-
ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać276
-
Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Biblioteczka
2024-09-12
2024-09-03
O jak dobrze było wrócić do starych bohaterów. No może nie takich znowu starych, bo ta postać to jedna z nowszych wśród wymysłów Kinga. I co prawda nie lubię spin offów to tutaj chyba nie będzie tak żle. Bo po trylogii “Pan Mercedes” aż kusiło, żeby jedną z tamtejszych postaci wyciągnąć jeszcze, bardziej na światło dzienne. A tutaj mamy porządny kryminał podszyty porządnym horrorowatym Kingiem. Nie wiedziałam, że coś takiego jest możliwe do czasu przeczytania tej książki. Jest to możliwe. Aby nie spojlerować ..... Holy dziedziczy agencję detektywistyczną i z pozostałymi znanymi z trylogii przyjaciółmi detektywuje. Mamy środek pandemii i zgłasza się do niej matka zaginionej studentki. Holy próbując odnaleźć kobietę przy okazji odnajduje kolejne zaginione o okolicach uniwersyteckiego kampusu osoby. Ale wachlarz zaginionych uciekinierów jest szeroki ... i nie pasuje do niczego. Mimo to nasza neurotyczna bohaterka idzie jak po nitce do kłębka prosto w zaskakującą paszczę lwa. Nic tylko czytać i cieszyć się lekturą.
O jak dobrze było wrócić do starych bohaterów. No może nie takich znowu starych, bo ta postać to jedna z nowszych wśród wymysłów Kinga. I co prawda nie lubię spin offów to tutaj chyba nie będzie tak żle. Bo po trylogii “Pan Mercedes” aż kusiło, żeby jedną z tamtejszych postaci wyciągnąć jeszcze, bardziej na światło dzienne. A tutaj mamy porządny kryminał podszyty porządnym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-09-01
Wydanie, które czytałam to rok 1967. Niby można powiedzieć, że stara i pewnie mocno zdezaktualizowana. Ale ..... chyba nie do końca. Co prawda, jeżeli spodziewamy się po tej książce bardziej historyczno –archeologicznego podejścia to go tutaj za wiele nie znajdziemy. Książka skupia się raczej na tym jak wygląda życie Indian czy też może raczej plemion indiańskich w XX wieku. A jest to niestety raczej smutny obraz. Ludzie zepchnięci na margines własnej historii i własnych ziem przez ludzi, którzy podczas konkwisty wyparli ich z własnych terenów. Autor kreśli smutny obraz biedy i wszechobecnego alkoholu, który jest poniekąd ugruntowany przez wierzenia i tradycje, bo przecież wszystko trzeba było opić na smutno na wesoło albo żeby zyskać przychylność bóstw czy czarowników. Jest to bardziej książka o socjologii a może antropologii tradycyjnych meksykańskich plemion spadkobierców historii Majów czy Azteków. Jest oczywiście w książce część poświęcona historii i archeologii, ale raczej jako taki ozdobnik czy też przypomnienie, że te narody były na tych ziemiach długo przed europejskimi zdobywcami. Książkę czyta się szybko i na serio mimo upływu lat raczej nie straciła na aktualności.
Wydanie, które czytałam to rok 1967. Niby można powiedzieć, że stara i pewnie mocno zdezaktualizowana. Ale ..... chyba nie do końca. Co prawda, jeżeli spodziewamy się po tej książce bardziej historyczno –archeologicznego podejścia to go tutaj za wiele nie znajdziemy. Książka skupia się raczej na tym jak wygląda życie Indian czy też może raczej plemion indiańskich w XX...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-08-26
I to się czyta praktycznie samo. Powieść współczesnej grozy w czystym wydaniu. Niby nic a jednak wystarczy dobra dawka folkloru i historia sama się tworzy. Bohater znajduje na parkingu porzuconą kamerę samochodową a na niej nagrany film z wyjątkowo dziwnej podroży jej poprzednich właścicieli. Jak się okazuje podróży zakończonej śmiertelnym wypadkiem, ale nie wiadomo z jakiego powodu. Wraz z dwójką przyjaciół próbują rozwikłać tę zagadkę jadąc śladem właścicieli kamery. Co się okazuje marnym pomysłem, gdyż na ich drodze staje nasz własny osobisty wiatr halny i ich straszydło (bo akcja dzieje się u naszych sąsiadów). Wniosek jest jeden nie kpić z miejscowych legend i podań, bo cię mogą dopaść i wtedy po tobie. I wszystko mi się podobało nawet w sumie z przewidywalnym końcem, aczkolwiek uzasadnienie takiego zakończenia było już nie na mój rozum. Autor już chyba troszeczkę ociupinę za bardzo popłynął sama nie do końca wiem w którą stronę. Ale lektura niczego sobie.
