-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2021-10-02
2021-08-16
2021-09-29
Lekka powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Autorce pomiędzy sielankowymi opisami Ustki i dawką dobrego humoru udało się przemycić ważny temat, za co duży plus. Czyta się przyjemnie, a na momenty, w których trochę brakuje logiki, można przymknąć oko.
Lekka powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Autorce pomiędzy sielankowymi opisami Ustki i dawką dobrego humoru udało się przemycić ważny temat, za co duży plus. Czyta się przyjemnie, a na momenty, w których trochę brakuje logiki, można przymknąć oko.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-25
Kiedy po przeczytaniu "Bezcennego" Zygmunta Miłoszewskiego wsiadłam do górskiej kolejki gondolowej, na chwilę się zatrzymała, i wspominając treść tamtej książki, przeżyłam chyba minizawał. W takim razie po lekturze "Domofonu" chyba już nigdy nie pojadę sama windą i nie zejdę do piwnicy...
Postanowiłam nadrobić powieści tego autora, których jeszcze nie czytałam. Ten debiut był zupełnie inny od reszty twórczości, która zresztą i tak jest dosyć różnorodna, ale trudno mi jakoś zaklasyfikować "Domofon". Podobno to horror albo powieść grozy. Właściwie tak. Mamy nierzeczywiste elementy, mamy strach, ale dostajemy historię sprzed lat, analizę życia wielu bohaterów - mieszkańców bloku, a także trup ścieli się gęsto i po raz pierwszy na kartach tej powieści spotykamy się z Olegiem Kuzniecowem ze stołecznej komendy, który wystąpił później w "Uwikłaniu", pierwszej części trylogii z prokuratorem Szackim - to było dla mnie zaskoczenie i taki smaczek, w sumie szkoda, że tego policjanta było tutaj tak mało. Ale to nie była książka o tym. Myślę, że autorowi chodziło o to, by pokazać, jak wiele lęków, obaw, strasznych historii siedzi w naszej głowie i co może się stać, gdy znajdziemy się przez dłuższy czas w zamknięciu - tylko ze sobą lub ze swoimi rodzinami. Wtedy mogą wyjść najgorsze cechy każdego z nas, dadzą o sobie znać dziwne skłonności, jeszcze bardziej będą doskwierać nałogi, kontrolę nad każdym z nas może przejąć strach, który w końcu zacznie udzielać się wszystkim - członkom dziwnej zbiorowości, czyli mieszkańcom bloku. Początkowo kompletnie nie wiadomo, o co chodzi, co jest prawdą, a co wyobrażeniem i przede wszystkim - jaka jest tego przyczyna. Zaczyna się niewinnie i nic nie zwiastuje tego, co wydarzy się później, bo zaczyna się od trupa, potem jedną z bohaterek zdejmuje strach w windzie, a kogoś innego - w piwnicy. W bloku zaczynają dziać się dziwne rzeczy, w końcu okazuje się, że mieszkańcy są w nim uwięzieni - i to bez dostępu do wody. Praktycznie wszystkim śnią się koszmary, tak straszne i sugestywne, że nie chcą przeżyć ich do końca, więc postanawiają nie spać. W końcu okazuje się jednak, że bierne oczekiwanie nic nie daje i muszą zacząć działać. Ktoś musi zdobyć się na odwagę i to wszystko przerwać.
Na końcu zaś dostajemy rozwiązanie akcji, które sugeruje, że to wszystko nie wydarzyło się naprawdę. Jak można przeczytać w wielu innych opiniach, jest to rzeczywiście trochę rozczarowujące. Książkę czytało się jednak nieźle, były momenty napięcia i przede wszystkim cały czas zastanawiałam się, o co tu naprawdę chodzi, dlaczego się to dzieje i co jeszcze wydarzy się dalej, a to duży plus. Już w debiucie tego autora można zauważyć jego charakterystyczny styl, który bardzo lubię i przez to czasem parsknąć śmiechem podczas czytania. Uważam, że Zygmunt Miłoszewski ma wyjątkowy dar barwnego opisywania szarej rzeczywistości i życia zwykłych ludzi.
To bardzo nietypowa dla mnie książka, zwłaszcza że raczej nie czytam horrorów i powieści grozy. Przeczytało się, niezła rozrywka.
