-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1196
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać452
Biblioteczka
2019-08-25
2019-10-16
2019-10-06
2019-08-21
2019-09-13
2019-09-01
2019-08-04
2019-07-23
2019-07-09
O górach lekko zabawnie i z ironią. Bardzo dobra na początek przygody z literaturą górską. Bo gładko wprowadza w podstawy, przedstawiając także sylwetki czołowych zdobywców gór. Jeżeli uważacie, że gatunek ten nie jest dla Was, spróbujcie sięgnąć po "Lodowego rycerza", a przekonacie się, czy chcecie iść głębiej.
Dla mnie była to ciekawa odmiana od książek relacjonujących zdobywanie szczytów. Autor na wesoło przedstawia górskie zwyczaje, obyczaje, puentuje wszystko to co zdążył w okołogórskim temacie zauważyć.
Łatwiej byłoby powiedzieć czego tutaj nie ma. Bowiem są cieszące oczy satyryczne rysunki, są ciekawe anegdoty i smaczki ze schronisk, są próby górskiej erotyki. Znajdą się też sztampowe tematy, aczkolwiek innym okiem, bo w końcu z ironią.
O górach lekko zabawnie i z ironią. Bardzo dobra na początek przygody z literaturą górską. Bo gładko wprowadza w podstawy, przedstawiając także sylwetki czołowych zdobywców gór. Jeżeli uważacie, że gatunek ten nie jest dla Was, spróbujcie sięgnąć po "Lodowego rycerza", a przekonacie się, czy chcecie iść głębiej.
Dla mnie była to ciekawa odmiana od książek relacjonujących...
2019-07-08
Z książką o Śląsku było to moje pierwsze spotkanie. Trochę poza moją strefą komfortu. W reportaże o korzeniach etnograficznych, kulturoznawczych wsiąkam bez reszty. Ale tam gdzie jest za dużo historii, dat, suchych faktów, tam się zdecydowanie nudzę. "Ten przeklęty Śląsk" to mieszanina tego wszystkiego o czym wspominam wyżej. To krótkie teksty o Śląsku (biorąc pod uwagę także wszystkie granice historyczne) pozwalające odkryć miejsca i ludzi, o których można nie wiedzieć. Przedstawia problemy Niemców na Śląsku i Ślązaków w Niemczech. Ciekawy wgląd w życie po wojnie i próbie odnalezienia się w nowych warunkach. Oraz nieco o tym co mija i może wkrótce zniknąć bezpowrotnie.
Z książką o Śląsku było to moje pierwsze spotkanie. Trochę poza moją strefą komfortu. W reportaże o korzeniach etnograficznych, kulturoznawczych wsiąkam bez reszty. Ale tam gdzie jest za dużo historii, dat, suchych faktów, tam się zdecydowanie nudzę. "Ten przeklęty Śląsk" to mieszanina tego wszystkiego o czym wspominam wyżej. To krótkie teksty o Śląsku (biorąc pod uwagę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-04
Mocno pozytywnie nastawiłam się na tę książkę. A okazała się dość przeciętna. Lekki kryminał, nieco może przewidywany. Dla mnie plus za włoski klimat miasta, w którym wszystko kojarzy się z kamorrą, gdzie każda zbrodnia od razu prowadzona jest z myślą o mafii. Bohaterowie mogliby mieć tutaj zdecydowanie głębszy rys. Powieść może i wciąga, ale nie ma tutaj nic takiego, co by ją wyróżniło z tłumu.
Mocno pozytywnie nastawiłam się na tę książkę. A okazała się dość przeciętna. Lekki kryminał, nieco może przewidywany. Dla mnie plus za włoski klimat miasta, w którym wszystko kojarzy się z kamorrą, gdzie każda zbrodnia od razu prowadzona jest z myślą o mafii. Bohaterowie mogliby mieć tutaj zdecydowanie głębszy rys. Powieść może i wciąga, ale nie ma tutaj nic takiego, co by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-31
Nie czytajcie z ciekawości. Nie czytajcie tylko dlatego, że lubicie twórczość muzyczną Tomasza Organka. Debiutancka powieść muzyka jest dla tych dojrzalszych, bogatych w doświadczenia osób, być może tych, którzy są w okolicach tej magicznej kreski zwanej 40 lat.
