką za nią zapłaciłam (tak biografie tylko i wyłącznie oldskulowo w papierze) ponieważ wydana jest porządnie a ilość przepięknych fotografii godna tej ceny. Serio. Jedno tylko co mi nie było do niczego jakoś potrzebne to zakończenie, w którym są cytowane różne wypowiedzi osób, które zetknęły się z Garbo. ZA dużo tego było i jakoś tak nie wiem po co? Wszystko co potrzebne było przecież zawarte w głównej biograficznej części książki. Jednym słowem fenomenalna lektura, bardzo mi się podobała. Więcej takich książek powinno być na rynku.
Na dobrą sprawę to nie umiem powiedzieć czy kiedykolwiek widziałam jakiś film z Gretą Garbo? Ale kto nie zna tego nazwiska i nie widział nigdy tej twarzy? Pytanie retoryczne, ponieważ w obecnych czasach chyba ....wolę nie znać odpowiedzi, bo pewnie są takie osoby i mogę mieć o nich całkiem ....niefajne mniemanie. Książka genialna. Złota era Hollywood. Świetnie opisana...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-15
Uparłam się żeby najpierw przeczytać książkę ...zanim obejrzę film który nakręcili. Chyba to będzie dobra kolejność bo nawet jak spaprali film to już mnie to nie zniechęci do książki. Taka sprytna jestem. A książka naprawdę baaaaaaaaaardzo dobra. Wręcz powiem że mnie po prostu zauroczyła. Żeby nie tydzień roboczy gdzie trudno czytać nawet wieczorami to książka poszłaby pewnie w 3 może 4 dni. I sama nie wiem co mi się bardziej podobało sposób prowadzenia historii, sama opowiść czy nawet opisy (dziwne bo po szkole został przecież uraz po Orzeszkowej do wszystkiego związanego z florą). Całość osadzona w ameryce lat 60 tych w takim lekkim klimacie opowiadań Kinga. No oczywiście jest morderstwo jest i romansidło ale być musi bo ono między innymi tworzy historię ale przede wszystkim jest historia o wykluczeniu i co to wykluczenie może przynieść. Bo nie tylko złe rzeczy. Mnie się ta historia w sumie wydała optymistyczna ale musze powiedzieć że zakończenie …... bardzo dobre. I na koniec wrocę do filmu który obejrzałam dosłownie 2 dni po przecczytaniu książki więc na świeżo. Powiem tak od czasu adaptacji “Klienta” Grishama z Susan Sarandon nie widziałam tak dobrze zaadaptowanej (czytaj nie spapranej) książki. A to będzie już lekko kilkadziesiąt lat między nimi. Z filmowej wersji usunięto dosłownie drobiazgi, wszystko moim zdaniem po bożemu zgodnie z historią opowiedzianą w książce no i szacun za ….nie spaprawnie końca. Polecam
Uparłam się żeby najpierw przeczytać książkę ...zanim obejrzę film który nakręcili. Chyba to będzie dobra kolejność bo nawet jak spaprali film to już mnie to nie zniechęci do książki. Taka sprytna jestem. A książka naprawdę baaaaaaaaaardzo dobra. Wręcz powiem że mnie po prostu zauroczyła. Żeby nie tydzień roboczy gdzie trudno czytać nawet wieczorami to książka poszłaby...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-08
Faktycznie dziś już raczej nie ma takich kobiet...
Książka która praktycznie przeczytała się sama o ile ktoś lubi biografie i góry. Napisana w przystępny i ciekawy sposób. Tam gdzie trzeba bez przynudzania a gdzie indziej szeroko omówiony temat. Nazwisko tej alpinistki przewijało się wcześniej w książkach zwłaszcza o Wandzie Rutkiewicz. Co nie było dziwne bo jak sie okazuje obie ostro ze soba konkurowały i obie tragicznie zginęły w górach. Ale to co było bardzo ciekawe i pojawiło się tego sporo w tej historii to właśnie pokazanie jak diametralnie RÓŻNE były te dwie kobiety. A przecież dzieliły wspólną pasję i ich życiorysy na pewnym etapie się pokrywały.