I to się czyta praktycznie samo. Powieść współczesnej grozy w czystym wydaniu. Niby nic a jednak wystarczy dobra dawka folkloru i historia sama się tworzy. Bohater znajduje na parkingu porzuconą kamerę samochodową a na niej nagrany film z wyjątkowo dziwnej podroży jej poprzednich właścicieli. Jak się okazuje podróży zakończonej śmiertelnym wypadkiem, ale nie wiadomo z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-08-24
O matko!! Jak mnie ta książka wynudziła i wymordowała. 900 stron!!!! Tekstu, który spokojnie zmieściłby się na połowie zapisanego papieru. Nie wiem co poszło tutaj nie tak z tym moim odbiorem, bo książka ma wysokie noty, ale ....nie. Po pierwsze do złudzenia przypomina klimat filmu “Sleepy Hollow” w barwnym tłumaczeniu na polski “Jeździec bez głowy”. Ten sam okres dziejów raczkującej Ameryki ten sam problem – czarownica. Tutaj w odległym raczkującym miasteczku zostaje złapana wspomniana czarownica i czeka na osądzenie w więzieniu. W tym celu zostaje wysłany sędzia wraz z oczywiście młodym pomocnikiem którzy mają sprawiedliwie wiedźmę osądzić. Jak się można łatwo domyślić pomocnik sędziego zaczyna żywić uczucie do a jakże młodej wiedźmy. Wiedźma jak się okazuje nie może być winna krwawych morderstw, więc mamy kryminał i poszukiwania prawdziwych winnych. Przypominam .... 900 stron. Akcja zatem wlecze się niemiłosiernie a czy rozwiązanie zagadki zaskakuje? To już do własnej oceny. To co mi jeszcze jakoś tak przeszkadzało to wtręty w dialogach ze współczesnego słownika, jak już trzymać fason epoki to i w języku i nie wiem czy to wina autora czy tłumacza, ale było to drażniące. Za wymordowanie nie mogę dać wysokiej noty.
O matko!! Jak mnie ta książka wynudziła i wymordowała. 900 stron!!!! Tekstu, który spokojnie zmieściłby się na połowie zapisanego papieru. Nie wiem co poszło tutaj nie tak z tym moim odbiorem, bo książka ma wysokie noty, ale ....nie. Po pierwsze do złudzenia przypomina klimat filmu “Sleepy Hollow” w barwnym tłumaczeniu na polski “Jeździec bez głowy”. Ten sam okres dziejów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-08-14
Ja się przy książkach Rollinsa bawię wręcz wyśmienicie. Jest to dla mnie totalna odskocznia od wszystkiego innego co czytam świadomie, albo co mi się przypadkiem albo przez pomyłkę napatoczy (bo i tak bywa) Tu akcja idzie od pierwszej strony. Nie trzeba tych części czytać po kolei, bo każda książka to oddzielna przygoda. Seria SIGMA opowiada jak to ładnie zostało ujęte “zabójczych-naukowcach” czy jakoś tak. Generalnie jest sobie (oczywiście w Ameryce) grupa złożona z wykształciuchów oraz różnej maści komandosów która ma za zadanie mówiąc oględnie zapobiec temu, aby świat się wykończył przy pomocy oczywiście całej bandy złoczyńców. “Wirus Judasza” opowiada o .....zarazie. Straszliwej zarazie na którą nie ma lekarstwa a która już się w przeszłości pojawiała tylko nikt o niej nie wiedział, bo nie było socjali ( hehehe) Będzie sporo biologii, sporo historii (Marco Polo ....a tak) dużo mordobicia efektownych ucieczek i pościgów oraz będzie ogromny liniowiec pasażerski i wyspa z kanibalami. Jak widać do wyboru do koloru. Co kto chce. Książka poszła w 3 dni i już się kolejkuja nastepne ale uwaga..... jest jakiś problem chyba ze wznowieniami Rollinsa bo niektóre części praktycznie nie do dostania na rynku albo w horrendalnych cenach.