Kiedy po przeczytaniu "Bezcennego" Zygmunta Miłoszewskiego wsiadłam do górskiej kolejki gondolowej, na chwilę się zatrzymała, i wspominając treść tamtej książki, przeżyłam chyba minizawał. W takim razie po lekturze "Domofonu" chyba już nigdy nie pojadę sama windą i nie zejdę do piwnicy...
Postanowiłam nadrobić powieści tego autora, których jeszcze nie czytałam. Ten debiut...
2021-09-21
Ta część podobała mi się bardziej niż poprzedni tom. Wydarzenia w "Chrzcie ognia" można określić jako przygody Geralta i spółki w drodze, przetykane napomknięciami o loży czarodziejek (w tym losach Yennefer) oraz przeżyciami Ciri. Jedne mniej emocjonujące i wciągające, drugie bardziej. Dobra, ciekawa, pełna akcji oraz emocji końcówka, chociaż spodziewałam się, że ten tom zakończy się jednak odnalezieniem Ciri przez wiedźmina.
Poznaliśmy paru nowych, jakże wyrazistych bohaterów, mogliśmy przeczytać kilka ciekawych rozmów. Ta część była dla mnie z pewnością mniej chaotyczna niż poprzednia i nawet częściowo tłumaczyła wydarzenia z poprzedniego tomu, tak w kilku zdaniach, które logicznie to podsumowały, bo wtedy można było się trochę zgubić.
Ta część podobała mi się bardziej niż poprzedni tom. Wydarzenia w "Chrzcie ognia" można określić jako przygody Geralta i spółki w drodze, przetykane napomknięciami o loży czarodziejek (w tym losach Yennefer) oraz przeżyciami Ciri. Jedne mniej emocjonujące i wciągające, drugie bardziej. Dobra, ciekawa, pełna akcji oraz emocji końcówka, chociaż spodziewałam się, że ten tom...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-15
2021-09-15
2021-09-11
2021-09-05
Uznałam, że dla wielbicielki kryminałów, a zarazem osoby marzącej o napisaniu kiedyś własnej książki to pozycja obowiązkowa. Cieszę się, że ją przeczytałam i mam na swojej półce. Kompendium to zbiera wiele różnorakich informacji na temat kryminałów. Autorka z pewnością zna się na rzeczy i przeczytała wiele tego typu powieści, dlatego mogła wpleść w treść książkowe przykłady. Druga część, kryminalistyczna, z pewnością spodoba się osobom, które do tej pory były absolutnymi laikami w tej kwestii, zwłaszcza że jest napisana dużo przystępniejszym językiem niż fachowe publikacje. Margota Kott porusza wiele kwestii i każdej z nich poświęca trochę miejsca - jednym mniej, a jednym więcej. Nawet jeśli o czymś tylko wspomina, dla czytelnika tej książki to znak, że może sam pogłębić swoją wiedzę na dany temat. Na pewno to pozycja dobra na start. Dalej można już samemu robić research. Dla mnie - osoby, która poczyniła już kroki w tym kierunku i zapoznała się z różnymi publikacjami, wyszukując je samodzielnie, a które były tutaj także wymienione w bibliografii - nie było podczas czytania zbyt wielu zaskoczeń, a czasami mogłam nawet wytknąć drobne błędy czy zbyt ogólnikowe podejście. Niemniej to pozycja ciekawa, która może usystematyzować wiedzę, zwrócić na coś uwagę albo podsunąć coś, o czym jeszcze nie czytałam. Z pewnością warto się z nią zapoznać - mogę polecić nie tylko przyszłym pisarzom, ale i czytelnikom, którzy chcą trochę poczytać o kryminalnej rzeczywistości i przekonać się, jak trudno napisać taką powieść.
Uznałam, że dla wielbicielki kryminałów, a zarazem osoby marzącej o napisaniu kiedyś własnej książki to pozycja obowiązkowa. Cieszę się, że ją przeczytałam i mam na swojej półce. Kompendium to zbiera wiele różnorakich informacji na temat kryminałów. Autorka z pewnością zna się na rzeczy i przeczytała wiele tego typu powieści, dlatego mogła wpleść w treść książkowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-09
2021-09-01
Czytałam o tej serii wiele bardzo dobrych opinii. Czytało się fajnie, chociaż bez fajerwerków. Zgrabna zagadka kryminalna, wszystko dobrze opisane, bez zbędnych dłużyzn i niepotrzebnych opisów. Kilku rzeczy domyśliłam się lub odkryłam ich sens przed śledczymi, chociaż końcowego rozwiązania nie do końca. Parę rozdziałów przed końcem robi się naprawdę emocjonująco, choć przyznam, że przydługa spowiedź sprawcy wydawała mi się trochę nierealna. Zawsze taka scena jest dla mnie zbyt filmowa. Poza tym sam przyjazd jednego policjanta, bez powiadomienia kogoś, praktycznie na spotkanie i starcie z seryjnym mordercą, jest dla mnie naciągany. Rozumiem emocje, ale nie wiem, czy tak powinien się zachować doświadczony glina.