W dobie ignorowania kobiecego zdobywania gór wręcz były na siebie w pewnym momencie skazane i wspólnie przecierały kobietom alpinistkom szlaki w górach i to tych wysokich. Po tej lekturze wręcz bym powiedziała że to właśnie Halina Kruger- Syrokomska przecierała ścieżkę Wandzie Rutkiewicz, tak jakby była o te dwa kroki przed nią. Swoją drogą to była harda baba .... ale
bez tego nie osiągnęłaby tyle w tej dziedzinie. Opowieść dobrze pokazuje początki kobiecego zdobywania gór. Gdzie raczej były ignorowane jako te słabsze które nie będą w stanie dorównać mężczyznom. Historia tez dobrze osadzona w realiach lat powojennych świetnie oddany klimat tamtych lat i tego jak się wtedy żyło.
Ciekawe czy gdyby nie tragiczna śmierć podczas wyprawy na K2 to czy udałoby jej się zdobyć tę górę ? Bo w tym czasie Rutkiewicz miałaby małe szanse bo na tę wyprawę szła o kulach po dosyć fatalnym złamaniu nogi. I druga ciekawa sprawa o czym nie wiedziałam, że pomimo wzajemnej niechęci Rutkiewicz która była wtedy kierownikiem zdecydowała że ciało Kruger zostanie zniesione (czego sie zwykle nie robi, z wielu powodów
gdzie jedynym jest chociażby skala trudności a co za tym idzie niepotrzebne narażanie pozostałych uczestników) do bazy i tam pochowane ze względu na rodzinę. Nikt nie wszedł podczas tej wyprawy na K2 ale zarówno męska jak i żeńska część wyprawy wzięła udział w akcji znoszenia jej z gór. I to właśnie to tragiczne zakończenie pokazało kim dla polskich alpinistów/ himalaistów
była Kruger- Syrokomska. Dla części z nich koleżanka z którą zaczynali a dla innych nauczycielka. Piękny hołd jej oddali
chociaż w taki sposób.
Faktycznie dziś już raczej nie ma takich kobiet...
Książka która praktycznie przeczytała się sama o ile ktoś lubi biografie i góry. Napisana w przystępny i ciekawy sposób. Tam gdzie trzeba bez przynudzania a gdzie indziej szeroko omówiony temat. Nazwisko tej alpinistki przewijało się wcześniej w książkach zwłaszcza o Wandzie Rutkiewicz. Co nie było dziwne bo jak sie...
2019-05-02
Jako dumny właściciel Gangu Piątki dokształcam się dalej. Po tej lekturze utwierdziłam się w tym że po domu i ogrodzie krążą szatańskie stworzenia z piekła rodem. Niby nie była mi do tego potrzebna książka ale zawsze to lepiej poprzeć sobie własną wiedzę FAKTAMI hehehheheh. „Szczęśliwi” posiadacze kotów podczas lektury będą płakać ze śmiechu ….lub nad swoim smutnym losem. Natomiast rzeczywiście poleciłabym tę pozycję szaleńcom którzy chcieliby mieć swoje własne KOTUSIE. W sumie to powinna być obowiązkowa lektura dla przyszłych kociarzy. Wujek Google nie sprzeda wam takiej realistycznej kociej piguły jak ta książka. A jeżeli po jej przeczytaniu nadal będziecie chcieli kota to ….. ja pierdzielę, coś z Wami jest nie tak albo jesteście masochistami. W każdym razie powodzenia.