Ja się przy książkach Rollinsa bawię wręcz wyśmienicie. Jest to dla mnie totalna odskocznia od wszystkiego innego co czytam świadomie, albo co mi się przypadkiem albo przez pomyłkę napatoczy (bo i tak bywa) Tu akcja idzie od pierwszej strony. Nie trzeba tych części czytać po kolei, bo każda książka to oddzielna przygoda. Seria SIGMA opowiada jak to ładnie zostało ujęte...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-08-09
Nie podobała mi się ta książka albo raczej historia w niej opisana, bo napisana była dobrze. Historia była durna, żeby nie powiedzieć głupia. W sumie to nie wiem co to było. Jakiś bełkot na temat wymyślonej sprawy związanej z przemocą rytualną i czcicielami szatana. W latach 70/80 jakieś oczywiście katolickie dwie dziewoje oskarżyły całą swoją rodzinę matkę braci i ojca, który był nomen omen stróżem prawa o to, że byli oni czcicielami szatna i zmuszali je do takich ....serio bzdur, że momentami miałam ochotę odłożyć tę lekturę. Głupota tej sprawy tak waliła po oczach i mózgu, że nie miałam ochoty czytać dodatkowego dziennikarskiego bełkotu uzupełnianego jeszcze teoriami Freuda. Ta seria reporterska jest niezła, ale to wiekopomne dzieło - nie.
Nie podobała mi się ta książka albo raczej historia w niej opisana, bo napisana była dobrze. Historia była durna, żeby nie powiedzieć głupia. W sumie to nie wiem co to było. Jakiś bełkot na temat wymyślonej sprawy związanej z przemocą rytualną i czcicielami szatana. W latach 70/80 jakieś oczywiście katolickie dwie dziewoje oskarżyły całą swoją rodzinę matkę braci i ojca,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-08-05
To była bardzo dziwna lektura. Dobra, bardzo dobra!! Ale dziwna. Po pierwsze nic nie zapowiadało, tej świetności. Rozpoczęła się jak każda jedna książka. Opowieść o czterech przyjaciołach, którzy poznali się w collegu. Każdy z inna historią i innym pochodzeniem i tak różni od siebie jak to możliwe. Początkowo nawet gubiłam się który jest który dopiero dalej wszystko nabiera rozróżnienia. Druga dziwność tej książki polegała na tym, że miałam wrażenie stania w miejscu podczas lektury tzn klikałam przez kolejne strony, ale wskaźnik % na pasku jakby stał w miejscu. Na serio myślałam ze już czytnik walnął i w życiu tej książki nie skończę, ale po upewnieniu się ze w wersji old schoolowej to jest jednak niezła cegła to mnie uspokoiło, że jednak lektura trwa nadal. Jak już przebrnie się początkowe strony i zapozna z bohaterami to człowiek w sumie nie ma ochoty przerywać tej lektury. Ciągle jest ciekawy co dalej i jak to się wszystko potoczy. Bo obserwujemy losy tej czwórki na przestrzeni lat i cofamy się w retrospektywie do ich przeszłości. Te historie są momentami bardzo trudne musze przyznać, że niektóre fragmenty były dosyć brutalne i tak też były podane. Kilka razy miałam ochotę je pominąć, ale nie można tego robić, bo wtedy całość straci sens trzeba przez nie po prostu przejść. Muszę powiedzieć - to była mocna lektura, mądra i taka trochę z morałem albo może raczej z receptą jak przechodzić przez życie z jego problemami. Jedna z lepszych rzeczy jakie ostatnio przeczytałam.
To była bardzo dziwna lektura. Dobra, bardzo dobra!! Ale dziwna. Po pierwsze nic nie zapowiadało, tej świetności. Rozpoczęła się jak każda jedna książka. Opowieść o czterech przyjaciołach, którzy poznali się w collegu. Każdy z inna historią i innym pochodzeniem i tak różni od siebie jak to możliwe. Początkowo nawet gubiłam się który jest który dopiero dalej wszystko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-07-21
Już sama nie wiem czy bardziej lubię powieści czy opowiadania Kinga? Ostatnio nadrabiam braki w dziedzinie opowiadań, bo nie wiedzieć jak ale powstały mi zaległości. W książce znajdziemy ponad 20 opowiadań. Znajdziemy wszystkiego po trochu, będą mordercy, wampiry, zmarli celebryci nawet nie wiem czy to nie podchodzi pod zombiaki? A nawet mściwi pisarze i mordercze przedmioty oraz kosmici. W sumie to aż dziw bierze skąd ten facet bierze pomysły, bo wygląda na to, że ze wszystkiego można zrobić niezłego straszaka. Gdybym miała wybrać kilka ulubionych to pewnie byłby to: “Nocny Latawiec” wampiryczny klasyk w nowoczesnych czasach, “Mają tu kapelę jak wszyscy diabli” wariacja na temat poniekąd wiecznie żywego Elvisa no i może “Urodzi się w domu” czyli coś o zombi i końcu świata. Generalnie podobały mi się wszystkie oprócz ... “Pałka niżej” no ......szczerze to nie bardzo wiem co to miało na Boga być? Wyszło mi, że sprawozdanie sportowe, bo mimo że dojechałam do końca to serio .....chyba że mój lotny umysł nie załapał a jest taka możliwość. Długie opowiadanie o ....niczym no chyba że ktoś jest pasjonatem amerykańskiej małej ligi i baseballa. Tam nawet nie było nic strasznego. Ta rzecz moim zdaniem w ogóle nie powinna siew tej książce pojawić no ale widocznie Kingowi albo wydawcy z bliżej nieznanych przyczyn zależało. Tam jest coś w rodzaju posłowia czy legendy do każdego z opowiadań, ale tak mnie to wymordowało, że nie miałam siły czytać tego ...uzasadnienia.