Niezła książka, na pewno przeczytam kolejne tomy.
Czytałam o tej serii wiele bardzo dobrych opinii. Czytało się fajnie, chociaż bez fajerwerków. Zgrabna zagadka kryminalna, wszystko dobrze opisane, bez zbędnych dłużyzn i niepotrzebnych opisów. Kilku rzeczy domyśliłam się lub odkryłam ich sens przed śledczymi, chociaż końcowego rozwiązania nie do końca. Parę rozdziałów przed końcem robi się naprawdę emocjonująco, choć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-29
Duże rozczarowanie. A może to ja miałam zupełnie inne oczekiwania. A może to opis z tyłu książki był mylący. Zachęcił mnie, przyznaję.
Zamiast kryminału z wątkiem obyczajowym dostałam nie najlepszą obyczajówkę z elementem zagadki. Sprawa wypadku jednak jest tak banalna, że jej rozwiązania można domyślić się od razu. Śledztwo zajmuje bardzo mało miejsca w tej książce. Poza tym mamy średnio poprowadzony romans, przepychanki na policyjnych stanowiskach i prywatne animozje między funkcjonariuszami. Język i styl początkującego autora jest słaby, zbyt prosty i drętwy. Poza tym pojawiają się stanowczo zbyt liczne błędy, wśród których można wymienić "ukłócie" czy "mochito". Z czasem stwierdziłam, że korektor nie widział chyba tego tekstu na oczy, mimo że w posłowiu autor przyznaje, że przed redakcją było jeszcze gorzej (o zgrozo! To jakim cudem wydawnictwo skusiło się na wydanie tego czegoś, skoro było jeszcze mniej spójnie i było więcej błędów?). Pełno literówek, interpunkcja mocno kuleje, a poza tym mamy jeszcze kompletnie zbędne częstochowskie regionalizmy, takie jak "ciątać" (co oznacza "błąkać się bez celu", jak łatwo sprawdzić w Google; w sumie dało się to wywnioskować z kontekstu, ale w takim razie zastanawiam się, po co w ogóle używać tego słowa?).
Podsumowując, cienka powieść, która niczym nie zaskakuje, nadawałaby się może na Wattpada. Totalnie zabrakło jakiegoś klimatu, jakiegokolwiek. Było sztucznie. Czy to w wątku, powiedzmy, kryminalno-policyjnym, czy w tym obyczajowym. Nie wiem, dlaczego doczytałam tę książkę do końca, na szczęście czytało się dosyć szybko, choć nie obyło się bez zbędnych fragmentów, zgrzytania zębami i przewracania oczami.
Duże rozczarowanie. A może to ja miałam zupełnie inne oczekiwania. A może to opis z tyłu książki był mylący. Zachęcił mnie, przyznaję.
Zamiast kryminału z wątkiem obyczajowym dostałam nie najlepszą obyczajówkę z elementem zagadki. Sprawa wypadku jednak jest tak banalna, że jej rozwiązania można domyślić się od razu. Śledztwo zajmuje bardzo mało miejsca w tej książce. Poza...
2021-08-25
2021-08
2021-08-20
2021-08-05
Tym razem chyba po prostu nie trafiłam z tematyką. Po naprawdę dobrym "Jak zawsze" pokochałam trylogię o Szackim, teraz, w jeszcze innym gatunku, było nieźle, ale kwestie historyczne to nie moja bajka, sztuka też tak średnio. Dlatego w tej książce skupiłam się na specyficznym stylu Zygmunta Miłoszewskiego, który naprawdę polubiłam. Co jakiś czas śmiałam się w głos. Jego opisy, nawet banalnych rzeczy, nawet te stanowiące dodatek i niemające znaczenia dla akcji, to majstersztyk. Komiczne porównania, szydera i to, jakie są barwne. Postaci również, jak zwykle, ciekawie wykreowane. Polszczyzna Lisy Tolgfors trochę przypominała mi wypowiedzi pana Muldgaarda od Chmielewskiej ("Wszystko czerwone"). A do tego jeszcze nieprzypadkowy dobór nazwisk bohaterów (Boznański i Zofia Lorentz)... Za takie smaczki cenię prozę tego autora. Poza tym musiał włożyć w tę książkę sporo pracy i wykonał naprawdę niezły research.
