-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2015-09-20
2015-09-12
2012-02
2011-05
Książka początkowo bardzo się dłużyła. Akcja wolno się rozwijała - nie budowała napięcia ani nie zachęcała do dalszej lektury. Przydługie, niekończące się opisy, które nic nie wnosiły do fabuły, a jedynie irytowały również nie zachęcały do dalszego czytania.
W połowie ksiązki coś się ruszyło - wątki zaczęły łączyć się w całość, akcja powoli budowała napięcie - zaskakiwała (spodobał mi się ten motyw aury, "doktorków", starców, walki z aborcją).
Głównymi bohaterami byli starsi, trochę osamotnieni ludzie - zdarza się to rzadko, by to seniorzy stawali się pierwszoplanowymi postaciami, do tego bardzo barwnymi i wzbudzającymi zainteresowanie.
Książka przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy lubią niedopowiedzenia, dużo wątków, niekoniecznie rozwiniętych, poplątanych ze sobą na różne sposoby.
Książka początkowo bardzo się dłużyła. Akcja wolno się rozwijała - nie budowała napięcia ani nie zachęcała do dalszej lektury. Przydługie, niekończące się opisy, które nic nie wnosiły do fabuły, a jedynie irytowały również nie zachęcały do dalszego czytania.
W połowie ksiązki coś się ruszyło - wątki zaczęły łączyć się w całość, akcja powoli budowała napięcie - zaskakiwała...
2015-03-02
Historia zaczyna się podobnie jak inne o tej tematyce. Młodzi ludzie, którzy są zagubieni w swoim życiu, którzy potrzebują autorytetów i wsparcia. Ludzie, którzy nie mają go w swoich rodzicach, ponieważ ci zakazują, nakazują, wyżywają się psychicznie i fizycznie. Ludzie, którzy pragną utopijnej wolności, takiej, gdzie będą mogli decydować o sobie, swoim życiu, podjętych decyzjach. Ludzie bardzo młodzi, szukający celu i idei, w które mogliby wierzyć. A w końcu ludzie, którzy zatracają siebie dla poczucia "wolności", która wcale nie jest prawdziwa.
Wielu ludziom z początku narkotyki wydają się być drogą do wyzwolenia. Niestety, w wielu przypadkach jest to droga do zatracenia i stłamszenia tak bardzo szukanej wolności.
Początkowo używki są tylko zabawką, pozwalającą zapomnieć o problemach. Używką, która przecież wcale nie uzależnia, to takie proste przestać coś brać - tak wielu myśli na początku. Nagle okazuje się, że to nie jest proste. Że teraz hera to nie narkotyk, pozwalający wyrwać się z szarej rzeczywistości, a droga do pozostania normalnym - tylko dzięki braniu ludzie mogą wytrwać w rzeczywistości, być w niej, bez tego są wrakami, ludźmi słabymi - a przecież hera zapewnić miała wolność, swobodę.
Historia "Ćpuna" to zlepek wielu narracji, wielu spojrzeń na jedną sytuację.
Każdą z tych osób łączy to, że w końcu przyznają się, że zerwanie z herą nie jest łatwe, a oni nie są na tyle silni, by zawalczyć o swoją wolność (narkotyk zabił ich samodzielność, witalność).
Wielu z nich początkowo myśli: "Żyć szybko, umrzeć młodo", lecz z czasem patrzą na to inaczej.
Historia zaczyna się podobnie jak inne o tej tematyce. Młodzi ludzie, którzy są zagubieni w swoim życiu, którzy potrzebują autorytetów i wsparcia. Ludzie, którzy nie mają go w swoich rodzicach, ponieważ ci zakazują, nakazują, wyżywają się psychicznie i fizycznie. Ludzie, którzy pragną utopijnej wolności, takiej, gdzie będą mogli decydować o sobie, swoim życiu, podjętych...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-02
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Wołoszański słynie z tego, że naprawdę ciekawie opowiada, aż chce się słuchać godzinami.
Jeżeli chodzi o pisanie... wychodzi mu to średnio.
Książkę "Tajna wojna Hitlera" czytało mi się ciężko, mimo że napisana została językiem łatwym, tj. prostym, zrozumiałym - tak było z początku. Później rozkręciłam się ja albo jego styl, bo muszę przyznać, że z każdym kolejnym zdaniem było mi łatwiej zrozumieć, co ma Wołoszański do przekazania, a co za tym idzie, czytanie nie było już takie uciążliwe.