Już sama nie wiem czy bardziej lubię powieści czy opowiadania Kinga? Ostatnio nadrabiam braki w dziedzinie opowiadań, bo nie wiedzieć jak ale powstały mi zaległości. W książce znajdziemy ponad 20 opowiadań. Znajdziemy wszystkiego po trochu, będą mordercy, wampiry, zmarli celebryci nawet nie wiem czy to nie podchodzi pod zombiaki? A nawet mściwi pisarze i mordercze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-07-14
To moja druga „styczność” z twórczością Marqueza i muszę powiedzieć że całkiem udana. Opowieść która jest opowiedziana ….od końca czyli od śmierci młodego człowieka oskarżonego o splamienie honoru świeżo wydanej za mąż dziewczyny. Małżonek odkrywszy prawdę zwraca kobietę rodzinie a ci w ramach zemsty honorowej zabijają winnego owej hańby. Pytanie czy winny był rzeczywiście winny? Ale nie to jest akurat głównym tematem powieści. Cała powieść to swoisty reportaż przeprowadzony po latach od tego wydarzenia przez jednego z przyjaciół zamordowanego. Rozmawia chyba ze wszystkimi mieszkańcami miasteczka którzy chociażby przez ułamek sekundy widzieli albo ofiarę albo jej zabójców. Świetnie się to czyta bo to trochę jak taka obserwacja 360 stopni tego co się wtedy działo. Okazuje się że każda rozmowa każde trzaśnięcie drzwi czy najmniejsza drobnostka jak to gdzie kto był co robił ma znaczenie. Wydawałoby się że taka opowieść schodząca do takiego szczegółu może być męcząca w odbiorze ale jednak nie. Praktycznie czyta się to jednym ciągiem. Zaskakujące jak dobrze się odbiera tę opowieść chociaż ja zawszę dodaje że w takich przypadkach widać jeszcze świetnie wykonaną robotę tłumacza. Jednak polubimy się z panem Marquezem pewnie sięgnę po kolejne książki.
To moja druga „styczność” z twórczością Marqueza i muszę powiedzieć że całkiem udana. Opowieść która jest opowiedziana ….od końca czyli od śmierci młodego człowieka oskarżonego o splamienie honoru świeżo wydanej za mąż dziewczyny. Małżonek odkrywszy prawdę zwraca kobietę rodzinie a ci w ramach zemsty honorowej zabijają winnego owej hańby. Pytanie czy winny był rzeczywiście...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-07-11
Ja to już tę szeroko rozumianą „klasykę” zostawię ……. Chociaż i tak było lepiej niż z ostatnią Bronte. No jakby to powiedzieć a pewnie się znowu powtórzę „nie urzekła mnie ta historia” nic a nic. Kolejne ckliwe romansidło na tle mało ciekawych perturbacji rodzinnych. Ani to nie było porywające ani ciekawe a wręcz znowu przewidywalne. Zarówno główni jak i poboczni bohaterowie czyli w sumie członkowie jednego klanu wyjątkowo nieciekawi. Żaden nie wyróżnia się na tle innych i to do tego stopnia że żadnego z nich nie można polubić żeby chociaż kibicować mu w czytanej historii. Wszystko takie płaskie że nudzi ta lektura. Nie sięgnę po kolejne a patrzę w spis i Boże nie wierzę że to ma tyle części !!! Strach blady na mnie przez to padł. Czytając opisy kolejnych tomów oraz wiodące recenzje opisujące kolejne części zaczynam by przerażona swoim gustem ale raczej jego ewidentnym brakiem skoro mnie się ta powieść ( oraz inne podobne) nie spodobała. Ale cóż no nie podobało mi się i tyle.