Tym razem chyba po prostu nie trafiłam z tematyką. Po naprawdę dobrym "Jak zawsze" pokochałam trylogię o Szackim, teraz, w jeszcze innym gatunku, było nieźle, ale kwestie historyczne to nie moja bajka, sztuka też tak średnio. Dlatego w tej książce skupiłam się na specyficznym stylu Zygmunta Miłoszewskiego, który naprawdę polubiłam. Co jakiś czas śmiałam się w głos. Jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-31
Od dawna planowałam przeczytać tę książkę i wreszcie udało mi się ją dorwać w bibliotece. Miałam pewne obawy, czy nie będzie to jakaś naiwna, przesłodzona historia dla nastolatek, wypełniona motywacyjnymi sloganami. Niepotrzebnie.
To naprawdę przyjemna książka, zawierająca w sobie pozornie prostą historię dwudziestopięcioletniej, nieśmiałej i przede wszystkim strachliwej Sole. Bohaterka ta była mi szczególnie bliska, odnalazłam w niej wiele podobieństw, dlatego wiele wypowiedzianych w tej powieści zdań wyjątkowo mnie ujęło. Z pewnością zapiszę wiele cytatów i będę do nich czasem zaglądać.
Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem z okładki, że to najbardziej inspirująca książka roku. Kupiła mnie, chociaż muszę przyznać, że nie od pierwszych stron. Warto było ją przeczytać, dalej całkowicie zatopiłam się w tej powieści. Myślę, że jest idealna do przedstawienia na dużym ekranie. Powinna trafić do nastolatek czy młodych kobiet. Oczywiście, że po lekturze nie pozbędziemy się strachu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale uważam, że dobrze zaaplikować sobie taką dawkę motywacji i ciepła, jaką może nam zapewnić ta książka.
Od dawna planowałam przeczytać tę książkę i wreszcie udało mi się ją dorwać w bibliotece. Miałam pewne obawy, czy nie będzie to jakaś naiwna, przesłodzona historia dla nastolatek, wypełniona motywacyjnymi sloganami. Niepotrzebnie.
To naprawdę przyjemna książka, zawierająca w sobie pozornie prostą historię dwudziestopięcioletniej, nieśmiałej i przede wszystkim strachliwej...
2021-07-26
Gdy dowiedziałam się, że Player zamierza nakręcić kolejny serial na podstawie prozy Mroza, postanowiłam zabrać się za tę serię. Była całkiem chwalona, opis nawet mi się spodobał (mam słabość do prokuratorów, więc wyrzucony z urzędu prokurator mnie przyciągnął). A tu rozczarowanie.
Pomysł początkowo wydawał się niezły, ale w ogólnym rozrachunku był stanowczo zbyt wydumany i nierealny. Książka wypełniona pustosłowiem i rozmowami o niczym, trochę w stylu Mroza. Były momenty pełne napięcia, nie aż tak dużo, jak w nielubianej przeze mnie "Ekspozycji", gdzie to "zabili go i uciekł", ale tu też podobny zwrot akcji się zdarzył.
Postaci to klapa.
Gerard Edling najpierw wydawał mi się ciekawy i ekscentryczny, ale później jednak niczego interesującego w nim nie mogłam dostrzec. Zbyt pewny siebie (jak mnóstwo bohaterów Mroza), trochę jednak nieudacznik. Jakby wyrwać z kontekstu parę zdań o tym, że "kryje w sobie mrok", "przyciąga podobnych sobie" (niedokładne cytaty), to by zachęcało, ale podczas czytania żadnego dreszczyku nie poczułam. Byłam ciekawa sprawy, za którą wyrzucono go z prokuratury, a została ona opisana paroma zdaniami pod koniec książki. Tyle budowania napięcia o nic. Zaś sama postać Behawiorysty momentami w tej książce znikała i nie była potrzebna, tak że nie byłam pewna, czy nadal pozostał głównym bohaterem.