Jako dumny właściciel Gangu Piątki dokształcam się dalej. Po tej lekturze utwierdziłam się w tym że po domu i ogrodzie krążą szatańskie stworzenia z piekła rodem. Niby nie była mi do tego potrzebna książka ale zawsze to lepiej poprzeć sobie własną wiedzę FAKTAMI hehehheheh. „Szczęśliwi” posiadacze kotów podczas lektury będą płakać ze śmiechu ….lub nad swoim smutnym losem....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-11
Jako właściciel 4 kotów (one po prostu przyszły i się osiedliły w moim domu) zabrałam się za kolejną część "wtajemniczenia". Tym razem lektura zmuszająca do myślenia z pozycji futrzaka czyli wyobraź sobie że jesteś kotem. Pozycja może mniej zabawna
od dwóch pierwszych ale i tak porównanie, już na starcie kota do pijanego wikinga zrobiło swoje i morda się dalej sama cieszyła.
Właściwie kolejna część cyklu która bardzo dokładnie odwzorowuje mękę życia z śierściuchami.....sama prawda tam jest opisana...samiuśka!! Trochę bardziej jest omówiony kot zarówno jako części składowe jak i w formie całościowej ale spokojnie nie żeby zaraz biologia kota i te sprawy ....nie dajmy się zwariować. Raczej bardziej kot od strony funkcjonalno- psychologicznej ...No bo ostatecznie bycie kotem to jest byle co.
Kolejny raz się pewnie już powtórzę że tak jak gardzę wszelkiej maści poradnikami tak każdemu masochiście który
chce przygarnąć koteczka obowiązkowo zaaplikowałabym lekturę tego cyklu w całości. Dopiero wtedy niech idzie i przygarnie ...pieska
Bo koty to jest "level master". Kolejną część już kupiłam i nabiera mocy urzędowej.
Jako właściciel 4 kotów (one po prostu przyszły i się osiedliły w moim domu) zabrałam się za kolejną część "wtajemniczenia". Tym razem lektura zmuszająca do myślenia z pozycji futrzaka czyli wyobraź sobie że jesteś kotem. Pozycja może mniej zabawna
od dwóch pierwszych ale i tak porównanie, już na starcie kota do pijanego wikinga zrobiło swoje i morda się dalej sama...
2019-02-23
O łaaaaaaaaaaaaaaaaał !!!! Każda jedna strona zawierała najprawdziwszą prawdę. Rzeczywiście po 4 kocie jest już bez różnicy ile ich masz. Ja mam 5 oraz jednego psa. I tak podawanie kotu tabletki jest walką o życie …swoje nie kota. Sierściuchy generalnie robią, co chcą i jak chcą, zatem żadna forma tresury jednak nie wchodzi w grę. Te futrzate potwory są po prostu wcieleniem zła. Mówi to człowiek, któremu dzisiaj rano w porannej gonitwie o 5 rano dwa koty nadepnęły na twarz (jest dobrze biegły szybko nie używały pazurów, więc chirurg plastyk nie będzie JESZCZE potrzebny). W tej niepozornej z wyglądu książeczce autor zawarł najprawdziwszą prawdę o tych koszmarnych włochaczach. Także jakby, kto się zastanawiał nad kotusiem w domu to niech sobie najpierw przeczyta. Temat podany dogłębnie i dosyć przyswajalnie. Najważniejsze rzeczy wypisane drukowanymi!! Z tego, co widzę to pierwsza z trzech części, więc taka nazwijmy to podstawa. Ale jednocześnie z konieczności jak i z przyjemności sięgnę po kolejne części wtajemniczenia. Ponieważ podczas lektury zarówno się mocno zacieszałam jak również włos mi się jeżył z czystego przerażenia jak dokładnie autor to wszystko opisał. Polecam pełną kociej sierści łapą!!