Ja to już tę szeroko rozumianą „klasykę” zostawię ……. Chociaż i tak było lepiej niż z ostatnią Bronte. No jakby to powiedzieć a pewnie się znowu powtórzę „nie urzekła mnie ta historia” nic a nic. Kolejne ckliwe romansidło na tle mało ciekawych perturbacji rodzinnych. Ani to nie było porywające ani ciekawe a wręcz znowu przewidywalne. Zarówno główni jak i poboczni...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-07-05
No i w końcu przewodnik dla mnie !!! Mogłabym mieć własny …tylko nie wiem czy zamek czy pałac a najlepiej oba. W jednym bym się okopała gdyby coś a w drugim bym siedziała będąc w nastroju „do ludzi”. A tak całkiem na serio to do tej książki trzeba sobie jeszcze obejrzeć (od czasu do czasu pokazują na kablówkach i innych) program współprowadzony przez autorkę pt „Kup Pan zamek” No ja bym kupowała !!! tylko nie mam za co. I w tym programie można sobie popatrzeć na niektóre budowle opisane również w tej książce. Kilka obserwacji po pierwsze jak wspomina autorka na śląsku jest tych ruin w lepszym lub gorszym stanie naprawdę dużo, nie wszystkie są opisane w książce co nie zmienia faktu że są i jak ktoś jest przy gotówce to można sobie taki zameczek sprawić. Po drugie, co ci ruscy mieli do tych biednych arystokratycznych umarlaków? Co wleźli do zamku to wyciągali z krypt tych biednych właścicieli i bezcześcili zwłoki. Zaraz po spaleniu księgozbiorów, pocięciu dywanów i spaleniu mebli lub ewentualnie wywiezieniu wszystkiego co się da. A po trzecie my sami też nie byliśmy lepsi bo rozdrapywaliśmy to czego Rosjanie już nie dali rady a szkoda że tyle tych pięknych zamków i pałaców zostało zniszczonych i to tak na dobrą sprawę zniszczono je po wojnie. Jakoś udawało im się przetrwać niemieckie bombardowania w jednym kawałku ale już powojenne grabieże to był gwóźdź do trumny. Potrafiono nawet rozebrać pałac do ostatniej cegły bo był potrzebny budulec na jakiś dom. Szkoda wielka szkoda bo to były perełki śląska teraz praktycznie nie do odzyskania czy odbudowy. Mnie się ta publikacja podobała chętnie bym sobie pojeździła po Śląsku i je wszystkie pozwiedzała zabrakło mi tylko jeszcze większej ilości kolorowych zdjęć. Ale książka napisana zwięźle i kompaktowo bez zbytecznego przynudzania podstawowe fakty i duży zbiór ciekawostek no i oczywiście informacje o straszących w zamach duchach. Czyli dla każdego coś dobrego. Polecam
No i w końcu przewodnik dla mnie !!! Mogłabym mieć własny …tylko nie wiem czy zamek czy pałac a najlepiej oba. W jednym bym się okopała gdyby coś a w drugim bym siedziała będąc w nastroju „do ludzi”. A tak całkiem na serio to do tej książki trzeba sobie jeszcze obejrzeć (od czasu do czasu pokazują na kablówkach i innych) program współprowadzony przez autorkę pt „Kup Pan...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-28
Niby kolejna książka z serii “Co tam panie w świecie umarlaków?” ale ...... niby to samo, a jakby inaczej. Podchodziłam do tej książki jak do każdej kolejnej z tej tematyki. A że to będą kolejne jakieś wspominki i przedstawianie najciekawszych przypadków w karierze i tym podobne. A tutaj zaskoczenie no, bo jak napisałam tematyka cały czas ta sama, ale jakby inne spojrzenie. Po pierwsze książka napisana przez dziennikarkę a nie kolejnego lekarza, anatomopatologa czy policjanta. I nie o najciekawszych przypadkach w karierze, ale o ludziach, którzy na co dzień obcują ze śmiercią a o których jakoś niewiele się mówi czy pisze. I tak mamy rozmowy z przedsiębiorcami pogrzebowymi, grabarzami, sprzątaczem miejsc śmierci, balsamistą, technikiem pracującym w prosektorium czy człowiekiem pracującym w krematorium. Ale największymi i chyba najbardziej niesamowitymi wywiadami/ opowieściami są te z Kierownikiem pracowni anatomopatologii kliniki Mayo. O klinice słyszałam, ale o tym co oni tam robią po to, żeby w innowatorski sposób leczyć śmiertelnie chorych ludzi to już nie do końca zdawałam sobie sprawę. Jest też opowieść osoby pracującej w firmie, która zajmuje się identyfikacją ludzi w masowych zdarzeniach na świecie jak choćby masowe groby czy tsunami albo katastrowy lotnicze czy kolejowe. Ale chyba wywiadem, który jest najmocniejszy (może przez to w jakim kraju obecnie funkcjonujemy) jest ten z doulą śmieci która jest .....położną. Resztę możecie spróbować sobie dośpiewać, ale i tak jak przeczytacie ten rozdział to się okaże, że wszystko co sobie wydumaliście w tym temacie bierze w łeb. I chociażby dla tej jednej opowieści warto sięgnąć po tę książkę, ale tak na prawdę to każdy z tych wywiadów jest niesamowity.