Lubie egzystencjalizm i takie rozważania na temat ludzkiej natury i moralnych wyborów człowieka. Dlatego po książkę sięgnęłam. Początkowo porwała mnie bez reszty i ubawiła jak beznadziejne losy Adasia Miauczyńskiego, ale później nieco ją przemęczyłam - przez rozwlekłe nic nie mówiące fragmenty, po których przeczytaniu byłam w kropce.
Ciekawy debiut, zdecydowanie jestem ciekawa, co będzie dalej.
Recenzja na stronie:
http://swiatwslowachiobrazach.pl/index.php/2019/06/07/teoria-opanowywania-trwogi-tomasz-organek-recenzja-ksiazki/
Nie czytajcie z ciekawości. Nie czytajcie tylko dlatego, że lubicie twórczość muzyczną Tomasza Organka. Debiutancka powieść muzyka jest dla tych dojrzalszych, bogatych w doświadczenia osób, być może tych, którzy są w okolicach tej magicznej kreski zwanej 40 lat.
Lubie egzystencjalizm i takie rozważania na temat ludzkiej natury i moralnych wyborów człowieka. Dlatego po...
2019-05-23
Raz podjętej decyzji już nie cofniesz. Decydując się na jedno, nigdy nie dowiesz się co by mogło wydarzyć się, gdybyś zdecydował się na drugą opcję. Jeffrey Archer w tej powieści podejmuje próbę walki z tą teorią. Stawia bohatera swojej powieści na dwóch ścieżkach i pozwala nam śledzić dwa alternatywne biegi zdarzeń. Pozwala nam spojrzeć na amerykańskie życie Aleksa oraz na brytyjskie dzieje Saszy.
"I tak wygrasz" napisana jest w sposób niezwykle wciągający, całość można przeczytać jednym tchem. W powieści postacie fikcyjne mieszają się z historycznymi. Na polu tej gry w tle pobrzmiewają czołowi przedstawiciele scen politycznych trzech państw, o których wspomniałam wyżej. Polityka wydobywa się powierzchnię w wielu miejscach opowieści. A Jeffrey Archer udowadnia, że ta tematyka wcale nie musi być nudna.
http://swiatwslowachiobrazach.pl/index.php/2019/06/04/i-tak-wygrasz-jeffrey-archer/
Raz podjętej decyzji już nie cofniesz. Decydując się na jedno, nigdy nie dowiesz się co by mogło wydarzyć się, gdybyś zdecydował się na drugą opcję. Jeffrey Archer w tej powieści podejmuje próbę walki z tą teorią. Stawia bohatera swojej powieści na dwóch ścieżkach i pozwala nam śledzić dwa alternatywne biegi zdarzeń. Pozwala nam spojrzeć na amerykańskie życie Aleksa oraz na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-16
Taki trochę czeski film w tej książce. A z niego wyłania się obraz ludzi poszukujących szczęścia. Trochę się ubawiłam, nieco zasmuciłam. Można na ten tytuł spojrzeć przez lupę lub jak na krzywe zwierciadło. Wybór należy do czytelnika. Niemniej całość daje dość ciekawy obraz współczesnego obywatela Niemiec (choć miejsce akcji to także Barcelona i Wenecja).
Mini powieść, którą czyta się błyskawicznie dzięki mini rozdziałom skupiającym się na poszczególnych bohaterach wciągnęła mnie totalnie. Postaci w tej historii błądzą trafiając w dziwne miejsca i przyciągają inne dziwne przypadki. Ale ciekawie w ten ich świat było wejść.