O łaaaaaaaaaaaaaaaaał !!!! Każda jedna strona zawierała najprawdziwszą prawdę. Rzeczywiście po 4 kocie jest już bez różnicy ile ich masz. Ja mam 5 oraz jednego psa. I tak podawanie kotu tabletki jest walką o życie …swoje nie kota. Sierściuchy generalnie robią, co chcą i jak chcą, zatem żadna forma tresury jednak nie wchodzi w grę. Te futrzate potwory są po prostu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-28
Nie znoszę romansideł ale uważam że klasykę trzeba spróbować liznąć. Zatem sztandarowe pozycje przeczytałam, kilka adaptacji nawet obejrzałam. Ale jakoś nigdy nie zagłębiałam się w biografię Jane Austin pomimo że biografię czytać lubię. Zatem zakup został poczyniony i nabierał mocy urzędowej a że nadszedł czas zarazy to żeby uspokoić skołatane telewizją i ciągłym podpijaniem wyniki zarażonych postanowiłam sięgnąć w końcu po coś na ukojenie nerwów.
Moim skromnym zdaniem autorka zrobiła kawał dobrej reporterskiej roboty aczkolwiek nie wiem czy w podtytule sie za bardzo nie rozpędziła...."Biografia ULUBIONEJ autorki WSZYSTKICH kobiet" ...no ja osobiście aż tak daleko bym nie szła bo do moich ulubionych, ulubionych to Jane Austen raczej nie należy wiec takie generalizowanie wyszło trochę na wyrost co by nie powiedzieć że śmiesznie. Natomiast cały pomysł przedstawienia historii Austen przez pryzmat domu - kapitalny. Nigdy wcześniej się jakoś wybitnie nad tym nie zastanawiałam ale rzeczywiście własny dom dla niezamężnej kobiety ery gregoriańskiej w Anglii to było praktycznie nieosiągalne życzenie. Ponieważ faktycznie takie kobiety zwykle nie posiadały majątku którym
mogły dysponować i były zdane na łaskę albo raczej głównie niełaskę rodziny. Najpierw utrzymywał je ojciec potem ewentualnie bracia a im dalej w drzewie genealogicznym tym gorzej. Ciekawie że właśnie przez pokazanie codziennej rzeczywistości w której przyszło jej żyć historia jej twórczości zeszła na dalszy plan, stanowi jakby tło. Ale jedno z drugim cały czas się splata. Autorka pokazuje jak ta walka kobiet o posiadanie własnego kąta wpływała na to co Austen pisała a przy okazji pokazuje
że czerpała ona swoje pomysły dosłownie z własnego ogródka. Niektóre bohaterki czy bohaterowie byli kreowani na podstawie jej współczesnych otaczających ją ludzi. Historie też często zaczerpnięte były z otaczającej rzeczywistości a tematy w sumie jakby nie było nawet w XXI wieku jakby nadal aktualne. Szkoda że Austen nie udało sie dożyć późnej starości zmarła na jakąś tajemniczą chorobę w relatywnie młodym jeszcze wieku no albo powiedzmy na półmetku. Mogła jeszcze parę klasyków
wypuścić na rynek. Ciekawy był też wątek w którym przedstawiono jak po jej śmierci kolejne pokolenia Austenów próbowały biografię ciotki Jane przerabiać na swoją wygodę. Jak dużo np jej listów pisanych do siostry lub innych członków rodziny zostało zniszczonych ( bo podobno potrafiła być złośliwa) i jak przekłamywano lub zatajano pewne wydarzenia z jej życia.
Na serio kawał dobrej lektury. Można czytać.