Kompozytor jawi się jako niezwykle przebiegły i okrutny człowiek, który zawsze przechytrzy służby, wszystkim ucieknie, wszystkie ślady za sobą zatrze. Taki trochę wszechmocny jak Piotr Langer z serii o Chyłce. A na koniec musi dać się zabić przez naszego głównego, jednak, bohatera. Na marginesie, ich spotkanie w więzieniu kompletnie mnie nie zaskoczyło, można powiedzieć, że na nie czekałam.
Te niby postawione na nogi służby wyglądają na bandę nieudaczników, którzy dali się okiwać jak dzieci. Na kartach powieści przemyka paru prokuratorów i oficerów ABW czy CBŚP, można się chwilowo do nich przywiązać, ale nie na zbyt długo, bo potem autor zabija wszystkich (prawie) poprzez wybuch bomby. Już po chwili czytelnik zapomina o nieco bezbarwnej Beacie Drejer, która w pewnym momencie zdawała się być najbliższą osobą Edlinga.
Intryga zatacza szerokie kręgi, tropów prowadzących do rozwiązania nasi bohaterowie szukają nie tylko w podopolskich wsiach, ale i w Ameryce Łacińskiej, wszak musi u Mroza powiać egzotyką. Ale mimo tego, że w książce przewijają się ludzie z różnych zakątków Polski, koniec końców i tak chodzi o Edlinga i na ostatnich stronach to jego żona, która ledwie przemknęła po wcześniejszych stronach powieści, okazuje się kluczem do rozwiązania zagadki.
Zakończenie nie sprawia, że czytelnik chce więcej. Może przez krótką chwilę zastanawia się, co w takim razie stanie się z Edlingiem w drugim tomie, skoro końcówka pierwszego powinna mu zapewnić dożywotnią odsiadkę. Chyba że autor zaserwuje kolejny paroletni przeskok czasowy, jak w końcowej części "Behawiorysty".
Może warto było sprawdzić, o co tyle hałasu, ale raczej nie polubię się z tym cyklem.
Gdy dowiedziałam się, że Player zamierza nakręcić kolejny serial na podstawie prozy Mroza, postanowiłam zabrać się za tę serię. Była całkiem chwalona, opis nawet mi się spodobał (mam słabość do prokuratorów, więc wyrzucony z urzędu prokurator mnie przyciągnął). A tu rozczarowanie.
Pomysł początkowo wydawał się niezły, ale w ogólnym rozrachunku był stanowczo zbyt wydumany i...
2021-07-21
2021-07-20
Po raz pierwszy czytałam zbiór opowiadań kryminalnych i byłam naprawdę miło zaskoczona. Jak się okazuje, ciekawe opowieści kryminalne można zmieścić w 30-50 stronach i bardzo zaskoczyć czytelnika. Poznałam kilku nowych autorów, ale i spędziłam czas ze znanymi postaciami z książek Małeckiego czy Rogali. Większość opowiadań czytało się świetnie, do gustu nie przypadła mi jedynie "Przystawka" Szczygielskiego (nie moje klimaty) oraz opowiadania Zielke i Żarskiego, które były trochę słabsze i tak mnie nie zaciekawiły.
Po raz pierwszy czytałam zbiór opowiadań kryminalnych i byłam naprawdę miło zaskoczona. Jak się okazuje, ciekawe opowieści kryminalne można zmieścić w 30-50 stronach i bardzo zaskoczyć czytelnika. Poznałam kilku nowych autorów, ale i spędziłam czas ze znanymi postaciami z książek Małeckiego czy Rogali. Większość opowiadań czytało się świetnie, do gustu nie przypadła mi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po przeczytaniu trzech tomów serii tego autora o komisarzu Grossie, postanowiłam sięgnąć po jego debiut. Niestety, to nie był do końca dobry pomysł. Książka jest wyraźnie słabsza od tamtego cyklu, sposób prowadzenia fabuły kompletnie mi nie odpowiadał. Pomysł wydawał się ciekawy, ale rozczarowałam się. Mimo tego, że trochę zaciekawił mnie wątek prywatny głównego bohatera, raczej nie sięgnę po następne części.
Po przeczytaniu trzech tomów serii tego autora o komisarzu Grossie, postanowiłam sięgnąć po jego debiut. Niestety, to nie był do końca dobry pomysł. Książka jest wyraźnie słabsza od tamtego cyklu, sposób prowadzenia fabuły kompletnie mi nie odpowiadał. Pomysł wydawał się ciekawy, ale rozczarowałam się. Mimo tego, że trochę zaciekawił mnie wątek prywatny głównego bohatera,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to