07-2012
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Wołoszański słynie z tego, że naprawdę ciekawie opowiada, aż chce się słuchać godzinami.
Jeżeli chodzi o pisanie... wychodzi mu to średnio.
Książkę "Tajna wojna Hitlera" czytało mi się ciężko, mimo że napisana została językiem łatwym, tj. prostym, zrozumiałym - tak było z początku. Później rozkręciłam się ja albo jego styl, bo...
2015-03-02
Wołoszański, jako popularyzator historii w programie "Sensacje XX wieku" był naprawdę dobry. Opowiadał z pasją, dzięki czemu słuchający odbierali jego opowiadania z żywą ciekawością, zachłannie.
Wołoszański, jako popularyzator historii przelewający swoją wiedzę na papier wypadł słabo.
Książka tylko momentami dawała czytelnikowi radość z jej czytania. Mimo, że została napisana łatwym, nieskomplikowanym językiem, czytało się ją topornie, wręcz męcząco.
07-2012
Wołoszański, jako popularyzator historii w programie "Sensacje XX wieku" był naprawdę dobry. Opowiadał z pasją, dzięki czemu słuchający odbierali jego opowiadania z żywą ciekawością, zachłannie.
Wołoszański, jako popularyzator historii przelewający swoją wiedzę na papier wypadł słabo.
Książka tylko momentami dawała czytelnikowi radość z jej czytania. Mimo, że została...
2015-03-02
Moja pierwsza książka Jonathana Carroll'a, z pewnością nie ostatnia.
Jest w niej coś magicznego, coś, co zmusza do czytania, do skończenia, do przerywania innych zajęć, by móc znowu po nią sięgnąć.
J. Carroll nakreślił całkiem przyjemną historię o reżyserze, który w swym geniuszu pozostał skromny. Na ekranie był wielki, pewny siebie, tworzył dzieła, każdy go podziwiał. W rzeczywistości tworzył szarą masę, był bez polotu, nudny.
Stworzył również innego bohatera, również reżysera, tworzącego horrory, którw w końcu przyniosły mu upragniony sukces.
Przyjaciele...
Nagle ten drugi umiera, jak, dlaczego? Te pytania zadaje sobie jego przyjaciel, stara się rozwikłać tę zagadkę, poznać prawdę.
Czy prawda jest rzeczywista, prawdopodobna?
Według mnie jest magiczna - wiele tu istot pozaziemskich, nadprzyrodzonych, wiele zjawisk, które ludzie uznają za dziwne.
Czym jest niebo - kto jest w niebie?
Kim są anioły?
Czy anioł w ogóle istnieją?
Czy można nawiązać kontakt z tamtym światem?
Czy jest "tamten świat"?
Jak pomóc chorym przyjaciołom - czy da się im pomóc?
Odpowiedzią jest ta magiczna książka.
12-03-2013
Moja pierwsza książka Jonathana Carroll'a, z pewnością nie ostatnia.
Jest w niej coś magicznego, coś, co zmusza do czytania, do skończenia, do przerywania innych zajęć, by móc znowu po nią sięgnąć.
J. Carroll nakreślił całkiem przyjemną historię o reżyserze, który w swym geniuszu pozostał skromny. Na ekranie był wielki, pewny siebie, tworzył dzieła, każdy go podziwiał. W...
2015-03-02
Do książki podeszłam sceptycznie.
Wampiry? Czy one mogą być straszne? - zadawałam sobie pytanie, wypożyczając tę książkę ok. 4lata temu.
Wampiry opisane przez Kinga są straszne, wzbudzają niepokój, są tajemnicze, a z drugiej strony całkiem ludzkie.
Czytając ten utwór miałam wrażenie, jakby opisywał rzeczywistość, co z tego, że przecież fabuła nie jest faktem, a jedynie wyobraźnią autora przelaną na papier?
King stworzył wiele dzieł - znaczna część z nich jest bardzo dobra, lecz "Miasteczko Salem" to jedna z przodujących pozycji na liście osiągnięć pisarza.
Bohaterowie nie są płytcy, fabuła nie jest mdła, słaba.
Do książki podeszłam sceptycznie.
Wampiry? Czy one mogą być straszne? - zadawałam sobie pytanie, wypożyczając tę książkę ok. 4lata temu.
Wampiry opisane przez Kinga są straszne, wzbudzają niepokój, są tajemnicze, a z drugiej strony całkiem ludzkie.