Nie znoszę romansideł ale uważam że klasykę trzeba spróbować liznąć. Zatem sztandarowe pozycje przeczytałam, kilka adaptacji nawet obejrzałam. Ale jakoś nigdy nie zagłębiałam się w biografię Jane Austin pomimo że biografię czytać lubię. Zatem zakup został poczyniony i nabierał mocy urzędowej a że nadszedł czas zarazy to żeby uspokoić skołatane telewizją i ciągłym...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-02
No ooo to nabrała "mocy urzędowej "😲 wstyd mówić ile się sezonowała na stoliku nocnym 😁. To jest bardzo dziwna książka.....najpierw w sumie to nie chce Ci się jej czytać ale jak już zaczniesz to musisz skończyć. Co jest w niej najlepsze ....rytm. Fabuła rzecz jasna też....taka prawdziwie kryminalna. Bo niby zawsze kogoś tam kropną ale..... ta otoczka wokół kropnięcia musi być intrygująca.I jest! To jest oczywiście drugi tom zabawy z kryminałem Pani J.K.Rowling.... 😁😁 żeby nikogo nie zmylił pseudonim autora. Taki kryminał trochę w starym stylu ....dobra informacja do końca nie wiadomo kto jest "morderczym zbójem"😈😈...kolejna też pewnie przeczytam. Mnie się podobało :)
No ooo to nabrała "mocy urzędowej "😲 wstyd mówić ile się sezonowała na stoliku nocnym 😁. To jest bardzo dziwna książka.....najpierw w sumie to nie chce Ci się jej czytać ale jak już zaczniesz to musisz skończyć. Co jest w niej najlepsze ....rytm. Fabuła rzecz jasna też....taka prawdziwie kryminalna. Bo niby zawsze kogoś tam kropną ale..... ta otoczka wokół kropnięcia musi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-17
Stary dobry King. Książka właściwie można rzec o ….niczym. No może nie do końca bo jest to dla odmiany kryminał a nie horror w wydaniu autora znanego bądź co bądź z tego drugiego gatunku literatury. Ale nadal proza utrzymana w Jego starym dobrym stylu!!! Czyli mianowicie niby nic się nie dzieje a ….WIEJE GROZĄ z każdego rozdziału. Człowiek czyta, czyta i na dobrą sprawę nie może się oderwać a głownie zawdzięcza to właśnie temu swoistemu kingowskiemu klimacikowi. Jak na tego autora pobiłam chyba własny rekord …dwa dni! Inne dzieła trawiłam zdecydowanie w wolniejszym tempie. Co dziwne trup się tu gęsto nie sieje ale historia zbrodni a i owszem jest. I to taka znowu w stylu Kinga no bo jakie mogłoby być lepsze miejsce na ubijanie bogu ducha winnych ofiar jak nie …..wesołe miasteczko czy też adekwatniejsza nazwa lunapark ….park rozrywki. Mamy obok zbrodni również tematy paranormalne ale one można powiedzieć stanowią taki ozdobnik dla całej historii. I w tym momencie już nic więcej do szczęścia nie jest nam potrzebne. Tym bardziej że nie ma żadnych pokręconych klimatów rodem z fantasy …bo ich nie znoszę. Jak ja się męczyłam „Mroczną wieżę” to tylko ja wiem jakie to było wyzwanie!! Natomiast tę pozycję książkową ze spokojnym sumieniem polecam. Mnie się okrutnie podobało. Czyta się z prawdziwą przyjemnością …no chyba że ktoś najnormalniej w świecie nie znosi Kinga.
