Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka opowiada o losach trzydziestoletniej Stelli, która od zawsze borykała się z problemami w stosunkach interpersonalnych. Przez to także nie może znaleźć miłości. Jej rodzice zaczynają na nią naciskać w kwestii posiadania potomstwa, bo w końcu jej zegar biologiczny tyka. To wszystko skłania kobietę do wynajęcia mężczyzny do towarzystwa, który ma ją nauczyć, jak przyciągnąć płeć przeciwną i prawidłowo funkcjonować w związku. Jednak czy to aby na pewno dobry pomysł? I czy w ogóle zda on egzamin? Przekonajcie się sami! Ciekawostką jest fakt, że u autorki tej książki, podobnie jak u Stelli, zdiagnozowano zespół Aspergera. To sprawia, że „Więcej niż pocałunek” jest dziełem autentycznym i opisującym prawdziwe problemy ludzi dotkniętych tym schorzeniem. Z ciekawością zapoznawałam się z codziennym sposobem funkcjonowania głównej bohaterki i jej trudnościami w nawiązywaniu trwałych relacji. Muszę z przykrością jednak stwierdzić, że gdyby Stella nie chorowała, ta lektura nie byłaby już taka ciekawa. Styl pisania autorki przypominał mi trochę Vi Keeland, której dzieła uwielbiałam na początku mojej czytelniczej drogi. Teraz mi się już trochę „przejadły”. Może dlatego „Więcej niż pocałunek” nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Pewnie gdybym trafiła na ten tytuł rok temu, byłabym nim zachwycona. W momencie, w którym jestem teraz, oceniam go na „po prostu ok, ale bez fajerwerków”.