Taki trochę czeski film w tej książce. A z niego wyłania się obraz ludzi poszukujących szczęścia. Trochę się ubawiłam, nieco zasmuciłam. Można na ten tytuł spojrzeć przez lupę lub jak na krzywe zwierciadło. Wybór należy do czytelnika. Niemniej całość daje dość ciekawy obraz współczesnego obywatela Niemiec (choć miejsce akcji to także Barcelona i Wenecja).
Mini powieść,...
2019-06-19
Piszą o tej książce, że autor powiela pomysły. Tego nie wiem, bo to moje pierwsze z nim spotkanie. Czy ja wiem, czy to taki rasowy kryminał? Śledczy może i jest, ale bardzo pobocznie. Powieść to taki poniekąd pamflet ośmieszający środowisko aktorskie i dziennikarskie. Choć to nie demaskatorstwo a ogólna prawdy. Przez to książka momentami jest nawet zabawna.
Wyskoczyłam tak poważnie z tym pamfletem, ale generalnie jest to lekka opowieść ze zbrodnią w tle. Na upały w sam raz.
Piszą o tej książce, że autor powiela pomysły. Tego nie wiem, bo to moje pierwsze z nim spotkanie. Czy ja wiem, czy to taki rasowy kryminał? Śledczy może i jest, ale bardzo pobocznie. Powieść to taki poniekąd pamflet ośmieszający środowisko aktorskie i dziennikarskie. Choć to nie demaskatorstwo a ogólna prawdy. Przez to książka momentami jest nawet zabawna.
Wyskoczyłam tak...
2019-05-15
Gawędziarsko i dość emocjonalnie o kobiecym wspinaniu.
Anna Czerwińska bardzo przystępnym językiem, wspomnieniami i górskimi anegdotami potrafi miłością do gór zarazić. Jeżeli nie czytacie górskich opowieści z drogi na szczyt, bo uważacie je za suche i zbyt technicznie, po przeczytaniu GórFanki zmienicie swoje zdanie. Warto też zajrzeć, jeżeli jesteście miłośnikami książek o alpinizmie i himalaizmie i porównać ją z relacjami tzw. męskimi. To zupełnie inny obraz i styl.
Recenzja pod linkiem:
http://swiatwslowachiobrazach.pl/index.php/2019/05/19/gorfanka-anna-czerwinska-tatrzanskie-alpejskie-abc/
Gawędziarsko i dość emocjonalnie o kobiecym wspinaniu.
Anna Czerwińska bardzo przystępnym językiem, wspomnieniami i górskimi anegdotami potrafi miłością do gór zarazić. Jeżeli nie czytacie górskich opowieści z drogi na szczyt, bo uważacie je za suche i zbyt technicznie, po przeczytaniu GórFanki zmienicie swoje zdanie. Warto też zajrzeć, jeżeli jesteście miłośnikami książek...
2019-05-07
W ocenie jestem rozdarta. Sentyment do miasta Chorzów to jedna sprawa, ale z drugiej strony mam lekkie wrażenie chaosu. Nie było mnie przy procesie twórczym, nie wiem, czy książka napisana była od A do Z, czy fragmentami, które później były łączone i miksowane. Zastanawia mnie umiejscowienie niektórych z nich. Raz czy dwa następstwa zdarzeń wydawały mi się nielogiczne, jakby właśnie kolejność tych fragmentów była zła.
Ale ogólnie jest to bardzo udany debiut. Akcja stopniowo nabiera rozpędu, autorka tej komedii kryminalnej z psem w roli detektywa bardzo umiejętnie i z klasą książkę zakończyła. Cała paleta postaci jest dość barwna.
Książka jest klimatyczna, bo bardzo śląska (choć mam czasami wrażenie, że zamiast w Chorzowie, czytelnik znalazł się na Chebziu w Rudzie Śląskiej. Ale to takie niuanse zarezerwowane dla mieszkańców regionu Górny Śląsk ;)
Powieść jest trochę w stylu Christie. Kamienica i jej mieszkańcy, a wśród nich poszukiwania mordercy.
