Trochę mnie przeraża to, że co książka to lepsza... Kiedyś w końcu musi nastąpić spadek i obawiam się, że wtedy może ucierpieć na tym mój zachwyt nad całym cyklem.

Po pierwszych dwóch częściach nie sądziłam, że może być lepiej, a tu jednak się okazało, że może. I to bez problemu. Często czytając fantastykę zastanawiam się, kto od kogo czerpał i kto na kim się inspirował. Czytając tę serię, mam wrażenie, że wszyscy swoją inspirację czerpali właśnie od pani Harrison. W tej serii pojawia się tak dużo kwestii, które znam z innych książek, ale tylko tutaj nie wydają się 'wymuszone'. Wiem, że to generalizowanie z mojej strony, ale nic nie poradzę na swoje odczucia ;)

"Każda magia jest dobra" jest rewelacyjna pod każdym względem. I nowych postaci powoli wprowadzanych do serii, i rozwiązania niektórych wątków poruszonych w poprzednich częściach, a nawet życia osobistego Rachel ;) Chociaż wiem, że ten stan nie potrwa pewnie zbyt długo (mam swoje podejrzenia z kim główna bohaterka wyląduje 'na stałe'),ale nie zmienia to faktu, że taki stan rzeczy póki co mi się podoba. No i wisienka na torcie - wątek z demonami.... Strasznie jestem ciekawa, jak to wszystko się potoczy!

Trochę mnie przeraża to, że co książka to lepsza... Kiedyś w końcu musi nastąpić spadek i obawiam się, że wtedy może ucierpieć na tym mój zachwyt nad całym cyklem.

Po pierwszych dwóch częściach nie sądziłam, że może być lepiej, a tu jednak się okazało, że może. I to bez problemu. Często czytając fantastykę zastanawiam się, kto od kogo czerpał i kto na kim się inspirował....

Emocje, złe decyzję oraz mnóstwo wpadek... Ta książka jest nimi przepełniona, ale to właśnie te elementy dają tak dużo zabawy przy czytaniu, więc jest świetnie. Nowi bohaterowie dokładają jeszcze akcji oraz dają radę wpakować Rachel w jeszcze większe problemy emocjonalne. Pomimo, że ta część przygód jest mniej dynamiczna od pozostałych to wciąż zachwyca i świetnie się ją czyta. Odkrywamy inne oblicze Rachel oraz jej przyjaciół i wrogów. Spryt z jakim Rachel wychodzi z kłopotów jest nie do przebicia, a jej poczucie humoru oraz sposób bycia sprawia, że chce się ją lubić. Ciekawa, wspaniale napisana, pełna emocji książka. Polecam, czytało się interesująco.

Emocje, złe decyzję oraz mnóstwo wpadek... Ta książka jest nimi przepełniona, ale to właśnie te elementy dają tak dużo zabawy przy czytaniu, więc jest świetnie. Nowi bohaterowie dokładają jeszcze akcji oraz dają radę wpakować Rachel w jeszcze większe problemy emocjonalne. Pomimo, że ta część przygód jest mniej dynamiczna od pozostałych to wciąż zachwyca i świetnie się ją...

Opinia do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/05/102-kazda-magia-jest-dobra-kim-harrison.html

Wracamy do Cincinnati! Znów ramię w ramię z rudowłosą wiedźmą ziemi, ruszajmy w świat przygód i magii! Na okładce czytamy: "W Cincinnati nie ma czarownicy twardszej, seksowniejszej czy bardziej pokręconej od łowczyni nagród Rachel Morgan. Tym razem Rachel musi także zająć stanowisko w wojnie szalejącej w podziemiu miasta, ponieważ pomogła w aresztowaniu wampira, który był jego władcą – a także zawarła w tym celu układ z potężnym demonem, co mogłoby ją kosztować całą wieczność bólu, katuszy i upokorzeń." - i mówiąc szczerze, na tym spokojnie można poprzestać. Bo momentami jest za powtarzalnie.[...]

Reszta opinii do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/05/102-kazda-magia-jest-dobra-kim-harrison.html

Opinia do przeczytania na: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/05/102-kazda-magia-jest-dobra-kim-harrison.html

Wracamy do Cincinnati! Znów ramię w ramię z rudowłosą wiedźmą ziemi, ruszajmy w świat przygód i magii! Na okładce czytamy: "W Cincinnati nie ma czarownicy twardszej, seksowniejszej czy bardziej pokręconej od łowczyni nagród Rachel Morgan. Tym razem Rachel musi...

Zdecydowanie jak do tej pory najlepsza część. Nasza Rachel bardzo polubiła pewnego wampira. Ciekawy wątek z panem Kalmakiem. Co raz bliżej rozwiązania jest tajemnicza śmierć jej taty. Tylko Janks zaczyna za bardzo świrować. Lecimy dalej...

Zdecydowanie jak do tej pory najlepsza część. Nasza Rachel bardzo polubiła pewnego wampira. Ciekawy wątek z panem Kalmakiem. Co raz bliżej rozwiązania jest tajemnicza śmierć jej taty. Tylko Janks zaczyna za bardzo świrować. Lecimy dalej...