Czytając ten utwór miałam wrażenie, jakby opisywał rzeczywistość, co z tego, że przecież fabuła nie jest faktem, a jedynie...
2015-03-02
"Cmętarz zwieżąt" to książka, która na długo zapada w pamięci. Pierwszy raz przeczytałam ją ok. 5lat temu.
Jest to jedna z lepszych powieści Kinga, ukazująca jego majstersztyk.
Utwór trzyma w napięciu, z drugiej strony nie jest to żaden płytki dreszczowiec. Postaci przedstawione w powieści mają psychologiczny zarys, są pełne, nacechowane emocjami. Autor dokładnie przybliża czytelnikowi ich cechy.
Oprócz napięcia i dobrze zbudowanych postaci, jest również tutaj mroczność i tajemniczość.
Cała fabuła jest płynna, a klimat cały czas trzyma w napięciu, potęguje je.
W książce wiele jest opisów drastycznych, mrocznych, dzięki czemu książka jest pełna - opisy, bohaterowie, fabuła to czynniki wpływające na jakość książki.
"Cmętarz zwieżąt" to książka, która na długo zapada w pamięci. Pierwszy raz przeczytałam ją ok. 5lat temu.
Jest to jedna z lepszych powieści Kinga, ukazująca jego majstersztyk.
Utwór trzyma w napięciu, z drugiej strony nie jest to żaden płytki dreszczowiec. Postaci przedstawione w powieści mają psychologiczny zarys, są pełne, nacechowane emocjami. Autor dokładnie przybliża...
2015-03-01
Christiane od dziecka była doświadczona przez życie. Początkowo przeprowadzka do robotniczej dzielnicy, następnie katowanie przez ojca, złe relacje w szkole, miłostka matki... Z jednej strony ta sytuacja kazała jej szukać ludzi, którzy ją zaakceptują. Gdy to osiągnęła, chciała więcej.
Myślę, że Christiane F. świadoma była tego, co ją czeka, że wpadnie w nałóg, nie uwolni się od heroiny. Dążyła do tego, może pragnęła? Powtarzała, że chce inaczej żyć, ona świadomie weszła w nałóg i nawet jej to pasowało, początkowo miała stałą paczkę, potem wszystko się zepsuło - pozostała nieliczna grupa osób, takich jak ona. Każdy przegrywał z nałogiem, tracił najbliższych. Christiane uważała, że ona w ciągu znalazła miłość swego życia, przyjaciół. Z drugiej strony wiedziała, że to nierealne - miłość wcale nie była piękna, a przyjaciele prawdziwi. Każdy z biegiem czasu zatracał siebie, walczył o każdą ćwiartkę, by móc jakoś przezwyciężyć febrę. Christiane chciała być inna od wszystkich, a przede wszystkim lepsza.
Czasami pragnęła z tego wyjść, chciała być normalną zdrową nastolatką - wtedy nadchodził detox. Myślała, że odtrucie organizmu to koniec przygody z heroiną, jakże się myliła. Zresztą, były to lata 70, nikt nie wiedział, jak prawidłowo walczyć, a już na pewno nie, skazana na siebie, trzynastolatka. Ośrodki tworzył się dopiero po fali narkotycznych doznań, w latach 80-90, dlatego osoby jak Christiane musiały walczyć same - odtrucie to pierwszy krok, najczęściej też ostatni. Przede wszystkim należało mieć cel, bez niego życie nie miało sensu, dlatego tak wielu młodych ludzi zaczynało brać.
Dążenie do bycia inną, lepsza pozbawiło ją indywidualności - przestała być również sobą.
Christiane sprawnie opisuje swoje życie, co czuła, co się kończyło, co straciła. Nigdy na to nie narzekała, ponieważ całą młodość dążyła do tego. Była to świadoma decyzja.
Każdy ćpun świadomie zaczyna, ale najczęściej nim kieruje przypadek.
Christiane sama pokierowała swoje życie w stronę narkotykowej rzeczywistości.
Christiane od dziecka była doświadczona przez życie. Początkowo przeprowadzka do robotniczej dzielnicy, następnie katowanie przez ojca, złe relacje w szkole, miłostka matki... Z jednej strony ta sytuacja kazała jej szukać ludzi, którzy ją zaakceptują. Gdy to osiągnęła, chciała więcej.
Myślę, że Christiane F. świadoma była tego, co ją czeka, że wpadnie w nałóg, nie uwolni...