Jeżeli chcecie poczuć ten czarnośląski klimat - będziecie mieć prawo do salw śmiechu.
W ocenie jestem rozdarta. Sentyment do miasta Chorzów to jedna sprawa, ale z drugiej strony mam lekkie wrażenie chaosu. Nie było mnie przy procesie twórczym, nie wiem, czy książka napisana była od A do Z, czy fragmentami, które później były łączone i miksowane. Zastanawia mnie umiejscowienie niektórych z nich. Raz czy dwa następstwa zdarzeń wydawały mi się nielogiczne,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-03
Z serii tzw. muzycznej - lepsza od "Mojego życia z Mozartem".
Jeżeli odnieść ją do całej twórczości Schmitta - mocno średnia.
Choć to zależy,czego od niej czytelnik oczekuje.
"Kiki van Beethoven" podzielona jest na dwie odrębne z pozoru części. Pierwsza to beethovenowska inspiracja, spisana wystawiana wcześniej sztuka o tytułowej Kiki. Pozostała część tomiku to esej o tym, czym może być muzyka klasyka. To subiektywna wizja autora-filozofa(!), który stara się udowodnić, że Beethoven potrafi poruszyć w człowieku człowieczeństwo.
Część "Kiki..." mnie porwała.
Na części "Kiedy pomyślę, że Beethoven umarł, a tylu kretynów żyje"... prawie zasnęłam. Choć niektóre jej fragmenty warto zapamiętać i się nad nimi zastanowić.
Z serii tzw. muzycznej - lepsza od "Mojego życia z Mozartem".
Jeżeli odnieść ją do całej twórczości Schmitta - mocno średnia.
Choć to zależy,czego od niej czytelnik oczekuje.
"Kiki van Beethoven" podzielona jest na dwie odrębne z pozoru części. Pierwsza to beethovenowska inspiracja, spisana wystawiana wcześniej sztuka o tytułowej Kiki. Pozostała część tomiku to esej o...
2019-05-02
Książka intrygująca. Historie króciutkie, z których każda inspiruje i zmusza do myślenia. Wracamy dzięki niej do punktu widzenia pytającego o wszystko dzieciaka, z tym że owe pytania to już zupełnie inna bajka.
Zaczyna się fascynująco, z lekka filozoficznie, kończy na zawiłościach logicznych. Do pewnego momentu czytało się ją jednym tchem, ale później nastał punkt zwrotny, w którym nie było już nawet zbyt interesująco.
Bardzo ciekawy pomysł. Książeczka, choć w zasadzie na jedno popołudnie, coś po sobie pozostawia.
Książka intrygująca. Historie króciutkie, z których każda inspiruje i zmusza do myślenia. Wracamy dzięki niej do punktu widzenia pytającego o wszystko dzieciaka, z tym że owe pytania to już zupełnie inna bajka.
Zaczyna się fascynująco, z lekka filozoficznie, kończy na zawiłościach logicznych. Do pewnego momentu czytało się ją jednym tchem, ale później nastał punkt...
2019-04-16
"Kastor" to barwne lata 90., plastyczne postaci, wartka akcja i zaskakujące zakończenie. Thriller policyjny, który wypełnia pewną lukę na rynku wydawniczym. Jeszcze nie zapomniano o działaniach milicji, a krakowski Kazimierz nie był miejscem, które chcielibyście zobaczyć. Ledwo skończył się komunizm, zaczęły się roszady na polu gry. Zaczynają pojawiać się kontrasty.
Bardzo to realistyczny świat, który wspaniałe przywraca zatarte wspomnienia z tamtych czasów. Wojtek Miłoszewski, znany mi do tej pory ze scenariusza do (dobrego) serialu "Prokurator" , zdecydowanie nie zawodzi. Czekam na więcej takich tytułów!