Mam taką teorię dotyczącą tej książki...
Otóż mam wrażenie, że autorka pisała solidny kryminał urban fantasy - idąc zdecydowanie drogą, którą wytyczył Jim Butcher. Ale oto zjawił się agent autorki i zaczęło się:
Agent: Ale wiesz, piszesz urban i jesteś kobietą. I piszesz o kobiecie. Wiesz co z tego wynika?
Autorka: Nie?
Agent: Kobiety to czytają! Kobiety chcą mocnego romansu!
Autorka: Um, ale ja jestem kobietą i chcę pisać o lasce która odkrywa tajemnice i próbuje się uwolnić od demona.
Agent: Ale piszesz o wampirach! Jak możesz pisać o wampirach i nie wprowadzić romansu z wampirem?!
Autorka: No, jest Ivy...
Agent: Ale Rachel jest hetero, prawda? Musi być! Jeśli nie będzie hetero, stracimy heteronormatywny target! Niech się Rachel zakocha w Kistenie! A i jeszcze niech będzie jakieś napięcie między nią i Trentem! Target tego pragnie!
Autorka: Um, no dobra...
I to jest moje wytłumaczenie dla tego wątku "romansowego" z Kistem, który zupełnie jest tu zbędny. Poważnie, olać Kista! Olać "przystojnych, niebezpiecznych facetów" (Choć lubię Nicka a Trent to ciekawa osoba)! W tym cyklu są świetnie napisane postaci (Czy wymieniłam Jenksa? Nie, to wymieniam!),w tym rewelacyjne kobiety (Rachel, Ivy, Ceri. Ellasabeth! "Zazdrosna narzeczona" z doktoratem z genetyki? Tak, poproszę! Ile razy autorka odhaczyła test Bechdel - przestałam liczyć!),ciekawy zarys świata, złożona intryga, interesujące rozgrywki między postaciami i to, co najwyraźniej będzie stopniowo odsłaniane w kolejnych tomach. Poważnie, mili moi, jeśli wam ktoś wmawia, że to romans paranormlany, to nie słuchajcie, widać czytał wybiórczo! Wy też możecie czytać wybiórczo, ale na szczęście scen randek i seksu niewiele (w skali od zera do Hammilton: Patricia Briggs) Wreszcie znalazłam mój wymarzony kryminał urban fantasy z ciekawą kobietą w roli głównej! Życzę sobie, żeby ten cykl dorównał w końcu "Aktom Dresdena", bo ma potencjał.

Mam taką teorię dotyczącą tej książki...
Otóż mam wrażenie, że autorka pisała solidny kryminał urban fantasy - idąc zdecydowanie drogą, którą wytyczył Jim Butcher. Ale oto zjawił się agent autorki i zaczęło się:
Agent: Ale wiesz, piszesz urban i jesteś kobietą. I piszesz o kobiecie. Wiesz co z tego wynika?
Autorka: Nie?
Agent: Kobiety to czytają! Kobiety chcą mocnego...

Czytając tę książkę odnosiłam dziwne wrażenie, że autorka za wszelką cenę chce wpleść wszystko co przychodzi jej do głowy, wszystko jest chaotyczne i poplątane.. Co bardzo mi się nie podobało, bo ciągle zastanawiałam się, czy aby na pewno nie ominęłam jakiegoś rozdziału.. Zakończenie było fatalnie, a w sumie tylko dlatego dalej brnęłam przez tę książkę.. Nie polecam.

Czytając tę książkę odnosiłam dziwne wrażenie, że autorka za wszelką cenę chce wpleść wszystko co przychodzi jej do głowy, wszystko jest chaotyczne i poplątane.. Co bardzo mi się nie podobało, bo ciągle zastanawiałam się, czy aby na pewno nie ominęłam jakiegoś rozdziału.. Zakończenie było fatalnie, a w sumie tylko dlatego dalej brnęłam przez tę książkę.. Nie polecam.

Świetna książka. Warto przeczytać. Kolejna część przygód czarownicy Rachel. Jest dużo akcji, opisu, mrocznego klimatu. Czyta się szybko, miło i przyjemnie. Polecam

Świetna książka. Warto przeczytać. Kolejna część przygód czarownicy Rachel. Jest dużo akcji, opisu, mrocznego klimatu. Czyta się szybko, miło i przyjemnie. Polecam

Dalszy ciąg przygód coraz bardziej zdecydowanej Rachel i podnoszącej się z kolan coraz sympatyczniejszej Ivy, panującej nad morderczymi instyktami. Im dalej tym ciekawiej.

Dalszy ciąg przygód coraz bardziej zdecydowanej Rachel i podnoszącej się z kolan coraz sympatyczniejszej Ivy, panującej nad morderczymi instyktami. Im dalej tym ciekawiej.

Jestem zaskoczona.. Ta część podobała mi się najbardziej. Miałam dłuższą przerwę od tej serii.. może to też dlatego. Ale trzeba przyznać, że Ivy nie była tak denerwująca jak w poprzednich częściach.

Jestem zaskoczona.. Ta część podobała mi się najbardziej. Miałam dłuższą przerwę od tej serii.. może to też dlatego. Ale trzeba przyznać, że Ivy nie była tak denerwująca jak w poprzednich częściach.

podoba mi się tak samo jak na poczqtku, a nawet jeszcze bardziej

podoba mi się tak samo jak na poczqtku, a nawet jeszcze bardziej