2014-12-01
2014-10-18
Bruno Schulz w Sklepach przedstawia swojego ojca bardzo fantastycznie. Posługuje się baśniowością, nierealizmem, dzięki czemu mamy wrażenie, że obraz jest widziany okiem dziecka, nie dorosłego człowieka.
Bruno Schulz w Sklepach przedstawia swojego ojca bardzo fantastycznie. Posługuje się baśniowością, nierealizmem, dzięki czemu mamy wrażenie, że obraz jest widziany okiem dziecka, nie dorosłego człowieka.
Pokaż mimo to2014-10-28
Historia Basi jest bardzo wzruszająca i powinna być przestrogą dla młodych ludzi, moich rówieśników. Tak naprawdę przez kilka lat brania straciła 30lat życia. Walczyła ze schizofrenią, ze swoją słabością psychiczną, strachem. Poganiacze chleba to zapiski luźnych myśli, które, moim zdaniem, pomogły bohaterce/pisarce w odnalezieniu siebie, w powrocie do rzeczywistości. Uważam, że ta książka zostałą wydana przede wszystkim dla niej samej.
Historia Basi jest bardzo wzruszająca i powinna być przestrogą dla młodych ludzi, moich rówieśników. Tak naprawdę przez kilka lat brania straciła 30lat życia. Walczyła ze schizofrenią, ze swoją słabością psychiczną, strachem. Poganiacze chleba to zapiski luźnych myśli, które, moim zdaniem, pomogły bohaterce/pisarce w odnalezieniu siebie, w powrocie do rzeczywistości....
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07
Słyszałam opinie, że książka, a raczej styl Puzo, bardzo męczy. Akcja się ciągnie, a chęci, co do jej skończenia są coraz mniejsze. Nic podobnego. Jestem zachwycona. Książkę przeczytałam dawno, a nadal ubolewam nad jej końcem. Puzo w fenomenalny sposób łączy naraz kilkanaście wątków, co wcale nie umniejsza wartości utworu. Robi to tak zwyczajnie, jak by się wydawało prosty sposób, że nie sposób nie pochwalić jego zdolności pisarskich. Co do samej fabuły... po wielkiej aferze i okrzykach, co do Luki Brasi, spodziewałam się więcej kartek mu poświęconych. Luca Brasi, mimo że przedstawiony został jako pełen nienawiści człowiek, zyskał moją sympatię. Jest przede wszystkim człowiekiem, dla którego wartość i rodzina są ważne - co niestety później, poznając dokładniej historię Brasi, jest rozmyte. Ojciec Chrzestny to przede wszystkim książka o prawości, zasadach i bliskości rodzinnej.
Słyszałam opinie, że książka, a raczej styl Puzo, bardzo męczy. Akcja się ciągnie, a chęci, co do jej skończenia są coraz mniejsze. Nic podobnego. Jestem zachwycona. Książkę przeczytałam dawno, a nadal ubolewam nad jej końcem. Puzo w fenomenalny sposób łączy naraz kilkanaście wątków, co wcale nie umniejsza wartości utworu. Robi to tak zwyczajnie, jak by się wydawało prosty...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-21
Józef K. to cząsteczka szarej masy. Jest on przeciętnym, szarym człowiekiem - autor w ten sposób wprowadził uniwersalny i ponadczasowy wymiar Procesu. Czytelnik prawie nic nie wie o bohaterze; autor w ten sposób chciał zaznaczyć, że każdy możne się znaleźć na miejscu Józefa K - żyjąc w państwie bezprawia, człowiek, nie patrząc na jego pochodzenie i statut, jest skazany na łaskę organów władzy i jego postanowień.
Józef K. to cząsteczka szarej masy. Jest on przeciętnym, szarym człowiekiem - autor w ten sposób wprowadził uniwersalny i ponadczasowy wymiar Procesu. Czytelnik prawie nic nie wie o bohaterze; autor w ten sposób chciał zaznaczyć, że każdy możne się znaleźć na miejscu Józefa K - żyjąc w państwie bezprawia, człowiek, nie patrząc na jego pochodzenie i statut, jest skazany na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dobra książka ukazująca postawę Niemców z różnych perspektyw. Pokazuje, że najgorszą karą nie jest śmierć, lecz skalane sumienie.
Dobra książka ukazująca postawę Niemców z różnych perspektyw. Pokazuje, że najgorszą karą nie jest śmierć, lecz skalane sumienie.
Pokaż mimo to