"Kastor" to barwne lata 90., plastyczne postaci, wartka akcja i zaskakujące zakończenie. Thriller policyjny, który wypełnia pewną lukę na rynku wydawniczym. Jeszcze nie zapomniano o działaniach milicji, a krakowski Kazimierz nie był miejscem, które chcielibyście zobaczyć. Ledwo skończył się komunizm, zaczęły się roszady na polu gry. Zaczynają pojawiać się kontrasty.
Bardzo...
Przed premierą słów kilka o niełatwym życiu i trudnych wyborach Unaia i Alby. I kilku celtyckich zbrodniach w tle.
***
Aktualny rok w kategorii hiszpańskiego kryminału zdecydowanie należy do Evy Garcii Saenz de Urturi i jej serii o białym mieście, czyli baskijskiej Vitorii. W chwili, gdy w rodzinnej Hiszpanii autorka celebrowała ukoronowanie trylogii, my mogliśmy poznać początki. Teraz, gdy na ekrany będzie wchodzić ekranizacja, my możemy wejść w historię głębiej. Czekam z niecierpliwością na tłumaczenie finału.
Autorka cyklu w pierwszej części zastosowała motyw wyprzedzenia akcji, którego w "Rytuałach wody" co prawda nie ma. Ale czasami mrugnie okiem z lekkim wyprzedzeniem. Nie jest więc czytelniczą zbrodnią napisać, że po finale "Ciszy białego miasta" główny bohater zmaga się z afazją Broki. Mowy musi na nowo nauczyć. Ale także życie osobiste musi sobie ułożyć na nowo. Tymczasem w tle pojawiają się kolejne zbrodnie o zabarwieniu celtyckim.
Głęboka psychologia postaci, bogato działające na wyobraźnię topografia i krajobrazy, ale przede wszystkim Hiszpania celtiberyjska, czyli odwołania do dawnej historii, wierzeń i kultu. To właśnie tutaj pobrzmiewa moc trylogii białego miasta. Eva Garcia Saenz de Utruti wyśmienicie potrafi utrzymać zaciekawienie akcją. Wciąga nas w wir. I jednocześnie nie raz nabiera. Niejednokrotnie wydawało mi się, że akcję wyprzedziłam i że znam już finał. A tymczasem po raz kolejny dałam się złapać w tę samą pułapkę. Co prawda przy samym końcu poczułam się potraktowana jak naiwniak, któremu trzeba wszystko podać na tacy. Powiedzmy jednak, że uznam to za dodatkowy rys kształtujący postać głównego bohatera, który nie zawsze tak szybko połapie się w tym, o co tak naprawdę biega.
W "Rytuałach wody" krąg postaci jest dość zamknięty. Tym razem zbrodnie skupiają się wokół samej postaci komisarza i jego najbliższych znajomych. Znowu musimy cofnąć się lekko w czasie. Tym razem do lat 90. i obozu archeologicznego, w którym główny bohater cyklu brał udział. Ofiarą, której ciało zostaje odnalezione współcześnie jest bowiem pierwsza dziewczyna Unaia. Obóz ów – jak się okazuje – skrywa niejeden sekret. I to właśnie on da wiele odpowiedzi w śledztwie.
Są tacy, którzy alergicznie zareagują na to pomieszanie planów i chronologii. Dla mnie jednak jest to kolejna tegoroczna bomba. Wspaniale wpisuje się w to, co mnie kręci. Jeśli jeszcze nie znacie serii, macie co nadrabiać. A jeżeli uważacie, że ów kryminał Wam się nie spodoba – może okazać się, że będziecie w srogim błędzie.
Przed premierą słów kilka o niełatwym życiu i trudnych wyborach Unaia i Alby. I kilku celtyckich zbrodniach w tle.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to***
Aktualny rok w kategorii hiszpańskiego kryminału zdecydowanie należy do Evy Garcii Saenz de Urturi i jej serii o białym mieście, czyli baskijskiej Vitorii. W chwili, gdy w rodzinnej Hiszpanii autorka celebrowała ukoronowanie trylogii, my mogliśmy poznać...