Niby kolejna książka z serii “Co tam panie w świecie umarlaków?” ale ...... niby to samo, a jakby inaczej. Podchodziłam do tej książki jak do każdej kolejnej z tej tematyki. A że to będą kolejne jakieś wspominki i przedstawianie najciekawszych przypadków w karierze i tym podobne. A tutaj zaskoczenie no, bo jak napisałam tematyka cały czas ta sama, ale jakby inne spojrzenie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-26
No w końcu porządna opowiastka grozy. I to zdecydowanie lepsza niż „Ciemność”. Tym razem mamy wszystko co straszliwe. Jest zima, trzaskający mróz główny bohater powraca do rodzinnego miasteczka u szczytu gór i okazuje się że koszmar z dzieciństwa powraca. To co działo się kilkadziesiąt lat wcześniej powtarza się w obecnych czasach…..giną dzieci. Ale z jakiego powodu ? Powiem tak mignie podczas lektury lekki klimacik Kinga (pewnie przez te ginące dzieci bo u Kinga zawsze giną jakieś młodociane typy) ale to tylko takie mignięcie. Całość czyta się bardzo sprawnie no i chyba zakończenie może być zaskoczeniem ….a może nie ? Na razie Karika jak dla mnie piszę trochę nierówno tzn jak jedna książka mi się podoba to już inna jakoś nie może przypasować ale w poczekalnie czeka jeszcze kolejna więc dajmy sobie szansę. Ale do takiego lekkiego dreszczyku na weekend te książki świetnie się nadają.
No w końcu porządna opowiastka grozy. I to zdecydowanie lepsza niż „Ciemność”. Tym razem mamy wszystko co straszliwe. Jest zima, trzaskający mróz główny bohater powraca do rodzinnego miasteczka u szczytu gór i okazuje się że koszmar z dzieciństwa powraca. To co działo się kilkadziesiąt lat wcześniej powtarza się w obecnych czasach…..giną dzieci. Ale z jakiego powodu ?...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka z serii literatury faktu dla lubiących true crime. Ja co prawda nigdy o tej historii nie słyszałam i może dlatego nie było to dla mnie jakoś wybitnie atrakcyjne do czytania. Oczywiście straszne, że ginie człowiek w tym przypadku historia zaczyna się od zaginięcia młodej dziewczyny na Alasce a potem w trakcie poszukiwań jej i jej oprawcy okazuje się, że ta historia ma swój dalszy albo raczej wcześniejszy tok. Okazuje się że można w Ameryce być człowiekiem totalnie bez udokumentowanej przeszłości bez aktów urodzenia historii leczenia i innych. Można za to być wojskowym, bo się ma do tego dryl a potem można swoje nazwijmy to hobby rozwijać na innych polach. Złapali gościa i udowodnili mu winę, ale do tej pory nie ma pewności czy rzeczywiście zabił tylko tyle osób do ilu się przyznał czy jednak ...trochę więcej. Historia niestety bez zakończenia, można by tak rzec. Czyta się to sprawnie i szybko, ale trochę nudno.
Książka z serii literatury faktu dla lubiących true crime. Ja co prawda nigdy o tej historii nie słyszałam i może dlatego nie było to dla mnie jakoś wybitnie atrakcyjne do czytania. Oczywiście straszne, że ginie człowiek w tym przypadku historia zaczyna się od zaginięcia młodej dziewczyny na Alasce a potem w trakcie poszukiwań jej i jej oprawcy okazuje się, że ta historia...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to