Stary dobry King. Książka właściwie można rzec o ….niczym. No może nie do końca bo jest to dla odmiany kryminał a nie horror w wydaniu autora znanego bądź co bądź z tego drugiego gatunku literatury. Ale nadal proza utrzymana w Jego starym dobrym stylu!!! Czyli mianowicie niby nic się nie dzieje a ….WIEJE GROZĄ z każdego rozdziału. Człowiek czyta, czyta i na dobrą sprawę nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-11
Kolejna część i kolejna porcja solidnej rozrywki nad książką. Ja osobiście –uwielbiam. Aczkolwiek zakładam że do tego typu literatury czytelnik ma podejście zero jedynkowe. Albo uwielbia albo się zastanawia co to do cholery jest i jakim cudem ktoś to w ogóle wydał. Ano właśnie takim że to jest potwornie zabawne a jednocześnie potwornie pokręcone. Co prawda niektórzy mogą czuć się lekko zniechęceni tą formułą bo książka stanowi zbiór opowiadań o przygodach owych zdziadziałych bohaterów. Mnie taki sposób opowiadania o tej dwójce akurat odpowiada. Tu za bardzo nad fabuła nie ma się co rozpisywać bo to po prostu trzeba przeczytać. Dziadki jak zwykle rozrabiają w swój charakterystyczny sposób. Uprzykrzają życie odwiecznym wrogom Bardakom jak tylko mogą ….a mogą! Od czasu do czasu wypuszczają się na krajoznawcze i nie tylko wycieczki gdzie rozrabiają z podwójną mocą. W moim odczuciu idealna lektura na poprawę humoru i choć na chwilę wyjścia z dołu naszej codziennej egzystencji. Mnie zawsze poprawia humor także na kolejną cześć na pewno będę czekała. Polecam!
Kolejna część i kolejna porcja solidnej rozrywki nad książką. Ja osobiście –uwielbiam. Aczkolwiek zakładam że do tego typu literatury czytelnik ma podejście zero jedynkowe. Albo uwielbia albo się zastanawia co to do cholery jest i jakim cudem ktoś to w ogóle wydał. Ano właśnie takim że to jest potwornie zabawne a jednocześnie potwornie pokręcone. Co prawda niektórzy mogą...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-16
W końcu jedna z lepszych przeczytanych ostatnio książek. Taki kryminał skandynawski pełną gębą. Praktycznie od pierwszej strony wciągał i to bez żadnej taryfy ulgowej. Także pozytywne recenzje były w punkt. Mamy tutaj wszystko co lubimy. Jest porwanie, są morderstwa, leje się krew, ale trzeba też mocno pogłówkować. Główni bohaterowie nie są jakoś przejaskrawieni i chyba co najważnejsze .., nie zagłuszają swoją obecnością samego kryminału. To zbrodnie i morderstwa maja być na pierwszym planie a nie mizdrzenie się (jak to często gęsto bywa) głównych bohaterów. Tutaj dobrze zobrazowane postaci detektywów, którzy mierzą się ze zbrodnią, ale co ważne wszystko w koło też dopracowane i odpowiednio przekazane czytelnikowi. Opisy nie nudzą a robią klimat, pozostałe osoby to nie tylko tło dla reszty i wypełniacz. Każdy ma do odegrania jakąś role w tej zagadce. Nie chce robić szkolnego streszczenia więc odsyłam na obwolutę ale powiem tak książka warta tych dobrych recenzji. W końcu coś co się czytało z przyjemnością od początku do końca i nie było do durno infantylne czytadło.
W końcu jedna z lepszych przeczytanych ostatnio książek. Taki kryminał skandynawski pełną gębą. Praktycznie od pierwszej strony wciągał i to bez żadnej taryfy ulgowej. Także pozytywne recenzje były w punkt. Mamy tutaj wszystko co lubimy. Jest porwanie, są morderstwa, leje się krew, ale trzeba też mocno pogłówkować. Główni bohaterowie nie są jakoś przejaskrawieni i chyba co...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jedna z bardziej udanych powieści biograficznych. Czyta się ją bardzo dobrze. Ciekawie przedstawiona historia sukcesu Wandy Rutkiewicz zwłaszcza na tle historycznym i obyczajowym. A swoją drogą ....dziwna z niej była kobita :) ale może właśnie dlatego osiągnęła to co osiągnęła.
Jedna z bardziej udanych powieści biograficznych. Czyta się ją bardzo dobrze. Ciekawie przedstawiona historia sukcesu Wandy Rutkiewicz zwłaszcza na tle historycznym i obyczajowym. A swoją drogą ....dziwna z niej była kobita :) ale może właśnie dlatego osiągnęła to co osiągnęła.
Pokaż mimo to